Skocz do zawartości

Wypisanie się z damsko-męskiej gry


Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni Bracia,

 

po tych kilkunastu dniach przerwy związanych ze wzmożoną pracą zawodową postanawiam spytać Was o kwestię bezpośrednio mnie dotyczącą. Po tym, jak zapoznałem się z naukami Marka na temat kobiet i relacji damsko-męskich, przyznam się Wam, że byłem porażony ilością obłudy i kłamstwa, jaka jest przez Panie prezentowana. Niespójnością prawdziwych intencji z tym, jak się zachowują. Fascynacją bad boy'ami itp. Marek sam pisał, że zapoznanie się z jego książkami wywołuje w człowieku zmianę, ale u mnie ta zmiana jest dość radykalna. Wiąże się ona z niechęcią do uczestnictwa w relacjach damsko-męskich, z wypisaniem się z tej gry, jak to wspomniałem w tytule wątku. Już nawet nie chce mi się oglądnąć za ładniejszą kobietą mijaną przeze mnie na ulicy. Lubię, jak coś jest oparte na prawdzie i dlatego znajomość zasad damsko-męskiej gry sprawia, że tracę chęć do uczestnictwa w tych "szachach". Doradźcie bracia, czy jest to normalna reakcja? ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to samo odczuwam. Nie pojawiam się w tłumie często, praktycznie wcale, mimo że w pracy na co dzień występuję publicznie. Sam widzę jak wynaturzonym mechanizmem jest psychologia tłumu. Niezależnie od tego, jaka grupa, zawsze w niej jesteś poddawany wpływom. Poza nią czeka większa wolność, no ale i tego typu rozkminy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest droga krzyżowa. Każdy odmieniec jest wytykany palcami. Ale bardzo fajnie to kształtuje siłę woli i nabywanie asertywności. Uważam, że dzisiaj takie osoby jak my (wolne) mają łatwiej w społeczeństwie rozwiązłym . Wyobraźcie sobie co taki facet musiał przeżywać 20-30 lat temu.

 

Ale czy kobiety kiedyś zmądrzeją i przestaną wiecznie knuć swoje gierki ? Raczej nie. Dlatego potrzeba im silnego samca, który je naprostuje (na bolcu też). Oddając władzę kobiecie, to jakbyś został wykastrowany. 

 

Edytowane przez doler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najśmieszniejszą rzeczą jest to, że jestem z zawodu nauczycielem na co dzień występującym przed grupami po ok. 30 kobiet (grupa wiekowa 17-19). Potrafię zrobić dobre show i zainteresować tematem, ale wewnętrznie, tak jak wspomniał @Karakalla jestem w pełni świadomy z jakimi istotami obcuję i najdelikatniej ujmując, trzymam dystans. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, badmoon napisał:

No co Ty. Nigdy nie wiesz, co z rzeką przypłynie.  

Mnie tam można rozwalić ale nie zajebać.  To się nikomu nie udało 

 

Od wielu lat stoję w miejscu, bazuję na tym czego nauczyłem się sam w czasach gimnazjum. Później  było LO, totalna rozwalka przez pannę i stagnacja do dzisiaj. Przegrana wypisana na twarzy, mętne spojrzenie. Niegdyś błękitne oczy stały się szare, mętne.

Edytowane przez Karakalla
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, El Cucuy napisał:

Wiąże się ona z niechęcią do uczestnictwa w relacjach damsko-męskich, z wypisaniem się z tej gry, jak to wspomniałem w tytule wątku. Już nawet nie chce mi się oglądnąć za ładniejszą kobietą mijaną przeze mnie na ulicy. Lubię, jak coś jest oparte na prawdzie i dlatego znajomość zasad damsko-męskiej gry sprawia, że tracę chęć do uczestnictwa w tych "szachach". Doradźcie bracia, czy jest to normalna reakcja?

Nie ma znaczenia czy to jest normalna reakcja - norma to przeważnie zaledwie postawa większości - ważne aby pozostawała w zgodzie z tym co myślisz, co czujesz i do czego dążysz. Z mojego doświadczenia wynika, że wraz ze wzrostem świadomości gier międzyludzkich pewne instynkty mogą się naturalnie ograniczyć bądź wręcz wygasić, wliczając w to ten seksualny, po prostu dokonuje się przewartościowanie priorytetów; mężczyźni instynktownie kalkują i na ogół nie lubią się pakować do niekorzystnych układów. Jeśli nie odczuwasz w związku z tym nowym stanem dyskomfortu, to można powiedzieć, że doszło do wygaszenia określonego popędu/aspiracji, a miejsce po nim możesz zapełnić innymi dążeniami.

 

I wcale nie jest to absurdalne. Buddyści mają masę przypowieści o osiąganiu podobnych stanów obojętności, wręcz uważają je za ideał.

 

 

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@El Cucuy Abstrahując od wszystkiego oraz nawiązując do porównania z szachami:

-mamy 4 i 1/2 kombinacji rozegrania tej gry(życia).

 

1- wygrać

2- przegrać

3 zremisować

4 zrezygnować z zagrania po poznaniu dogłębnym zasad

1/2 -wprowadzić nowe zasady do starej gry i zacząć rozgrywać partyjkę(nikt nie powie ci co będzie dalej bo wprowadzasz nowe zasady).

 

Obecnie jesteś pomiędzy 4 a 1/2 i się wahasz.

Jeśli mocno popchniesz wahadło na 4 to zgodnie z naukami Marka wróci ono do pozycji 1/2.

 

Mam nadzieje iż ucieszy Cię moja wizualizacja problemu. Prruuuuuuuuuuuuu..

:P

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, El Cucuy napisał:

Lubię, jak coś jest oparte na prawdzie i dlatego znajomość zasad damsko-męskiej gry sprawia, że tracę chęć do uczestnictwa w tych "szachach". Doradźcie bracia, czy jest to normalna reakcja? ;)

 

Nie, to nie jest normalna reakcja w nienormalnym świecie. W szalonym świecie tylko szaleńcy są zdrowi psychicznie. ;) 

"It is really no measure of health to be well adjusted to a profoundly sick society." I tak dalej... i tak dalej...

Edytowane przez Mr Sinister
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie róbcie tego. Przegracie.

Rok, dwa lata, trzy wytrzymacie, ale później będziecie mieli problem, by wrócić na odpowiednie tory. Samotność i konsekwencje z nią związane to nie wybór produktu w sklepie, z którego zawsze będziecie mogli zrezygnować lub wyrzucić do śmieci, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. Możecie zrezygnować z panienek, ale one i tak będą mieć ciągle wpływ na wasze życie. Niestety. Całe życie towarzyskie oparte jest na kobiecych gierkach, czy to w pracy, na spotkaniach ze znajomymi (np. żony kumpli) czy w urzędzie. Ja też chciałem się od tego odseparować i teraz nie potrafię wrócić, gdyż nie nauczyłem się flirtu, gry słownej, odpowiednich reakcji na pewne ich zachowania. Pamiętajcie, że to one władają towarzystwem mieszanym, to dla nich białorycerzyki zrobią więcej niż dla was, staną po ich stronie, poprą ich zdanie, więc przeciwko sobie będziecie mieli i panienki i męskich dupolizów. A jak którejś nie podpasujecie to zrobi z was pośmiewisko, więc uczcie się ich zachowań, wyjdźcie z jaskiń, ale nie dla nich, tylko dla siebie.

 

Zapytajcie swojego guru i innych czy zrezygnowali z kobiet. To będzie pytanie z cyklu tych retorycznych. Nie rezygnujcie, gdyż one pozytywnie wpływają na nasze poczucie wartości. Niestety, ale tak nas ukształtowała natura.

 

Od wielu lat żyję w samotni.

Edytowane przez Mapogo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze zanim poznałem twórczość Marka wiedziałem , że kobiety to przebiegłe istoty. Nie było jeszcze wtedy tego typu guru od kobiet w internecie ale za to były ksiązki, np. Balzaq.

 

Tak czy siak, nie widzę sensu z rezygnowania z kobiet.  Rezygnują z kobiet CI którzy się boją, że zostaną wydymani.

 

Jak można nie kochać tych przewiewnych cipek i gorących cyców :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.