Skocz do zawartości

Rozstanie


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie jaka jazda.

Napisalem jej aby sie wyprowadziła, brak odpowiedzi. Wchodzę do domu a ty burdel. Wszędzie jej ciuchy i pierdolnik. Pudła do makijażu, buty, gacie na stole, syf niemiłosierny. 

Pokemon nie wiedział że będę ponieważ miałem wrócić później.  Coś mnie podkusiło i zobaczyłem jej FB jak się o mnie ładnie wyraża.

Komentarze na mój temat oczywiście negatywne w chuj,

Do tego zaprosiła swoją siostrę na weekend w Warszawie. Co ona sobie kurwa myślała?! Ze będą razem w mieszkaniu siedzieć podczas mojej nieobecności?

 

Jadę na spotkanie, myślę że się srogo zdziwi dzisiaj jak mnie zobaczy razem z workami na śmieci które jej rzucę aby jak najszybciej się pakowała. Chyba że jakieś lepsze pomysły?

Rutyna kolego, tu nie ma co wymyślać. Trzeba wymienić zamki w drzwiach. I warto uważać, aby jakiegoś świńskiego numeru nie wywinęła. Jesteś w jej oczach wyjątkowo wredny i podły krzywdziciel. Siostra może być jej wsparciem w walce z tobą. Bądż czujny! Może być tak, że knuje jakąś intrygę ( może twoja ukochana chce zrobić z ciebie przemocowca? ). Gratuluję i życzę powodzenia. Coś pięknego! Żadnych sądów, procesów, alimentów, publicznego prania brudów, wyskakiwania z majątku, itp. Pani zabiera swój mandżur i znika ! Doceń to i ciesz się życiem!  

Edytowane przez kic-anty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem najkrócej jak moge, bo już późno a ja wg planu od 2 h powinienem spać...

 

1) Do Ciebie kolego zimbwabwe chyba trzeba ostro, wiec:

Jesteś pojebany jak stąd do Toronto, ale to już pewnie wiesz. Nie martw sie, ja tez bylem i zaraz Ci powiem jak sie to skonczyło. Albo ja usuniesz ze swojego zycia raz na zawsze, albo bedziesz zalowal do konca zycia i zostaniesz przez to zycie zmasakrowany jak maly zajączek przez rozpedzonego TIRa z przyczepą.

 

2) Bylem przez 2.5 roku z dziewczyną chorą na bulimie/bulimie anorektyczną/możliwe że również borderline (twierdziła że nie, ale kto wie). Była z mocno patologicznej rodziny - rodzice lekarze, kupa kasy, ale ojciec podobno ją bił. Teraz nie jestem pewny, czy nie kłamała, ale raczej nie - wyglądał na ostrego a jej matka też temu nie zaprzeczała jak z nią kilka razy rozmawiałem.

Miała za sobą dwie próby samobójcze. Ja oczywiście wchodząc w ten związek nie zostałem o tym wszystkim poinformowany. Wtajemniczała mnie stopniowo, im bardziej sie zakochiwałem, tym wiecej sekretów mi zdradzała.

Na początku było wspaniale, później zaczeły sie ekstremalne jazdy a gdzieś w środku tej relacji rozpoczelo sie piekło. Pomimo niekonczących sie poniżeń, jazd, niszczenia mnie i codziennego wywoływania winy (fakt, nie bylem świety i byłem niedoświadczony, ale nie zasłużyłem nigdy na taki koszmar) ciągle pozostawałem zakochanym chłopcem.

 

Robiłem wszystko żeby ją uratować, żeby jej pomóc, żeby ją wyleczyć. Oczywiście naprzemienne chodzenie i rezygowanie z psychologa i leków było na porządku dziennym. Raz wylądowała nawet w psychiatryku na kilka tygodni. Miała problemy z dokończeniem edukacji, ze studiowaniem itd - głównie dlatego że przez ataki bulimii czesto nie wychodziła z domu (bo jadła i później wymiotowała).

Conajmniej 1.5 roku spedzilem na regularnych klotniach, kwasach, obwinianiu i deptaniu mnie i ogolnie emocjonalnym rollercoasterze ekstremalnego sortu. Jednego dnia najwieksze zakochanie na świecie, drugiego piekło, trzeciego sielanka jak z reklamy margaryny, czwartego sala tortur itd., itp. Naprawde ją kochałem (druga kobieta w zyciu, miałem 18/19 lat jak ją poznalem, hormony szalały, poza tym piekielnie piekna, podobna do Keiry Knightley), wiec nie potrafilem jej zostawić, mimo że ona "zrywała ze mną" kilkanaście razy na najbardziej nienormalne sposoby.

 

Skończyło sie tak:

 

1) wpadlem w dosc ciezka depresje i zaczalem chodzic do psychologa

2) zawsze bylem chudy, ale wtedy schudlem do 49-50 kg (177 wzrostu) - jadlem 2 worki kaszy dziennie i w zasadzie to wszystko. Wygladalem jak zwłoki. Inne objawy pomine. Nie twierdze ze to w 100% przez toksyczny związek, ale napewno w dużej mierze.

3) prawdopodobnie nabawilem sie nerwicy zoladka i jakiejs odmiany IBS, ktora mam do tej pory i ktora skutecznie utrudnia mi życie (nie jestem pewny ze to przez to, ale to prawdopodobne) a lekarze są bezradni (może psychiatra mi pomoże, nie wiem)

4) nie wybawilem sie na studiach z tymi wszystkimi zdrowymi psychicznie i seksownymi dziewczynami, a sygnaly zainteresowania byly wyrazne

5) W koncu, po jej kolejnym ataku na mnie (setnym? dwusetnym?) moja psychika sie zlamala i ją zdradziłem z jakąś przypadkową laską z imprezy. Nie jestem z tego dumny, ale nie jestem pewny czy zaluje. Mozliwe ze zalowalbym gdybym tego nie zrobil, nie wiem. Ona nie dowiedziala sie o tym nigdy.

6) Później jazdy, jazdy, jazdy, sielanka, jazdy, sielanka, piekło i coraz niżej w piekło, dalej chodziłem do psychologa. NA SZCZĘSCIE nigdy nie dałem sie namowic na wspolne mieszkanie z nią (miałem co do tego złe przeczucie)

7) W końcu dziewczyna zaczela znikac na oczach (nie jadla tygodniami, wygladala jak szkielet), robiłem wszystko żeby ją uratować, wyprułem sobie emocjonalne żyły chyba co do ostatniej.

8) Dalej starałem sie pomóc i ślepo wierzylem ze sie uda. Moi rodzice mnie ostrzegali że to sie zle skończy i że ten związek mi nie sluzy, ale nie słuchałem.

9) Zrobila mi dwusetną kłótnie o to że jej nie kocham i ogólnie że jestem niewystarczający i nie taki jak trzeba. Zabrakło mi już siły i zignorowałem jej smsy.

10) Zadzwoniła jej matka i powiedziała że A. nie żyje. Serce przestało jej bić, zmarła najprawdopodobniej z głodu przez sen.

 

11) Otarłem sie o zawał serca, podziurawilem drewniane drzwi gołymi piesciami, darlem sie w niebogłosy, przyszla sasiadka, dala mi Relanium, przyjechali kumple, pozniej urwal mi sie film. Płakałem przez chyba 3 dni bez przerwy. Wyprowadzilem sie z Poznania, przerwalem studia. Poszedlem do psychiatry, dal mi Xanax. Pozniej wyjechalem do Hiszpanii i moja siostra troche mnie ogarnela, zdecydowalem sie tez dokonczyc studia (ostatni rok).

Pozniej jakies 2 lata dochodzenia do siebie - muzyka bardzo mi pomogła. Rok temu bylem u psychoterapeuty i powiedzial ze jeszcze tego nie przetrawilem (...teraz mam 25 lat) i ze moge miec przez to nawroty depresji.

 

 

 

Może nie powinienem tego pisać, ale mysle ze powinienem ku przestrodze wszystkich ktorym zachcialo sie zwiazkow z dziewczynami chorymi psychicznie.

Wnioski wyciagnijcie sobie sami. 

 

 

P.S Znikła mi z repertuaru polskich znaków literka e z ogonkiem. Nie wiem co sie dzieje, innych moge używać. Wybaczcie że pisze jak analfabeta.

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko. Mam nadzieje, ze komuś ten post rozjaśni w głowie odnośnie związków z chorymi psychicznie i "dawania im szans". Osoba chora najpierw sama siebie musi uleczyć, skorzystać z wszelkiej dostępnej pomocy i sie rozwiazaniu swojego problemu bezgranicznie poswiecic, osoba chora nie nadaje się do związków. Związki są dla osób zdrowych i dla osób kompletnych psychicznie. Innej drogi nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

 

Już po wszystkim wyprowadziła się z mieszkania. Po wejściu do domu spała. Po tym jak powiedziałem że ma się wyprowadzaćpowiedziała mi że jestem największym bydlakiem jakiego zna, będzie mnie najgorzej kojarzyć i w ogóle to ja rozjebałem ten związek bo ona się starała a ja jak poprzednio przez swoje wkurwienia wszystko zepsułem. 

 

Powiem wam że po wiązankach jakich mi zaserwowała jak byłem już sam to kompletnie się rozkleiłem i lekko nie jest. 

Edytowane przez zimbabwe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje!

Teraz, ale T-E-R-A-Z, w tym momencie, usuń wszelkie kontakty do niej, zablokuj ją na facebooku, zablokuj jej znajomych, wywal jej zdjęcia i wszystko co masz.

Rozumiesz?

Jak masz jeszcze jakieś wąptliwości to się najlepiej zjaraj i przeczytaj kilkanaście razy mój post.

A później, jak nie pomoże, to jebnij się cegłówką w łeb.

Ale cierpiał będziesz i tak. Wiadomo.

Dasz radę!

A jak nie dasz to już nic ci nie pomoże i zniszczysz sobie życie. Tak gwoli motywacji. 

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko wylanie na Ciebie pomyj i jej własnej frustracji.
Jak ptak nasra Ci na rękaw to go myjesz i o sprawie zapominasz.

 

Poza tym już nieraz pisałem że wszystko co kobieta mówi obracasz o 180 stopni i otrzymujesz prawdę.
Zgodnie z tym schematem:
"Jesteś najlepszym mężczyzną jakiego spotkała, będzie Cię najlepiej kojarzyć, i w ogóle to ona rozjebał ten związek bo Ty się starałeś a ona przez swoje wkurwienie wszystko zepsuła."

Lepiej c'nie?
 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko wylanie na Ciebie pomyj i jej własnej frustracji.

Jak ptak nasra Ci na rękaw to go myjesz i o sprawie zapominasz.

 

Poza tym już nieraz pisałem że wszystko co kobieta mówi obracasz o 180 stopni i otrzymujesz prawdę.

Zgodnie z tym schematem:

"Jesteś najlepszym mężczyzną jakiego spotkała, będzie Cię najlepiej kojarzyć, i w ogóle to ona rozjebał ten związek bo Ty się starałeś a ona przez swoje wkurwienie wszystko zepsuła."

Lepiej c'nie?

 

Od razu bracie! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)po wiązankach jakich mi zaserwowała jak byłem już sam to kompletnie się rozkleiłem i lekko nie jest. 

To pokazuje, że czeka Cię jeszcze sporo pracy z samym sobą, ale spokojnie - nie wszystko na raz. Laska poleciała całkowicie po schemacie - to powinno Ci nieco ułatwić (i z czasem ułatwi) przejście z tym do porządku dziennego, bo uświadomisz sobie, że nie była nikim wyjątkowym, a większość jej "zalet" była wynikiem Twojego zaślepienia hormonami. 

 

A całe to pierdolamento + zarzuty były z jej strony typową reakcją obronno-zaczepną - chciała Ci wbić szpilę, przerzucając winę na Ciebie. 

 

Trochę poboli, a potem będzie już z górki.  ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tradycyjnie królewna była idealna i wspaniała niczym rzeźba ze złota, a ty jebany chuju (nie traktuj tego osobiście, to taki przykład tylko) wszystko zniszczyłeś.

 

Zieeew...

 

 

Dobrze zrobiłeś. I teraz zapamiętaj: jej już nie ma. Fizycznie ani energetycznie nie istnieje. To, że ją widujesz na mieście - to tylko złudzenie, idź dalej.

Żadnego kontaktu, żadnych powrotów, przebaczeń, wysłuchiwania gorzkich żali. Tylko w ten sposób możesz uratować SIEBIE. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz bedzie tylko lepiej!

Posłuchaj Tamtego Pana i załóż jej bana.

Dzieci nie macie, nie ma powodów zeby utrzymywać kontakt.

I idź na miasto z kumplem. Nie patrz laskom w oczy tylko na cycki. To jak penicylina, pomoże na bank. A moze i cos zakisisz :) No wiesz, na kaca klin, na rozstanie nowe cyce!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz bedzie tylko lepiej!

Posłuchaj Tamtego Pana i załóż jej bana.

Dzieci nie macie, nie ma powodów zeby utrzymywać kontakt.

I idź na miasto z kumplem. Nie patrz laskom w oczy tylko na cycki. To jak penicylina, pomoże na bank. A moze i cos zakisisz :) No wiesz, na kaca klin, na rozstanie nowe cyce!

 

Popieram najgorsze to zamknąć się w domu i rozmyślać, lepiej wyjdź z kimś

jak nie masz z kim to rozpytaj kto chce się darmo napić i idź i postaw

 

a laska się wkurwiła bo nie poszło po jej planach, brawo !!!

pokazałeś że masz charakter, że jesteś facet z jajami 

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ło panie niech moja pół boskosc cie prowadzi.gruba jazda.no ale chuj chciałes dobrze.hajs sie zgadzał i rodzina patologiczna bo stary ja bił i dlatego miała kuku na muniu?nie wnikam%-)

zobaczcie że niuń sie nie ratuje bo ciagna na dno.najlepsza jest geneza tego ze jak niunia ma kuku na muniu to chce zwrócić na siebie uwage%-)taka bajera.i ona z tego syfu nigdy nie wyjdzie bo niechce%-)niema innego bodzca oraz porównania.schemat maja taki.jestem swirnieta potrzebuje opieki.jak nie bede swirnieta nikt sie mna nie zaopiekuje5-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Panowie,

 

Kolejny dzień więc kolejne wyzwania. Będę czasami wam pisał aby wyrzucić z siebie trochę emocji. Delikatna apatia dzisiaj oraz brak nastroju. Zaraz jadę do firmy aby poustawiać sobie cele na najbliższy czas. Zarówno odnoszące się do mojej osoby jak i firmy. Myślę że mam doskonałą okazję aby pracować sam ze sobą w spokoju i ciszy bez jakichkolwiek narzekań i robienia rzeczy na które nie mam ochoty (a jedynie zmuszam się ponieważ "tak trzeba w związkach, ponieważ one na tym polegają"). Chcę ukierunkować moją energię na naukę (dodatkowy język)  i zrozumienie samego siebie. 

 

 

Rozmawiałem z rodzicami. Matka powiedziała że dobrze się stało ponieważ mogę sięgać wyżej niż kobieta z problemami psychicznymi. 

 

Wybaczcie ale aktualnie nie mam ochoty na wódę oraz inne używki. Myślę że sylwester to dopiero będzie moje nowe uderzenie w balet. Aktualnie mimo że łatwo nie jest, pozbywam się tego wszystkiego z mojej głowy. 

 

Wyszło jak wyszło, mimo iż pamiętam dobre momenty to gdy przypomnę sobie gnojenie mojej osoby oraz traktowanie mnie jak wariata - to otwieram oczy i mi wstyd za to że jako użytkownik naszego forum oraz samiec nie miałem szacunku do samego siebie.  Ale jak to mówią, każdy ma swój Stalingrad :)

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo! Męska decyzja. Laska Cię lżyła, ponieważ miałeś się czołgać, płakać i płaszczyć, a Ty pokazałeś DUŻE, spocone, włochate JAJCA. Takie bluzgi to największa pochwała od kobiety jaka może istnieć. Pić nie pij teraz bo coś odwalisz - ale poruchać by wypadało. jak nie masz towaru idź do agentury, zapłać i zerżnij jakąś z dużymi cyckami. To Ci naprawdę pomoże, zerwie z panną psychiczną więź skojarzoną z wiernością. Jeśli psychicznie zacznie się źle dziać, szybko do psychiatry i leki psychotropowe - 3, 4 miesiące i będziesz jak nowy. Byle nie pić i nie ćpać.

 

Skasowane zdjęcia, nr. tel i wymienione zamki? Bo jeśli nie, to znaczy że podświadomie liczysz na jej powrót...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Panowie,

 

Kolejny dzień więc kolejne wyzwania. Będę czasami wam pisał aby wyrzucić z siebie trochę emocji. Delikatna apatia dzisiaj oraz brak nastroju. Zaraz jadę do firmy aby poustawiać sobie cele na najbliższy czas. Zarówno odnoszące się do mojej osoby jak i firmy. Myślę że mam doskonałą okazję aby pracować sam ze sobą w spokoju i ciszy bez jakichkolwiek narzekań i robienia rzeczy na które nie mam ochoty (a jedynie zmuszam się ponieważ "tak trzeba w związkach, ponieważ one na tym polegają"). Chcę ukierunkować moją energię na naukę (dodatkowy język)  i zrozumienie samego siebie. 

 

 

Rozmawiałem z rodzicami. Matka powiedziała że dobrze się stało ponieważ mogę sięgać wyżej niż kobieta z problemami psychicznymi. 

 

Wybaczcie ale aktualnie nie mam ochoty na wódę oraz inne używki. Myślę że sylwester to dopiero będzie moje nowe uderzenie w balet. Aktualnie mimo że łatwo nie jest, pozbywam się tego wszystkiego z mojej głowy. 

 

Wyszło jak wyszło, mimo iż pamiętam dobre momenty to gdy przypomnę sobie gnojenie mojej osoby oraz traktowanie mnie jak wariata - to otwieram oczy i mi wstyd za to że jako użytkownik naszego forum oraz samiec nie miałem szacunku do samego siebie.  Ale jak to mówią, każdy ma swój Stalingrad :)

 

Wiesz, mi zerwanie dało nie złego kopa do działania, pokazało jak to działa co trzeba poprawić nad czym popracować! Początki będą cięzkie, ale uwierz mi to minie i bedzie tylko lepiej:-)! I tak jak Marek Ci napisał idź sobie troche poruchaj,

Co do psychotropów to raczej odradzam!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie ale aktualnie nie mam ochoty na wódę oraz inne używki.

 

 

No i dobrze. Widać, że jesteś wrażliwym człowiekiem, jakbyś popił to mógłbyś zrobić coś, czego byś na trzeźwo nie zrobił. Wiem po sobie, jak jeszcze popijałem to pamiętam, że alkohol wyzwalał we mnie różne emocje + zrywał bariery, wtedy mogłem powiedzieć lub zrobić coś czego bym żałował (na szczęście tak się nie stało i żadnych 'dozgonnych przyjaźni' i innych gówien nie zawierałem po pijanemu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.