Skocz do zawartości

Sztuka walki pod samoobronę


Rekomendowane odpowiedzi

Siemano, forumowicze. Aktualnie skupiam się na powerbuildingu, ale za jakiś rok czas kiedy zbuduję konkretniejszą masę mięśniową, siłę, no i przy okazji sama siłownia trochę mi się znudzi, mam zamiar wpleść w trening jakąś sztukę walki. Myślałem nad boksem, ale prawdopodobnie po raz drugi będę podchodził do rekrutacji do policji, a na interwencjach uderzenia nie są pożądane. Do tego nie wyobrażam sobie w razie samoobrony napastnikowi wybijać zęby i podbijać oczy, wolałbym go po prostu zneutralizować rzutem i skutecznym przyduszeniem. Zresztą zawsze zapasy sprawiały mi większą frajdę niż sparingi w stójce.

 

O krav madze słyszałem opinie, że jest przerostem formy nad treścią i tak naprawdę w praktyce zazwyczaj się nie sprawdza. BJJ zdecydowanie za dużo parteru, przecież z jakimś mefedroniarzem nie tarzałbym się po kałuży czy chodniku jakby mnie zaatakował pod klubem. Przemawia do mnie judo albo klasyczne jujitsu, z czego to drugie najbardziej odpowiadałoby pracy policjanta prewencyjnego.

 

Wasze rady i opinie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadne z wyżej wymienionych. Każdy system i sztuka walki lub ich odmiany, np. krav maga występuje w wersjach wojskowych i cywilnych, rosyjska sistiema również. Klasyczne jujitsu (czyli tradycyjne ?) również nie. Dla służb mundurowych powstały specjalne systemu uczące zachowań podczas interwencji. Jako przykład można podać SAJN.

 

Poza tym interwencja policyjna ma mało wspólnego z samoobroną.
 

Edytowane przez GurneyHalleck
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie będziesz olewał zajęć na szkole policyjnej to tam się wszystkiego nauczysz. Zresztą w policji korzystasz z pałki wielofunkcyjnej typu tonfa oraz z pomocy partnera(no chyba że jest nim kobieta to wtedy radzisz sobie sam:). Na użytek cywilny polecam boks plus judo/zapasy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Baca1980 napisał:

Jak nie będziesz olewał zajęć na szkole policyjnej to tam się wszystkiego nauczysz. Zresztą w policji korzystasz z pałki wielofunkcyjnej typu tonfa oraz z pomocy partnera(no chyba że jest nim kobieta to wtedy radzisz sobie sam:). Na użytek cywilny polecam boks plus judo/zapasy. 

Niestety polskie szkoły policyjne to nie szkolenia specnazu, z czasem i tak wszystkich technik zapomniasz przez przemijającą pamięć mieśniową. Policjanci w obawie przed postępowaniami dyscyplinarnymi wolą się z kimś szarpać po 10 minut jak na tych wszystkich filmikach niż strzelić w niego taserem czy uderzyć pałką, bo w Polsce strach o robotę. Co zrobisz nic nie zrobisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może coś w stylu "ESDS" czyli głównie uderzenia otwartą dłonią garda też otwarte dłonie przed sobą. Z boku wygląda niewinnie. Podobno stworzone na potrzeby szwedzkiej policji. Tak przynajmniej twierdzą na ich stronie federacyjnej.  

 

Wykonując rzut możesz niefortunnie zrobić większą krzywdę niż podbiłbyś oczy i wybił wszystkie zęby. 

Edytowane przez Ramzes
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krav Maga jest ok. Trzeba znaleźć tylko dobry klub z git instruktorem, ale tak ze wszystkim. Krav Maga w sumie uczy jak będąc zaatakowanym szybko przejąć inicjatywę i zaatakować samemu. Obrona jest zwyczajnie na ogół zbyt trudna. Latem tego roku chodziłem przez miesiąc (potem niestety operacja i rekonwalescencja), i na pewno tam wrócę!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Baca1980 napisał:

Jak nie będziesz olewał zajęć na szkole policyjnej to tam się wszystkiego nauczysz. Zresztą w policji korzystasz z pałki wielofunkcyjnej typu tonfa oraz z pomocy partnera(no chyba że jest nim kobieta to wtedy radzisz sobie sam:). Na użytek cywilny polecam boks plus judo/zapasy. 

Byś się ździwił. Znam taką małą niepozorną dziewuszkę, co napierdala, jak nie wiem. I strzela ze wszystkiego, z pompką włącznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemano, ćwiczę 6 lat, niestety nie to co chcę (zmiana lokalizacji). Ale przez to poznałem różne rzeczy, gdy szukałem uzupełnienia. W Twoim wypadku polecał bym pobadać- pójść na boks na kilka miesięcy, nauczyć się intensywnie (2 treningi w tygodniu na sekcji- sam robisz 3 dodatkowo, powtarzając), pójść na BJJ- jest potrzebne, zakładając że nie zdołasz znokautować/uszkodzić średniego/słabego zawodnika masz koniec walki jak się do Ciebie dobierze, nawet w zwarciu, niekoniecznie w parterze, jeśli sam nie ogarniasz. Ludzie powoli to ogarniają, i na sekcjach bardziej stójkowych pojawia się parter- w ramach uzupełnienia. Po pobadaniu, oddać się najlepszej po całości i uzupełniać szkoleniami, seminariami itp. 

 

Rzut w normalnym środowisku (nie na macie, nie umiejący padów, beton, krawężniki, dociśnięcie swoją masą)= bardzo poważna kontuzja lub śmierć. 

 

Po co badanie? Nauczyć z czym to się je, jakie są podejścia w różnych, mieć ogólną świadomość, potem wybrać coś co Ci odpowiada (np.: jak ktoś jest niski i krępy nie wszystkie sztuki walki są dla niego, albo przynajmniej musi się więcej napracować żeby osiągnąć taki sam efekt jak osoba wyższa, zaznaczam nie wątła). 

 

Bardzo dobrym pomysłem (co do Twoich założeń o policji) jest jujitsu (uzupełniane boksem, lub czymś kopanym, np jakaś ogarnięta sekcja MMA), nienajgorszym krav maga, ale wszystko zależy od prowadzącego. Na sekcji krav magi gdzie obecnie chodzę, prowadzący ma 10 lat doświadczenia ale widać że ciśnie naprawdę ostro, po kilka treningów tygodniowo, boks, brazylijskie, MMA, boks tajski, często szkolenia na które są zapraszane osoby z innych systemów/stylów. No i sama krav maga. 

 

A tam gdzie zaczynałem trener napierdziela chyba z 40 lat i dopiero kilka lat temu znalazł coś co go do końca usatysfakcjonowało. 

 

Dlaczego polecam jujitsu? Bo poznałem, dość przelotnie trenera sekcji z Gliwic, wiem że prowadził szkolenia dla Agatu i dla batalionu gliwickiego. 

Byłem również na szkoleniu wojskowym z technik interwencyjnych- prowadzone przez kolesi z dwóch środowisk- wywodzących się ze starych karatowych i trochę nowszych jujitsowych. W sumie osoby z towarzystw ludzi którzy tworzyli podręczniki dla policji i dla żandarmerii wojskowej. Ale nie o tym a poziomie żołnierzy- 90% mógłbym tam naklepać bez mydła... i zostawiłem sobie 5% zapasowe. Poza prowadzącymi było ledwie kilku kolesi co było widać po sposobie poruszania się i szybkości ogarniania technik że coś wiedzą, reszta, dno i kilometr mułu. Nie wiem jak w policyjnych szkołach, ale słyszałem że jest chyba w Szczytnie albo w Legionowie największy policyjny ogarniacz instruktor jeśli chodzi o techniki interwencyjne, niestety nazwiska nie pomnę :( 

Ale wiem że w wojskowych uczelniach ogólny poziom wyszkolenia w tym temacie jest bardzo słaby. Tylko ci co robią dodatkowo sami- trzymają poziom. 

 

Tak więc pod policję najlepsza będzie sekcja ukierunkowana na bjj interwencyjne, ale nie można zapominać o całej reszcie, bo będziesz umiał obezwładnić być może, ale pozostaniesz lamusem w świecie sztuk walki. 

 

No i pora znaleźć sobie towarzystwo zapalonych dzików w temacie sztuk walki- żeby mieć z kim posparować na poważnie, powymieniać się doświadczeniem, i mieć ludzi którzy będą znaaaacznie lepsi- tak się uczy najszybciej. Nie mówiąc już że często na takich ludziach można polegać jak na Zawiszy. 

 

I zweryfikuj swoje pojęcie o samoobronie- żeby kogoś przydusić albo rzucić, jeśli będzie agresorem- czyli silniejszym trzeba być nie lada ogarniaczem, na poziomie prawie zawodniczym, w innym wypadku jak się udało to możesz mówić o szczęściu. Zbyt ogólne to zdanie ale ma tylko nakierować bo i tak za dużo napisałem. 

 

Przygoda ze sztukami walki to przygoda na życie, całe życie. 

 

 

Edytowane przez krótkowłosy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, gdybym miał zapisać dziecko na jakiś sport walki to wybrał bym  judo/zapasy (chodzi tutaj o charakter jak i wytrzymałość, bardzo duży rozwój motoryczny)

Dla osoby dorosłej tylko i wyłącznie BOKS - żadne BJJ, czy kravmagi - to możesz zostawić sobie na pozniej jako uzupełnienie.

Na ulicy walczysz w dystansie, najlepsza twoją obroną jest obrona przed ciosami (garda,uniki) i później przechodzisz automatycznie do ciosu. Pójdziesz na jakieś zajęcia grupowe np z tajskiego lub combat, i tam nauczysz się czegoś, ale będziesz miał luki.Podstawy mają być perfekt ! 1.boks 2.zapasy,judo,bjj 3.krav itd... 

Takie moje zdanie :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2017 o 23:44, ransoft napisał:

Na ulicy walczysz w dystansie, najlepsza twoją obroną jest obrona przed ciosami (garda,uniki) i później przechodzisz automatycznie do ciosu.

Ulica to nie ring i często wychodzi z takiej bójki szarpanina lub ląduje się na glebie. Dlatego dobrze ogarniać chociaż podstawy walki w klinczu i parter, czyli jak dla mnie tajski boks + bjj to idealna kombinacja :) 

Edytowane przez Kaktus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, bójkę to możesz mieć z kolegą po kilku piwach lub z sąsiadem o miedzę :lol: .

 

Po drugie, jak cię ktoś napada na ulicy jest przekonany o swojej przewadze tj. jest uzbrojony/ jest ich kilku i wykorzysta/ ją element zaskoczenia. I tu najbardziej przydaje się sprint + płotkarstwo, do skutecznej ucieczki.

 

Po  trzecie, nie walczy styl tylko człowiek. I nie jest istotne czy znokautujesz napastnika ciosem bokserskim, połamiesz mu żebra kopnięciem, czy rzucisz o beton .... wszystko jest równie skuteczne jak umiesz to zrobić prawidłowo i potrafisz działać pod wpływem stresu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2017 o 16:01, Bart Simpson napisał:

przecież z jakimś mefedroniarzem nie tarzałbym się po kałuży czy chodniku jakby mnie zaatakował pod klubem.

Na takich to chyba cokolwiek będzie dobre :D

Pod warunkiem, że ogarniesz, że jest sam i nie ma broni.

 

Co do napadu na ulicy pod typowy rabunek, to jak wspomniał Red.

 

Kiedyś miałem uliczną "przygodę"

Najpierw 2 do mnie podeszło i zatrzymało pod pretekstem fajki, a ja że nie mam bo nie palę, dostałem raz w mordę, za moment otoczyła mnie cała banda.

Gdybym agresywnie zareagował na tych dwóch to byłoby gorzej.

Pozbyłem się taniego zegarka i paru złotych.

Byli na tyle wyrozumiali, że na polecenie szefa zostawili mnie w kurtce, bo jeden chciał ją sobie przywłaszczyć, było kilka stopni mrozu, a ja daleko od domu i nikogo znajomego.

Grubszą kasę miałem schowaną.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.