Skocz do zawartości

Jak puścić babę z torbami?


Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

Ostatnio u mnie atmosfera gestnieje, może dlatego że trzymam ramę i ogólnie mam wyjebane, ale zastanawiam sie nad pewnymi krokami, które wychamują zapędy małży.

Jak pisałem w jednym z tematów, moja zona ma dom po/od rodziców. Co prawda dom to za dużo powiedziane, bo faktycznie jest to 400 metrowa rudera, w której remont głównie ja ładuję kasę i swoją pracę. Oczywiście o przepisaniu połowy na mnie nie ma mowy, na dzieciaki również, do tego coraz częściej słyszę że tak naprawdę to tylko ona zapieprza, za wszystko płaci, a ja nic nie robię, jestem sknerą i ogólnie kiepski ze mnie facet bo słabo zarabiam. Oczywiście o rozdzielności majątkowej nie chce słyszeć (:

Kilka dni temu oznajmiłem jej, że mam zamiar otworzyć działalność i zacząć inwestowac w papiery wartościowe, tudzież krytpowaluty, i czy w związku z tym, jako moja żona, nie ma nic przeciwko partycypacji w długach i stratach na wypadek gdyby moje inwestycje poszły w piach. Oczywiście nic nie wspominałem o rozdzielności, i darowałem sobie sugestię, że takowa uchroniła by ją przed ewentualnymi stratami. Zbystrzała, zapowietrzyła się, coś wypierdziała bez ładu i składu i uznała że nie wie. Tematu nie kontynuowałem, gdyż chciałem sprawdzić reakcję.

 

I teraz tak sobie pomyślałem, czy faktycznie, gdybym umoczył, to czy ona moglaby zostac zlicytowana ze swoim domem za nasze współne długi (jako małżoństwo posiadające wspólnotę majątkową), pomimo, że pochodzi z jej rodzinnego majatku? Dom otrzymała po naszym ślubie. 

Kombinuję, jak posiąść jakiś gruby kaliber w razie totalnej rozpierduchy kiedy babie całkiem odbije, bo widzę że czasami cała aż się trzęsie, co musi jej nieźle dawac w dekiel, bo kobita z tych co wszystko w sobie kiszą i po nich nic nie widać.

Gdyby trzeba było brac rozwód i grała dzieciakami, to u mnie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić bańkę manka, nawet jeżeli to pójdzie na nas dwoje. Ja sobie dam rade i szybko się odkuje, ale ona zapewne przepadnie, tym bardziej jakby straciła ten dom, to i w walce z wykorzystaniem typowych babskich zagrywek (gra dzieciakami) nie byłaby taka twarda. Z drugiej strony byłby to jakiś sposób trzymania baby za mordę w ekstremalnych sytuacjach. 

 

Co o tym sadzicie?

 

Edytowane przez Animavilis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzyciel będzie mógł się zaspokoić z Waszego majątku wspólnego, jeśli będziesz zaciągał zobowiązania za jej zgodą. Nie dasz rady puścić jej z torbami bez jej zgody, takie realia =D.  Jeśli umoczysz, a Twoja żona nie wyraziła zgody na - jak to określiłes - partycypowanie, to wtedy odpowiadasz swoim majątkiem, swoimi dochodami - ona śpi spokojnie.

 

Wydaje mi się - aczkolwiek głowy nie daję - że niestety z tym domem to nie masz wielkich szans, żeby cokolwiek zawojować, skoro wchodzi do jej majątku prywatnego.

Edytowane przez kniazSulibor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z innej strony: 

piszesz ze trzymasz ramę? Ale czy dajesz jej tez pozytywne emocje tzn chwalisz za np obiad? Przytulisz czasem? Czy tylko jebiesz ja z góry na dół?

@Długowłosy jak byk zauważył pierwszy problem to zły dobór partnera... A potem leci już z górki... Do samego piekła? Możesz o Was napisać ze przynajmniej na początku dobrze sie dobraliscie?

 

 

Co do puszczenia z torbami: za wiele nie powiem, ale jezeli chcesz wjebac ja na minę obecna zonę to tez dobrze o Tobie nie świadczy. 

Tzn ja bym wyjebal sie z małżeństwa, a co z nią to chuj mnie obchodzi...

 

Dwa taki pewny jesteś, że odrobisz? A jak zdrowie siądzie? Dzieci przejmują długi? 

Wpierw kitrałbym kasę przed żona (poduszka finansowa). Potem spierdolil z małżeństwa.

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram przedmówcę, wypisz się z małżeństwa jak najszybciej możesz. Im większy kapitał zbierzesz tym lepiej na przyszłość. Jeśli będziesz chciał w ten sposób szacowną małżonkę załatwić to pamiętaj, że to może odbić się poważnie na dzieciach, bo jak wiadomo one zostają z matką

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ale uruchomienie działalności odbywa sie według mnie z automatu za jej zgodą. Wiem że na kredyt musi wyrazic zgodę, ale w przypadku gdy otwieram biznes i zaliczam mocną plajtę, to odpowiada tak samo jak ja. W ekstremalnej sytuacji zakładam nawet wygrzebywanie się z długów, bo wiem że ja sobie poradzę, ale ona nie da rady, po za tym wizja utraty tego co ma, może trochę ją ostudzić. Generalnie chce ją postawić w pozycji utraty korzyści, czy poprzez intercyzę (straci moje zasoby), czy poprzez duże długi (straci moje zasoby, i to co ma swojego). 

Ponadto zastanawiam się, czy da się wygenerowac stratę pozornie. Np. mając wspólnote majątkową z żoną, otwieram biznes, zaciągam kredyt na działalność, kasę zamiast na rozwój działalności wsadzam w coś, do czego nie ma prawa sięgnąć komornik, ani małża. Zastanawiam się czy kryptowaluty nie sa takim "aktywem" - wiem, że nie moga być uwzględniane przy podziale majątku. Następnie rozwód, rozdzielnośc majątkowa i czy wtedy każdy ma swoją działkę do spłaty? Niestety jeszcze nie wiem jak to działa. Bo mozna by było wtedy wyciągnąc kase z nietykalnego miejsca gdzie były ulokowane, i albo spłacić długi, albo ójsc w szara strefę. Oczywiście myślę bardzo schematycznymi kryteriami. Ale bede wdzięczny za przedstawienie problemu przez kogoś, kto się na tym zna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Animavilis napisał:

Oczywiście o przepisaniu połowy na mnie nie ma mowy

 

26 minut temu, Animavilis napisał:

pomimo, że pochodzi z jej rodzinnego majatku? Dom otrzymała po naszym ślubie. 

Dom otrzymała po ślubie, nie jest twój i nie macie intercyzy. Już po założeniu obrączki zrobili cię w bambuko. Szkoda że wtedy ci się czerwona lampka nie zapaliła... 

 

 

Teraz tak jak piszą bracia ciężka sprawa. A zrobienie takiego numeru jest bardzo ryzykowne, skarbówka itp. mocno walczy z różnymi machlojkami. A jeszcze jakby wyszło, że wszystko co zrobiłeś to zrobiłeś umyślnie z pełną świadomością, a na to jakieś paragrafy się chyba znajdą.

 

Raczej kasa do skarpety, dobry kumpel, który w razie czego przenocuje gdyby baba wystawiła ci walizki. A że to jej dom to dużo nie podziałasz. Radzę ci zabezpieczyć istotne rzeczy jak dokumenty itp. Tak by w razie czego po wywaleniu z chałupy nie odcieła cię od wszystkiego, nawet telefonu komórkowego, który może zostać w jej chacie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2017 o 20:30, zuckerfrei napisał:

Z innej strony: 

piszesz ze trzymasz ramę? Ale czy dajesz jej tez pozytywne emocje tzn chwalisz za np obiad? Przytulisz czasem? Czy tylko jebiesz ja z góry na dół?

@Długowłosy jak byk zauważył pierwszy problem to zły dobór partnera... A potem leci już z górki... Do samego piekła? Możesz o Was napisać ze przynajmniej na początku dobrze sie dobraliscie?

Tak, chwalę za to co zrobi dobrze, przytulę jak trzeba, jak świruje to porzadny opierdol i równanie w dół. Jeśli chodzi o dobór partnera, to cóż - podobno wszystkie kobieta leca jednym schematem i z treści forum nasuwa się pytanie, nie czy babie odwali, tylko kiedy to sie stanie. Odpowiadając na pytanie czy się dobrze dobralismy? Mimo wszystko myślę że tak, z wieloma Pannami się spotykałem i obecna żona ma nad nimi bardzo dużą przewagę, a że zaczyna działać (pod wpływem rodzinki czy też nie) jak każda baba, to cóż, akcpetuję że tak jest i tak działa wiekszość, ale teog nie toleruję i nie dam sobie wejść wiecej na głowę.

Cytat

 

 

Co do puszczenia z torbami: za wiele nie powiem, ale jezeli chcesz wjebac ja na minę obecna zonę to tez dobrze o Tobie nie świadczy. 

Tzn ja bym wyjebal sie z małżeństwa, a co z nią to chuj mnie obchodzi...

A czy dobrze świadczy o kobietach, które manipulują dziećmi i puszczają swoich facetów z torbami? Są rzeczy ważne i ważniejsze. Na początek bardziej mi chodzi o przewagę taktyczną/psychologiczną. Mam znajomego, który już 15 lat babra się ze swoją ex, i powiem wam Pany, że wiele sytuacji tu czytałem, ale nawet połowy nie znalazłem tu tego co zafundowała jemu i jego synowi, jego ex. W takim przypadku nie cofnąłbym się przed niczym.

Cytat

 

Dwa taki pewny jesteś, że odrobisz? A jak zdrowie siądzie? Dzieci przejmują długi? 

Wpierw kitrałbym kasę przed żona (poduszka finansowa). Potem spierdolil z małżeństwa.

Niczego nie jestem pewien, wolę przejśc przez zaplanowane długi, niż takie które moga się pojawic z nienacka. Szczepisz się? Szczepisz swoje dzieci (jeżeli masz)? Jaką masz pewnośc że szczepionka nie spowoduje powikłań? Więc lepiej się szczepić czy nie? Myślę że to taka kategoria rozważań.

 

 

W dniu 29.11.2017 o 20:35, Krugerrand napisał:

Popieram przedmówcę, wypisz się z małżeństwa jak najszybciej możesz. Im większy kapitał zbierzesz tym lepiej na przyszłość. Jeśli będziesz chciał w ten sposób szacowną małżonkę załatwić to pamiętaj, że to może odbić się poważnie na dzieciach, bo jak wiadomo one zostają z matką

Nie ma opcji. Musze mieć kontrolę nad wychowaniem moch dzieciaków, a taką będę miał, jak będę blisko. Wokół grasuje zbyt patologiczne środowisko w postaci rodziny mojej żony. 

Za 15 lat sam trzasnę drzwiami. Ale teraz mam zamiar realizowac swój plan. Jak będę chciał poruchac gdzieś na boku, to jakoś dam sobie na to zgodę i się ogarnę, żeby sobie znalezc jakąś panne, na razie żadna cipa, ani pociąg do niej, nie wisi mi nad oczami.

 

Pamiętaj: "Przyjaciół miej blisko, ale wrogów jeszcze bliżej"

 

 

ps. przepraszam za dwa posty pod sobą, nie ogarniam technicznie, jak spiąć kilka cytowanych postów w jeden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Animavilis nie można mieć pretensji do kobiet, za to ze zachowują sie jak kobiety. Trzeba tylko wiedzieć jak one działają Ty to wiesz i ja Cię odbieram tak jakbyś na siłe chciał sie odgryźć jej... Tylko po co?

 

Chodzi Tobie przewagę taktyczna i psychologiczna i to mi sie podoba i to jest dobre ale juz ją mając jesteś juz królem związku!!!!! 

 

 

Z ostatnim Twoim akapitem:

jest to sensownie napisane zgadzam sie, ale "zaplanowane długi"? ...a po co te długi hehe. Może uda sie bez? Naprawde chcesz pociągnąć babę w dół? Za co? Jest jak ta ex znajomego? Jak napisałem wcześniej kitrałbym kasę przed żona i pyk pyk i znikam jezeli tak Ci nie pasuje...

 

 

Prosze przeczytaj swój pierwszy akapit - miło sie czyta. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można miec o to do nich pretensji, ale to też nie wyklucza, że nie można się jakoś zabezpieczyć przed "ich naturą"(:

Mi nie chodzi o odgryzienie, ale o zabezpieczenie. Uważam że w pewnych okolicznościach cel uświęca środki.

 

Czasami przewaga psychologiczna i taktyczna w formie wirtualnej może nie wystarczyć. Sami wiecie że przy babie trzeba się kotrolować, zdarzy się rysa na ramie i " cały misterny plan w pizdu", ale jeżeli wiesz, że masz takie możliwości i możesz ich użyć, to już jesteś wiarygodniejszy. Być taką Koreą. 

Nie uwierzę, że niektórzy z kolegów, którzy mocno się chuśtają ze swoimi ex, cofneli by się przed tym żeby zasrac im życie, tym bardziej jakby mogli dzięki temu odzyskac swoje dzieciaki.

 

Kasę kitram, moja nie jest taka jak ex mojego znajomego, ale moja tesciowa taka jest (: ot takie dwa w jednym(:

 

Cały czas mówię, ze to potencjalny plan, może nigdy nie będzie potrzeby żeby użyć takiej strategii. Ale jęzeli w wyniku długów, straciłaby swoje zasoby, do tego musiałaby charowac na długi, to miałaby dośc mocno zasrane życie, żeby nie miec siły walczyć ze mną. Nawet baba jak nie ma gdzie mieszkac i z czego utrzymac dzieciaki to nie dostanie opieki nad dziećmi. Jedne z moich kumpli na miękko w ten sposób rozłożył swoją ex.

Ja niestety nie mam swoich nieruchomości (bo wszystko inwestowałem w "nasz" dom), więc w razie rozwodu nawet nie mam z czym startować, dlatego kminię, jakie byłyby możliwości osłabienia jej pozycji.

 

Z kitrania do skarpety, to trochę się zejdzie zanim się uzbiera jakiś kapitał. Czasami sa potrzebne szybkie, skuteczne rozwiązania. Ja nie chcę się szarpać w rozkminianie kto ile dał od siebie, kto ma jakie warunki. Uważam że najlepszą obroną jest atak. Papuga nie gwarantuje załatwienia sprawy, do tego równiez generuje koszty i to nie małe, z sadami jest jak jest, więc pozostaje działanie na własną rękę i tutaj bym upatrywał najwięcej szans.

 

Jeszcze informuję, że póki co u mnie nie ma sytuacji takiej, że musze brac rozwód. Małżeństwo jako takie jest do dupy, ale z domu nie musze uciekać. Zreszta ze względu na dzieciaki, rozwód i wyprowadzka to ostateczność. Idealna dla mnie opcja, to pozostanie w małżeństwie + rozdzielnośc majątkowa + z czasem dupa na boku + budowanie własnych aktywów. Rozwód za 15 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Animavilis napisał:

Jeszcze informuję, że póki co u mnie nie ma sytuacji takiej, że musze brac rozwód. Małżeństwo jako takie jest do dupy, ale z domu nie musze uciekać. Zreszta ze względu na dzieciaki, rozwód i wyprowadzka to ostateczność. Idealna dla mnie opcja, to pozostanie w małżeństwie + rozdzielnośc majątkowa + z czasem dupa na boku + budowanie własnych aktywów. Rozwód za 15 lat.

No to dąż do tej rozdzielności. Nagadaj jej, że rozpoczęcie działalności może oznaczać że wpadniecie w poważne długi i że chcesz ją przed tym ochronić. Powiedz jej że może stracić nawet dom - czy w to uwierzy, to zależy jak bardzo zna się na przepisach.

Ale specjalne narobienie długów żeby dosrać małżonce??? Po co ci to. Zostaw takie gierki kobietom.

Edytowane przez Veni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest różnica pomiędzy kredytem a kredytem ?! Ciekawe nie ?

Mianowicie.

Możecie wziąć razem kredyt to oczywiste.

Możesz wziąć kredyt za zgodą współmałżonka.

 

Pamiętaj aby NIGDY nie brać kredytu na historie konta do waszych wspólnych celów. Twojego konta.

Czyli np wycieczka z twojej karty kredytowej. Samochód z twojego debetu.

Po za tym taki mały MYK: Jeśli płacisz cokolwiek za członka rodziny to rób to z własnego konta a każ sobie oddawać w gotówce zonie.Będziesz mieć historię jak jesteś dobry a ona się nie dokładała.

Od dziś nic gotówką dla samicy i dzieci/wszystko przelewami i kartami, od razu wydruki i kitrasz w sejfie.

 

Co do mieszkania to pomyśl czy da rade zainstalować teraz dodatkowe drzwi do domu na wypadek przyszłego podziały użyteczności na zabezpieczenie miejsca pobytu. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Tornado napisał:

 

Pamiętaj aby NIGDY nie brać kredytu na historie konta do waszych wspólnych celów. Twojego konta.

Czyli np wycieczka z twojej karty kredytowej. Samochód z twojego debetu.

Po za tym taki mały MYK: Jeśli płacisz cokolwiek za członka rodziny to rób to z własnego konta a każ sobie oddawać w gotówce zonie.Będziesz mieć historię jak jesteś dobry a ona się nie dokładała.

Od dziś nic gotówką dla samicy i dzieci/wszystko przelewami i kartami, od razu wydruki i kitrasz w sejfie.

Bardzo cenna uwaga. Staram się ją stosowac, ale czasami jeszcze się zapominam. Niestety wcześniej wypłacałem większe kwoty z konta i płaciłem gotówką, jak się nietrudno domyśleć obróciło się to przeciwko mnie.

15 minut temu, Tornado napisał:

 

Co do mieszkania to pomyśl czy da rade zainstalować teraz dodatkowe drzwi do domu na wypadek przyszłego podziały użyteczności na zabezpieczenie miejsca pobytu. 

 

 

Możesz rozwinąc myśl o co chodzi z zabezpieczeniem miejsca pobytu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku ciężkiego sporu mieszkaniowego/domowego/lokalowego sąd może się zapytać o możliwość fizycznego podziału mieszkania/domu.

Największym problemem  zawsze są drzwi. Wynika to z możliwości komunikowania się z lokalem bez kolizyjnie.

Czyli to rozumiem jak mieszkanie w domu albo dwa oddzielne mieszkania jakby połączone w jedno.

 

Np :Drzwi frontowe i tylne drzwi z tyłu domu.

- osobne wejście do skrzydła lewego/prawego itd

- osobne wejście na poddasze 

itd.

 

Sąd ma wtedy możliwość manewru dać jakby lokal zastępczy na czas sprawy rozwodowej czyli "zabezpieczenie pobyty na  czas rozprawy".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Animavilis napisał:

Nie ma opcji. Musze mieć kontrolę nad wychowaniem moch dzieciaków, a taką będę miał, jak będę blisko. Wokół grasuje zbyt patologiczne środowisko w postaci rodziny mojej żony. 

Za 15 lat sam trzasnę drzwiami. Ale teraz mam zamiar realizowac swój plan. Jak będę chciał poruchac gdzieś na boku, to jakoś dam sobie na to zgodę i się ogarnę, żeby sobie znalezc jakąś panne, na razie żadna cipa, ani pociąg do niej, nie wisi mi nad oczami.

 

Pamiętaj: "Przyjaciół miej blisko, ale wrogów jeszcze bliżej"

Ja cię rozumiem i mam takie samo podejście. Bez bezwzględnej konieczności nie zostawię dzieciaków.

Różnica jest taka, że ja mam intercyzę, oddzielne konta, inwestycje, swoją kasę. Nie robi jazd, czasem tylko coś jej tam pod czaszką przyszwankuje i testuje czy i na ile może sobie pozwolić (ale ostatnio coraz rzadziej). Generalnie mam luz i coraz więcej spokoju, choć staram się nie zapominać o emocjonalnej pożywce dla niej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.