Skocz do zawartości

Co wybieracie? Ładna laska z dużym przebiegiem, czy brzydsza prawie z salonu?


2073

Co wybieracie. Ładna laska z dużym przebiegiem czy brzydsza prawie z salonu  

69 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Co wybieracie. Ładna laska z dużym przebiegiem czy brzydsza prawie z salonu

    • Ładna z przebiegiem >20 bolców
      27
    • srednia ~8bolców
      34
    • brzydka ~0-2bolców
      8


Rekomendowane odpowiedzi

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Co wybieracie? Ładna laska z dużym przebiegiem, czy brzydsza prawie z salonu?

Bardzo poważnym problemem społecznym, który zauważyłem jest trudność aby w życiu poznawać odpowiednich ludzi. Kto znalazł swoją "paczkę" i miłość życia jest farciarzem i nie musi się niczym przejmować. Jednak wszyscy poznają się w zasadzie z dupy, więc jest to jedna wielka loteria. Natomiast przez internet panuję monopol dla userów z najlepszymi fotkami, czyli trochę taki niewypał całej idei.

 

We współczesnej rzeczywistości nie mamy czasu na testowanie znajomości każdy z każdym i ludzie są mocno niedopasowani stąd płytkie relacje. Myślę, że dawniej też tak było ale ludzie mieli mniejsze wymagania od życia. Liczyło się przede wszystkim przetrwanie zamiast samorealizacji. Teraz kiedy mamy zapewnione niemal wszystko co niezbędne do życia mierzymy w potrzeby wyższego rzędu. Tak samo jest ze związkami, ludzie kompletnie do siebie nie pasują i wychodzi to po latach. Natura naturą ale gdyby się miało poczucie, że ta osoba jest odpowiednia to ciężko byłoby złamać taki związek. Tu mi chodzi o wygląd i charakter.

 

Obecnie nie mamy możliwości nawet poznać takich dziewczyn. Jak już to po 25 kiedy laska desperacko szuka faceta bo bije zegar biologiczny. Jest to takie branie tego co tylko się napatoczy. Z przebiegiem, więc narobiła sobie defektów psychicznych i ran mentalnych (można te cechy przyrównać do ran fizycznych i na równi są niezbyt atrakcyjne) oraz z innymi obciążeniami w przeciwieństwie do nastolatek. No może są trochę mądrzwjsze ale też nie zawsze. Większość mężczyzn jest również mocno poturbowanych przez życie i wchodzą w związki z obciążeniami psychicznymi. 

 

Po co doświadczać innych kobiet? I tak zawsze kończy się z jedną, która ma wiele tych ran. Często widziałem wypowiedzi, że każda cipka taka sama no właśnie, więc po co testować inne. O wiele łatwiej by było mieć tą jedną partnerkę przez całe życie. No ale właśnie taką dopasowaną.

 

W dawnych czasach albo były przymusowe małżeństwa aranżowane albo niedopasowani po prostu się nie rozmnażali. Niby postęp techniki ale ludzie dalej wycofani, nie ma odpowiednich miejsc ani wydarzeń aby można było swobodnie poznać kogoś odpowiedniego. Tylko podrywacze mają szanse coś ugrać w takiej rzeczywistości. Jednak oni tylko zaliczają nawet te dobre i nieświadome oszustwa laski.

 

Podsumowując:

Może przydałoby się coś w rodzaju szkoły lub instytucji dla każdego tylko, że takiej społecznej aby każdy mógł się samorealizować i poznawać pasujących do swojego charakteru ludzi. Naprawdę jest to poważny problem dla w zasadzie większości. Tylko nie każdy jest tego świadomy i widzi problemy w czymś innym. Ten problem na pewno zostanie w przyszłości rozwiązany bo organizacja społeczna zmierza do takiego totalitaryzmu. Pod tym względem w Skandynawi są bardzo ciekawe inicjatywy na przykład ze szkołą. Ktoś mądry zauważy, że szczęśliwi ludzie dla państwa są bardziej wartościowi.

 

@radeq

Dlatego ciężko o szczęśliwy związek bo życie ludzkie jest jak fast food. Winą jest organizacja społeczna i system prawny.

 

@Drwal

W jaki sposób ją zapoznał? Ciekawa osoba. Zawsze mnie ciekawi jak wygląda życie gościa po 30, który ma kontakt z ładnymi nastolatkami (to tak już ogólnie piszę).

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Drwal napisał:

@Ksanti To też można przepracować. Mój znajomy miał wiele kobiet, a potem zmienił się, znalazł sobie taką kilkanaście lat młodszą i nawet poczekał z rozdziewiczeniem do ślubu.  Póki co od kilku lat dobre małżeństwo. 

 

Taką do związku najlepiej, nie ma jeszcze wypranego mózgu feminizmem ani psychiki zrytej byłymi partnerami.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Ksanti napisał:

Dlatego ciężko o szczęśliwy związek bo życie ludzkie jest jak fast food. Winą jest organizacja społeczna i system prawny.

 

Nie, po prostu nie da się żyć z jednym człowiekiem 24h na dobę i tyle, bo chodzenie na kompromisy nikogo nie uszczęśliwia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to tak,  w większości związków u nas tak jest, ponieważ ludzie są do siebie nie dopasowani. Zarówno pod względem temperamentu, charakteru, wyglądu jak i innych rzeczy. Mi tam kompromisy nigdy nie przeszkadzały pod warunkiem, że to mi nie zaszkodziło. Wolę towarzystwo jednej bliskiej mi osoby niż obcych. Generalnie mam tak, że w związkach czuję się bardziej wolny niż bez, z tym że nie mieszkałem nigdy z nikm na stałe. Może to jest rozwiązaniem. Uważam, że trzeba mieć w życiu jakieś bliskie osoby. Tylko ktoś kto nigdy nie był prawdziwie sam nigdy tego nie zrozumie. Związki partnerskie w Europie to teraz standard. Mają to do siebie, że tym bardziej trzeba być dopasowanym. Przeciwieństwem są związki autorytetu np. męża wtedy to on decyduje o wszystkkm i niańczy żonę. Pierwszy model związku to zachód, drugi Azja i kraje muzułmańskie (ale to ostatnie raczej nas nie dotyczy). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@radeq

Tu nie ma za dużo do pojmowania na logikę bo to kwestia emocjonalna i wynikająca z podświadomości. Wolność dla mnie nie polega na tym aby robić co się chce, gdzie się chce i jak się chce. Takie coś jest pozbawione głębszego sensu i wątpie aby do czegoś prowadziło. Osobiście miałbym wywalone na wolność w takim rozumieniu.

 

Człowiek ma potrzeby wynikające z podświadomości takie jak samorealizacja, przynależność, akceptacja, uczucia. Są to potrzeby wyższego rzędu ponad podstawowymi. Dlatego chciałbym móc się realizować i przy tym mieć wsparcie najlepiej najbliższych osób, być razem z nimi czy z tą jedną. Dobrze mieć swoją partnerkę, która by była do końca. Poznać odpowiednią osobę jest niezwykle trudno, jednak nie jest to niemożliwe, ponieważ wszyscy działamy według określonych schematów, które się powtarzają.

 

Skakanie z kwiatka na kwiatek jest bez sensu dla większości z nas beta. Latanie za nowymi partnerkami drenuje z energii a i też nie każdy może przebierać w ofertach. Bierzemy sobie pierwszą lepszą z różnych powodów a potem mamy naiwną nadzieję, że jakoś to będzie. W takich warunkach może być ale tylko jeśli się mocno kontroluje taki związek, czyli bez sensu. Nie było by tego problemu jeśli każdy byłby odpowiednio dopasowany do siebie. Jedna partnerka i basta. Tak to jeden drugiego rani, potem drugi trzeciego i tak się nakręca ta cała spirala szukania miłości. W efekcie prawie wszyscy są poturbowani i nie potrafią tworzyć zdrowych relacji.

 

Wiem, że prędzej czy później będę musiał sobie kogoś znaleźć bo takie mamy uwarunkowania biologiczne. Jedni znajdują w młodości inni na starość. Tak jak opisałem nie będą mnie interesowały starsze partnerki. Uważam, że u ludzi z dużym przebiegiem nie ma miejsca na prawdziwe uczucia. Jest masa ran i bólu psychicznego, zobojętnienie na życie, traktowanie instrumentalne drugiego człowieka. W związku nie powinno takich rzeczy być.

 

Szczęśliwy związek powinien być szczery, nie przenoszeniem relacji z innymi ludźmi na najbliższą osobę. Co do tego ostatniego nie wiem jak mógłbym partnerkę traktować jako mi bliską i wyjątkową, jeśli by miała zaangażowania uczuciowe z innymi. Haj hormonalny przetrzyma te 3 lata ale co potem? Potem uświadamia sobie, że to kompletnie obca osoba, która w żaden sposób nie jest wyjątkowa, tylko jedna z wielu. Taki związek może być jedynie sztucznie podtrzymywany ale nic więcej. W takim układzie coś takiego jak związek jest kompletnie rzeczą bez sensu. 

 

Największe przywiązanie ma się do ludzi, których zna się od dziecka. Oczywiście rodzice, rodzeństwo a czasem i nawet dalsza rodzina. Uważam, że tak samo największe przywiązanie będzie do pierwszego związku z młodości jak i do dziewicy (oczywiście fajnej dziewczyny). Do dziewicy dlatego, że jest większa szansa na to, że będzie w stanie się głębiej zaangażować jak i dla samego komfortu, że nie ma ran psychicznych. To taka czysta karta. Na czystej karcie można budować solidne fundamenty. Nie ma sporów o przeszłość partnerki. Mówie tutaj o młodych dziewczynach.

 

Wiem co to samotność. Trochę jestem aspołeczny, w sensie, że wkurza mnie/ bardzo zabiera energię przebywanie z obcymi ludzmi. Często taki stan rzeczy bywa nie do zniesienia bez szczerych i głębokich relacji. Głównie atakuje mnie program biologiczny oraz myśli, że z każdym nastepnym rokiem być może oddalam sie od poznania fajnej młodej samicy. Przy tym pojawia się ból o rozstaniu z ex, co jeśli czekaja mnie coraz gorsze partnerki. Przez lata bycie w tlumie ale same płytkie relacje bez nikogo. Trzeba to przeżyć aby wiedzieć jak to wyglada. Dlatego głebokie relacje to dla mne  bardzo ważna wartość w życiu. Cała ta wolność jest o kant dupy rozbić, jeśli jest się samemu dla siebie. To tak jak niektórzy utożsamiają się z tym miejscem. Oprócz tego mamy biologiczne uwarunkowania aby szukać sobie partnerki. Tylko nielicznym udaje się od tego uwolnić. Osobiście nigdy o takich ludziach nie słyszałem. Tak to wszystko mniej wiecej widzę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uważam tego co napisałem za prawdę objawioną. Nie jestem z tego typu ludzi. Wyjaśniłem po prostu swój punkt widzenia i z czego on wynika. Dodałem do tego trochę analizy i obserwacji własnych doświadczeń, znajomych i tego co czytam w internecie jak i FBS.

 

Liczyłem bardziej na kulturalną dyskusję. Tak mam 24 lata. Biorę pod uwage fakt, że mogę nie mieć racji, ale kto ja rzeczywiście ma? Po prostu szukam w życiu odpowiedzi na wiele pytań i sam sporo nie wiem. Mam również świadomość, że nie wszystko jest proste i zero jedynkowe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ksanti, dziewica nie zagwarantuje Ci budowania solidnych fundamentów. Dla przykładu dziewicą była dziewczyna jednego z moich najlepszych kumpli i przez wzgląd na naszą, z nim, relację, odtrąciłem jej zaloty. Natomiast z dziewczyną, która była już z kimś możesz zbudować jak najbardziej trwałą relację. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam byłem z dziewicą przez rok czasu ( jako jej pierwszy chłopak ). W zestawie był pakiet pt. ,,Ultrakatolicyzm''. Skończyło się tak, że po roku znajomości znalazła sobie innego za moimi plecami, a po 1,5 miesiąca zerwała ze mną dla niego.

Osobiście wybrałbym ładną, jednakże ilość bolców też ma swoje granice :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tonieja

Obecnie mam takie jakieś zwątpienie w związki i milość. Trochę tęsknię za eks i mam przeczucie, że chyba już nigdy się nie zakocham. Z resztą zauważyłem od kilku lat, że coś we mnie coraz bardziej przygasa. Chociaż nie wiem, może to normalne. Spotykam sie z jedną laską ale czuje kompletnie nic. Przytulić tak, buzi tak ale to jest jakieś takie puste. Tak samo myslę o innych dziewczynach. Serio? Znowu trzeba się poznawać i bawić w te głupie podchody z jakimiś prostymi Karynami. Potem się okaże po roku, że laska szurnięta, ma wgrane jakieś dziwne wzorce, była szmacona itd. Plus jedynie taki, że poraz pierwszy w życiu od dzieciństwa bardziej myślę o sobie i mam w pewnym sensie wywalone na samice. 

 

@Nitraxem

U mnie rozstanie było z przyczyn wiary i tego, że wiązac się i rodzina to najwyżej jakoś dopiero po 30 (przynajmniej taka była oficjalna przyczyna rozstania - mój światopogląd). U niej zegar biologiczny, presja rodzinna i te sprawy. Po rozstaniu zupełnie zmieniłem podejście do życia i teraz kompletnie nie widzę czegoś takiego jak milość i chęć zakładania rodziny - nigdy.

 

Im laska bardziej "używana" tym mniej widzę w tym szczerych uczuć. Bardziej przyziemna i patrzy na mężczyzne jak bankomat. W dodatku jesli chce się myśleć o kobiecie jako kimś ważnym w życiu to, że ktoś ją posuwał to tak jakby ktoś gwałcił. Pamiętam mój pierwszy związek i czułem się z tym naprawdę podle. Były porównania itd. Bez szczerych uczuć nie mam ochoty się wiązać. Nie chce być kolejnym frajerem lub gościem, który łaskawie bierze dziewczynę, którą każdy rzucał i szmacił. Po co związek z laską z rynku wtórnego? Dla mnie to nie ma sensu? Bo z jakiej racji ma być wyjątkowa? Bo jest miła, uśmiecha się, daje dupki? Każdemu innemu robiła to samo, w dodatku przesiąknęła genami i cechami charakteru poprzedników. W związku chciałbym aby dziewczyna miała świerzą karte i mogła się rozwijać wedle mojego programu. Albo tak albo związki to próba stworzenia czegoś działającego z dwóch niedopasowanych części. 

 

Nie wiem może życie zweryfikuje i postąpie kiedyś inaczej. Ale póki co nie widzę tego kompletnie. Zbyt wiele znam przykładów mężczyzn, którzy w akcie desperacji brali używki i traktowali wyjątkowo. To jest porażka jak skończyli. Uważam, że dziewica nie ma takiego obycia (co jest dobre). Nie miała czasu być zraniona, wyrobić manipulacji związkowych i spierdolenia. 

 

Seks bez głębszych uczuć jest dla mnie pusty i już lepiej spędzony czas będzie przy filmach XXX. Mniejsze koszty emocjonalno-czasowo-finansowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti

Mam podobnie. Od ostatniego rozstania jakoś nie mam ochoty na związki, umawianie się na randki poświęcanie swojego czasu, energii już o pieniądzach nie wspominając.

 

Cóż co do tego czy laska jest dziewicą, czy też nie miałbym zastrzeżenia, gdybym sam był ,,prawikiem''. Po 1 razie jest mi to teraz obojętne czy ona to już robiła czy też nie, ponieważ myślę o seksie jak o pocałunkach, przykładowo laska jest dziewicą ale np całowała się z 4 typkami. Można powiedzieć, że była już używana, bo 4 kolesi machało językiem w jej buzi. Jednak to tylko przekonanie o czymś takim  jak ,,bycie zużytym/używanym'', które dla mnie nie ma w tym momencie już żadnego znaczenia.

 

Uczucia w związku występują, jeśli istnieje jakiś deal do ubicia ( nie koniecznie w kwestii finansów). Każdy po prostu chce się poczuć dobrze, lecieć na tym haaaaju wywołanym przez kobiety, a związki są tworzone po to, by występowało złudne poczucie, że ,,moja Myszka jest tylko moja i nie chcę jej stracić, bo daje mi przyjemne uczucia''.

 

W swoim otoczeniu dalej widzę ludzi którzy dają się nabierać na to całe związkowe pierdololo, podczas gdy ich Myszki nie jednokrotnie odpierdalają w klubach, kiedyMisio siedzi z telefonem w ręku i czeka, aż ona napisze.

 

Mówi się trudno. Nie można wiecznie się łudzić, że świat wygląda jak z bajek Disney'a. Albo akceptujemy rzeczywistość albo staramy się od niej uciekać/bądz kreować własną jej wizję.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciętna ze średnim. Obowiązkowo szczupła (warunek konieczny), chociaż delikatnie krąglejsze (piersi, szersze biodra) też mogą być, ale tutaj zawsze mam obawy, iż w przypadku ciąży pójdzie mocniej w masę i będzie miała problem z wróceniem do poprzedniej formy. Tutaj z pomocą przychodzą obserwacje budowy członków jej rodziny. Przykładowo, jak kobiety są masywne to istnieje ryzyko, że sama pójdzie w ich ślady.

Na twarz nie mamy dużego wpływu, więc nie będę skreślał kobiety tylko dlatego, że ma duży nos czy kiepską cerę, ale już obtłuszczone ciało jest dla mnie nie do przyjęcia.

 

Jeżeli chodzi o przebieg to oprócz opinii znajomych znających daną wybrankę oceniam także jej kolegów i jej byłych. W dupie mam teksty o tym, że przeszłość się nie liczy. Dla mnie się liczy, z kim przystajesz takim się stajesz. Niech teraz one się martwią. Przez całe życie byłem oceniany, a teraz role się odwracają i to ja mogę oceniać. Mnie się nigdzie nie śpieszy, to nie u mnie poziom desperacji rośnie z każdym dniem. Skreślone są wszelkiego rodzaju atencjuszki, chociaż one w sumie mają mnie w nosie,. :) Omijam rozrywkowe typiary, miłośniczki nocnego, klubowego życia, dance flooru, impezek. Nie przepadam za pannami mającymi wielu znajomych, ponieważ najczęściej są to płytkie relacje, ale tutaj też nie ma między nami konfliktu, gdyż one nie przepadają za małomównymi kolesiami, takimi jak ja.

Całkowicie skreślone są miłośniczki ciapatych, czarnuchów, Hiszpanów, Italiańców itp. Tylko wyczuję maślane oczy czy wilgotną myszkę w wątku o latinoloverze to skreślam i odpycham. Kończę znajomość, baa, nawet posiadanie takich znajomości na fejsie czy innych komunikatorach jest dla mnie mocno podejrzaną sprawą, ponieważ rodaczki tracą głowę w towarzystwie egzotycznych gości.

Dla mnie przeszłość ma znaczenie.

Edytowane przez Mapogo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.