Skocz do zawartości

Jak wychowujesz swoją córkę...


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie!

 

Wszyscy narzekamy na kobiety, jedni radzą sobie z nimi lepiej, inni gorzej, ale chyba często zapominamy o roli ojca w życiu kobiety. Każda z kobiet tak bogato opisanych w działach 'Rozstania..." oraz "Mądry Polak..." miała przecież ojca... Są wśród nas zapewne ojcowie wychowujący córki. Wiele mówi się na forum o naszym stosunku do kobiet, ale przecież pierwszym mężczyzną w życiu każdej kobiety jest ojciec. A przynajmniej być powinien. 

 

Jak widzicię rolę i ODPOWIEDZIALNOŚĆ mężczyzny w wychowaniu dziewczynki? 

 

Gdzieś na forum przeczytałem, że żona jednego z forumowiczów otrzymała od swojej mamy radę, aby nigdy nie przepraszała. Włos się jeży na głowach tych, którzy włosy mają. Ja ich na głowie nie mam, więc tylko otwiera mi się scyzoryk w kieszeni. Ale nasuwa się pytanie: gdzie był ojciec tej kobiety? Czy w ogóle był? 

 

Jaki waszym zdaniem wpływ na kobiety ma postawa "córeczka tatusia", księżniczka, królewna? Jaki wpływ na córkę ma mężczyzna, który jest w domu gościem, wieczornym albo weekendowym?

 

Moim zdaniem ojciec wychowując córkę wychowuje przyszłemu zięciowi żonę. To ojciec jest najważniejszym punktem odniesienia kobiety w ocenie mężczyzn w życiu dorosłym. Niestety, moim zdaniem wielu mężczyzn nie zdaje tego egzaminu. 

 

Nie jesteśmy w stanie wychować ani zmienić pokolenia kobiet, które już są dorosłe. Możemy próbować radzić sobie z tym, co już jest. Mamy jednak ogromny wpływ na to, jakie będzie następne pokolenie kobiet. Pokolenie kobiet, które będą żonami naszych synów. I to od nas zależy, czy nasi synowie będą użerali się z feminazistkami, czy rozsądnymi, fajnymi, pewnymi siebie kobietami.

 

Co o tym sądzicie? 

 

Do dyskusji zapraszam szczególnie ojców córek, a szczególnie szczególnie ojców tych córek, które są już dorosłe. Podzielcie się z nami swoimi doświadczeniami. Jakie odnieśliście sukcesy, jakie porażki? Uczmy się na cudzych błędach, unikajmy własnych. :-)

Edytowane przez samiec_twój_wróg
literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jako ojciec jestem bardzo wymagający i stanowczy ale jednocześnie staram się być sprawiedliwy. Nie mam podejścia "księżniczki tatusia".

Córki mają jasno określone zasady i oczekiwania wobec nich (uzgodnione z moją ex) i staramy się wymagać ich przestrzegania. 

 

Często spotykam się z sytuacją nagradzania dzieciaków za byle pierdołę - sam tego nie robię ponieważ zauważyłem, iż dzieciaki potem oczekują nagrody dosłownie za wszystko. Nagradzam, jeśli zrobią coś wyjątkowego i dostają karę za rażące łamanie zasad - za zwykłe pozytywne zachowania po prostu chwalę. Staram się też tłumaczyć dlaczego dostały karę lub nagrodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, samiec_twój_wróg napisał:

Jaki waszym zdaniem wpływ na kobiety ma postawa "córeczka tatusia", księżniczka, królewna? Jaki wpływ na córkę ma mężczyzna, który jest w domu gościem, wieczornym albo weekendowym?

Cóż nie jestem ojcem, ale z własnego doświadczenia wiem, że ukochane córeczki tatusia to coś strasznego. Zdarzyło mi się być z taką przez półtora roku i niestety dramat na każdej linii. Najmłodsza z rodzeństwa, ukochana córeczka, a przy okazji jedyna córeczka mamusi i tatusia. Od zawsze wszystko miała, każde zachcianki spełniane, więc wyrosła na rozpieszczoną i rozczeniową pannicę. NIc do niej nie docierało. Sama nawet mi mówiła, że rodzice zwracali jej uwagęna to czy tamto, a ona i tak robiła po swojemu jak gdyby te uwagi miała gdzieś, a najlepsze w tym wszystkim było to, że ona doskonale wiedziała, że robi coś nie tak lub źle. Jak to kobieta do błedu przecież się nie przyzna. Ojciec i matka w domu byli, oboje pracowali, ale nie na dwóch czy trzech etatach, tylko normalnie, po 8 godz dziennie. Po latach wydaję mi się, że ojciec nie miał zbyt wielkiego wpływu na wychowanie córki, ponieważ w domu główne skrzypce grała jej matka, ojciec nie miał zbyt wiele do powiedzenia, może nie konieczne jak Gr4nt powyżej napisał schowany w szafie, ale zdominowany. To matka o wszystkim decydowała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojcem nie jestem ale się wypowiem. Moim zdaniem tutaj jest taki "problem", że dziecko (córka w tym wypadku) widzi jaką relację mają rodzice. Jak się do siebie odnoszą, jak żona traktuje męża. Jeśli niby wszystko będzie ok (oszukiwanie siebie i dziecka) to taka córka wyrośnie i będzie powtażać schemat. Nawet jak matka zdradzi i nikomu nie powie to i tak te tajemnice będą nieświadomie przekazywane i niestety powtarzane przez nastepne pokolenie. Jako ojciec starałbym się przekazywać córce najlepsze wartości ale np. gdy byłbym nie szanowany przez żone to dziecko pomyśli "hmm tatuś jedno mówi a drugie robi, więc coś tu nie gra". Ciężka sprawa. Moim zdaniem tu nie tyle jest problem z wychowaniem takiej córki co jeszcze wcześniej - w relacji mąż-żona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Insightful napisał:

Jak się do siebie odnoszą, jak żona traktuje męża. Jeśli niby wszystko będzie ok (oszukiwanie siebie i dziecka) to taka córka wyrośnie i będzie powtażać schemat

Dokładnie tak jest. Relacja Mąż-Żona przenosi się na dzieci które, w dorosłym życiu kopiują wzorce. Jak córeczka widzi, że mamusia tatusiowi ciosa kołki na głowie to tak samo będzie robiła swojemu przyszłemu mężowi. Podobnie jak syn widzi, że tatuś wlazł pod pantofel mamusi to myśli, że to jest OK i wejdzie pod pantofel swojej żonie. I tak właśnie spierdolina przechodzi z pokolenia na pokolenie.

 

Spierdolina która, na rękę jest systemowi. Zarówno Państwu jak i Kościołowi. Słaba tłuszcza łatwa jest do manipulowania.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak wychowujemy często wynika z tego jak sami zostaliśmy wychowani. Swoista sztafeta pokoleń, w ramach których nabywamy doświadczenia. Podoba mi się bardzo wypowiedź @azagoth

Fajnie że macie takie relacje z ex, że ona tez to rozumie. Bo w związkach które się rozpadły bardzo często można dostrzec, że jeden i drugi rodzić licytuje się względem dzieci na to które z nich jest lepsze. Brak reguł, spełnianie każdej zachcianki. Kompletny brak rozsądku wychowawczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.