Skocz do zawartości

Żona Cezarego Pazury zgotowała mu piekło.„Nerwy, bójki, nieprzespane noce, lęk i strach”


Rekomendowane odpowiedzi

http://wolnosc24.pl/2017/12/09/osobisty-dramat-cezarego-pazury-jego-zona-zgotowala-mu-pieklo-nerwy-bojki-nieprzespane-noce-lek-i-strach/ 

Popularny aktor i komik, Cezary Pazura, w swojej biografii pt. „Byłbym zapomniał” porusza bolesne dla niego tematy, związane z pierwszym małżeństwem.

 

Jego pierwsza żona, Żaneta ( @Stulejman Wspaniały chyba znalazłem dla Ciebie dobry temat na audycję i to z 2 powodów :D ) , miała problemy z alkoholem, narkotykami i innymi używkami. W swojej książce Pazura pisze, że czasami wyczuwał alkohol już o 9 rano, a w domu znajdował ukryte, puste, butelki po wódce.

 

Początkowo żona broniła się, że ma prawo do drinka, jednak po jakimś czasie, pod wpływem terapeuty poznanego na planie jednego z filmów, Pazura postanowił wysłać żonę na odwyk. To nie pomogło, żona zaczęła sięgać nie tylko po alkohol, ale także po narkotyki. Zawsze do nich wracała.

 

„Co ty robisz?!” — krzyczy na nią. „No, chciałam się pożegnać. Bo zaczynamy od nowa. On mówi, że mnie ciągle kocha”. I wtedy ten koleś się na niego rzuca. Dwa razy większy od niego. Szarpią się, wszyscy sąsiedzi w oknach, a oni tłuką się po gębach, nie pierwszy już zresztą raz. „Rozbijasz rodzinę, bydlaku!” – wrzeszczy. Wreszcie ona wraca z nim do mieszkania. On zmienia skarpetki, które podarł na chodniku, bierze z lodówki lód na spuchniętą twarz. Wszystko ponownie wraca na chwilę do normy… A potem kolejny raz. I tak w kółko… Nerwy, bójki, nieprzespane noce, lęk i strach” – możemy przeczytać w biografii.

 

Musisz zacząć nowe życie – miał powiedzieć do Pazury Bogusław Linda na planie filmu „Psy”.

 

Jego żona pewnego dnia wyszła z domu i już nie wróciła. Jakiś czas później, mający nadzieję na rozwód aktor, postanowił ją odnaleźć. Żaneta znajdowała się wówczas na odwyku pod Łodzią. Później ich drogi rozeszły się na zawsze. W biografii Pazury znajdują się też wspomnienia o momencie, w którym dowiedział się o śmierci byłej już żony.

 

Gdy dowiedział się, że Ż. nie żyje, zupełnie nieoficjalnie, myślał, że to może plotka. Może prasowa prowokacja? Córka była akurat za granicą z przyjaciółmi na wakacjach. Zadzwonił do niej. Do dorosłej już wtedy kobiety. Najpierw cisza w słuchawce, a potem: „To znaczy, że ja jej już nigdy nie zobaczę? I z nią nie porozmawiam…”. Zawsze czuł, że to planowała. Chciała poznać swoją matkę, spojrzeć jej w oczy, zapytać, dlaczego nie widziały się dwadzieścia lat – czytamy w biografii.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zawsze znajdzie się jakiś idiota, uważający, że to jego wina - nie potrafił dać miłości, pewnie się znęcał nad słabą psychicznie Żanetką, musiała bidulka jakoś odreagowywać...

 

Te kruchutkie, niewinne istotki potrafią temu silnemu i zawsze winnemu zgotować piekło na ziemi, przy okazji swoim dzieciom również.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając link ten sam portal polecił również: 

http://wolnosc24.pl/2017/12/03/kolejny-aktor-w-ogromnych-tarapatach-boje-sie-ze-pewnego-dnia-nie-wystarczy-nam-na-jedzenie/

Wygląda na to, że mamy ciąg dalszy historii Zbigniewa Zamachowskiego i jego byłej już żony, która była poruszana niedawno w Radiu Samiec. Tym razem na konto jego i jego nowej żony zawitał komornik.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest, gdy od problemów ucieka się do używek. Żadna terapia czy odwyk nie przyniosą skutku, jeżeli sam pacjent nie będzie chciał się zmienić. Mało jest osób, które latają od jednego terapeuty do drugiego? W przypadku Żanety skończyło się to na samobójstwie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Cortazar napisał:

Co ciekawe powiedział mi go wczoraj kolega, który ma żonę.

Śmiech przez łzy :D 

W dniu 10.12.2017 o 10:54, MoszeKortuxy napisał:

Początkowo żona broniła się, że ma prawo do drinka

Chyba do milczenia. Można w sieci znaleźć więcej fragmentów z tej książki, np:

 

"W końcu się zatrzymuje i wysiada z niego pijana Ż. Krzyczy: "Po co aferę robisz, wołasz sąsiadów, bydlaku jeden, prostaku". Daje mu w twarz przy całej ekipie, wsiada do forda i odjeżdża. Znów zygzakiem. On wraca do jelcza: "Co ja mam robić?". "Musisz zacząć nowe życie" — mówi spokojnie Franz Maurer."

 

'Po ponad roku znalazł ją w Monarze pod Łodzią, dokąd pojechał, bo chciał poprosić, żeby zgodziła się na rozwód. Ze względu na dobro dziecka. Może by się nawet i zgodziła, ale osaczyli go jej terapeuci, że jak on może?! Jak może ją tak dręczyć, skoro ona na terapii jest? A potem jeszcze podopieczni ośrodka, młodzi narkomani, dołożyli swoje: "Co ty wiesz o życiu, człowieku? My tu walczymy z nałogiem, bezduszny bydlaku!". 

 

"Miesiąc później zadzwoniła terapeutka z przeprosinami. Ona też została oszukana. Ż. chodziło tylko o wyrobienie sobie kontaktów w Monarze. Teraz znów handluje prochami na ulicy."

 

 


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.