Skocz do zawartości

Avast wciska swoje produkty za pieniądze i utrudnia ich usunięcie


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

Ponieważ mam płatnego avasta, zainstalowałem na dwa tygodnie darmowy komponent do czyszczenia kompa. Wyskakiwało codziennie okno, że zbliża się koniec darmochy, ale nie było ŻADNEJ opcji usunięcia tego, po prostu nic. Grzebałem w opcjach i usunąłem subskrypcję tego gówna, myślałem że jest po temacie, a dziś widzę że na paypalu chapnęli mi 120zł, kiedy ten program kosztował 79zł w promocji.

 

Zrobiłem spór na PP, bo nie chcę tego programu, i uważam za chamstwo, że nie ma normalnej i WIDOCZNEJ opcji usunięcia tego gówna. I pewnie wielu machnie ręką, kasę straci i tak zarabiają.

 

I dlatego cwaniaczki do testowych komponentów żądają podłączenia do paypala - jak badoo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są jakieś jajca, sami sobie biorą kasę za jakiś program(zapewne jakoś to obeszli żeby było legalnie i jest jakaś fajka do zaznaczenia podczas instalacji czy w ustawieniach pod jakąś zamotaną nazwą tak żeby nikt się nie zczaił o co chodzi) , nie da się normalnie odinstalować, to wszystko się dzieje na moim kompie i jeszcze mam za to płacić. Tak absurdalne, że aż śmieszne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem że Pan Marek nie jest zbyt lotny w komputerach ale tak to jest - jak się nie wie to się płaci.

np. bierze obrazki z pixabay i jeśli mu się podoba to kupuje/donejtuje. On miałby dokładnie to samo gdyby używał aplikacji open source. Zero walenia w chuja, pełna funkcjonalność, gdy coś nie działa jak trzeba zgłaszasz w bugzilli i w przypadku większych projektów jest on usuwany nawet w kilka godzin, oczywiście także brak reklam a jeśli już to w bundleware raczej. W mniejszych może nieco wolniej ale i tak szybciej niż w jakimkolwiek znanym mi oprogramowaniu PŁATNYM. Microshit zawsze co miesiąc wydaje aktualizacje nieważne jak by ona bardzo krytyczna była. O innych nawet nie wspominam bo to po prostu żałosne.

 

Inna sprawa że antywirusów nie ma sensu instalować w komputerach od przynajmniej 2013 bo ich skuteczność jest dzisiaj bardzo wątpliwa. Zwłaszcza na windows 10 :D ale to już zupełnie inny temat.

 

Wiem że już raz mu zarzucałem tym tematem ale wydaje mi się że model biznesowy open source a Panem Marka jest naprawdę do siebie bardzo zblizony. Już zresztą używa audacity, bo po za tym że popularny to przede wszystkim praktyczniejszy jest. A na płatnego WMM się skarżył... (płatny bo dostarczany z windowsem - od razu uprzedzam) Naprawdę, dzisiaj jest mnóstwo zamienników dla komercyjnych aplikacji które nigdy nie wiesz czy nie zrobią wała - największym znanym mi są "modele biznesowe" gier na steam a nie daj boże androidzie, ten kto chce niech sprawdzi co tam się odpierdala, mnie od razu się ciśnienie podnosi. Wystarczy wspomnieć że z gier jest wycinany spora część kontentu tylko po to by móc to potem sprzedać jako DLC, paywall, pay2win ("słynny" battlefront 2) i tak dalej. W aplikacjach zwykłych zazwyczaj dochodzą płatne pluginy, ograniczenia czasowe i tak dalej. Wiem że jest to robione po to aby mieć zysk no ale no kurwa. Kto nie chce to nawet spiraci byleby używać.

 

Od siebie polecałbym zacząć szukanie na stronie alternativeto.net - zamiast płacić oszustom. Jeśli chodzi o aplikacje to tu naprawdę nie ma reguły że jak zapłacisz to będzie lepiej, wręcz przeciwnie. Dlatego lepiej płacić prosto do kieszeni developera PayPalem czy Patronite niż jakieś korporacji gdzie programista tego nawet nie zauważy, nie podniesie mu to morali żeby pisał lepszy jakościowo kod.

Edytowane przez Snk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jest przydatny chociażby np: do blokowania wyskakujących okienek (pomijając rozwiązanie avasta) i linków wcześniej oznaczonych przez użytkowników jako niebezpieczne.

Jak dla mnie bardzo pomocne, a jak chcę to wchodzę na daną stronę/ściągam plik "na własną odpowiedzialność" ignorując blokadę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo usunięcia subskrybcji na paypalu zjadło Ci pieniądze? W paypalu teraz jakoś ciężej się tam dostać w menu, aby te subskrypcje usunąć. Miałem podobnie jak kupiłem coś i mi zjadło pieniądze z konta po miesiącu, ale jak usunie się tam w ustawieniach to nie ma problemu. Należy zawsze przezornie sprawdzać subskrybcje na PayPal, żeby się nie zdziwić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak teraz, ale swego czasu (kilka lat temu) podczas gdy inne programy były już bardzo zaawansowane, Avast to był jedyny program, który dawał zawirusować swój plik startowy. Bez kitu - znalazł trojana w pliku avast.exe. Jak możecie się domyśleć nie dało się pliku wyleczyć bo był ciągle w użyciu. Eeee idź pan wch...j z Avastem.

Edytowane przez Tomko
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie polecam Avasta. Kiedyś podczas rutynowego skanu potraktował ważna dla mnie programy do pracy jako wirusy i je wykasował... Przyczyną takiego stanu rzeczy było prawdopodobnie to, że zainstalowane programy były zbyt stare i nie było ich w bazie Avasta... Od tego czasu używam Eseta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na bazie swoich doświadczeń z tym oprogramowaniem odradzam Avasta każdemu, kto szuka w miarę skutecznej ochrony antywirusowej do swojego komputera. Ten program daje tylko złudzenie ochrony, w praktyce sporo obecnych wirusów bez problemu go obejdzie (zarówno wersję "free" jak i płatną).

Ogólnie moja czarna lista antywirusów to:

- Avira (przy infekcji pewnym specyficznym wirusem program zaczął sam siebie traktować jako wirusa i zapętlał się w próbie usunięcia samego siebie)
- AVG (jedyną zauważalną sprawną funkcją tego programu wg. mnie jest powiadomienie w pasku narzędzi koło zegarka, bardzo słaba skuteczność)
- Avast (nieskuteczny w zapobieganiu jak i zwalczaniu wirusów)

Od dwóch lat użytkuję płatną wersję Kaspersky Internet Security i nie mam zastrzeżeń co do jego skuteczności ochrony jak i zwalczania już zainfekowanych plików, choć czasem jest nieco zbyt "przewrażliwiony" no i początkujący użytkownik może się trochę pogubić w opcjach tego programu. 

 

W dniu 12.12.2017 o 18:42, Snk napisał:

Ja mam linuksa więc tym bardziej :D a tak na poważniej, kaspersky to zwykły trojan-szpieg, ostatnimi czasy była afera że rządowe komputery dzięki tej aplikacji były inwigilowane przez rosję. Ja bym nie ufał.

Poważnie rozważam przejście na "Pingwina", choć póki co działam na Windowsie 7, lecz myśl o przyszłej, z własnej i "nieprzymuszonej woli" migracji na popieprzonego Windowsa 10 generuje u mnie bardzo negatywne uczucia. Przy inwigilacji jaką robi Microsoft w Windowsie 10 to te "Ruskie szpiegi" mogą im buty co najwyżej pucować. 

W ogóle idąc tym tokiem rozumowania, nie powinno się "antywirusa" instalować na swoim komputerze, gdyż tak naprawdę każdy dostępny na rynku wysyła raporty do centrali producenta celem ułatwienia pisania nowych definicji na coraz to nowsze wirusy itp. To można od biedy nazwać formą inwigilacji, gdyż producent jest w stanie otrzymać pełne informacje o Twoim systemie operacyjnym, IP, prawdopodobnie też adresie fizycznym MAC, i lokalizacji. 

Google również jest świetnym szpiegiem, zbierającym na co dzień istotne dane od każdego korzystającego z ich wyszukiwarki. Nie wiem jak w Polsce, ale również dostawcy łącza internetowego w UK są mistrzami w śledzeniu swoich klientów, zwłaszcza gdy się używa ich programowo sfabrykowanych routerów, które to wysyłają raporty tak szczegółowe, że operator łącza nawet wie kiedy wypuszczasz pierda przy przeglądaniu sieci. Pełna zdalna kontrola routera przez operatora, a funkcje które zostawiają w nim są tak biedne, że nawet mój czajnik do gotowania wody jest bardziej zaawansowany w możliwości zmiany jego konfiguracji.

Można by tak wymieniać bez końca, a wniosek pozostaje ten sam - informacja w dzisiejszych czasach jest cenniejsza niż złoto.

Jeszcze à propos Linuxa - wirusów jest znacząco mniej niż na Windowsa, ale popularność "Pingwina" jest też proporcjonalnie mniejsza niż Windowsa obecnie. Jednak problemem w przyszłości może być fakt, że Linux posiada otwarty kod źródłowy, co znacznie ułatwia napisanie pod niego odpowiedniego wirusa, czy też znalezienia "backdoora". Linux to również najczęściej używany przez uzdolnionych hakerów system operacyjny (oczywiście odpowiednia jego kompilacja, np. Kali). Kolejnym problemem tego systemu może być niekompatybilność aplikacji, które działały na Windowsie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, Rick said:

Poważnie rozważam przejście na "Pingwina", choć póki co działam na Windowsie 7, lecz myśl o przyszłej, z własnej i "nieprzymuszonej woli" migracji na popieprzonego Windowsa 10 generuje u mnie bardzo negatywne uczucia. Przy inwigilacji jaką robi Microsoft w Windowsie 10 to te "Ruskie szpiegi" mogą im buty co najwyżej pucować. 

Na początek polecałbym linux mint lub jeśli masz słabego kompa - lubuntu. Ubuntu nie instaluj bo to bloatware w tym sensie ze jest powolne i podatne na syf w takim samym stopniu co windows.

18 hours ago, Rick said:

W ogóle idąc tym tokiem rozumowania, nie powinno się "antywirusa" instalować na swoim komputerze, gdyż tak naprawdę każdy dostępny na rynku wysyła raporty do centrali producenta celem ułatwienia pisania nowych definicji na coraz to nowsze wirusy itp. To można od biedy nazwać formą inwigilacji, gdyż producent jest w stanie otrzymać pełne informacje o Twoim systemie operacyjnym, IP, prawdopodobnie też adresie fizycznym MAC, i lokalizacji. 

 

18 hours ago, Rick said:

Google również jest świetnym szpiegiem, zbierającym na co dzień istotne dane od każdego korzystającego z ich wyszukiwarki. Nie wiem jak w Polsce, ale również dostawcy łącza internetowego w UK są mistrzami w śledzeniu swoich klientów, zwłaszcza gdy się używa ich programowo sfabrykowanych routerów, które to wysyłają raporty tak szczegółowe, że operator łącza nawet wie kiedy wypuszczasz pierda przy przeglądaniu sieci. Pełna zdalna kontrola routera przez operatora, a funkcje które zostawiają w nim są tak biedne, że nawet mój czajnik do gotowania wody jest bardziej zaawansowany w możliwości zmiany jego konfiguracji.

zainstaluj wireshark i złap się za głowę ile treści przepływa przez twój komputer. Strach się bać. A to tylko niezaszyfrowane...

18 hours ago, Rick said:

Jeszcze à propos Linuxa - wirusów jest znacząco mniej niż na Windowsa, ale popularność "Pingwina" jest też proporcjonalnie mniejsza niż Windowsa obecnie. Jednak problemem w przyszłości może być fakt, że Linux posiada otwarty kod źródłowy, co znacznie ułatwia napisanie pod niego odpowiedniego wirusa, czy też znalezienia "backdoora". Linux to również najczęściej używany przez uzdolnionych hakerów system operacyjny (oczywiście odpowiednia jego kompilacja, np. Kali). Kolejnym problemem tego systemu może być niekompatybilność aplikacji, które działały na Windowsie.

Tylko na desktopie. W każdym innym segmencie rynku prawie zawsze linux. Do cholery, nawet na telefonach masz androida. Więc pitolenie że linux jest mało popularny to bzdura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Snk napisał:

Tylko na desktopie. W każdym innym segmencie rynku prawie zawsze linux. Do cholery, nawet na telefonach masz androida. Więc pitolenie że linux jest mało popularny to bzdura.

Niestety ciężko mi się zgodzić z Twoją teorią odnośnie desktopów, gdyż prawie każdy nowy laptop czy to na Ebay-u/Allegro, czy też w sklepie - ma często fabrycznie wrzuconego Windowsa 10, albo nie ma systemu wcale. Mało jest w ofercie sprzętu z zainstalowaną jakąkolwiek dystrybucją Linuxa, choć oczywiście zdarzają się takie przypadki. 

Wiele firm, przynajmniej tych w których pracowałem, również korzysta jedynie z systemu operacyjnego Windows (7, XP, nawet Vista się zdarzała o dziwo, jak też 98, gdy komputer miał więcej lat ode mnie). Choć tutaj to zapewne kwestia zakresu usług świadczonych przez daną firmę - programiści, graficy i im podobni będą raczej preferować dystrybucje Linuxa. 

Na telefonach/netbookach/tabletach jest Android, gdyż procesory ARM są dedykowane pod jego architekturę, która bazuje na Linuxie. Bazuje, ponieważ zawiera jądro Linuxa oraz niektóre komponenty, lecz nie zawiera kodu źródłowego Linuxa, więc nie jest kolejną dystrybucją Linuxa, tylko poprawniej mówiąc, osobnym systemem operacyjnym o nazwie Android. Tak samo jak telefon/tablet - komputerem typu desktop czy laptopem nie jest. Netbooki jeszcze można zaliczyć do Twojej statystyki, pod warunkiem, że nie posiadają procesora ARM, tylko np. zwykłego Intela Atom bądź cokolwiek o architekturze x86/x64, gdzie uruchomisz zarówno Linuxa, jak i Windowsa.

Więc uważam Twoje podpinanie Androida, który dedykowany pod zwykłe komputery (stacjonarne/laptopy) nie jest, jako dodatek do statystyk Linuxa jest troszkę moim zdaniem nie na miejscu. 
 

7 godzin temu, Snk napisał:

Na początek polecałbym linux mint lub jeśli masz słabego kompa - lubuntu. Ubuntu nie instaluj bo to bloatware w tym sensie ze jest powolne i podatne na syf w takim samym stopniu co windows.

Dziękuję za poradę. Być może zdecyduję się na Lubuntu, ponieważ komputer docelowy do wydajnych nie należy.


Pozdrawiam, a moderację przepraszam za mały offtop. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Rick said:

Niestety ciężko mi się zgodzić z Twoją teorią odnośnie desktopów, gdyż prawie każdy nowy laptop czy to na Ebay-u/Allegro, czy też w sklepie - ma często fabrycznie wrzuconego Windowsa 10, albo nie ma systemu wcale. Mało jest w ofercie sprzętu z zainstalowaną jakąkolwiek dystrybucją Linuxa, choć oczywiście zdarzają się takie przypadki. 

Co jest trudnego w zrozumieniu "tylko na desktopie"? Mówię Ci właśnie że linux jest wszędzie Z WYJĄTKIEM desktopów! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, Rick said:

Niestety ciężko mi się zgodzić z Twoją teorią odnośnie desktopów, gdyż prawie każdy nowy laptop czy to na Ebay-u/Allegro, czy też w sklepie - ma często fabrycznie wrzuconego Windowsa 10, albo nie ma systemu wcale. Mało jest w ofercie sprzętu z zainstalowaną jakąkolwiek dystrybucją Linuxa, choć oczywiście zdarzają się takie przypadki. 

Bo nie ma sensu fabrycznie instalować Linuksa. Każdy użytkownik Linuksa ma swoją ulubioną dystrybucję a jeśli ktoś nie ma to włoży płytkę z polecaną dystrybucją, naciśnie ze 3x przycisk next i ma kompletny działający system, ze wszystkimi podstawowymi programami. Włączając w to pakiet biurowy, edytor zdjęć, sensowną przeglądarkę internetową. A do tego nie ma potrzeby instalować avasta wcale.

 

A to że jest mniej popularny to tylko dlatego, że ludzie nie są świadomi możliwości współczesnych dystrybucji Linuksa oraz ich prostoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

Plus wiele więcej powodów.

 

 

Wy macie czas, Wy to lubicie, Wy jak coś się stanie, to naprawiacie (lub macie kogoś kto to szybko zrobi). Wielokrotnie spotykałem się z sytuacjami,że za zainstalowanie systemu dostawałem kilkadziesiąt złotych. Przychodził przedsiębiorca i mówi - ,,ma DZIAŁAĆ. Wszystko. Poprawnie. Ma być tak jak powinno (znaczy współgrać z tym co jest w firmie), bo nie mam czasu się tym zajmować". Instalacja systemu - sporo osób już w szkole średniej umie to zrobić, wystarczy poświęcić trochę czasu. Niektórzy tego nie mają/wolą poświęcić na coś innego.           (Klienci) później przychodzili tylko odebrać sprzęt.

 

Kiedyś w moim mieście (małe w skali Polski) odbywały się zajęcia ogólne (przeważnie praktyka) związane z tematyką komputerów. Rozmawiałem z jednym z wykładowców i mówił,że frekwencja była bardzo duża. Naprawdę wiele osób (w rożnym wieku) nie ma zielonego pojęcia o najprostszych rzeczach. Myślał,żeby zrobić ,,zaliczenie" po pół roku z wiedzy na poziomie gimnazjum, ale ... Na jednych z pierwszych zajęciach mówi: ,,Dziś zaczniemy od tego, z czego jest zbudowany komputer", Wszyscy wieelkie oczy. ,,To może jak poprawnie zainstalować programy?" - wielkie oczy. ,,No dobra, to może zacznijmy od uruchomienia komputera" -  potakiwania.

Więc wybór, instalacja, konfigurowanie a w między czasie pewnie rozwiązywanie jakiś błędów które wyskoczą - to dla większości kosmos.

 

 

A co do samych antywirusów - cholera wie. Niby chronią, niby wykrywalność na poziomie 90% ale co tak naprawdę się dzieje, zapewne wiedzą tylko ci na górze. W końcu to też ogromny biznes, tak jak sprzedaż komputerów, telefonów i ogólnej masy elektroniki. A gdzie wielka kasa, tam rekiny, układy, układziki i inne ...

Edytowane przez OdważnyZdobywca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quote

Na telefonach/netbookach/tabletach jest Android, gdyż procesory ARM są dedykowane pod jego architekturę, która bazuje na Linuxie. Bazuje, ponieważ zawiera jądro Linuxa oraz niektóre komponenty, lecz nie zawiera kodu źródłowego Linuxa,

więc nie jest kolejną dystrybucją Linuxa, tylko poprawniej mówiąc, osobnym systemem operacyjnym o nazwie Android. Tak samo jak telefon/tablet - komputerem typu desktop czy laptopem nie jest. Netbooki jeszcze można zaliczyć do Twojej statystyki, pod warunkiem, że nie posiadają procesora ARM, tylko np. zwykłego Intela Atom bądź cokolwiek o architekturze x86/x64, gdzie uruchomisz zarówno Linuxa, jak i Windowsa.

sprawdź ile jest takich właśnie systemów...

https://distrowatch.com/search.php?ostype=All&category=All&origin=All&basedon=Independent&notbasedon=None&desktop=All&architecture=All&package=All&rolling=All&isosize=All&netinstall=All&language=All&status=Active#simple

wszystkie z nich są niezależnymi systemami, debian dla przykładu może pracować po za jądrem linuksa takze na GNU Hurd, FreeBSD czy linux-libre. I co z tego wynika? Naprawdę nie rozumiem gdzie tu widzisz nadużycie. Nie widziałem androida który by pracował pod innym jądrem niż linuksowe ;) możliwe że Replicant może działać pod linux-libre ale głowy sobie nie dam uciąć (to też linux tylko pozbawiony blobów binarnych)

Edytowane przez Snk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.