Skocz do zawartości

Dziewczyny moich kumpli są na badoo :(


Łapinski

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, WąsatySamiec napisał:

wyznała, że szuka czegoś na poważnie, a Karol "to tak tylko"

Klasyczny tekst/klasyczne nastawienie. Najgorsze, że nigdy nie możesz ze 100% pewnością wiedzieć czy w twoim wypadku to wciąż "na poważnie" czy już "tak tylko".

 

superman-not-enough.png

 

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mr.Meursault napisał:

Klasyczny tekst/klasyczne nastawienie. Najgorsze, że nigdy nie możesz ze 100% pewnością wiedzieć czy w twoim wypadku to wciąż "na poważnie" czy już "tak tylko".

 

 

To prawda, jednak jeszcze gorsze jest, jak wszyscy dookoła CIebie  (w tym wypadku cały zakład pracy)poza Tobą wiedzą, że jesteś "tak tylko".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, WąsatySamiec napisał:

To prawda, jednak jeszcze gorsze jest, jak wszyscy dookoła CIebie  (w tym wypadku cały zakład pracy)poza Tobą wiedzą, że jesteś "tak tylko".

W takim przypadku mówimy o współpracownikach/przyjaciołach, którzy też są "tak tylko". W obu przypadkach to relacje jak z papieru.

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, WąsatySamiec napisał:

Powiedzą laski, że stare konta nie używane, że one tylko kiedyś z ciekawości tak.. a nawet nie one tylko koleżance chciały pokazać dlatego założyły, a Ty jesteś pierdolnięty i zazdrosny o ich szczęście.

 

Jeden z moich ziomków ze szkolnych lat opowiadał mi historię jak w pracy dziewczyna naszego wspólnego znajomego, która pracuje z moim kolegą nazwijmy go "A" oraz z drugim kolegą,a jej chłopakiem "B" wyznała, że szuka czegoś na poważnie, a Karol "to tak tylko". Bez krępacji,a i nie opierdolił jej nikt też, społeczne przyzwolenie na kurestwo coraz większe. A i koledze B nikt nie doniósł z pracy o tym, bo gość 3 lata około z laską jest, zadłużył się u żydków na ocieplanie domu i remont wspólnego gniazdka ze swoją myszką, nawet specialnie pojechał na sezon zapierdalać, na BMW do Szfabii(co prawda stare zapierdziałe od niemca, ale myszka już się nie musi wstydzić przed koleżankami, że jeździ passeratti). I teraz powiedz takiemu gościowi co jest pięć, myślisz, że podziękował by ? W pizde jeszcze byś wyłapał.

W takim przypadku niewiele można zrobić. Koleś jest za bardzo omotany. Pytanie jednak, jak jest w przypadku kolegów? Może gdyby odpowiednio zasiać ziarno niepewności (nie bezpośrednio oskarżać, ale powiedzieć, że widział bardzo podobną dziewczynę?) to koledzy na własną rękę przeprowadziliby śledztwo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem za tym aby ufać,ale SPRAWDZAĆ! Jezeli juz masz tą "ukochaną" to dyskretnie sprawdzaj. Ja już na to zastały jestem i ograniczyłbym sie do obserwacji  co ona robi z telefonem... Eeee nawet na to za leniwy jestem, kop za dzwi i wymiana zamków ....

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Łaskobójca napisał:

Nie myśleć tylko poinformować kolegów. Dobrze by było się zabezpieczyć i mieć dowody na poparcie swoich słów.

Absolutnie nie !

Nigdy w życiu nie informowac kumpli o niewierności kobiet !

Tak samo kobiet - o niewierności męzów.

 

Bo informator wiele ryzykuje. Bardzo wiele

 

Jest takie powiedzenie, że nie zabija się posłańca ze złą wiadomością. Ale to nie działa w matrixie !

Jesli poinformujesz najlepszego kumpla, że jego żona go zdradza to:

 

1. Masz w jego żonie wroga automatycznie (bo ją wsypałeś)

 

2. W kumplu masz także wroga bo on Cię podświadomie nawet - będzie kojarzył jako tego, ktory spowodował że mu się dotychczasowy, poukładany męsko-damsko świat obalił.

 

No chyba, że kumpel i tak wczesniej już wie. Ale musiałbyś to wiedzieć.

Albo - kumpel jest człowiekiem rozumnym, wyrwanym z Matrixa i wie co w takim wypadku robić. Wtedy można.

 

Wielokrotnie w zyciu byłem świadkiem zdrad małzenskich - w wykonaniu mężów/ żon moich bardzo dobrych znajomych.

Zawsze siedziałem cicho. Co najwyżej się odezwałem mimochodem jak już sprawa była jawna - na zasadzie że "a coś słyszałem"

 

Często drążą. Dlaczego nie powiedziałeś, kiedy słyszałeś, od kogo i tak dalej.

Zawsze wtedy mówię, że plotkami się nie zajmuję.

 

Co ciekawe - nigdy nie miałem sytuacji, że powziąłem wiedzę (rzetelną i z dowodami), że zdradza kumpla żona. A ten kumpel jest wyrwany z Matrixa i normalnie myśli.

Powodem tego jest fakt, że akurat żaden z normalnie myślących moich znajomych - nie ma żony :)

 

Takie kablowanie to typowo damska logika - jak to ujął dyrektor Michalii w Zmiennikach Barei.

Bo baby pierwsze wyrywne nakablować, nawet nie sprawdziwszy czy info jest pewne.

Wazne jest strzelanie z ryja i wzniecanie sensacji.

 

Poza tym - znany jest stary jak świat mechanizm, że kobieta poznaje męzczyznę udającego wolnego (a jest on żonaty), spotykają się, jest fajnie, aż w końcu wychodzi że koleś ma żonę.

Wtedy jest 90% szans na to, że baba doniesie żonie, że jej mąż z nią 'tego" (i nierzadko za to dostanie w ryjek, ot logika), albo może faceta szantażować, że jesli on nie [..... tu wstaw cokolwiek...] to ona powie żonie.

 

Tfu !

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo widzę bracia, że temat na czasie. Też przechodzę ostatnio kryzys relacji damsko-męskich (niechęć i żal do samic za to jakie są). Do tego czasem pojawia się tęsknota za ex bo w porównaniu z laskami z którymi mam obecnie do czynienia to była przynajmniej "normalna" (chyba jest coraz gorzej z samicami). Z babą źle i bez baby też, głupia biologia. W internecie widać ich tą całą rozczeniowość, arogancje i głupotę. Poza tym hipergamia... Zobaczą zdjęcie symetrycznego kolesia z gołą klatą albo w eleganckiej koszuli i już chcą nie wiadomo czego. Natomiast jest zdjęcie normalnego chłopaka, to shit testy, zlewki itd. Co najśmieszniejsze, zapadnie pytanie co studiujesz? Odpowiedź: prawo/ finanse to rozmowa nagle nabiera tempa... jprdl dno.

 

Aż mnie skręca na myśl, że po 30 nagle zaczną się do mnie "łasić" jakieś Karyny, które sobie używały w młodości z bad boyami, gdzie ja w tym czasie szukałem ciepła i związku a byłem masowo zlewany. Ostatnio nawet dostałem pewną odpowiedź na czacie z laską (chciała abym ją tekstowo przekonał do spotkania/ taka tam pieprzona licytacja): "Jakbym miała tak z każdym sie spotykać to by mi tygodnia nie starczyło". W myślach komentarz: Masz rację droga Karyno, ale jak zlewasz dobrych mężczyzn a pieprzysz się z bad boyami to potem wypierdalaj z szukaniem beta frajera... Wali mnie twoja biologia, panuj nad sobą albo nie licz na związek z ogarniętym facetem, to nie jest usprawiedliwienie do wykorzystywania "dobrych" chłopaków.

 

Potem mamią "piękną" wizją zakładania rodziny i ujebania na dziecko. "Rypałam się z kim popadnie, fiut ci do tego i haruj teraz na swoją pańcie samcu beta". No po prostu super. Mężczyźni nie są tak egoistyczni mimo, że ciągle w mediach i kulturze jesteśmy jako tacy przedstawiani. Ja sam wiem, że z natury nigdy nie będę ruchaczem bo po prostu mnie to nie kręci a często do obcych lasek czuję mentalny wstręt. Ostatnio czytałem kilka wpisów na "The Blackdragonblog" (gościu bardzo ogarnięty w sprawach damsko-męskich). Opisuje jak bardzo upadło społeczeństwo zachodnie, "especially in the USA". Pisał też, że ludzie z natury nie są monogamiczni a laska prędzej czy później pójdzie sobie na skok w bok. Dlatego przestrzegał aby się nie przywiązywać i ruchać na boku, najlepiej za pozwoleniem dziewczyny (z wzajemnością) - do tego nieustannie podnosić swoje SMV... Oczywiście ta ostatnia część jest już trochę kontrowersyjna. No ale zachód to upadek moralności i takie tam. U nas też się to bardzo gwałtownie zmienia. Laska na portalu randkowym to już laska stracona... Instagramy, fejsbuki to też idealne miejsce do łapania orbiterów niczym pokemonów. Dla zwiększenia bezpieczeństwa to chyba lepiej zadbać o to aby był status "w związku", przynajmniej moje doświadczenie tak mi podpowiada. 

 

Co do samego tematu. W starych wątkach już było wielokrotnie poruszane. To co w powyższych postach + włączają się różne mechanizmy wypierające pt. "Moja Karyna taka nie jest", "Jak śmiesz ją o to oskarżać", "Te konta nie są na poważnie", "to fake" itd.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Thalion napisał:

@Bonzo lubisz cytaty więc jeden dla Ciebie: "„Do triumfu zła wystarczy bierność ludzi dobrych” – Edmund Burke

Znam ten cytat i chyba on ma nieco inną wymowę. A mianowicie - "aby zło zatriumfowało wystarczy by dobrzy ludzie nic nie robili". Co znaczy dokładnie to samo.

 

Z tym, że to się nie sprawdza w tych kwestiach. Z prostej przyczyny - Matrix.

Jak wspomniałem - zasadę tę możesz zastosować kiedy wiesz, że Twój kumpel ogarnia i jest myślący.

Jesli nie jest (a tych znaczna większość) - to nic nie da, a Ciebie postawi w paskudnej sytuacji.

 

Ktoś już tu wczesniej dostrzegł - że pojawi się na pewno pytanie - skąd wiesz ?

Będziesz musiał na nie odpowiedzieć.

Jesli odpowiesz - a słyszałem - to zaraz będzie pytanie dokładniejsze - od kogo, gdzie i skąd wiesz, że to prawda ?

Jesli rzeczywiście tylko słyszałeś - to mocno ryzykujesz, że to nieprawda i wtedy wyjdzie, że rozpuszczasz plotki.

 

Natomiast jesli masz twarde dowody - to będzie także pytanie - a jak je zdobyłeś ? Jak wszedłeś w posiadanie tak dokładnej wiedzy ?

Bedziesz musiał na to pytanie odpowiedzieć.

Jak ? Tego nie wiem. Zalezy to od rodzaju i kalibru dowodów. Załózmy, że odpowiesz.

 

Więc Twój kumpel, zapewne wkurwiony i naładowany zdecydowanie niepozytywnymi emocjami (a więc z całą pewnością pozbawiony logicznego myślenia) - uderzy do żony i zrobi jej awanturę.

Zapewne grubą.

Ta z całą pewnością spyta go skąd wie.

Co on odpowie ?

Ano odpowie zgodnie z prawdą - że wie od Ciebie.

No i wtedy żona, dociśnięta do muru - użyje argumentu już tu podanego - aaaa, to taki numer, o zdradę mnie oskarża a mnie podrywał, dostał w pysk i teraz się mści skurwiel jeden.

 

Po co ci to ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę to bezsensu szefie, normalnie masz konto na Tinderze, ogląasz sobie profile i nagle widzisz, że laska Twojego kumpla tam ma zdjęcie i co robisz a no screenshot i zapisujesz sobie profil- linka i tyle, i to mu przesyłasz, to co on z tym zrobi to już inna rozprawka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Thalion napisał:

Trochę to bezsensu szefie, normalnie masz konto na Tinderze, ogląasz sobie profile i nagle widzisz, że laska Twojego kumpla tam ma zdjęcie i co robisz a no screenshot i zapisujesz sobie profil- linka i tyle, i to mu przesyłasz, to co on z tym zrobi to już inna rozprawka. 

Tfu !

W życiu bym tego nie zrobił !

Ohyda!

 

Wyjdzie że jesteś kablarz, papla i plotkarz jak wredne babsko, ktore szuka sensacji na rympał.

Najciekawszym byłoby gdyby okazało się, że Twój kumpel sam namówił żonę by założyła konto i poszukała faceta do układu 2M+K.

Znam takie przypadki :)

Wtedy dopiero byłyby jajca jak porzeczki :)

 

Dodatkowo - jesli masz kumpla żonatego i wiesz, że chodzi on na dziwki (bardzo częste), mało tego - sam z nim chodzisz na kurtyzany - to on obdarzył Cię wielkiim zaufaniem, jak również jest Twoim naprawdę szczerym przyjacielem. Bo wie, że go nie wsypiesz.

Gdybyś taki numer zrobił w powyższej sytuacji - to przestałbyś mieć kumpla.

Bo skoro wsypałeś jego żonę - za chwilę możesz wsypać i jego.

 

Twój wpis świadczy naprawdę o tym że faceci babieją.

Takie zachowanie jest w 100% babskim zachowaniem.

Bo każda bez wyjątku kobieta widząc męża swojej koleżanki na portalu randkowym - wsypie go w trybie doraźnym. Czyli - bez zastanowienia się czym to grozi.

 

A cytat, ktory opublikowałeś - absolutnie nie ma nic wspolnego z opisywaną sytuacją. Bo małzenstwa nie ratuje (niby jak ?) a tym bardziej - kobiety z niewiernej na wierną nie zmienia.

Bo skoro założyła konto (zakładam, że bez wiedzy męża) na portalu i szuka bolca - to w zasadzie już przekroczyła pewną granicę.

I nic się tu juz uratowac nie da.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajęte panie wystawiają się na portalach randkowych? Nie dziwota. Z kobietami jest jak z piłkarzami. Zawsze liczą, że trafi się możniejszy klub, który zaproponuje korzystniejszy kontrakt. Niestety z upływem wieku chętnych do nabycia usług co raz mniej, a i oferty skromniejsze. Mało tego - starszyzna zaczyna być wypierana przez wchodzącą na rynek młodzież. Ot, taka futbolowa metafora mi się nasunęła.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś chciałem ratować świat, związki kumpli, itd. I tu nie chodzi o konta dziewczyn na portalach randkowych, ale wystarczy, że kolega się pokłócił z dziewczyną, to ja oczywiście chciałem zostać "mediatorem". Jak się skończyło? Została mi przypięta łatka tego, który się wpiernicza w cudze życie z butami. Wyciągnąłem wnioski i stwierdziłem, że lepszą metodą jest obserwacja, ale jak coś to ja umywam ręce, o niczym nie wiem, zero. A z obserwacji wyciągam sobie wnioski i mam doświadczenie. Nie muszę się uczyć na swoich błędach. 

 

Co do związków z kobietami- możemy miec 35 lat, prestiżowe zawody, dbać o sylwetkę, itd, ale i tak nie będziemy mieć pewności, że kobieta nas nie zostawi. To ciągła gra, gdzie nawet nie możemy okazać słabości. Wszędzie musimy być twardzi, w domu też, tłumimy emocje, bo dziewczyna nie może zobaczyć słabości. Kiedyś nawet kumpel zauważył, że życie to ciągła gra, w której grasz w pracy, w towarzystwie, wszędzie kogoś innego. W domu powinien być czas na bycie sobą, ale przecież tam jest kobieta, gdzie też odbywa się gra, kolejna partia, gdzie musisz wygrywać. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz poinformować, ale zrób to anonimowo. Załóż maila (np. takiego 10 minutowego, który potem sam się usuwa) i robisz screenshoty profilu na badoo i mu wysyłasz. W treści piszesz, że mail tymczasowy i żeby nie odpisywał. Jesteś anonimowy. Dodatkowo możesz mu napisać, żeby sam założył fejkowy profil i się z nią umówił, lub w jakiś inny sposób sprawdził info. Jeżeli myszka mu spierze mózg, to trudno. Selekcja naturalna, ale jak gość jest kumaty, to ucieknie ze związku, który może się dla niego fatalnie skończyć.

 

Ze spierdoleniem trzeba walczyć, ale walczyć, tak żeby się samemu nie sparzyć. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są portale typowo randkowe, więc dla mnie jest nie do przyjęcia aby konto tam miała laska, która jest w związku.

 

Jeśli takie coś ma miejsce, to wszystkie te związki są marnej jakości, a same dziewczyny to pieprzone atencjuszki szukające uznania. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, manygguh napisał:

Możesz poinformować, ale zrób to anonimowo.

Nic nie będę robić. On jest młody więc musi sam przez to przejść żeby zrozumieć.

 

 

9 minut temu, Przemek1991 napisał:

To są portale typowo randkowe, więc dla mnie jest nie do przyjęcia aby konto tam miała laska, która jest w związku.

Chyba, że związek np wczoraj się rozpadł ale znajomi o tym nie wiedzą.
Taki zbieg okoliczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Łapinski napisał:

Czy dziewczyny moich kumpli też szukają rozrywki wśród innych "lepszych" samców?

No na pewno nie szukają zdjęć National Geographic z Parku Yellowstone z okresu 89-91 przed wytryskami siarczanów. 

Ja bym kumpli zapytał co ich dziewczyny robią na badoo i nakreślił trochę do czego ten portal służy. 

 

13 godzin temu, Arox napisał:

I broń Boże byś kumplom o tym mówił. Zaczną się dociekania co tam robiłeś i zgrzyty. 

 

A jak któryś zapatrzony w swoją Panią, to jak mu o tym powiesz, to panna w obawie o swoje cztery litery powie jeszcze, że próbowałeś podrywać. Chcesz tego?! 

Niech pani pokaże screeny z tego podrywu. A to co tam robił to jego sprawa - przeglądał dupy. No i co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

Co do związków z kobietami- możemy miec 35 lat, prestiżowe zawody, dbać o sylwetkę, itd, ale i tak nie będziemy mieć pewności, że kobieta nas nie zostawi. To ciągła gra, gdzie nawet nie możemy okazać słabości. Wszędzie musimy być twardzi, w domu też, tłumimy emocje, bo dziewczyna nie może zobaczyć słabości. Kiedyś nawet kumpel zauważył, że życie to ciągła gra, w której grasz w pracy, w towarzystwie, wszędzie kogoś innego. W domu powinien być czas na bycie sobą, ale przecież tam jest kobieta, gdzie też odbywa się gra, kolejna partia, gdzie musisz wygrywać

Zgadzam się w 100% . Trzeba postawić jedno ważne pytanie (czy to jest tego warte ?). Moim zdaniem nie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Ksanti napisał:

Aż mnie skręca na myśl, że po 30 nagle zaczną się do mnie "łasić" jakieś Karyny, które sobie używały w młodości z bad boyami, gdzie ja w tym czasie szukałem ciepła i związku a byłem masowo zlewany. Ostatnio nawet dostałem pewną odpowiedź na czacie z laską (chciała abym ją tekstowo przekonał do spotkania/ taka tam pieprzona licytacja): "Jakbym miała tak z każdym sie spotykać to by mi tygodnia nie starczyło". W myślach komentarz: Masz rację droga Karyno, ale jak zlewasz dobrych mężczyzn a pieprzysz się z bad boyami to potem wypierdalaj z szukaniem beta frajera... Wali mnie twoja biologia, panuj nad sobą albo nie licz na związek z ogarniętym facetem, to nie jest usprawiedliwienie do wykorzystywania "dobrych" chłopaków.

 

2 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

Co do związków z kobietami- możemy miec 35 lat, prestiżowe zawody, dbać o sylwetkę, itd, ale i tak nie będziemy mieć pewności, że kobieta nas nie zostawi. To ciągła gra, gdzie nawet nie możemy okazać słabości. Wszędzie musimy być twardzi, w domu też, tłumimy emocje, bo dziewczyna nie może zobaczyć słabości. Kiedyś nawet kumpel zauważył, że życie to ciągła gra, w której grasz w pracy, w towarzystwie, wszędzie kogoś innego. W domu powinien być czas na bycie sobą, ale przecież tam jest kobieta, gdzie też odbywa się gra, kolejna partia, gdzie musisz wygrywać. 

 

Odpowiem do obu cytatów:

Kilka razy zdarzyło mi się być podrywanym przez takie 34-35 latki a mam miałem wtedy jeszcze 27. I teksty, że jestem młodym przystojnym boczusiem, albo namawianie na trójkącik bez gumy (w wiadomym celu).

Szczerze jak zaczynałem półroku temu przygodę z forum, to miałem obawę, że dorwie mnie jakaś hetera i oskubie na kasę, i wykorzysta miłość przeciwko mnie - bo niby pochodzę z zamożnej rodziny, mam monopolistyczną firmę w dużym mieście na Śląsku i firma zostanie przekazana mnie a nie mojemu bratu, który mieszka na drugim końcu Polski.

Ale, że nasz Camilovesky zbankrutował i spłaca swoje zadłużenia na nieudaną firmę to trochę niepewna inwestycja czyż nie? ;) Bo kobiety by chciały efekty na już, a tutaj trzeba by było zainwestować te 3-4 lata, wcześniej było 6-7 ;) to już nie bardzo...

No a jak mam jeszcze zaburzenia osobowości pokroju anankastycznej oraz lękliwej z cechami zespołu Aspergera, to dopiero uciekają ode mnie :D

 

Więc jestem chroniony przez swoją "oryginalność" :D

 

Co do tego wieku 35 lat, to trochę na wyrost jest. Trzeba mieć social skill, a jak się tego nie ma to dupa blada, więc nawet pomimo majątku jestem hmm dość zlewany ;)

Co do bycia sobą to ludzie traktują mnie jak ekscentryka, ale najlepsze jest to, że z racji autyzmu mam "swój świat", gdzie jestem sobą. A neurotypowym, bym zalecał, by w pasji byli sobą nie udawali przed nikim, kto też w naszej pasji jest i tak ładujemy swoje akumulatory :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Camilovesky napisał:

Kilka razy zdarzyło mi się być podrywanym przez takie 34-35 latki

Mniaaam :) Podrywanym byc przez damy w wieku rębnym - sama przyjemność :) Kluczowym jednak jest co z tym potem zrobisz :)

Bo na przykład dobra wódeczka jest również mniam :)
Któż bowiem z Was Bracia wypić i zakąsić nie lubi ? Nie znam takiego, ktory wzdragałby się przed choćby jedną z tych czynności.

Kluczowym jest jednak to - co potem z tym zrobi.

Czy aby nie popełni przypałów wypiwszy za wiele, a i czy jeśli zbyt intensywnie nie zakąsi - wywoła narzygliwość :)

 

Pić trzeba umić, zakąszać również. No i ważne jest także towarzystwo :)

 

1 godzinę temu, Camilovesky napisał:

a mam miałem wtedy jeszcze 27. I teksty, że jestem młodym przystojnym boczusiem, albo namawianie na trójkącik bez gumy (w wiadomym celu).

Ale, że nasz Camilovesky zbankrutował i spłaca swoje zadłużenia na nieudaną firmę to trochę niepewna inwestycja czyż nie? ;) Bo kobiety by chciały efekty na już, a tutaj trzeba by było zainwestować te 3-4 lata, wcześniej było 6-7 ;) to już nie bardzo...

Przeto gdy dama wypytuje mnie o status materialny oraz o to czym się zajmuję - zawsze odpowiadam, że żyję bardzo skromnie w niewielkim, wynajetym mieszkaniu, gdzie udzielam lekcji śpiewu - zarabiając w ten sposób na życie :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bonzo napisał:

Przeto gdy dama wypytuje mnie o status materialny oraz o to czym się zajmuję - zawsze odpowiadam, że żyję bardzo skromnie w niewielkim, wynajetym mieszkaniu, gdzie udzielam lekcji śpiewu - zarabiając w ten sposób na życie

Mnie te pytanie doprowadzają już do pasji.
Chyba przechodzę jakiś kryzys

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, WąsatySamiec napisał:

Powiedzą laski, że stare konta nie używane, że one tylko kiedyś z ciekawości tak.. a nawet nie one tylko koleżance chciały pokazać dlatego założyły, a Ty jesteś pierdolnięty i zazdrosny o ich szczęście.

 

Jeden z moich ziomków ze szkolnych lat opowiadał mi historię jak w pracy dziewczyna naszego wspólnego znajomego, która pracuje z moim kolegą nazwijmy go "A" oraz z drugim kolegą,a jej chłopakiem "B" wyznała, że szuka czegoś na poważnie, a Karol "to tak tylko". Bez krępacji,a i nie opierdolił jej nikt też, społeczne przyzwolenie na kurestwo coraz większe. A i koledze B nikt nie doniósł z pracy o tym, bo gość 3 lata około z laską jest, zadłużył się u żydków na ocieplanie domu i remont wspólnego gniazdka ze swoją myszką, nawet specialnie pojechał na sezon zapierdalać, na BMW do Szfabii(co prawda stare zapierdziałe od niemca, ale myszka już się nie musi wstydzić przed koleżankami, że jeździ passeratti). I teraz powiedz takiemu gościowi co jest pięć, myślisz, że podziękował by ? W pizde jeszcze byś wyłapał.

Pytanie jest takie czy kobieta zawsze i wszędzie szuka innego/lepszego. Mam wątpliwości. Czasami się to po prostu nie opłaca. Za duże ryzyko. Zbyt wiele do stracenia. Czy ktoś kiedykolwiek widział kobietę, które wywołuje rewolucję? Nie, bo za dużo do stracenia, jest jak jest, ale ważne że jest. Z kolei w tej sytuacji sprawa jest dość oczywista. Koleś od początku nie skumał, że jest tymczasowym amantem dla owej niewiasty. Prawdopodobnie wychodził ten związek albo skakał koło niej jak piesek, więc z braku laku zostali parą. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Łapinski napisał:

Mnie te pytanie doprowadzają już do pasji.

Cóz pozostaje gdy nie masz na coś wpływu ?

Przywyknąć adaptacyjnie.

Czyli - olać ale jednoczesnie się dostosować tak by Ci było jak najwygodniej.

SOA#1* podałem powyżej - działa :)

 

Bo cóż - jak to ujał założyciel UPR - p. Stefan Kisielewski - "To, że jesteśmy w dupie - to oczywiste. Problem polega na tym, że zaczynamy się w niej urządzać" :)

 

*) Standardowa Odpowiedź Administratora numer jeden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Bonzo napisał:

Mniaaam :) Podrywanym byc przez damy w wieku rębnym - sama przyjemność :) Kluczowym jednak jest co z tym potem zrobisz :)

Bo na przykład dobra wódeczka jest również mniam :)
Któż bowiem z Was Bracia wypić i zakąsić nie lubi ? Nie znam takiego, ktory wzdragałby się przed choćby jedną z tych czynności.

Kluczowym jest jednak to - co potem z tym zrobi.

Czy aby nie popełni przypałów wypiwszy za wiele, a i czy jeśli zbyt intensywnie nie zakąsi - wywoła narzygliwość :)

Ich działanie polegało na znalezieniu sobie frajera, który by na nie łożył i im dzieciaka zrobił, więc laski w tym wieku są już mało płodne i biologicznie przestarzałe, więc wole młodsze i podchodzić do nich na zasadzie inwestora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałbym mieć kumpli co by woleli milczeć niż ostrzec mnie, że moja kobieta na boku skacze. 

Czego wy się boicie? Własnego kumpla/przyjaciela? A co to niby wy pukaliście mu laske? 

Prawdziwy kolega czy przyjaciel potrafi pogadać z drugim na trudny temat i kiedy jest źle, a nie udawać że wszystko jest cacy. 

Idziecie, mówicie co i jak i tyle, co on/ona zrobią z tą informacją to ich sprawa. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.