Skocz do zawartości

Szukam siły na lepsze jutro...


typiarz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Mam nadzieję, że post dodaje w dobrym miejscu.

Otóż chciałbym się poradzić barci, co mogę zrobić, aby wydostać się ze swojej powiedzmy strefy komfortu.

Ogólnie 14 letni związek, rozstanie w styczniu, ćpanie, hazard, zdrady, kredyty ze strony ex, z mojej strony białorycerstwo lvl expert :) Na szczęście bez dzieci, bez ślubu. Pewego dnia spakowałem i wywiozłem do mamusi.

Gdzie czerpac motywację do zmian w życiu ? U mnie jest to tak dziwne, że powiedzmy w nocy mogę przenosić góry, a w dzień mam ogromny problem, aby wstać, nie mam siły. Nie mam siły, aby zmienić ujową pracę, pomimo, iż zarabiam grosze, nie mam motywacji, aby oszczędzać pieniądze, wszystko przewalam na bieżąco, nie mam motywacji, aby po tylu latach duszącego związku w końcu zacząć żyć chociaż na 50% i korzystać z życia, a nie siedzieć jak cipa w domu. Chcę wprowadzić tyle zmian, zrobić tyle rzeczy, ale kurde jak tak patrzę na moją listę, to zamiast się zmotywować do robienia tego, odczuwam strach i bezsens. Niby cele w życiu mam, ale jakoś nie śpieszy mi się z ich realizacją. Dziwne to wszytsko. Męczy mnie to już zarazem, bo prawie rok od rozstania, a jak się czuję jakbym stanał w miejscu, jakby się nic nie zmieniło. Przedtem byłem z ex, która tłamsiła mnie na każdym kroku, i nie miałem siły aby zrobić cokolwiek, teraz jestem  sam, a czuję się stłamszony, jakbym nie umiał wystartować w nowym teoretycznie lepszym życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty po odstawieniu potrzebujesz czasu. Pamiętaj: od motywacji do depresji jeden krok. Nie wciskaj sobie na siłę motywacji.

 Jedyne co na ten moment mogę polecic to krótkie artykuły o mindfullness, bycie tu i teraz, ksiażki Tolle. Motywacja przyjdzie kiedys sama.

A jak zainteresujesz się tematem, to wyłowisz takie filmy o rozwoju ze nie przestaniesz oglądac.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytaj artykuły na tym forum, w świeżakowni (i nie tylko) jest mnóstwo ludzi szukających zmian z życiu. Słuchaj Marka audycji.

 

Najważniejsza jest jednak praca z własną podświadomością... zakorzenionych nawyków nie zmienisz w kilka dni. Daj sobie czas i nie spinaj się ale systematycznie i codziennie pracuj nad zmianą nawyków. Nawet jak będziesz miał słabszy dzień czy dwa to się nie poddawaj. Czasem warto zrobić krok w tył żeby zrobić dwa do przodu.

 

Zastanów się najpierw co konkretnie chcesz zmienić. Wypisz sobie w punktach i pomału do przodu. W razie wątpliwości wbijasz tu i drążysz temat... ;)

 

Powodzenia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, typiarz napisał:

14 letni związek, rozstanie w styczniu

Nawyków których nabawiłeś się w 14 lat nie zmienisz w ciągu 1 roku :(

Potrzebna Ci ewolucja, nie rewolucja! Zmiany ewolucyjne są trwalsze, choć wymagają wysiłku rozłożonego w czasie.

I nie bądź dla siebie zbyt surowy. Poszukaj rzeczy, które zmieniłeś przez ten rok, są na pewno, nawet jeśli to drobiazgi i na nich buduj dalej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wszystko przyjdzie czas.

 

Motywacji możesz szukać na różnych eventach (jeśli mieszkasz w dużym mieście - chyba codziennie cos sie dzieje), w wolontariacie (być może jeśli zobaczysz terminalnie chorego dwunastolatka, zmienisz postrzeganie rzeczywistości).

 

Duze cele rozbij na mniejsze, a mniejsze na małe, cotygodniowe i codzienne. Każdego dnia rob przynajmniej godzinę działaj celowo.

 

Motywacja przyjdzie sama. Czasem trzeba dać samemu sobie odpocząć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za słowa otuchy. Forum czytam od jakiegoś czasu audycji oczywiście też słucham.

Powolutku próbuje podejmować się nowych rzeczy. Chodzę regularnie na tajski boks, ćwiczę na siłowni, trochę wziąłem się za swoja sylwetkę, udało mi się zgubić kilka kilogramów. Tylko dobija mnie ta huśtawka emocjonalna. Jednego dnia idę na siłownie powiedzmy z ogromnie pozytywnym nastawieniem, a innego dnia idę, ćwiczę i zastanawiam się co ja tutaj robię i po co mi to. Jednak mimo wszystko idę i ćwiczę.

Z tego co piszecie, to jednak będzie trzeba chyba jeszcze przerobić. Myślałem, że rok czasu to sporo, i dawno powinienem być już dalej, dużo dalej, a nie zamulać z poczuciem, że przegrałem życie.

Dziękuję, dużo dalo mi do myślenia to co napisaliście.

Edytowane przez typiarz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, typiarz napisał:

Gdzie czerpac motywację do zmian w życiu ? U mnie jest to tak dziwne, że powiedzmy w nocy mogę przenosić góry, a w dzień mam ogromny problem, aby wstać, nie mam siły.

   Może znajdź pracę na nocki, nie wiem w jakim charakterze, ale może spróbuj. To że wolisz być aktywny w nocy ma jakieś podłoże,

jakie nie wiem, może Bracia doradzą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jeszcze nikt nie wspomniał o medytacji - to zwykłe siedzenie ze sobą - pozwolenie na to co ma ochotę się pojawić - emocje, myśli, wspomnienia, jakieś reakcje w ciele, siedź na dupie i oglądaj ten film, Ty jesteś tylko ekranem, nie wpływaj na to co jest wyświetlane - oglądaj spokojnie. 

20-30 min lub ile chcesz. 

Możesz tą drogą wiele odkryć i zrozumieć.

Nie licz na kontrolę nad życiem i poczucie zajebistości w przyszłości, raczej akceptuj i doceniaj to co jest. Ciesz się już teraz - to ważna i często zapomniana umiejętność, bo kiedyś to też "teraz" tylko kiedyś. :)

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze, to nie liczę, że poczuję jakąś zajebistość, rozumiem też, że życie to jest film, nad którym nei da się przejąć pełnej kontroli, ale w w którym możesz odegrać główną rolę, albo usiąść na widowni i dostrzegać je z perspektywy widza. Nie śmiałbym wierzyć w to, że kiedyś przejmę kontrolę nad życiem, wystarczyłoby mi, abym był tym aktorem, który odgrywa główną rolę w życiu, a przynajmniej stara się odegrac tą rolę jak najlepiej, chciałbym poczuć to co kiedyś - mieć plany, cele, marzenia, starać się je realizować, póki co jednak siedzę na tej widowni i patrzę jak film zwany życiem sobie leci.

Kurde, ale mnie wzięło na metafory :)

Dodam tylko, że nie chodzi mi o smutek po rozstaniu, że tęsknie, że chciałbym aby mój związek jeszcze trwał. W tym temacie jest koniec definitywny i ostateczny. Jedyne co czuję, to nienawiść do ex, i złość na siebie, jakim idiotą byłem, jak wiele rzeczy nie dostrzegałem, zamaist skończyć to dawno, dalej taplałem się w tym bagnie z nadzieją na lepsze jutro. Tego sobie nie umiem darować. Jak mi oczy cipą zaszły, masakra to jest jakaś. Zniszczyło mnie to, z człowieka z planami i marzeniami na życie stałem się aspołeczną pipą bez perspektyw na lepsze jutro, bez jakiegoś pomysłu na to jak te życie dźwignąć.

Wiem, wiem rozpisałem się ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, typiarz napisał:

Jedyne co czuję, to nienawiść do ex, i złość na siebie, jakim idiotą byłem, jak wiele rzeczy nie dostrzegałem, zamaist skończyć to dawno, dalej taplałem się w tym bagnie z nadzieją na lepsze jutro.

Wydaje mi się, że taka złość to coś normalnego. Kto się nie złościł na kogoś kto go oszukał? Nas oszukano i to w wielu kwestiach. Pomału i stopniowo trzeba poznawać prawdę, jak działa matrix i uczyć się jak poruszać się w tym świecie.

 

Mówi się: 'człowiek uczy się całe życie' i to jest prawda!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę wody upłynie Bracie zanim złapiesz równowagę, 14 lat to kupa czasu, i nie da się tego ogarnąć ot tak.

 

Nie wciskaj sobie na siłę motywacji do zmian, bo będzie co raz gorzej. czujesz przytłoczenie zaistniałą sytuacją, i jest to zrozumiałe. To musi samo przejść, nie jesteś w stanie zbyt wiele zrobić w tej sytuacji. Nie uciekaj tylko w alkohol, czy narkotyki, bo to Cię zupełnie zniszczy.

 

Z kobietami daj sobie póki co spokój, one Ci nie ułatwią powrotu na właściwą drogę. Teraz skup się tylko na sobie, na spokojnie, krok po kroku wprowadzaj jakieś zmiany w swoim życiu. Ja po 3 letnim związku nie mogłem się ogarnąć przez dwa lata, więc nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić Twoich odczuć. Pozytywne jest to, że uwolniłeś się spod tyranii, i masz szansę zbudować coś nowego. To jednak potrwa, bo budujesz na zgliszczach przeszłości, ale postaraj się nie zadręczać tym co było, bo w żaden sposób nie masz na to wpływu. Patrz przed siebie, i wyciągnij właściwe wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za opdowiedzi.

Chciałbym się poradzić w jeszcze jednej sprawie. Otóż jak wspomniałem wcześniej, już prawie rok od rozstania. Czerwcu/lipcu ostatni raz się z nią kontaktowałem. Wtedy powiedziałem sobie, że koniec i zrywam kontakt całkowicie, i oprócz cześć na mieście (raz na jakiś czas jak się gdzieś trafimy) nie utrzymuję z nią kontaktów. Ona mamiętnie do mnie wypisuje. Są epizody, że dwa tygodnie jest spokój, później coś tam napisze, później znowu spokój. Raz jest wielka miłość, raz mnie wyzywa od najgorszych. Jak sobie z tym poradzić ? Odpowiadać na jej zaczepki, czy dalej milczeć ? Nie ukrywam, że strasznie mnie to irytuje jak pisze do mnie cokolwiek. Nie chce mieć z nią nic wspólnego, ale dalej się narzuca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@typiarz  Jak to biały rycerz ma w zwyczaju - zainwestowałeś Siebie w związek, w kobietę, postawiłeś to na pierwszym miejscu i swoją wartość utożsamiłeś z jakością związku. Raz, że to dodatkowo rujnuje związek, dwa desperacko przedłużałeś ratowanie związku (bo przecież to była największa życiowa inwestycja). O sobie i kontakcie z własnym wnętrzem, duszą, zapomniałeś, a konflikt narastał.
Mniejsza o to dlaczego tak musiało być. Ważne, że już dotarło do Ciebie, że stanowisz jednak odrębną osobę, osobowość. 

 

Może uda mi się trochę opisać jak technicznie można podejść do tematu.

 

Teraz czas na poznanie Siebie i zaprzyjaźnienie się z Sobą. Może się okazać to przyjemniejsze niż się obawiasz, bo będziesz się poznawać i tworzyć od nowa. 

Odczuwasz ból po stracie, wkurw po porzuceniu, strach przed samotnością, tęsknotę za miłością.  Ale zauważ że powstała przestrzeń, pustka. Nie bój się tej pustki, nie uciekaj od niej, to Twoja oaza.
Nie staraj się ogarniać wszystkiego umysłem, myślami, racjonalizować, szukać odpowiedzi. Bądź tą pustką przez którą przepłyną pojawiające się emocje. 

Zauważ, że odruchowo chce się uciekać od tych przykrych doznań i chcemy jakiejś ulgi, podejmujemy jakieś nieprzemyślane działania (tak się rodzą nałogi),  lub odpala się wewnętrzny dialog. Trzeba wpierdolić się ze świadomością pomiędzy uczucie a działanie ucieczkowe i zaniechać ucieczki, wytrzymać, obserwować te myśli. To jest moment kiedy mechanizm obronny ego nie zdążył się odpalić :) Praktyka, praktyka, praktyka i z czasem te mechanizmy będą słabsze, ego przestanie tak walczyć i kontrolować. Ty przestaniesz utożsamiać się z ego i umysłem, staną się Twoimi narzędziami.
Nabierzesz dystansu do pojawiających się myśli, uświadomisz sobie jak i na co reagujesz i wprowadzisz poprawki, by uzyskać taki stan na jaki masz ochotę. To jest właśnie odpowiedzialność za własne uczucia - szczęście, miłość, radość - to w pierwotnej postaci Twoja decyzja :) nie spadają z nieba, decydujesz się na nie. 

Na ogół większość ludzi decyduje się na żale, złość, wstyd i inne charakterystyczne dla ofiary uczucia.

 

Żeby uniknąć samookłamywania się (wmawiania sobie lub dalszego wypierania), trzeba autentycznie otworzyć się na to co jest, co przychodzi i zaakceptować. Odpadają wszelkie formy poprawiania rzeczywistości (używki, ucieczki w ..holizmy), unikania tego co nieprzyjemne (cierpienia) - lepiej to przerobić niż dalej wypierać - i tak w końcu szambo wybije.

 

Skoro dalej cierpisz, to znaczy że nie zrozumiałeś po co jest Ci ten kryzys dany. Jesteś blisko zrozumienia czegoś ważnego, obudzenia się, otwarcia oczu. Nie zakładaj teraz maski tylko poznaj siebie :)

To jest okazja! Ludzie, którzy nie doświadczają kryzysów, lecą na autopilocie i wydaje im się, że wszystko gra - iluzja, ale ego dba by kontrolować.


Co do zaczepek ex - to traktuj ją z współczuciem, zagubiona istota. Ty i ona powinniście teraz skierować swoją uwagę do wewnątrz i zrobić tam porządki. Kto tą szansę wykorzysta, będzie miał spokój ducha, zerwie kajdany przeszłości i nie da się skusić na miraże przyszłości. Będzie tu i teraz :)

   

   

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Jak to biały rycerz ma w zwyczaju - zainwestowałeś Siebie w związek, w kobietę, postawiłeś to na pierwszym miejscu i swoją wartość utożsamiłeś z jakością związku. Raz, że to dodatkowo rujnuje związek, dwa desperacko przedłużałeś ratowanie związku (bo przecież to była największa życiowa inwestycja). O sobie i kontakcie z własnym wnętrzem, duszą, zapomniałeś, a konflikt narastał.

Dokładnie tak.


 

Cytat

Mniejsza o to dlaczego tak musiało być. Ważne, że już dotarło do Ciebie, że stanowisz jednak odrębną osobę, osobowość. 

Tak, dotarło.

 

 

Cytat

Odczuwasz ból po stracie, wkurw po porzuceniu, strach przed samotnością, tęsknotę za miłością.  Ale zauważ że powstała przestrzeń, pustka. Nie bój się tej pustki, nie uciekaj od niej, to Twoja oaza.


 

Cytat

Nie staraj się ogarniać wszystkiego umysłem, myślami, racjonalizować, szukać odpowiedzi. Bądź tą pustką przez którą przepłyną pojawiające się emocje. 

No właśnie jak być tą pustką?

Cytat

Zauważ, że odruchowo chce się uciekać od tych przykrych doznań i chcemy jakiejś ulgi, podejmujemy jakieś nieprzemyślane działania (tak się rodzą nałogi),  lub odpala się wewnętrzny dialog. Trzeba wpierdolić się ze świadomością pomiędzy uczucie a działanie ucieczkowe i zaniechać ucieczki, wytrzymać, obserwować te myśli. To jest moment kiedy mechanizm obronny ego nie zdążył się odpalić :) 

Dokładnie tak u mnie jest, i często jestem już zmęczony tym wewnętrznym dialogiem. Problem tylko w tym, jak tym myślom dac po prostu płynąć i jak ten wewnętrzny dialog wtedy wyłączyć ?

 

Cytat

Na ogół większość ludzi decyduje się na żale, złość, wstyd i inne charakterystyczne dla ofiary uczucia.

Tak jest aktualnie u mnie. Wstyd, żal, złość. Tak mogę podsumować swoje uczucia z ostatniego roku.

 

Cytat

Żeby uniknąć samookłamywania się (wmawiania sobie lub dalszego wypierania), trzeba autentycznie otworzyć się na to co jest, co przychodzi i zaakceptować. Odpadają wszelkie formy poprawiania rzeczywistości (używki, ucieczki w ..holizmy), unikania tego co nieprzyjemne (cierpienia) - lepiej to przerobić niż dalej wypierać - i tak w końcu szambo wybije.

Miałem epizod z nadużywaniem wódy jakies 4 miesiące. Doszedłem własnie do wniosku, że jest to jedynie zgałuszacz, nic mi nie daje, a mogę popłynąć. Doszedłem też do wniosku, ze aby zakonczyć ten swój letarg, muszę to zrobić na trzeźwo, tylko nie za bardzo wiedziałem jak. Póki co grudzień trzeźwy, zero jakichkolwiek używek.

 

Cytat

Skoro dalej cierpisz, to znaczy że nie zrozumiałeś po co jest Ci ten kryzys dany. Jesteś blisko zrozumienia czegoś ważnego, obudzenia się, otwarcia oczu. Nie zakładaj teraz maski tylko poznaj siebie :)

To zdanie dało mi autentycznie nadzieje na jakiś przełom :)
 

Cytat

Co do zaczepek ex - to traktuj ją z współczuciem, zagubiona istota.

Nie umiem tak, reaguje na nią złością, wkurwieniem, i całym wachlarzem negatywnych emocji. Póki co to działa ona na mnie jak płachta na byka. Wystarczy, że do mnie napisze, to w chwilę wraca przeszłośc, to co mi zrobiła, to co ja źle zrobiłem w tym związku, przez co wpadam w spiralę dołowania się. Masakra jakaś.

 

Serdecznie dziękuję za tak obszerny post. Czy ty nie jesteś psychologiem czasami ? :D

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, typiarz napisał:

No właśnie jak być tą pustką?

:) ... napiszę wprost: Ty już nią jesteś! Problem (cierpienie) polega na tym, że Ty sam siebie utożsamiasz z "czymś". I tu można wsadzić pierdyliard rzeczy np. ego, Twoja historia (sposób jak ją pamiętasz, przeszłość), umysł/myśli, zdrowie, materialne zasoby, społeczna pozycja, opinia innych, reputacja, tytuły, choroba, biznes, sława, itd. Mnóstwo rzeczy, które mają dać poczucie, że jest się "kimś". Takim elementem był Twój związek. Teraz go nie ma, a Ty dalej jesteś :)   Uświadom sobie, że tak jest z całą resztą, może zniknąć a Ty będziesz dalej. Możesz nawet stracić zupełnie pamięć i dalej będziesz.   Oderwij się od tego wszystkiego mentalnie i zostaniesz pustką :) 

Wiem, lata przywiązania rodzą strach i ból przed zmianą Siebie, przed rozpadem tożsamości, depersonalizacją. To właśnie obrona małego 'ja'  (ego) przed utratą kontroli i dominacji.

 

Cytat

Dokładnie tak u mnie jest, i często jestem już zmęczony tym wewnętrznym dialogiem. Problem tylko w tym, jak tym myślom dac po prostu płynąć i jak ten wewnętrzny dialog wtedy wyłączyć ?

Tak, mnóstwo energii wywalonej w iluzje. Ego tworzy wyimaginowanego partnera do rozmowy, szuka towarzystwa, udowadnia, że jest mega istotne, ważne, generuje w choooj argumentów, robi awantury, analizuje, zbiera informacje, interpretuje, ocenia, prowadzi śledztwo - no Panie taki zapierdol, że nie ma kiedy taczek załadować. 

Ty się w to nie angażuj, zostań obserwatorem. Przyglądaj się. Nie wyłączysz tego, to się uspokoi, rozpłynie, ustanie, wytraci energię. Z czasem i praktyką coraz łatwiej będzie Ci zauważać, że właśnie odpalił się "gadacz" , uśmiechniesz się w sobie, i odzyskasz kontrolę nad uwagą, skierujesz na to co chcesz.

Na razie się nie kop z koniem, obserwuj, niech wierzga, niech kopie, pluje, nic Ci nie zrobi, to tylko myśli z generatora, który zasilasz od lat.   

 

Cytat

Tak jest aktualnie u mnie. Wstyd, żal, złość. Tak mogę podsumować swoje uczucia z ostatniego roku.

Nazbierało się, podobnie jak z myślami i dialogiem wewnętrznym, daj im swobodę i akceptację na uwolnienie. Póki Ciebie wypełniają, trudno o przestrzeń na inne uczucia, ciasno się zrobiło. Jesteś zapuszczonym pokojem - otwórz okna - niech się wietrzy, rozsuń zasłony, bo światło nie dojdzie jak już skończy się noc.

 

 

Cytat

Miałem epizod z nadużywaniem wódy jakies 4 miesiące. Doszedłem własnie do wniosku, że jest to jedynie zgałuszacz, nic mi nie daje, a mogę popłynąć. Doszedłem też do wniosku, ze aby zakonczyć ten swój letarg, muszę to zrobić na trzeźwo, tylko nie za bardzo wiedziałem jak. Póki co grudzień trzeźwy, zero jakichkolwiek używek.

Intuicja Ci dobrze podpowiada. :)

 

Cytat

To zdanie dało mi autentycznie nadzieje na jakiś przełom :)

Świeże powietrze czeka za oknem, otwórz je, smrodek sam wyjdzie, ale Ty decydujesz czy tego chcesz. 

 

Cytat

Nie umiem tak, reaguje na nią złością, wkurwieniem, i całym wachlarzem negatywnych emocji. Póki co to działa ona na mnie jak płachta na byka. Wystarczy, że do mnie napisze, to w chwilę wraca przeszłośc, to co mi zrobiła, to co ja źle zrobiłem w tym związku, przez co wpadam w spiralę dołowania się. Masakra jakaś.

Rozumiem, jeszcze Ciebie potelepie. Ale zrozumiesz, że tu nie ma winnych, a jedynie brak świadomości. Współczucie i wybaczenie to klucze do wolności. Nie mówię tu o jakiś gestach, słowach pod jej kątem, to nie ma znaczenia co zrobisz. Istotne jest abyś w Sobie nie miał tych negatywnych uczuć, robisz to dla Siebie.

 

Cytat

 

Serdecznie dziękuję za tak obszerny post. Czy ty nie jesteś psychologiem czasami ? :D

:) Nie, nie jestem psychologiem. dzielę się własnym doświadczeniem, bo czuję co możesz przeżywać i znam to. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Pytonga napisał:

Typiarz jestem w podobnej sytuacji :) powodzenia dla nas

 

ja duzo czytam I jak mam szczegolnie zly dzien, emocje wypisuje wszystkie uczucia/ emocje na kartce I analizuje dlaczego takie cos odczuwam

 

pomaga


No to pozostaje nam życzyć powodzenia. Aczkolwiek po słowach otuchy, które tutaj otrzymałem jestem pełen nadziei, że będzie dobrze i uda nam się ten bałagan posprzątać :)

 

@Szkaradny, dzięki, wielka mądrość przez Ciebie przemawia Bracie !

 

@aras, o aktywności pomyślałem. Chodzę na siłownię 3x w tygodniu i na tajski boks. I szczerze mówiąc aktywność fizyczna sprawia mi ogromną frajdę, tym bardziej, że zawsze chciałem poznać jakąś sztukę/sport walki.

 

Edytowane przez typiarz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.