Skocz do zawartości

Ciężka sprawa - proszę o radę


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 22.12.2017 o 11:30, Piter_1982 napisał:

Mnie się wydaje, że nie tyle wychowania co raczej środowiskowa. Moim zdaniem każda samica ma do tego predyspozycje.

W zależności od naukowca teza będzie inna. Socjolog powie Ci, że determinujące jest otoczenie. Psycholog opowie o charakterystycznych procesach mózgowych (w uproszczeniu). Fakty, nie opinie - zaburzenie borderline dotyka w 75% kobiety. 

 

Tutaj ważniejsza jest inna rzecz. Co z Autorem nie tak, ponieważ kobieta border zdarza się, ale osoba wiążąca się z nią na stałe również niestety ma swoje problemy. Nikt nie wmowi mi, że syndromow nie było wcześniej widać i dopiero teraz jak grom z jasnego (nomen omen) nieba panna wyskoczyła z takimi rzeczami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, JurekB said:

Fakty, nie opinie - zaburzenie borderline dotyka w 75% kobiety. 

Tę informację warto uzupełnić. Rzeczywiście, wśród osób zdiagnozowanych jako osobowość borderline ok. 70-75% stanowią kobiety. To są twarde statystyki i nie ma co z tym dyskutować. Niemniej to wcale nie oznacza, że są to częste przypadki.

 

Rzecz w tym, że ostatnimi czasy ten termin jest bardzo nadużywany. Co chwilę jakaś pańcia jest borderline. Nie, nie, nie! Borderline-ów jest niecałe 2% i dopiero z tych 2% należy policzyć te 70-75%, które pozwoli oszacować liczbę bordeline-k. Wychodzi, że jest to maksimum 1,5% ogółu. A warto dodać, że istnieją szacunki mówiące, że zaburzenie borderline dotyka tylko 0,8% populacji (badanie dla EU i Ameryki Płn.) i wtedy wychodzi, że 0,6% kobiet jest dotkniętych tym zaburzeniem. To już nawet wegan jest więcej, a ilu macie wśród swoich znajomych?

 

Podsumowując, osobowość borderline to coś spotykanego rzadko, a termin ten jest często nadużywany do opisania osoby zachowującej się nielogicznie i sprzecznie z zasadami współżycia społecznego. A wielu przypadkach jest po prostu tak:
1332436030_by_ojj_600.jpg

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, JurekB napisał:

Co z Autorem nie tak, ponieważ kobieta border zdarza się, ale osoba wiążąca się z nią na stałe również niestety ma swoje problemy. Nikt nie wmowi mi, że syndromow nie było wcześniej widać i dopiero teraz jak grom z jasnego (nomen omen) nieba panna wyskoczyła z takimi rzeczami. 

 

No więc DDA, BPD, NPD i inne tego typu przyjemnostki nie mają, niestety, tego wytatuowanego na czole (a powinny). Wsiąkanie emocjonalne w taką relację to jest proces, który porównuje się do gotowania żaby. Pomalutku i do przodu. W relacji z pojebaną jest to cykl: Idealizacja, dewaluacja, odrzucenie. Te osoby przyjmują maskę na początku i zanim człowiek się zorientuje, jest już na haczyku emocjonalnym. Ewentualnie można i trzeba zastanawiać się, co jest ze mną nie tak skoro nadal w tym tkwię mimo tego całego cierpienia, frustracji i niespełnienia. Ale to jest spokojnie do przepracowania. Każdy ma jakieś deficyty, które te osoby w nas budzą. Zdrowa (niezaburzona, co nie znaczy, że bez deficytów) osoba, nawet jeśli te deficyty utrudniają wymiksowanie się z takiej relacji, po jakimś czasie dochodzi do właściwych wniosków. Zaczyna się proces autorefleksji i trzeźwienia. 

Edytowane przez Big Q
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Big Q napisał:

 

No więc DDA, BPD, NPD i inne tego typu przyjemnostki nie mają, niestety, tego wytatuowanego na czole (a powinny). Wsiąkanie emocjonalne w taką relację to jest proces, który porównuje się do gotowania żaby.

Oczywiście, że nie mają, jednak w ich (kobiet borderline) przypadku również działa to, co bracia często piszą przy jakiejś historii typu "alert" - zachowanie bądź słowa danej Pani, które są sygnałem że trzeba spier... brać nogi za pas. Jeśli już autor jest na forum, to może o tym poczytać, dokształcić się i być uzbrojony w wiedzę na przyszłość. 

 

Ja kiedy napotkałem borderkę na swojej drodze też nie wiedziałem, ale kiedy potem spotkałem kolejną i rozpoznałem symptomy, już wyczulony to te alerty zakończyłem relację szybciutko. Ale czy z tą pierwszą borderką nie było sygnałów alarmowych nawet bez wiedzy na temat tego zaburzenia? No jasne, że były. Zwłaszcza jeśli ma się okazję znać pannę przed wejściem z nią w bliższą relację. 

 

Co do faz masz oczywiście rację, zwłaszcza że idealizacja może trwać nawet ok 6 miesięcy i jesteś załatwiony na amen, ale i tak pewne znaki że coś jest nie tak są od początku. 

 

Godzinę temu, Adams napisał:

Podsumowując, osobowość borderline to coś spotykanego rzadko, a termin ten jest często nadużywany do opisania osoby zachowującej się nielogicznie i sprzecznie z zasadami współżycia społecznego.

Tu masz oczywiście rację, ale z drugiej strony po pierwsze badania są dość wiekowe z tego co kojarzę, po drugie chodzi o metodologię. Żeby kogoś zdiagnozować jako borderline, ten ktoś musi iść na terapię. Czy każda z osób z poważnymi symptomami pójdzie? Obaj wiemy, że mniejszość. 

 

Dlatego ja osobiście zakładam że odsetek jest  mocno niedoszacowany co oczywiście nie oznacza, że co druga panna jest border nawet jak wykazuje niektóre (słowo klucz) objawy. Pojedyncze zachowania a la border śmiem twierdzić że miewa każdy z nas, to nieostre pojęcie przecież. Jeśli jednak jest ich wiele, to spokojnie jesteśmy w stanie zaburzenie stwierdzić. 

 

A wracając do autora - bo teraz głównie o niego chodzi, jechał sęk już tę Panią - generalnie jest tak, że z uwagi na pewne doświadczenia, wychowanie, sytuację rodzinną są faceci których "ciągnie" do tego typu kobiet. Którzy po prostu mają większą tendencję do pozostania w takim związku na dłużej, nie powiedzą po drugiej, trzeciej akcji "pa pa" tylko brną. Bialorycerstwo? Spore uproszczenie. I do tego namawiam autora, do przynajmniej na chłodno i z dystansem rozważenia czemu spędził w związku z taką kobietą szmatką czasu, bo to nie dzieje się bez przyczyny zwykle. 

Edytowane przez JurekB
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JurekB - tak, jak napisał kolega @Big Q - powolne wsiąkanie w relacje, która na początku wydaje się być idealna. Na początku była jak anioł, do rany przyłóż, zero kłótni, konfliktów. Im większy był mój poziom zaangażowania, im bardziej wszystko robiło się poważne, im więcej pojawiało się rzeczy, które utrudniały opuszczenie związku - tym robiło się gorzej. Byłem na haczyku, połkniętym bardzo głęboko, wbitym bardzo mocno. Mieszkanie razem, dziecko - to już są rzeczy które sprawiają, że opuszczenie relacje staje się dużo bardziej skomplikowane. W moim przypadku - zwłaszcza to drugie. Tylko to mnie zatrzymywało przed tym, by odejść. Ona w tym czasie coraz mocniej zaciskała pętle na mojej szyi. Nauczyła się, jak mnie manipulować, używając dziecka. Które przyciski naciskać, gdy chciałem odejść - bo chciałem nie raz. Była w tym profesjonalistkom. 

 

Czy ze mną wszystko jest w porządku? Na pewno nie do końca, sam miałem pewne problemy. Mając lat 18 miałem depresję, ale dzięki ciężkiej pracy nad sobą wyszedłem z tego. Byłem wtedy bardzo nieśmiały, stłamszony. Proces wychodzenia z tego był trudny. Ale udało mi się. I jak mówię o tym ludziom, którzy wtedy mnie nie znali, to nie mogą w to uwierzyć. Gdzieś tam z tyłu pewnie wciąż pałętają się jakieś pozostałości tego, ale umiem je nazwać, rozpoznać i zniwelować. Na pewno wciąż mam jakieś deficity - kto ich nie ma? Ale ogólnie umiem sobie radzić w społeczeństwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, TylerDurden napisał:

Które przyciski naciskać, gdy chciałem odejść - bo chciałem nie raz. Była w tym profesjonalistkom. 

 

6 minut temu, TylerDurden napisał:

Mając lat 18 miałem depresję, ale dzięki ciężkiej pracy nad sobą wyszedłem z tego. Byłem wtedy bardzo nieśmiały, stłamszony. Proces wychodzenia z tego był trudny. Ale udało mi się.

No właśnie nie do końca, skoro masz ten problem jaki masz. Niestety. Nie piszę tego ofensywnie bądź by wpłynąć na Twoją samoocenę, a konstruktywnie, żebyś wyciągnął wnioski. Jeśli byłeś tyle czasu w takiej relacji, to się nie uporałeś z tym i nie wyszedłeś z tego do opisujesz i świadomość tego to pierwszy krok do zmiany. 

 

Czasem najgorsze co możesz zrobić to oklamywać się, że jest już ok. Jeśli nie podziałasz i nie popracujesz nad samym sobą, ryzyko wpadania w takie relacje ciągle pozostaje czego Ci nie życzę. 

 

Ale i tak bez przesady, nie róbmy z niej profesjonalistki, byłeś łatwym celem również przez swoją przeszłość. Na osoby z niższym poczuciem własnej wartości dużo lepiej działa laska a początkowej fazie - wreszcie ktoś nas docenia, wreszcie dostrzega nasz potencjał itd. I wsiąkasz, bracie. Już po tym, jak to podobno przerobiłeś i wyszedłeś z tego. I to jest jedyny czuły punkt na który naciskała. 

Edytowane przez JurekB
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minutes ago, giorgio said:

@Adams Podaj źródło badań.

Obczaj np. dokument: National Clinical Practice Guideline Number 78, BORDERLINE PERSONALITY DISORDER: TREATMENT AND MANAGEMENT (The British Psychological Society and The Royal College of
Psychiatrists)

Wkleiłbym, ale jest za ciężkie. Nie ma sensu czytać całego, wrzucam tylko fragment z rozdziału o epidemiologii:

Coid and colleagues (2006) reported that the weighted prevalence of borderline personality disorder in a random sample of 626 British householders was 0.7%. Samuels and colleagues (2002) found that in a random sample of 742 American householders the weighted prevalence of borderline personality disorder was 0.5%. Torgersen and colleagues (2001) reported a prevalence of 0.7% in a Norwegian survey of 2,053 community residents.

Szczegóły badań Coida, Samuelsa czy Torgersena możesz wyguglać. 

Wrzucam też pierwsze z brzegu badanie z Holandii: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4678770/

Ogólnie świetna stronka.

A tu masz stronkę po polsku, która przybliża temat: https://psychiatria.mp.pl/zaburzenia_osobowosci/74280,osobowosc-borderline-informacje-ogolne

25 minutes ago, JurekB said:

Żeby kogoś zdiagnozować jako borderline, ten ktoś musi iść na terapię. Czy każda z osób z poważnymi symptomami pójdzie? Obaj wiemy, że mniejszość. 

 

Dlatego ja osobiście zakładam że odsetek jest  mocno niedoszacowany

Do diagnozy konieczna jest wizyta, jednak badania statystyczne prowadzi się nie na populacji, a na grupie wyselekcjonowanej zgodnie z zasadami statystyki matematycznej. Brak podstaw do uznania tych wyników za niedoszacowane.

25 minutes ago, JurekB said:

co druga panna jest border nawet jak wykazuje niektóre (słowo klucz) objawy

No tak, ale nie każdy, kto zakaszle, to od razu ma raka płuc, prawda? A przecież wykazuje 'niektóre objawy' ;)

Edytowane przez Adams
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak zwykle polecam:

http://shrink4men.com/

http://gettinbetter.com/articles.html

 

Nie dlatego, żebyś wiedział co to BPP i inne cuda, tylko, żebyś zrozumiał co się z Tobą dzieje. Nieważne jakie to zaburzenie i jaka jest diagnoza , tylko ważne, że jesteś w relacji przemocowej. Te arty zawierają uniwersalne przesłanie, dotyczące "wyjścia na prostą" niezależnie czy kobieta jest bpd czy zwyczajnie wrednym chujem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Adams napisał:

Do diagnozy konieczna jest wizyta, jednak badania statystyczne prowadzi się nie na populacji, a na grupie wyselekcjonowanej zgodnie z zasadami statystyki matematycznej

Czytałem te badania jakiś czas temu. W jaki sposób chcesz stworzyć reprezentatywną próbę żeby ekstrapolować wyniki na całą populację i oszacować ile osób ma borderline? O.o

 

Paeudonaukowy bullshit dla każdego kto ma pojęcie o metodologii nauk społecznych jako takie. Jaka jest wiarygodność tych szacunków? 

13 minut temu, Adams napisał:

No tak, ale nie każdy, kto zakaszle, to od razu ma raka płuc, prawda? A przecież wykazuje 'niektóre objawy'

Yyy, wyrwaleś z kontekstu albo zjadłem gdzieś słowo. Chodziło mi właśnie o to, że NIEKONIECZNIE jest  borderką, nawet wykazując pojedyncze cechy charakterystyczne dla tego zaburzenia. Trzeba czegoś więcej,  innymi słowy się zgadzamy:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, JurekB said:

Trzeba czegoś więcej,  innymi słowy się zgadzamy:) 

Tak, zgadzamy się. Zobacz na buźkę, którą wkleiłem na końcu. To był przykład, że nazywanie kogoś borderline bywa często mocnym przegięciem.

 

Natomiast kompletnie nie zgadzamy się w kwestii badań statystycznych. Ja z tego żyję, a poprawność moich działań weryfikuje skuteczność sprzedaży. Wierzaj mi lub nie - profesjonalnie przeprowadzone badanie statystyczne daje wiarygodne wyniki. Choć niekiedy baaardzo dalekie od tego, co może się wydawać albo jaka panuje tzw. powszechna opinia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Adams napisał:

Natomiast kompletnie nie zgadzamy się w kwestii badań statystycznych. Ja z tego żyję, a poprawność moich działań weryfikuje skuteczność sprzedaży. Wierzaj mi lub nie - profesjonalnie przeprowadzone badanie statystyczne daje wiarygodne wyniki. Choć niekiedy baaardzo dalekie od tego, co może się wydawać albo jaka panuje tzw. powszechna opinia

Ale my się tutaj też zgadzamy:) ja po prostu też z tego żyję i dlatego wiem, jak niedbała jest metodologia w tym akurat zakresie i jak wiele od niej zależy. Nie bez przyczyny psychologię amerykańską określa się "psychologią amerykańskich studentów", bo naukowcy większość watpliwych badań przeprowadzają na studentach właśnie:) 

 

Co innego dobrze skonstruowane badania z poprawnie dobrana próbą i metodą badawczą. 

 

Szacowanie ilości osób posiadających zaburzenie osobowości, nieostre, składające się z różnych zachowań na podstawie ekstrapolacji? Jakiej, czego? :) nie wszystko co jest badaniem jest prawdą objawioną. Dlatego moja teza nie dotyczy badań i statystyki w ogóle, tylko niedoszacowania osób z zaburzeniem borderline. Co nie oznacza że trzeba popadać w drugą skrajność i tyle.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że zacząłem pilnować się z nawykiem nagrywania, dzisiaj wjechało złoto.

 

m.in

 

-dostałem liścia, powiedziałem głośno żeby nie podnosiła na mnie ręki bo zadzwonię na policję

-groźby pobicia "masz szczescie ze jeszcze wpierdol nie dostales, ale pamietaj, jedno moje słowo i połamią Cie. I co wtedy zrobisz? Pójdziesz na policje? Będziesz miał łatke konfidenta. Co zrobisz jak Cię złapią? Dostaniesz i nic nie zrobisz"

-"jak jesteś taki cwany to weź go sam pod opiekę? chcesz?" odpowiedziałem, że tak

-"jesteś żałosny, spójrz jak ty wyglądasz w tym szaliku, masakra"

-"no i co, popłaczesz się teraz?" - powstrzymywałem się od śmiechu i starałem się zachować powagę, więc miałem chyba dziwną minę 

-"za tydzien masz wziac wolne i idziemy do ośrodka alimentacyjnego (jest takie coś w ogole? :D ) i podpisujemy papier że płacisz mi co miesiąc 2000 zł"

 

Aaaa, i przy okazji - wydzierała się na syna:

 

"Choć tu kurwa"

"Zaraz Ci przyleje, zostaw ten jebany samochód"

 

Generalnie takie motywy przez 13 minut nagrania :)

Edytowane przez TylerDurden
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jaki masz plan działania w związku z rozwodem... ale to jest chyba dobry moment aby Policje wezwać i zacząć budować historie sprawy

zaatakowała Cię oraz groziła

 

czy już skonsultowałeś swoją sytuację z prawnikiem? macie ustalony plan działania

 

tutaj już będzie tylko gorzej - to wiesz - ale pamiętaj, że ona zapewne coś działa i szykuje i ma swoich doradców - zapewne bardziej rozgarniętych niż ona.

 

Pamiętaj, że w końcu jak zobaczy, że nie ma wpływu na Ciebie zacznie wymyślać próby pobicia, napastowanie 

 

może się okazać, że w końcu spełni swoje groźby ale tutaj jak widzisz już jest otwarta wojna i nie będzie zmiłuj

Edytowane przez Pytonga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok rozumiem kasa-prawnik (poczytaj na necie na forum wszystko o co masz zapytać, przygotuj się na rozmowę i wypisz sobie wszystko - prawnicy to złodzieje więc musisz przygotować się sam do rozmowy abyś mniej więcej wiedział o co pytać i jak prowadzić rozmowę zaoszczędzisz kasę)

 

Twoja kobieta- ona po szoku, że odszedłeś/ uwolniłeś się od niej zaczyna odzyskiwać siły i z każdym dniem będzie odzyskiwać siłę - niestety z osobą z zaburzeniem możesz rozmawiać tylko z pozycji siły.

 

Co do pobicia - pamiętaj, że masz pracę,  dzieciaka na głowie i wiem, że w danym momencie słabo to wygląda ale całe życie po psychicznej EX przed Toba - więc bądź czujny.

 

No i nagrywaj i może uda Ci się skołować świadka ponieważ wydaje mi się, że Twoja pani właśnie od teraz zacznie pokazywać pazurki - już wie, że nic nie ugra i nie musi się kryć jesteś jej wrogiem i puszczają jej hamulce

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TylerDurden Pamietaj na rozprawie wywal na nią wszystko co masz NIE OKAZUJ LITOŚCI (żona by ci jej nie okazała ).

Nie znam się na prawie zbyt dobrze ale myślę że dzięki tym ostatnim nagrania można próbować zabrać żonie dziecko powiedzieć że jest niebezpieczna nie nadaje się do wychowania dziecka itp lub podważyć jej zdrowie psychiczne lub próbować coś w tym stylu (pamiętaj próbuj wszystkiego a może się uda ). A jak nie to przynajmniej będziesz wiedział że zrobiłeś wszystko co było w twoich siłach i możliwościach

Edytowane przez Matiz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy o co pytasz. Czy chce trzymać ramę i odzyskać szacunek, żeby dalej z nią być i zmarnować sobie życie? NIE, zdecydowanie nie.

 

Mały update, dziś się dowiedziałem, iż jeśli nie podpisze jej jakiegoś tam papieru w jakimś funduszu alimentacyjnym, że będę płacić co miesiąc wymyśloną przez nią kwotę, to nie da mi rozwodu. I teraz najlepsze - "mojego facetowi nie przeszkadza to, że mam męża"

 

Oczywiście, nagrane ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, TylerDurden napisał:

- "mojego facetowi nie przeszkadza to, że mam męża"

 

Nie jestem ekspertem, są tu bracia którzy jak widzę zęby zjedli na prawie rozwodowym, ale na tyle na ile się znam to świetna wiadomość bracie! Bezczelna jest. Zdziwi się, że może być wręcz odwrotnie, skoro masz dowody, że ona kogoś ma.

 

A tak nawiasem mówiąc jako lekki offtop, to mimo że niby mężczyźni są nieczułymi chooyami, skrwysynami i tak dalej którzy zostawiają kobiety dla młodszych, to ja osobiście nie widziałem przypadku, żeby facet ogołocił samicę ze wszystkiego i kazał spierdlać. 

 

Znam natomiast w sektorze bankowym faceta, który przez całe lata był providerem dla swojej Pani, tyrał od rana do nocy, mieli dziecko, a potem kiedy zwolnili go z jednego banku i poszedł pracować w drugim za dużo niższe pieniądze to Pani:

 

-stwierdziła, że przez lata zaniedbywał rodzinę a wszystko było na jej głowie (zarabiała niezłe pieniądze jako kierownik jakiegoś wydziału w budżetówce, ale on oczywiście większe)

-pewnego dnia zmienila zamki w ich wspólnym mieszkaniu

-kiedy facet wszedł na ich wspólne konto okazało się że nie ma ani grosza na nim, bo ona wszystko zabrała

-oskarżyła go o pobicie (facet nie skrzywdziłby muchy, wierzcie mi)

-zapowiedziała, że córki nie zobaczy nigdy

 

Nie muszę chyba mówić o poniżaniu non stop. Facet nie mógł się wieczorem dostać do mieszkania, a na koncie innym miał 300 zł, musiał prosić kumpla z pracy żeby choć jedną noc go przekimał bo nie miał gdzie spać.

 

Autorze - ku przestrodze. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JurekB - mam podobne przemyślenia jak i obserwacje. Kolega miał dziewczynę, wzieli ślub. On ma własna firme, zajmuje się wykonczeniowka. Po pracy zapierniczał, żeby wykończyć dom, którzy jej rodzice podarowali jego żonie. Zapieprzał jak zły, wykończył dom w super standardzie, często siedząc do nocy. Jakoś miesiąc po ślubie ona zaczęła mu odmawiać współżycia, bo zmęczona itp. Codziennie wieczorem wychodziła biegać. Wracała późno i szła spać.

 

Pewnego dnia, wrócił z pracy, a ona mu powiedziała, że od pół roku dyma się z innym i ona odchodzi od niego. Ale jeszcze dziś może się przespać na kanapie, jeśli nie ma gdzie iść. Wziął pare gratów i poszedł do kolegi. Faktury remontowe brał na teścia (czemu? nie wiem), nie był w stanie udowodnić że wsadził w ten dom 70000zł. Masakra. Są już po rozwodzie, nic nie odzyskał. 

 

Co do mojej sytuacji - to ten poranny news ucieszył mnie bardzo mocno, mam dziś bardzo dobry humor :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że to będzie sinusoida uczuć jeden dzień radość ekstaza by za chwilę dolina - w tym momencie zaczynasz dostrzegać jej niezdarne manipulacje - i to jest plus.

Dodatkowo uwalniasz się od niej coraz bardziej ale uwierz zajmie Ci to trochę czasu.

Niestety ona będzie się rozkręcałą stosując coraz to bardziej perfidne zagrywki.

Ważne jest to abyś w przyszłości podczas jej zagrywek starał się myśleć trzeźwo i nie pozwalał aby to miało wpływ na Ciebie i Twoje samopoczucie.

 

I jak bracia pisali sprężaj się w tym tygodniu z prawnikiem tutaj nie ma czasu musisz mieć plan i przywalać w nią ostro.

 

Skoro zaczyna przebąkiwać o alimentach to może oznaczać, że jej sytuacja finansowa jest kiepska?

Orientujesz się jak ona wygląda z kasą mniej więcej?

 

Pogadaj z prawnikiem i może z jakimś oficjalnym bełkotem prawniczym zaoferuj kasę alimenty ale dopiero jak podpisze papiery.

Jak nie ma kasy to może poleci na coś takiego.

 

Mi pranik sugerował coś takiego no ale nie z moją ex takie numery, ameba w swej nienawiści i chęci walki odrzucała wszystko...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.