Skocz do zawartości

Ciężka sprawa - proszę o radę


Rekomendowane odpowiedzi

36 minut temu, zuckerfrei napisał:

ale tak naprawdę stoisz w miejscu - ciągle.

Bo ma bezpośredni wpływ na ograniczoną liczbę czynników w tym równaniu. W dodatku większość jest zmienna.

@rarek2 dzięki i zaglądaj tu, autor potrzebuje właśnie takich rad, nie wielu z nas miało do czynienia z psychozą.

Edytowane przez Mnemonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, rarek2 napisał:

Ja w podobnej sytuacji, ALE JUŻ KIEDY TOCZYŁA SIĘ SPRAWA ROZWODOWA poszukałem pocieszycielkę - to bardzo pomaga. Poradziłem tak dwóm chłopakom w podobnej sytuacji i powiedzieli, że to był strzał w dziesiątkę. Może to być pocieszycielka na jakiś, krótki czas. Ale jak się zalejesz hormonami zakochania to wszystko łatwiej zniesiesz.

Doskonały post !

Mam drobna uwagę - pocieszycielka tak ale z innego miasta.

I na innym numerze telefonu niż tzw "podstawowy".  Spotkanka u niej, albo najlepiej - w jakichś motelikach poza miejscem zamieszkania.

Krótko mówiac - podstawowe zasady dyskrecji - jesli będzie potrzeba - Bracia na pewno doradzą co robić by nie dać się złapać.

 

Dopóki brat @TylerDurden jest formalnie w małzeństwie - spotkanka z pocieszycielką mogą być użyte jako dowód zdrady gdyby na jaw to wyszło.

A chłop ma być jak żona Cezara - czysty w tej kwestii niczym dziewica orleańska. Bo jak dojdzie do wojny - to będzie prześwietlany i najmniejsze uchybienie zostanie przedstawione jako armagedon.

Przy takim rozwodzie jaki Brata @TylerDurden czeka - nie może być najmniejszego powodu by się do niego przypierdolić.

 

Sam akurat pocieszycielki na etapie rozwodu nie potrzebowałem (choć nie powiem, że nie byłbym skłonny pokorzystać) - ale do momentu uprawomocnienia sie wyroku rozwodowego (uprawomocnienia !) - zero bab !

Jak mnich !

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 3 tygodnie później...

Panowie, wybaczcie iż milczałem tak długo, nie chciałem was zanudzać małymi eventami z mojej sytuacji - wynika to z faktu, że zdystansowałem się do sprawy, zacząłem podchodzić do tego na chłodno, nauczyłem się zlewać, nawet kosztem niewidzenia się z dzieckiem przez 10 dni. 

 

W skrócie - od ostatniej sytuacji, o której tu pisałem, czyli wizyty w psychiatryku - sporo się zmieniło. Żona zrobiła się grzeczniejsza, nie odawala inb, chodzi(a przynajmniej tak mówi) na psychoterapie. Ale mnie to średnio obchodzi. Przez ostatnie tygodnie widywałem się z małym regularnie, nie licząc majówki - wtedy robiła mi pod górkę, zabrała małego na wyjazd itp. Trudno. Olałem to. 

 

Przechodziła ostatnio fazę pod tytułem "kocham Cię, nie mogę przestać o Tobie myśleć, błagam Cię, wróć do nas*"

 

*sprytna manipulacja z jej strony ;)

 

Rzecz jasna, nie złamałem się, powiedziałem że moja decyzja jest nieodwracalna. 

 

Namówiłem ją na mediacje, gdzie mielibyśmy ustalić warunki rozstania, kręciła itp. ale w końcu się zgodziła.

 

Wczoraj jednak powiedziała mi iż ona będzie chciała 3000 zł alimentów, bo to ja zostawiłem rodzinę z własnej woli, i że tak na prawdę powinna starać się o rozwód z orzeczeniem o mojej winie (jasne, jej "wypierdalaj z domu" nie miało tutaj nic do rzeczy ;), chce też żebym we wtorki zajął się małym w jej mieszkaniu, bo ona by chciała chodzić na spotkania wspólnoty a one się późno kończą i miałbym go kłaść spać.

 

Dodam, że chce żebym podpisał papier u notariusza, że będę płacić takie alimenty - nawet nie wiem, czy to ma w ogóle moc prawną.

 

Powiedziała też, że chciałaby żebym ogólnie częściej go zabierał w tygodniu - aktualnie zabieram go w środy, soboty, niedziele i czasem piątki. 

 

Nic jej na to nie odpowiedziałem, ale na takie wysokie alimenty się nie zgodzę, bo nawet jakby mnie było na to stać, to co w sytuacji jak stracę pracę?  Za alimenty można iść siedzieć, nie dam jej do ręki tak niebezpiecznego dla mnie narzędzia. 

 

Generalnie nie odpowiedziałem jej na to, co mówiła, zastanawiam się jak to ugryźć.

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Prywatnie - dużo ćwiczę, 4-6 razy w tygodniu, Brazylijskie Jiu Jitsu, siłownia, jeżdzę na rowerze, forma wraca. Przypakowałem 6-7 kg i zaczynam wyglądać dobrze.

 

Psychicznie - jest dużo lepiej, dużo większy dystans do sprawy. Nawet na moment nie odpuściłem swojej ramy, że moja decyzja jest nieodwracalna. Miewam gorsze dni, ale jakoś staram się z nimi radzić, wychodzę na rower, na trening i zapominam.

 

Relacje z synem - jest dobrze, wczoraj i w sobotę spędziliśmy super czas, dużo się przytulał i często mówił "kocham Cie tatusiu".

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Plany - we wrześniu chcę wystartować w zawodach BJJ, dla samej rywalizacji, jak przywiozę jakąś blachę to spoko. Jak nie, to też spoko. Finanse, staram się teraz o podwyżkę, dość konsekwentnie realizuję ten plan, więc jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to od sierpnia będę zarabiać dodatkowe 1500 zł netto. Kupiłem i czytam Finansowy Ninja, staram się wdrażać koncepty z tej książki do mojego życia, choć nie jest to łatwe - rodzice nie mieli pieniędzy, bywało u nas biednie bardzo, więc nie jestem nauczony jak zajmować się pieniędzmi, wciąż zdarza mi się wydawać pieniądze kompulsywnie - w zeszłym tygodniu kupiłem xboxa, ot tak, na spontanie. Nie powinno tak być.

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Kobiety - na ten moment związki nie interesują mnie kompletnie, i nawet nie umiem sobie wyobrazić że to się kiedykolwiek zmieni. Być może potrzeba będzie pomoc jakiegoś psychologa żeby się odblokować. Odnowiłem natomiast kontakty z dobrymi koleżankami, ot tak, żeby mieć jakąś interakcje z płcią przeciwną. Czysto platonicznie na ten moment. Choć odwiedziłem koleżankę tydzień temu i dawała mi wyraźnie sygnały, że możemy coś zaszaleć. Póki co - wole nie - siurek na supeł, nie chce żadnych dodatkowych kwasowych sytuacji w moim życiu.

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, TylerDurden napisał:

chce też żebym we wtorki zajął się małym w jej mieszkaniu

 

25 minut temu, TylerDurden napisał:

Powiedziała też, że chciałaby żebym ogólnie częściej go zabierał w tygodniu - aktualnie zabieram go w środy, soboty, niedziele i czasem piątki. 

 

Wyraźnie widać, że ona chce mieć "czas dla siebie" na szukanie i ustawienie nowego samca.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, TylerDurden napisał:

Przechodziła ostatnio fazę pod tytułem "kocham Cię, nie mogę przestać o Tobie myśleć, błagam Cię, wróć do nas*"

Główny wątek to ten teraz.

`Kocham Cię` to znak iż system się wali(monetarno/zasobowy).

Zdecydowanie zminimalizowałbym kontakty z synem. Czyli skrócił do wczesnych godzin popołudniowych tak aby jeszcze za widnego wracał do mamusi.

I odwoływałbym randomowo przynajmniej jedno spotkanie na tydzień.

 

Atakuj PIERWSZY NIE CZEKAJ!

 

@TylerDurden Sprawdź `TRĘDOWATY DOTYK` będziesz wiedział czy ma nowe popychadło.:D

 

Żadnych umów notarialnych!!! 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tornado - nic u notariusza podpisywać nie zamierzam, bo to byłby strzał w stopę - ona by dostała to czego chce i już by nie musiała iść ze mną na kompromisy, bo ja też stawiam swoje warunki

 

Co do "kocham Cie" - dokładnie w ten sam sposób to postrzegam, zwłaszcza że widzę jej parcie na tego notariusza i wysokie alimenty. Zrobiło się cięzko z hajsem, trzeba go namówić żeby wrócił i dalej na mnie tyrał, tak, jak było wcześniej. Przyzwyczaiła się do tego, że na wszystko są pieniądze, a teraz nagle źródełko wyschło. 

 

Syn wraca do niej nawet w weekendy - co prawda w ten weekend nocował u mnie, ale w inne wraca do niej - na jej prośbę zresztą. Tutaj jest ciężka sprawa, bo ciężko mi sobie wyobrazić, że miałbym zminimalizować mój kontakt z nim ogólnie. Jeśli jest to z jej winy, tak jak to było np w majówkę, to ok, ale z własnej woli - wyrzuty sumienia by mnie zagryzły.

 

BTW - kiedyś pisałem, że ona mówiła mi że ma chłopaka, że "mojego faceta nie obchodzi to, że mam męża". Jak niedawno wręcz klękała przede mną i błagała o wybaczenie, to jej to wypomniałem. Powiedziała, że to nie była prawda, że kłamała bo chciała żebym był zazdrosny i żebym wrócił. Odparłem, że jaką mam teraz gwarancję, że w tym przypadku też nie kłamiesz by uzyskać coś na swoją korzyść skoro sama właśnie przyznałaś że jesteś w stanie użyć kłamstwa, że mną manipulować? Przepaliły się jej styki :D 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, TylerDurden napisał:

Powiedziała, że to nie była prawda, że kłamała

Wow, oznaka super desperacji - przyznanie się do kłamstwa. Choć to też rodzaj manipulacji "teraz wyznam ci szczerze swe grzechy, a ty mi je odpuścisz" 

 

1 godzinę temu, TylerDurden napisał:

chciała żebym był zazdrosny i żebym wrócił

Grunt że logika jest :)

 

1 godzinę temu, TylerDurden napisał:

sama właśnie przyznałaś że jesteś w stanie użyć kłamstwa, że mną manipulować? Przepaliły się jej styki :D 

Eee, pewnie już zapomniała o tej rozmowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TylerDurden   Kurwa! Przestań ściemniać chłopaku!

 

    Śledzę ten wątek, ale nie udzielam się bo nie mam takich kłopotów i moje spojrzenie może być wypaczone.

Ale do kurwy nędzy i chuja pana! Chłopaki tyle się naprodukowali żeby Ci pomóc i kurwa nic. Płyniesz z prądem bracie,

i nic nie robisz, myślisz jakoś to będzie. Nie kurwa, samo nic nie trafi na właściwe tory, trzeba pomóc losowi/ wyrokowi Sądu.

 

   Co kurwa zrobiłeś w temacie Policji, prokuratury, leczenia szpitalnego i psychiatrów? Co kurwa? Nie mów że nic, bo jakoś się to ułoży.

Ona odzyskuje teren, nic do niej nie dotarło, a Ty jesteś na początku. A weź się kurwa! Albo zostaniesz pizdą albo nie wiem, na synu Ci nie zależy?

Chcesz oddać go jej? Bo jak nic ona go dostanie. Weź się kurwa ogarnij, miesiąc straciłeś bo było dobrze, ona w szpitalu, masz syna, będzie dobrze.

 

   Gówno będzie dobrze, straciłeś pozycję, od nowa trza będzie walczyć. Czemu Ty dalej nie chcesz skrzywdzić jeszcze Twojej kobiety?

Przestań się usprawiedliwiać w imię dobrego, swojego imienia, że nie chcę jej skrzywdzić bo jestem gentelmenem, no i dziecko patrzy jaki jest ojciec.

 

   Mam nadzieję że dotarło! 

Jak wygrasz wszystko, opiekę nad synem, alimentację na Ciebie, wtedy będziesz królem, wtedy stać Cię będzie na filantropię i rozsądny czasz widzenia jej z synem.

 

Zrozum to!

   

  • Like 8
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 hours ago, TylerDurden said:

 Jak niedawno wręcz klękała przede mną i błagała o wybaczenie, to jej to wypomniałem. Powiedziała, że to nie była prawda, że kłamała bo chciała żebym był zazdrosny i żebym wrócił. Odparłem, że jaką mam teraz gwarancję, że w tym przypadku też nie kłamiesz by uzyskać coś na swoją korzyść skoro sama właśnie przyznałaś że jesteś w stanie użyć kłamstwa, że mną manipulować? Przepaliły się jej styki :D 

Padre Adolf napisal dosadnie I wszystko w temacie.

Ja dodam rozmowy sa bez sensu - pozorna wygrana - gadzi mozg I tak zaraz wszystko sobie uklada na nowo - zrozum ona nie bedzie miala skrupolow I przywali przy pierwszej mozliwej okazji z grubej rury.

To juz jest wojna, ale ona nie ma jeszcze amunicji I przygotowuje pozycje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
  • 2 tygodnie później...
  • 1 rok później...

Dzień dobry Panowie,

 

Na wstępnie chciałbym przeprosić za długie milczenie. Jednocześnie pragnę podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali radami, opieprzem, dobrym słowem.

 

Niebawem miną dwa lata, odkąd wyprowadziłem się od żony. Moje życie od tamtej pory mocno się zmieniło, ale streszczę to w punktach, żeby nie wydłużać.

 

Sytuacja ogólna:

 

-mam kobietę, od prawie roku, to mi dało dużo siły w tym wszystkim

-praca, pieniądze itp - wszystko ok a nawet lepiej

-tydzień temu rozwiedliśmy się bez orzekania o winie, z przedłożonym porozumieniem i planem rodzicielskim, który jest bardzo korzystny dla mnie

-z synem jestem w każdy weekend a nasze relacje są bardzo dobre

-moja już ex-żona jest w 7 miesiącu ciąży(nie, nie ze mną ;) )

 

Co pomogło najbardziej:

 

-trzymanie się ramy, nawet jak ex straszyła itp w smsach, że nie zobacze dziecka itp, olewałem ją, i tak też czynię do dzisiaj, chociaż częstotliwość jej wylewów jadu spadła do minimum, zakładam że jej nowy partner zjada "śmietankę" ;)

-poszedłem do psychiatry, ale dopiero na wiosnę tego roku, miałem problemy ze snem i stany depresyjne, leki pomogły

-staram się zająć swoim życiem, nie myśleć za dużo, o tym, co się stało, jednocześnie pamiętając jakich błędów nie popełniać i czego unikać

 

Czy było warto odejść?

 

-TAK, teraz czuje, że żyje, choć nie jest mi jakoś super łatwo z różnych względów, to jednak komfort życia jest milion razy większy

 

Generalnie, widzę, że warto było przeczekać, aż sprawa się trochę uspokoi. Dzięki temu obyło się bez rozwodu w formie bitwy na noże, co by mnie pewnie zrujnowało psychicznie i fizycznie, a i pewnie syn by na tym ucierpiał.

 

Żyje dalej :)

 

Jak ktoś ma jakieś pytania, to zapraszam :)

 

 

 

  • Like 13
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

przeczytałem cały temat od poczatku do końca i już w połowie stwierdziłem ,,czegoś takiego nie da się spierdolić''

jak widać autorowi się to udało skoro dziecko zostało pod opieką psychopatki,no chyba że taki był cel od poczatku autora,czyli widzenie się z synem tylko w weekendy i totalne nastawienie syna przez matke na niego

w życiu nie widziałem żeby ktoś kto ma takie dowody potrzebne do przejęcia całkowicie opieki nad dzieckiem zrezygnował kiedy wszystko wpadało mu ,,samo'' do ręki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.