Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, taka mnie myśl i refleksja naszła, podpinając się pod słowa

 

\http://braciasamcy.pl/index.php?/topic/11676-prof-lew-starowicz-o-tym-jak-si%C4%99-zmienia-stosunek-polek-do-seksu/

3 godziny temu, Rnext napisał:

Czy my naprawdę mamy żyć tylko po to, żeby czynić paniom zadość, tyrać na nie oraz ich potomstwo i dawać im satysfakcję? A co z naszą? Z naszą samorealizacją, poczuciem spełnienia, uczuciami czy szczęściem? (...) Panie mogą żyć jak chcą a my tylko pod ich dyktando? Czy tyranizowanie mężczyzn słowami „Moje dziecko, moje pieniądze, mój wibrator. Nie jesteś mi potrzebny” nie powinno być zgaszone krótkim - i vice versa - moja ręka, moje dziwki, moje auta, moje sex-roboty, moje jachty, moje nieruchomości, moja pozycja, moje pasje (zresztą zwróćcie uwagę na krótką listę potrzeb pań, sprowadzającą się do "dziecko, pieniądze, wibrator") zamiast zafunkcjonować w roli bata na (naszą) niby bezwartościową bo i zbędną płeć? Gdyby pozbyć się kobiet "pracujących" w bezwartościowych urzędach czy piastujących stanowiska parzycielek kawek i plotkarek na zapleczu, nie cofnęli byśmy się cywilizacyjnie ani o krok, bo wszyscy wiedzą jaki jest wkład "złotych spódniczek". Nawet one same. A bez samych tylko "bezwartościowych i zawodnych" szambonurków, tonęlibyśmy w gównie po uszy. Sorry ladies, ale jak wiele razy mówiłem, tylko bez naszego pożądania, miałybyście żerowiska na wysypiskach śmieci. Wizja możliwości zaspokojenia pożądania w inny sposób, bądź jego wygaszenia, powinna was przerazić. Myślicie, że będziecie nam tu stawiać w nieskończoność jakieś warunki? 

 

Wszyscy tutaj jeżymy się, spinamy, odgrażamy, walczymy i dobry Bóg raczy wiedzieć, co jeszcze się z nami dzieje odnosząc się do takich kwiatków społecznych, feminizmu i spierdolenia kulturowego... Patrząc od strony ezoterycznej, walimy sobie sami karmę, podsycamy energetycznie tą awanturę. Ze strony materialnej czarno na białym widzimy, co kto i komu by zrobił i dlaczego... Po co to wszystko? Po co to nakręcanie?


 

Przyjmijmy takie rzeczy za fakty. Może i uderzające w nas, ale jak widać- stało się. Porozmawiajmy o tym bez nakręcania się i nienawiści. Zrozummy, że dzieje się to za oknem i stało się faktem.


 

To co możemy zrobić? Przyjąć postawę Mahatma Gandhiego. Stwórzmy ruch oporu, który stroni od przemocy słownej i fizycznej :) Gdy zostaniemy atakowani, przez nasze miłe Panie, przytaknijmy im. Powiedzmy im, że mają rację. Bo dlaczego mają jej nie mieć? :D Prawda jest jak dupa, każdy ma swoją.


 

Opowiem Wam coś z mojego życia. Z racji mojego zawodu mam kontakt z ludźmi. Aby od nich odciąć się, słuchałem radia i była jakaś audycji, w której naśmiewano się z feminizmu i feministek. Mniejsza o to, co było powodem. Ważne dla historii, że jedna z Pań słyszała tą audycję i zobaczyła mój uśmiech na twarzy, który audycja wywołała. Oczywiście, (tu zacytuje klasyka forumowego, starsi w wierze Bracia będą wiedzieli o kogo chodzi) Pani poczuła się do poczuwania :D
 

I zaczęła się na przystanku awantura... Słowotok... Nie przerywałem. Gdy Pani straciła oddech, pomysł na wykrzykiwanie słów itd, zwróciłem się do niej wyrażając pełną aprobatę jej postulatów itd. To był pierwszy szok. Drugi szok nastąpił, gdy zwróciłem się do niej słowami w stylu: "Rozumiem Panią doskonale, ale proszę, zajmijmy się sprawami naprawdę ważnymi życiowo i niech mi Pani doradzi, które auto mam sobie wybrać, bo chcę kupić sobie nowe, z salonu."


Cóż, Pani ze łzami w oczach i zwarciem w główce opuszczała mój jeżdżący przybytek :D


 

Panowie, proszę Was. Zajmijmy się rzeczami naprawdę ważnymi- takimi jak nasze życie, cele, marzenia. Zacznijmy z powrotem marzyć, przekraczać granice do absurdu włącznie. Czy naprawdę te 15 tys wypłaty jest nam tak niezbędne by zarywać życie i pasje. Czy zamiast Porsche nie mogę jeździć jakimś porządnym BMW?

 

Ja nie bronię nikomu tego, wręcz życzę. Tylko chcę byśmy przystanęli na chwile i zastanowili się czy przypadkiem nie osiągamy tego zbyt dużym kosztem- zatraceniem Siebie na rzecz dodatków do życia. Tak, bo to są dodatki. Gdzie jestem JA z dzieciństwa, moje cele, marzenia. Czy cena za ten dodatek nie jest za wysoka.

 

Zbudujmy swój jacht, wyremontujmy motorynkę, odkurzmy stare śmieci, które zalegają gdzieś w otchłani garażu i zawsze obiecujemy sobie, że przyjdzie czas, iż pochylimy się nad tym. Ilu z nas przestało grać na gitarze, czytać książki, pisać opowieści, sklejać modele, zrobić wino itd., bo brakuje mu czasu, bo musi wygrać wyścig szczurów, bo musi podobać się kobietom, bo musi walczyć z feminizmem, komunizmem i innym izmem.

 

(Jak słusznie zauważył @Stulejman Wspaniały oraz @Drizzt, nastąpił błąd z mojej strony w wypowiedzi, stąd poniższe komentarze. Wkradł się duży chochlik, a raczej mój błąd. Użyłem skrótu myślowego, ale żaden z Użytkowników nie jest mną, więc teraz, po fakcie napisania tego tematu pozwolę sobie na sprostowanie wypowiedzi. W powyższym wątku, dotyczącym walki z Feminizmem, komuniznem i innym izmem, jako formą przeciwdziałania tym zjawiskom, chodzi mi o walkę przejawiającą się agresją słowną, fizyczną, rękoczynami i innymi brutalnymi formami. Nie jestem za poddaniem się i biernością wobec zjawisk,  tylko zmianą formy na zaakceptowanie tego co jest i przejście do pracy "u podstaw" by walczyć z przyczyną- Zmiany Systemowe, a nie skutkiem, czyli postawą społeczeństwa. Za tego chochlika przepraszam. Arox)

 

Przez pracę, ciągły napływ informacji z internetu, fejsbuka i inne źródła informacji zatracamy się w tym co na zewnątrz. Biegamy na siłownię by zbudować sylwetkę, bo nie akceptujemy samych siebie. Musimy wręcz pochwalić się tym jakie ciężary podnosimy lub ile schudliśmy. A dziecko wewnątrz płacze, bo chciałoby pójść na wystawę klocków lego, czy do jakiegoś muzeum nauki i przez zwykłą ciekawość poznać coś więcej. Ale nie... Siłownia musi być i basta. Co z tego, że organizm po 10 godzinach zapierdalania w pracy chce odpocząć i zregenerować. Przestaliśmy słuchać samych siebie na rzecz zewnętrznej ułudy.

 

Zacznijmy przemiany kulturowe od nas samych. Zrzućmy pęto dnia codziennego i ten chory wyścig szczurów po depresje, choroby serca, miażdżycę, zawał, wylew i parę innych drobnych przyjemności. Zawołam sloganem „Obudźmy swoje wewnętrzne Dziecko”. Pozwólmy sobie na nic nierobienie. Pozwólmy sobie na chwilę wytchnienia. Świat się zmieniał i zmienia nadal... Nic z tym nie zrobimy, bo taka rola świata, że zmienia się i ewoluuje... Zmieńmy swój stosunek z walki na zaakceptowanie. Nie na zgodę a na zaakceptowanie.


 

A Feministki, Hipokryci, Biali Rycerze z zakonu Różowego Misia, inne dziwne postacie i wymysły naszego dnia- niech żyją sobie obok nas własnym życiem. Niech mają swój mały świat, w którym miętolą te same kwestie, podsycają się nienawiścią. Tylko po co mamy im dawać własną energię i czas? Bądźmy ponad nimi a nie bądźmy na ich poziomie. Nie uczestniczmy w tej walce płci, nienawiści itd...

 

Oni są jak małe dzieci w piaskownicy. Obrzucają się piaskiem, krzyczą na siebie, wyrywają zabawki. My jesteśmy jak dorośli, którzy stoją z boku i obserwują to wszystko, bo nasze dzieci nie bawią się tam. Spróbujemy zareagować? Inni rodzice rzucą się nam do gardła. Po co?


 

A panie były, są i będą. I bardzo dobrze. Ale wpuśćmy je do naszego życia na naszych zasadach jako dodatek a nie cel życia. Jak Pani nie podoba się, to dziękujemy jej za wspólny czas z uśmiechem na twarzy i szczerze życzymy jej wszystkiego co najlepsze. Ot, tak po prostu. Nie walczmy z nimi i nie siejmy nienawiści. Kochajmy za to, jakie są, lecz nie oddawajmy swego życia.

Edytowane przez Arox
  • Like 9
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arox masz wiele racji, ale zauważ że ktoś napędza gigantycznymi pieniędzmi medialny walec, przekonujący kobiety że są ofiarami - jeśli będziemy się tylko uśmiechali a nie walczyli (nawet słowem), to ten proces doprowadzi do tego, że Ty się uśmiechniesz do Pani na przystanku i przyznasz jej rację, a ona będzie miała tak wielkie poczucie wmówionej krzywdy, że i tak Cię zaatakuje.

 

Ten proces dąży do wzbudzenia gigantycznej nienawiści, i wtedy uśmiech nie wystarczy. To tak jakbyś do esesmana się miło uśmiechał - on ma program nienawiści do nas, i zabije bez wzgledu na to, co zrobimy. Trzeba walczyć, przeciwstawiać się, zmienić coś i mówić ludziom co jest grane. Na Węgrzech powiedziano ludziom, co wyprawia Soros - i oni tego nienawidzą, gdy ludzie wiedzą co jest grane. 

 

Trzeba zmienić prawo, wprowadzić równouprawnienie, państwowe testy DNA, karanie Pań za fałszywe oskarżenia i spłatę hajsu mężczyźnie, który wychowywał nie swoje dziecko. Tylko to sprawi, że kobiety zaczną uważać, nie zdradzać i dbać o mężczyzn. A żeby zmienić prawo, trzeba albo zmusić rządzących, albo samemu przejąć władzę.

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak wy Bracia ale mnie ta "SPINA Markowa "odpowiada.

Mianowicie sklejam pasje do kupy z doktryną którą Marek rozłożył na czynniki.

Jako typowy "procesowiec" nie mam problemu z połączeniem Ja z doktryną naszego forum.

Zachowanie balansu "prawdy i gówno prawdy" to jest jedyny ciężki proces.

 

Na pewno ciężko jest przejść przez bariery Katolicyzmu,co jest ewidentnym mentalnym środkiem płatniczym w Polsce.

 

Jak sobie przypomnę z młodości prawa "rządzące ulicą"to jest to czysty obraz tego o czym "GURU" zapodaje w swoich audycjach.

Niestety ponad 30 lat prania mózgu przez:"batmanów","commmuniz","surrealizm" robi swoje,przepracowanie tego robi największe spustoszenie w czasie i zasobach.

 

Reasumując wszystko jest kwantyfikowalne oraz podlega procesom.

Nikt mnie tu na siłę nie zaciągał.

Więc teraz z nowym ulepszonym softem "popierdalam sobie" przez świat głosząc ..........

 

Powodzenia Bracia na nowej drodze życia.

 

 

P.S.Styl "partyzancki activated" mogą mnie teraz naskoczyć..... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje @Stulejman Wspaniały, ale ja mówię o dniu codziennym. O tym co nas otacza i o niepotrzebnej utracie czasu i energii.

 

Odpowiedz mi, czy ma sens to, że będę się naparzał słownie z każdą napotkaną feministką? Ma sens, że będę spieprzał do roboty i pracował po 18 godzin na dobę z powodu małżowiny, która szaleje w domu i terroryzuje całą rodzinę? Uczestniczył w chorym wyścigu szczurów, bo to by finalnie wyać zarobione pieniądze na leczenie, w najlepszym wypadku jakiś nerwic czy depresji? Chyba nie...

 

Czy jest sens wiązać się z kobietą, która traktuje nas jako zło konieczne, jako chodzący bankomat, który jest by wypełnić jej cele ponad wszystko? chyba, że ktoś jest sado-masochistą. Tylko co dadzą kłótnie, ta bezsensowna walka z zaistniałym faktem? Nic, poza skokiem ciśnienia i stresem.

 

Zmiany systemowe a życie codzienne, to dwie różne kwestie. Jestem za uświadamianiem społeczeństwa, zwłaszcza mężczyzn. Oddaje swój czas i energie, ile tylko mam wolnego w to Forum, bo mimo niezgody z pewnymi treściami czy postawami (każdy ma prawo mieć swoją, a niezgoda jest prywatną kwestią- proszę nie mylić z moderowaniem). Zostałem doceniony na tyle, że dostałem nominację na moderatora. I cieszę się z tego, bo chcę być "Kamieniem na Szaniec" męskiej wolność. Na marginesie- Forum jest pierwszą rzeczą w życiu, w którą naprawdę mocno zaangażowałem się.

 

 

Chcę, by moje przyszłe, niedoszłe dzieci dorastały w normalnych warunkach i normalnym, tolerancyjnym społeczeństwie. Bo z tej tolerancji na tle wieków, jaka była w Polsce, jestem dumny. Ale nie pozwolę, by została wykrzywiona przez współczesne czasy.

 

Mówisz o podniosłych sprawach... Równouprawnienie, Państwowe Testy DNA, karanie Pań- piękne i utopijne. Umiesz napisać projekt ustawy wprowadzającej zmiany w KK? Bo ja nie umiem i nie mam środków finansowych by to sfinansować i zlecić odpowiedniemu biuru prawniczemu. Wiesz, ja jestem zwykłym kierowcą autobusu, który nie ma siły przebicia. Ale z chęcią wesprę finansowo, swoim wpisem pod projektem ustawy te zmiany.

 

Przywołujesz mocne porównanie essesmana. To jest zmiana systemowa. Ten człowiek został wychowany w takim systemie a nie innym. Czy to powód, że mam z nim walczyć? Nie, będę z nim walczył tylko w obronie życia i zdrowia mojego i moich bliskich. Czy zmienisz jego postawę? Wątpliwe, jak ze zmianą feminizmu czy lewactwa. Ale można zadziałać "u podstaw", by ten essesman miał świadomość, że jak mnie zaatakuje, będzie próbował zabić- będzie wisiał nad nim topór katowski w postaci prawa, które wyciągnie wobec niego odpowiednie konsekwencje.

 

Dlaczego przywołałem Mathamiego Gandhi? Bo on właśnie zamiast "wojować szabelką" i kawalerią rzucać się na czołgi zaczął pracę "u podstaw". Zaczął swoją pracą i postawą uświadamiać społeczeństwo. Można by Ciebie porównać do niego. Jesteś po części takim Gandhim prawdziwejwolności dla mężczyzn.

 

Wpis jest po to, że mam nadzieję, iż ktoś zrozumie, że nienawiść nie prowadzi do rozwiązania problemu, że pogoń za tym co ułudne i na zewnątrz nas doprowadzi do frustracji a za tym do przelewu krwi, bo w końcu osiągnie to masę krytyczną. I wszyscy wtedy zaczną zadawać sobie pytanie "na co to było" Zamiast prowadzić profilaktykę przeciwnowotworową to podsyca się stan zapalny prowadzący do poważnej choroby organizmu jakim jest świat.

 

 

Edytowane przez Arox
  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arox Bardzo fajny i słuszny moim zdaniem apel. Chociaż poniekąd też zgadzam się z @Stulejman Wspaniały.

 

Piszesz o bierności względem tego całego spierdolenia. Jak widzisz nie dotyka ono każdego, są ludzie, którzy się budzą z tego marazmu. Są ludzie, którzy nie chcą żyć w takim czymś. Nie robiąc nic poza dobrą miną do złej gry, sprzyjamy rozwojowi tego gówna. Niektórzy z nas mają lub chcą mieć dzieci. Myślę, że chcieliby, aby "przebudzonych" było więcej. Aby tak było, nie można pozostać biernym. Mówmy o tym. Piszmy. Jednoczmy się. Dzięki temu np. powstało to forum. Marek nie siedział cicho i teraz wiele osób ma do tego dostęp. W przyszłości, mam nadzieję, pójdą takie ruchy jeszcze dalej.

 

Co do całej reszty, zgadzam się z Tobą @Arox. Też nie widzę sensu przez całe życie zapieprzania jak dziki wół. Na łożu śmierci nikt chyba nie powiedział, że żałuje iż za mało pracował. Dlatego sam zrezygnowałem z dodatkowych fuch. Wolę mieć więcej czasu niż te parę złotych i stracony weekend. Przykro mi się patrzy na ludzi, którzy właściwie nie mają swojego prawdziwego życia, a jedynie funkcjonują jak roboty przy czyjejś taśmie produkcyjnej zwanej korporacją.

 

Mimo, że całkiem lubię swoją pracę to uważam, że pracuje się po to by żyć, a nie na odwrót. A chyba często o tym zapominamy. Łatwo jest się wkręcić w tą spiralę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt, tak samo jak Ty, uczestniczę w życiu tego Forum. Jest to mój wkład w nie bycie biernym wobec zmian nas otaczających i tego, dokąd to prowadzi. Na chwilę obecną mogę tylko tyle zrobić ze swej strony.

 

Być może źle wyraziłem się w pewnym miejscu. Znów się powtórzę- mi nie chodzi o bierność i siedzenie i przyglądanie się temu z założonymi rękami. Mi chodzi o zmianę postawy. Zamiast walki w życiu codziennym, jakimi są kłótnie, wygrażania, nienawiść, zawiść- przejść do pracy "u podstaw". Zacząć zastanawiać się nad swoim życiem i postępowaniem. Zdobyć się na jakąś autorefleksję wobec postawy jaką aktualnie sobą przedstawiam.

 

Zacząć zadawać pytania w stylu "dlaczego to robię?", "Po co to robię?", "Czy jest mi to niezbędnę?", "Czy to moja potrzeba czy narzucone z zewnątrz?", "Dlaczego uczestniczę w tym konflikcie?", "W jaki sposób uczestniczę?" itd itp.

 

Ostatnio obserwuję zachowania, gdzie ludzie oskarżają wszystkich wkoło o to, co się z nimi dzieje. Przestaliśmy prowadzić autorefleksję nad swoim życiem i decyzjami. Przestaliśmy dokonywać wolnego wyboru, jaki został nam dany, oddaliśmy się w kierat systemu a potem narzekamy. Bo nikt nie uczy nas myślenia nad swoimi czynami, wyciąganiem wniosków. Jesteśmy od przedszkola uczeni, by dążyć cały czas do przodu wg schematu, bezmyślnie, jak stado baranów, a każda samodzielna myśl jest karana i piętnowana. Przez społeczeństwo a nie przez system.

Edytowane przez Arox
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne czego mi brakuje to SYMBOLI I MARKERÓW do propagowania nowej "RELIGI".

Więc czekam cierpliwie na oficjalne wpuszczenie na rynek .

Koszulki,emblematy,itp przybywajcie.

 

@Arox Podobnie do ciebie mam kontakt z całą rzeszą przypadkowych ludzi w pracy,natomiast sam wybieram kogo i jak nawracam.

Fakt iż wiemy co nieco więcej o naturze ludzkiej daje nam możliwość pewnego wyboru w relacjach.

To jak tymi relacjami kierujemy jest tylko i wyłącznie zależne od naszych umiejętności, zaangażowania ,predyspozycji i chęci.

 

 

Edytowane przez Tornado
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Arox napisał:

Znów się powtórzę- mi nie chodzi o bierność i siedzenie i przyglądanie się temu z założonymi rękami. Mi chodzi o zmianę postawy. Zamiast walki w życiu codziennym, jakimi są kłótnie, wygrażania, nienawiść, zawiść- przejść do pracy "u podstaw". Zacząć zastanawiać się nad swoim życiem i postępowaniem. Zdobyć się na jakąś autorefleksję wobec postawy jaką aktualnie sobą przedstawiam.

 

W punkt Bracie !

 

Jestem aktualnie na tym etapie, i szczerze wyznam, że są takie chwile, kiedy doznaję szoku, gdy uświadamiam sobie jak beznadziejnie żyłem przez ostatnie 3 lata. Ten sam schemat, te same błędy, to samo służalcze podejście do relacji z kobietami. Jestem zły sam na siebie, ale ciesze się, że wreszcie to do mnie dotarło, głównie za sprawą tego forum i ludzi, którzy je tworzą.

 

Mój charakter pracy również jest taki, że spotykam w niej wielu ludzi, i wiecie co ? Same klony, tylko "opakowanie" inne. Narzekają, jęczą, nie potrafią przyznać się do tego, że oni sami są kreatorami tego beznadziejnego żywota, i mimo, iż mnie to nie dotyczy, to wkurzam się, gdy muszę tego słuchać. 

 

Osobiście chcę wyrobić sobie nawyk nie zwracania uwagi na czyjeś niepowodzenia, czy ogólne narzekanie na cały świat, a skupiać się w pierwszej kolejności na sobie, i swoich potrzebach. To trudne zadanie, bo nie da się tak po prostu zmienić czegoś, co dorastało wraz ze mną, ale jak to mówią, najtrudniejszy jest ten pierwszy krok, który mam już za sobą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.