Skocz do zawartości

Ostrożnie z ogniem, czyli dziewczynki z zapałkami 


Rnext

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Rnext napisał:

I ta radość, że jestem uwolniony od "tego chorego czegoś"! Że mogę znów żyć, myśleć o czym chcę a nie tylko o "niej".

 

To jest clou wszystkich uzależnień.

 

Wszystkim braciom odrzuconym przez kobietę i rozpaczającym z tego tytułu - objaśniam tak oto:

 

Pytanie - znasz ją od urodzenia ?

- Nie

- A jak ją długo znasz ?

- [...tu pada jakiś okres znacznie krotszy niż wiek rozmówcy...]

- A czy zanim ją poznałeś - byłeś szczęśliwy ?

- No pewnie

- A teraz jestes szczęśliwy ?

- Nie bo ją kocham a ona mnie nie chce

- Czyli jesteś mniej szczęśliwy niż zanim ją poznałeś ?

- Dokładnie tak.

- Z powyższego wypływa logiczny wniosek - to ona wprowadziła Cię w stan nieszczęśliwy ! To ona jest przyczyną Twego mizernego obecnie nastroju !

 

Dokładnie tak samo działa każde uzależnienie. Przyjmujesz dawkę, ktora najpierw nie robi pozornie nic. Potem pobierasz drugą dawkę, po ktorej czujesz się lepiej. Dlatego lepiej, że że kac po pierwszej spowodował kiepski stan psychiczny, a uleczenie tego kaca czyni kolejna dawka. Oczywiście kolejna dawka wywołuje kolejnego kaca i trzeba pobrać n+1 dawkę by kaca się na chwilę wyzbyć.

A przecież zanim ktoś zaczął przyjmować specyfik - czuł się znakomicie - bo nie miał żadnego kaca.

 

Rzucanie na przykład papierosów polega na tym, że pragnienie zapalenia można załatwić na dwa sposoby:

1. Zapalając papierosa

2. Odczekać dostatecznie długo by kac sam się uleczył i potrzeba zapalenia znikła sama (w wypadku fajek to okres najczęsciej okolo dwóch-czterech tygodni)

 

Podobnie z piciem alkoholu. Rano na kacu można zaklinować i wówczas kac mija od razu (ale człowiek ponownie jest najebany), albo przemęczyć się pół dnia (a czasem i dzionek cały) - by kac minął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównanie uczuć do nałogu jest moim zdaniem złudne, bo jak już się "złapie króliczka" to uczucia znikają nawet z dnia na dzień, a nałóg nie ma takiego mechanizmu. Jakby ludzie doświadczali ulotności uczuć to by nie przykładali do nich takiej wagi, chociaż nawet wtedy większość by sobie racjonalizowała, że "to nie było to" i szukali dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problematyka leży też gdzie indziej niż tylko w chemii. 

Tutaj mogę się oczywiście mylić ale poza miłością "od pierwszego" wejrzenia można to kontrolować poprzez zwykłe nie traktowanie każdej potencjalnej kobiety, która się do nas uśmiechnie/ odezwie/ rozmawia za materiał na żonę.

Różnica między mężczyzną, a kobietą jest tutaj taka, że kobieta "sprawdza teren", oswaja się (nie wiem jak to określić), przez co łatwiej jest jej zrezygnować z tego "uczucia", a mężczyźni pragną  "żony", kobieta wpasowuje się w wymagania mężczyzny, a jeżeli nie to różowe okulary u mężczyzn robią to za nich.

Kobiety potrzebują więcej czasu na to wszystko mimo, że może u nich ten haj też występować.

Także prócz chemii to zbyt idealizowanie kobiety do tego dochodzi jak i pośpiech ze strony mężczyzn. A miło w czasie jest rozciągać takie sytuacje bo to u kobiet jest większym fundamentem do budowy trwałej relacji.

Pośpiech jest złym doradcą.

Tak tylko rozmyślam.

Mogę nadmienić, że jest mnóstwo kobiet, które wykorzystują takich mężczyzn ale chyba nie muszę, dlatego trzeba być ostrożnym i nie poddawać się chwili, wręcz patrzeć krytycznie od początku, z dystansem.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Lalka napisał:

Różnica między mężczyzną, a kobietą jest tutaj taka, że kobieta "sprawdza teren", oswaja się (nie wiem jak to określić), przez co łatwiej jest jej zrezygnować z tego "uczucia", a mężczyźni pragną  "żony", kobieta wpasowuje się w wymagania mężczyzny, a jeżeli nie to różowe okulary u mężczyzn robią to za nich.

 

Prawda jest taka, że Wy przeciągacie to w nieskończoność. W nadziei, że znajdziecie jednak lepszego pod względem bycia chodzącym bankomatem czy bycia usłużnym pieskiem mającym za zadanie bawienie Was i spełnianie zachcianek. 

 

Często jest poszukiwany również taki, który będzie łożył na nie swoje i często gęsto nie mówimy tu o dziecku tylko aucie, mieszkaniu czy innych dobrach. 

 

Natomiast my faceci wychodzimy z założenia, że skoro jest nam dobrze, to po co dalej szukać?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arox no i jest też tak, że często samice olewają mężczyzn, którzy dopiero są na początku albo w trakcie drogi do osiągnięcia czegoś, bo one chcą mieć wszystko już, teraz, natychmiast. A poźniej żałują, kiedy ten olany przez nie samiec spełnił swoje cele, bo on ma już je gdzieś i nie ma możliwości powrotu. W końcu ogarnięty mężczyzna wie, że skoro kobieta nie była przy nim albo ignorowała go czy też zostawiła, kiedy było gorzej albo kiedy dopiero wspinał się w górę, to taka samica nie rokuje na przyszłość i należy ją bezwzględnie wywalić na zbity pysk ze swojego życia oraz swojej pamięci. I należy to zrobić bez wahania oraz jakichkolwiek wątpliwości.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, HORACIOU5 napisał:

W końcu ogarnięty mężczyzna wie, że skoro kobieta nie była przy nim albo ignorowała go czy też zostawiła, kiedy było gorzej albo kiedy dopiero wspinał się w górę, to taka samica nie rokuje na przyszłość i należy ją bezwzględnie wywalić na zbity pysk ze swojego życia oraz swojej pamięci.

Dodałbym coś jeszcze.

Mianowicie często tak się dzieje, że młody koleżka zakochuje się w równie młodej pannie, która odrzuca jego zaloty. Cierpi ale jakoś przechodzi przez to.

Ona znajduje innego.

On tymczasem dochodzi do jakiegos fajnego statusu i np jest sam bo mu z tym dobrze :)

Spotyka ją po np 20 latach i cieszy się jak cholera, że 20 lat temu, kiedy do niej startował - odrzuciła go.

Bo nie dość że zbrzydła to jeszcze okazała się ultraharpią :)

 

Dokładnie przez to sam osobiście przeszedłem i powiem Wam (zupełnie szczerze) - że korci mnie podziękować damie, która ukazała mi "NIE" Urbana gdy próbowałem do niej przytwarzować.

Bóg mi jednak sprzyjał :)

 

14 godzin temu, Bruxa napisał:

Porównanie uczuć do nałogu jest moim zdaniem złudne, bo jak już się "złapie króliczka" to uczucia znikają nawet z dnia na dzień, a nałóg nie ma takiego mechanizmu.

Ale przecież tak właśnie jest. Zakochanie to odpowiednio zaprojektowany przez naturę/ Boga (cel taki sam) nałóg, ktory trwa krótko. Cel ten jest prosty - poprzez skutki działania tego nałogu wpuścić faceta w jednokierunkową uliczkę, na końcu ktorej jest pogrzeb z orkiestrą.

Wyjście z niej jest albo niemożliwe, albo wymagające karkołomnej, ryzykownej i co najważniejsze - kosztownej jazdy pod prąd.

To obrazowe porównanie do jednokierunkowej uliczki ukazuje ładnie rzeczywistość.

Jadąc bowiem samochodem pod prąd - poobijasz i to mocno samochód (straty), sam też zostac możesz poraniony, a w dodatku - wszyscy jadący z prądem będą drzeć na ciebie ryjca "co ty odpierdalasz ?!"

 

Zauwazyć należy że w dzisiejszych realiach najlepszym i najbardziej skutecznym spójnikiem małzeństwa nie jest żadna miłość, zasady, tradycje, dzieci - tylko coś zupełnie innego.

Mianowicie - kredyt hipoteczny.

Najlepiej pobrany wtedy kiedy frank był po dwa zeta :)

 

Dlatego też wiele lat temu, za kawalerskich oczywiście czasów - zbudowałem dom z warsztatem za gotówkę. Osiem lat później się ożeniłem, błyskawicznie okazało się, że to wspaniała impreza podczas której grają non stop piosenkę Elektrycznych Gitar pod tytułem "Co ty tutaj robisz ?"

Więc poczyniłem starania by powrócić do normalnego życia bez burzliwych przejść a nie popaść w stan, o ktorym także Elektryczne Gitary śpiewają piosenkę - w dodatku całkowicie zgodną z moim imieniem. Czyli - "Nie pij Piotrek"

Dwuletnie małzeństwo zwieńczył bardzo zgodny, kulturalny choć nietani rozwód - dzięki czemu mogę śpiewać sobie trzeci utwór wzmiankowanego powyżej zespołu - a mianowicie - "Spokój grabarza" :)

 

Polecam :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arox bo panie są koszmarnymi niewolnikami swojej hipergamii. Wielokrotnie powtarzam, że przez nią również, mają mniejsze szanse na szczęście i spełnienie, bo ona zajmuje im całą głowę. Do tego mają zaledwie swoje "pięć minut" w których jak sportowiec, muszą wyciągnąć z tego czasu max ile się da. Nawet nie tyle w sferze ekonomicznej, ale również w postaci całej reszty atrakcji - ciekawych przygód ze sportowcami, rajdowcami, narkomanami, podróżnikami, pilotami, squaterami, aktorami etc. Jeśli każdy z nich da zaledwie odrobinkę, uzbiera się tego cały wór. Nadzwyczajnie oczywista strategia, choć w perspektywie prowadząca panie do nikąd.

 

@HORACIOU5 dlatego ten temat. Jesteśmy w ogólności mało przezorni i podchodzimy zbyt często do relacji z kobietą "po kaskadersku".

 

3 godziny temu, Lalka napisał:

kobieta wpasowuje się w wymagania mężczyzny, a jeżeli nie to różowe okulary u mężczyzn robią to za nich.

Dlatego namawiam tutaj chłopaków do ich niezakładania w ramach "self-preservation" a nie tyle po to, żeby rozbić kobiece strategie i zdemontować ich pasożytnictwo. To tylko efekt uboczny i powinien być dla nas pomijalny. Po prostu głupotą jest przepłacać za bubel, co sprowadza się do tego co napisałaś: "dlatego trzeba być ostrożnym i nie poddawać się chwili, wręcz patrzeć krytycznie od początku, z dystansem". 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do wampirzyc to macie rację, znam osobiście. 

 

Jedna ma trzech, ten, z którym mieszka przyjął ją z nie swoim dzieckiem pod dach, ten co ma z nią seks daje jej emocje, a ten, którego nazywa marką samochodu, którym jeździ daje jej zasoby. Sama o nim mówi, że on ma prestiż, władzę, kasę.  Ile mężczyzn w nią inwestuje :o szok ciężki.

 

Druga ma dziecko z tym, z którym mieszka ale nie dał on dziecku nazwiska. Nie może odejść samodzielnie to ma drugiego, który szykuje im dom w Hiszpanii i chce dać dziecku nazwisko. Typ, który do pracy nie pójdzie.

 

 

Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I pamiętajcie Panowie, że niektóre kobiety potrafią być genialnymi aktorkami i świetnie zgrywać, że one wcale nie są takie, jak te złe i niedobre. Dlatego też musicie mieć się na baczności i być czujnymi, bo są samice, które pod ładną kreacją wizerunku skrywają paskudny widok oraz wyjątkowo ohydne zamiary względem mężczyzn. Potem skończycie w niezbyt fajnej sytuacji z której ciężko będzie się wykaraskać. A kobietka? W dupie będzie miała to, że macie przesrane. Wybieli i rozgrzeszy się szybciutko i uda, że ona jest taka super i dobra.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 I tak sukces, jak nie oskarży Ciebie o to wszystko co złe??

 

I teraz odnoszę wrażenie, patrząc po społeczeństwie wokół mnie, że takie Panie, jak te z przykładów powyżej są bardziej podziwiane niż tępione. 

 

Mieć trzech... To już coś. Jeden daje prestiż, drugi seks a trzeci bankomat. Toz to mokry sen każdej nowoczesnej i wyzwolonej. 

 

A potem koło 30 płacz, bo została sama. Miała być księżniczką a została samotna matka, od której dziecko chce spieprzyć. 

 

Prawdziwa postawa godna zachwytu że strony młodych kobiet. To tylko świadczy o ich nie umiejętności ogarniania czegoś więcej, jakiejś przyszłości. 

 

Potem płacz i krzyk bo nawet kot przestaje być przyjacielem. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, HORACIOU5 napisał:

W dupie będzie miała to, że macie przesrane. Wybieli i rozgrzeszy się szybciutko i uda, że ona jest taka super i dobra.

AKG (absolutna klasyka gatunku)

Dlatego każdej z poznawanych dam powiadam krótko - po 40-tce zakończyłem wszelkie przygody ze stałymi związkami typu małzenstwo, razem mieszkać, razem prowadzić tzw "interesy życiowe".

I mówię to otwarcie z diamentową twardością i miedzianym czołem :)

 

Jesli dama ucieka i wydaje się, że nie wiadomo o co chodzi - to wiadomo o co chodzi.

A jesli nie ucieka - to gramy dalej :) Cały czas w myśl łacińskiej zasady z herbu miasta, w ktorym się urodziłem. Czyli - "nec temere, nec timide" . Co się przekłada na "ani nierozważny, ani bojaźliwy"

 

Z uwagi na fakt, że jestem smakoszem dam w podobnym do mojego wieku - to jakby mniej mam problemów typu opisanego powyżej.
Bo te po 40-tce, jakkolwiek może nie tak piękne jak młodsze (choć wszystko kwestią gustu i wymagan faceta) - już zazwyczaj dzieci mają odchowane, kredyty nierzadko pospłacane, pozycja zawodowo - finansowa już w miarę stabilna. A i powiedzmy sobie szczerze - sporo z dam w tym wieku zdaje sobie sprawę, że biologia spowodowała ich mniejszą atrakcyjność na rynku, więc konkurentów o ich względy mniej.

 

Dodatkowo warto takze zauważyć jedną rzecz. Powiedzmy sobie szczerze - kobieta po 40-tce ma znacznie mniejsze, że tak powiem "możliwości techniczne" by schwytać faceta na dziecko. A więc wprowadzić mu w życie stan nieodwracalny.

Bo jednak zajście w ciążę w takim wieku - jest zagadnieniem znacznie trudniejszym (co nie znaczy, że niemożliwym) niż np 15 lat wczesniej.

 

W dodatku sama kobieta zdaje sobie sprawę, że ciąża w tym wieku może być dla niej samej ryzykowna, lub grozić urodzeniem dziecka niepełnosprawnego.

Dodatkowo - co może ma znaczenie poboczne - szok otoczenia, dziwaczne pytania rodziny i tak dalej.

 

Wielokrotnie rozmawiałem z kobietami po 40-tce na temat ciąży - to wiele z nich twierdziło że gdyby rzeczywiście zdarzyło się im "wpaść" - usunęłyby.

 

Rzecz jasna powyższe nie zwalnia ze stosowania gum. Jako jedynego pewnego środka antykoncepcyjnego, ktorego PEWNY może być facet. Bo wie czy założył oraz wie kiedy zdjął. I gdzie wyrzucił :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Arox napisał:

Natomiast my faceci wychodzimy z założenia, że skoro jest nam dobrze, to po co dalej szukać?

Tu jest jeszcze jedna kwestia warta poruszenia. Kiedy jest ok, to mężczyzna nie będzie kombinował. Naturalnie rzuci okiem na inne kobiety i może nawet skomentuje, że jakieś dziewczę jest ładne, ale jeżeli jest samcem z zasadami, to na tym się skończy, bo skoro przy danej samicy jest dobrze, to nie ma powodu do szukania czegoś u innych. Natomiast u kobiet jest tak, że może być super, ale i tak będzie szukała, żeby jej było lepiej... bo tak. Bo ciągle mało. Bo przecież jest tak fajnie, ale za niski troszkę. No na 99% jest supcio, ale ten 1%... no trzeba się rozglądać.

 

I tutaj przechodzimy do tego, o czym pisał @Rnext, czyli hipergamii. Doprowadza ona do tego, że mamy wysyp nieszczęśliwych kobiet, bo łyknęły bezrefleksyjnie wszystko co im wciskają media albo psiapsiółki. Egzystują sobie potem takie samice i udają wielce szczęśliwe... no bo co innego mają robić? Przecież trzeba utrzymać wizerunek silnej i wyzwolonej kobiety, która tak bardzo świetnie sobie radzi. Olała przecież tego podłego samca, bo przecież taki okropny był. No bo jak to możliwe, żeby ten 1% było nie tak? Niewybaczalne. Rozwód / rozpieprzenie związku raz dwa i szukanie lepszego modela... a tak naprawdę samotne płakanie w poduszkę. A nawet jak się kobietom powie, że w ten sposób do niczego nie dojdą i kopią pod sobą dół, to i tak nie dociera, bo przecież ona wie lepiej... do czasu aż zda sobie sprawę z tego, jak bardzo ma przerąbane i jaka jest brutalna prawda.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 ma rację co do wampirzyc i nie tylko, jaki i inni mężczyźni na forum - co do kobiet. I bardzo dobrze, że o tym się mówi głośno i oby jeszcze Głośniej, bo młodzi wchodząc w życie nie mają pojęcia. Młodzi dają Zaufanie, ale zderzając się z rzeczywistością - tracą Zaufanie i rozmieniają się na miłostki gubiąc Siebie. A Ci co stracili Zaufanie już nie potrafią obdarzyć drugiej osoby tak jak na to zasługuje. Bo zawsze będzie doszukiwanie się czegoś i to dziewictwo stracone bezpowrotnie. A może jest w tym jakiś zamysł? Dlaczego?  

 

Ale jak są wampirzyce tak i są wampiry - niestety. I niestety, działa to w dwie strony. Nie chodzi mi by się licytować - faktem jest, że Więcej kobiet. Wydaje mi się, że to już w genach zapodane. Tylko w świadomości gdzieś zboczyło, gdzie M i K miejsce, a jesteśmy sobie potrzebni nawzajem. I co by nie mówić, pisać - M i K jest embrionem - takie banalne - ktoś powie śmieszne, ale jak naprawdę się zastanowić....?

 

Hipotez wiele, ale nikt nie zna odpowiedzi. Jesteśmy rozszczepieni - rozszczepieni na florę i faunę, a to jedność. Ciekawe kiedy się odnajdziemy? 

 

Tak więc na obecną chwilę niema złotego środka - są starania, ale duszone. Niby tolerancja, ale jej defakto nie ma.

 

Dziś sobie tak myślę (reasumując tak wstecz i obecnie), że niema żadnych Wartości - Człowiek jest Zabawką dla drugiego Człowieka, ((pasożyty, zakłamanie i brać ile można bez skrupułów, a tak też sobie myślałam, że im większa wiedza tym większa odpowiedzialność (w prawidłowościach), ale jednak nie, to tylko korzyść w czerpaniu)). Przecież My jako jedyny gatunek tej Ziemi mamy zdolność Myślenia.

Granice są bardzo płynne.

Hmm... cóż, wiadomo, że społeczeństwo (i każda większa zbiorowość) wykoślawi i wykrzywi każde możliwe pojęcie i każdą wartość. To jest prawo masowości.

 

Ja osobiście mówiłam i mówię - piętnuję takie zachowanie K i M w swoim otoczeniu i myślę, że każdy z nas powinie to uczynić, a to maluczki - aczkolwiek duży krok ku zmianie. Możliwe, że się mylę. Mam też swoje ciche dni - przesilenie, ale wewnątrz czuję taką radość okazywać dobroć by przekazywać pomimo to, choć zderzam się ze ścianą, że kosmitka. Być może, ale to jeszcze trzyma mnie przy życiu. 

 

Proszę mi wybaczyć , że jakieś 3- grosze wstawię i (tu też co piszę - 3 - grosze) tłumaczenie - gadziego mózgu i co by nie pisać zawsze kij się znajdzie  - dużo by rozprawiać na ten temat. A dziś jakoś - przesilenie mam, a osobiście wolę posłuchać i poczytać mądrzejszych i rozważyć to w sobie.

To wszystko cząstkowe wypowiedzi, bo cały czas Ewaluujemy, na każdej płaszczyźnie i w danym czasie i środowisku. Czy tego chcemy czy też nie. Na pewne sprawy - rzeczy nie mamy wpływu - (na danym etapie).

Ech... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie w po prostu przyjedźcie po kobiety na północy-wschód. ;)

 

Po tej stronie Wisły inaczej toczy się życie, znacznie spokojniej i wolniej. Jest gościnność i bezinteresowność ludzi.

Nieraz zdarza mi się bywać po drugiej stronie Wisły i wracając z tej cywilizacji do swojego małego miasteczka odczuwam dużą ulgę. Niektórzy powiedzą, że to skansen, ale nie ma tu takiej presji społecznej ani kultu materialnego. Bierzesz rower z koszykiem i w godzinę przejedziesz całe miasto, zrobisz zakupy i nie musisz stać w korkach. Nie ma tu galerii ani wielkich centr handlowych, za to jest pełno jezior i natury. W niedzielę bierzesz kocyk i koszyk z jedzeniem i jedziesz nad wodę na cały dzień, każdego dnia możesz wskoczyć na rower i być za każdym razem w innym miejscu. Możesz znaleźć dzikie plaże i miejsca i popływać z gołym tyłkiem. Np. gdy nie planowało się kąpieli, a spontaniczna natura i atmosfera zdecydowała inaczej. ;)

 

Tu robotnicy w mundurkach roboczych wchodzą do sklepu, do fryzjera i nikt się temu nie dziwi, nie jest zniesmaczony. Zostają obsłużeni ze śmiechem na ustach i zwyczajną rozmową. 

 

Niestety z każdym rokiem jest oblężenie turystów, których jest coraz więcej i psują klimat.

 

W życiu bym nie zamieniłam tego miejsca na ziemi, na wielkomiejską zepsutą cywilizację.

 

Edytowane przez Sitriel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Sitriel napisał:

Panowie w po prostu przyjedźcie po kobiety na północy-wschód. ;)

Taaa.

Zabierzesz potem takową do Warszawy (przyjedźcie po kobiety) to jej się światopogląd odmieni :)

 

Ale zgadzam się. Znam bardzo dobrze północny wschód, mieszkałem tam nawet przez jakiś czas. Dobre ludzie tam są :)

Nie wiem jak obecnie, ale wtedy, na przełomie wieków (99/2000) to i całkiem ładne kobiety dawało się tam dostrzec :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo Pewnie że ładne i fajne ;) ale pewnie jak wszędzie  to i tu cywilizacja niesie zepsucie i roszczeniowość.

Więc być może Twój scenariusz może się niestety sprawdzić, zależy od wpojonych wartości.

 

Tym się różnimy od zachodniej Polski, że byliśmy pod innym zaborem, tłamszenie przez sowietów, sprawiło że mamy mentalność służalczą, czapkowania, pokory i wdzięczności. 

Zachodnia Polska to roszczeniowość i żądza, gołym okiem widać różnicę przy zestawieniu ludzi z tych dwóch części  Polski.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Sitriel napisał:

Zachodnia Polska to roszczeniowość i żądza, gołym okiem widać różnicę przy zestawieniu ludzi z tych dwóch części  Polski

Ja mieszkam we w zasadzie zachodniej Polsce - zachodnie Kaszuby i pogranicze słynnej krainy tysiąca pegieerów (byłe słupskie i koszalińskie, im dalej na zachód tym mniej ludzi, wioski co 30 km, wielkie puste przestrzenie)

Tu jest nieco inaczej niż piszesz. To są tzw "ziemie odzyskane". Autochtoni (Niemcy) uciekli stąd przed Armią Czerwoną w 1945 roku.

I tu po prostu mieszka absolutna zbieranina zewsząd.

Sporo jest Ukraińców przesiedlonych w ramach akcji "Wisła", masa ludzi z korzeniami w centralnej Polsce.

 

I sporo takich jak ja - czyli ludzi zewsząd i znikąd. Bo jestem rodowitym gdanszczaninem. Ojciec nieboszczyk - rodowity warszawiak. Mama - korzenie na lubelszczyźnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 tak czasami rozbawisz jak i teraz tym wpisem, że śmiechu mam co nie miara - dobrze, że tak na wesoło poniekąd - buziaki dla Ciebie :rolleyes:- może nie stosownie, ale co tam - gadzina moja taki mi mówi. Nie wiem jak mam już się zachować :ph34r:

 

Nie wiem jak kobietki, ale ja lubię ten rezerwacik i wcale nie chce mi się z niego wychodzić - jest mi bardzo dobrze i czuję się bezpiecznie :)

 

@Gr4nt masz rację, ale wiedz, że nasze chłopaki najlepsze witaminy mają :rolleyes:, choć ja mam słabość do jeszcze jednych - Żydowskich:ph34r: 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Sitriel napisał:

Panowie w po prostu przyjedźcie po kobiety na północy-wschód. ;)

@Sitriel serio masz zamiar wciskać kit, że nacisk był na życie? Przecież Twoje powyższe słowa są dość jasne. Niby żarcik, a ubarwiony tanią manipulacją. I nie @Nefertiti, to nie było zabawne. To brutalna prawda, a to co we dwie chcecie zrobić to czyste żerowanie na pragnieniach, o których wspominał @Rnext. Fakty są takie, że tylko niektóre kobiety potrafią się ogarnąć w kwestiach, które były już wspominane i nie ma tutaj znaczenia to, czy są ze wschodu czy też zachodu. Więc łaskawie przestańcie w żarcikach manipulować, bo to słabe jest.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 a widzisz tam puszczone oczko, tzn. traktować z przymrużeniem oka słowa ,,przyjeżdżajcie po kobiety" już nie bądź taki we wszystkim dosłowny.

 

Myśl sobie i mów co chcesz, nie byłeś tu to nie wiesz jak jest. 

 Statystyki mówią same za siebie. Różnica w ilości rozwodów a związków na całe życie jest kolosalna, na korzyść drugiego oczywiście. Może to zacofanie, mentalność nazywaj to jak chcesz. Moim zdaniem brak kultu materialnego i łatwiejsze życie.

Edytowane przez Sitriel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.