Skocz do zawartości

"Jestem z nim tylko dla seksu"


Rekomendowane odpowiedzi

Hejo! 

 

Spotykam się z pewnym chłopakiem od 2 miesięcy. Między nami jest 10 lat różnicy. Ja - 20+, on 30+ (nie wiem czy ma to znaczenie). 

Dawno nie czułam do nikogo czegoś takiego, jak do niego. Zauważyłam, że ja jemu też nie jestem obojętna. Zaczęłam się wkręcać. Ostatnio w rozmowie powiedziałam mu, że będąc na erasmusie miałam tam "kolegę od łóżka". I tylko tyle. Nie zrobiłam nic złego. Chciałam wypróbować taki rodzaj znajomości, byłam sama, więc nikogo nie zdradzałam.

Potem się zorientowałam, że mógł sobie wyobrazić, że na tym erasmusie robiłam nie wiadomo co. Tzn. że ten jeden kolega nie był jedynym, a ja kurw**am się gdzieś w klubach, dlatego wyjaśniłam mu, że tak nie było. Nie wiem czy mi uwierzył, bo wiadomo co sobie ludzie wyobrażają słysząc słowo "erasmus"....

 

W każdym razie, jemu się ta informacja nie spodobała. Stwierdził, że się na mnie "zawiódł". Powiedziałam mu, że ja już tego nie zmienię. Że było i koniec. I teraz on może podjąć decyzję czy akceptuje to czy nie, i czy chce kontynuować tą relację czy nie. Stwierdził, że nie mógłby od tak po prostu teraz zerwać wszystkiego, ale zastanawia się, czy nie jestem z nim tylko dla seksu. (Poczułam się w tym momencie jak typowy samiec, któremu gada w ten sposób kobieta :D ) Wyjaśniłam, że nie. Że dawno się przy nikim tak nie czułam, ale jak chce to możemy się spotykać bez seksu. Stwierdził, ze okej wierzy że nie spotykam się z nim tylko dla seksu, i on też czuje do mnie coś więcej.

 

Niby wszystko ok. Wróciłam na święta do swojego miasta, i teraz ten kontakt się ochłodził. Co prawda to tylko dwa dni, więc ja też nie naciskałam na częsty kontakt gdzieś na fb, zwłaszcza że są święta. Wieczorami rozmawiamy przez telefon, ale jest jakiś nieswój. I teraz nie wiem, czy to z jakichś innych powodów (pytałam- nie chce mówić), czy z mojego, chociaż twierdzi że nie. 

Już od jakiegoś czasu (jeszcze zanim mu o erasmusie powiedziałam) mamy rzadszy kontakt. Zaczęło się jak mu powiedziałam, że możemy "być w zwiazku" <-- to był jego pomysł, nie mój, a teraz doszedł taki chłód. Czyli wychodzi na to, że jak się otworzyłam przed nim- w sensie uczuciowym- nawet, jak byłam pewna że on też coś zaczyna czuć, to on się wycofał... 

 

Macie jakiś pomysł, co bym mogła w takiej sytuacji zrobić? Ja już nie mam pomysłów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach te Erasmusowe przygody wyzwolonych i nowoczesnych kobietek. Przecież tam się nic takiego ciekawego nie działo i NA PEWNO był tylko jeden kolega od łóżka... tylko dziwnym trafem od razu mamy usprawiedliwianie "nie zrobiłam nic złego". A jaka jest prawda? Tego się od naszej przesympatycznej nowej koleżanki nie dowiemy ;)

  • Like 10
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, MoszeKortuxy napisał:

Na wczorajszym streamie też było trochę kobiet. Może to stąd się wzięły na forum.

Może i były. Ja na audycje trafiłam dużo wcześniej, a dziś założyłam sobie konto ;)

10 minut temu, HORACIOU5 napisał:

Ach te Erasmusowe przygody wyzwolonych i nowoczesnych kobietek. Przecież tam się nic takiego ciekawego nie działo i NA PEWNO był tylko jeden kolega od łóżka... tylko dziwnym trafem od razu mamy usprawiedliwianie "nie zrobiłam nic złego". A jaka jest prawda? Tego się od naszej przesympatycznej nowej koleżanki nie dowiemy ;)

Jakbym powiedziała, że było ich więcej to by Cię to zaspokoiło? Był jeden i tyle. Nie usprawiedliwiam się, tylko tłumaczę, że w mojej opinii nie było to nic złego. Wy możecie myśleć inaczej. 

Owszem- w tamtym czasie nienawidziłam mężczyzn. Trafiłam na audycje Marka, zaczynam coś pomału ogarniać i próbuję to zmienić. To źle?

Edytowane przez Mrowka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rada na przyszłość z nowym mężczyzną to nie wspominać o erazmusie. To słowo budzi grozę ;)

 

Co do rady dla Ciebie, dać mu oswoić się z tematem. Może miał plany jakieś względem Ciebie i wieść o przygodach erazmusowych mu te plany zaprzepaściła. Może, może. Jak Ci zależy tak jak piszesz to daj mu czas na przetrawienie tego.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Insightful napisał:

Rada na przyszłość z nowym mężczyzną to nie wspominać o erazmusie. To słowo budzi grozę ;)

 

Co do rady dla Ciebie, dać mu oswoić się z tematem. Może miał plany jakieś względem Ciebie i wieść o przygodach erazmusowych mu te plany zaprzepaściła. Może, może. Jak Ci zależy tak jak piszesz to daj mu czas na przetrawienie tego

Dzięki za radę :) Poczekam zobaczę do jakiego dojdzie wniosku.

Nie chciałam mu o tym wspominać. Po prostu mam czasem za długi język. Z drugiej strony żyć w stresie że kiedyś się jakoś dowie, też jest słabe. Wolałam to powiedzieć wcześniej niż później. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak się po prostu przeraził tego. Pewnie myśli, że skoro kiedyś miałaś pociąg do takich rzeczy, jak spotykanie się z kimś nieznanym lub mało znanym tylko dla seksu, to równie dobrze w związku możesz mieć takie ciągoty. Na jego miejscu to sam pewnie bym się trochę przeraził, ale cóż, czasu nie cofniesz. Myślę, że ciężko mu się będzie z tym pogodzić, o ile w ogóle się pogodzi.

Edytowane przez blck.shp
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, blck.shp napisał:

Chłopak się po prostu przeraził tego. Pewnie myśli, że skoro kiedyś miałaś pociąg do takich rzeczy, jak spotykanie się z kimś nieznanym lub mało znanym tylko dla seksu, to równie dobrze w związku możesz mieć takie ciągoty. Na jego miejscu to sam pewnie bym się trochę przeraził, ale cóż, czasu nie cofniesz. Myślę, że ciężko mu się będzie z tym pogodzić, o ile w ogóle się pogodzi.

Taaaak... Chyba właśnie tak myśli, że w takim razie mogę go zdradzać "lekką ręką".... Wiem, jakie macie tu podejście do kobiecych zdrad, i pewnie gdybym napisała że bym nie zdradziła, to nikt by mi nie uwierzył. Tak samo jemu mogę to powtarzać i nie wiadomo czy uwierzy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak Wam się układa w łóżku? Jedna z możliwości jest jeszcze taka, że ma on jakieś kompleksy (nieważne czy kwestia rozmiaru, umiejętności, przeszłych wydarzeń itd.) i poczuł, że nie będzie Cię w stanie zadowolić tak jak jakiś "południowiec". To akurat może być ta różnica pomiędzy posiadaniem FWB gdzieś na Erasmusie a takim zwykłym polskim chłopakiem u nas ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mrowka napisał:

Ostatnio w rozmowie powiedziałam mu, że będąc na erasmusie miałam tam "kolegę od łóżka". I tylko tyle.

Ło kobieto! Każda, która była na "eros-musie" uważana jest za "międzynarodowa dziwkę"

Reszty domyśl się sama ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Piotr84 napisał:

A jak Wam się układa w łóżku? Jedna z możliwości jest jeszcze taka, że ma on jakieś kompleksy (nieważne czy kwestia rozmiaru, umiejętności, przeszłych wydarzeń itd.) i poczuł, że nie będzie Cię w stanie zadowolić tak jak jakiś "południowiec". To akurat może być ta różnica pomiędzy posiadaniem FWB gdzieś na Erasmusie a takim zwykłym polskim chłopakiem u nas ;) 

W łóżku bardzo dobrze (wg mnie). Jakieś kompleksy zapewne ma, ale jeszcze nie odkryłam jakie, bo się z tym nie obnosi. Raczej nie dałam mu nigdy powodów do tego, żeby czuł się źle, że nie daje z czymś rady, że jest w czymś gorszy. Staram się go dowartościowywać (mimo, że wydaje mi się, że nieszczególnie tego potrzebuje, ale to tak zapobiegawczo :P )

1 minutę temu, Brat Jan napisał:

Ło kobieto! Każda, która była na "eros-musie" uważana jest za "międzynarodowa dziwkę"

Reszty domyśl się sama ;)

To że byłam na erasmusie to on wiedział już wcześniej. Z resztą widzi, że ja nie jestem dziewczyną która biega po klubach, imprezach i raczej wolę siedzieć w domu, ewentualnie wyjść z jedną- dwoma osobami wieczorem, więc wizerunek 'międzynarodowej dziwki" do mnie by nie pasował. Dopiero niedawno się dowiedziała o tym koledze, więc może teraz myśli, że ten mój introwertyzm to jakaś maska. Nie chcę za dużo na ten temat rozkminiać, ale może ma po prostu sieczkę z mózgu w tym momencie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mrowka napisał:

wiadomo co sobie ludzie wyobrażają słysząc słowo "erasmus"....

hmm... próbowałam sprawdzić co to, bo ja nie wiem, a widzę, że związane z seksem - chyba, a wyskakuje mi jakaś muzyka na YT.  

 

 A i coś mi się tu nie klei...chyba, że źle czytam i to rozumuję.

19 minut temu, Mrowka napisał:

Dopiero niedawno się dowiedziała o tym koledze,

hmm... na początku pisałaś, że powiedziałaś iż miałaś kolegę.... a teraz, że.....

 

I...

24 minuty temu, Mrowka napisał:

może ma po prostu sieczkę z mózgu w tym momencie

No nie wiem - mocne stwierdzenie - Ja bym się zastanowiła z tą sieczką....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka dobrze, że powiedziałaś mu wprost o tym, że taka sytuacja miała miejsce. Czy był to jedyny kumpel do łóżka, to tylko Ty wiesz.

2 godziny temu, Mrowka napisał:

Macie jakiś pomysł, co bym mogła w takiej sytuacji zrobić? Ja już nie mam pomysłów...

Poczekaj może lepiej na jego decyzję, czy chce nadal z Tobą być. Nie naciskaj.

 

jedzie-na-erasmusa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka Erasmus to Erasmus, moim zdaniem on wiedział, co to oznacza. Pomijając wyjątkowe przypadki ludzi, którzy nie studiowali, bądź nie mają znajomych, którzy byli na wymianie i im opowiedzieli, jest to wiedza powszechna.

 

Dlatego nic takiego strasznego się nie stało. Chyba, że już wcześniej się coś psuło (coś takiego napisałaś). Wtedy erasmus to znakomity pretekst, żeby nie kontynuować znajomości.

 

Mi np odechciało się spotykać z jedną kobietą, bo nie znalazłem w jej mieszkaniu ani jednej książki, a nie dlatego, że 8 lat temu była na orgasmusie?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcale się nie dziwie chłopakowi. Taka rozmowa zawsze negatywnie działa na człowieka. Kiedy była po mojej prośbie zaczęła opowiadać swoją przeszłość to szczerze patrzyłem na nią z obrzydzeniem. Naturalnie był to mój błąd bo jak to się mówi im mniej wiesz tym lepiej śpisz ale jako białorycerz po prostu nie mogłem się powstrzymać i w po trzech dniach od tego znajomość się zakończyła. Prawdopodobnie będzie i tutaj taki sam scenariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ma tu dziewictwo do rzeczy? Inaczej wygląda sytuacja: wiesz miałam chłopaka ale nam się nie udało, poróżniła nas jego matka a inaczej: pojechałam na ersamusa i tam spotkałam śniadego Juana z którym się pierdoliliśmy. I o ile w rzeczywistości z obu może wynikać to samo to reperkusje psychologiczne są odmienne. Bardzo dziwny przypadek naiwnej 21. latki tu spotykamy. A generalnie to obie strony powinny mówić jak najmniej jeśli w ogóle o poprzednich partnerach.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Tonieja napisał:

Dziwne podejście do tematu, dziewczyny zdecydowanie nie chwalą się swoim przebiegiem przed nowymi partnerami i wiedzą dlaczego tak czynią, a Ty Mrówko odwalasz gruby temat ruchanka na złowróżbnym orgasmusie. Nie styka mi to.   

No widzisz, ja jeszcze jestem młoda, nie mam takiego doświadczenia jak inne dziewczyny. Poza tym, tak jak już napisałam wyżej- mam czasem za długi język, a życie w stresie że kiedyś gdzieś tam może to wypłynąć byłoby jeszcze gorsze ;)

21 minut temu, Oktabryski napisał:

@Mrowka Erasmus to Erasmus, moim zdaniem on wiedział, co to oznacza. Pomijając wyjątkowe przypadki ludzi, którzy nie studiowali, bądź nie mają znajomych, którzy byli na wymianie i im opowiedzieli, jest to wiedza powszechna.

 

Dlatego nic takiego strasznego się nie stało. Chyba, że już wcześniej się coś psuło (coś takiego napisałaś). Wtedy erasmus to znakomity pretekst, żeby nie kontynuować znajomości.

 

Mi np odechciało się spotykać z jedną kobietą, bo nie znalazłem w jej mieszkaniu ani jednej książki, a nie dlatego, że 8 lat temu była na orgasmusie?

Widać, zdania sa podzielone. Niektórym by to przeszkadzało, innym nie- tak jak tobie. 

Jeżeli chodzi o to "psucie"- po prostu zauważyłam, że tak jak na początku zaczęliśmy się spotykać, to bardziej się starał, chciał utrzymywać częściej kontakt w ciągu dnia itd. Nie wiem czy coś się stało, raczej nic nie zrobiłam (poza tym powiedzeniem o erasmusie) co mogłoby go ode mnie odrzucić. Tzn. jedyne co mi do głowy przyszło, to kiedy on zauważył że mi też zależy, uznał, że jestem "zaklepana" i nie ucieknę i sobie trochę odpuścił. Ale to znowu może "musk" się odzywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka Popieram kolegę @Insightful. Ja jak słyszę, że dziewczyna była na erazmusie, to wycofuję się od razu. Za dużo widziałem już na imprezach i w akademikach, wiem, że Polkom się wyłącza mózg i granica flirtu poszerza się jak Dominika Gwit, gdy w okolicy się pojawia habibi czy inny Javier albo Jose. Nie interesuje mnie nic co tam się mogło dziać, działo lub nie działo. Myślę, że większość facetów tak ma. Usłyszał o tym i się wycofał - nie stawiałbym na żaden inny powód. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Tomko napisał:

@Mrowka Popieram kolegę @Insightful. Ja jak słyszę, że dziewczyna była na erazmusie, to wycofuję się od razu. Za dużo widziałem już na imprezach i w akademikach, wiem, że Polkom się wyłącza mózg gdy w okolicy się pojawia habibi czy inny Javier albo Jose. Nie interesuje mnie nic co tam się mogło dziać, działo lub nie działo. Myślę, że większość facetów tak ma. Usłyszał o tym i się wycofał - nie stawiałbym na żaden inny powód. 

Z tym, że o tym że byłam na erasmusie wiedział już od pierwszego naszego spotkania, i rozwijał dalej znajomość ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.