Skocz do zawartości

"Jestem z nim tylko dla seksu"


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Jak wspominałem związek powinien być po to aby było nam dobrze a nie żeby się poświęcać w imię przetrwania jakiegoś jebanego gatunku.

Prawie trafiłeś. Czy nam się podoba czy nie, poprawna wersjajest taka:

 

Związek nie jest po to aby było nam dobrze, ale żeby się poświęcać w imię przetrwania jakiegoś jebanego gatunku.

 

 

@Ksanti A co do tej dziewicy. To fajnie, że masz pewność, że dziewczyna nie uprawiała seksu dopochwowego. Ale są też inne rodzaje... I tego już się raczej nie dowiesz.

No i co z przyszłością? Bo to, że dziewczyna długo trzymała wianuszek, wcale nie oznacza, że potem nie zacznie się szaleństwo. Jest całkiem sporo takich przypadków.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie jeżeli zastanawiasz się czy to było to, to to nie było to.

Nie wiem jaki dokładniej jest u Was problem ale może nie ma napięcia, uczucia pożądania, podniecenia, tej chemii?

Teraz nie mam z tym problemu, ale parę lat temu też miałam, i tak, ta presja, że musisz dojść jest męcząca.

Czujesz, że go pociągasz? On Cie pociąga?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka On mnie pociąga, ja jego pewnie też, chociaż nie jestem pewna. Na pewno chciałby żebym schudła (nie powie wprost), więc to robię. Tylko widzisz, jak już doszłam do wniosku że seksu właściwie nie lubię bo tylko mnie męczy i fizycznie i psychicznie, to ciężko o jakiekolwiek pożądanie (właściwie to widzę, że zawsze udawałam i to Z KAŻDYM, że mam ochotę na seks. Często sama inicjowałam). Mi to nie przeszkadza, że nie dochodzę. Nie jestem kłodą, tylko staram się żeby jemu było dobrze i nie musi wiedzieć, że ja nie specjalnie lubię seks. Wcześniej żaden mój związek nie rozpadł się z tego powodu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JurekB napisał:

Najsmutniejsze jest to, że coś takiego naprawdę mogłoby spokojnie podziałać:D Jednak to manipulacja, a nie będę Ci radził nigdy manipulowania facetem, zwłaszcza na forum samców, nawet żartem:p

Zgadzam się, jednak czasem manipulacja facetem w celu przywrócenia stanu faktycznego (kobietą również nie jest złe). Działa to tak.

 

1. Pani Mrówka uważa, że przygoda na Erasmusie nie ma znaczenia, jest przeszłością i teraz najważniejszy jest dla niej jej facet i nie wspomina z utęsknieniem dotyku, pydy i towarzystwa tamtego kolesia w ani jednym promilu, ten gościu jest dla niej nikim w porównaniu do obecnego (zakładamy że tak jest faktycznie)

2. Chłopak Mrówki uważa że jest inaczej

 

Z powyższego jeśli stan faktyczny to pkt. nr 1, to manipulacja facetem Mrówki żeby wyszedł z punktu 2 do punktu 1 jest uzasadniona. Bo ma na celu rozwalić UROJENIE a nie przekonać faceta do czegoś co nie istnieje.

 

2 godziny temu, Ksanti napisał:

Laska która miała wielu partnerów to laska, ktora miała niejasną przeszłość. Wielkie pole do popisu dla kłamstwa. A i też do traktowania mężczyzny jak kolejnej zabawki. Ktoś się nie sprawdzi w łóżku no i co? Czy to powód aby traktować gorzej i porównywać? Kapryśna kobieta bedzie wybrzydzać i nieświadomie robić shit testy na bycie odpowiednim samcem. 

 

 

Chciałbym czuć się dobrze w związku i miec poczucie, że jest dla mnie. Nie musiał dostosowywać się pod coś co mi nie pasuje. A kobitki lubią wmawiać, że przeszłość nie ma znaczenia.

Z pogrubionym tekstem nie do końca mogę się zgodzić. Często MOŻE tak być ale nie musi. To wbrew pozorom idzie wyczuć na początkowym etapie dość często. Z drugiej strony, spotykasz się z laskami, zaliczasz sobie jedną po drugiej i tyle. Sam wyczujesz czy któraś z tych z którymi się spotykasz jest godna uwagi. Czasem jest tak, że kobieta się wyszumi na studiach i potem szuka stałej relacji (z facetami tak samo), z tą różnicą, że często kobiecie może odj..ać i wtedy zdradzi na 100%. Faceci są jednak stabilniejsi emocjonalnie. Z drugiej strony to też nie jest tak że to kobieta zawsze odchodzi od faceta. Biorąc pod uwagę rozwody w Kujawsko-Pomorskim (moje woj.), to osoby wnoszące o rozwód w wieku <30lat jast 1:2 [m:k], więc 33% pozwów rozwodowych jest składana przez facetów, z czego tylko 10% jako powód jest zdrada (podobna ilość zdrad kobiet i facetów z tego co pamiętam ale to musiałby ktoś zweryfikować). Więc dlaczego zakładać, że jeśli kobieta miała 5 facetów to ona ich kopnęła w dupę za każdym razem bo znalazłą lepszego samca? Nie chcę tu nikogo wybielać, bo kobitki to najlepsze manipulatorki a chcę jedynie dać do zrozumienia że ilość partnerów nie jest wyznacznikiem. Każdą kobietę trzeba traktować jak potencjalną pijawkę łasą na kasę faceta, bez względu na to czy była dymana przez pół wsi czy jest dziewicą. I również w obu przypadkach mogą się puścić jak i nie muszą. Każdą kobietę musimy dokładnie obserwować.

A że będzie oceniać? Niech ocenia. Lepiej niech się od razu określi czy zostaje czy się ewakuuje.

 

2 godziny temu, Ksanti napisał:

(1.)Dlatego uważam, że dziewica daje poczucie bezpieczeństwa i spokoju psychicznego. I nie chodzi już o tą błonę. Chociaż należałoby się zastanowoić po co natura coś takiego stworzyła. Domyślam się, że nie jest to przypadek. Zwłaszcza jeśli zjawisko telegonii jest prawdziwą teorią. Jednak abstrahując już od tego kobieta mniej doświadczona to mniejsze obciążenie psychiczne. Jak wspominałem związek powinien być po to aby było nam dobrze a nie żeby się poświęcać w imię przetrwania jakiegoś jebanego gatunku. Chciałbym aby był jeden partner/ partnerka na całe życie. Jednak to jak szóstka w lotka. Dlatego dopuszczam to że może nie być dziewica. Ale jeśli już to wolalbym dziewice która mnie zdradzi w trakcie związku ale będzie ze mną w 100% szczera. Lecz która laska jest na tyle uczciwa? (2.)Nie miałbym jej za złe tego jeśli by mi wytlumaczyła, że mnie kocha jednak ma duże potrzeby. Na tyle duże, że nie jestem w stanie podołać. A do tego nie potraktuje mnie z pogardą. Będzie wzorowa, seksik, gotowanie, sprzątanie i odpokutowanie. Mówienie o wszystkim bo związek buduje się na szczerości. 

Ad. 1. Nieprawda. Nie daje, nawet nie wiesz ile kobieta, która bzyka się z jednym facetem się zastanawia i myśli z ciekawością jakby było z innym facetem. :) Doświadczona, która już niejednemu obciągnęła nie ma tego typu rozterek i myśli, bo wie. Najwyżej Cię oceni czy jesteś dobry czy nie i tyle. Określi się od razu i jeśli dla niej TO będzie najważniejsze to odejdzie. Dziewica która tego nie wie to:

a) nigdy nie spróbuje z innym - punkt dla Ciebie

b ) spróbuje, trafi na "lepszego" i odejdzie za 15 lat bo jednak bedzie ją lepszy walił, jak już zaangażujesz emocje, czas i środki finansowe w związek - punkt dla lafiryndy.

Ad. 2. Co za różnica między takim tłumaczeniem dziewicy i nie-dziewicy?

 

Kobieta która miała wielu partnerów wie czego chce w łóżku. Nie będzie "tracić" czasu na Ciebie jeśli okażesz się cieniasem. No ja bym wolał, żeby ode mnie kobieta odeszła OD RAZU bo np. jestem cieniasem a nie za kilkanaście lat.

 

A teraz historyjka na moim przykładzie:

Miałem dziewczynę, dziewicę. Dymaliśmy się dość często. Po roku spróbowała z innym bo jak stwierdziła, życie ma tylko jedno. Miała jeden wyskok, dowiedziałem się po tygodniu, wyj...łem ją z życia i było mi to nawet na rękę bo sam miałem jej dosyć i sama się podłożyła. Co się okazało? Że albo koleś był słaby, albo na nią lachę położył (w przenośni, bo dosłownie to na pewno :D) albo nie wiem co się wydarzyło ale było błaganie i prośby i właśnie to co przytoczył @Ksanti. A potem stworzyłem kilkuletnią stałą relację z kobietą, która miała przede mną kilku chłopaków. Na 99,9% się nie puściła bo nie bardzo miałaby taką możliwość - wspólne pasje i spędzanie czasu, brak delegacji i innych "ryzykownych" akcji. Odszedłem jak już wspominałem, bo drastycznie spadać jej zaczęło SMV (głównie w sferze emocjonalno-charakterologicznej). Nie wiem jakby było po 10 - 15 latach, ale ja się na tych dziewicach "przejechałem" i uważam za pewną dozę naiwności, że dziewica = krystaliczna kobieta, która nigdy nie zdradzi :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze coś dodam od siebie.

Wchodząc z kimś związek widzi się wizualnie jak ktoś wygląda, czyli wszelkie zmiany- wymuszone zmiany, dyskretnie sugerowane są oznaką braku akceptacji. Zawsze mnie dziwiło, czemu ludzie w związkach wymagają zmian w wyglądzie partnera. Przecież wziął Cię z kilkoma kg więcej, więc?

To może być przyczyną braku Twojej przyjemności z seksu jaką dają orgazmy- brak akceptacji, idziesz do łóżka z partnerem, a z tyłu głowy wiesz, że mu się taka nie podobasz.

A Ty siebie akceptujesz? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka Ja też zdaję sobie sprawę, że o ile nie chodzę w worku to facet wie jak wyglądam bez ubrań, a przynajmniej jak widzi że mam kilka kg więcej, to nie może oczekiwać że bez ubrań się to zmieni. 

Moja chęć schudnięcia wynikała też między innymi z tego, że jest między nami 10 lat, a on jest szczuplejszy. Teoretycznie powinno być na odwrót, bo z wiekiem metabolizm zwalnia. Stwierdziłam, że lepiej niż teraz nie będzie i albo coś z tym zrobię, albo będzie jeszcze gorzej. Do tego czasu czułam się ze sobą ok. To znaczy zdawałam sobie sprawę z kilku nadprogramowych kilogramów, ale stwierdziłam że w sumie po co mam sobie sama suszyć głowę o to i się tym zadręczać. Po tym gdy go poznałam, zaczęliśmy flirtować itd. momentalnie zaczęła spadać mi akceptacja tych kilogramów. Nie mówił nic, nie sugerował, tylko ja tak czułam, że on tego oczekuje (który normalny wysportowany facet chciałby grubszą kobietę???). W tym momencie myślałam nad zakończeniem tego, bo nie może być tak, że z powodu faceta źle się ze sobą czuję. Ostatecznie wzięłam się w garść, stwierdziłam że chcę schudnąć, chociażby po to żeby mieć szerszy wybór ciuchów do kupienia :D Obecnie czuję się ze swoim ciałem ok, choć nie do końca cieszy mnie fakt że nie chudnę tak jakbym chciała, ale to pewnie z czasem się wszystko wyrówna. 

Kwestia akceptacji przez partnera nie jest tutaj problemem. Właśnie kolega erasmusowy akceptował BAAAAARDZO to, że mam te kilka kilogramów, a i tak nic to nie dało. 

@Eleanor Tak, próbowałam. Podobno jak się samej siebie doprowadzi do orgazmu to potem łatwiej jest z partnerem. Problem w tym, że wtedy to już kompletnie nic nie czuję- nie ważne gdzie i jak się dotknę. Pochwa w dotyku kojarzy mi się z mięsem, a jestem wegetarianką. Więc fuj :P 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mrowka niestety lub stety, my kobiety już tak mamy, że musimy się nauczyć odczuwać satysfakcję, ale jak już się tego wyuczymy to mamy i mamy. Natomiast panowie mają satysfakcję daną z automatu, ale z czasem jest im zabierana, nie wszystkim...ale coś tam zaczyna niedomagać ;)

Odnośnie ciałka, to napisałaś

10 minut temu, Mrowka napisał:

Nie mówił nic, nie sugerował, tylko ja tak czułam, że on tego oczekuje (który normalny wysportowany facet chciałby grubszą kobietę???).

nie koniecznie tak jest, widziałam wiele par właśnie z takim schematem, wysportowany facet + kobieta ,,antysportowiec". Działa chyba na zasadzie przeciwieństw. Oczywiście nie jest to regułą, tak samo jak to co Ty napisałaś wyżej. Każdy jest inny, nie ma co lecieć schematem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eleanor może tak być. Może i coś przychodzi mi do głowy, ale kiedy wracam do tego myślami to nie powoduje to we mnie jakichś większych emocji (było to 10 lat temu). Nie odczuwam tego w tym momencie jak traumę, ale obiektywnie jako trauma byłoby odebrane. Po prostu pogodziłam się z tym, że tak było i tego nie zmienię. Muszę żyć dalej. Nie chodziłam w związku z tym na żadną psychoterapię. Krótko po tym wydarzeniu rozmawiałam z psychologiem- stwierdziła, że nie potrzebuję dalszej pomocy. Czyli czy coś, co było traumą/ traumatycznym wydarzeniem, ale obecnie tego tak nie odczuwam, może mimo wszystko wpływać na funkcjonowanie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mrowka napisał:

Czyli czy coś, co było traumą/ traumatycznym wydarzeniem, ale obecnie tego tak nie odczuwam, może mimo wszystko wpływać na funkcjonowanie?

Moim zdaniem jak najbardziej, ponieważ może i na poziomie świadomym tego nie uważasz JUŻ za traumę ale na podświadomym jest zupełnie inaczej. Nadal traumatycznie.

Nie jestem żadnym specjalistą i dlatego właśnie u kogoś takiego proponowałbym Ci zasięgnać opinii. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak o tym myślę w tym momencie, to chyba nie jest to aż tak neutralne dla mnie w tym momencie. 

Poczytałam sobie troszkę i może część się zgadza. Zawsze myślałam, że to w żaden sposób na mnie nie wpłynęło (mimo, że wiedziałam że na innych wpływa to żyłam w przeświadczeniu "mnie to nie dotyczy"), a moje zachowania są spowodowane tym, że po prostu taka jestem. 

Jakoś nad tym popracuję. Dziękuję! <3 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Mrowka said:

Nie mówił nic, nie sugerował, tylko ja tak czułam, że on tego oczekuje (który normalny wysportowany facet chciałby grubszą kobietę???).

Mała uwaga - jesteście w związku on nic nigdy Tobie nie powiedział, ale ty czujesz...

Wygląda na totalny brak komunikacji.. możliwe, że ty cos sobie uroiłaś w głowie i wmawiasz sobie, że to on chce tego i rozbudzasz negatywną emocję związaną z nim.

Może po prostu zapytaj go o to?

 

Czy aby na pewno nie jest tak, że to jednak ty się źle czujesz z tym i wmawiasz sobie, że on tego chce i robisz to aby nie obwiniać siebie, że nie akceptujesz siebie.

 

Porozmawiaj z nim o tym przy okazji i może okaże się coś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mrowka napisał:

@Ksanti mezczyzna nie musi mowic prawdy?

Może i wyjdę teraz trochę na hipokrytę ale to zależy. Jestem typem faceta, który bardzo się przywiązuje i dba o partnerkę (oczywiście nie na tyle aby dawać się wykorzystywać). Z zasady przyzwyczaiłem się aby nie ufać żadnej kobiecie. Jest to obcy człowiek a im starsza tym więcej ma przede mną do ukrycia. Dodatkowo jej wady charakteru się utrwalają bo gdzie tam aby pracować nad sobą. W końcu kobieta nie musi, nie musi nic... to facet jest i tak odpowiedzialny za wszystkie jej niepowodzenia. Jak to brzmiało? Parafrazując każda łza kobiety to porażka mężczyzny :D - "mundrości" internetowe, autor nieznany. Wy kobitki lubicie ukrywać swoją przeszłość nawet kosztem szczęścia mężczyzny, jeśli jest to na jego niekorzyść. My jako mężczyźni jesteśmy programowani aby dbać o dobro kolektywne (w sensie związku). To, że biegacie za badboy'ami to już wasza wina. My nie mamy tak szerokiego dostępu do kobiet a nawet jeśli mamy to jesteśmy odrzucani za "przeciętność" - to na usprawiedliwienie.

 

Mam porównanie bo byłem w związku z dziewicą i nie dziewicą. W tym drugim była na okrągło manipulacja, stres, wmawianie mi poczucie winy za to, że to ze mną jest coś nie tak, że mi nie odpowiada jej przeszłość. W dodatku wkurwiałem się bo ukrywała przede mną ważne rzeczy. Nie da się być w takim związku i normalnie funkcjonować. Natomiast w drugim miałem spokojną dziewicę. Czułem się przy niej naprawdę dobrze. Przez to, że nie miała przede mną tego typu tajemnic to nie było też pola do manipulacji i grania tym na moich emocjach. Mówiła mi o wszystkim. Doceniłem nawet to jak mi powiedziała, że spotyka się z kimś na spacery. Cała się trzęsła i widziałem tą autentyczność w jej oczach. To typ dziewczyny bardzo wstydliwej i lękliwej mimo, że ładna. A doszło do tej sytuacji, ponieważ uświadomiłem ją, że nie będzie ze mną przyszłości (teraz rodzina, dzieci, dom). Jednak za to co wydarzyło się pod koniec związku nie będę jej wybielał (zerwanie kontaktu). Ja sam dużo kombinowałem ale to już na tyle z tej opowieści.

 

Właśnie o tą szczerość mi chodzi. Poczuwam się w roli steru i kierownika związku i dbam o jego dobro. Albo jedna strona dominuje albo druga. Jeśli kobieta dominuje to związek pierdolnie - to stara znana prawda. Dlatego ja nie mówię całej prawdy, która mogła by zaburzyć rytm, jednak kobieta jeśli chce ze mną być musi to robić i basta. Chyba, że spotkałbym laskę na podobnym poziomie świadomości co ja (raczej niemożliwe). Nawet nie staram się takowej szukać. Szczęśliwe związki partnerskie lub oparte na kłamstwie kobiety można wsadzić sobie między bajki.

 

Cytat

Ogolnie to to doswiadczenie nauczylo mnie ze rzeczywiscie nie warto facetom niczego mowic w kwestii bylych partnerow. Gdyby ten okazal sie nie byc ostatnim, to kolejny nie bedzie wiedzial nic o mojej przeszlosci seksualnej i tyle. Zwlaszcza, ze nikogo nie krzywdze.

Owszem krzywdzisz!!! Chyba nie zdajesz sobie z tego sprawy. Istnieją dwie moralności. Moralność zwykła i kobieca (elastyczna). Ta pierwsza tyczy się ogółu a ta druga egoistycznej wizji świata dopasowującej wszystkie zasady pod światopogląd kobiety. My mężczyźni też jesteśmy egoistami, jednak w porównaniu z egoizmem kobiecym jest to pikuś. Podczas gdy dla samicy stajemy się altruistami, którzy w imię uczuć się poświęcają, wy na chłodno wszystko kalkulujecie (oczywiście uogólniam, żeby się nie rozdrabniać). Jesteśmy waleni w dupę bez mydła wizją bezinteresownej miłości. Poświęcać się dla pańci a pańća ma nas w dupie, jeśli nie spełniamy każdej jej zachcianki. Co jest jeszcze bardziej powalone nawet jak spełniamy wszystko to zaczyna nami gardzić. Ja bym się wkurwił jeśli kobieta by mnie oszukiwała lub zatajała przeszłość. Jest to jak pół zdrady. Czemu mam brać kota w worku i się na to godzić? Co z tego, że wszyscy się godzą bo tak zostali nauczeni, ze trzeba? Nie chce być jak wszyscy bo żyjąc jak wszyscy nigdy nie będzie się szczęśliwym. Sam bym ją za to traktował z dystansem. Ja wyczuwam takie rzeczy. Zatajanie jest niczym innym jak oszustwem. Słabe jest tłumaczenie, że nie pytał. Wiem, ze życie nie polega na uczciwości i opisuje toche idealistyczną wizję. Jednak opisuje jak moim zdaniem powinna postępować kobieta wobec mnie abym nie pchał się w kolejny pusty związek oparty na kłamstwie.

 

Cytat

Kazdy jakas przeszlosc ma. Dlaczego mam rezygnowac z normalnego zwiazku bo kiedys spotykalam sie z kims na erasmusie??? Albo ze kiedys zle sie czulam sama ze soba?

No właśnie!!! Zamień się teraz miejscami. 

- Dlaczego ona mnie oszukuje? Ukrywa przede mną coś ważnego i zabiera mi możliwość świadomego wyboru. 

Chcesz opierać związek na nieszczerości aby tylko się upiekło. Powinnaś dać możliwość wyboru mężczyźnie. Jeśli odejdzie to dobrze, będzie wolny. Nie pomyślałaś, ze może szuka dziewczyny ze świeżą przeszłością? ""Pocieszę Cię", że zazwyczaj po latach wiele rzeczy wychodzi. Wtedy będzie, że zniszczyłaś mu życie (oczywiście wprost tego nie powie, za to spotkasz go często w barach z alkoholem jak wcześniej tego nie robił). Jeśli po takiej informacji zostanie to znaczy, że to nie jest dla niego problem. Wielu z nas chce o takich rzeczach wiedzieć, jednak wielu zapewne nie pyta aby nie wyjść na tego "zakompleksionego" z niską samooceną jak to nam panie próbują wmawiać kiedy dbamy o własne interesy. Na siłę chcesz kogoś przy sobie zatrzymać - już straciłaś. Ja osobiście bym chciał, żeby moja dziewczyna była jak najmniej doświadczona. Wiem, że nie każdy to zrozumie jednak uważam, że im bardziej świeża karta tym łatwiej zaprogramować samice pode mnie. Ja dbam o dobro związku. Im więcej ma obcych programów tym bardziej będzie ze mną niekompatybilna. I wtedy na ciul takie związkowanie. Bardzo mało jest samic, które mi spasują. 

 

Cytat

Ja zadnego faceta nie odrzucam dlatego ze jest slaby w lozku, tylko sama mu podpowiem co i jak. Z reszta, z mojego skromnego doswiadczenia wynika ze rozni sie tylko wielkosc penisa i dlugosc stosunku. Wszystko inne porownywalne.

Tylko ciekawe na ile jesteś świadoma a na ile będzie Tobą sterować gadzi mózg. Ciekawe czy szanowałabyś wspomnianego gościa ze streama co miał mikropenisa albo mu nie staje zwłaszcza jak Ci było dobrze gdzie indziej :) A jakby przyszła kłótnia, spięcia lub opadnięcie haju hormonalnego... aż się boję o przyszłość takiego mężczyzny :P 

 

Cytat

Ta przerwa od seksu wlasciwie jest dla mnie w tym momencie przydatna, bo zobaczylam ze wlasciwie seksu wcale jakos szczegolnie nie lubie a przynajmniej nie potrzebuje. Orgazmow nie mam i poza przyjemnoscia dawania przyjemnosci facetowi to nic innego jakos szczegolnie nie czuje.

To akurat na plus jak dla mnie.

 

Reasumując nie oszukuj. Jeśli mężczyzna akceptuje wszystko o czym mu powiesz to będzie udany związek. Jednak jeśli chcesz dominować i manipulować... a z resztą, jednak nie popieram tego, z racji, że ja sam nie chciałbym trafić na taką manipulatorkę i drapieżnika :) 

 

 

2 godziny temu, Drizzt napisał:

Związek nie jest po to aby było nam dobrze, ale żeby się poświęcać w imię przetrwania jakiegoś jebanego gatunku.

Zgadzam się. Jednak jako istota myśląca i świadoma dążę do wyeliminowania rzeczy, które sprawiają, że będzie w związku źle.

 

2 godziny temu, Drizzt napisał:

 

@Ksanti A co do tej dziewicy. To fajnie, że masz pewność, że dziewczyna nie uprawiała seksu dopochwowego. Ale są też inne rodzaje... I tego już się raczej nie dowiesz.

No i co z przyszłością? Bo to, że dziewczyna długo trzymała wianuszek, wcale nie oznacza, że potem nie zacznie się szaleństwo. Jest całkiem sporo takich przypadków.

Interesuje mnie tylko ten dopochwowy. Wtedy wydziela się oksytocyna. Poniekąd wierzę też w możliwość istnienia telegonii. Nie ma w życiu łatwo. Jeśli będzie się puszczać na lewo i prawo to out. Jeśli jakoś wybłaga możliwość ale tylko w gumce w zamian za to, ze będzie wzorowa to może. Jednak raczej bardzo mała na to szansa. Zakładam a priori, że kobiety są nieuczciwe. To sprawia, że jak coś to nie będę traktował relacji poważnie i tyle. Zmyje się w wygodnym dla mnie momencie bez dawania obietnic. Uważam, że jest to uczciwe.

 

 

1 godzinę temu, Ruchawicki napisał:

Z pogrubionym tekstem nie do końca mogę się zgodzić. Często MOŻE tak być ale nie musi. To wbrew pozorom idzie wyczuć na początkowym etapie dość często. Z drugiej strony, spotykasz się z laskami, zaliczasz sobie jedną po drugiej i tyle. Sam wyczujesz czy któraś z tych z którymi się spotykasz jest godna uwagi.

Tak, właśnie o to mi chodzi.

 

1 godzinę temu, Ruchawicki napisał:

chcę jedynie dać do zrozumienia że ilość partnerów nie jest wyznacznikiem.

Zgadzam się. Jednak jak wspomniałem z góry zakładam, że nie można ufać kobiecie. Na moje zaufanie musi sobie zapracować a i też nie jest jej dane na zawsze bez względu na wszystko. Z racji moich doświadczeń, zasłyszanych i wnioskowania, mniej doświadczone zazwyczaj są "mnie kolizyjne". Większość tematów na forum mówi o doświadczonych kobietach po 30, przypadeq? 

 

1 godzinę temu, Ruchawicki napisał:

Każdą kobietę trzeba traktować jak potencjalną pijawkę łasą na kasę faceta, bez względu na to czy była dymana przez pół wsi czy jest dziewicą. I również w obu przypadkach mogą się puścić jak i nie muszą. Każdą kobietę musimy dokładnie obserwować.

A że będzie oceniać? Niech ocenia. Lepiej niech się od razu określi czy zostaje czy się ewakuuje.

Jestem z natury sknerą :) Zawsze kombinuje jak koń pod górę aby nie płacić za kobietę :P 

 

1 godzinę temu, Ruchawicki napisał:

Ad. 1. Nieprawda. Nie daje, nawet nie wiesz ile kobieta, która bzyka się z jednym facetem się zastanawia i myśli z ciekawością jakby było z innym facetem. :) Doświadczona, która już niejednemu obciągnęła nie ma tego typu rozterek i myśli, bo wie. Najwyżej Cię oceni czy jesteś dobry czy nie i tyle. Określi się od razu i jeśli dla niej TO będzie najważniejsze to odejdzie.

Co do tych doświadczonych to miałbym o wiele mniej pewności. Wolę młodziutką niedoświadczoną. Jeśli jakoś udałoby się jej mnie wybłagać to bym pozwolił na kontrolowany skok w bok. Oczywiście przy mnie i w gumce xD Jeśli nie to niech się buja i za inną zdradę by poszła do odstrzału. Dla mnie to czy zdradziła w przeszłości czy teraz ma takie samo znaczenie. Dlatego dziewicy bym pozwolił na więcej pod warunkiem, że była by mi podległa. Chociaż też do końca nie jestem pewien czy rzeczywiście na to bym się zdecydował i czy jakaś laska była by wstanie postawić tak to na szali. Uogólniłem z tym, ze dziewica daje poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście nie daje 100% jednak bardziej jest wiarygodna niż taka z dużym przejściem. Trzeba też zawsze wybadać czy patologiczna rodzina i takie tam.

 

1 godzinę temu, Ruchawicki napisał:

Dziewica która tego nie wie to:

a) nigdy nie spróbuje z innym - punkt dla Ciebie

b ) spróbuje, trafi na "lepszego" i odejdzie za 15 lat bo jednak bedzie ją lepszy walił, jak już zaangażujesz emocje, czas i środki finansowe w związek - punkt dla lafiryndy.

Ad. 2. Co za różnica między takim tłumaczeniem dziewicy i nie-dziewicy?

Walił na moich zasadach. Nie każdemu pozwolę. Jakby zrobiła samowolkę to out. Opisałem powyżej. Warunki są takie, że raczej mało która się zdecyduje to taki wentyl bezpieczeństwa. 

 

1 godzinę temu, Ruchawicki napisał:

Kobieta która miała wielu partnerów wie czego chce w łóżku. Nie będzie "tracić" czasu na Ciebie jeśli okażesz się cieniasem. No ja bym wolał, żeby ode mnie kobieta odeszła OD RAZU bo np. jestem cieniasem a nie za kilkanaście lat.

To czy facet jest cieniasem czy nie, kobieta taki światopogląd nabywa dopiero w obcowaniu z innymi...

 

1 godzinę temu, Ruchawicki napisał:

Nie wiem jakby było po 10 - 15 latach, ale ja się na tych dziewicach "przejechałem" i uważam za pewną dozę naiwności, że dziewica = krystaliczna kobieta, która nigdy nie zdradzi :D

Ja przejechałem się na tych "używanych" :) Bardzo ważny jest charakter. Jedne zdradzą bez problemu a drugie będą mieć mocne opory. Jest jedna linia czasowa. Nie ma żadnej przeszłości ani przyszłości. To wszystko jest jednością. Równie dobrze można rozpatrywać to tak - laska zdradziła gościa, potem on się o tym dowiaduje. Jednak w chwili kiedy się dowiaduje zdrada jest już przeszłością. Więc co? przeszłość nie ma znaczenia? Kobieca logika :D 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Berkanan napisał:

A to w ogóle nie jest prawda : ) Ja od razu takie rzeczy wiedziałam, nie musiałam mieć doświadczenia ; > 

Chodziło tutaj o względy łóżkowe. Jeśli wiedziałaś takie rzeczy z góry to powiem Ci niezła jesteś w te klocki :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ksanti napisał:

1. Walił na moich zasadach. Nie każdemu pozwolę. Jakby zrobiła samowolkę to out. Opisałem powyżej. Warunki są takie, że raczej mało która się zdecyduje to taki wentyl bezpieczeństwa. 

 

2. To czy facet jest cieniasem czy nie, kobieta taki światopogląd nabywa dopiero w obcowaniu z innymi...

 

Wybaczy Pan ale niestety nie do końca został uchwycony przekaz. A propos walenia na Twoich zasadach:

(1.) Jak se to wyobrażasz? Powiesz takiej że jak zechce się bzykać z innym to tylko przy Tobie? Serio wierzysz że to spowoduje całkowity brak zainteresowania skokiem w bok potajemnie?

 

Ad 2. Tak. zgadza się ale w dalszym ciągu niezbyt zrozumiałeś co sugeruję (może się niejasno wyraziłem) - chodzi o to że jeśli jesteś jej pierwszym kochankiem i da dupy na boku to się od razu "uświadomi" i albo będzie dawać każdemu albo Cię wyrzuci ze swojego życia. Doświadczona natomiast wie jak jest z innymi i jeśli się okażesz dobrym ruchaczem to nie będzie się puszczać - bo po co ryzykować że trafi na cieniasa? A jak się okażesz cieniasem to Cie zostawi. Ja czasem uważam że związek powinien się zaczynać od łóżka, bo wtedy nie oszukujmy się ale jedna z najważniejszych rzeczy w każdym związku zostanie solidnie przetestowana. Praktycznie nie ma na świecie kobiet które współżyły z jednym facetem. Zawsze jest ciekawość. Kto z samców tutaj w wieku >25 miał tylko jedną partnerkę seksualną? Stawiam że na palcach jednej ręki policzymy. Ciekawość, ciekawość... Nie znam w swoim otoczeniu NIKOGO kto by był w stałym długotrwałym związku z kimś kto jest pierwszy. Każde małżeństwo które znam składa się z osób z PRZYNAJMNIEJ jednym partnerem typu "ex". To o czymś świadczy.

 

Generalnie spędzam dużo czasu z kobietami (kwestie zawodowe) dużo rozmawiam, bardzo dużo spędzam czasu z różnymi kobietami i często sprowadzam rozmowę na kwestię życia damsko-męskiego. Mam koleżankę, która rozwiodła się z faciem. Jak twierdzi był to jej pierwszy partner seksualny. I co się okazało? Mówiła, że zawsze zazdrościła koleżankom że sobie próbowały facetów. I sama sobie spróbowała i zostawiła tamtego kolesia. Nie wiem czy przez to czy nie ale ja dziewicom nie ufam.

 

Przepraszam wszystkich za te historyjki ale mój zawód to kontakt z ludźmi gdzie dużo trzeba rozmawiać, integrować się i dbać o wizerunek. Ludzie opowiadają masę rzeczy. Ja się cieszę że lubie rozmawiać z ludźmi bo to jest kopalnia wiedzy. Między innymi też się tutaj zarejestrowałem, bo znam mnóstwo historii na tematy damsko - męskie "oczami kobiety" które sobie analizowałem i starałem się dostrzec drugie dno. Nie wiem co mam w sobie że ludzie lubią mi się wyżalać. I znam masę historii separacji, rozwodów, upadków związków. Jak kobietę odpowiednio zapytać to sama wypepla wszystko. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Związek ma sens z kobietą, która (wymieniam od najtrudniejszego):

1. Ma normalną matkę

2. Nie ma parcia na dzieciaka

3. Umie na siebie zarobić

4. Chce podpisać intercyzę

5. Ma podobne pasje/styl życia/zachowania


I powiem Wam, że wbrew pozorom kobiety umieją na siebie zarobić tyle że tylko niektóre. Niestety większość nie ma nic do zaoferowania społeczeństwu, żeby można było za to zapłacić :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... Wybaczcie, że zmienię temat ale właśnie poczułam się jakbym dostała w twarz. Zbadałam rzecz, o której mówiła @Eleanor, poczytałam i teraz wszystko zrozumiałam. Wszystko do mnie w tym momencie wróciło - tak jakby to wydarzyło się znowu w tym momencie, dzisiaj. Okropieństwo. Od jakiegoś czasu zastanawiałam się, co się w moim życiu zdarzyło, że stałam się taka jaka się stałam. Między innymi była to baaaardzo niska samoocena, nienawiść, obrzydzenie do siebie, ale i wiele innych, które uważałam za coś normalnego. Udało mi się nad tym panować i byłam względnie zadowolona, ale wiedziałam, że jest to bardzo kruche i zaraz i tak wyjdzie "moje prawdziwe ja" (które chyba tym prawdziwym "ja" nie jest). Mimo wszystko stwierdzam, że samo "względne zadowolenie" z siebie jest ogromnym krokiem, bo pozwala mi jako tako iść do przodu. 

Rozmawiałam właśnie z moim facetem przez telefon. Opowiedziałam mu przy okazji o koleżance. W skrócie - ma ona baaaardzo niską samoocenę, z problemów w domu (bardzo toksyczna matka), które musiała znosić całe życie. W związku z tym, popełniła kilka błędów w życiu. Oczywiście mój samiec skwitował, że jest walnięta i nienormalna, i za nic w świecie nie mógł zrozumieć, że osoba której w dzieciństwie coś takiego się stało, popełnia różne błędy, których normalne osoby nie popełniają; często jest żałosna w tym co robi itd. Ja jej z mojej strony zaproponowałam, że może do mnie dzwonić jeżeli będzie czuła taką potrzebę - oczywiście jemu się to nie spodobało.

Przy okazji było to swojego rodzaju sprawdzenie, czy mogę mieć w takim wypadku w nim oparcie w ewentualnej przyszłości. Wygląda na to, że również zostanę uznana za "walniętą" więc chyba najlepiej będzie się z nim wkrótce rozstać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Mrowka napisał:

teraz wszystko zrozumiałam.

Co zrozumiałaś?

 

11 godzin temu, Mrowka napisał:

stałam się taka jaka się stałam.

Czyli jaka?

11 godzin temu, Mrowka napisał:

W związku z tym, popełniła kilka błędów w życiu

Po pierwsze, rozmowa przez telefon to chyba słaby kanał kontaktu na takie tematy. Dyplomatycznie też to określiłaś, aż mnie ciekawi czym jest te "kilka błędów" w życiu, tak naprawdę. Bo słysząc takie określenia z doświadczenia wiem, że są to zwykle dość mocne jazdy, czasem zbyt mocne dla zrównoważonego faceta. 

 

11 godzin temu, Mrowka napisał:

W skrócie - ma ona baaaardzo niską samoocenę, z problemów w domu (bardzo toksyczna matka), które musiała znosić całe życie.

Nie deprecjonuję roli socjalizacji i wychowania, ale bez przesady, jesteśmy dorośli i odpowiadamy za siebie. Moja matka też była toksyczna, a nie usprawiedliwiam tym swoich błędów, chociaż zgaduję i zakładam w ciemno, że są niższej rangi niż Twojej koleżanki.

 

11 godzin temu, Mrowka napisał:

Oczywiście mój samiec skwitował, że jest walnięta i nienormalna,

Nie ma z nią relacji emocjonalnej jak Ty, więc uprościł temat i tyle. Nie wchodzi głębiej w problem.

 

11 godzin temu, Mrowka napisał:

Przy okazji było to swojego rodzaju sprawdzenie, czy mogę mieć w takim wypadku w nim oparcie w ewentualnej przyszłości. Wygląda na to, że również zostanę uznana za "walniętą" więc chyba najlepiej będzie się z nim wkrótce rozstać. 

Bez urazy, ale kwintesencja kobiecej logiki. Pomijam aspekt "testowania", ale wpadłaś droga Autorko na to, że zaangażowanie emocjonalne w Ciebie pozwoli mu inaczej spojrzeć na ten temat i porównywanie tego z panną, która nic a nic go nie obchodzi jest delikatnie mówiąc obarczone błędem? 

 

Jeśli szukasz pretekstu do rozstania z nim i racjonalizacji, nie kłopocz się.

 

Jak jeden z braci wyżej napisał - na pewno jeśli podejrzewasz że to co robiłaś mu się nie spodoba, to tym bardziej powinnaś o tym powiedzieć, bo to po prostu nie w porządku (aczkolwiek z doświadczenia wiem, że to abstrakcyjne pojęcie moralności i zasad moralnych jest dla kobiet jeszcze bardziej abstrakcyjne i rzadko używane).

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Mrowka napisał:

@Lalka On mnie pociąga, ja jego pewnie też, chociaż nie jestem pewna. Na pewno chciałby żebym schudła (nie powie wprost), więc to robię. Tylko widzisz, jak już doszłam do wniosku że seksu właściwie nie lubię bo tylko mnie męczy i fizycznie i psychicznie, to ciężko o jakiekolwiek pożądanie (właściwie to widzę, że zawsze udawałam i to Z KAŻDYM, że mam ochotę na seks. Często sama inicjowałam). Mi to nie przeszkadza, że nie dochodzę. Nie jestem kłodą, tylko staram się żeby jemu było dobrze i nie musi wiedzieć, że ja nie specjalnie lubię seks. Wcześniej żaden mój związek nie rozpadł się z tego powodu :)

O mój Boże.

 

Seks Cię męczy, bo żaden najwyraźniej nie był bad boyem, nawet ten z erasmusa! Tyle straconych lat! Podejrzewam, że ten obecny wcale Cię nie pociąga, tylko tak sobie wmówiłaś (tak, istnieją takie rzeczy, o jakich fizjologom się nie śniło ;P).

 

Nie wierzę, że jakaś laska nie może dojść z bad boyem. To fizycznie niemożliwe!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.