Skocz do zawartości

Zagrożenia płynące z samotności.


Carl93m

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was w tą poświąteczną noc :)

Piszę, bo chcę się Was zapytać jakie macie doświadczenia w związku z długotrwałą samotnością. I nie mam tu na myśli braku dziewczyny - mówię o samotności "konkretnej", bez kolegów, przyjaciół itd.

A może macie wiedzę niepokrytą doświadczeniem?

 

Piszę, bo zacząłem się niepokoić po dzisiejszym śnie, a jednocześnie jestem podekscytowany.

Otóż w życiu codziennie siedzę w domu odcięty od świata zewnętrznego, a barierą jest po prostu odległość od miasta. Rozmawiam tylko z mamą i od czasu do czasu z bratem.

Skończyłem niedawno oglądać serial Mr Robot i gdzieś mi dosłownie mignęła myśl, że mógłbym sobie wykreować jakąś drugą postać w moim umyśle. To był dosłownie błysk, o którym zapomniałem kompletnie. Bardzo podoba mi się kreacja postaci Joanny Welick i w tak sobie kilka wieczorów przed snem wyobrażałem jak fajnie by to było znaleźć się w takim high lifie z taką kobietą.

 

Dzisiaj zacząłem się lekko bać, miałem piękny sen w roli głównej właśnie w wyżej wymienioną panią. Kurcze jak ją w słodkim śnie przytulałem czułem te kosmetyki na twarzy, perfumy włosy itd. Moc umysłu jest niesłychana. Cały dzień chodziłem z jakimiś motylkami w brzuchu. (Jak to brzmi wszystko :lol: sam z siebie mam beke).

Żeby z kimś pogadać to sobie próbowałem wczuć się w rolę i pogadać sam ze sobą. Cóż wyobraźnia mi się rozwija i jest coraz fajniej.

Tylko obawy mam czy mi się jakieś styki nie popalą. Chorób psychicznych w rodzinie nie stwierdzono, tym bardziej nie chcę być pierwszy...

Ma to pozytywne skutki, jak zamknę oczy i sobie wyobrażę, że mnie ta dupa motywuje do cięższej pacy to jest lepiej. Wyobrażam sobie, że dzwoni przez telefon i mówię, że jak skończę swój projekt to wrócę do niej. Dobry sposób na motywację. Tylko czy zdrowy.

 

Po drugie, mimo obaw jestem ciekawy, jak daleko taki "trening" jest w stanie zaprowadzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ja tam nawet jeśli chciałbym nie dałoby rady "być samotnym". Nie wiem czy przez moje przyjazne nastawienie do świata czy przez osobowość, ale przyciągam do siebie ludzi, nie chwale się, ale na prawdę znajomi sami inicjują ze mną spotkania, może dlatego mam takie wrażenie że mam dużo znajomych, może dlatego że mieszkam w małym mieście ( 80tys mieszkańców), aczkolwiek potrafię się zająć sam sobą lubię swoje towarzystwo więc gdyby powyższe sytuacje nie miały miejsca dałbym radę. 

Oczywiście nie mówię o ekstremalnych sytuacjach gdzie nie mam totalnie nikogo, bo to dla mnie chore. 

Człowiek to istota społeczna i jeśli nie potrafi nawiązać porozumienia z innym człowiekiem coś z nim nie tak. 

Nie wiem dlaczego niektórzy na forum tak "lansują" samotność. Ze strachu przed światem? Przed ludźmi? 

A ty drogi autorze tematu, bracie @Carl93m nie igraj lepiej ze swoją psychiką bo serio styki mogą się popalić :> To o czym piszesz nie jest normalne. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Carl93m napisał:

Otóż w życiu codziennie siedzę w domu odcięty od świata zewnętrznego, a barierą jest po prostu odległość od miasta. Rozmawiam tylko z mamą i od czasu do czasu z bratem.

 

A jak z szukaniem pracy? Może znajomi mogą Ci pomóc? I wyprowadzić się do większego miasta? 

 

6 godzin temu, Carl93m napisał:

Bardzo podoba mi się kreacja postaci Joanny Welick i w tak sobie kilka wieczorów przed snem wyobrażałem jak fajnie by to było znaleźć się w takim high lifie z taką kobietą.

No jak chcesz być jak Johny, to musisz się wyprowadzić do większego miasta. Bo raczej nie zostaniesz CTO ds cybersecurity u siebie w pokoju. A i dziewczyn raczej takich u siebie nie znajdziesz (zwłaszcza u siebie w pokoju. Wybacz złośliwość). Wellick miał też odpowiednie SMV, a i tak był pod pantoflem.

 

W większych miastach masz też meetupy gdzie spotykają się tacy ludzie jak Ty. Mając zerowe znajomości w nowym mieście, po jednym takim spotkaniu możesz wyjść z kilkunastoma wartościowymi kontaktami. I tak kilka razy w miesiącu. I te osoby mają też swoich znajomych. Zauważyłem, że od jakiegoś czasu siedzisz jakby w miejscu i piszesz podobne rzeczy. Wyprowadź się do większego miasta. Pomieszkaj w każdym z nich pół roku, rok. Jako programista będziesz mógł sobie wybierać, miejsce gdzie się najlepiej czujesz.

 

6 godzin temu, Carl93m napisał:

Tylko obawy mam czy mi się jakieś styki nie popalą. Chorób psychicznych w rodzinie nie stwierdzono, tym bardziej nie chcę być pierwszy...

Ma to pozytywne skutki, jak zamknę oczy i sobie wyobrażę, że mnie ta dupa motywuje do cięższej pacy to jest lepiej. Wyobrażam sobie, że dzwoni przez telefon i mówię, że jak skończę swój projekt to wrócę do niej. Dobry sposób na motywację. Tylko czy zdrowy.

To nie 'dupa' powinna być motywatorem do pracy, tylko Twoja wizja (jeśli w ogóle ją masz. Jak nie to warto ją opracować). Bo jeśli myszka nie będzie się cieszyć na Twój widok, to ujdzie z Ciebie cała radość i motywacja, a czemu masz być zależny emocjonalnie od czyichś humorów? Tkwisz w matrixie kolego. Pierwszy krok to wyprowadzka i nowy zawód, bo jak na razie gonisz własny ogon.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carl, to nie Ty pisałeś o tym, że mocno wziąłeś się za programowanie i stawiasz na rozwój związany z IT, a odpuszczasz interakcje z ludźmi?

 

Moim zdaniem najważniejsza jest równowaga. Proponuję nie wpadać w ekstremalne zachowania, bo to dobrze wygląda na filmach, ale w życiu się nie sprawdza, no chyba że naprawdę osiągnąłeś w czymś poziom mistrzowski, ale raczej nie chodzi o to żeby się zamknąć w sobie i swoim świecie, by napisać drugiego "Wilka stepowego" czy też stworzyć scenariusz do polskiej wersji "Mr. Robot".

 

Zawsze byłem nieśmiały, zakompleksiony i aspołeczny. Postanowiłem skupić się na sobie, odpuścić tworzenie relacji z ludźmi. Udało mi się wypełnić plan niemalże perfekcyjnie, a później obudziłem się z ręką w nocniku, bo można tak robić kilka lat, nawet kilkanaście, ale będąc dorosłym musisz załatwiać sprawy, które wymagają interakcji z obcymi ludźmi. Nawiązywanie relacji i nowych znajomości ułatwia wiele spraw w życiu. Nie zamykaj się w sobie, nie twórz sobie swojego świata, bo odpłyniesz i ciężko będzie Ci wrócić do brzegu.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mapogo rozumiem. Ale ja nie doprecyzowałem. Chcę jeszcze posiedzieć w odosobnieniu z 3 miesiące, rozwinąć kilka umiejętności i napisać projekt, a potem spróbować znaleźć pracę i uwolnić się. Tylko czy mi do tego czasu nie odbije, a po drugie: czy nie stracę umiejętności socjalnych, które wypracowywałem przez cały rok 05-2016 - 06-2017. Niestety już jak wyjdę na miasto to czuję się jakoś nieswojo, obserwowany, a jak ktoś gdzieś się śmieje, to mam wrażenie, że ma bekę ze mnie.

Mam nadzieję, że jak będę miał normalny kontakt z ludźmi (wrócę do miasta, starych znajomych, klubów, spotkań itd.) to dawne umiejętności społeczne się odświeżą, złapię rytm i będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Carl93m napisał:

@Mapogo Niestety już jak wyjdę na miasto to czuję się jakoś nieswojo, obserwowany, a jak ktoś gdzieś się śmieje, to mam wrażenie, że ma bekę ze mnie.

 

Czujesz dyskomfort podczas jedzenia wśród ludzi?

Stresujesz się, gdy rozmawiasz przez telefon z nieznajomymi?

Zastanawiasz się nad tym, co inni myślą o Tobie?

Masz wrażenie, że ludzie Cię obserwują, gdy stoisz w kolejce do kasy?

Twój umysł podpowiada Ci, że inni czekają tylko na Twój błąd aby Cię wyśmiać?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gromisek To prawda, ale po jakimś czasie można zwariować. Plus można stracić kontrolę, bo słyszysz głosy (które nie zawsze muszą podpowiadać korzystne rzeczy), a nie jesteś w stanie ich się pozbyć. Jak ktoś nie wie, co robi, to jest to dobry sposób na spędzenie reszty życia w Tworkach. Nie lepiej po prostu wyjść do ludzi i ogarnąć się socjalnie i usunąć blokadę wstydu ze swojej głowy? Bo to z tymi rzeczami autor tematu ma główny problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli masz trochę wolnego czasu, to możesz grać w gry online i tam zdobyć trochę znajomości. Swego czasu udało mi się zdobyć grupkę znajomych, z którymi graliśmy w różne gry multiplayer. Wymaga to czasu i zaangażowania, no ale i w innym wypadku nie widzę jak można zdobyć znajomych bez spędzania z nimi czasu. Możesz również spróbować takich stron jak omegle, żeby pogadać z nieznajomymi. Osobiście doradzam udanie się na jakieś ścisłe forum tematyczne i tam regularnie się udzielać i próbować z niektórymi osobami przenieść rozmowę na inne komunikatory. Tak, by być w ciągłym kontakcie. Zazwyczaj tego typu znajomość się ogranicza do rozmowy na tematy z forum.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pielęgnuj w sobie tego uczucia i nie myśl, że w ten sposób stajesz się inny, a przez to wyjątkowy. Na końcu zostanie Ci poczucie straconego czasu i wstydu.

 

To o czym piszesz to początki fobii społecznej albo coś koło tego. Nie jestem specjalistą, więc nie zdiagnozuję czy mówimy o fobii, osobowości unikającej, lękliwej czy schizoidalnej. Najbliżej mi do fobii, więc na swoim przykładzie mogę Cie ostrzec, że będziesz samotny. Nie koncentruj się za bardzo na tym co czujesz, na domysłach czy też sytuacjach nie do końca jasnych, gdyż będąc wrażliwym, zakompleksionym, aspołecznym dojdziesz do wniosku, że inni są be, a Ty jesteś cacy i wina leży po stronie społecznych warunków, a nie Twojego odejścia od schematu. Schemat jest ważny, gdyż pozwala Ci być tolerowanym przez innych. I nie twórz sobie nierealnych wizji w swojej głowie, przynajmniej nie rób tego za często.

Bez skrajności, bo zostaniesz sam.

Nie izoluj się od ludzi, ponieważ tylko na tym stracisz. Jesteś jeszcze młody, więc musisz się uczyć pewnych zasad funkcjonowania w społeczeństwie. Mówię o ogólnikach, trochę banalnie, ale np. musisz nauczyć się bywać wśród ludzi, obcuj z kobietami, zdobywaj nowe znajomości, bądź serdeczny, uśmiechaj się. Fobia Cię zniszczy, zamkniesz się w sobie i będziesz się dołował, niszczył siebie samego jeszcze bardziej wyrzucając sobie jaki jesteś beznadziejny. Nie zdobędziesz znajomości, ani kobiet, więc jeszcze usilniej będziesz koncentrował się na swojej samotności. Błędne koło.

 

Wychodź do ludzi, bywaj, próbuj.

 

Jakie masz największe - w swoim rozumieniu - słabości, których się wstydzisz, a nawet boisz? Chciałbyś robić coś, co Cię stresuje, ale odpuszczasz, ponieważ uważasz, że sobie nie poradzisz? Co to jest?

 

Dołujesz sam siebie? Siadasz w samotności i punktujesz każdy punkt swojej osoby, zachowania, osiągnięć?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.