Skocz do zawartości

Dlaczego liczy się kasa?


Liczy się kasa?  

79 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Liczy się kasa?

    • Tak
      77
    • Nie
      2


Rekomendowane odpowiedzi

Z biegiem lat, gdy dorastam, zauważam że liczy się tylko kasa..."koledzy" tylko żebym im stawiać.

Laski to już w ogóle.  To kup tamto kup.

Rodzina spiny o kasę.

 

Czy ten świat oszalał?

 

Popisy ludzi, że kupili sobie telefon za 2wypłaty na raty i abonament. Tyrając za 1500zl.

 

 

Nikt nie patrzy czy człowiek jest wartościowy, a tylko to co posiada.

 

Taką rozkminkę mam.

 

 

 

 

  • Like 7
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyłem jakiś czas w tybecie i chinach (to nadal dla mnie odrębny kraj) Tam z tego co zauważyłem ludzie potrafią cisnąć i zarabiać ale ich uwaga skupia się bardziej na duchowości i na odkrywaniu i poznawaniu siebie oraz tego jak inni świat postrzegają. Tęsknie za tym spokojem tutaj jestem w gonitwie chociaż niektóre elementy zaszczepiły się we mnie co zahartowało mnie na życie w upadającej europie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy"...
"Kredytomania" spowodowała zaburzenie proporcji między ludźmi z podobnych kast,dwóch Januszków może zarabiać tyle samo,ale ich zewnętrzne otoczenie,będzie widziało ludzi z dwóch różnych bajek,jednego jako człowieka sukcesu z hipoteką i multum zobowiązań,który na co dzień będzie zachowywał się normalnie,ale w samotności może miewać stany lękowe związane z utratą pracy i zwaleniem się kaskady zobowiązań.W tym samym czasie drugi kolega będzie pomalutku sobie żył nie kupując zbędnych gratów i miał często kompleks wobec tego,któremu dobrze się wiedzie,a tak naprawdę tonie tamten w długach...Mania pieniądza doprowadziła do tego,że każdy chce być ponad każdym...jak w piosence Sokoła...

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z użytkownikiem 2073. Ja również im dłużej żyje tym dochodzę do takich wniosków. Pieniądze są bardzo ważne i bardzo potrzebne. Pomagają spełniać marzenia i pomprostu łatwiej żyć. To co ja zawsze podkreślam ,, pieniądze dają szczęście " Ci co mówią że nie dają to hipokryci, którzy jako pierwsi rzucili by się na hajs. Bez kasy możesz pomarzyć o szacunku, przyjemnościach i kobietach. 

 

Natomiast jestem akredytowy wolę uzbierać na coś niż babrać się w kredytach, pożyczkach. Kasa się liczy bardzo czy nam się to podoba, czy nie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając pieniądze masz poczucie wolności, nie jesteś od nikogo zależny, nawet jak pracujesz u kogoś i masz pieniądze, które pozwolą Ci przetrwać, to nie ma problemu odejść z firmy gdzie jest syf. To jest piękne.

Mając pieniądze możesz robić ciekawe rzeczy i wtedy pojawiają się nowe znajomości. Gdybyś nie miał pieniędzy i nie robił różnych ciekawych rzeczy, to nie spotkałbyś innych ludzi, którzy też to robią. Z jednej strony fajnie, bo są możliwości do poznania nowych ludzi, kobiet, ale z drugiej strony to jest takie sztuczne, bo wiesz, że gdyby nie to, że masz pieniądze i robisz coś fajnego, to nikt by nie chciał z tobą rozmawiać. To samo ostatnio mówił Marek na jednym streamie. Teraz gdy coś prezentuje w życiu, to nagle ma mnóstwo kolegów, ale co było gdy zaczynał i był zwykłym chłopakiem? No właśnie :) dlatego ja mu się nie dziwię, że tak na to patrzy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, 2073 napisał:

Z biegiem lat, gdy dorastam, zauważam że liczy się tylko kasa..."koledzy" tylko żebym im stawiać.

Laski to już w ogóle.  To kup tamto kup.

Z kim Wy się ludzie zadajecie?

Albo w jakimś innym towarzystwie się obracam ale nie pamiętam, żeby jakiś kumpel chciał żeby mu stawiać. Gdzieś tam czasami ktoś się taki pojawił ale to z marszu był izolowany od towarzystwa.

Kurde nigdy mi laska nie powiedziała, żeby jej coś kupić, pomijając coś w stylu "kup mi te majtki", gdy np mówiłem, że w takich chętnie bym ją widział. Może dlatego, że nie kupowałem nigdy nic ode mnie nie chciały wysępić potem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dopiero niedawno dzięki audycjom Marka oraz różnym sytuacjom życiowym zrozumiałem czym są pieniądze.

 

Moje przekonania przed audycjami:

- błogosławieni maluczcy i biedni, oni będą oglądać królestwo niebieskie itd. itp.

- celem człowieka jest osiągnięcie wyższej duchowości itd.

- Jackowski i Tagen tv wpłynęło na mnie w podobny sposób (ale chyba nie wprost) - żeby porzucić wszelkie dążenia materialne i rozwijać jedyny skarb - duchowość

 

Do tej pory uważam jednak, że focusowanie swojego życia na sukces finansowy jest trochę głupie jednak.

Pieniądze są konieczne, dobrze mieć ich jak najwięcej, ale to wszystko się kończy... I zostaje wiara w przetrwanie świadomości po śmierci fizycznej.

Jednak myślę, że nie do końca warto się zagłębiać w te tematy, bo ja się zagłębiałem w R. Monroe i rzeczy tego typu i to nic nie daje. Pytania i wątpliwości nadal pozostają bez odpowiedzi, a nawet jak doświadczysz OOBE to i tak masz wątpliwości, czy to po prostu nie jest wytwór twojego potężnego mózgu, a nie żadne tam inne światy.

 

W każdym razie od jakiegoś czasu stawiam na sukces w Matrixie, bo mam już dość, że janusze, którzy sobie kupili passaty za 10 tys. śmieją się ze mnie, że czytam książki i nic z tego nie mam. Zarobię pieniądze, kupię lepsze auto od nich tylko po to, żeby się odegrać i pokazać im, że są zerami.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, bakus1233 napisał:

Mając pieniądze masz poczucie wolności, nie jesteś od nikogo zależny, nawet jak pracujesz u kogoś i masz pieniądze, które pozwolą Ci przetrwać, to nie ma problemu odejść z firmy gdzie jest syf. To jest piękne.

Mając pieniądze możesz robić ciekawe rzeczy i wtedy pojawiają się nowe znajomości. Gdybyś nie miał pieniędzy i nie robił różnych ciekawych rzeczy, to nie spotkałbyś innych ludzi, którzy też to robią. Z jednej strony fajnie, bo są możliwości do poznania nowych ludzi, kobiet, ale z drugiej strony to jest takie sztuczne, bo wiesz, że gdyby nie to, że masz pieniądze i robisz coś fajnego, to nikt by nie chciał z tobą rozmawiać. To samo ostatnio mówił Marek na jednym streamie. Teraz gdy coś prezentuje w życiu, to nagle ma mnóstwo kolegów, ale co było gdy zaczynał i był zwykłym chłopakiem? No właśnie :) dlatego ja mu się nie dziwię, że tak na to patrzy.

Z pierwszą połową wypowiedzi zgadzam się. Niestety z drugą już nie. Nie nazwałbym tego sztucznością. Po prostu mając więcej pieniędzy albo władzy człowiek zaczyna obracać się w innym towarzystwie. W gronie ludzi, którzy wiedzą, że znajomości się przydają i nawet jeżeli ma być to relacja oparta tylko na relacji czysto materialno-usługowej to się opłaca. Będziesz mieć problem to dzwonisz do tego lub tamtego i ktoś Ci służy poradą, pomocą albo załatwia coś taniej. To jest system naczyń połączonych. Jeżeli nie odwzajemnisz się to Twoja reputacja spadnie i pójdzie to w eter - zostaniesz wykluczony. A będąc młodym chłopakiem, który dopiero co zaczyna też ma swoje plusy i może służyć chociażby do wytworzenia trwałych więzi przyjacielskich, o które w wyższych sferach i starszym wieku trudniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Carl93m napisał:

W każdym razie od jakiegoś czasu stawiam na sukces w Matrixie, bo mam już dość, że janusze, którzy sobie kupili passaty za 10 tys. śmieją się ze mnie, że czytam książki i nic z tego nie mam. Zarobię pieniądze, kupię lepsze auto od nich tylko po to, żeby się odegrać i pokazać im, że są zerami.

Gratulacje! właśnie oficjalnie i komisyjnie stałeś się mentalnym Januszem :lol:

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem sobie używany telefon samsung xcover 2.

Działa tylko nawigacja, telefon i sms oraz you tube.
Nic więcej nie mam na nim :)
Zapłaciłem za niego 150 zł :)
Stać mnie na nowego ajfona i inne telefony ale po co?

@Carl93m :D:D:D  u Ciebie wszytsko okej?

Edytowane przez Łapinski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, 2073 napisał:

Z biegiem lat, gdy dorastam, zauważam że liczy się tylko kasa..."koledzy" tylko żebym im stawiać.

 

Postawiłem Ci lika na poście za to zdanie. Uważam, że faceci w Polsce są nie honorowi w tej kwestii.  Wiecie, że w Niemczech kobieta płaci za siebie. U nas to nawet faceci nie płacą za siebie. Wyzyskiwanie kolegi , wykorzystywanie drugiego samca nawet jako stawiacza piwa co sobotę określam jako brak honoru. 

Ale u nas to jest nagminne szukanie kierowcy gdy wychodzimy  z imprezy bo szkoda na taksówkę, szukanie jelenia który postawi. Szukanie zawsze koneksji układów i próba wkupienia się tam, nic własnymi rączkami. Do tego w Polsce modne jest tzw stawianie raz ja tobie raz tymi, w pracy modne są wszelakie torciki na urodzinki, winka itd. I Polacy rozliczają się między sobą, patrzą na siebie i czekają kto postawi, kolega ma urodziny wszyscy liczą, że coś postawi. Córka ma wesele Polak liczy, ze dostanie placki za darmo wódkę lub inne rzeczy. Ludzie w Polsce liczą się między sobą na zasadzie "pasuje", "wypada postawić".  Wpadnie do Ciebie szwagier z dziećmi, musisz jebnąć flaszke na stół i cukierki. 
Tak, tak to jest nasza mentalność ludzi, którzy żyją zabobonami towarzyskimi.

Na zachodzie po pracy, jak chcesz do kogoś przyjść to musisz się zapowiedzieć.

A pieniądze, to ezoterycznie zmaterializowana energia. Na co Ty przeznaczasz swoją energię?

Edytowane przez Donovan
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety wszystko się kręci wokół pieniędzy . Samemu czasem mnie to irytuję ,ale w gruncie rzeczy tak po prostu jest - nie starajmy na siłę zmieniać zasad gry ,tylko trzeba się do nich dostosować ,jakkolwiek to nie brzmi.

I nie chodzi tu o to ,aby kierować się tylko wyłącznie pieniędzmi ... Dla mnie pieniądze to :

1.Wolność (choćby w podejmowaniu decyzji)

2.Narzędzie do spełnienia potrzeb

23 godziny temu, Perun napisał:

"Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy"...
 

Tu się zgadzam w 100% Nie ma co na siłę imponować innym . Ostatni przykład mam z własnej rodziny : Ojciec kupił nowe auto z salonu za ponad 100 tysięcy i jego szwagier jak to usłyszał już chce po dwóch latach nowe auto - oczywiście droższe niż ojca :D a kredyt we frankach jak jest tak jest ...

 

Ja bym się jednak nie przejmował innymi - niech oni tracą pieniądze na to ,aby zaimponować innym . Szczęście musi być wewnątrz ciebie . I rzucę kolejnym banałem ,ale w życiu musi po prostu równowaga . W momencie ,gdy kupujesz coś bardzo drogiego ,co będzie kontrastowało w reszcie twoich rzeczy będziesz czuł potrzebę ,aby wszystko było na tym samym poziomie. Nie muszę chyba mówić co to za sobą ciągnie i jakie koszta powoduje.

15 godzin temu, PanDoktur napisał:

Z pierwszą połową wypowiedzi zgadzam się. Niestety z drugą już nie. Nie nazwałbym tego sztucznością. Po prostu mając więcej pieniędzy albo władzy człowiek zaczyna obracać się w innym towarzystwie. [...]

Również się pod tym podpisuje.

P.S Co do przykładu z Markiem to jest również mu się wcale nie dziwię . Ale ludzie (niestety) często zachowują się jak pasożyty - szukają gdzie mogą coś ugrać .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojciec powiedział mi kiedyś że to pieniądze żądzą światem nie ludzi . To za pieniądze można sposorować ruchy pro imigracjne , lewackie itp itd . To za pieniądze można kupić (miłość) jak i inne dobra czy usługi . Tak kasa da ci wszystko więc ją zdobywam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.12.2017 o 07:02, Kimas87 napisał:

Natomiast jestem akredytowy wolę uzbierać na coś niż babrać się w kredytach, pożyczkach. Kasa się liczy bardzo czy nam się to podoba, czy nie. 

Tak samo jestem akredytowy. W życiu wziąłem jeden kredyt - 22 lata temu. Urząd pracy dawał na rozpoczęcie działalności. 250 milionów starych złotych (kupa szmalu kiedys).

No i jesli po roku firma się utrzymała, nie miała zaległości w ZUS i US (zaświadczenie) - to kredyt umarzano.

Nawet głupi by takie coś wziął :) Więc wziąłem :) Firma działa do dziś :)

 

Potem żadnych kredytów. Chcę coś kupić a nie mam ? No to albo na to coś zarabiam, albo rezygnuję, proste.

 

Szacunek u mnie budzą tylko prawdziwe pieniądze. Masz dom czy samochód ? Szacun. Pod warunkiem, że kupiłeś za zarobione. To znaczy, że potrafisz.

Bo kredyt pobrać każdy umie. Pożyczyć wóz z wypożyczalni czy od lizingodawcy - także.

To żaden wyznacznik zamożności.

 

Jednym z wyznaczników mojego poczucia wolnosci jest brak obciażeń długami. Czyli - jesli przestaniesz pracować - to Twoje dochody są zerowe a nie ujemne.

 

Inna sprawa, że kredyty są czasami brane z powodów "strategicznych". Jest sobie jakiś koleś, ktory ma duże pieniądze, że tak powiem "nie do końca legalne". Nie że ukradł czy skądś wyprowadził, ale np nie do końca opodatkował, albo zarobił w szarej strefie, za granicą itp.

W kazdym razie - gdyby US go prześwietlił - to by wyszło że nie mógł tego zgodnie z prawem zarobić bo brakuje podatków.

 

Gośc otworzyć chce 100% legal biznes. Wiadomo, że musi zainwestowac milion złotych na przykład. Bo chce kupić maszynę.

Może, bo bańkę ma.

Ale robi inaczej - bierze kredyt (wiedząc, że spłaci bo ma na ten kredyt), albo lizing i rusza z biznesem.

Maszyna na bieżąco zarabia, gośc poczatkowo jedzie na znikomej marży albo wrecz na zerze, grzecznie wystawia f-ry i płaci VAT/PIT oraz spłaca terminowo wszelkie raty, czynsze dzierżawne etc.

W razie chwilowego zastoju - ma z czego dołozyć do biznesu.

Po dwóch, trzech latach zaczyna normalnie zarabiać i wtedy o wiele mniej jego biznes wzbudza podejrzeń.

 

Skąd miałeś na maszynę ?

Nie moja była a banku :) Ale własnie ją wykupiłem, miałem za co (choć nie ukrywam, że lekko nie było) - bo dwa lata pracowała przez 8 godzin obsługiwana przez pracowników i mnie, a przez kolejne 8 - przeze mnie samego :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To masz podobnie do mnie :). Jak mnie życie nie zmusza nie biorę. Wolę zarobić niż babrać się w kredyt. Na auto sam zarobiłem bez żadnego kredytu/ pożyczki. Auto ze wszystkim 21,5 tyś zł. 

 

U ludzi bawi mnie jeszcze jedno. Biorą kredyt np na mieszkanie na 15 lat i mówią że są na swoim :D zawsze jak to słyszę to mam ubaw. Nie na swoim tylko to własność banku na swoim będzie wtedy jak zapłacisz ostatnia ratę kredytu. Wolę być wolny i nie obciążony żadna pożyczką. Wielu ludzi dziś mówi ,, ale bez kredytu nie idzie " ok, to niech biorą jak póki nie mam noża przy szyji nie wezmę nic :). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.