Skocz do zawartości

Czy lubicie obnosić się hajsem?


deleteduser45

Rekomendowane odpowiedzi

Kasa budzi zazdrosc i pochodne reakcje.

Postawilem dom ale nikt z mojej poprzedniej oraz obecnej pracy o tym nie wie.

Po co mieliby wiedziec?

G* ich to obchodzi.

Jestem biednym samcem z kawalerki ktorego baba rzucila i z tej sytuacji wszyscy sa zadowoleni.

Łowczyń diamentow nie szukam, oskubaly mnie w przeszlosci wystarczajaco.

Dupa za 100-150 pln mi wystarcza gdy chce sexu "pozazwiązkowego" w ktorym "milosc jest najwazniejsza" i "o zwiazek trzeba walczyc i nad nim pracowac".

Ma to samo co kazda i zwykle mniej nasrane w glowie niz "gwiazdy sexu" a ja wystarczajaco napracowalem sie w robocie zeby jeszcze kontynuowac to na drugiej zmianie.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Metody napisał:

Obnoszenie się hajsem, statusem, wyglądem - PRÓŻNOŚĆ. Kto trochę czasu poświęca samorefleksji ten wie, że sława, wystawne życie, bogactwo na pokaz - ,,marność na marnościami i wszystko marność''

Słowo próżność ma wydźwięk pejoratywny. Ja powiem neutralnie: 'cóż, zdarza się', bo wiem, że wynika to po prostu z niskiego poziomu świadomości ludzi, którzy "się obnoszą" i tylko pośrednio mam wpływ na zmianę tego stanu.

14 godzin temu, Metody napisał:

Czym jest w ogóle sława ? Ludzie rozpoznają twoją twarz, są Tobą zainteresowany i z tego powodu jesteś taki szczęśliwy i miliony ludzi o tym marzą ? Przecież to totalny absurd. 

Niektórzy już to wiedzą, ale te miliony to raczej otaczająca nas rzeczywistość. Reklama wmawiająca nam poczucie braku, przekaz medialny nacechowany negatywizmem, sztuczne wytworzone podziały, wmawianie potrzeb, religie, itd. W rezultacie, ludzkość szuka szczęścia tam gdzie go niema, nie było i nigdy nie będzie.

Większość wegetuje na niskich poziomach energetycznych bez refleksji nad otaczającym nas wszechświatem, zapominając, że jesteśmy tylko jego mikroskopijną częścią. Bez tej refleksji i bez pracy nad sobą ludzkość nie może wejść na wyższy poziom świadomości.

 

Założycielowi wątku, na postawione pytanie "Czy lubisz obnosić się hajsem?" odpowiem tak:
Nie wiem czy lubię. Nie próbowałem, ponieważ nie było, i nie jest mi owo obnoszenie do niczego potrzebne.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, dążę do wolności finansowej i zamożności, jeszcze długa droga ku temu ale gdy tego dokonam na pewno sprawię sobie kilka wózków (jestem miłośnikiem od wielu lat) od których innym oko zbieleje;) Ale to moja sprawa i satysfakcja z osiągania celów które mozolnie aczkolwiek konsekwentnie póki co osiągam.

 

Jeśli chodzi i szpan kasą to tylko kompleksy obnaża. Tak jak kupowanie drogiego auta na kredyt i oszczędzanie na serwisie maksymalnie, "bo tyn samohut jyst za drogi na mojo kieszyń". Mam kumpla, nie ma auta za to ma własny dom za kilkaset tysięcy złotych. Jak wracał do kraju to łapał się innych robót bo tak był pracy od małego nauczony. Nie ma czasu na pejsa wstawiać zdjęć "bogactwa" tylko zasuwa póki może by mieć kasę na ruchy gdy za parę lat wróci na stałe. Jak widać można. 

 

Choć z drugiej strony życie nie polega na tym, by każdy grosz dusić i najtańsze gówno wpierdalać. Wszystko z głową Bracia.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 25.01.2018 at 8:13 PM, DOHC said:

Cóż, dążę do wolności finansowej i zamożności, jeszcze długa droga ku temu ale gdy tego dokonam na pewno sprawię sobie kilka wózków (jestem miłośnikiem od wielu lat) od których innym oko zbieleje

 

Choć z drugiej strony życie nie polega na tym, by każdy grosz dusić i najtańsze gówno wpierdalać. Wszystko z głową Bracia.

Nie polega. Nie polega tez na tym zeby pokazywac paczke banknotow w markecie bo ktos kto ma paczki banknotow W OGOLE ich nie pokazuje.

Takie cos to proszenie sie o to zeby byc oskubanym a jesli ktos mysli ze jest madry i nie da sie oskubac - ma jeszcze kilka lekcji do przerobienia.

Wolnosc finansowa to brak zastanawiania sie nad kasą a nie pokazywania innym jaki to jestem wolny.

KAZDE pokazywanie sie kim to ja jestem swiadczy o kompleksie i braku poczucia wlasnej wartosci.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam  jak się wróciło z saksów w latach 18-19l to się brało ze 3tys zł do portfela  na dyskotekę do jakiejś malej miejscowości i wyrywało najlepsze dupeczki w mini. HAHA  Tylko to działało jak się miało posturę trochę karka, bo  jak zrobił to typek 55kg w ciuchach to nie wychodziło im.  Fajne wspomnienia. Każdy z kumpli brał kluczyki zapasowe i jak ktoś wyrwał to brał do auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia co mamy na myśli z obnoszeniem się, otaczam się różnymi ludźmi i np znajomy Bogdan, jego obnoszenie wygląda tak że kelnerce dał 120zł napiwku bo podobała mu się i dla mnie jest to ok, nie widzę w tym nic złego natomiast bliski mój znajomy - syn lekarzy, jego obnoszenie wygląda tak że gdy jesteśmy na zakupach np: w galerii mówi do mnie czy idziemy dzisiaj na basen do Taty kliniki ... no to już jest wioska totalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię nie lubię, przyjemne jest uczucie gdy wiesz że ktoś ci zazdrości (tylko hipokryta powie że nie...) natomiast kluczowa sprawa jest czy na siłę chcesz komuś pokazać że ma czego zazdrościć czy nie. Ja niczym się nie chwalę, jeśli ktoś zobaczy telefon czy samochód trudno czasami się tego nie uniknie po prostu. Czasami nawet wyciągnięcie telefonu w towarzystwie w celu pokazania czegoś co towarzystwo chciało zobaczyć jakiś kretyn odbierze jako "obnoszenie się" i na takich ludzi nic się nie poradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Gandziarz napisał:

Lubię nie lubię, przyjemne jest uczucie gdy wiesz że ktoś ci zazdrości (tylko hipokryta powie że nie...)

Ja nie lubię ani zazdrościć, ani gdy ktoś zazdrości mi, bo zazdrość to negatywne uczucie, które prowadzi do negatywnych konsekwencji. Jeśli ktoś ci zazdrości samochodu, to prędzej ci go porysuje gwoździem, niż potraktuje go jako inspirację do tego by samemu więcej pracować i w efekcie kupić sobie podobne auto. Ucieszy się też zapewne gdy auto stracisz albo rozbijesz, bo sednem tego uczucia jest żal że ktoś ma więcej, w efekcie zazdrość prowadzi do całej gamy negatywnych zachowań: wandalizmu, plotek, złośliwości.

 

Natomiast pozytywnym i konstruktywnym odpowiednikiem zazdrości jest moim zdaniem podziw. Jeśli coś/kogoś podziwiasz, to nie chcesz dla tego czegoś/kogoś źle, a wręcz przeciwnie. Jeśli podziwiasz sąsiada, to chcesz pójść w jego ślady, jeśli podziwiasz jego samochód, to chcesz sobie sprawić podobny. Podziw w przeciwieństwie do zazdrości budzi w ludziach wznioślejsze uczucia.

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno co w tym ma sens to dupy. Ida do kasy jak pszczoly do miodu.

Podstawa: Nie dawac im nic za darmo, nawet gumy do żucia. Musza zapracowac, wtedy cenią.

Z tym ze to dosc zabawne. Wystarczy wydrukowac sobie troche dolarow i mimochodem pokazac.

Dziala tak samo bo niunie nie wnikaja. Pierwsze wrazenie sie liczy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię się "obnosić" po pierwsze uważam że nikt o prócz mnie nie powinien wiedzieć ile zarabiam. Nie dojść że to moja sprawa to mogą jeszcze wyniknąć z tego problemy w stylu "pożycz hajs" a niestety tak już miałem ale tu ważna jest asertywność. Samo noszenie przy sobie dużej gotówki jest niebezpieczne i ja sam wtedy bezpiecznie się nie czuję. To samo dotyczy się markowych ciuchów mimo że lubię mieć na sobie to czuję lekki wstyd i zażenowanie kiedy ktoś "zauważy" markowy znaczek. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za tak liczne zainteresowanie się tematem :). Osobiście wg. mnie obnoszenie się hajsem jeśli ktoś to lubi robić to ok ale ja mam trochę inne podejście do tego. Po prostu kupuję rzeczy modne, które są na czasie, oczywiście nie dużo ale tylko dla tego, że szanuję siebie i jak mnie stać to nie będę chodził w jakiś tanich. Ubiór też jest ważny w reakcjach interpersonalnych. Wiem, że  jestem osobą ciekawą a nikt mnie nie potraktuje na poważnie jak będę chodził w tanich ubraniach, zużytych lub podartych. Chcę ładnie wyglądać bo to mi pomoże  nawiązać kontakt i pokazać siebie. Tylko dla tego a nie, że chcę się obnosić, że mnie stać. Ja nigdy nie oceniam po ubiorze, staram się spojrzeć wewnątrz człowieka, to co mówi, jak się porusza itp. 

Edytowane przez Niepowtarzalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do pierwszego posta.

 

To wszystko zależy od sytuacji, i środowiska któremu chcesz pokazać swój status. Nie zawsze jest to zalecane, a czasem nawet dobrze jest się pokazać.

 

Przeanalizujmy.

 

Milioner który świeci swoim statusem materialnym na ulicy.(Na polskie realia, bo np. w USA raczej trudno się rzucić w oczy.)

 

Profil:

- Uroda: zdrowa cera, idealne miękkie włosy. Ząbki perełki równiutkie, i białe #FFFFFF.

- Odzież: markowa, z najwyższej pułki. Idealnie dopasowana do sylwetki.

- Akcesoria: Zegarek złoty Rolex i sygnet z herbem rodu lub loży.

- Samochód: najnowszy Aston Martin.

- Gentleman, intelektualista

 

Zalety:

1) wzbudzasz respekt wśród biedniejszych obywateli (zapala im się lampa ostrzegawcza, że nie powinno się z tobą zadzierać. Nie wiadomo kim jesteś.)

2) kobiety częściej na ciebie spoglądają, niektóre się uśmiechają, w skrajnych przypadkach mogą inicjować kontakt

3) kapitalistyczne dupki traktują cię neutralnie

4) jesteś lepiej obsługiwany w sklepach, instytucjach. ( punkt 1.)

5) twoje zdanie/opnia ma wyższy priorytet

6) ludzie są bardziej uprzejmi (punkt 1.)

 

Wady:

1) dajesz sygnał potencjalnym przestępcą (np. złodziej) 

Różni są złodzieje, od takich którzy ukradną Ci portfel, zegarek, po takich którzy będą Cię śledzili aż do miejsca zamieszkania. I okradną Ci chałupę w momencie, kiedy będziesz poza domem.  A gdy jesteś na prawdę bogaty, i masz rodzinę to nawet mogą porwać twoją rodzinę (ale to już skrajne przypadki).

2) jesteś w centrum uwagi 

3) niższy poziom twojej prywatności

4) Oprócz respektu z podpunktu (Z 1.) wzbudzasz zawiść i zazdrość

5) niższy poziom anonimowości. Nie kamuflujesz się w tłumie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem że uwielbiam "obnosić" się z hajsem tzn kupować to co mi się podoba, chodzić w lepsze(przez co droższe) miejsca. Za to nie lubię głupio wydawać hajsu np zamiast koszuli TH kupię Lamberta, po pierwsze lepsza jakość, po drugie Polskie, oczywiście nie ma rozpoznawalnego logo więc nikt się nie przylepi. Teraz niestety z hajsem krucho(parę głupich decyzji) ;/

 

Co do atencji przy obnoszeniu się z hajsem przypomniała mi się rozmowa z koleżanką:

Ona: Uwielbiam facetów w koszulach TH.

Ja: Dlaczego?

Ona: Bo są świetne.

Ja: Mają zawyżoną cenę, wyglądają tak jak inne prócz logo, jakościowo lepszą koszulę kupi się za 100zł, co w nich świetnego?

Ona: Nie znasz się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.01.2018 o 22:28, seven napisał:

Co do atencji przy obnoszeniu się z hajsem przypomniała mi się rozmowa z koleżanką:

Ona: Uwielbiam facetów w koszulach TH.

Ja: Dlaczego?

Ona: Bo są świetne.

Ja: Mają zawyżoną cenę, wyglądają tak jak inne prócz logo, jakościowo lepszą koszulę kupi się za 100zł, co w nich świetnego?

Ona: Nie znasz się.

Niech zgadnę... Panna nauczyła się, że gość w koszuli TH = kasa, klasa, dziwki, zajebisty gust, bogactwo (forumowy klasyk dodałby, że od osoby/mediów z wysoką SMV). Teraz Ty (ze swoją SMV) robisz jej dysonans poznawczy, gdzie kwestionujesz jej kryteria (a co w domyśle zbiła pewnie "eee, nie stać go, to się wymądrza") - no to wiadomo, że wybierze własną rzeczywistość, a nie Twoją.

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obnoszenie się pieniędzmi jest dla ludzi bez własnego stylu, to pozerstwo.

 

Ten kto ma własny styl dba raczej o to, aby jego wizerunek był przede wszystkim spójny z prywatnymi gustami. A im bardziej te gusta indywidualne, tym ciężej jest ocenić zamożność. Wszyscy kojarzą kasę po określonych markach samochodów, metkach ciuchów, etykietach alkoholi, elektronice. Ale kto z was rozezna się np. na tym ile wart jest teleskop i odróżni drogi od taniego? Albo na malarstwie japońskim? Albo na klasycznych instrumentach? Albo na wędkach?

 

Jeśli ktoś postępuje w pierwszej kolejności w zgodzie z gustami/fascynacjami, to będzie budował spójny wizerunek własnego życia bez względu na to czy zainwestuje w nie mało czy dużo kasy.

 

Natomiast człowiek obnoszący się będzie ubierał się z myślą przewodnią aby zaakcentować ubiorem zamożność. Tak samo będzie, pił, jadł i odwiedzał określone kluby. Obnoszenie się pieniądzem ma niewiele wspólnego z potrzebami ekonomicznymi, a bardzo wiele z potrzebami psychicznymi i społecznymi: "Zastaw się, a pokaż się". Nie żebym był spójny nie tyle z własnymi gustami, bo mogę nawet ich nie mieć, ale ze stereotypowym wizerunkiem bogacza.

 

Oto człowiek nie tyle którego stać na bycie sobą, ale który bycie sobą utożsamia z tym, że go stać.

 

 

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrażenie "obnoszenie się" zawsze rozumiałem w słownikowym jego znaczeniu, więc popłynę trochę i rozwinę zagadnienia poruszone przez @Mr.Meursault.

Ja to widzę tak:

W dobie "rozwoju cywilizacyjnego" coraz częściej zapominamy albo już wcale nie zdajemy sobie sprawy z tego, że od zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy częścią wszechświata,

w którym komunikacja między istotami żywymi odbywa się w trybie wymiany energii i to nie tylko za pomocą fali dźwiękowej. Energia ta może mieć wydźwięk pozytywny lub negatywny.
Ten kto miał styczność ze zwierzętami w domu i to nie takimi "przy budzie" (chociaż może i też) może to potwierdzić.
Albo inny przykład. Czasem mówi się "atmosfera jest tak gęsta, że można siekierę w powietrzu zawiesić" i to nie z powodu skarpet stojących pod kaloryferem

(chociaż to czasem też może być prawdą :D), ale nie o to mi akurat chodzi.
 
Do rzeczy.

W dzisiejszych czasach pieniądze/powodzenie są odpowiednikiem tego co dawnej znaczyło pożywienie/kontrolowany teren. Czyli ogólnie mówiąc oznaki siły i cechy przewodnika stada.

"Obnosząc się" posiadaniem powyższych dajemy fałszywy sygnał otoczeniu o naszej sile. I może to być pomocne tylko na krótki czas tzn. do czasu weryfikacji faktycznej siły.

To czego nie widać - na poziomie energetycznym - nie wysyłamy sygnałów siły, ale wciąż sygnały "słabeusza" i wtedy, afiszując się posiadanym "dobrem",

sami podkładamy się agresorom silniejszym energetycznie. To słynne Markowe "na cwaniaka zawsze trafi się większy cwaniak".
Drugi aspekt takiego "obnoszenia się", nawet chyba ważniejszy, to fakt iż w ten sposób oszukujemy sami siebie i przez to zwiększamy poziom naszej negatywnej energii, którą także inni odbierają. Tak rozszerzam spójność/niespójność, o której pisze @Mr.Meursault.

 

A jak to widzę w odniesieniu do związków męsko-damskich?

Nie lamentujmy, że "kobieta nas opuściła" gdy minął tzw "haj zakochania" © @Stulejman Wspaniały, ponieważ ta relacja normalnie nie miałaby w naturze racji bytu.

W częstym "co ja w Tobie widziałam?" jest dużo prawdy. Energetycznie taka Pani nie widzi w nas przewodnika stada.
Albo byłaby to relacja ofiara <> drapieżnik lub drapieżnik <> jeszcze większy drapieżnik. Coś co zaczyna się fałszem niczym dobrym się nie kończy.

Przebywając razem przekazujemy sobie wzajemnie naszą nie tyko dobrą, ale przede wszystkim złą energię co może potęgować złe zachowania strony przeciwnej.

Dokładając obecne spaprane prawo skutki są... ech no widzimy je dookoła.

 

Wyrywanie na kasę?
Nie oszukujmy się, ale sami sobie robimy kuku. No ale o gustach się nie dyskutuje.
I dlatego popieram stwierdzenie, że kiedy mamy ciśnienie, uczciwsze wobec innych, a przede wszystkim siebie, są odwiedziny u pachnącej Białorusinki. © @Stulejman Wspaniały

Potrzeba "bycia bezpiecznym" i "najedzonym" jest celem, do którego dąży każdy członek stada w społeczności zbiorowej i dlatego szuka przewodnika stada, który zapewni potrzeby. Przewodnika, którego najważniejszym zadaniem jest dbałość o stado, działającego nie na zasadzie pan i władca, ale z odpowiedzialnością za wszystkich członków i należnym im szacunkiem. W takim stadzie każdy zna swoje miejsce i jest zadowolony. Przewodnik ma najtrudniejsze i najbardziej odpowiedzialne zadania.

Oprócz obrony przed zagrożeniami zewnętrznymi musi jeszcze pilnować struktury wewnętrznej.

W dzisiejszych czasach nie rozwiązujemy siłowo problemów zagrożeń zewnętrznych, bo są to - w 99,9% - sztucznie wywołane poczucie strachu, braku czegoś "niezbędnego" do życia itd. Takie odczucia obniżają naszą wewnętrzną energię.

Siłowe rozwiązanie problemu ochrony struktury wewnętrznej w naturze też nie jest raczej spotykane - to są jakieś ewenementy. To co w takim razie trzyma stado w całości?
Przewodnik.
Przewodnik, którego sygnały - także energetyczne odbierają wszyscy członkowie stada. Dlatego musi on ciągle udoskonalać przede wszystkim siebie.         
     
I jedynie wtedy może być dobrze. Tak jak to było od milionów lat - zgodnie z naturą.
 
Podsumowując.
Samorozwój i ciągła praca nad sobą - 3 x tak. Siła - tak, ale pozytywna energetycznie i to często wystarczy, aby odstraszyć potencjalnych napastników.

Ostatnia deska ratunku to siła fizyczna kiedy już wszystko inne zawiedzie, a napastnik jest niereformowalny. Siła fizyczna użyta z rozwagą bo głównym zadaniem przewodnika stada jest ochrona stada. Przede wszystkim.

 

Przepraszam, że może trochę za długo i na pograniczu tematu, ale tak mi się to samo nasunęło w związku z tematem.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.