Skocz do zawartości

Problem z rozpoczęciem walki o lepszy wygląd.


Rekomendowane odpowiedzi

@Jabbar

No to zależy wszystko od organizmu. Niektóre mają tendencję do odkładania tłuszczu w udach, inne w dupie, a jeszcze inne w brzuchu. U Ciebie tłuszcz z brzucha poleci na samym końcu, jak już nigdzie indziej żadnego nie będzie. Tak naprawdę to wystarczy, żebyś ćwiczył na wolnych ciężarach i wykonywał dużo ćwiczeń wielostawowych, ciężkie przysiady, martwe itd, to mięśnie brzucha i tak się wyrzeźbią przyzwoicie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Jabbar napisał:

Panowie,

 

A co radzicie na wyrzeźbienie brzucha? Niestety z moich obserwacji wynika, że spada wszystko oprócz brzucha (siłownia + dieta).

Wagę mam optymalną.

Ja napiszę, że nie polecam 6 Wadera, robiłem. Niby efekt zaczął się lekko pojawiać, ale strasznie bolały mnie plecy. Doszedłem mniej więcej do połowy. Po zakończeniu ćwiczeń efekt praktycznie z dnia na dzień zniknął. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jabbar Cięcie jedzenia nie jest dobre. Spada ci fat i mięśni. Niestety fat z brzucha spada jako ostatni, więc cierpliwości. Poszukaj na forum, są dziesiątki treningów, diet itp. Blogi przeglądnij. Jak masz duży brzuch najpierw schudnij trochę a potem sobie mięśnie zbudujesz, żebyś widział co budujesz, spokojnie.

Od siebie polecam kardio 2-3x w tygodniu, jedzenie czysto (nie łączenie węgli z tłuszczem, nie smażenie, gazowane napoje słodzone won, ogólnie ograniczenie cukru). Jeśli jesteś typowym Kowalskim na diecie zbilansowanej to więcej warzyw, dobre mięcho, ryż, ziemniaków mniej, kasza gryczana. Warzywa gotowane lub na parze, mięso raczej duszone lub gotowane, rzadziej smażone, jakieś dobre tłuszcze do warzyw (oliwa, olej lniany, w ostateczności rzepakowy, nie jedz słonecznikowego). Wyrzuć każdą margarynę - jest rakotwórcza! Żeby nie oszaleć od monotonii to jakiś cheat-day raz w tygodniu gdzie sobie po prostu pofolgujesz - jakąś pizzę, burgera, coś słodkiego. Nie dajmy się zwariować. 

Zobaczysz dużą różnicę. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@radeq Jasne, że rośnie. Ale wg mnie nie masz kontroli nad tym bo po prostu nie widać ile rośnie i jak rośnie. Do tego dyskomfort jest duży i po prostu niektórych ćwiczeń się nie da zrobić do końca przez duży brzuch. Jeśli robi plecy to brzuch też musi robić bo nabawi się bóli kręgosłupa. Brzuch trzyma całą posturę i jest bardzo ważny. Ja bym olał na razie brzuch ewentualnie tak delikatnie pod koniec siłowni. Dlaczego? Bo jak widzisz jak fat schodzi z brzucha to motywuje. Jak ćwiczysz i jednocześnie chudniesz to praktycznie nie widać różnicy i można się zdemotywować. Ćwiczysz ćwiczysz a brzuch nie maleje wizualnie. 

Mój kuzyn przyjebał brzuch ostro z 6-Weidera i wyglądał potem jak karykatura - klatka przed obrysem brzucha. Komicznie to wyglądało. Jak palumboizm.

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jabbar napisał:

waga spada ale tłuszcz z brzucha nie.

Tłuszcz z brzucha przy redukcji schodzi bodajże jako ostatni.

50 minut temu, Tomko napisał:

Mój kuzyn przyjebał brzuch ostro z 6-Weidera i wyglądał potem jak karykatura - klatka przed obrysem brzucha. Komicznie to wyglądało. Jak palumboizm.

To na tym da się zrobić jednak brzuch? Dużo osób twierdzi, że 6 Weidera to troche przestarzałe a np brzuszki na ziemi są niebezpieczne dla kręgosłupa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis? Kuzyn to był oldschoolowy harpagan. Pierś z kurczaka, ryż, olej, warzywa na parze. I tak non stop. Siłownia (split), zero supli oprócz białka w szejku. Kiedyś na 6-Weidera był duży hype - była bardzo modna. Jak wiadomo z wszystkim tak jest, że zostaje udoskonalone po pewnym czasie. A6W jest bardzo trudna, ja nie dałem rady. Za duże obciążenie dla kręgosłupa a mam spore problemy z krzyżem. 

Idealny przykład - dieta Kwaśniewskiego. Można sobie rozwalić nią organizm przy genialnych efektach, ale przez lata została udoskonalona do diety ketogenicznej i teraz już wiadomo na co uważać i czego nie robić, jak suplementować. Z siłownią jest tak samo. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki, życzę wytrwałości i chęci!

Ja też od dłuższego czasu przymierzam się żeby coś ze sobą zrobić, ale jak już zacznę, to szybko rezygnuję, po prostu nie chce mi się, nie mam motywacji odpowiedniej żeby mnie tak tchnęła do działania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, venom napisał:

Jakieś rady odnośnie ułożenia tej diety? Tak jak mówię, chciałbym to możliwe jak najbardziej uprościć pode mnie ;) poza tym lubię takie proste jedzenie. Tylko przydałoby się to jakoś obliczyć i ułożyć odpowiednio.

Nie bądź leniwy. Wpisujesz w google "jak obliczyć bilans kaloryczny i makroskładniki". Proste wzorki - obliczysz i obcinasz z tego ze 300-500 kcal i pod taką ilość kcal dziennie układasz dietę. Jeśli będziesz słaby albo rozdrażniony lub wiecznie głodny to obcinasz trochę mniej. Pomoże ci stronka http://www.ilewazy.pl/ oraz http://potreningu.pl/calculators/calories. A co do posiłków to wpiszesz "przepisy na diecie zbilansowanej" czy coś podobnego i ci wysra tyle jedzenia i blogów kulturystycznych, że aż zaświaty. 

A trening to wpisz FBW - full body workout. Też jest tego od groma. 

 

Jeden dzień i masz jakiś zarys. Później możesz sobie ułożyć na tydzień rozpiskę potraw itd. Najgorzej zacząć. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, zuckerfrei napisał:

To czemu do kurwy nędzy piszesz ze to nie  problem? To już powinno być zrobione.

Same cukry i fastfoody ograniczyłem, to chciałem napisać. ;) Ograniczam to od konkretnego czasu ;)

 

A co do treningów to zastanawiam się czy zamiast siłki która dla mnie wydaje się monotonna nie zapisać się na jakiś boks czy coś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoim problemem jest słomiany zapał i lenistwo. Nie potrzebujesz motywacji, potrzebujesz nałożyć na siebie reżim treningowy. Ustal sobie w jakie dni chcesz ćwiczyć i o jakiej porze. A jak przyjdzie ta godzina to olewasz motywację, to czy ci się chce czy nie chce, czy jesteś senny, czy za bardzo się objadłeś żeby teraz ćwiczyć... po prostu wstajesz i bierzesz się do ćwiczeń. Jak wytrzymasz to przez kilka tygodni to zauważysz że zaczyna ci to sprawiać przyjemność. A jak mimo to raz na jakiś czas zdarzy się słabszy dzień, brak motywacji albo lenistwo to wiesz co masz zrobić? myślę że się domyślasz :)

Nie czekaj na to aż ktoś da ci jakąś "Magiczną" motywację.  Wszystko w twoich rękach.

No i oczywiście to co chłopaki mówią czyli dieta to podstawa!

Pozdrawiam. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@venom A może znajdź coś co przy okazji sprawi trochę frajdy?

 

Jest jakakolwiek czynność fizyczna, która Ci się podoba lub może się spodobać? Skoro tak Ci ciężko się wziąć za cokolwiek to ogarnij coś fajnego może? Bieganie? Rower? Pływanie? Piłka nożna? Squash? Tennis? Koszykówka? Boks? Kurwa cokolwiek. Jak się przyzwyczaisz do wysiłku w ogóle, to potem możesz przebierać.

 

Ale w tym momencie to co byś nie robił to i tak zrobi Ci różnicę. Lepsze robienie czegokolwiek niż planowanie niewiadomo czego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz problemy z auto-motywacją do treningu, a mieszkasz w przynajmniej średniej wielkości mieście, to polecam grupowe zajęcia CrossFit. Nie musisz wcale dołączać do sekty, w której każdy ma na czole wypisane, że jest krosfiterem i chwali się tym przy każdej możliwej okazji. Ale takie treningi wycisną siódme poty z nawet najbardziej opornej jednostki dzięki działaniu dopingującemu grupy. Nie chodzi wcale o to, że to modne, albo żeby umieć to czy tamto, czy wyglądać tak czy siak. Chodzi o efekt psychologiczny, który naprawdę, naprawdę działa (byłem w wielu klubach, mam znajomych, którzy byli w jeszcze większej ilości i wszędzie to tak działa). Tak nabyte umiejętności można potem bardzo łatwo przełożyć na motywowanie się podczas samotnego treningu, więc nie musisz też chodzić tam całe życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 2.01.2018 o 13:07, Brat Jan napisał:

Czy ruchanie żony przez 0,5 godz się liczy?

@blck.shp Intensywny seks to około 1000 spalonych kalorii, ale 0.5 godziny to trochę mało. Żeby obliczyć dokładnie musiałbyś podłączyć się do pulsometru :D .

 

@venom Ja od Siebie dodam, że każdy coś tam radzi, na samym początku po prostu zacznij.

 

@Metody Masz rację, dlatego warto połączyć ćwiczenia fizyczne z ćwiczeniami duchowymi aby był balans. Dobrze że chłopak chce coś zrobić , a Ty go demotywujesz .

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.