Skocz do zawartości

PANI psycholożka a problemy z „relacjami” z kobietami


Rekomendowane odpowiedzi

Czy ma sens terapia u psycholożki?

 

Od jakiegoś czasu dostrzegam matrix i powoli z niego wychodzę a ww „Specjalistka” twierdzi z uporem , że ja nie szanuję kobiet / nie ufam im i tym podobne frazesy.

 

Ponadto powiedziałem jej , że nie widzę sensu jakiegokolwiek związku w tym momencie bo myślę , że się rozpadnie (z powodu mojej „niesprawności”). 

Doradźcie proszę bracia. Nawet od jakiegoś czasu staram się hamować wszelkie potencjalne relacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, OldBernard napisał:

Od jakiegoś czasu dostrzegam matrix i powoli z niego wychodzę a ww „Specjalistka” twierdzi z uporem , że ja nie szanuję kobiet / nie ufam im i tym podobne frazesy.

W takim razie terapia u takiej psycholożki nie ma sensu.

Edytowane przez MoszeKortuxy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest w właśnie loszkologika - gdy zauważą, że coś widzisz (że masz oczy aby widzieć) zaraz atakują twoje ego - iż to choroba, twój grzech etc abyś grzecznie powrócił do "normy". Nie daj sobie odwrócić kota ogonem, ale też nie dawaj sobie samemu przyzwolenia na emocjonalne ubijanie swojej psyche ze względu na negatywy jakie wiążą się z relacjami. Nie musisz hamować, tak jak nie musisz być w pełni otwarty. Znajdź równowagę. No i piszesz to wszystko jakby w tonie, który zdradza, że tkwi w Tobie jeszcze założenie "związek to szczęście, a skoro tak ,to jest konieczność".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co radzicie? 

Ogólnie to udało mi się u niej wyjść z depresji i trochę zmniejszyć moją nerwowość na co dzień. Także taki plus ale czy jak teraz zrezygnuję to czy to wszystko nie powróci?

 Co byście mi poradzili?

 

4 minuty temu, AdamPogadam napisał:

też nie dawaj sobie samemu przyzwolenia na emocjonalne ubijanie swojej psyche ze względu na negatywy jakie wiążą się z relacjami.

Nie rozumiem. Mógłbyś mi to jakoś prościej?

 

4 minuty temu, AdamPogadam napisał:

Tobie jeszcze założenie "związek to szczęście, a skoro tak ,to jest konieczność".

No jeszcze duża cześć białego rycerza jest we mnie nie przepracowana i obawiam się , że ona mi w tym nie pomoże a wręcz przeciwnie. Nawróci mnie na białorycerstwo ;-/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dawna nad tym myślę. Pani P twierdzi , że zerwanie relacji spowoduje , że dużo stracę i będę musiał zaczynać wszystko od nowa z nowym terapeutą , który mnie nie zna. Nie wiem ile w tym prawdy.

Edytowane przez OldBernard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, OldBernard napisał:

Czy ma sens terapia u psycholożki?

Konkrety! W jakim celu udałeś się do Pani Psycholożki? Co spowodowało podjęcie takiej decyzji?
Ile czasu trwa terapia? Jak wyglądają poszczególne sesje?

Tak ciężko było to napisać w poście otwierającym? Nikt nie jest jasnowidzem aby się domyślać, a oczekujesz od Nas z góry założonej tezy.
Czy przepisała tobie i czy zażywasz jakieś leki?

Godzinę temu, OldBernard napisał:

Doradźcie proszę bracia. Nawet od jakiegoś czasu staram się hamować wszelkie potencjalne relacje.

Ale co mamy doradzić kiedy ty zwyczajnie sam nie wiesz czego chcesz od samego siebie?!
Nie znamy twojego życia - ty je znasz najlepiej i sam powinieneś wiedzieć, w którą stronę chcesz swoje życie skierować i jakie wydarzenia ciebie uformowały w obecnej postaci, w której jesteś?!

Zwyczajnie chcesz i to na siłę abyśmy napisali tobie, że to wszystko nie ma sensu, że każdy psycholog będzie kłamać a w szczególności kobieta.

Tu zwyczajnie chodzi o to aby mieć świadomość jak działa ten system, jakie są jego zwyczaje i jakich zachowań można się spodziewać ale nikt nie mówi tutaj o nieszanowaniu kobiet - twoja matka jest kobietą, rozumiem, że jej nie szanujesz?
Trzeba trochę własnej chęci oraz świadomej inicjatywy a nie czekać na z góry wszystko podane.

Ogarnij się.

Edytowane przez Odlotowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Odlotowy

1. Główny powód podałem w pierwszym poście a oprócz tego depresja i tłumiona agresja.

2. Terapia trwa już w sumie 4 lata z czego pierwsze 3 chodziłem do faceta ale nie było efektów. Co do szczegółów terapii to chyba ile mogłem podać , tyle podałem.

3.Psycholog nie przepisuje leków. Od tego jest psychiatra. Nie , nie biorę.

4.Nie znasz mnie a wiesz czego chcę? Zarzucasz mi trolling?

5.Zarzucasz mi - stawiam tezę , że na forum nie szanuje się kobiet po czym grasz na jakimś poczuciu winy , jadąc po mojej matce?! ?

6. „Ogarnij się” ? - Do człowieka w depresji? Marek mówił w pewnej audycji ile warte są takie porady...

 

 

Edytowane przez OldBernard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porady pani psycholożki są bardzo dobre. Na pewno nie chce Ci zaszkodzić i robi to w dobrej wierze. Jednak trzeba wziąć pod uwagę pewien zasadniczy fakt. Prawdopodobnie jest to osoba, która światopoglądowo jest mocno osadzona w Matrixie. Postrzega problem w kontekście pewnego wzorca do którego się nieustannie odwołuje. Ten wzorzec to "jedyny" słuszny  w danym systemie pomijając, inne ścieżki postrzegane społecznie jako te złe. Stąd jej rady są słuszne ale dla ludzi, którzy chcą żyć wedle mainstreamu. Jeśli chcesz rozwiązać problem wychodząc ideologicznie poza Matrix to pomocy należy szukać u kogoś kto się od tego świadomie odcina lub u samego siebie.

 

Oczywiście tacy specjaliści napewno pomogą ale na tym jedynie podstawowym poziomie. Sam kiedyś korzystałem z pomocy psycholożki i nie wiele mi to pomagało. Nawet na tym podstawowym poziomie (oczywiście miło się rozmawiało) jednak wierzę, że są gdzieś dobrzy specjaliści. Natomiast kobiety zawsze będą pro-związkowe w dawaniu porad (ratowanie "miłości" za wszelką cenę). No chyba, że jest ewidentna patologia.

 

Najlepiej szukać odpowiedzi samemu. Wtedy człowiek więcej się nauczy a zmiana postępuję wraz z doświadczeniem i głębiej wchodzi w podświadomość. Jest o wiele trwalsza aniżeliby ktoś podał gotową receptę. Większość rzeczy w głowie samodzielnie przepracowałem i wyraźnie widzę swoją zmianę przez ostatnie 8 lat. Zmiana jest niemalże na każdej płaszczyźnie a zaczęło się od młodzieńczego buntu wobec wiary, zasad społecznych i ludzi. Dzisiaj przynajmniej wiem po tylu latach, że nie walczę samotnie :) Słowo klucz to cierpienie. Od niego wszystko się zaczyna.

 

Wyjście z matrixa na fundamentalnym poziomie mi osobiście zajęło jakieś niecałe 8 lat, 1/3 życia. Oczywiście była masa sytuacji zawahania i zmian poglądów na życie/ a to dopiero początek drogi. Jednym zajmuje to mniej a drugim więcej lub wcale (większość). Zrobiłem to samodzielnie a przy tym po drodze bardzo dużo się nauczyłem. Co najważniejsze poznałem sporo aspektów samego siebie. Pozwala mi to pokonywać swoje słabości i problemy z większą skutecznością niż kiedykolwiek. Droga do wnętrza siebie bardziej pomaga niż jakikolwiek specjalista od psychiki. Oprócz tego wiele odpowiedzi znajdziesz tutaj na FBS. Każdy z nas braci zapewne ma jakiś swój bagaż doświadczeń życiowych. To tak jakby dostać gotowe recepty na problemy co skraca czas potrzebny do rozwoju przynajmniej o połowę.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ksanti napisał:

Droga do wnętrza siebie bardziej pomaga niż jakikolwiek specjalista od psychiki.

Otóż to.

 

@OldBernard Masz już doświadczenia z psychologami więc pewne wnioski możesz sobie wyciągnąć.

Może warto spróbować alternatywnych rozwiązań typu ziołolecznictwo, medytacje lub zmiana diety. Poszperaj sobie na ten temat w necie, przy okazji zajmiesz się czymś konkretnym a być może dodatkowo wzbogacisz wiedzę.

 

Depresja?

 

Reasumując – czego potrzebuje nasz mózg aby nam dobrze służył?
1. Kwasów Omega-3 (najcenniejszym ich źródłem są nasiona lnu)
2. Witamin (z grupy B szczególnie niacyna czyli B3 i kobalamina czyli B12, również witaminy C i E oraz kwas foliowy)
3. Minerałów (kluczową rolę odgrywa magnez, ważne są też żelazo, selen, wapń oraz cynk)
4. Alkalizującego pożywienia. Przy zakwaszonym pH organizm traci równowagę, również nasz mózg!
5. Umiarkowanego ruchu na świeżym powietrzu: spacer minimum 30 minut żwawym krokiem potrafi czynić cuda, poprawia nastrój, dotlenia i alkalizuje.

 

Nie chcę robić reklamy, jak będziesz zainteresowany to napisz na priv to dam Ci link do jednego bloga.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, OldBernard napisał:

Czy ma sens terapia u psycholożki?

Byłem tylko kilka wizyt (6-7) w momencie największej dezorientacji, więc mam małe doświadczenie, ale jak Ci pomaga w kwestii depresji to może te kwestie to zwyczajny opór przed odpuszczeniem pewnych blokad/przekonań.

 

Pamiętać trzeba, że psycholog to wsparcie i ani on ani nikt inny nie może brać odpowiedzialności za Twoje życie. Jak @Ksanti zaznaczył, trzeba odpowiedzi szukać w Sobie. Na otoczeniu i psychologach możesz teraz testować, weryfikować - co oni na to jaki wytoczą argument, na co nacisną co znów Ci się nie spodoba. 

 

8 godzin temu, OldBernard napisał:

Od jakiegoś czasu dostrzegam matrix i powoli z niego wychodzę a ww „Specjalistka” twierdzi z uporem , że ja nie szanuję kobiet / nie ufam im i tym podobne frazesy.

 

A szanujesz? Myślę, że to wszystko idzie w parze - gdy masz niską samoocenę, pewność siebie, spójność wewnętrzną to i czujesz lęk i obawy, zagrożenia ze świata i ludzi. Jak będzie moc i wewnętrzny ład, to nie będzie lęku, że Cię ktoś wykorzysta, nawet jak do tego dojdzie to będzie to odebrane naturalnie i bez wielkiej "dramy". Tobie nic nie ubędzie na wartości.

 

8 godzin temu, OldBernard napisał:

Ponadto powiedziałem jej , że nie widzę sensu jakiegokolwiek związku w tym momencie bo myślę , że się rozpadnie (z powodu mojej „niesprawności”). 

Doradźcie proszę bracia. Nawet od jakiegoś czasu staram się hamować wszelkie potencjalne relacje.

 

Zgadza się, w momencie "ogarniania się" nie ma sensu tworzenie związku, same z tego problemy i świadczy tylko o braku świadomości. Pracuj nad sobą aż poczujesz swobodną przestrzeń otoczoną pozytywnymi uczuciami :)   

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat ta rada, że się unosisz się gniewem względem kobiet, jest od tej Pani całkiem trafna - bo to nie jest do końca w porządku. Gdyby przez ewolucję kobiety miały taką psychikę, jaką sobie życzysz żeby miały, to tych słów nie miałby kto napisać i nie miałby kto przeczytać, bo prawdopodobnie byśmy wyginęli jako rasa - to jest idealny mechanizm, tylko trochę nie przystaje do naszych prawie cywilizowanych czasów.

Przechodzisz przez proces, w którym: 
1)najpierw doznajesz szoku, gdy dowiadujesz się że zostałeś oszukany,
2)zaczynasz nienawidzić kobiet, za to że .. w sumie dzięki ich puszczalskości wszyscy istniejemy, ;) 
3)emocje powoli opadają, i zaczynasz krok po kroku się ogarniać. Zachodzi powolna akceptacja,

4)wykorzystujesz wiedzę dla siebie.

W tej chwili jesteś w punkcie drugim.

Jeżeli chodzi o depresję, to to jest znacznie bardziej skomplikowany temat, którego nie zmieszczę w paru linijkach, bo o tym napisano już opasłe tomiszcza. Jeżeli czujesz, że nie chcesz dalej pracować z tą Panią, to ją zmień, i poszukaj dobrego terapeuty. Naprawdę, są tacy. I jak masz chwilkę to rzuć okiem na to, może trzeba popracować nad tymi częściami, do których terapeuta nie ma dostępu: https://jarek-kefir.org/2017/09/17/niesamowity-naturalny-sposob-na-depresje-poteznie-zwieksza-ilosc-hormonow-szczescia/

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, OldBernard napisał:

Czy ma sens terapia u psycholożki?

Już to kiedyś pisałem - bądź świadom, że kobiety w psychologii są uczone i tak też operują, jak pomagać kobietom - budując raport, "empatyzując", współczując (nie mam na myśli głaskania za porażki, błędy tylko współ-odczuwanie). Mężczyźni natomiast przychodzą po pomoc w konkretnej sprawie - mam taki a taki problem chcę z tym oś zrobić. Im jest młodsza psycholog tym większe prawdopodobieństwo, że tak właśnie będzie.

Z tego co ona, jak twierdzisz, powiedziała wynika, że jest też mocno zindoktrynowana więc tę konkretną sobie daruj od razu.

 

hqdefault.jpg?sqp=-oaymwEXCPYBEIoBSFryq4

(Feminization of Mental Health)

 

Jeszcze jedno - zawsze zapytaj jakiej metody używają (każdy jakiejś używa) i korzystaj tylko z behawioralnych (przynajmniej częściowo).

Psychoanaliza (Freuda) choć mądrze brzmi nie działa, potwierdził to Albert Ellis, który ją stosował przez 5 czy 6 lat i stwierdził, że nie działa i należy ją odrzucić. W całości. Metoda jest ważna bo angielski NHS (ich NFZ) nie finansuje żadnych innych metod tylko behawioralne - mają dane, z których wynika że terapie behawioralne są skuteczne i tylko za takie płacą.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.01.2018 o 23:42, OldBernard napisał:

nie ufam im i tym podobne frazesy.

No i co w tym złego? Od kiedy to zaufanie do określonych grup społecznych, płci, religii, zawodów jest konieczne by radzić sobie w życiu?

 

To ty masz z tym problem czy ona ma z tym problem?

 

W dniu 4.01.2018 o 23:42, OldBernard napisał:

Nawet od jakiegoś czasu staram się hamować wszelkie potencjalne relacje.

Ale przyszedłeś do niej dokładnie z tym jako z problemem do przepracowania? Bo jeśli tak, to nie dziwota, że ciśnie dalej temat, bo na tym macie zbudowaną całą wzajemną dynamikę albo przynajmniej jej część. Jeśli zaś nie jest to problem z którym przyszedłeś - już nie jest albo nigdy nie był - to kontroluj jej zapędy albo się z tego układu wypisz. Ty płacisz, ty wymagasz. Jeśli ci przegadywania tematu relacji aktualnie nie potrzeba, to albo skieruj rozmowę na inne tematy albo zakończ całą terapię, bo to twoja kasa i twój czas na to idzie. Terapeutka i tak nie weźmie odpowiedzialności za twoje życie, więc albo jest użyteczna jako konsultant albo się pożegnajcie.

 

Przecież główny dogmat psychoterapii głosi, że to klient wie najlepiej czego mu trzeba. Zrób z tego użytek.

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.