Skocz do zawartości

O tym jak zaorałem feminizowanie i "równy podział obowiązków" u mojej byłej.


Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie.
Lat to było temu już z 8. Dziewczyna 27 lat. Przyjechała do Wawy z mniejszego miasta rozbuchana ambicjami, i chłonna wiedzy od światowych koleżanek o tym "Jak powinien wyglądać nowoczesny związek".
W niedługim czasie zaczęła więc być strasznie roszczeniowa. Główny argument to oczywiście ten mityczny "równy podział obowiązków".

Ja jestem w tych sprawach tradycjonalistą, dodatkowo potrafię zrobić sporo zarówno w domu jak i przy aucie. Powiedzmy złota rączka taka byłem, i chyba jestem dalej. Nie przychodziło mi nawet do głowy, żeby szczupła dziewczyna (lubię takie ;) ) dziewczyna, kiedy przyjechał nasz wymarzony zestaw kina domowego (solidny, a przez to ciężki sprzęt z drewnianymi kolumnami 120W, tv 37 cali wtedy wchodziły dopiero, amplituner yamaha, który sam ważył z 7 kilo, dvd itd) nosiła ze mną. Wciągnąłem wszystko na 4 piętro po schodach sam. Kiedy ciężkie zakupy też ja. Kiedy przywieźli szafę, też ja, a w domu składanie. Kiedy łóżka przestawiać, szafy itd, ja. Kiedy coś się psuło, oczywiście ja. Przy tym jeszcze normalne prace w domu - odkurzanie itd.
Jedyne czego nie robiłem to zmywanie garów. No po prostu nie cierpię tego. W wojsku dostałem urazu bo w ramach dojeżdżania kota aplikowali mi "drużynkę" czyli pomoc kuchenną. Kiedy więc 3 dni stałem przy zmywaku i myłem rano po południu i wieczorem po 300 talerzy, talerzyków i aluminiowych zatłuszczonych tac, do tego rondle, gary, kotły, patelnie itd, dostałem obrzydzenia do tego. Autentycznie mycie garów rękoma mnie odrzucało, obrzydzało.
Moja ukochana, słodka myszka wiedziała o tym doskonale, i wcześniej, kiedy mieszkaliśmy sami myła te dwa talerze i kubki dziennie na krzyż, twierdząc że w porządku "ty robisz te wszystkie ciężkie rzeczy to ja to będę robiła/tyrała przy tym (oczywiście w domyśle, że za mnie)".
I tak nasz słodka sielanka trwała. Do czasu aż moja "gwiazda śródmieścia i okolic" nie dostała nowej pracy - okienko w banku. Poznając przy okazji wiele nowoczesnych i światowych panien, które szybko ją uświadomiły w jakim zaścianku i nienowoczesnym związku żyje.
Zaczęły się więc wojny o mycie naczyń. Któregoś dnia powiedziałem jej tak bez nerwów, zwyczajnie spokojnie "ok, po równo to po równo, zaczynam myć naczynia". I myłem. Z obrzydzeniem, ale myłem.

Któregoś dnia jechaliśmy z Pragi na Tarchomin autem. To znaczy auto to za dużo powiedziane. Stary Opel Corsa który się psuł, a najczęstszą jego dolegliwością było to, że skakał i wibrował mu silnik, co powodowało, że mocowania układu wydechowego się zrywały. Jedziemy więc i na wysokości Żerania słyszę potworny hałas. Do tego kierowcy mi pokazywali, że "tam pod spodem". Wiedziałem więc, że to rura znów puściła na gumach i spadła szorując po asfalcie.

Zjechałem na parking pod Żerańską FSO, zatrzymałem się, otworzyłem bagażnik, wyjąłem z niego duży koc, rękawice i narzędzia. Ułożyłem to pod autem ładnie, równo, i mówię do mojej oblubienicy:
     "no to co...kładź się pod auto i napraw. Ostatnio jak się urwała rura ja naprawiałem. Jest wszystko po równo. Twoja kolej."

Gały jej wyszły na wierzch jak temu murzynowi z memów co to potrafi gałki oczne wypychać z oczodołów, zabrakło jej powietrza, zbladła, zatelepotało nią całą (czekałem tylko aż zacznie jej się głowa obracać jak na horrorach i zacznie chodzić na rękach i nogach ale plecami do asfaltu. Po czym wydobyła z siebie "jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa?????????????????".
-tak, ty
- jaaaaaaaaaaaaaaaaaa????????
- tak, ty.
(tu mógłbym jeszcze ze 3 razy to wpisać, ale...)
- jaaa? ja nie mogę!
- dlaczego? Pytam.
- bo, bo ja się ubrudzę. Mam białe spodnie.
- ja mam biały tshirt, też się ubrudzę. Masz koc, rękawice, uważaj więc tak jak ja to zawsze robię kiedy naprawiam tego grata.
- ale ja nie umiem.
- to proste, będę ci mówił i pokazywał. Uklęknę obok, pomogę, będziesz już umiała na następny raz.
- połamię paznokcie! Chyba chcesz żeby twoja kobieta atrakcyjnie wyglądała?! (no przyznam, że ten argument prawie mnie rozwalił, byłem bliski od buchnięcia śmiechem. Ale byłem jednak twardy i uparty).
- tak, lubię jak atrakcyjnie wyglądasz, ale cóż, sytuacja jest jaka jest. Obetniesz więc paznokcie, auto się psuje co jakiś czas więc będziesz miała już "na żaś" (pastwiłem się trochę ;) Wiedziałem, że pazury ją złamią bo "wylizane" je miała zawsze bardziej niż pies jajca).
- nie położę się. To już dzwoń lepiej po pomoc drogową.
 - ok, nie ma sprawy. Pomoc płacimy po połowie.
- ok, dzwoń.
 - ok. Halo, pomoc drogowa? Mam rozkraczone auto na Żeraniu, dacie radę teraz? Ok, ile to będzie? 350zł... w tym momencie moja gwiazdka jak szarpnęła mi fonem to myślałem, że palce mi urwie.
- powaliło cię?!!! 350 zł za zabranie auta??!!!
- no chciałaś. Plus naprawa ze 200zł. Coś w niej umarło w tym momencie ;) Wiedziałem co - ten feminizm, który zaczął tak wspaniale kiełkować. Panna zrozumiała, że przegrała.

Ja czekam. Siedzę na krawężniku, jaram sobie, i mówię do niej - no to myśl.
Po 5 minutach...
Misiek napraw to pliz.
- była twoja kolej, wiesz o tym. Niestety.
- wiem o co ci chodzi, o te gary.
- nie, nie chodzi o "te gary" tylko o całą ta twoją infekcję wirusową - głupie feminizowanie. Widzisz sama jak to działa.
- widzę.
- jakie wnioski?
- przepraszam, i nie będę męczyła cię myciem naczyń.
- Bóg to słyszał, jakbyś w razie czego zaczęła się wypierać.
- no wiem , wiem.

Tak to jest z feminizmem.
Ta bzdura może funkcjonować tylko w zamożnych, zautomatyzowanych społeczeństwach. Tam gdzie już wszystko faceci wybudowali, gdzie dostarczają prąd, gaz, wodę do domów, serwisują to, gdzie jest ciepły kaloryferek, komputerek, internecik, pączuś na talerzyku a kawka w kubuniu z napisem " padłaś to popraw koronę i idź dalej".

Wystarczy wyłączyć prąd na kilka dni, kiedy po wodę trzeba będzie chodzić do rzeki, rąbać opał żeby się ogrzać, zdobywać pożywienie, a srać chodzić w krzaki i podcierać d liściem, feminizm się kończy.
Teraz na taki argument białogłowy odpowiadają "pffffff" bo wiadomo przecież, że ich wyobraźnia nie potrafi objąć więcej czasu wprzód niż dwa dni dzielące ją od wizyty i kosmetyczki. Przeciez historia pokazuje, że nie ma wojen, kryzysów, powstań, przewrotów itd. Zawsze panuje tylko pokój, dobro i spokój.
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


-

  • Like 17
  • Dzięki 2
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mutu Bardzo trafne spostrzeżenie. Istotnie feminizm działa tam, gdzie kobietki mają wszystko pod nosem i na tyle zarabiają, że są w stanie zapłacić 50zł za wniesienie lodówki na trzecie piętro. Gdy ich na to nie stać tudzież ktoś ceni sobie swój czas (a jak wiadomo branża usługowa do tanich nie należy) to nagle odzywają się w nich te kruche istotki, co nie dadzą rady bez mężczyzny. Kobiety są jak kameleony - dostosowują się do otoczenia tak, żeby było im jak najwygodniej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, są jak kameleony. Ale to mnie nie dziwi, wręcz jest to dobra cecha, gdyż każda istota żywa adaptuje się w miarę możliwości tak, aby było jej jak najlepiej.
One tez to robią i to jest natura.
To co mnie drażni, to ich pazerność i pasożytnicze zachowanie obecnie rozbuchane do rozmiarów niewyobrażalnych. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego bo mamy je na co dzień, więc nie mamy do tego dystansu i punktu odniesienia.  Ja jednak to widziałem już wiele, wiele lat temu (przerobiłem tych bab w życiu...) i widzę nadal - to co się dzieje, to upodlenie mężczyzny.

Jeszcze dokładniej to widzę, kiedy obserwuję obecnie zachowania muzułmanów, czy innych grup religijnych, etnicznych itd. Stwierdzam, że takiego syfu w rodzinie i relacjach damsko/męskich jaki mają biali, nie ma żadna z wcześniej wymienionych grup.
O rozmowach z arabami czy innymi "ciapakami" na temat rodziny, kobiet itd mogę napisać książkę, i byłaby ona bardzo niewygodna na zachodzie, gdyby oczywiście była znana. Z powodu tego co się u nas dzieje muslimy min tak nami gardzą. Biali są dla nich pizdami tyrającymi aby zaspokoić zachcianki swoich dam, które i tak mają ich za nic, za szmaty, i dają dupy ciapakom na boku (znam kilka takich historii od znajomych kobiet, które wysypały sekrety swoich przyjaciółek). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, mutu napisał:

- Bóg to słyszał, jakbyś w razie czego zaczęła się wypierać.

Znając mechanizmy racjonalizacji Pań, to możliwe że gdyby stało się coś takiego, że zostałaby kolejny raz przyparta do ściany, to uznałaby że dobry Pan Bóg w tym momencie np. kichnął, i za dobrze tego nie słyszał. Czyli nie zostało to powiedziane ;) 
To nie jest takie głupie, bodajże Allach, czyli już u naszych sąsiadów za miedzą, nie widzi w nocy. To dlaczego niby nasz Bóg miałby wszystko słyszeć? :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, moja jest nie ugieta, jezdzi rozgraconym samochodem bez przegladu, oswietlenia w domu nie chce zamontowac, mebli kuchennych nie chce zrobic(pierwotnie ja mialem to zrobic, ale ze zachowuje sie jak sie zachowuje, to powiedzialem ze mam wujebane), kostki przed domem nie chce ulozyc, i tak wyliczac moge dlugo, widze jak codziennie marnieje, wyglada jak zmeczona zyciem 50 latka, ale twardo trzyba rame i nawet nie mysli przeprosic i sie przyznac ze spierdolila. Fajnie ze masz egzemplarz szybko reagujacy na nauki. Ja mam o tyle trudniej, bo babska i panienki z jej rodzinki, to "rodowite ksiezniczki i krolewny" a faceci to sami pizdoloty, ktorzy utwierdzaja je wslusznosci swojej zrytej postawy, wyreczajac ksiezniczki we wszelkich pracach domowych. I tu jest patowa sytuacja, bo to ze mna jest cos nie tak "bo inni faceci pomogaja w domu, a Ty sie nie garniesz".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mutu Taka ich natura. Zawsze była. 

Najważniejsze to po prostu nie dać się doić i być feministą :) Nie spotkały mnie takie sytuacje jak ciebie. Może dlatego, że zawsze był jakiś tam podział od początku. Ale chyba też moje nie zrobiły takiego skoku jak twoja - z wsiowego sklepiku do okienka w banku w Warszafce. To zawsze ryje beret. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Stulejman Wspaniały napisał:

I jak było dalej? Zmywała gary?

Tak, myła gary.
Ta historia to nie taki wyskok bo mi coś strzelilo akurat genialnego do głowy. Siedziałem już wtedy w PUA dość głęboko, a to było wiele lat temu. Wiedziałem jak to zaaplikować i podtrzymać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Messer napisał:

Znając mechanizmy racjonalizacji Pań, to możliwe że gdyby stało się coś takiego, że zostałaby kolejny raz przyparta do ściany, to uznałaby że dobry Pan Bóg w tym momencie np. kichnął, i za dobrze tego nie słyszał. Czyli nie zostało to powiedziane ;) 
To nie jest takie głupie, bodajże Allach, czyli już u naszych sąsiadów za miedzą, nie widzi w nocy. To dlaczego niby nasz Bóg miałby wszystko słyszeć? :lol:


Z tym Bogiem to oczywiście już się tak z niej nabijałem. Jednak ja pamiętałem, a to ważniejsze. Bo przecież Bóg mógł wtedy spać ;) hahah

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Animavilis napisał:

Heh, moja jest nie ugieta, jezdzi rozgraconym samochodem bez przegladu, oswietlenia w domu nie chce zamontowac, mebli kuchennych nie chce zrobic(pierwotnie ja mialem to zrobic, ale ze zachowuje sie jak sie zachowuje, to powiedzialem ze mam wujebane), kostki przed domem nie chce ulozyc, i tak wyliczac moge dlugo, widze jak codziennie marnieje, wyglada jak zmeczona zyciem 50 latka, ale twardo trzyba rame i nawet nie mysli przeprosic i sie przyznac ze spierdolila. Fajnie ze masz egzemplarz szybko reagujacy na nauki. Ja mam o tyle trudniej, bo babska i panienki z jej rodzinki, to "rodowite ksiezniczki i krolewny" a faceci to sami pizdoloty, ktorzy utwierdzaja je wslusznosci swojej zrytej postawy, wyreczajac ksiezniczki we wszelkich pracach domowych. I tu jest patowa sytuacja, bo to ze mna jest cos nie tak "bo inni faceci pomogaja w domu, a Ty sie nie garniesz".


Do Adminów. Jestem nowy na forum i nie rozpracowałem jeszcze "cytatu wielowątkowego". Proszę nie miec za złe, że odpowiadam sam pod swoim wpisem. Jeśli się da to proszę o zgrupowanie tego w jeden post z cytatami.
Dzięki.

Tutaj poruszyłeś temat o którym chciałem napisać przy innej okazji - " najpierw sprawdź jakie relacje panuja w domu twojej wybranki, bo będziesz miał to samo u siebie."
Czyli to jaka jest relacja jej matki z ojcem, siostry z mężem itd. One jeśli źle traktują mężów będą na 100 procent nakręcały córkę/siostrę i buntowały ją, że "jak ty sobie tak pozwalasz, zobacz jak ja sobie faceta wychowałam".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, maxis300 napisał:

@mutu Ło panie cały czas mi się budyń cieszy jak to czytam :lol: raz taka akcja wystarczyła czy trzeba było znowu to przerabiać ? ;)

Z garami nie, to już było załatwione. Granica wyznaczona, rama trzymana więc nie próbowała. No ale cóż, koleżanki...wymyśliła coś innego po czasie. W sumie ją kopnąłem po jakimś czasie w d bo strasznie jej odwalało z tym "wielkim światem".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, mutu napisał:

Z garami nie, to już było załatwione. Granica wyznaczona, rama trzymana więc nie próbowała. No ale cóż, koleżanki...wymyśliła coś innego po czasie. W sumie ją kopnąłem po jakimś czasie w d bo strasznie jej odwalało z tym "wielkim światem".

Kiedyś bym pewnie inaczej do sprawy podszedł ale dzięki forum i własnym doświadczeniom mogę ci tylko powiedzieć że dobrze zrobiłeś. Szkoda życia na to by się z kimś użerać w imię " wyższych wartości" :) Miałeś jeszcze jakiś ciekawe historie coś pokroju tej ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałem kiedyś z pewną Panią, która kiedyś zrobiła mi awanturę, że nic nie robię w domu (sprzątanie, pranie i gotowanie). Na co ja mówię, ze nie ma sprawy i możemy się dzielić po 50%, ale pod warunkiem, ze koszty utrzymania mieszkania i nas również będziemy dzielić po połowie. Pani po 2 tygodniach się ulotniła z mojego życia, a ja stałem się wolnym człowiekiem:)

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, maxis300 napisał:

Kiedyś bym pewnie inaczej do sprawy podszedł ale dzięki forum i własnym doświadczeniom mogę ci tylko powiedzieć że dobrze zrobiłeś. Szkoda życia na to by się z kimś użerać w imię " wyższych wartości" :) Miałeś jeszcze jakiś ciekawe historie coś pokroju tej ? ;)


Historie o przygodach z babami mógłbym pisać rok. 10 lat ponad siedziąlem w PUA i psychologii. Zajmowałem się tez doradzaniem innym. Dawno temu zdiagnozowali mnie w środowisku PUA jako "naturals" czyli taki który ma "bat" na baby jako dar naturalny, dany od natury czyli nie musi się tego uczyć.
Nie chcę jednak zaśmiecać forum i używać go jako swojego kącika wspomnień. Będę wpisywał to i owo pod tematami, w odpowiedziach innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, mutu napisał:



Tutaj poruszyłeś temat o którym chciałem napisać przy innej okazji - " najpierw sprawdź jakie relacje panuja w domu twojej wybranki, bo będziesz miał to samo u siebie."
Czyli to jaka jest relacja jej matki z ojcem, siostry z mężem itd. One jeśli źle traktują mężów będą na 100 procent nakręcały córkę/siostrę i buntowały ją, że "jak ty sobie tak pozwalasz, zobacz jak ja sobie faceta wychowałam".

Tak, wiem. Jej ojciec juz nie zyje, zapil sie chlop, a byl traktowany jak smiec. Maz jej siostrzyczki jest wlasnie taka cipa, co niczego nie umie, i zapieprza w domu ze sciera, niektorzy znajomi rowniez sie zniewiescili a panienki pomiataja nimi. Jakos sie specjalnie tym juz sie nie mecze, bo juz mam to w nosie. Zreszta takie zachowanie to nie najwieksze jej grzechy. Uswiadomilem jej ze to ona ma problem a nie ja, i pomimo ze stara sie trzymac swoich racji, to jednak widze ze jej to bokiem wychodzi, ale widze ze na razie dzielnie to znosi.

Edytowane przez Animavilis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, maxis300 napisał:

@mutu PUA  funkcjonuje tylko w dużych miastach ?. Może ci te pytanie się wydać śmieszna ale mieszkam na mazurach praktycznie całe swoje życie i nigdziej w okolicy nie spotkałem się z czymś takim " na żywo ". Jedynie internet...

No w dużych miastach jak to ze wszystkim, jest więcej wszystkiego, PUA też. Są grupy, wykłady itp. Ale w necie masz fora na których chłopaki się informują gdzie działają itp.
Powiem ci że skoro jesteś tutaj to według mnie zacząłeś lepiej niż od razu z PUA. Tutaj stawia się główny nacisk na mechanizmy zachowań kobiecych i społecznych więc zaczynasz od twardej wiedzy. PUA stawiają bardziej na techniki wyrywania dup. Oczywiście też tematy zachowań kobiet są głęboko analizowane ale mimo wszystko tam nacisk jest inaczej rozłożony. Oni stawiają na rwanie dup z automatu, ale często gubią się później w związkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mutu fajnie byłoby z każdej dziedziny relacji damsko-męskich czegoś się dowiedzieć a forum jak dobrze zauważyłeś jest ogromną kopalnią wiedzy :) Paradoksalnie gdyby nie Frywolny o którym nie zbyt dobrze tu się mówi nie trafił bym na forum i Marka :lol: Przynajmniej dzięki takim akcjom jak ta twoja jest co wspominać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maxis300 napisał:

@mutu fajnie byłoby z każdej dziedziny relacji damsko-męskich czegoś się dowiedzieć a forum jak dobrze zauważyłeś jest ogromną kopalnią wiedzy :) Paradoksalnie gdyby nie Frywolny o którym nie zbyt dobrze tu się mówi nie trafił bym na forum i Marka :lol: Przynajmniej dzięki takim akcjom jak ta twoja jest co wspominać ;)


Oglądałem tego frywolnego na you tube, przypadkiem zupełnie. Cóż teraz jest wysyp "specjalistów". Przeczytają jakąś książkę, poćwiczą i udają Pick Up Artist. Jednak o ile widać, że koleś jest za sztywny, taki typowo wytrenowany, bo w odróżnieniu do "naturalsów" którzy do pięknych kobiet podchodzą jak do siory, on wszystko robi na "sztywnych nogach", wystudiowany, to podejścia na żywca na mieście ma technicznie dobre. Postawa, rama itp ok.
Taki koleś jednak jak on nie ma tej "iskry" która działa na kobiety.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Sman napisał:

Dlaczego to Ty dzwoniłeś i jeszcze chciałeś koszty podzielić?

Pisałem to trochę na skróty bo akcja była rozciągnięta bardziej w czasie. Sam "foch" po usłyszeniu że ma się kłaść pod auto trwał z 5 minut.
Oczywiście, że teraz można przeanalizować każdy przecinek, na żywo jednak (ja też byłem w środku wkurzony bo ten grat mnie któryś raz już zawiódł na drodze) jest inaczej. Poza tym zaproponowałem na pół z pełną świadomością wtedy bo wiedziałem, że ona i tak w tamtym czasie nie miała kasy na takie "zbytki".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
W dniu 5.01.2018 o 17:43, maxis300 napisał:

@mutu Ło panie cały czas mi się budyń cieszy jak to czytam :lol: raz taka akcja wystarczyła czy trzeba było znowu to przerabiać ? ;)

Niemożliwe żeby kobieta doszła do sensownych wniosków jakby nawet prawda strzeliła ją w twarz. Najpewniej oskarży kolegę o molestowanie albo coś innego wymyśli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.