Skocz do zawartości

Sekcja past


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich! :D Zauważyłem, że nie ma takiego wątku, w którym wklejałoby się/pisało pasty. Co to są pasty? Pasty są to internetowe historyjki, zazwyczaj podszyte śmieszkowym zabarwieniem. Są dwa rodzaje - typ:

">bądź mną

>wybitny doktor nauk społecznych

>...itd."

oraz zwykle opowiadania.

Jeśli się nie przyjmie, to cóż..

Wkleję jedne z moich ulubionych, aby zapoznać z tematem. Jak się przyjmie, to wstawię kolejne. :)

Pasta o pewnym Polaku z września '39:

 

Quote

-bądź mno
-anon lvl 19
-1 września 1939
-mieszkasz w polsce b
-dziura zabita dechami
-z łóżka zrywa cię komunikat nadawany przez radio
-łączysz wątki
-wojna
-gdy polska wzywa moim honorem jest walka
-zakładasz onuce i biegniesz do drzwi
-gdy już łapiesz za klamkę ojciec wymierza ci blachę w potylice
-on: wykształcony człowiek,emerytowany oficer, weteran bitwy warszawskiej staje w drzwiach i zagradza ci drogę
-ty: debil wyrzucony ze szkoły, zakała rodziny i jego jedyny syn patrzysz się na niego pytająco
-zawsze zazdrościłeś mu fejmu jaki zdobył przy obronie stolicy
-twoją matkę też wyrwał na swoje odznaczenia...
-... a ta zmarła rodząc ciebie
-nienawidzi cie za to
-jak miałeś sześć lat kazał ci jeździć na koniu bez siodła licząc na to, że spadniesz i skręcisz sobie kark
-kiedyś nawet kupił ci łyżwy i miał nadzieje, że utoniesz w jeziorze
-ty na złość uparcie trzymałeś się życia
-dziś gdy mógł cię posłać na śmierć postanowił, że zada ci o wiele bardziej bolesny cios
-piętno tchórza, który przesiedział wojnę w piwnicy będzie się ciągnąć za tobą aż po grób
-przez następne dni słuchałeś komunikatów radiowych o klęskach polskiego wojska
-doszedłeś do wniosku, że fajnie byłoby jednak przeżyć tę wojnę
-zacząłeś doszukiwać się pozytywów
-jakby nie patrzeć zostałeś sam ze wszystkimi loszkami we wsi
-ktoś musiał je przecież pocieszać kiedy ich wybrankowie byli na wojnie xD
-zacząłeś zarywać do żydówki 9/10 mieszkającej po sąsiedzku
-w tedy jednak twoje życie przypomniało ci znowu, że jesteś przegrywem
-jej ojciec rebe lvl over 9000 z pejsami do ziemi, lokalny magnat powiedział, że prędzej rozda swoje szekle
biednym niż odda swoją córkę jakiemuś polakowi robakowi żyjącemu z emerytury ojca
-smutna_żaba.ww2
-przez następne dni siedzisz w pokoju i ze łzami w oczach słuchasz radia
-17 września 1939
-do polski wkraczają wojska radzieckie
-nic nie trzyma cię już w domu
-dochodzisz do wniosku, że odechciało ci się żyć
-to twoja ostatnia szansa by chociaż umrzeć godnie
-LANCE DO BOJU, SZABLE W DŁOŃ
-wykorzystując nieobecność starego wybiegasz z domu żeby zaciągnąć się jako ochotnik
-w pośpiechu nadepnąłeś na leżące przed domem grabie
-luj w czoło zwala cię z nóg
-światło gaśnie
-budzisz się w łóżku z bandażem na czole
-nie wiesz ile dni tak leżałeś
-słyszysz walenie w drzwi
-w progu staje jakiś ruski gieroj i oznajmia staremu, że jako intelektualista wygrał wycieczkę do lasu
-po chwili wynosi go dwóch śmierdzących pachołków
-nawet nie myślisz o tym żeby nadstawiać za niego karku
-do tej pory nie sądziłeś, że brak matury ci kiedyś pomoże xD
-najbliższe miesiące spędzasz jedząc ostatki ziemniaków i cebuli z piwnicy
-pewnego chłodnego popołudnia gdy siedzisz w przy kominku ktoś wbiega do twojego domu
-twoim oczom ukazuje się jakiś kałmuk o nieprzeciętnie tępym wyrazie twarzy
-twoja zapyziała chata zdaje się być dla niego jakimś niepojętym miejscem wyprzedającym cywilizacyjnie jego
rodzinną jurtę o tysiąclecia
-nie mogąc odnaleźć się w tym zagadkowym miejscu błądzi małymi skośnymi oczkami po kątach
-nagle rzuca się na leżącą gdzieś na stoliku kostkę mydła i zaczyna szarpać ją zębami niczym kawał słoniny, po
czym wybiega w popłochu
-następnego dnia dowiadujesz się, że dostał takiej sraczki w czołgu, że oskarżono cię o sabotaż
-decyzje o przydzieleniu cię do kompanii karnej przypieczętowało wiszące na ścianie w twoim domu zdjęcie starego z
naszym kochanym marszałkiem
-zemścił się chuj zza grobu
-na czas gdy wojska znajdowały się w spoczynku zostałeś osadzony w obozie jenieckim
-w miejscu gdzie nawet strażnicy wbijali z głodu zęby w ścianę, wszy na twojej głowie zdawały nie jedyną porcją
białka na jaką mogłeś liczyć
-swoją ciepłą kufajkę przegrałeś w karty ze znanym ci już kałmukiem
-teoretycznie to wygrałeś jego buty ale to on miał karabin, a ty byłeś więźniem
-wkrótce i on znalazł się po twojej stronie płotu
-gdy wybrał się z oddziałem do pobliskiej wsi aby trochę się zabawić nażarł się znalezionych w ziemiance sfermentowanych jabłek
-najebany zasnął z bronią w ręku i przypadkowo odstrzelił lewe jądro kaprala, który w tym czasie dzielnie
przesiąkał miejscową kobietę ideą komunizmu
-teraz musiałeś dzielić swoją pryczę z tym kretynem
-po nocach nie możesz spać bo śmierdzi od niego jak z odbytu jaka
-gdy już szczęśliwie zaśniesz on wyjada twoje wszy
-w końcu nadchodzi nieuniknione
-niemcy wypowiadają wojnę związkowi radzieckiemu
-w obozie pełna mobilizacja
-obaj zostajecie przydzieleni do oddziału saperów
-ruszacie na front by zająć odcięte od zaopatrzenia niemieckie umocnienia
-nie dostajecie broni, wasze zadanie polega na tym by przebiec przez pole minowe i je rozminować aby utorować
drogę waszym oddziałom
-czując na plecach lufy karabinów szykujecie się do szarży
-stojący za waszymi plecami oddział mający za chwilę posłać was na śmierć zostaje trafiony pociskiem artyleryjskim
-ogłuszony padasz na ziemię
-czujesz, że ktoś cię podnosi
-to twój skośny przyjaciel
-ciągnie cię za sobą gdzieś w las i wręcza ci zdobycznego mosina
-zmyślna to konstrukcja, gdy już skończy ci się amunicja (o ile ją kiedykolwiek miałeś) możesz rzucić nim jak
włócznią
-przejmujesz inicjatywę
-po kilku dniach i nocach marszu po lasach i polach docieracie do twojego domu
-o dziwo twój dobytek nie został rozgrabiony
-we wsi następuje zmiana dekoracji
-niemcy zaczynają wywozić twoich sąsiadów z pejsami
-w odwecie za dawne krzywdy donosisz, że twój sąsiad ukrywa w piwnicy rodzinę tego rebe, którego córka ci nie dała
-w dowód wdzięczności niemcy pozwalają zająć ci jego majątek
-za szekle znalezione w salonie za obrazem jego matki kupujesz spirytus w mieście powiatowym i otwierasz bar
-kałmuk przebrany w garnitur twojego ojca robi za kelnera
-twój bar zostaje uznany za obiekt o wielkim znaczeniu strategicznym
-w asyście żołnierzy przydzielonych ci jako ochronę porywasz wszystkie loszki we wsi, które dały ci kosza w
gimnazjum i otwierasz burdel na poddaszu
-twój przybytek jest odwiedzany przez cały stacjonujący nieopodal garnizon
-zyskujesz aprobatę niemców
-jesteś pierdolonym al capone na tym zadupiu
-profit
-sielanka trwa dosyć długo
Was wollen wir trinken,
sieben Tage lang.
Was wollen wir trinken,
so ein Durst.
-niestety sytuacja na froncie zmienia się
-oddalone o 30km na wschód miasto powiatowe zostaje zajęte bez walki
-dostawy spirytusu ustają
-bohaterska armia czerwona okupiła zdobycie miasta śmiercią zaledwie jednego żołnierza..
-...był tak ucieszon z zajęcia znajdującej się w mieście gorzelni, że wpadł do kadzi ze spirytusem
-stacjonujący niedaleko niemiecki garnizon szykował się do odwrotu
-pewnego ranka w progu twojego lokalu stanął twój skośny przyjaciel ubrany w szary mundur
-oznajmił, że zaciągnął się do wermachtu i w południe odjeżdża z niemcami
-gdy wyciągnął ręce by uściskać cie na pożegnanie strącił przypadkiem stojącą na stoliku lampę naftową
-wszystko momentalnie zajęło się ogniem
-wybiegliście na zewnątrz
-patrzyłeś jak dzieło twojego życia płonie
-nie czułeś złości bo wiedziałeś, że z nadciągającymi nieprzeliczonymi dziećmi stalina, wszystko i tak by
przepadło
-pożegnałeś więc kałmuka i wróciłeś na stare śmieci
-z okna ojcowizny patrzyłeś jak twój przybytek urządzony w domu starego rebe trawi ogień
-dręczyło cię jednak dziwne uczucie
-miałeś wrażenie, że o czymś zapomniałeś
-wojska radzieckie wkroczyły do wsi
-w kilka dni nastąpiła ponowna zmiana dekoracji w całej okolicy
-obudził cię dźwięk wyważanych drzwi
-w drzwiach stanął znany ci już ruski gieroj
-wywlekli cię z domu i zaprowadzili do obozu, który wzorem niemców rozbili w pobliskiej szkole
-gdy byłeś tu poprzednik razem byłeś pod wrażeniem przesadnej wręcz dbałości o porządek
-dziś nie było tu drewnianych wychodków
-każdy srał tam gdzie właśnie przebywał
-sala gimnastyczna w której ulokowane było wojsko tak jebała gównem, że przetrzymywanie cię tam jawnie gwałciło
konwencje genewską
-kilka miesięcy spędziłeś w niewoli
-w końcu podjęto decyzje w twojej sprawie
-strażnik odprowadził cię do bydlęcego wagonu na pobliskiej stacji kolejowej
-sybir
-gułag
-siedząc w zatłoczonym wagonie na drewnianej podłodze wyczekując ostatniej podróży w swoim życiu dostałeś nagłego olśnienia
-znalazłeś odpowiedź na niedające ci spokoju pytanie
-teraz jesteś już pewien
-już wiesz, że o czymś zapomniałeś
-loszki, które trzymałeś pod kluczem na poddaszu swego przybytku
-zamyślony dostrzegłeś po przeciwnej stronie wagonu znajome spojrzenie
-tej żółtej mordy nie pomylił byś z nikim innym
-ale to już inna historia

(jest kontynuacja)

 

 

2. "Kuc-obiektywista-Potter idzie do Hogwartu":

 

Quote

– Jesteś czarodziejem, Harry – rzekł Hagrid. Twoje miejsce jest w Hogwarcie.
– A czym jest Hogwart? – zapytał Harry
– To szkoła czarodziejów.
– Ale to nie szkoła publiczna?
– Nie. W pełni prywatna.
– Doskonale. Zgadzam się. Dzieci nie są własnością państwa. Każdy, kto pragnie oferować usługi edukacyjne, ma prawo uczynić to na uczciwych zasadach rynkowych. Nie zwlekajmy zatem.
****
– Malfoy kupił całej drużynie najnowsze Nimbusy! – powiedział Ron – To nieuczciwe!
– Wszystko, co możliwe, jest uczciwe. – pouczył go Harry – Jeśli może kupić swojej drużynie lepszy sprzęt, to ma prawo tak postąpić, jak każda indywidualna osoba. Czy istnieje różnica między jego wyższą zdolnością nabywczą a moja przewagą w umiejętności chwytania znicza?
– Chyba nie… – odpowiedział niepewnie Ron
Harry zaśmiał się, wkładając w ów śmiech rozwagę i głębię, jak gdyby uśmiechał się do odległych szczytów.
– Przyjdzie czas, gdy to zrozumiesz, Ronie.
****
Profesor Snape stanął przed salą i przyjrzał się uczniom z błyskiem wyższości w oczach.
– Na tych zajęciach nie będzie głupiego machania różdżką ani niepoważnych zaklęć. Nie oczekuję zatem, by większość z Was doceniła subtelną naturę nauki i skrupulatność sztuki, którą jest tworzenie eliksirów. Ale tych niewielu, u których dojrzę talent… Mogę pokazać wam, jak oczarować umysł i zniewolić zmysły. Mogę zdradzić Wam wiele sekretów – jak skroplić sławę, odsączyć chwałę, lub nawet – stanąć na drodze śmierci.
Ręka Harry’ego wystrzeliła w górę.
– O co znów chodzi? – Zapytał, zirytowany, Snape
– Jaka jest wartość owych eliksirów na otwartym, wolnym rynku?
– Co?!
– Uczy Pan, jak tworzyć cenne produkty na własny użytek, będąc opłacanym z pensji nauczyciela – zamiast próbować, dzięki swym umiejętnościom, zaspokoić istniejący popyt?
– Ty bezczelny chłopcze…
– Z drugiej strony, cóż może powstrzymać mnie od wejścia z eliksirami na rynek, gdy tylko poznam sekrety ich warzenia?
– Ja…
– To zresztą problem do rozważenia na gruncie ekonomii, nie technologii wyrobu eliksirów. Kiedy zaplanowane są lekcje ekonomii?
– W tej szkole NIE ma lekcji ekonomii, chłopcze.
Harry Potter wstał z miejsca powoli i dostojnie. – Na dziś skończyliśmy. Jeśli ktoś z was pragnie poznać praktyczną wiedzę o potędze rynku – chodźcie za mną.
Fala uczniów wylała się na korytarz w ślad za nim. Nareszcie odnaleźli kogoś, kto potrafił im przewodzić.
****
Harry, wraz z Ronem, stanęli naprzeciw Zwierciadła Ain Eingarp. – Boże! – szepnął Ron. – Harry, to twoi rodzice, a oni przecież… nie żyją.
Harry zamrugał i jeszcze raz spojrzał w lustro. – Tak właśnie jest. Ale dziś ta informacja nie jest już istotna czy produktywna. Opuśćmy to miejsce jak najszybciej. Powinniśmy raczej pomóc Hagridowi w jego szczytnej misji. Powinien wyhodować tyle smoków, ile pragnie, pomimo jawnie niesprawiedliwych regulacji dławiących wolny handel tymi stworzeniami.
– Ale to twoi rodzice! – odpowiedział Ron. Ron nadal niewiele pojmował.
– Filarem każdej więzi pomiędzy ludźmi jest cnota przedsiębiorcy, Ronie. – westchnął Harry.
– Nie rozumiem… – odpowiedział Ron
– Oczywiście, że nie – rzekł czule Harry – cnota oznacza, że powinniśmy współdziałać na płaszczyźnie wartości, które możemy dobrowolnie między sobą wymieniać. Wartości każdego rodzaju, poczynając od wspólnych zainteresowań sztuką, sportem czy muzyką, poprzez podobne poglądy filozoficzne i polityczne, a kończąc na celu naszego życia. Ludzie, którzy nie żyją, nie mają tych wartości.
– Ale przecież oni dali ci twoje ży…
– To ja stworzyłem samego siebie, Ronie. – Przerwał mu Harry z pewnością w głosie.
****
– Oddaj mi swą różdżkę – zasyczał Voldemort.
– Tego nie mogę uczynić. Ta różdżka to symbol mojej własności, która jest w istocie materialnym dowodem moich osiągnięć. Własność to produkt ludzkiej zdolności myślenia – odpowiedział Harry z odwagą w głosie.
Voldemort jęknął.
– Istnieje coś, co zasługuje na większą pogardę niż konformista. Jest to nonkonformista, który podąża za trendem.
Voldemort topniał w oczach. Harry odpalił papierosa, bowiem panował nad ogniem.
– Najmniejszą z mniejszości na tym świecie jest jednostka. Ci, którzy odmawiają jednostce praw, nie mogą nazywać się obrońcami mniejszości. Narzucona płaca minimalna jest niczym innym jak podatkiem od sukcesu. To rynek stworzy uczciwą płacę minimalną bez pomocy rządu, ingerującego by narzucić swe bezwzględne ograniczenia.
Voldemort zawył.
– Kopie tej różdżki będę sprzedawał na wolnym rynku, osiągając wielki zysk. I ty również możesz kupić jedną z nich, jeśli zechcesz. Jak każdy.
Voldemort został pokonany.
– Nienawidził nas, bo byliśmy wolni – rzekł Ron.
– Nie, Ronie. Nienawidził nas za to, że działaliśmy wolni.
Hermiona płonęła pożądaniem do obu, jednak żaden z nich nie odpowiadał. Patrzyli gdzieś daleko przed siebie, a przed każdym z nich czekało imperium, które mieli zbudować.

 

 

3. kolejna

Quote

">2006
>podbaza
>te sławne dyskoteki
>kto nie przyjdzie ciota
>jest kazdy zeby nie było
>miej duzo kumpli
>większą cześć dyskoteki biegacie jak pojebani
>jeden sebek z klasy zamiast tańczyć i śmieszkować siedzi na stołówce smutny
>badz dobry kolega
>e seba po co ci loszka do tanca chodz sie bawic na prakiecie
>seba mowi ze nie moze
>dajesz mu spokój
>prawie koniec imprezy
>ostatni kawałek
>zgadujesz sie z innymi i wyciągacie sebka na parkiet
>jest na środku
>w tle slawna piosenka z tamtych czasow Jamall "jak to bagietoman przeszukuje mnie przeciez mam prawo lurkowac to co chce"
>seba rzuca sie na ziemie zaczyna tańczyć breka
>kazdy zdziwiony z jego umiejętności
>krąg koło Sebka
>klaszczemy zabawa i wgl
>koniec rapsów, muzyka cichnie, gasną światła dyskotekowe
>seba nadal tańczy na ziemi
>podbiegaja nauczyciele
>telefon karetka ambulabuas
>na drugi dzien w szkole obniżone zachowanie dla ciebie i kumpli
>nie wiesz czemu
>dowiadujesz ze ze sebek chorował na epilepsje i wcale nie był królem brekdensu

 

 

 

Jak znacie jakieś od siebie, to dajcie, lub napiszcie. ;) 

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie ma sensu wrzucać ogólnie znanych klasyków jak trylogia o cejrowskim i butach czy ostatnio zekranizowanego fanatyka wędkarstwa, także

zarzucę o wujku foliarzu:

 

Cytat

graj w konterstrajka w kafejce
wróć do domu
włącz tv
pierwsza wieża płonie
po 5 sekundach wpierdala się drugi samolot
hehe jaki fajny film
prezenterka płacze
o kurdebele to tvn24
o kurwancka to nie film
mame mame chodź szybko wojna mocno xD
zaraz dzwoni wujek foliarz, który co roku przepowiada wojnę z rosją albo koniec świata i ma na działce przygotowaną piwnicę z zaopatrzeniem na takie okazje
MATI SZYPKO PAKUJCIE SIĘ Z MAMO BĘDĘ PO WAS ZA 5 MINUT UCIEKAMY BO TRZECIA WOJNA
za 5 minut wujek jest pod domem w seicento wypakowanym dobytkiem
matka go opierdala co on odpierdala
GRAŻYNA TO NIE ŻARTY BIERZ MAŁEGO I UCIEKAMY ROZUMISZ
inba na całą ulicę
wujek jedzie sam i wraca dopiero po tygodniu z pokerową twarzą
jak z niego czasami śmiechamy co on wtedy odpierdolił to mówi tylko durr TEN SIE SMIEJE KTO SIE SMIEJE OSTATNI hurr
od tego czasu przepowiada wojnę z rosją albo koniec świata 3 razy częściej bo ma nadzieję, że świat się rozpierdoli i w końcu wyjdzie jego racja

Notorycznie odpierdala xD

Wtedy jeszcze było w miarę spokojnie bo wszystkie spiski i końce świata musiał wymyślać sam ale potem odkrył internety i popłynął xD

Nie wierzy w kosmitów, czwarte gęstości i ogólnie inby nadprzyrodzone tylko w różne spiski wojskowe i polityczne, ewentualnie katastrofy naturalne. Jak na wiosnę w telewizji mówią, że gdzieś poziom wody osiągnął stan alarmowy to on już ręce zaciera z podniecenia, że może w końcu będzie ultra powódź co rozpierdoli całą Polskę i ponton przenosi z piwnicy do mieszkania.

Jego najczęstszym tekstem, wtrącanym właściwie w każdej dyskusji jest "jak to wszystko pierdolnie", odmieniane przez wszystkie czasy i przypadki.

" no zobaczysz mati jak to wszystko pierdolnie
czekajcie tylko, jak to wszystko pierdolnie
tylko patrzeć jak to wszystko pierdolnie
na Ukrainie czołgi, zaraz to wszystko pierdolnie
na Islandii wulkan wybuchł, mówiłem, że to wszystko pierdolnie
nooo, teraz to już na pewno to wszystko pierdolnie
a nie mówiłem, że to wszystko pierdolnie?"

Wspominałem, że swoją główną kwaterę dowodzenia zagładą rodzaju ludzkiego ma na działce. Kilka razy tam byłem, kurwa, co tam się odpierdala to ja nawet nie, domek tak zajebany sprzętem i jedzeniem, że ledwo można przejść. Była taka komórka koło domku gdzie chowałem rower. Raz tam przyjechaliśmy, idę rower wstawić a tam 100 kilo ryżu i piramida z konserw. I chuj, rower na deszczu musiał stać.

Z tym jedzeniem to go raz strolowałem xD Kupił gdzieś na przecenie 10 kilo mleka w proszku.

" Herp Mati promocja była a to niezbędne do przetrwania zobaczysz jak to wszystko pierdolnie to ludzie będą korę z drzew jedli a my sobie będziemy kakao pili hehe patrz jaką wujek ma głowę
Ale wujek, pomyśl, przecież ci co pociągają za sznurki głupi nie są, nie dawali by tak tanio mleka w proszku bo przecież im zależy żeby jak najmniej osób przeżyło bo wtedy więcej zasobów dla nich itd.
Kurwancka nie pomyślałem, masz rację, skurwysyny jebane otruć mnie pewnie chciały. Wyrabiasz się młody, wyrabiasz hehe już nie masz tak zielono w głowie"

I 10 kilo mleka wyjebał do rzeczki przy działce xD
Oczywiście chciał też kiedyś się porządnie uzbroić na koniec świata i wystąpił o pozwolenie na broń ale nie przeszedł testów psychologicznych bo nawkręcał tam tych swoich historii. W kole myśliwskim to samo xD pewnie wyglądało to tak

" No to na co chce pan polować?
Panie, jak to wszystko pierdolnie, to przede wszystkim do ludzi będę strzelał co mi będą chcieli mleko w proszku zajebać"

Musiał się więc zbroić sam. Ma bagnet co jeszcze z wojska przyniósł, procę wędkarską i taki chujowy łuk zrobiony z leszczyny i sznurka od prania. Jakby kogoś chciał tym łukiem zabić to chyba by prędzej ten ktoś zdechł ze śmiechu xD
Kiedyś zaczął wszędzie nosić ze sobą taki plecaczek. Raz mu go przynosiłem z samochodu, podnoszę - ale kurwa ciężkie. Zaglądam do środka a tam jakieś liny, konserwy, flary, apteczka, nawet taką składaną saperkę miał. Raz mi pomagał skręcać szafę u nas w domu i sobie kurewsko rozciąłem łapę śrubokrętem a nie miałem w domu opatrunków. Mówię, wujek, daj bandaż, masz w apteczce przecież. A on

" DURR MATI IDŹ PAPIEREM TOALETOWYM SE OBWIĄŻ BO JA MAM NA CZARNĄ GODZINĘ
Kurwa, wujek, teraz jest moja czarna godzina właśnie
HURR JAK CI RUSCY Z CZOŁGU NOGĘ ODSTRZELĄ I BĘDĘ CI BANDAŻEM KIKUT OBWIĄZYWAŁ TO BĘDZIESZ MI DZIĘKOWAŁ"

Pół mieszkania wtedy krwią ujebałem.
Jak się zaczęła ta cała akcja z NSA, to wujkowi oczywiście mózg zaczął inbować na temat podsłuchów i przez jakiś czas nie dało się z nim normalnie komunikować. Matka do niego dzwoni zapytać co słychać a on

" Cicho cicho nic nie mów pogadamy w cztery oczy"

Potem nam przedstawił swój specjalny szyfr, którym mieliśmy się z nim porozumiewać przez telefon. Oczywiście ten kod był chujowy tak, że ja pierdolę, na przykład "przyjdź do nas naprawić lodówkę" znaczyło żeby przyszedł do nas na obiad.
Naczytał się też jak to fejsbuk inwigiluje więc wymyślił, że przechytrzy cały światowy spisek i pokona go własną bronią. Założył na fb zupełnie legitne konto ze swoim imieniem i nazwiskiem i postował tam nieprawdziwe statusy typu

" Z BOGDANEM NA GRZYBACH POD IŁAWĄ! JEST SUPER!!!"

a tak naprawdę siedział w domu i się pewnie cieszył jaki jest sprytny bo wywiad amerykański teraz wszystkie satgówna szpiegowskie skieruje na Iławę xD
Zadawał się też z jakimiś zjebami z tych forów dla foliarzy i zmontowali jakąś ekipę wspólnego przetrwania. Polegało to na tym, że jak to wszystko pierdolnie to mają w kilku typa ustawiony punkt zbiórki u wujka na działce i razem im będzie łatwiej przetrwać. Jednak w końcu to wszystko się zjebało bo wujek raz nam się żalił, że zrobili sobie rutynowe ćwiczenia czyli każdy każdemu wysyła smsa "zaczęło się" ("to wszystko pierdolnęło" xD) i każdy ma godzinę żeby się na działce stawić z całym sprzętem. Kilku ich się tam stawiło i korzystając z okazji, że już wszyscy są na miejscu to sobie czekali na koniec świata, bo byłoby spoko jakby akurat się wydarzył bo już są na miejscu xD Koniec świata jednak jak na złość nie nadchodził więc zaczęli walić browary a potem robić jakieś ćwiczenia na przetrwanie. No i wujek ćwiczył strzelanie z procy i jakiemuś januszowi, który jest bardzo szanowanym foliarzem, zajebał kamieniem z procy prosto w czoło aż tamtego oszołomiło a potem się wkurwił i powiedział, że wujek jest pewnie agentem NWO, którego napuścili żeby zniszczyć organizację od środka poprzez zabicie (z procy na ryby xD) przywódcy xD No i wujka wyjebali z tej partyzantki i nawet dostał bana na forum.

Oczywiście nawkręcał te swoje historie też wszystkim sąsiadom i już się z niego podobno śmieją na osiedlu, ale HURR ZOBACZYMY KTO SIĘ BĘDZIE ŚMIAŁ OSTATNI DURR. Żalił się, że raz mu jakieś łebki z osiedla zrobiły dowcip: ktoś do niego zadzwonił o 1 w nocy domofonem i powiedział, że nie może zdradzić kim jest ale wykradł jakieś rządowe dokumenty i potrzebuje pomocy ale teraz nie może powiedzieć o co chodzi bo go obserwują i żeby wujek następnego dnia był wieczorem przy fontannie w takim parku. Wujek oczywiście podniecony jak ja pierdolę, nawet temat na forum założył, że będzie miał następnego dnia prawdziwą bombę. Poszedł do tego parku, nikogo nie ma tylko leży jakieś pudło - zajarany myśli, że tajne dokumenty będą w środku, otwiera, a tam nasrane xD Z tym, że wujek nie mówił, że to łebki z osiedla tylko, że jacyś agenci mu wysłali sygnał żeby nie szukał prawdy zbyt głęboko xD

Raz też jak byliśmy u niego na działce to w okolicy był jakiś obóz surwiwalowy czy coś takiego i wujek koniecznie chciał tam pojechać i zobaczyć jak to wygląda. Pojechałem z nim bo miałem 15 lat i mi powiedział, że pewnie będzie można z paintballa postrzelać. Oczywiście paintballa ni chuj nie było, za to było z 20 dzieciaków budujących szałasy i jakiś seba wychowawca przebrany za żołnierza. Wujek do niego podbija i zagaduje, że on też jest specem od surwiwalu hehe i zaczynają dyskutować. Wujek zaraz zaczął krytykować te szałasy, że gówno dają i że jak to wszystko pierdolnie to taki szałas pół minuty nie wytrzyma. Facet mu tłumaczy, że panie, to takie jajca dla dzieci są żeby się pobawiły ale do wujka nie docierało i dalej napierdala, aż w końcu postanowił za symulować falę uderzeniową bo wybuchu bomby atomowej

" NO I PATRZ PAN CO SIĘ W TYM MOMENCIE Z TAKIM SZAŁASEM DZIEJE, NO PATRZ"

i rozpierdolił jeden szałas z kopa. Dzieci kurwa płaczą a wychowawca kazał wujkowi wykurwiać bo zadzwoni po policję.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(jestem na telefonie i nie moge uzyc cytatu)

 

"

W świetle nadchodzącego El Classico wypadałoby przybliżyć sylwetkę największej gwiazdy Barcelony - Leo Messiego. Messi urodził się w Argentynie. Niewielu wie, że Messi jest prawnukiem nazisty Hansa Metzgera, który osiedlił się w 1946 roku w Rosario, uciekając ze zrujnowanej Rzeszy. Przez wiele lat Metzger - który aby uniknąć podejrzeń zmienił nazwisko na Messi żył w Rosario, wżenił się w argentyńską rodzinę i raz w miesiącu spotykał się z dawnymi kompanami z Rzeszy w pobliskim klubiku. Niemcy wtedy byli jak wielka rodzina. Przywieźli do Argentyny złoto, technologie i dbali o siebie nananieynie do piłki. Nic dziwnego. Wszyscy potomkowie uciekinierów z Rzeszy byli objęcie programem "untermensch", którego zadaniem było wzbogacenie genotypu rasy aryjskiej, przebywającej w Argentynie. I owszem. Potomkowie Niemców stawali się szybsi, silniejsi i zwinniejsi od miejscowych leniwych latynosów. Oczywiście tego typu eksperymenty musiały przynieść skutki uboczne i tak Lionel - nazwany tak na cześć Lwów umieszczonych w herbie Bawarii - posiadający niezwykłą sprawność fizyczną przestał rosnąć. Wtedy właśnie potomkowie Vaterlandu postanowili pomóc młodemu Lionelowi. Grupa germanoargentyńskich naukowców - za dnia lekarzy i biologów - w wolnych godzinach kontynuujący dzieła swoich dziadków w dziedzinie eugeniki - stwierdzili, że jedyne co może pomóc Lionelowi - to komórki macierzyste ze szpika kostnego dziecka - które nie zaczęło jeszcze rosnąć. I tak młody Leo otrzymywał szpik małych dzieci. Niestety - bezdomnych dzieci w Rosario było zbyt mało. Wtedy właśnie do Rosario przybył wysłannik bliskiego sojusznika Rzeszy - Watykanu. Zaproponował zabrać Lionela do Europy. Wysłannik przekazał - że stolica apostolska chętnie przekaże młodemu Leo tyle szpiku ile tylko zechce. W końcu taka przysługa to nic, w porównaniu z tym całym złotem, jakie zdobył Watykan po zajęciu mienia Izraelitaowskiego w Europie. W tym samym czasie stolica apostolska uznała, że należy z tak dobrze rozwijającym się nadczłowiekiem postąpić jak najlepiej i pozwolić mu zdobywać chwałę w imię aryjskiej rasy. Zobaczyli pociąg Lionela do futbolu. To było to. Lionel będzie grał w piłkę ku chwale Białej Rasy. Miliardy ludzi będą oglądać, gdy Lionel będzie pokonywał kolejnych przeciwników w imię czystości rasowej. Stolica apostolska wysłała obserwatorów do trzech klubów. Bayernu Monachium - potomka tradycji sportowych III Rzeszy. Interu Mediolan - klubu z miasta, gdzie faszyzm wciąż żyje i do FC Barcelony - która od zawsze żyła w otoczce katalońskiego narodowego socjalizmu, a dodatkowo jej patronem była papieska organizacja do połowu dzieci - zwana UNICEF. Bayern odpadł. Zbyt dużo Turków, a także niemal zerowa ilość narodowo-socjalistycznych kibiców - to nie to. Inter podobnie - klub z Internazionale (Międzynarodówka) w nazwie odpał z miejsca. Natomiast Barcelona - to było coś. Barcelona - duma narodowo-socjalitycznej Katalonii - siedziba narodowców, czysta etnicznie i sponsorowana przez UNICEF. Tak. Nie było wątpliwości. Messi wylądował w Barcelonie. Chwilę po jego przybyciu do klubu zarządzono w nim czystki. Trenerem przestał być murzyn Rijkaard. Z klubu wyleciały bambusy takie jak Henry, Etoo, Ronaldinho czy Toure. Nowym trenerem został biały holender van Gaal, a następnie kataloński narodowy socjalista i przy okazji potomek aryjskiego generała von Gottshalka - Joseph Guardiola. Guardiola wygonił ze swojej drużyny obce etnicznie jednostki (zostali tylko Abidal i Keita, przy czym Abidal umiera właśnie w szpitalu na raka - otruty przez Guardiolę). Drużyna obecnie składa się z narodowo czystych katalończyków oraz aryjskich potomków. Guardiola prowadzi drużynę w imię zwycięstw dla Rzeszy. A Messi ? Messi regularnie przed każdym meczem otrzymuje dostaw świeżego szpiku prosto z Rzymu, który piłkarz z chęcią zjada."

 

 

 

"

Jestem chirurgiem mieszkającym w jednym z tych krajów na wschodnich peryferiach Europy. W tym brutalnym społeczeństwie cały czas jest ogromna bieda, a jeśli nie masz forsy i znajomości, masz przejebane. Rzecz jasna, ja mam jedno i drugie. Mamy tutaj też piękne dziewczynki, kraje Europy Wschodniej są z tego znane. Szczęśliwie (dla mnie) niektóre z tych dziewczynek nie mają rodziców ani krewnych i żyją w sierocińcach. Właściwie nie nazwałbym tego życiem, to wręcz niepojęte co tam się dzieje. Niektórym bardzo młodym dziewczynkom się poszczęści i zostają adoptowane, ale w wieku 8 czy 9 lat są już na to za duże. Niektóre spośród ładniejszych są sprzedawane do burdeli i je też mógłbyś uznać za szczęściary; przynajmniej nie pogrążają się powoli w coraz większym brudzie i nędzy. A kilka dziewczynek kupuję ja. Zwykle wybieram atrakcyjne dziewczynki około 9 lub 10 roku życia, zanim zacznie im się okres dojrzewania. Sierociniec jest zawsze skłonny do współpracy, cieszą się, że będą mieli o jedną gębę mniej do wyżywienia i następne wolne miejsce. Również z ochotą akceptują moje datki na utrzymanie dziewczynek.

 

Oni nigdy nie pytają, a ja nigdy nie mówię. Wiedzą, że jestem chirurgiem; pewnie myślą, że przeprowadzam na dziewczynkach jakieś eksperymenty albo wycinam i sprzedaję ich organy. Ale nie, ja znalazłem dużo bardziej opłacalny interes; robię z tych dziewczynek seks-zabawki.

 

Możesz zamówić Lolita Slave Toy jeśli chcesz. Nie są tanie; biorę pomiędzy 30.000 a 40.000 USD za jedną lalkę. Bez kosztów wysyłki. Ale: Ty dostaniesz własną Lolita Slave Toy, która będzie dawać Ci satysfakcję przez wiele lat; ona jest jak lalka, ale żywa lalka! Pozwól, że opowiem jak zrobić z młodej sieroty żywą lalkę.

 

Kiedy już znajdę nową odpowiednią dziewczynkę, proszę sierociniec o dostarczenie jej do mojej rezydencji. Przyjedzie naga, związana i ze zawiązanymi oczami. Po pobieżnym badaniu i szybkim sprawdzeniu stanu zdrowia zabiorę ją do mojej wyjątkowej kliniki wewnątrz rezydencji. Na początku bardzo dokładnie ją umyję. Te dziewczynki są naprawdę brudne i śmierdzą; latami nie widziały wanny i są bardzo zaniedbane. Kiedy w końcu jest czysta, kładę ją do szpitalnego łóżka i daję jej usypiający zastrzyk. Stworzę jej nową tożsamość i dam nowe imię - nie znam prawdziwych imion dziewczynek; jedyne, czego potrzebuję, to ich wiek.

 

W sierocińcu wszystkie jej dokumenty zostaną zniszczone. Ona nigdy nie istniała. Od teraz będzie istniała tylko jako zabawka. Sam mam kilka Lolita Slave Toys: Dasha, która ma 11 lat i jest na ostatnim etapie transformacji, Tanya, która ma teraz 12 lat, a stworzyłem ją 2 lata temu, i Luda, która ma 14 lat i jest w 4. miesiącu ciąży. Następnego poranka dziewczynkę czeka wielka operacja. Będzie cały czas spała z powodu narkozy, którą podałem poprzedniego wieczora. Kładę ją na stole operacyjnym i aplikuję znieczulenie na czas operacji. Więc jeśli zastanawialiście się dlaczego moja Slave Toy nie będzie stawiać oporu ani nie ucieknie, to bardo proste: amputuję jej nogi i ręce! Ręce obcinam zaraz nad łokciami, a nogi tuż nad kolanami. Proste, prawda? Taka dziewczynka nigdy Ci nie ucieknie. Dla dziewczynki to bardzo ciężka operacja i to jest prawdopodobnie decydujący moment w całym procesie transformacji. Ale w większośći przypadków przeżywają. Ale nie zostawię dziewczynek po prostu z kikutami rąk i nóg, przyczepiam pięciocentymetrowy metalowy pręt bardzo mocno do kości zanim zaszyję rany. Drugi koniec pręta ma gwint, do którego mogę przyczepić okrągłą obręcz. Kiedy będzie gotowa, możesz ją łatwo przykuć przy pomocy łańcucha lub kłódki do czegokolwiek zechcesz. Moja Tanya i Luda zwykle mają za plecami łańcuch przyczepiony do obu obręczy na łokciach. To sprawia, że ich ręce są odpowiednio blisko ciała.

 

Na początku musisz szczególnie dbać o rany na kikutach, żeby zapobiec infekcji.

 

Kiedy rany będą już zupełnie wyleczone, umieszczę na kikutach silikonowe osłonki. Zewnętrzna część osłonki jest pokryta białym aksamitem, co właściwie wygląda całkiem słodko, pomijając te dość okrutne obręcze na końcu tego, co zostało z rąk i nóg dziewczynki. Po kilku miesiącach, kiedy nogi i ręce wyzdrowieją do końca, będziesz mógł trochę bardziej obciążyć obręcze. Ja rok temu zacząłem wieszać Tanyę i Ludę za ramiona i nogi pod sufitem. To taka interesująca forma dekoracji wnętrza - wisząca z Twojego sufitu lolita! A to bardzo przyjemne, by używać jej cipy albo ust kiedy tak wisi.

 

Ale zanim to nastąpi, przed nami długa droga do przebycia.

 

Przemiana nie jest jeszcze zakończona w momencie amputacji. Następnie wytnę jej struny głosowe, żeby nie mogła dłużej mówić ani wydawać jakichkolwiek dźwięków oraz usunę jej zęby. Kiedy zakończę wyrywanie zębów, wszczepiam jej w dziąsła silikonową miękką nakładkę. Cały czas będzie mogła Ci obciągnąć, ale nie odgryzie Ci kutasa. To całkiem miłe uczucie, kiedy próbuje ugryźć Twojego chuja; miękka warstwa silikonu daje wrażenie masażu. Silikonowa proteza jest absolutnie niezbędna; bez niej wyglądałaby jak bezzębna babcia. Implant pozwoli jej zachować urodę. Żeby utrzymać jej jamę ustną w dobrym stanie, zakładaj jej knebel na większość czasu. Brzmi to trochę staromodnie, w końcu wyciąłem jej struny głosowe, więc i tak nie może mówić, ale to tylko względy estetyczne. Zakneblowana dziewczyna po prostu wygląda świetnie, a poza jedzeniem, piciem i pieprzeniem nie potrzebuje już więcej swoich ust. Kiedy operacja zostanie zakończona, dam dziewczynie tydzień lub dwa na rekonwalescencję i zaleczenie ran. Później zaczyna się jej trening. Ona już nie jest zwyczajną dziewczynką - stała się zabawką - jest wiele rzeczy, których musi się nauczyć. Od kiedy nie ma zębów, nie może już jeść. Musi być karmiona jak małe dziecko. Karmię ją raz dziennie, używając butelki ze smoczkiem i mleka dla niemowląt, ponieważ zawiera ono minerały i witaminy. Nie daję jej więcej; nie chcę żeby przytyła, skoro nie może się ruszać. Musisz na to uważać. Do picia dostaje dziecięcą butelkę z wodą, herbatą lub lemoniadą trzy albo cztery razy w ciągu dnia, więc dostaje około 2l płynów dziennie. To wystarczająca ilość, żeby utrzymać ją w dobrym zdrowiu. Na początku podaję jej butelkę do ust, a po pewnym czasie po prostu stawiam ją obok dziewczyny tak, że musi sama sobie poradzić z wzięciem jej do buzi. Wymaga to trochę ćwiczeń, ale w końcu udaje jej się złapać butelkę do ust, przesunąć ją i wypić. Kiedy nauczy się tej sztuczki zawiązuję jej oczy zanim dostanie butelkę; zanim skończy się jej trening dziewczyna musi być w stanie znaleźć butelkę i się z niej napić, nic nie widząc. Co weszło, musi wyjść, więc sadzaj ją na toalecie kilka razy dziennie. Ponieważ nie może się ruszać, musisz ją podnieść i zanieść do toalety. Kiedy wychodzę w interesach, zazwyczaj zakładam jej cewnik. Skoro nie je dużo, nie sra też dużo.

 

Mimo że dziewczyna nie jest w stanie mówić, cały czas mogę się z nią komunikować, żeby nauczyć ją podstawowych czynności. Nauczę ją jak robić dobrego loda, nauczę ją czerpać przyjemność z seksu, kiedy jej łechtaczka i warki sromowe są stymulowane wibratorem. Nauczę ją też, co to znaczy być niewolnicą. Będę chłostał jej waginę codziennie, głównie w połączeniu z użyciem wibratora, żeby w pewnym momencie nie mogła odróżnić bólu od przyjemności. Umieszczę klamry i zaciski na jej sutkach i wargach sromowych. Wzmocnię trening poprzez wbijanie w jej cipę coraz większej liczby igieł. Obleję jej cipę gorącym woskiem, będę torturować jej łechtaczkę igłami, będę raził jej pizdę prądem, a potem ją zaszyję. Będzie musiała doświadczyć każdej możliwej metody tortur, zanim dojdzie do następnego etapu transformacji. W tej fazie przez większość czasu będzie miała zawiązane oczy, ale zadbam o to, żeby zobaczyła jak ją torturuję. Przez większość czasu mam włączoną kamerę i dziewczyna będzie musiała oglądać własne tortury, plus parę bardziej hardkorowych filmów gore przez co najmniej godzinę dziennie. W pewnym momencie dziewczynka jest już nie tylko fizycznie niewolnicą, ale też mentalnie. Jej umysł już dłużej się nie opiera, staje się kompletnie uległa. Wtedy wprowadzę ostatnie modyfikacje, żeby zrobić z niej Slave Toy. Jest już unieruchomiona i pozbawiona możliwości komunikowania się, ponieważ nie może mówić. Do teraz mogła jeszcze widzieć i słyszeć, nie była całkowicie pozbawiona zmysłów. Prawdziwa Slave Toy nie może się poruszać, mówić, widzieć ani słyszeć, a jedynie czuć. Przed pozbawieniem jej ostatnich zmysłów, podaję jej łagodne znieczulenie. Następnie zakładam jej słuchawki na uszy i puszczam jej przez kilka godzin bardzo głośne dźwięki. To wystarczające, żeby na dobre uszkodzić jej słuch, nie będzie już w stanie nic słyszeć. Jako ostatni szczegół potraktuję jej oczy laserem. Nie stanie się kompletnie ślepa. Moja Tanya i Luda nadal reagują na światło i zgaduję, że nadal słabo widzą rozmyte cienie, ale nie mogą nic rozpoznać i są praktycznie głuche. Niemniej nadal często zawiązuję im oczy, ale to po prostu dlatego, że to lubię. Są całkowicie nieme, nie wydają nawet dźwięków, kiedy je torturuję. Jedynie z reakcji ciała, przyspieszonego oddechu czy wyrazu twarzy mogę wywnioskować, że cierpią.

 

Kiedy dojdzie do siebie po transformacji w bezbronną zabawkę, jest gotowa na sprzedaż. Dziewczynki są bardzo łatwe w utrzymaniu; potrzebują tylko troszkę jedzenia i uwagi (codzienna higiena). Są unieruchomione, możesz je przyczepić do dowolnego przedmiotu, a nawet zrobić z nich dekorację. Nie mogą mówić, słyszeć ani widzieć; są zupełnie pozbawione zmysłów. Slave Toys, które są wystawione na sprzedaż, są cały czas dziewicami i właśnie wkraczają w okres dojrzewania. Niemniej jednak są dobrze wyszkolone do seksu oralnego oraz były poddane przemocy i torturowane. Mogą zajść w ciążę, więc antykoncepcja jest wskazana, jeśli nie masz ochoty, by Twoja Slave Toy zaszła w ciążę. Skontaktuj się ze mną jeśli chcesz jedną zamówić...

"

 

"

bądź mno

-anon, lvl 43

-masz żonę

-gwałcisz ją co noc w piwnicy

-macie w chuj dzieci

-ogólnie to straszna patologia u was w domu

-codzień wam policja wjeżdża na chatę

-do tego mieszkacie w patologicznej dzielnicy

-czarne interesy, przekręty, dilerka, kradzieże, pobicia, gwałty, morderstwa to u was norma

-twój sąsiad jest baronem tego całego kurwidołka

-ma siana w ch*j

-willa wyjebana, na podjeździe czarne lambo

-dorobił się na handlu ludźmi

-daje ogłoszenia w internecie, że załatwia ludziom pracę za granicą

-potem wywozi kobiety do Arabii i sprzedaje szejkom jako dziwki a mężczyźni trafiają do obozów pracy, a gdy są mało efektywni i nie chcą pracować, morduje ich i handluje ich organami

-często sprowadza też jakieś egzotyczne dziewczyny do Polski i zasila nimi szeregi swojego burdelu

-sam kiedyś kupiłeś od niego 2 k*rwy

-mulatkę i azjatkę

-fajniutkie, ciasne

-w papierach tak namieszaliście z sąsiadem, że dziwki zza granicy są wpisane jako twoje adoptowane córki

-wszytko na legalu, policja nie ma do czego się dopierdolić

-bądź mno

-Jacek Kwiatkowski z hehe rodziny hehe zastępczej

"

Edytowane przez Strusprawa1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do WOŚP...

 

kiedyś na woodstocku poznałem bardzo sympatyczną parę gejów i ich 5-cio letniego synka. Mieli cudowne poczucie humoru, spali razem w namiocie obok mojego. Pewnego razu chcieli się ruchać i poprosili żebym zabrał Pawełka na spacer - poszliśmy na koncert Behemota, niestety stałem przy barierkach z małym na barkach i dostałem potężną dawkę gazu musztardowego. Broniłbym się, ale po tabletkach z marichuaną miałem zwiotczałe mięśnie. Jak się obudziłem to mały dogorywał na scenie, przybity do krzyża. Nie wiedziałem jak powiedzieć chłopakom więc pobiegłem do Jurka Owsiaka, zapłakany, spanikowany. Od Jurka bił spokój i charyzma, kazał wolontariuszom wstrzyknąć mi heroinę i obiecał, że zajmie się tematem. I zrobił to - załatwił fajnego, ładnego chłopaka z jednego ze szpitali które dotował (rodzicom powiedzieli że zmarł), pięknie umalował i ubrał w śliczną sukienkę a wolontariusze na lektyce zanieśli go jako dar dla moich przyjaciół z namiotu obok. Byli zachwyceni, jeszcze tego samego wieczora taplaliśmy się wszyscy nago w błocie i tradycyjnie pluliśmy na godło i portret Papieża. Wpadł nawet sam Nergal który w ramach przeprosin podarował całe wiadro krokodyla - towaru było tak dużo, że wszystkich częstowaliśmy a i tak wróciłem do domu z dwoma dużymi słoikami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.