Skocz do zawartości

Szczerość niemieckiego komisarza o dotacjach dla Polski


Quo Vadis?

Rekomendowane odpowiedzi

Cytat

Günther Oettinger, niemiecki komisarz UE ds budżetu mówi otwarcie, że nie można zmniejszyć dotacji dla Polski, bo te pieniądze idą do niemieckich firm: Z ekonomicznego punktu widzenia Niemcy wcale nie są płatnikiem netto, a beneficjentem netto

—napisał na Twitterze Saryusz-Wolski.

&

Cytat

W lutym ubiegłego w wywiadzie, jakiego udzielił serwisowi Handelsblatt Global przyznał, że „znaczna część każdego euro, które trafia z UE do Polski… wraca do Niemiec”.

Całość: https://wpolityce.pl/polityka/375175-szczerosc-godna-pochwaly-niemiecki-komisarz-nie-mozna-zmniejszyc-dotacji-dla-polski-bo-te-pieniadze-ida-do-niemieckich-firm

 

W sumie nic nowego niby ale skoro aż tak jawnie o tym niektórzy mówią to naprawdę musi być źle :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oni mają z nas bekę, po koszmarze którzy nam zgotowali, Polacy kochają niemieckie, psujące się na potęgę auta - nikt nie szanuje takich ludzi, co nie chcą odpłaty od swojego kata, i jeszcze dają mu zarobić swoim kosztem. Gardzą nami i się już z tym w ogóle nie kryją.

 

Jak czytam jaki horror przechodzą właściciele nowych vw czy merców, to włosy mi stają dęba - mit niezawodnego vw trwa nadal, a takich aut już nie produkują. Szczytem zdziwienia i dla mnie i dla mechanika było to, jak mi powiedział że w rocznym mercu rdzewiało podwozie, i to konkretnie. On tego nigdy w życiu nie widział. 

 

Super awaryjne Tdiesle i TSi to już norma, ponoć coś poprawili ale nadal fatalnie.

 

Niemcy tak nami gardzą, że nawet Stankiewicz, znany dziennikarz, był traktowany jak gówno kiedy sprzedali mu nowego mercedesa za dwie paczki z krzywymi kołami. Dobrze że się nie zabił.

 

Tylko w sumie co kupować? Francuza? Koreańca? Japońca?

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, hegemonia Niemiec ( Najpotężniejszej gospodarki w UE ) sprawia, że mogą pozwolić sobie na kilka słów prawdy w stronę słabej gospodarki jaką jest Polska.

Moim zdaniem powinniśmy rozważyć wyjście z UE w najodpowiedniejszym dla nas momencie, a przed tym rozmontować fabryki kapitału zagranicznego, ograniczyć jego wpływy i wpompować kasę w Polskie zakłady pracy..... Tylko jaki rząd by się tego podjął?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam posłuchać Pana Krzysztofa Karonia który, ciekawie mówi o UE.

 

UE staje się tworem totalitarnym, zmiany wprowadzane są bardzo powoli. Trzy kroki do przodu, jeden krok w tył.

 

Rozbuchany feminizm jest jednym z narzędzi do stłamszenia społeczeństwa. Świadomość własnej tożsamości narodowej nazywana jest faszyzmem. Jestem Europejczykiem - jak to dumnie brzmi i modnie.

 

Wyjść z Unii nie wyjdziemy, nie pozwolą nam. Zbyt dużo jest u nas kapitału zagranicznego i zbyt dużo na nas zarabiają.

 

18 minut temu, Stulejman Wspaniały napisał:

Tylko w sumie co kupować? Francuza? Koreańca? Japońca?

Wszystko jedno. Chociaż chciało by się powiedzieć - Polaka. Poldek w gazie dobra opcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało osób wie, że do nas trafiają najgorsze z najgorszych jeśli chodzi o VW. Mój kolega pracuje pod Poznaniem, jak silnik zjeżdża z linii jest poddawany testowi. Te najlepsze idą oczywiście do Niemiec i to nie do Skód na pewno. Jest algorytm gdzie idą lepsze a gdzie gorsze części. Napisany tak by wyglądał jak troska o klienta, bo zgodnie z prawem Unijnym nie można tak robić. 

 

Auta na linii montażowej też bywają przerabiane szlifierką kątową i spawarką. Bo np. przyjechały w innej wersji. Takie auto nie ma już powłoki w tym miejscu i może zacząć rdzewieć. Oczywiście nie trafi do salonu do Niemiec. 

 

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie tylko VW tak robi. Praktycznie każdy producent o zasięgu międzynarodowym ma różne normy jakości na rynki różnych krajów. Wynika to choćby z konieczności spełnienie różnych regulacji lokalnych, ale też z sytuacji na rynku lokalnym. Są rynki wymagajace, gdzie jest duża konkurencja, klienci wybredni, a organizacje pro-klienckie (wspierane często przez państwo) są w stanie największemu koncernowi zrobić z dupy jesień średniowiecza. Na takie rynki trafia towar pierwszego gatunku. Z drugiej strony są takie kraje jak Polska, gdzie sprzedaje się mało (rynek mało istotny), organizacje ochrony konsumentów można mieć w dupie, a ewentualne sprawy sądowe można przeciągać w nieskończoność. Na taki rynek puszcza się drugi albo trzeci gatunek, a wszelkie reklamacje można zbyć klasycznym: 'nie mamy pana płaszcza i co nam pan zrobi?'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież i tak większość VW jeżdżących u nas to używki ściągnięte z Niemiec, więc w czym problem? :D To i tak jest pikuś porównując sprowadzane produkty żywnościowe, które u nas są dużo marniejszej jakości niż te zachodnie.Mimo, że marka niby ta sama i cena często większa...

Edytowane przez Jebak Leśny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://gospodarka.dziennik.pl/finanse/artykuly/378659,grecki-minister-gospodarki-dotacje-z-unii-zniszczyly-grecje.html

 

"Jedną ręką braliśmy pieniądze z UE, ale drugą ręką nie inwestowaliśmy ich w nowe i konkurencyjne technologie. Wszystko szło na konsumpcję. Rezultat był taki, że ci, którzy coś produkowali, zamykali swoje zakłady i zakładali firmy importowe, bo na tym dało się zarobić. Na tym właściwie polega klęska tego kraju" - powiedział grecki minister gospodarki Michalis Chrisochoidis w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

 

"Przez dwa dziesięciolecia zniszczyliśmy naszą bazę produkcyjną, nasz przemysł i tym samym możliwości eksportowe. Dodatkowo w pierwszej dekadzie obecnego stulecia, po przystąpieniu do strefy euro, mogliśmy pożyczać pieniądze na niski procent i korzystaliśmy z tego nadmiernie. Tak staliśmy się krajem importerem. Polityczni przywódcy nie zrozumieli, że to zły kierunek" - dodał.

 

Zapytany wprost, czy to subwencje UE zniszczyły Grecję, Chrisochoidis odparł: Tak.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Stulejman Wspaniały napisał:

mit niezawodnego vw trwa nadal, a takich aut już nie produkują.

O tym, że ten mit upadł można już przeczytać w necie :D

"Niesolidny jak Niemiec? Upada mit germańskiej odpowiedzialności"

http://forsal.pl/artykuly/1089644,niesolidny-jak-niemiec-upada-mit-germanskiej-odpowiedzialnosci.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mit upadł ale ceny dalej wysokie. Ludzie płacą bo dalej wierzą w mity.

 

A odnośnie dotacji unijnych to weźmy dla przykładu rolnictwo i pomoc unii w zakupie sprzętu rolniczego. Sprawa wygląda tak:

 

Najdroższe maszyny rolnicze to kombajny i traktory. Polskie zakłady produkowały i jedno i drugie. Kombajny w Płocku w FMŻ i traktory w Ursusie. Gdzie są teraz te fabryki? Nie ma. Ursus doprowadzony do bankructwa już nie istnieje (to co teraz produkują pod marką Ursus to lepiej nie wspominać). FMŻ przejęta przez zachodni kapitał i produkują tam teraz kombajny pod marką New Holland.

 

Rolnik chętnie kupi nowy kombajn czy ciągnik w przypadku gdy połowę kasy daje UE. Rolnik kupuje sprzęt zachodni bo krajowego już niema, czyli unia daje kasę i unia zarabia. Drugą połowę pieniędzy rolnik musi wyłożyć sam, najczęściej bierze kredyt w banku, oczywiście zagranicznym. I taka ta Unia dobra.

 

Drogi:

Unia daje kasę na drogi z tym, że drogi budują firmy Niemieckie lub Francuskie, maszynami produkcji zagranicznej bo polskich już nie ma.

 

Unia pompuje kasę w naszą infrastrukturę bo zarabia na tym to po pierwsze. Po drugie to ta infrastruktura kiedyś będzie w całości Unijna. Robią dla siebie.

 

Parę lat temu widziałem w tv jak protestowali rybacy znad Bałtyku, protestowali bo Unia narzuciła limity połowów i przestało się im opłacać być rybakami. Wielu z nich posprzedawało kutry i zajęli się czymś innym. Niedawno byłem w Jastarni i widziałem kutry z tabliczkami "Zakup dofinansowany ze środków Unijnych...." Może sobie turysta popływać takim kutrem i kupić rybkę świeżo złowioną.

 

Taka ta Unia dobra.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam przeczytać książkę Tomasza Cukiernika "Socjalizm wg Unii" gdzie bardzo dobrze cały ten mechanizm dopłat jest opisany. To nie tylko to co piszecie powyżej, ale także ogromne marnotrastwo na jakieś programy i niby innowacyjne przedsięwzięcia jak np. portal z horoskopem dla psów i kotów, który upadł po paru miesiącach działalności, ale jego właściciele kilkaset tysięcy złotych dopłaty dostali, albo ta jak bardzo polskie samorządy zadłużają się aby otrzymać dotacje unijne. Okazuje się, że aby dostać unijną dopłatę na drogę, chodnik, kanalizację, szkołę, muzeum czy coś takiego taka instytucja samorządowa musi się najpierw zadłużyć, czyli wyemitować obligacje lub wziąć kredyt z banku, który sfinansuje część tzw. inwestycji.

Ponadto takie dotacje otrzymują nie firmy, które faktycznie mają pomysł na działalność, która może przynieść zysk, tylko krewni i znajomi urzędników, łapówkarze i osoby, ktore przede wszystkim idealnie wypełniły wszystkie te papierki tu wymagane. Na racjonalność takich projektów patrzy się dopiero w drugiej kolejności   

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze nadzieja żeby cokolwiek uratować: Pod żadnym pozorem nie przyjmować waluty euro. Komisarz nie bez powodu wspomniał o dotacjach, bo te są właśnie w euro, dlatego wracają głównie do niemieckich firm. Natomiast jak mamy złotówki i wydajemy je w niemieckim sklepie to i tak te złotówki, które trafiają za granicę ostatecznie muszą zostać wydane na polskie produkty, wracają do kraju. Eksport i import dążą do równowagi i wszystko się domyka.

 

Własna waluta to podstawa suwerenności gospodarczej. Widać to najlepiej właśnie na przykładzie Niemiec, jeszcze przed zjednoczeniem ten kraj miał dużą słabszą pozycję polityczną (alianci zadbali o to po wojnie) przez co np. nie pozwolono Niemcom rozwinąć własnego programu nuklearnego, stacjonowały u nich obce wojska, były słabsze militarnie niż Francja i Wielka Brytania itd. Ale były potęgą gospodarczą dyktującą warunki w gospodarce Europy właśnie dzięki mocnej marce niemieckiej. Ba, samo euro powstało (głównie z inicjatywy Francji) z obaw że Niemcy po zjednoczeniu będą zbyt silne. Dlatego Niemcy zostali zmuszeni do odrzucenia marki i zgody na powstanie europejskiej waluty w zamian za to, że pozwolono im na zjednoczenie.

 

Nawet fakt, że w Polsce większość banków jest niemieckich i francuskich w zasadzie nie ma większego znaczenia, bo za całą politykę monetarną, stopy procentowe, raty kredytów, podaż pieniądza, poziom rezerw itd. odpowiada polski NBP. Po przyjęciu euro to przeszłoby pod panowanie EBC, na którym kontrolę mają głównie urzędnicy z Francji i Niemiec. 

 

W dodatku bycie w strefie euro to ogromna zachęta do zaciągania deficytu przez rząd i brania nisko-oprocentowanych kredytów w euro, co jest wpakowaniem się na minę, jak było w przypadku Grecji, Hiszpanii, Portugalii, Irlandii, Włoch itd. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.