Skocz do zawartości

Niepełnosprawny dziadek niszczy rodzine


Rekomendowane odpowiedzi

Znajomy mi się zwierzał, a ja się zastanawiam, co ja bym zrobił w takiej sytuacji.

Ma niepełnosprawnego dziadka, który maltretował psychicznie i fizycznie babcie. Babcia uciekła do rodziny i nic nie ma, chociaż ziemia na której stoi chatka puchatka jest jej.
Dziadek dodatkowo terroryzuje firmę należącą do jego syna, znęca się psychicznie nad pracownikami i żoną swojego syna. Wygaduje głupoty na mieście. Miasto do 15 tyś ludzi, a bardzo dużo osób wie co on robi.

 

Bierze leki, sprawa była zgłoszona na policję i nic się z tym nie dzieje. Karta rozrabiaki jest założona. 
Firma wujka powoli podupada. Wszyscy czują terror tego człowieka, pomimo tego, że jest to osoba niepełnosprawna, chodzi o lasce. Nie wiem jaka siła musi za nim stać...
Facet to robi od kilkudziesięciu lat, dopiero teraz, babcia się zbuntowała i się wyprowadziła.

 

Jakie są możliwości:
1.Ubezwłasnowolnić i oddać do zakładu zamkniętego.
Skończy się tym, że go lekami położą na łóżko, zniszczą mu zdrowie i oddadzą srającego pod siebie. Ta opcja odpada.

 

2. Zostawić i nic nie robić. 

Jak wyjść z takiej sytuacji? Ja tutaj nie widzę, żadnego wyjścia, które nie wiąże się z siłowym rozwiązaniem. 

Edytowane przez WojtekBiznesmen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ta sytuacja jest prawdziwa, to oddać dziada w cholerę i się nie przejmować. Przerabiałem już niedołężnych, toksycznych ludzi, i na skórze się przekonałem jak potrafią rozpieprzyć całą rodzinę i napsuć zdrowia wielu ludziom.

 

A może jest też tak, że niedołężny mężczyzna przestał przynosić hajs i chcą się go pozbyć.

 

Ale jeśli to prawda, to wyjebać go natychmiast bez litości. Tacy ludzie się nie zmieniają i żyją TYLKO NISZCZENIEM innych ludzi, a ci ludzie noszą te skaleczenia całe życie w sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie starsi często ze strachu, dyskomfortu, niepewności, utraty niezależności i sprawności, włączają tryb "skurwysyna" który jest reakcją obronną na wcześniej wymienione rzeczy. Być może dobry psycholog mógłby mu wytłumaczyć że swoje przeżył więc teraz jest czas pogodzić się z rodziną i odejść w spokoju. Dodatkowo wielu ludzi ma wyrzuty sumienia że czepia się niepełnosprawnego, przez co ci niepełnosprawni mogą się nad nimi dalej znęcać i doprowadzać do wielu tragedii w ich życiu. Wziąć babcię by na niego zeznała że ją bił, nagrać jak zastrasza pracowników i że kieruje groźby karalne. Dziadek przewagę ma taką, że jest niepełnosprawny i każdy kto go nie zna, automatycznie mu współczuje, chce mu pomagać i uważa że ataki na jedną niepełnosprawną osobę to przejaw ableizmu. Można także odwiedzić prawnika i zapytać się co można z tym zrobić, jak można popchnąć tą sprawę do przodu. 

 

Dodatkowo jest możliwa walka psychologiczna. Ponieważ żaden drapieżnik nie atakuje ofiary na której więcej straci niż zyska. Zależnie od osobowości i sytuacji, dziadek może atakować dla ulgi (jak się wyżywa) lub przyjemności z dojeżdżania was (czyli pokazania że was dominuje i że nie jest tak całkiem do niczego mimo swojego wieku, że poświęcanie mu uwagę). Tą ulgę lub przyjemność ma na podstawie obserwacji waszych zachowań. Jak widzi że się przejmujecie i nakrywacie uszami, to wie że jest skuteczny. Dlatego trzeba po pierwsze pokazać że to po was spływa jak po kaczce, a po drugie samemu wbijać mu kulturalnie szpile tam gdzie go boli. Moja rodzina miała kiedyś konflikt z sąsiadką. Nie wchodząc w szczegóły, obrabiała nam dupę przed sąsiadami, jak tylko nas widziała to darła mordę i dążyła do pyskówki, pyskowała do robotników którzy wykańczali nasz dom, ale została przez nas kilka razy słownie upokorzona przed policjantami i urzędnikami których sama bezzasadnie wzywała, jak chciała mi dopiec to zamiast ją wyzywać od dziwek itd. (czyli nakręcać to co lubi) to ironicznie powiedziałem coś w stylu (dokładnie nie pamiętam) "dziękuję za troskę, nie wiedziałem że osoba wychowująca niepełnosprawnego syna (ma syna z zespołem downa bo piła w ciąży) ma tyle czasu by troszczyć się o innych, prawdziwa katolicka postawa (jest wierzącą katoliczką i zdawała sobie sprawę że jej zachowanie nie jest za bardzo katolickie). No, kto powiedział ze po 6 klasach szkoły podstawowej (tyle ukończyła, nie żebym miał coś do prostych ludzi, ale jak ona mówiła do mgr inżyniera że jest głupim parobkiem, to nie mam skrupułów) nie można być dobrym człowiekiem?". Zmieszała się, ja poszedłem w swoją stronę, ona zaczęła coś pyszczyć, a ja nawet się nie obróciłem. Ojciec, matka i brat też nie dawał sobie wchodzić na głowę, ale bez agresji. Teraz siedzi cicho, nie odzywa się do nas, nie nasyła policji i nie składa donosów do urzędów. Po prostu, tak jak żaden cwaniak nie startuje do osoby o której wie że jest cwańsza od niego, i jak żaden łobuz nie startuje do osoby o której wie że jest jeszcze większym łobuzem, tak dziadek nie będzie startował do osoby lub osób które go wyśmieją. Choć samo odwracanie sytuacji trochę zajmie, ponieważ dziadek się przyzwyczaił że może do was wpadać, jechać po was jak po burej suce i ujdzie mu to na sucho. Nie wiem co robią pracownicy których do których się przyczepia, ale ja na ich miejscu w grupie, zacząłbym go parodiować i przedrzeźniać (po konsultacji z szefem, tak by nie stracić pracy).

 

Rozwiązania siłowe mogą się różnie skończyć. Tak działa policja że nie reaguje na pierdoły, ale jak małe pierdoły doprowadzą do jakiejś większej akcji, to na tą większą akcję już reagują.  

Edytowane przez Beckenbauer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.