Skocz do zawartości

Rozbrajanie shittestów


Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, mutu napisał:

Ty po co zagadujesz laski, dla samego poznania jej i pogadania, czy w podtekście liczysz na coś?

Liczę na obiad, musi umieć gotować :D W końcu nie dla samego seksu człowiek żyje a kalorie muszą wrócić w nadwyżce :>

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, blck.shp napisał:

W końcu kobieta, to człowiek i nie służy tylko do ruchania, można z nimi normalnie pogadać bez żadnych podtekstów.

No właśnie. Zgadzam się. A widzę, że dyskusja sprowadza się do tego co powiedzieć żeby zaruchać. Sądzę, że nie trzeba mieć na blachę przygotowanych tekstów a raczej swoją osobowością zaciekawić daną osobniczkę. Tak mi się zdaję, chociaż w czasach jak byłem na etapie podrywania to nie wiedziałem nic o relacja damsko męskich. Teraz coś tam wiem ale już nie podrywam, no chyba, że szkolę żonę.

 

Wtedy wyciągam akt ślubu i mówię o prawach i obowiązkach żony. Tłumaczę, pokazuję i objaśniam na czym polegają obowiązki. Na prawach się nie skupiam. I jakoś działa.

  • Like 3
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, blck.shp napisał:

@mutu

Zagaduję tylko te, które mnie czymś zainteresowały i na pewno moją intencją nie jest przelecenie jej, tylko poznanie. W końcu kobieta, to człowiek i nie służy tylko do ruchania, można z nimi normalnie pogadać bez żadnych podtekstów.

No to jest dobre. Niby troche rycerskie ALE wydaje mi się, że zamyka koło. Poznawać tylko wartościowe panny, zaciekawić sobą a i sex się nieświadomie znajdzie. A odbijanie piłeczki aby tylko z mojej strony wyżej dla zaruchania-to jak ktoś nie umie pływać ,wskakuje do najgłębszej wody ale na pamięć wie, że do okoła jest się czego złapać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No kolego, uczenie się na pamięć gotowych odpowiedzi czy nawet kierunku ich treści jest bardzo manualnym rozwiązaniem. 

 

No wróce do tego pływania.

Każdy uczył się na sucho zginać łokcie, ramiona. Potem konktetnego stylu sprawdzającego się na wodzie czy pod wodą.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, ObiŁan napisał:

No kolego, uczenie się na pamięć gotowych odpowiedzi czy nawet kierunku ich treści jest bardzo manualnym rozwiązaniem.

Moim zdaniem uczenie się jakichś tekstów, gotowych odpowiedzi itd to jest bardzo słabe rozwiązanie :) Wymuszone, sztuczne, taka gra. Panie to szybciutko wyłapią. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, mutu napisał:

Kolego Mayaki.
Twoja opinia. Każdy ma jakąś. Prawdziwość i skuteczność można sprawdzić jedynie poprzez wyniki. Ciekaw jestem jakie ty masz.

Jasne, że moja, nigdzie nie napisałem, że się nie znasz czy coś w ten deseń. Każdy ma swój styl rozmawiania z dziewczyną. 

Zawsze byłem miłym chłopcem i zawsze zastanawiałem się co tu powiedzieć i napisać, żeby się panna nie obraziła. Ostrożnie dobierałem słowa i mocno analizowałem, jak na to zareaguje kobieta. Efekt - moje rozmowy były nudne, zachowawcze i poprawne politycznie, co przekładało się na to, że lądowałem w zakładce kolega. Postanowiłem więc się zmienić, jak to nazwałeś przykozaczyć i efekty widzę gołym okiem. Przestałem analizować co ona sobie pomyśli, tylko mówię co chcę i jak chcę. Efekty - kobiety przestały patrzeć na mnie jak na miłego chłopca, zaczęły się nawet na mnie obrażać za moje teksty i bardzo szybko wracać :P Dlatego Twoje teksty są jak najbardziej ok, widocznie u Ciebie działają, dla mnie są zbyt łagodne i neutralne (każdy ma jakieś problemy - tego typu tekst kojarzy mi się z odzywką "no i tak to już jest"). 

 

Odnośnie dalszej części Twojej wypowiedzi - nie ma czegoś takiego jak najlepszy tekst na shittest - rozwiązań jest mnóstwo, tak jak mnóstwo jest jest możliwości w jaki sposób panna Ci odpowie. Jedna ma poczucie humoru, inna nie. A Ty popełniasz błąd, bo podajesz, co Twoim zdaniem mogłaby odpisać dziewczyna na moje teksty i traktujesz to jako pewnik. A przecież nie musi tak być. Tekst z przebieralnią zaserwowałem jednej pannie poznanej na domówce to się z tego głośno zaśmiała. Gdyby dziewczyna na tekst o PlayStation odpowiedziałaby mi "to pilnuj dalej, nara" to bym pomyślał, że nie ma poczucia humoru. Tak samo z resztą tekstów.

Cytat

Te Twoje teksty to zwykłe kozaczenie. Ok, są takie z jajem, ale samo odbicie piłeczki nie daje sukcesu. Ważniejsze jest co zrobisz z tym dalej, jak to poprowadzisz.
Twoje odpowiedzi są sztampowe. Takich tekstów "robię u brata, one czytały i słyszały milion razy".

Co zrobię z Tym dalej i jak to poprowadzę zależy od Tego, co od niej usłyszę. Nie moja i Nie Twoja w tym rola, by dumać jak kobieta odpowie na nasz tekst, bo takich możliwości jest mnóstwo. Za dużo myślisz i analizujesz, ja kiedyś też tak robiłem - ciągle zastanawiałem się co dziewczyna pomyśli o mnie i jak zareaguje jak jej napiszę jakieś słowa. I jak się pewnie domyślasz - zazwyczaj dziewczyna reagowała na swój własny sposób.

Cytat

Twoje odpowiedzi są sztampowe.

No bo tekst "każdy ma jakieś problemy" sztampowy nie jest :P I co z tego że są sztampowe, prawienie komplementów kobiecie też jest sztampowe, a jednak każdy to robi.

 

@Tornado To samo co kolega wyżej - podajesz swoje własne przemyślenia co kobieta mogłaby pomyśleć o tych tekstach, ale to zawsze będą tylko Twoje przemyślenia - kobieta może zareagować zupełnie inaczej. Tekst o kanapkach - ciekawa analiza, dobry pomysł z dorzuceniem tekstu o łóżku, ale ja też mogę dorzucić swoją własną analizę - że po Twojej odzywce dziewczyna pomyśli, że zależy Ci tylko na seksie skoro na początku walisz takie teksty. Nie mogłoby tak być? Pewnie że mogłoby, w erze afery metoo kobiety są strasznie przewrażliwione, mam koleżankę, która każdego kto powie jakiś żart o seksie określa zboczeńcem. Serio. Możemy się tak do usranej śmierci przerzucać własnymi analizami co dziewczyna mogłaby odpisać na czyjś tekst, to nie ma sensu, bo każda zareagować może inaczej. To nie jest nasza rola, naszym zadaniem jest pokazać, że nie jest łatwo wyprowadzić nas z równowagi, co dziewczyna na to odpowie to już jest jej zadanie.

 

Ja jedynie doczepiłem się do pierwszego tekstu kolegi, w którym niepotrzebnie się zdenerwował na pytanie o pracę, co zostało zresztą zauważone przez pannę. A to nie jest definicja dobrze odbitej piłeczki. Jeśli przeszkadzają Ci takie pytanie odpowiadasz kulturalnie "nie podaję takich informacji osobom, które krótko znam". I tyle, bez żadnej spiny pt. "a czemu się pytasz, a czemu chcesz wiedzieć? Zarówno tekst "każdy ma jakieś problemy" jak i jakikolwiek inny pokazujący, że się nie przejmujesz "za to umiem robić świetne kanapki" są dobre, bo pokazują, że masz dystans do sytuacji. A że jeden jest bardziej neutralny, a drugi kozaczeniem? Że przy drugim dziewczyna może pomyśleć o służalczości? Dajcie spokój chłopaki, nie analizujcie tyle bo dziewczyna i tak zrobi swoje. Życie nie polega na chodzeniu po mieście z podręcznikiem uwodzenia i rzucaniem tylko zaakceptowanych przez świtę supersamców alfa tekstów, które zostały drobiazgowo przeanalizowane pod kątem ewentualnych ripost ze strony panny. Nie musisz zawsze odpowiadać perfekcyjnie, do praktycznie każdego tutaj podanego tekstu można by się na siłę doczepić, tylko po co. Nie nasza w tym rola, by odpowiadać na takie teksty. Chciałem zwrócić tylko uwagę, by przy odbijaniu piłeczki zachować dystans i spokój, a w jaki sposób konkretnie jej odpowiesz - zależy od twojej własnej pomysłowości. Ja podałem swoje przykłady, @mutu później podał swoje wersje i pewnie każdy z tutaj obecnych podałby swoje. No i spoko, ile ludzi tyle pomysłów. Byle na luzie i bez spiny. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Quo Vadis? napisał:

Moim zdaniem uczenie się jakichś tekstów, gotowych odpowiedzi itd...

Lepiej jest trenować własną samoocenę, czytać książki i trenować tak zwaną "gadkę" by w ciekawy sposób odpowiedzieć, niż uczyć się gotowych tekstów. Tym bardziej że ktoś nauczy się odpowiedzi na np. 200 pytań, a kobieta zada takie pytanie na które nie będziesz miał gotowej odpowiedzi. Należy także pamiętać że przy shittestach, nie liczy się tylko treść odpowiedzi, ale twoja mowa ciała i sposób w jaki się wypowiadasz, czyli ton głosu, szybkość odpowiedzi, to czy się zawahasz itd.

Edytowane przez Beckenbauer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że wątek jest na trajektorii do śmietnika.

 

@mutu @Mayki Po co ta debata? 

 

@Quo Vadis? @Gr4nt @ObiŁan @Beckenbauer

Uczenie się tekstów na pamięć ma niewielkie sens - 100% zgoda. Tylko kto w tym wątku o tym mówi? Tylko Wy. Jeśli macie jakieś bardziej abstrakcyjne (ogólniejsze) metody podejścia do tematu, to się nimi podzielcie. Jeśli ktoś się nie zna na tym zjawisku to analiza na przykładach jest użyteczna - potem można przechodzić na wyższe levele.

 

Edytowane przez wstrzasajaco_przystojny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musicie panowie adaptować się do zaistniałej sytuacji, wykazać zręcznością intelektualną i poczuciem humoru, jeśli rozbrajanie shittestu ma jednocześnie przyjąć formę flirtu. Najprościej można to określić jako bycie błyskotliwym. 

 

Drugą metodą jest obojętność podszyta drwiną, a nawet lekkim chamstwem. Efekt finalny z grubsza będzie ten sam.

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testy są nie tylko na etapie podrywu ale także a może i przede wszystkim w trakcie trwania związku. Ja się mogę wypowiedzieć odnośnie małżeństwa.

 

Przez lata nie zdawałem testów bo nawet nie wiedziałem, że takowe istnieją. O ile na etapie podrywania niezaliczenie testu skutkuje co najwyżej brakiem bzykania i przejściem do strefy przyjaźni (jestem Polakiem i piszę po polsku), to w związku długoterminowym a szczególnie w małżeństwie prowadzi do gehenny samca. Człowiek staje się nikim, jest gnojony i nie wie dlaczego. Nie rozumie zachowań samicy. Dlatego uważam, że sprawie shittestów należy poświęcić więcej uwagi.

 

Ciągle mam trudność w rozpoznaniu co jest a co nie jest testem. Jednakże obecnie wole opierdolić dwa razy za dużo niż raz nie dopilnować i dać sobie wejść na głowę.

 

Można by wpisywać kto jakie miał przypadki shittestów.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, SpecimenSix napisał:

Jak jest się pewnym siebie i ma się dobry dzień to każdy taki test się zda i to zupełnie nieświadomie.

No właśnie, pewność siebie i dobry dzień. Są tacy samcy którzy, mają to naturalnie, po prostu tacy są, mają w dupie testy, zawsze je zdają. Są też inni którzy, muszą się pilnować, uważać starać się być innymi niż w stanie naturalnym.

 

Jestem z natury spokojny, introwertyk, cenię sobie możliwość samotnej kontemplacji rzeczywistości. Dla spokoju przez lata znosiłem upokorzenia, teraz się to zmienia/zmieniło no ale muszę być czujny. I po co mi to wszystko? Dla kawałka ciała kobiecego. Bez sensu. Pytanie czy warto brać udział w tych całych testach.

 

Coraz silniej kołacze mi myśl, że jakbym kiedyś wiedział to co wiem teraz to bym się nie żenił.

 

No ale wracając do testów, są one po to żeby panienka mogła sprawdzić jak wiele jesteś w stanie dać za jej dupkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie byłoby dobrą odpowiedzią na pytania typu "brak ci odwagi/nie masz jaj/nie wyglądasz na pewnego siebie" wzruszenie ramionami, uśmiech i rozpoczęcie nowego tematu? (udowodnienie, że się jaja ma jest chyba najgorszą opcją) Ogólna zasada im więcej sam nawijasz, tym bardziej sytuacja jest przewidywalna, bo zazwyczaj nie mówisz tych rzeczy po raz pierwszy i wiesz co wywołuje pozytywne reakcje, a co nie. Kontrolujesz sytuację i przedstawiasz siebie tak jak ci się akurat uwidzi, że chcesz. Jak widzisz że się dziewczyna chce odezwać to zadaj jej pytanie i niech odpowiada :D

 

Oczywiście raz na jakiś czas z czymś wyjedzie, ale takie podejście znacząco ogranicza ilość shit testów. Jeszcze wyższy poziom to zrobienie sobie samemu shit testu i wyjście z niego obronną ręką, żeby się panna nie musiała męczyć niepotrzebnie. To można przygotować i poprowadzić rozmowę tak, żeby do tego dojść, udać zastanowienie.. Z resztą, we wszystkich tematach o podrywaniu powinno się pojawić sławne powiedzenie pikacza: baw się procesem. pozdro dla kumatych xD

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widzę, że tylko kilku tutaj wie jakie są mechanizmy poznawania kobiet, i proces poznawania czyli co po czym następuje podczas nawiązywania znajomości z kobietą.

Gadanie typu " ja nie chce zaruchać  a rozmawiać z kobietą" czy " kobieta tez człowiek, a takie zachowania to manipulacje" itd.

Wyjaśnijmy sobie coś. Aby nawet porozmawiać, tzn mieć sposobność do przedłużenia znajomości, czyli po fazie wstępnej przejścia do spotkania w realu, czy spotkania następnego, już takiego nazwijmy to randkowego, ZE STRONY KOBIETY NASTĘPUJE ZAWSZE SERIA SHITTESTÓW. Zaczyna się już ona w fazie pierwszej - zapoznawczej. Na randce shittesty będą wirowały wokół was jak natrętne muchy, a im ładniejsza kobieta, tym więcej tego g...będzie, bo to sa testy PRZESIEWCZE. Kobiety mają wielu adoratorów, a te najładniejsze cały czas są WSZĘDZIE nagabywane do spotkań na przysłowiową kawę. Shittesty to ich program wyłapujący wirusy - " misków".

Czy to się więc komuś podoba czy nie, będzie poddany shittestom. W związku też ciągle, bo kobiety ciągle testują siłę samca.
Nie chodzi o uczenie się na pamięć gotowych fraz, a o wyłapanie schematu budowy odpowiedzi w neutralizowaniu shittestów.

Jak ktoś chce, niech tam sobie po swojemu interpretuje to czy warto to wiedzieć, znać, poćwiczyć, pomyśleć. Czy chodzić i "rozmawiać z kobietami" ciągle będąc zdziwionym, że jakoś te rozmowy schodzą na tematy "jaki to inny był niedobry dla niej" a ty jesteś ten dobry bo ją wysłuchujesz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.