Skocz do zawartości

Koktajle, smoothies czyli pijemy zdrowo!


Rekomendowane odpowiedzi

Cała magia i zabawa z sokami warzywnymi lub owocowymi polega na tym, że nie tylko ogranicza Nas własna wyobraźnia - łączyć możemy praktycznie wszystko ze wszystkim - ale pewne połączenia mają różne, ciekawe właściwości. Można stworzyć miksa typowo pod facetów, poprawiającą ukrwienie żołnierza czy produkcję testosteronu, dla Pań i w sumie nie tylko - na detoksykację organizmu, lepszą pracę jelit itd.

 

Jest masę paskudztwa w dzisiejszym jedzeniu, opiszę po krótce kilka z nich i podam co warto wcinać, żeby im przeciwdziałać:

 

a) Akrylamidy - paskudztwo dodawane do większości żywności mocno przetworzonej typu chipsy, frytki itp. Miód z własnej pasieki, unikać syntetycznego ścieku w słoikach - to nie jest miód ! Do tego buraki, awokado.

 

b) Egzotoksyny - wszelkie polepszacze smaku, typu słodziki, konserwanty i tego typu syf - warto używać bazylię, wcinać jagody, jagody goji, jarmuż, zwykłą kapustę i pić zieloną herbatę

 

c) Parabeny i ftalany - temat rzeka, kiedyś dodawali i chyba nadal dodają te ścierwo nawet do pasty do zebów - kupując, czytajcie składy chemiczne ! A do tego warto zamienić olej rzepakowy na oliwę z oliwek, wcinać ziemniaki, najlepiej jak najmniej przetworzone - na surowo też można na upartego :D Do tego imbir - jeden z moich ulubionych składników w prawie każdym miksie, byle był świeży, jabłka i ananasy.

 

d) Bisphenol A - potocznie znany jako BPA - do jest dopiero świństwo, zabójca męskiego libido i obecny praktycznie w każdej przemysłowo pakowanej żywności. Ja osobiście staram się kupować mięso od rzeźnika, warzyw mam również świeżą dostawę wiec unikam pakowanych rzeczy jak ognia. Zminimalizować ich skutki można, dorzucając do diety: szpinak, jarmuż, gałązki brokuł i same brokuły. Sama słodycz :D

 

e) Izoflawony - zawarte w zasadzie we wszystkich produktach sojowych, których to faceci również powinni unikać jak ognia :D Indukują "uwalnianie" się żeńskich hormonów, kosztem tych męskich oczywiście. Polecam wszelkie cytrusy, cytryny, pomarańcze, mandarynki, limonki, do tego świeże jaja, pełne aminokwasów, arbuz, olej rybny.

 

Z bardziej szkodliwych substancji można by jeszcze długo wymieniać, ale zwróćcie uwagę na opakowania w poszukiwaniu powyższych, a także DDT i organochlorydów (grupa pestycydów, sic! ), ditoksyn a także PCB.

 

Osobiście używam Nutri Ninja, 1000W, na moje potrzeby w zupełności wystarcza. Ba, daje rade zmielić nawet surowe, twarde buraki :)

 

A jeśli chodzi o moje miksy, to jest ich kilka, na różne okazje i sporo składników się często powtarza :) Generalnie staram się dziennie wypijać jeden warzywny i jeden owocowy miks. A oto moje miksy:

 

a) na przebudzenie - silniejsze niż kawa, gwarantuję :) Szybko nawadnia i uzupełnia elektrolity i wodę po nocy: połówka cytryny, łyżka miodu wielokwiatowego (każdy inny też będzie dobry, o ile jest naturalny), szczypta soli i szczypta świeżo tartego imbiru.

 

b) po treningu - garść - około 50g nasionek granatu (mój ulubiony owoc, uwielbiam !), łyżeczka suszonych goji, arbuz i jagody lub borówki amerykańskie - końska dawka antyoksydantów i mnóstwo witamin

 

c) do posiłku - generalnie cytrusowo - pomarańcz, grejpfrut, odrobinka cytryny, żeby przebić smak grejpfruta, kilka liści młodego szpinaku - generalnie ciekawa uwaga dla trenujących - sok pomarańczowy i zawarte w nim ciekawe estry wspomagają wchłanianie białek i aminokwasów, 2-3 godziny po treningu idealny miksior na szybszą regenerację :)

 

To taka moja sztandarowa trójca :) Oczywiście kombinować można do woli, ale u mnie w lodowce zawsze znajdzie się granat, wszelkie cytrusy w dużych ilościach, imbir, szpinak i jarmuż, pomidorów, ogórków i innych wygibasów zawsze w opór. Do miksów często dodaje też mleko kokosowe, otręby, nasiona chia :)

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ulubiony koktajl to swego czasu było jabłko zblendowane z sokiem pomarańczowym i cynamonem, pyszne i proste, najlepiej smakuje, gdy jest sezon na te owoce, czyli jesień zima. Miałam też fazę na koktajle na bazie bananów (jak jeszcze je jadłam) z różnymi dodatkami, najczęściej truskawkami, borówkami. Zauważyłam, że im mniej składników w szejku tym lepiej się trawi. Koktajle z dodatkiem zieleniny (szpinak itd.) jakoś nigdy smakowo mnie nie zachwycały, chyba że dodatek zielonego był w znikomej ilości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hippie osobiście polecam Ci koktajl zielony, jak ja to nazywam, szpinak, winogrona, jabłko, zmiksowane z dodatkiem mięty, kruszony lód.

 

Lemoniada rabarbarowa; rabarbar, odrobina grenadiny do pełnej czerwieni, monin syrop, najbardziej pasujący do lemoniady to Black Currant, albo APRICOT, jeżeli ograniczasz cukier to jedynie dla smaku.

 

Dalej, lemoniada cytrusowa, mięta, limonka, skrojona z dwóch sztuk, wyciśnięta, monin trzcinowy, albo cukier trzcinowy, dla Ciebie bez :) .

Woda bez gazu do uzupełnienia.

 

W dniu 4.06.2018 o 17:07, Florence napisał:

Ja często blenduje truskawki z jogurtem naturalnym, bo właśnie wole gęstszą konsystencję...

Polecam Bellini truskawkowe z dodatkiem prosecco, można dodać gancie, osobiście polecam muchę, lepsze w smaku :)

 

W dniu 15.02.2018 o 17:48, Lalka napisał:

A z orzechami? Jakieś pomysły?

200 ml mleka

1 banan

do tego garść orzechów włoskich, wszystko do blendera i blendujesz tak długo aż nie będzie grudek :) .

 

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarmuż, ananas, świeży sok z pomarańczy ?

Imbir, limonka, jabłko, sok z pomarańczy i trochę wody

A coś bardziej żeby się najeść to nasiona chia, mleko kokosowe, borówki, banan, migdały 

Jeśli uzywasz białka w proszku to też możesz z niego korzystać dodając do każdego mlecznego koktajlu. Ja osobiście bardzo lubię czekoladowe białko z mlekiem owsianym i malinami 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Spartan napisał:

a) Akrylamidy - paskudztwo dodawane do większości żywności mocno przetworzonej typu chipsy, frytki itp.

Wprowadzasz w błąd. Akrylamidy nie są dodawane, a POWSTAJĄ w wyniku smażenia, pieczenia, konkretnie w reakcji Maillarda. Jak ktoś chce zgłębić temat to na początek wikipedia

https://pl.wikipedia.org/wiki/Akrylamid

W panierce na schaboszczaku masz w chooj akrylamidów. W chrupiącej skórce od chleba tak samo.

Ciekawym pytaniem jest, dlaczego wpieprzając je każdego dnia w ogóle jeszcze żyjemy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację Bracie @Exar - popełniłem błąd. Przeczytałem również opis hasła z linku u góry po angielsku i zgodnie z tym co jest tam napisane, akrylamidy rozpuszczają się łatwo w wodzie i w kilku innych organicznych rozpuszczalnikach, a dawka prowadząca do jakichkolwiek "neuropatii" - oryginalne stwierdzenie z tego samego artykułu - jest 500 razy wyższa od średniego spożycia.  Ale to amerykańskie badania i należy je włożyć między bajki :D Wszak, oni dalej myślą, że syrop kukurydziany, znany też pod nazwą syropu glukozowo - fruktozowego - to swoista ambrozja i dodają ją do wszystkiego :D

 

Jeśli chodzi o dalszą część Twojego posta - zżeramy codziennie masę egzotoksyn i polepszaczy smaku, spora część z nich nie wywiera na nasz organizm praktycznie żadnego wpływu, jedynie przezeń przelatuje. Inne się odkładają, czy to w wątrobie czy w nerkach, ale ich ilości są śladowe, patrząc pod kątem jednorazowego spożycia. Ale dodajmy funkcję czasu i myślę, że mamy odpowiedź :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.