Skocz do zawartości

Zmiana pracy a poczucie winy


self-aware

Rekomendowane odpowiedzi

Sytuacja mnie nie dotyczy (przynajmniej jeszcze :P ), ale dość bliskiej mi osoby. Więc... Szukasz długo pracy, następnie ktoś daje Ci szansę. Wiesz, że nie masz doświadczenia. Pracujesz u tej osoby powiedzmy rok. Duuużo się uczysz, osoba ta zainwestowała w Ciebie wiedząc, że tak trzeab bo brak Ci doświadczenia ale liczy na to, że się zwrócisz. Czujesz jednak, że po tym roku chcesz coś zmienić, czujesz potrzebę zrobienia następnego kroku (czyli szukasz kolejnej pracy, w tym kierunku ale już gdzieś indziej). Niestety... Przychodzi poczucie winy ponieważ pracodawca zainwestował a teraz gdy zacząłeś ogarniać po prostu odchodzisz.

 

Słuszne to poczucie winy tutaj, czy nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że nie. Ewentualnie, porozmawiać z szefem o pracy, o tym jaki progres zrobiłeś itp. i pogadać o warunkach finansowych.  Jeżeli faktycznie dużo wniosłeś do firmy i szef nie jest jakimś januszexem to powinien docenić twój rozwój dając gratyfikację finansową. Jak szef oleje to i nic z tym nie zrobi to bym zmieniał. Nikt cię nie zmusza byś pracował tam do emerytury.  

Może by ci dał awans ? Gdzie był byś wstanie dalej się rozwijać ? Zanim rzucisz papierami od tak (trochę nieeleganckie) daj przynajmniej szansę obecnej firmie na "przemyślenie" czy nie warto cię lepiej wynagrodzić. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak @slavex uważam, że nie. Zmiana pracy jest bardzo często krokiem w przód. Jeżeli czuje się, że coś trzeba zmienić, to wynika to z czegoś. Może w firmie nie jest tak kolorowo, może wpadło się w rutynę i chce się z niej jakoś wydostać, a może po prostu przytrafiła się lepsza okazja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za opinię :) Tak jak napisałem, sprawa nie dotyczy mnie. W tej sytuacji kasa jest bardzo spoko ale sporo czasu zajmują dojazdy do pracy (czyli w sumie podobnie jak u mnie hehe tylko ja miałbym opcję może pracy zdalnej a tutaj nie ma). Ponadto jest to typ osoby, która lubi czesto zmieniać coś w życiu... Chyba tak jak pisze kolega wyżej to pewnego rodzaju rutyna (może się pojawić już lekko po roku? :P), tak by to trochę wygladało. 

 

Oczywiście zgadzam się, że rzucenie papierami od tak byłoby chamskie i to samo doradzałem, żeby jak coś dać firmie trochę czasu.

 

@Krugerrand - to zdanie "Jeżeli czuje się, że coś trzeba zmienić, to wynika to z czegoś." daje do myślenia... Tylko pewnie łatwo wpaść w pułapkę bo w sumie zawsze znajdzie się coś tam co przeszkadza.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, self-aware napisał:

 Ponadto jest to typ osoby, która lubi czesto zmieniać coś w życiu... 

 

 

Tu jest zdaje się być sedno całej sprawy. Osoba ta zapewne nie lubi długo siedzieć w jednym miejscu i już pewnie jest tą pracą znudzona. Moją pierwszą pracę też zmieniłem po ok. roku:P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest następujące każdy powinien robić sobie dobrze ale tak aby innych nie krzywdzić i nie okradać :)

 

co do tematu - jak najbardziej zmieniasz pracę wtedy kiedy uważasz za stosowne - czy to dlatego że poszukujesz lepszej kasy, rozwoju, warunków ale przestrzegając swój kontrakt tzn okres wypowiedzenia.

Pracujesz za kasę właściciel zarabia na Tobie - jeżeli będzie chciał utrzymać pracownika zaproponuje coś jeżeli nie będzie musiał znaleźć nowego.

Poczucie winy to możliwe że jest to obawa przed zmianą czymś nowym :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci jako pracodawca. Nie nie zdenerwuje mnie to. Miałem przynajmniej kilka osób, które odchodziły albo dostawały podwyżkę. Natomiast to co mnie wkurza to krętactwo.

 

Zapłaciłem za szkolenie dwóch pracowników na maszynie. Nie podpisywałem lojalek i nic. Odeszli obaj z dnia na dzień, jak potem sprawdziłem logi na routerze to w czasie pracy u mnie szukali nowej. Zostałem z kredytem na maszynę i nie miał jej kto obsługiwać.

 

Natomiast jak przychodzi ktoś w czasie studiów, to wręcz zakładam że odejdzie. Wkurzył bym się gdyby wyniósł tajemnice, albo założył konkurencyjną firmę, dlatego pilnuję by znali tylko wycinek firmy. Nawet jeśli znają go głęboko nie przeszkadza mi to. Pracownik, który się rozwija też jest zwykle gotów docenić pracodawcę. Zresztą mam też satysfakcję, mam kontakt z większością byłych pracowników. Niektórzy pracują w naprawdę fajnych miejscach i świetnie jest posłuchać co tam robią.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam mam podobnie. Doskonalę swoje umiejętności zawodowe, tu mam ogólnie nie najgorzej. Miałem oferty pracy jako mechanik w innych miejscach, kasa może ciut lepsza i bliżej ale warunki gorsze (wypasażenie, socjal typu ubranie robocze, warunki pracy w zimie itd) więc w sumie to jakby zmienić auto z 20to letniego na 15to letnie, trochę lepsze ale i tak lipa. Z jednej strony strefa komfortu, jakieś relacje, a z drugiem wiem że stać mnie na więcej!

 

Obecnie mam dwadzieścia parę lat, i mam czasem ochotę wyeeebać to wszystko i popracować gdzieś np na platformie, kilka lat powrót i wygenerowanie przychodu pasywnego, bo żyjąc od wypłaty do wypłaty ani pożyjesz, ani się rozwiniesz. Wolność finansowa daje smak życiu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam inne zdanie.

 

1. Oczywiście poczucie winy - nie ma co tym sobie zawracać głowy. Firmy często tak robią, że starają się człowieka przywiązać do siebie na różne sposoby - są to np wyjazdy integracyjne żeby zgrać i zakolegować zespół - to utrudnia zmianę pracy. Poważne firmy stawiają na lojalność - tak nam kiedyś powiedziano na szkoleniu w niemczech - zapytaliśmy dlaczego - bo wyszkolenie was dużo kosztuje. Jednocześnie za tym nie szły zarobki - jeszcze 10 lat temu były to zarobki naprawdę godne, ale z biegiem czasu sytuacja się zmieniała, inflacja co roku była, płace na rynku rosły - a pensja ani drgnęła, a nawet zmalała po reorganizacji firmy i przewartościowaniu stanowisk w całej firmie obniżono płace. Pracę zmieniłem 3 miesiące temu po 10 latach. Było bardzo ciężko bo zapuściłem korzenie. Praktycznie w każdej pracy przepracowałem po 10 lat.  Ale finansowo było warto i były to firmy gwarantujące nieustanny rozwój zawodowy.

 

Firma oczekuje lojalności od pracownika - sama w żaden sposób nie będąc lojalna - wiele razy widziałem jak ludzi zwalnia się z godziny na godzinę bez mrugnięcia okiem. Dlatego lojalność, poczucie winy w stosunkach pracownik pracodawca - nie dajcie się na to nigdy złapać. Mnie nauczyły tego osoby których szkoliłem, mówili krótko - kasa na koniec miesiąca ma się zgadzać, jak się nie zgadza - to trzeba szukać nowej firmy. Bez sentymentów - nie pracujemy dla idei tylko dla pieniędzy. Praca dla idei zaczyna się wtedy gdy na konto wpada co miesiąc 100 tys zł. Wtedy kasą się nie przejmujesz i pracujesz dla idei.

 

2. Jeżeli kasa na koniec miesiąca się zgadza - to nie warto firmy rzucać po roku pracy - moim zdaniem w CV to kiepsko wygląda. Z drugiej strony młoda osoba ma prawo szukać swojej drogi życiowej. Jak jest w firmie wszystko OK, tzn atmosfera, pieniądze, rozwój. Szkoda rzucać to po roku - warto zatrzymać się na co najmniej 3 lata. I z jakimś już doświadczeniem ruszać dalej.

 

3. Takie osoby zmieniajace pracę po roku to tzw JUMPER - przychodzi taki starać się o pracę i widzisz w CV, że już 5 razy zmienił pracę, a każdy okres zatrudnienia to około roku i krócej. Czy byście takiego przyjęli do roboty? Bo ja nie. Ponieważ szkoda by mi było czasu i kasy na szkolenie kogoś kto mi zwije po mniej jak roku czasu.

 

4. Zauważyłem, że firmy bardziej cenią pracowników, którzy nie zmieniają pracy jak rękawiczki.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kontekście zmiany pracy to sprawa nie jest taka oczywista.

Tak jak napisał @rarek2 z pytaniem ile osoba, która chce zmienić pracę ma lat? Ile razy już mieniała pracę? Czy chodzi tylko o pieniądze czy o rozwój zawodowy? No i podstawowe pytanie: czy idziesz do innej formy bo to ONI chcą Cię wyciągnąć czy Ty sam szukasz?

Co do zasady do pracy idziesz po pieniądze i naukę. Reszta to dodatek.

Gdy byłem młody to często zmieniałem pracę, ale nie dlatego że chciałem tylko dlatego, że szukałem odpowiedniej firmy. Z perspektywy czasu uważam, że odchodziłem za szybko, jedynie liznąłem wiedzę w danym miejscu i źle to wyglądało w CV. Co prawda nadal uważam, że szefowie tych firm byli nie fair, ale niefajne było tłumaczenie się dlaczego tak krótko pracowałem u pierwszych pracodawców, a nie chciałem na nikogo narzekać, by nie zrazić do siebie nowego pracodawcy).

W tym wszystkim to najpierw pogadałbym z obecnym szefem nt. ewentualnej podwyżki, ścieżki awansu albo szkoleń, ale bez podawania danych firmy, która chce mnie przejąć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe odpowiedzi Panowie :) 

 

@Krugerrand - Prawdopodobnie tak, jest to typ osoby, która szybko się nudzi. Ja moją pierwszą pracę zmieniłem po miesiącu bo była ciulowa :P Następną po pół roku, też ciulowa... Potem po 3 miesiącach, też kicha :D Kolejna była już fajniejsza i tam siedziałem 2 lata. Wydaje mi się, że mi na każdym etacie będzie w końcu "źle". Nie mówię, że własna firma to jest  rozwiązanie, którego na pewno pragnę... Ja po prostu nie znam tego owocu dlatego wydaje mi się, że to może być to :) Pewien zarys tego jak miałaby wyglądać moja przyszłość mam, natomiast staram się nie podejmować pochopnych decyzji chociaż jestem mega niecierpliwy.

 

@Pytonga Nie no wiadomo, jak odejść to dać firmię odpowiedni okres czasu itd. Rzucanie papierów na stół jest kiepskie. Oczyiście mowa tutaj o sytuacji, że szef jest spoko. Hmm... Nie wiem jak u tej osoby, u mnie takie poczucie winy wynikało z tego, że czułem jakbym kogoś zawodził tym, że odchodzę... Takie nazbyt rycerskie trochę.
 

@Piter_1982 - Dzięki za opinię od strony pracodawcy :) Niestety to pewnie zależy już od człowieka... Z poprzedniej firmy jak odszedłem to sporo było pieprzenia na mnie za plecami ze strony szefa a zgodziłem się na 2 miesięczne wypowiedzenie (w umowie miałem 2 tygodniowe).

 

Ja to nie wiem... Może popełniam błąd ale nie mam kontaktu z nikim z byłych prac. Jakoś tak... Odchodząc po prostu się odcinam. Może to błąd.

 

@DOHC - ooo tak, też czasami jest ochota pierdolnąć to wszystko. Odkąd tu jestem tak bardzo zacząłem doceniać swój czas...

 

@rarek2 - Dzięki za opinię z trochę drugiej mańki :) 10 lat w jednej firmie to szczerze mówiąc absolutnie sobie nie wyobrażam, ale ja jeszcze młody jestem, więc może dlatego. Myślę też, że duużo zależy od charakteru. Np moja znajoma twierdzi, ze jak znajdzie fajną firmę to do końca życia tam zostanie. Nie ciągnie jej do próbowania swojego czy coś w ten deseń. Natomiast jeśli ktoś chce kombinować ze swoją działalnością to myślę, że nie wytrzymałby takich okresów w pracy o jakich mówisz :) Chyba, że etat i po godzinach firma, ale to na dłuższą metę mordęga.

 

@Miner - Ja myślę, że poza nauką i kasą jeszcze ważna jest rzecz jak się ogólnie z tym wszystkim czujemy. Jeśli się rozwijasz i masz hajs ale nienawidzisz chodzić do danej pracy to w mojej opinii lipa. Odnosnie liźnięcia wiedzy to myślę, że tutaj trudno znaleźć złoty środek :) Jak zrobić, żeby nauczyć się jak najwięcej ale odejść, gdy powoli opcje rozwoju faktycznie się kończą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Do pracy po co chodzisz? Po pieniądze proste. 

 

Jeżeli hajs się nie zgadza podyskutuj z szefem. Nie ma co pochopnie rzucać papierami. Powiedz jakie masz oczekiwania co chciałbyś aby było zmienione. 

 

Jak szef to oleje, a Ty będziesz nieusatysfakcjonowany to odejdź bez żalu. Kiedyś za młodego usłyszałem takie zdanie. 

 

,, Tam gdzie w grę wchodzą pieniądze nie ma sentymentów. 

 

Jeżeli Ty czytając pasek nie jesteś zadowolony a firma, że tak powiem olała sprawę to się zwolnij i nie miej żadnych pretensji do siebie. Jesteś w pracy dla pieniędzy jak 95% ludzi. 

 

Z doświadczenia wiem, że rozmyślania typu ,, będzie lepiej " jak nic się nie dzieje to Ci powiem nie będzie. 

 

Pogadaj z szefem, bądź miły ale stanowczy i poproś o jak najszybsze rozpatrzenie sprawy. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.