Skocz do zawartości

Plusy i minusy bycia "sławnym" rozpoznawalnym


WojtekBiznesmen

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, nie do końca wiedziałem, w której kategorii umieścić więc pisze tutaj.
Mam ostatnio takie przemyślenia.
Czy warto być sławnym?

Z jednej strony sławne osoby zazwyczaj mają więcej pieniędzy, są rozpoznawalne, dzięki czemu mają też większe wpływy.
Jednak z drugiej strony przez to, że są rozpoznawalne - nie mają prywatności.

Często znajdują się na celowniku szaleńców.

Wypiszę wady i zalety, które mi przyjdą do głowy, a niżej w komentarzach zapraszam do dyskusji na ten temat.

 

 

Zalety:

- Większa szansa na duże zarobki,

- większy wpływ na ludzi,

- rozpoznawalność,

- wpływowi znajomi,

- ciekawe życie,

- możliwość korzystania z usług premium,

- zaproszenia do ciekawych inicjatyw,

- szacunek,

- twoi znajomi srają z zazdrości,

- zaproszenia na ciekawe eventy, poznanie ciekawych ludzi.

Wady:

- kiedy nam się noga powinie, wszyscy o tym wiedzą i robią z tego wielką aferę,

- jesteśmy ciągle obserwowani, ludzie zaczepiają nas na ulicy,

- twoi znajomi srają z zazdrości,

- rozpoznawalność i wszechobecny brak prywatności,

- ryzyko tego, że ktoś nas będzie stalkował, chciał nas zniszczyć,

- jesteśmy ciągle oceniani za nasze czyny.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Chciałbym być niewidzialny,
W sobotę wieczorem na miasto wyjść,
Chciałbym być niepopularny,
Nie wyróżniać się z tłumu, tak jak ty,
Chciałbym mieć życie prywatne,
Przejść się po ulicy bez żadnych zdjęć,
W jakiejś restauracji spokojnie wypić kawę

Jak zawsze - są plusy i minusy ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ mam jakąś tam mikro rozpoznawalność, napiszę tak - sława jak dla mnie, to coś okropnego i nie warto. Ile to nerwów i stresu, ile problemów i przykrych chwil, to nie zliczę - są też fajne momenty, ale jest ich znacznie mniej.

 

Ale gdy patrzę ze swojego punktu widzenia, wiem że może popularność nie jest za słodka, ale w porównaniu do mojego starego życia, jest i tak rajem. Gdybym umiał zarabiać hajs i spełniał swoje pasje bez możliwości bycia sławnym, to bym to robił, ale to co robię wiąże się nierozerwalnie z byciem znanym i nie mam wyjścia. Popularność to zło konieczne.

 

Do bycia sławnym trzeba mieć mocną psychikę, nie można być zbyt empatycznym jak ja, nie można chcieć instynktownie pomagać ludziom. Trzeba te cechy przytępić, znieczulić się, inaczej są z ludźmi same kłopoty. Bycie "dobrym" jest bardzo niebezpieczne i przykre.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Feyman powiedział pięknie "Sława to dziwka" - i powiem Ci miał rację.

 

Kiedyś byłem lokalnie znany: 1. ciągły stres, że nie podołasz publicznemu wizerunkowi 2. przypadkowi ludzie mają cię za super kumpla, i proszą o pomoc w załatwieniu problemów (Marek pisał jak różne osoby do niego zwracają się o pomoc na fb), to teraz wyobraź sobie, że codziennie ktoś opowiada ci swoich (często poważnych i prawdziwych) problemach. Plus taki, że możesz sobie różne rzeczy załatwić, ale tu trzeba być cynicznym. Jak nawet nie załatwisz a na coś zapracujesz to i tak powiedzą, że to po znajomości.

 

Jak Ci się noga powinie zdziwisz się jak wiele ludzi chętnie cię popchnie, zamiast pomóc. 

 

Jeszcze jeden cytat z Łysiaka, tym razem "lepiej być szczęśliwym niż sławnym". I dziś tak na to patrzę. 

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, WojtekBiznesmen napisał:

Czy warto być sławnym?

To też zależy z jakiego powodu. Trynkiewicz jest sławny i rozpoznawalny, Sasha Grey też. Podobnie prof. Hawking. A jednak w każdym z tych przypadków jest różnica, prawda?

 

Do tego, jest mnóstwo ludzi "na głodzie", którzy za sławę i popularność sprzedadzą własna matkę. Jeśli coś robią, to po to żeby właśnie taki efekt osiągnąć, nakarmić tym "swoje" żądze i pragnienia. Dla innych zaś, są to koszty uboczne tego co robią, czym się pasjonują i w co angażują. Pewnie nawet traktują rozpoznawalność nieco jako zło konieczne i koszty poboczne z których być może czasem fajnie skorzystać w jakiś sposób.

 

Atencyjna dzida z dzidkiem, będą przybierać pozę umęczonych "ach, jakie to ciężkie, nie macie pojęcia, wszędzie mnie "znają", chcą autografy albo wspólne foto, biegają za mną paparazzi" tylko po to, żeby jeszcze rozkręcać dożylną kroplówkę karmiącą własny narcyzm, a przy tym wywołać pozory współczucia jako bonus do ogólnego zainteresowania z wiodących powodów. Dla mnie to żałosne i bezwartościowe. 

 

Innymi słowy - moim zdaniem warto, jeśli robi się coś fajnego, wartościowego, poza pustym biciem piany wokół siebie. Bo wówczas jest to tylko owo "zło konieczne" a nie pielęgnowanie i podkręcanie wizerunku z częstym zapieraniem się samego siebie. Wtedy możesz być nawet odludkiem ze sporym dystansem do ludzi, utrzymując tylko niewielkie grono osób naprawdę bliskich. A koszty życia i tak każdy jakieś ponosi. Takie czy siakie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Niepowtarzalny napisał:

Można być sławnym anonimem w sumie. :)

Sam mam taki plan. Można zbudować biznes i w ukryciu budować majątek, sterować ludźmi, którzy są sławni. Generalnie myślę, że warto być sławnym w gronie zamożnych ludzi, a nie koniecznie znanym dla mas.  

Moje ego usilnie chce rozpoznawalności, żeby wyróżnić się wśród znajomych, utrzeć im nosa... W tych czasach i z moimi umiejętnościami i kontaktami prawdopodobnie mógłbym być rozpoznawalny. Stąd ta dyskusja.

 

 

17 minut temu, Rnext napisał:

To też zależy z jakiego powodu. Trynkiewicz jest sławny i rozpoznawalny, Sasha Grey też. Podobnie prof. Hawking. A jednak w każdym z tych przypadków jest różnica, prawda?

 

Do tego, jest mnóstwo ludzi "na głodzie", którzy za sławę i popularność sprzedadzą własna matkę. Jeśli coś robią, to po to żeby właśnie taki efekt osiągnąć, nakarmić tym "swoje" żądze i pragnienia. Dla innych zaś, są to koszty uboczne tego co robią, czym się pasjonują i w co angażują. Pewnie nawet traktują rozpoznawalność nieco jako zło konieczne i koszty poboczne z których być może czasem fajnie skorzystać w jakiś sposób.

 

Atencyjna dzida z dzidkiem, będą przybierać pozę umęczonych "ach, jakie to ciężkie, nie macie pojęcia, wszędzie mnie "znają", chcą autografy albo wspólne foto, biegają za mną paparazzi" tylko po to, żeby jeszcze rozkręcać dożylną kroplówkę karmiącą własny narcyzm, a przy tym wywołać pozory współczucia jako bonus do ogólnego zainteresowania z wiodących powodów. Dla mnie to żałosne i bezwartościowe. 

 

Innymi słowy - moim zdaniem warto, jeśli robi się coś fajnego, wartościowego, poza pustym biciem piany wokół siebie. Bo wówczas jest to tylko owo "zło konieczne" a nie pielęgnowanie i podkręcanie wizerunku z częstym zapieraniem się samego siebie. Wtedy możesz być nawet odludkiem ze sporym dystansem do ludzi, utrzymując tylko niewielkie grono osób naprawdę bliskich. A koszty życia i tak każdy jakieś ponosi. Takie czy siakie.

To co napisałeś jest bardzo ciekawe, muszę to przemyśleć ;P

 

 

Wasze opinie są bardzo cenne. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, WojtekBiznesmen napisał:

Generalnie myślę, że warto być sławnym w gronie zamożnych ludzi, a nie koniecznie znanym dla mas.  

W swoim pierwszym poście skupiłeś się na zaletach i wadach właśnie bycia sławnym wśród mas, ale przecież można być sławnym w węższym gronie. Np. można być naukowcem, światowym specjalistą w jakiejś dziedzinie i być rozpoznawalnym wśród innych naukowców czy osób zajmujących się tą dziedziną, a przy tym być kompletnie nierozpoznawalnym wśród ludzi z otoczenia (chyba, że zacznie się pisać książki albo występować w mediach). W mojej opinii jest to lepsza opcja, nie jesteśmy wtedy nieosiągalną personą dla szerokiego tłumu, a raczej autorytetem w węższym kręgu z możliwością nawiązania bliższych kontaktów i wymiany poglądów w danej dziedzinie, co w przypadku masówki jest w zasadzie nierealne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Waginator To jest świetna opcja. Być popularnym wśród biznesmenów na przykład. Znam kilka osób, które są popularne tylko w tym gronie i nie mają problemów z hejtem i stalkingiem. Zajmują się sprzedażą usług i towarów do tej grupy. Na przykład garnitury.
Są same plusy takiego postępowania:

- bogaci kupują zawsze, nawet jeśli jest kryzys, to zazwyczaj oni na nim zarabiają, więc nie ma spadku sprzedaży,

- bogaty człowiek machnie ręką na małe problemy, bo szkoda jego czasu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, WojtekBiznesmen napisał:

bogaty człowiek machnie ręką na małe problemy, bo szkoda jego czasu.

Tu się mylisz i to bardzo poważnie.

Zawodowo zajmuję się właśnie "małymi problemami", miałem klientów i niezamożnych i bardzo zamożnych. Spróbuj zgadnąć która grupa napsuła mi krwi swoimi "małymi problemami".

 

Co ciekawe przy "dużych problemach" jedna z tych grup płaci bez mrugnięcia okiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.