Skocz do zawartości

Samotne 30tki na przykładzie mojej ex


giorgio

Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, Kimas87 napisał:

Ci w garniakach sztywniacy podpierali ściany

To może być całkiem przemyślana taktyka. Do klubów przychodzi sporo lasek, którym brakuje bolca i jak nikt się nimi nie interesuje, to same zaczynają zaczepiać facetów po pewnym czasie. A taki elegancko ubrany typ jakośtam zwraca uwagę. I tym sposobem gościu może ogarnąć dymanko praktycznie bezwysiłkowo. Raczej z pasztetem, ale potwór nie potwór...;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerzy swego czasu sporo jeździłem do klubów wiem jak to wygląda. Aby laska podeszła sama do Ciebie kolego to w dobie księżniczek musiałbyś być zabójczo przystojnym. Potem pojawia się pytanie ,, taki fajny, a sam ściany podpiera pewnie z nim coś nie tak jest " 

 

Chcesz coś wyrwać musisz działać, zagadywać wychodzić na parkiet inicjować taniec. Nieważne czy masz na sobie koszulkę za 20 zł czy garniakach za 1,5 tyś zł. 

 

Takie przypadki o których mówisz może i są, ale to totalne pasztety zagadują pewnie których nikt nie chciał. A to, że jakaś fajna laska zagada do Ciebie sama to takie rzeczy tylko w serialach, albo baaardzo rzadkie przypadki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że tutaj koledzy sobie zrobili gówno-analizę psychiki kolegi @giorgio, który opisał wydarzenia. To jakiś noworoczny wysyp samców alfa - wchodzą do klubu i widzą swoją byłą. I chłopaki są ice-cold mofo. Jeden odwraca się na pięcie i ucieka z klubu, drugi popija drina myśląc jak obraca blondynki na plaży... Nauczcie mnie podchodzić z takim Bondowskim dystansem do laski, z którą byliście 10 lat. Proszę, proszę!!! Ja też chce być takim kozakiem!

Edytowane przez Tomko
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie podstawa to racjonalna ocena sytuacji i zdystansowanie się do własnych zazwyczaj opartych na złych wzorcach emocji. Tutaj mamy sytuację gdy widzimy byłą eks 30stkę w klubie w towarzystwie kilku kolesi. Ja bym ocenił szybko tą sytuację tak:

 

Oooo jest i moja eks, jest już po 30stce i buja się w klubie w towarzystwie jakiś kolesiów. Szkoda mi jej bo wiem, że marzy o stałym związku, ślubie i rodzinie. A skoro tutaj jest to nie ma tego swojego wymarzonego jedynego faceta.... udaje ale tak na prawdę nie jest szczęśliwa..... jest już po 30stce i czas się jej kończy a tu taka lipa. Musi się bujać po klubach z jakimiś kolesiami jak jakaś małolata.

 

Trzydziestki nie narzekają na brak atencji. Jej nie brakuje podobnie jak tych co chcą zaliczyć, poruchać i zniknąć. Wiele z nich przerabia ten scenariusz w kółko. One narzekają.... bo po 30stce bardzo, bardzo ciężko spotkać faceta, który chciałby świadomie poprowadzić relację w kierunku jej upragnionym ... ślubu, dziecka, rodziny. Natomiast wyhaczyć kogoś aby gdzieś wyjść czy się spotkać jest banalnie proste zwłaszcza dla w miarę zrobionej 30stki....

 

Jak 30stka chce atencji wystarczy, że da jakieś ogłoszenie w internecie i już ma masę propozycji randkowania..... więc spotkanie jej na mieście, w klubie czy gdziekolwiek indziej w towarzystwie faceta/facetów nic tak na prawdę nie znaczy.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również miałem podobną sytuacje (była dziewczyna 21 lat, +- 3 lata związku +- 4 miesiące po rozstaniu) Jestem pod klubem, widzę przyjechała była ze swoim nowym chłopakiem, za chwile widzę zauważyła mnie kątem oka (tak niby, że mnie nie widzi) przyjrzała się chwile lecz pewna nie była czy to ja, poszło info do koleżanek, one już obczaiły dokładniej czy to ja, była z informacją zwrotną od koleżanek zaczęła cyrk, co chwila wchodzenie mi przed oczy i ciąganie jej nowego chłopaka ze sobą i akcja z nim buziaczki przytulanie itp żeby było widać jak jest cudownie, oczywiście niby mnie nie zauważa i to przypadek że zawsze stają tak żebym na pewno ich widział. :D Tak jak @giorgio wszystko obserwowałem, cała sytuacja tylko mnie rozbawiła.

To musi być już jakoś zapisane w ich głowach, że tak robią bo jest to zbyt sztuczne przez co śmieszne zarazem.:D

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok @Kimas87 poddaję się. Ja jestem nauczony, że ludzie w Polsce, którzy mają kasę i pozycję, chwalą się nią na lewo i prawo. Może Ty masz inne doświadczenia. Tyle.

 

Ale dziękuję wszystkim za analizę mojej psychiki po rozstaniu :) Po przeczytaniu wszystkiego, aż zatęskniłem za ex, chyba zaraz do niej napiszę :) 

1 godzinę temu, SennaRot napisał:

Oooo jest i moja eks, jest już po 30stce i buja się w klubie w towarzystwie jakiś kolesiów. Szkoda mi jej bo wiem, że marzy o stałym związku, ślubie i rodzinie. A skoro tutaj jest to nie ma tego swojego wymarzonego jedynego faceta.... udaje ale tak na prawdę nie jest szczęśliwa..... jest już po 30stce i czas się jej kończy a tu taka lipa. Musi się bujać po klubach z jakimiś kolesiami jak jakaś małolata.

 

Uważaj, bo zaraz dostaniesz odpowiedź, że ex nadal siedzi Ci w głowie, bo inaczej byś nie cytował w ten sposób. No, kogo Ty chcesz teraz oszukać?? :) 

 

Chłopaki zamiast docenić, że ktoś podzielił się swoją historią, swoimi przemyśleniami, to nie, od razu musi być atak i zaczepki. Ajejejej :) 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę moi przedmowcy mogą mieć racji. Ja po kilku latach zostawiłem partnerkę jak tylko jej smv zaczęło się ode mnie oddalać drastycznie (spadać) i jakoś jest mi obojetne co z kim robi u to z dnia na dzień się pozbylem balastu :P

 

A jeśli ktoś myśli co u ex to niestety ale jeszcze nie wyszedł z poprzedniego związku. Moge postawić va banque że kolega @giorgiodostał kopa - choć mogę się mylić oczywiście. Poza tym panie, weź się w garść. Zaruchac sobie z pewnością możesz przynajmniej raz w tygodniu to weź to rob a nie myślisz o ex która przychodząc z trzema kolesiami udoqodnila Ci ile jest warta :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strach jakąś historię opowiedzieć.

 

@giorgio kogo ty chcesz oszukać? Na pewno śnisz wciąż o niej i żałujesz, że nie postarałeś się bardziej by ją uszczęśliwiać ;) Wiadomo, że samotne 30+ to najlepsze sztuki.

W filmach ludzie do siebie wracają po latach, może też wam się uda :D

  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie rację Panowie, ten cały temat, to pic na wodę fotomontaż ,po prostu chciałem opisać swoją sytuację i poprosić o pomoc starą gwardię tego forum w odpowiedzeniu mi na pytanie, czy ona jeszcze do mnie wróci? Nie ma co stare lisy z was, przejrzeliście mnie :) 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę w teorii każda myśl o ex to może być objaw "jeszcze w głowie siedzi" a to byłoby absurdalne. A jak wypierdalash na jej widok z klubu w którym siedziałeś to jej nie masz w głowie? 

 

Ja byłem w podobnej sytuacji co @giorgioi z tego miejsca wiem, że wymaga to sporej pracy nad sobą i naprawdę uwolnienia się, jeśli go to nie bolało. Grunt, że on czuł się właśnie dobrze.

 

Jeśli komuś lepiej zrobi wyjście i nie oglądanie teatrzyku to jego sprawa, grunt żeby ta strategia na niego działała. Jeśli ktoś ma potrzebę coś zamanifestować przed ex, to wtedy moim zdaniem świadczy że się nie uwolnił. 

 

Jak jestem w klubie (na imprezie, koncercie, czymkolwiek) to w określonym celu i nie wyobrażam sobie zmiany tych celów ani planów bo była panna robi z siebie idiotkę i odstawia przedstawienie. Świadczy to o niej, nie o mnie. Więc ja zrobiłem podobnie do autora w takiej sytuacji ale na szczęście odbyło się to już po przepracowaniu w głowie tej relacji. Laska wychodziła zaś z siebie i jedyne uczucia to zażenowanie że osoba z którą mnie coś łączyło jest w stanie tak nisko upaść. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.01.2018 o 10:35, Ruchawicki napisał:

A jeśli ktoś myśli co u ex to niestety ale jeszcze nie wyszedł z poprzedniego związku. Moge postawić va banque że kolega @giorgiodostał kopa - choć mogę się mylić oczywiście. Poza tym panie, weź się w garść. Zaruchac sobie z pewnością możesz przynajmniej raz w tygodniu to weź to rob a nie myślisz o ex która przychodząc z trzema kolesiami udoqodnila Ci ile jest warta :)

Kolejny, który autorowi tematu wmawia zazdrość i chęć powrotu do ex. :lol: To nie jest czytanie między wierszami tylko wymyślanie swojej wersji wydarzeń...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzież tu wmawianie zazdrości. Zresztą @giorgio sam przyznał

W dniu 23.01.2018 o 21:35, giorgio napisał:

po prostu chciałem opisać swoją sytuację i poprosić o pomoc starą gwardię tego forum w odpowiedzeniu mi na pytanie, czy ona jeszcze do mnie wróci? Nie ma co stare lisy z was, przejrzeliście mnie

No chyba że to był sarkazm. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Mocny Wilk napisał:

Kolejny, który autorowi tematu wmawia zazdrość i chęć powrotu do ex. 

Co Ty kolego tutaj próbujesz przemycić za logikę?
Mówisz o swoim życiu czy o opisanej historii?
Ja wiem, że chciałbyś żeby było inaczej ale tak nie jest i nie będzie.

Skoro ktoś ma wyjebane na byłą to na pewno by siedział i obmyślał...A teraz pokażę jej jaki to jestem silny psychicznie facetem...
Co mnie obchodzi z kim ona przyszła.
Wogóle mnie nie interesuje co ona robi i jak się bawi.
TOTALNIE mam gdzieś jak jest ubrana.
MAM wyjebane jak ona się zachowuje.
Nie interesuje mnie to, że pewnie spędzi życie z Januszem z Radomia.
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łapinski Przecież nie każdy post na forum jest podyktowany tym, że ktoś siedzi, rozmyśla, przejmuje się i marzy o powrocie do byłej :D

 

Co Ty się tak spinasz? Przecież ten temat ma raczej charakter luźnej gadki z kumplem przy piwie. Przyjamniej ja tak odbieram intencje autora. Nie wszystko co powiesz musi być związane z mega uczuciami czy traumami. Wydaje mi się, że za dużą wartość przypisałeś do tego wszystkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow nigdy nie byłem w 10-letnim związku... Kiedyś bym cię za to podziwiał, ale z białorycerstwa wyszedłem :D Moim zdaniem @giorgio zachował się jak trzeba. Domyślam się, że musiałeś sporo przepracować nad sobą aby nie dać ponieść się emocjom. Kobiety takie są, że próbują na siłę pokazać jak to wyfrunęły w górę po rozstaniu haha, podejrzewam, że one to biorą z filmów i seriali - interesuję się kinematografią i ten schemat nie raz mi pojawił się przed oczami.
Gdybyś sam stał przy barze z piwkiem no to trochę byłoby średnio, ale, że byłeś z kumplem to inna sprawa no i najważniejsze, że nie orasz się "ooo matko ex przyszła!" Fakt na moje gdybyś z kumplem obracał jakieś panny tak po prostu z nastawieniem na fun a nie z nastawieniem jak twoja ex, wyszedłbyś na tym jeszcze lepiej :P Gdybyś uciekł z klubu z podkulonym ogonkiem jak to niektórzy mówią to byś sam sobie odciął jaja i pokazał, że nadal ona mocno na ciebie wpływa. Najgorsze co mógłbyś zrobić to próbować się jej podlizać i starać powrócić do niej, ale takiej opcji w ogóle nie bierzemy pod uwagę, prawda? :D 
Na koniec dodam, że przypuszczam, że masz małe sentymenty odnośnie byłej i jakieś tam emocje na ciebie wywiera, to normalne zwłaszcza, że byliście szmat czasu... ale grunt to nie załamywać się i redukować emocję do minimum ;] No i najbardziej pocieszające w tym jest to, że u niej zegarek tyka a chłopa ni ma, a ty dopiero rozwijasz skrzydła :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyraziłem swoje zdanie powyżej, ale już na przykład mam wątpliwości przy innej sytuacji - jeśli wiem, że w jakimś miejscu będzie moja ex z którą mam złe wspomnienia, a ja nie muszę (ani jakoś bardzo nie chcę tam być, dajmy na to jest to jedna z opcji spędzenia wieczoru, ale nie jedyna) to wolę unikać jej oglądania i w ogóle wspomnień o niej, bo to zawsze odczucia jakieś budzi.

 

Nie wiem, czy jest tam sprzeczność:) Ważne jest to, że mogę jej uniknąć. Jeśli dajmy na to ex przychodziłaby odgrywać przedstawienie w mojej ulubionej kawiarni do której od zawsze chodzę, to nie zmieniłbym dla niej przyzwyczajeń. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że po uwolnieniu się od toksycznej relacji elementem przepracowania tego w głowie jest właśnie unikanie takich sytuacji, wspomnień i tak dalej. Ja miałem tak, że przez długi czas jak mijałem drogowskaz z nazwą miejscowości, w której mnie zdradziła to coś mi się przewracało w żołądku... Dlatego starałem się tak zorganizować sobie życie, żeby nie mieć z nią styczności albo mieć jak najmniej. Osobiście nie widzę w tym nic złego, jeśli tylko prowadzi do celu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z uwagi na moje białorycerstwo i dupowatość którą, prezentowałem, każdy mój związek z biegiem czasu stawał się dla mnie męką i pasmem cierpienia. Cierpiałem przeogromnie ale bycie miłym gościem zobowiązuje i nie zostawiłem żadnej z moich myszek. Przecież one mnie kochały, tak mówiły. Więc cierpiałem i trwałem dopóki one mnie nie zostawiały. Wtedy mogłem odetchnąć z ulgą, skończyło się cierpienie. Jedyne co czułem do moich ex to wdzięczność, że zakończyły moją gehennę.

 

Może to jest wyjście z sytuacji rozmyślania o byłych. Upodlić się do tego stopnia, że czuje się tylko radość z zakończonej traumy. :P

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.