Skocz do zawartości

Katolicki portal: "Szczęście mężczyzn nie polega na własnym szczęściu, tylko na szczęściu jego żony, dzieci, rodziny."


MoszeKortuxy

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, CalvinCandie napisał:

Kościół zarabia na:
- ślubie
- poradach przedmałżeńskich, przygotowaniach do ślubu
- chrzciny, komunie, bierzmowanie.

 

Po pieniądze to kościół wyciąga łapska mniej więcej przez 99% czasu.

 

Promocyjnym sakramentem jest TYLKO chrzest.

Coś jak "aktywacja za 1 PLN, pierwszy miesiąc gratis".

A dalej... Im dalej w las i "musik" u wiernego większy, tym i cena wyższa.

 

Szczytem skurwysyństwa jest dla mnie narzucanie bandyckich stawek za pochówek. Ludzie przeżywają wielkie tragedie tracąc bliskich, a czarna małpa myśli tylko o pieniądzach.
Dla mnie szczyt obrzydlistwa, no ale przecież "kościół jest miłością"...

 

4 godziny temu, MoszeKortuxy napisał:

Czyli skierowanie ludzkiej świadomości do poziomu zwierzęcia.

Dokładnie.

Ciemną masą łatwiej się rządzi.

 

Przecież to korporacja - myślenie jest niewskazane. Masz im oddać swoje życie i duszę.

 

 

 

  • Like 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Przecież to niemożliwe dać komuś drugiemu szczęście. Można zapewnić warunki, ale nie szczęście.

Z takich teologicznych błędów słynie aktualny Papież, który czasami sam sobie strzela w stopę np. stwierdzeniem "ludzkie życie jest najwyższą wartością" - tym zdaniem podkopuje całą podstawę teologiczną KK (Jezus oddał życie, w związku z czym są wyższe wartości).

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mnie ten cytat wnerwił...

 

Wychowałem się w radykalnym środowisku katolickim i swoje widziałem. Wydaje mi się, że w tych rodzinach mężczyźni praktycznie zawsze to upodleni niewolnicy skazani na zaniedbanie własnych potrzeb. Najpierw gość się stara przed ślubem, wierząc, że jego gorliwa w wierze wybranka to taka wspaniała, uduchowiona istotka. Ona tak naprawdę chodzi do kościoła bo jej rodzice każą... ale skąd on ma coś wiedzieć o kobietach skoro jego tatuś to ciota podległa jego mamie. Gość się stara, ma popęd ale kto by martwił się jego potrzebami. Za to potrzeby jego wybranki muszą być spełniane aż do ślubu (a po ślubie do grobowej deski najlepiej :)) inaczej się okaże, że to samcza, pogańska bestia a nie dobry, pokorny mężczyzna...

 

Dojdzie do ślubu - bo presja społeczna, bo on wierzy w miłość a ona wierzy, że tak trzeba. Facet zazna pierwszy raz seksu ale wiecie... tak żeby nie nagrzeszył. Pojawia się dziecko... i wtedy się zaczyna...

 

Koniec z seksem, trzeba dzieciaka zaprowadzić na katechezę, najlepiej od najmłodszych lat bo co ksiądz powie, co powie teściowa. Szare życie wokół, on widzi, że coś z tą miłością chyba nie tak ale życie to przecież cierpienie więc tak pewnie ma być. Ona czuje, że małżeństwo szczęścia jednak nie daje i ten zgaszony mąż jej przeszkadza, taki niemęski... do tego się stara jeszcze bardziej, wnerwia... więc wina męża. I facet od tego momentu czeka już tylko na śmierć. Może jeszcze rozwód z powodu przyłapania na masturbacji (znam taki przypadek :D ...wielka zdrada. Chłop zasuwał dzień i noc na potrzeby żony i dzieci a o jego potrzebach nikt nie myślał.

 

Znam parę przypadków kiedy to święta żona puściła się z księdzem... zgłębiała wiarę. Potrzebowała ucieczki od tego niedobrego bydlaka, który śmiał zaznaczyć, że ma tam jakieś popędy. Niektóre dziewczyny z gorliwie wierzących rodzin mają tak wyparty pociąg seksualny, że zastępują go powierzchowną duchowością. Duchowość zmierza w stronę księdza - autorytetu, kogoś na szczycie w jej zakłamanej piramidzie wartości... czasem uciekają z jakimś "poganinem", który nie cacka się z nimi tak jak ten zgaszony mąż do którego już dawno straciły szacunek.

 

Dla mnie ten model rodziny jest nieaktualny, zakłamany i szkodliwy zwłaszcza dla mężczyzny, który musi zaprzeczać w nim swojej naturze i często nawet za to nie dostanie ochłapów.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.01.2018 o 15:54, Stary_Niedzwiedz napisał:

Największym "problemem" dla Kościoła są ludzie MYŚLĄCY.

A tacy CHOLERNIE nie lubią ograniczeń.

Już nie długo, jak się biały,krnąbrny ludek wymiesza z panami z Burkina Faso to znów wrócą stare dobre czasy kierowania ciemnym ludem. Dosłownie i w przenośni.

 

 

A wracając do tematu to bidny Józef zapłacił za swoje białorycerstwo, ani wzmianki kiedy umarł, na co i gdzie go pochowali. Tradycyjnie , miał zapewnić bezpieczeństwo, przysponsorować a potem niech spada. Podzielił los wielu takich szlachetnych. Za to o Maryjce setki pieśni, różańce, modlitwy ,nowenny,litanie.   

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec mawiał z przekąsem: "ubić świniaka - miesiąc dobrze, ożenić się - rok dobrze a być księdzem zawsze dobrze" :D

 

Miałem kiedyś znajomą, która studiowała teologię czy coś w tym stylu. Opowiadała mi, że niemal wszyscy męscy studenci byli zorientowani na robienie kariery w ramach hierarchii kościelnej, mieli już gotowe plany co do stanowisk, awansów, kasy, samochodów... A poruchać przecież i tak będą mogli, bo baza dostępnych pań będzie zawsze duża. To po prostu biznes i sposób na życie.

 

Zasadniczo do czego wierzącym są potrzebni pośredniczący (w czym???) księża i cały ziemski personel pomocniczy? 

 

p.s. Zabawne, wczoraj dzwonek do drzwi. Otwieram - dwóch uśmiechniętych jehowych w garniturach i jeden pyta czy zastanawiałem się gdzie szukać odpowiedzi na pytania o szczęście. Na co ja, że w sobie. Uśmiech im zgasł a ja życzyłem miłego dnia zamykając drzwi. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Salius Ketman napisał:

Gdzieś tak od Soboru watykańskiego II. Kiedy władze w KK zdobyli  marksiści.

Ja bym powiedział, że raczej od Soboru Nicejskiego w 325 roku. Wtedy władze zdobyli ludzie miłujący władzę ponad wszystko;).

 

14 minut temu, Rnext napisał:

Mój ojciec mawiał z przekąsem: "ubić świniaka - miesiąc dobrze, ożenić się - rok dobrze a być księdzem zawsze dobrze" :D

Hah, dobre. "Kto ma księdza w rodzie, tego bieda nie pobodzie" czy jakos tak ;)

 

15 minut temu, Rnext napisał:

A poruchać przecież i tak będą mogli, bo baza dostępnych pań będzie zawsze duża.

Pamiętajmy, że duchowni mają zakaz zawierania ślubów (bezżeństwo), ale mogą się zabawiać bez ślubu, jak ich ciśnie... Co oczywiście nie jest fair...

 

17 minut temu, Rnext napisał:

zasadniczo do czego wierzącym są potrzebni pośredniczący (w czym???) księża i cały ziemski personel pomocniczy?

No taki personel to podstawa religii teistycznych. Zauważcie chyba w każdej większej jest grupa ludzi która ma "kontakt" z Najwyższym. Nawet to ma jakąś naukową nazwę, ale zapomniałem akurat. Wynika to pewnie z warunkowania od małego. Jakby nie to, to skąd ta idea byłaby w głowach ludzi???

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, MoszeKortuxy said:

Kościół sam sobie strzela w stopę i przeżywa kryzys wiary. Coraz więcej ludzi zwłaszcza z młodego pokolenia się od nich odwraca.

Nie masz racji, bo w Azji, Ameryce Pd cały czas wzrasta liczba katolików. Oczywiście, za 50 lat Francja, Niemcy będą krajami muzułmańskimi, z prawnie narzuconym szariatem, wybranym demokratycznie przez większość muzułmańską. Słowiańszczyzna będzie wtedy bastionem katolicyzmu w Europie. Ale co zaproponujesz zamiast chrześcijaństwa? Talmud? 

Liczba katolików na świecie

Image result for iloÅÄ chrzeÅcijan na Åwiecie

Edytowane przez Les
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Garrett napisał:

 

 

No taki personel to podstawa religii teistycznych. Zauważcie chyba w każdej większej jest grupa ludzi która ma "kontakt" z Najwyższym. Nawet to ma jakąś naukową nazwę, ale zapomniałem akurat. Wynika to pewnie z warunkowania od małego. Jakby nie to, to skąd ta idea byłaby w głowach ludzi???

 

Naukowa nazwa to "Funkcjonariusz kultu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, _MM_ napisał:

A wszystko pisane przez najwyższej klasy specjalistów, niezwykle doświadczonych w temacie pożycia małżeńskiego i ojcostwa.

 

Do tego bym się akurat nie czepiał. Jest wielu, którzy o moim małżeństwie w schyłkowym okresie wiedzieli więcej niż ja sam - choć mnie nie znali. Ludzie nie żonaci ani dzieciaci (chyba ;)), z odmiennych biegunów religijnych, poglądowych itp. tacy jak np. o. Adam Szustak oraz nasz Marek.

 

Wysłuchali tyle historii i tyle opowieści, że obraz małżeństwa i ojcostwa mogą sobie wyrobić bez zaangażowania emocjonalnego. Takiego, które nam czasem zasłania oczy na to jak jest.

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.01.2018 o 17:08, Metody napisał:

To jest patrzenie z pozycji swojego EGO. RObisz coś dla pochwały, uznania, poklepania po plecach. To nie ma nic w miłością wspólnego. To jest jej zupełnie przeciwieństwo. Nie kochasz siebie, więc próbujesz tą miłość odnaleźć, dostać od innych. 

Twoje założenie jest utopijne, tzn. że bardzo kochamy samych siebie a gdy dostaniemy 'spierdalaj' po latach za naszą bezinteresowną miłość, to wybaczymy, zrozumiemy i pozwolimy tej osobie odejść. Znasz ludzi którzy osiągnęli taki stan? którzy nie czuli bólu i frustracji, że ktoś ich tak potraktował po latach? Z wszystkich ludzi o jakich słyszałem tylko Jezus cechował się taką postawą - czyli postać o której znamy tylko przekazywane historie bez dowodu. 

 

Jeśli już chcesz zakładać istnienie pewnej wzorcowej postawy to napisz czy znasz fizycznie kogoś kto taki stan osiągnął. Bo jeśli nie, to trochę ciężko zakładać, że jest on osiągalny i że jest do czego w ogóle dążyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, rycerz76 napisał:

 https://jezuici.pl/2017/03/malzenstwu-mowimy-nie/

a w katolicyzmie na pierwszym miejscu nie jest rodzina tylko Bóg i zawsze tak było.

Paweł apostoł mówił że lepiej jest w ogóle nie wychodzić za mąż. Lepiej jest to zrobic tylko,jeżeli nie możesz zapanować nad żądzami,możesz wtedy dawać im upust na kobiecie.Według Pawła,było to lepsze niż popadać w rozpuste lub płonąć w wymuszonym celibacie(nie każdy się do tego nadaje).

 

To samo napisano w listach na temat Biskupów. Zezwolono im na wielożeństwo,ale twierdzono że lepiej mieć jedną żonę niż wiele,a najlepiej nie żenić się wcale.

Edytowane przez Salius Ketman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Salius Ketman napisał:

Naukowa nazwa to "Funkcjonariusz kultu".

;) Też, ale była nazwa na cos takiego jak "pośredniczenie w dostępnie do obiektu kultu", w sensie że ktoś musi robić za pośrednika w kulcie.

 

@Les "Nie masz racji, bo w Azji, Ameryce Pd cały czas wzrasta liczba katolików."

 

Czyli Watykan się cieszy, kasa będzie :P. A na początku to była taka dobra religia, właściwie to nie była nawet religia w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. :blink:

 

Edytowane przez Garrett
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Garrett said:

 

 

Czyli Watykan się cieszy, kasa będzie :P. A na początku to była taka dobra religia, właściwie to nie była nawet religia w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. :blink:

 

No dobra, myśląc Twoim schematem, jest kijowo, co proponujesz zamiast chrześcijaństwa, bo fakt że ludzkość od zarania dziejów musiała mieć swoje obrzędy jest niezaprzeczalny. Nigdy nie byl tak , że populacja nie miała żadnych wierzeń. To co zamiast, zaproponuj religię państwową w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, obrzędy zawsze (chyba) były, w tej czy innej postaci. Niektóre bardziej, niektóre mniej sensowne. Ewe

Godzinę temu, Les napisał:

To co zamiast, zaproponuj religię państwową w Polsce.

Daleki jestem o jakiegokolwiek zarządzania czyimś życiem. A idea religii państwowej to wg mnie lekkie wynaturzenie, no ale widać ludzie lubią takie zabawy. Z resztą w Polsce nie ma teoretycznie religii państwowej. Ale praktycznie jest :P

Ja po prostu jestem nieco sceptyczny wobec katolickiej wersji tej religii. Sama idea chrześcijaństwa jest dla mnie ok. :) Przynajmniej do momentu, aż komuś nie zamarzy się siłowe "nawracanie" kogokolwiek jak to bywało w dawniejszych czasach ;)

Ale trochę odchodzimy od tematu tego wątku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Garrett said:

Daleki jestem o jakiegokolwiek zarządzania czyimś życiem. A idea religii państwowej to wg mnie lekkie wynaturzenie

Innego zdania byli twórcy państw, bez religii nie było możliwe powstanie państwa, w przypadku całkowitego upadku jednej religii wejdzie inna. Np Polska, Ruś Kijowska powstały i jednocześnie przyjęły religie państwową. A ci co twierdzili że religie są niepotrzebne - bolszewicy, sami stworzyli kult, kult Lenina i Stalina. 

Edytowane przez Les
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.