Skocz do zawartości

Opowieści Topografa - wywiad z oobenautą-lekarzem


t0rek

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...
45 minut temu, Marek Kotoński napisał:

I ten uśmieszek prowadzącego cały czas obecny na jego twarzy :>

 

Myślę, że lepiej kiwać głową i się uśmiechać, jak nie wszystko się ogarnia. Sam tak robię :D 

I nie ma się co dziwić prowadzącemu, bo Pan Jarosław porusza wiele kwestii naraz.

Ja prawdę mówiąc, po filmikach mam mętlik w głowie i nie wszystko "czaję", mieszają mi się te poziomy np.

Ale tematyka jak dla mnie jest bardzo ciekawa. I odpowiada na wiele pytań. 

Dwa razy słyszałem we śnie głos śnienia, wtedy myślałem, że może mi odbija, dlatego zacząłem się tym interesować. 

Najlepsze jest to, że, kiedy we śnie poczułem tą wyższą obecność i zadałem pytanie "czy zdarzy się..tak i tak?", gdzieś przebiegła mi myśl, że na pewno to się nie wydarzy. Miałem wewnętrzną wątpliwość, ale chyba na poziomie mentalnym. Głos śnienia odpowiedział zupełnie niezależnie tylko "tak, tak". 

Trochę mnie to przerosło, ale faktycznie wydarzenie miało miejsce jakieś dwa tygodnie później. Więc w kwestii możliwości kontaktu z "głosem śnienia" czyli tak na prawdę nami samymi, tylko na wyższym poziomie świadomości wierzę w 100%. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem wszystkie odcinki. To bardzo ciekawe co ten pan mówi, niestety nie jestem w stanie zweryfikować tego ale wydaje mi się, że przynajmniej częściowo z tą prawdą się nie mija. Czy wszystko co mówi jest prawdą? Nie wiem, z jednej strony bym nie chciał aby tak było, ponieważ niektóre rzeczy, które powiedział w tych odcinkach mnie nieco przestraszyły.

Edytowane przez Quo Vadis?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

Czy wszystko co mówi jest prawdą? Nie wiem, z jednej strony bym nie chciał aby tak było, ponieważ niektóre rzeczy, które powiedział w tych odcinkach mnie nieco przestraszyły.

Mogę zapytać, które kwestie Cię przestraszyły? :) 

Mnie cały czas zastanawia czy faktycznie jest jak mówi Pan Jarosław tzw. przeznaczenie i mamy tylko iluzję "wolnej woli", czy jednak możemy sami kształtować poniekąd swój los, tak jak pisze Zeland w "Transerfingu"?

Cały czas mnie to męczy i za cholerę nie wiem jak jest? :(:P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Kaczy Proceder napisał:

Mogę zapytać, które kwestie Cię przestraszyły? :) 

Nie chcę skłamać, bo ja to już dawno oglądałem, prawie jak ten temat powstał, tylko te 3 odcinki ostatnie oglądałem znacznie później, bo wyszły na dniach. Chodzi o to, że do tej pory sobie wyobrażałem, że my jako my (czyli Jarek itd) po śmierci przestajemy istnieć i zostaje dusza, natomiast jeśli dobrze pamiętam, to w pewnym momencie musimy wrócić do Źródła, czyli nawet ta Dusza która używa mojego ciała jako pojazdu (a też padło stwierdzenie, że jedna dusza może przebywać w wielu ciałach) po czasie wraca do tego źródła .. i co? I nic. 

Wystraszyło mnie to, że nie będę "odrębny" czy też oddzielny od źródła do końca, jakkolwiek to ująć.

Edytowane przez Quo Vadis?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei to jest o OOBE (out-of-body experience) - czyli iluzji wyjścia z ciała oraz o LD (lucid dream) - czyli świadomym śnieniu. Niektórzy to praktykują bo to ciekawe przeżycia, niektórym dostarczają wrażeń, innym odpowiedzi na pytania, jeszcze inni traktują to jak rozwój duchowy... z punktu widzenia nauki też nie ma na to jednoznacznych odpowiedzi. Przesłuchałem pierwszą część i facet ciekawie mówi - zwłaszcza odniesienie OOBE do stanów padaczkowych.

 

Kiedyś z ciekawości próbowałem wywołać OOBE taką metodą, że wyobrażało się sobie punkt nad głową, który raziłby lekkim prądem. Prawie wyszedłem (objawiało się takim drżeniem w całym ciele i wrażeniem wychodzenia z siebie) ale trochę mnie to przeraziło i dałem spokój, nie chciałem wchodzić w jakiś inny świat, jeszcze by mi się za bardzo spodobał. A świadome sny miewałem najczęściej w dzieciństwie - chodziłem po różnych krainach i zwiedzałem ciekawe miejsca z całkowitą świadomością, że jestem we śnie, leżę w łóżku i mam 100% kontrolę nad swoimi poczynaniami. A kobiety w tych snach... uuuu co ja tam odwalałem za akcje. A jak się słuchały :D.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś spróbowałem OOBE z jakiegoś filmiku objaśniającego jak to robić dla początkujących i chyba mi się nawet udało. Pisze chyba bo był to jedyny raz więc nie mam porównania. Pamiętam piękne widoki ale trochę się wystraszyłem i wymiękłem (w sumie to nawet nie wiem czemu). Być może spróbuję jeszcze kiedyś.

 

W dniu 26.03.2018 o 20:18, Kaczy Proceder napisał:

Mnie cały czas zastanawia czy faktycznie jest jak mówi Pan Jarosław tzw. przeznaczenie i mamy tylko iluzję "wolnej woli", czy jednak możemy sami kształtować poniekąd swój los, tak jak pisze Zeland w "Transerfingu"?

Cały czas mnie to męczy i za cholerę nie wiem jak jest? :(:P 

 

No właśnie... można to jakoś sprawdzić samemu?

 

Jest taki brazylijski film pt.: 'Nasz Dom' (jest na yt) w którym jest ukazana wizja reinkarnacji nieśmiertelnej duszy i jest tam pokazane, że schodząc na ziemię sami wybieramy sobie rodzaj życia, płeć, cele itp Tylko właśnie czy to jest prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parędziesiąt lat temu ten charyzmatyczny pan Robert Monroe napisał serię książek o OOBE min Najdalsza podróż

Zawsze byłem sceptyczny co do takich duchowych tematów , a na książkę natknąłem się przypadkowo w internecie poprzez fragment

gdzie opisana jest historia żydów w sposób fantasy :D ale bardzo ciekawie. Nie wiedząc o czym jest książka zacząłem ją czytać ... okazało się że jest o podróżach poza ciałem- tak zrodziło się moje zainteresowanie snem :D 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie OOBE to jakby krok do tyłu w rozwoju duchowym. To ucieczka od tu i teraz. Nic więcej. Tam raczej nie ma nic, co mogłoby się nam przydać.

Wszelkie istnienia astralne pobierają energię z materii, właśnie często od miłośników OOBE.

Miarą rozwoju duchowego jest skuteczność w materii. Jeśli ktoś musi tam, w światach astralnych czegoś szukać, to coś chyba jest nie tak.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, _MM_ napisał:

Jak dla mnie OOBE to jakby krok do tyłu w rozwoju duchowym. 

Upraszczasz i to strasznie. Umiejętność bycia tu i teraz to tylko jeden z elementów rozwoju. Zabawy z LD, czy OOBE wymuszają rozwijanie koncentracji i wyobraźni do niespotykanego na co dzień poziomu. Miałem kiedyś okres fascynacji tymi zjawiskami i odnosiłem pewne sukcesy. Nigdy wcześniej i nigdy później nie miałem takiej kontroli nad własnym umysłem jak wtedy. Do tej pory żałuje,  ze przerwałem trening. Miewam jeszcze czasami świadome sny ale to już nie ten poziom co kiedyś. 

Z drugiej strony właśnie tamte doświadczenia dały mi impuls do ogarnięcia się w świecie realnym, więc nigdy nie użyłbym stwierdzenia,  że to krok w tył. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, galus napisał:

Upraszczasz i to strasznie. Umiejętność bycia tu i teraz to tylko jeden z elementów rozwoju. Zabawy z LD, czy OOBE wymuszają rozwijanie koncentracji i wyobraźni do niespotykanego na co dzień poziomu. Miałem kiedyś okres fascynacji tymi zjawiskami i odnosiłem pewne sukcesy. Nigdy wcześniej i nigdy później nie miałem takiej kontroli nad własnym umysłem jak wtedy. Do tej pory żałuje,  ze przerwałem trening. Miewam jeszcze czasami świadome sny ale to już nie ten poziom co kiedyś. 

Z drugiej strony właśnie tamte doświadczenia dały mi impuls do ogarnięcia się w świecie realnym, więc nigdy nie użyłbym stwierdzenia,  że to krok w tył. 

To gratuluję.

To co napisałem to moja opinia wynikająca z moich obserwacji. Osoby interesujące się oobe, praktykujące, które poznałem, to byli ludzie zazwyczaj zagubieni często z ciągotkami do dragów.

 

Sam też próbowałem oobe mając parenaście lat i to całkiem skutecznie, ale mam średnie wspomnienia.

 

Oobe budzi kundalini( np. technika wychodzenia po linie w celu wybicia ciała astralnego z całości istoty) i jest praktyką ryzykowną. Jeśli coś pójdzie nie tak, bo robi się to np. bez przygotowania, to można mieć kuku i to na długo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.