Skocz do zawartości

Doświadczenie oświecenia na żywo


Metody

Rekomendowane odpowiedzi

Temu gościowi zawdzięczam cały mój rozwój wlasny. Nawet moje książki, których mam setki, nie dały mi tego, co 2 lata studiowania jego materiałów. Dzień po dniu, godzinami. 

Zachęcam do oglądania i poświecenia godziny. Pierwsze minuty mogą się wydawać, że on zwariował, ale takie jest uczucie gdy wyzbywasz się łańcuchów swojego EGO, wyobrażenia o JA. Ty nie istniejesz ! To iluzja stworzona przez Twój mózg. Nie ma czegoś takiego jak odseparowane Ty i Ja, wszystko jest jednym.

Ale tego trzeba doświadczyć, a nie tylko zawierzyć. Tutaj macie próbkę tego. Zapraszam

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Metody Interesuje się podobną tematyką od dłuższego czasu, mógłbym to nazwać "dążeniem do prawdy". Nie wiem co czuje ten goścu ale wydaje mi się, że im bardziej świadomy jesteś tym ciężej jest żyć w świecie "realnym" ( praca,dom,społeczeństwo)  - wszystko przestaje w pewnym sensie mieć znaczenie, a dla poszukiwacza liczy się sama obecność. Człowieka w takim stanie, który musi przebywać i socjalizować się, nawet poprzez samo spotykanie na ulicy z osobami pokroju rafatusa to jak strzał w potylicę. 

Nie dziwię się więc wielkim mistrzom, którzy uciekali do jaskiń w himalajach albo chowali się w tajdze, by prowadzić mega proste życie i oddawali się WSZYSTKIEMU ( Kybalion )

 

Gościu z filmiku dla osób postronnych właśnie "zwariował". Będą mówić, że coś z nim jest nie tak, będą z niego szydzić i szkalować. Jego spokój, opanowanie i brak pożądania tak materialnego jak i fizycznego będzie im przeszkadzał. 

 

Dzięki za materiał, podchodzę sceptycznie ale przeanalizuję być może nasze ścieżki są blisko.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Antares napisał:

Jego spokój, opanowanie i brak pożądania tak materialnego jak i fizycznego będzie im przeszkadzał. 

Ten gościu jest już milionerem. :) Zajęło mu to 5 lat, ale osiągnął to. Chciał być po prostu wolny od przymusowej pracy. A jego marzeniem zawsze było być joginem.

Od najmłodszych lat zdał sobie sprawę z tego, że to co za czym większość zz nas wyje i myśli po nocach jest gówno warte. Samochód, dom, status, kasa, sylwetka, opinia otoczenia, sława ? Nawet mnie dzis to śmieszy, a nie jestem nawet na 1/10 drogi. 

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Metody napisał:

Od najmłodszych lat zdał sobie sprawę z tego, że to co za czym większość zz nas wyje i myśli po nocach jest gówno warte. Samochód, dom, status, kasa, sylwetka, opinia otoczenia, sława ?

 

Dom by się przydał i to z garażem.

Dlaczego?

Lubię grzebać, dłubać, wiercić, naprawiać, montować, składać, majsterkować do późnych godzin nocnych.

Bo wkurwia mnie mieszkanie z sąsiadami. Napierdalanie dzieciaków od rana do wieczora.
Kłótnie zjebanych patoli.

Chce mieć kurwa w końcu święty spokój. Daleko od ludzi. Jestem koziorożcem i najlepiej się czuję w samotności :) 

AAAAA i dobry internet do grania.

Edytowane przez Łapinski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Łapinski Nie chodzi o wyzbycie się tych rzeczy, ale o to, że one nie są Ci wewnętrznie potrzebne. Nie stanie się nagle tak, że poczujesz do tego wstręt, czy cokolwiek. Po prostu nie będziesz mieć uczucia pragnienia do tych rzeczy. Jak chcesz to będziesz je mógł sobie kupić, ale nie po to, żeby zaspokoić potrzebę spokoju, a jako przedłużenie Twoich możliwości... Nie rozumiem dlaczego wszyscy uważają, że nagle pójdziesz do samotni w lesie i 30 lat będziesz pod drzewem medytować. Chodzi o wolność wyboru. Bo przecież jeśli ktoś spełnia się tworząc domy dla innych, to może posiadać firmę wartą dziesiątki milionów złociszy, a nadal być głęboko uduchowionym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Metody Ciężko mi go ocenić, nie znając go ale jeśli nic nie ma dla niego znaczenia i zdaje sobie z tego sprawę - to fakt że jest milionerem również jest mu obojętny.( to naprawdę  dziwnie brzmi w dzisiejszych czasach ) Teraz pieniądze jedynie pomogą mu zapewnić spokój i ciszę potrzebną do jeszcze większego rozwoju, a być może założy jakąś szkołę by przekazywać to do czego doszedł na drodze poznania. Problem z nauką w sferach duchowym jest taki, że one tylko otwierają klapki, a robotę musisz i tak sam wykonać. Nikt Cię nie oświeci za pomocą dotknięcia czarodziejską różdżką, to ciężka orka, która zdaje się nie mieć końca. Tak to widzę z mojej perspektywy. 

 

Obejrzę kilka odcinków to się wypowiem więcej co myślę o nim samym. 

 

... a co do tych wszystkich dóbr materialnych - faktycznie jest to śmieszne, ale mimo wszystko robimy to, pędzimy jakby zaprzeczając samemu sobie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zmienił(a) tytuł na Doświadczenie oświecenia na żywo

@wstrzasajaco_przystojny Ciekawie jakby to widział jakaś osoba jasnowidząca/widząca aury, czy też inne aspekty ducha. Wiem, że niektórzy nawet na zdjęciu mogą zobaczyć takie rzeczy. No, ale samemu nie widząc takich rzeczy, to nadal nie będzie dowód. Ciekawe jak to wglądało z tego poziomu, czy jego aura przybierała inne kolory. Są też inne techniki, żeby mniej więcej sprawdzić co przeżywa, ale to też wymaga sporo praktyki, a przecież jest tyle innych ciekawszych rzeczy do robienia niż sprawdzanie randomów w necie :P. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że każdy te "oświecenie" jakimkolwiek stanem to jest, odczuwa inaczej i próba przekazania tego ma się nijak, perspektywa inna. Jeśli robi rzeczy pozytywne,które pomagają rosnąć jednostce to jest ok - sprawdzać to trzeba wszelkich tych, którzy ciągną w dół.

 

@Gromisek Co to za magia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Metody napisał:

Ten gościu jest już milionerem. :) Zajęło mu to 5 lat, ale osiągnął to. Chciał być po prostu wolny od przymusowej pracy. A jego marzeniem zawsze było być joginem.

Od najmłodszych lat zdał sobie sprawę z tego, że to co za czym większość zz nas wyje i myśli po nocach jest gówno warte. Samochód, dom, status, kasa, sylwetka, opinia otoczenia, sława ?

No i co to niby za sztuka być "oświeconym joginem", podczas gdy jesteś milionerem pozbawionym podstawowego stresu związanego z walką o materialne przetrwanie?

 

Nie wierzę w opowieści o oświeceniach żadnego zamożnego człowieka. Chyba że mówi, że majątek jest oświeceniem, bo niweluje olbrzymią część stresu, ale że stan posiadania określa byt, to już zauważyli marksiści, więc może pora ich też określić mianem mistyków?

 

Kto twierdzi, że kasa nie gra roli, ten nigdy nie zmagał się z kredytami by sfinansować operacje ratujące życie/poprawiające zdrowie albo ze spłatą komornego za mieszkanie.

 

Najlepszym weryfikatorem autentyczności wszelkiej duchowości/przebudzenia jest życie w biedzie albo chociaż prostocie. Nie wierzę w oświeconych, którzy gnają do zagranicznych klinik limuzynami jak tylko zaczyna szwankować im zdrowie, a na galach po 1000 dolarów za miejsce opowiadają, że jedyne czego ci w życiu potrzeba, to odpowiednie nastawienie umysłu...

 

Ta, jasne.

 

 

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Na świat przychodzimy, by żyć w dostatku i bezpieczeństwie, a nie w nędzy i strachu przed jutrem, więc skoro sam się dorobił pieniędzy i sam sobie je zawdzięcza, to w czym problem?

W niczym, o ile równocześnie nie rozgłasza namiętnie, że życie w nędzy i strachu przed jutrem jest zupełnie niezależne od pieniędzy i stanu posiadania, bo liczy się zwłaszcza nastawienie umysłu, karma, oświecenie, przebywanie w stanie łaski bożej, itp.

 

Wszyscy guru na których nadgarstkach widzę złote zegarki, przemawiający do biednych, że wystarczy myśleć w odpowiedni sposób, a pieniądze nie będą potrzebne, są dla mnie równie wiarygodni, co uwodziciele sypiający co tydzień z inną panienką, a równocześnie głoszący spragnionym pociechy prawiczkom, że seks radości nie daje. Albo politycy pchający się latami po szczeblach władzy, by na końcu serwować obywatelom orędzia o tym jak przyjemne jest życie proste i apolityczne. Jeśli twoja biografia nie świadczy na korzyść twojej filozofii, to do diabła z twoją filozofią. Jesteś tym, jak żyjesz.

 

Już legendarny Budda był wiarygodniejszy, bo zaczął jako bogaty arystokrata, a skończył jako bezdomny wędrowny mistyk wystawiający ręce po jałmużnę. No ale on był podobno oświecony, a co za tym idzie dobra materialne straciły dla niego wartość. Tylko takim mistykom ufam.

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mr.Meursault

No tak, tutaj pełna zgoda.

Ktoś, kto mówi, że pieniądze nie są ważne, to głupiec i tyle. Pieniądze są bardzo ważne, bo tak jak napisałeś, pozwalają pozbyć się wielu stresów i strachu i myślę, że on doskonale sobie zdawał z tego sprawę, dlatego tyrał, by zapewnić sobie niezależność i komfort psychiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@blck.shp No widzisz, a niektórzy nie potrzebują pieniędzy i są szczęśliwi ;>. Myślę, że ważniejszą jest kwestia, czy to NASZA droga? Bo każdy ma swoją. Jedni będą milionerami i poprawiali ten świat, a inni będą w lepiance siedzieć i też będą szczęśliwi. Kwestia jest taka co nas spełnia... Jeżeli jest się tak głęboko (naprawdę) otwartym na pewne delikatne sprawy, to kasa dosłownie z nieba spadnie, żeby to się stało. No ale ludzie mieszają pojęcia i myślą, że za darmo kasę dostaną, lub coś. Kasa to tylko narzędzie i nic więcej. Można je użyć, żeby się wznieść jako istota, lub sprawią, że upadniesz. Można pracować dla pieniędzy, lub pracować dla siebie, a pieniądze będą dodatkiem. To bardzo duża różnica. Każdy ma swoją drogę i tyle. Co się przejmować, że ktoś mieszka w lepiance (z własnego wyboru) i żywi się korzonkami...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieniądze nie są ważne dopóty, dopóki się nie kończą.

 

@Mr.Meursault Dokładnie, póki ma się sześć zer na koncie, to się można nie przejmować. Ciekawi mnie reakcja w momencie gdy komuś takiemu zostanie $5,25.

 

Równie dziwnie mi się słucha/czyta guru/nauczycieli, którzy siedzą gdzieś w jakimś klasztorze odcięci od świata. Zapewnione lokum, szama pod nos, raz na jakiś czas poprowadzą wykład, a tak mogą sobie siedzieć pod drzewkiem w kolorowym gaju całymi dniami. I mówi Ci taki "przestań się przejmować", "pieniądze się nie liczą", "medytuj i myśl pozytywnie a wszystko samo przyjdzie". Ja jestem ciekawy, czy żyjąc w naszym społeczeństwie też by tak mówili.

 

Bo żeby móc tak siedzieć i mieć wyjebane, to trzeba mieć gdzie mieszkać, co jeść, w coś się ubrać itd. Czyli PIENIĄDZE. Czy pracując po 8-10 godzin dziennie, żeby dostać powiedzmy 4 tys, potem wrócić do wynajmowanego mieszkania w bloku, po drodze zrobić zakupy, wyprać brudy, zrobić żarcie itd. czy dalej utrzymaliby to samo zdanie na temat ważności i nieprzejmowania się?

 

Heh, jakiś hejting mi się włączył :P, chociaż sam jak najbardziej uznaję niektóre nauki duchowe i uważam, że na pewno są ważną częścią życia. Ale zdarzają się takie sytuacje, jak to co napisałem wyżej, co jest moim zdaniem dość perfidne.

 

27153272_1818003774890875_276487735_n.jp

Edytowane przez Drizzt
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Drizzt napisał:

Bo żeby móc tak siedzieć i mieć wyjebane, to trzeba mieć gdzie mieszkać, co jeść, w coś się ubrać itd. Czyli PIENIĄDZE. Czy pracując po 8-10 godzin dziennie, żeby dostać powiedzmy 4 tys, potem wrócić do wynajmowanego mieszkania w bloku, po drodze zrobić zakupy, wyprać brudy, zrobić żarcie itd. czy dalej utrzymaliby to samo zdanie na temat ważności i nieprzejmowania się?

I to jest kluczowe. Człowiek, który ma chore dziecko, zrzędliwą żonę, kredyt na mieszkanie i pracę w korpo której nie lubi, będzie miał inny stan umysłu, niż ktoś kto siedzi tydzień na wczasach pod palmami, pije drinki, a na obiad ma homara, a nie najtańszą kiełbasę z patelni. Nawet greccy filozofowie głoszący przewagę cnót nad stanem posiadania cieszyli się statusem obywatela, majątkami i niewolnikami. Jeden Diogenes był żebrakiem z beczki i ma za to moją sympatię, bo żył jak mówił.

 

Natomiast pomimo całej krytyki - wierzę w duchowość. Wierzę w stany zmieniające świadomość, dodające hartu ducha i zmieniające priorytety, jednak moim zdaniem bliżej nich są ludzie po przeżyciach traumatycznych niż dzieci z bogatych rodzin. Ktoś powie: "ale trauma ilu ludzi bezpowrotnie zniszczyła psychicznie". I to prawda, ale istnieją też ludzie u których doprowadziła do przemian. Były więzień obozu koncentracyjnego Viktor Frankl twierdził, że kto przeszedł przez obóz nie bał się już później nikogo oprócz własnego Boga. I jestem w stanie w takie przemiany uwierzyć. Przeprowadzano też badania nt. ludzi pozostających w długotrwałej psychoterapii, którzy dowiadywali się o tym, że mają terminalnego raka. W obliczu śmierci ich dotychczasowe problemy gasły.

 

Duchowość spod znaku propagandy uśmiechu i sukcesu potrafi być przyjemna, można mieć z niej nieco frajdy i garść inspiracji, ale raczej szybko gaśnie w konfrontacji z problemami codziennego życia, nie mówiąc już o doświadczeniach dramatycznych.

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie liczy się przekaz.

Człowiek, który go głosi może budzić nasze sympatie lub antypatie jednak jest to drugorzędne.

Jeżeli możemy coś wziąć dla siebie, sprawdzić i uznać za swoje to fajowo.

 

Jeżeli chodzi o wiarygodność guru to ja mam tak, że cenie tych po pierwsze szczęśliwych i po drugie tych co pragną bym zaufał sobie bo wierzę w to, że wszystko co jest potrzebne aby być szczęśliwym i łoświeconym jest z nami od zawsze i nie trzeba tego szukać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że ten Pan być może wskoczył na wysoki poziom świadomości, natomiast to nie było oświecenie. Być może liźnięcie tego stanu. Bo to co mówią mistycy, stan jest tak porażający, że nie ma potrzeby nawet się ruszać - dlatego bez pomocy można zginąć. Tego doświadczył Ramana Maharishi - po paru dniach znaleziono go leżącego gdzieś w krzakach, całego pogryzionego przez robactwo. Gdyby nie pomoc z zewnątrz, ciało by umarło. Nie ma żadnej "osoby", która by się temu mogła oprzeć.

Jak widzę, autor filmiku mówi całkiem składnie i zachowuje się stosunkowo normalnie, więc to oświecenie samo w sobie nie było. Oświecenie to jest jakby przekroczenie bycia człowiekiem, z warunkiem potrzeb ciała.
Jak dla mnie tytuł clickbaitowy, powinno być: near enlightenment experience happening in real time.
there-is-no-i-did-it-im-i-keep-enlighten

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, blck.shp napisał:

Ktoś, kto mówi, że pieniądze nie są ważne, to głupiec i tyle. Pieniądze są bardzo ważne, bo tak jak napisałeś, pozwalają pozbyć się wielu stresów i strachu i myślę, że on doskonale sobie zdawał z tego sprawę, dlatego tyrał, by zapewnić sobie niezależność i komfort psychiczny.

Może się mylę ale po mojemu jak myślisz że ilość pieniędzy zniweczy lęk o ich posiadanie to jesteś w błędzie (mnie też tak uczono). Lęk jako motywacja do posiadania kasy nie jest najlepszym wyjściem bo nawet jak będziesz miał więcej kasy to będziesz się gryzł że możesz ją stracić itp. Może za dużo się Zelanda naczytałem ale im bardziej się boisz o hajs i bardziej zależy Ci na bezpieczeństwie tym więcej lęku dostaniesz.

Sam wiem po sobie, jakby mi ktoś dziś lekką łapą dał pół miliona to miałbym mega srakę jak to zainwestować zeby nie stracić , a jak stracę to jak to przeżyć że miałem wielką szansę a dałem dupy. 

Myślisz że pan Trump tak myśli ? Nie, bo wierzy w siebie i wie że choćby wszystko stracił to da radę odrobić to z procentem. On gra żeby wygrać a każdy kto się boi o bezpieczeństwo gra żeby nie stracić i mamy co mamy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.