Skocz do zawartości

"Przyjaciół poznaje sie po tym jak znoszą Twoje szczęście"


Florence

Rekomendowane odpowiedzi

Cytat

Moja definicja jest taka, że nie ma przyjaźni - jest się samemu. To jest tylko iluzja, w którą wierzymy, a rzeczywistość sama się obnaża. I choćby się nie wiadomo jak starać, przychodzi moment i dostaje się nóż w plecy. I lepiej mi samej, bo przynajmniej nie boli, że ...., ach..

tu słowa Nefertiti z którymi w jakimś mega wielkim egzystencjalnym sensie sie zgadzam. Jesteśmy sami a ostatnio gdzieś usłyszałam ze kobieta rodzi dziecko stojąc okrakiem nad grobem- to już mega pesymistycznie i bez nadziei metafora przybijajaca. W tej samotności i nieuchronności śmierci.

jednak  dobre przyjacielskie relacje w moim życiu sie zdazyly i jest i mogę rok nie widzieć przyjaciółki możemy żyć swoimi sprawami a po takim czasie spotkamy sie i jesteśmy sobie bliskie. Może to kwestia szczęścia ze spotkałam taka cudowna ciepłą osobę. współczuję przyjaźni które musiał zweryfikować czas czy statut materialny. Chyba to faktycznie mam szczęście, jak czytam ze tyle osób sie zawiodło, albo mam tak mało przyjaciół a już więcej znajomych może bardziej lub mniej przychylnych. Od znajomych jednak takie ukłucia czy przysłowiowy nóż mnie nie zabolał. Mam nadzieje ze mój wywód ktoś zrozumie ....Tez ktoś tak widzi? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zetknąłem się keidyś z powiedzeniem

 

"Bądź blisko z wrogami, a przyjaciół się wystrzegaj."

Rozumiem to o tyle, że wobec wrogów zachowujesz się ostrożnie i z niedowierzaniem, bo wiesz kogo masz przed  sobą. Wróg jest wobec ciebie szczery w swej wrogości, za co należy mu się szacunek.

Natomiast nader czysto największymi naszymi wrogami okazują się nasi tzw. "przyjaciele", którzy czując nasze zaufanie i wiarę w nich, są gotowi to wykorzystać przeciwko tobie, tylko dlatego, że mogą.

Wiele musi opłynąć wody i wile trudnych sytuacji trzeba razem przejść, aby powiedzieć o kimś, że możesz uznać go za przyjaciela, choć ja osobiście nie mogę powiedzieć że mojemu największemu przyjacielowi (temu o którym nic nie wiem, aby kiedykolwiek coś zrobił przeciwko mnie) mógłbym bezwarunkowo zaufać w każdej sytuacji. Bo ile pomógł mi wybrnąć z wielu kłopotów, nie znaczy to, że nie były zdolny puknąć mojej kobiety za moimi plecami jeśli ona by mu na to pozwoliła.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Bojkot napisał:

Bądź blisko z wrogami, a przyjaciół się wystrzegaj."

Rozumiem to o tyle, że wobec wrogów zachowujesz się ostrożnie i z niedowierzaniem, bo wiesz kogo masz przed  sobą. Wróg jest wobec ciebie szczery w swej wrogości, za co należy mu się szacunek.

Natomiast nader czysto największymi naszymi wrogami okazują się nasi tzw. "przyjaciele", którzy czując nasze zaufanie i wiarę w nich, są gotowi to wykorzystać przeciwko tobie, tylko dlatego, że mogą.

Dokładnie. Dzięki. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat
1 godzinę temu, Bojkot napisał:

Wiele musi opłynąć wody i wile trudnych sytuacji trzeba razem przejść, aby powiedzieć o kimś, że możesz uznać go za przyjaciela,

 

Dokładnie tak mam. Bojkot piszesz dalej  o męskiej przyjaźni, tej nie  jestem w stanie znać- sie nie wypowiadam.

Bądź blisko z wrogami a przyjaciół sie wystrzegaj- fajne hasło dla mnie takie idealnie pasuje do polityki, jakichś strategii tez bardziej z szorstkiej, twardej,  perspektywy. Bo myślę i myślę  i jakoś  takich fizycznych, osobistych nie posiadam... Albo dopiero na mnie czekają? Mam nadzieje ze jednak nie...Czy każdy z nas ma wrogów, musi ich mieć, kobiety też ? Czy zależy może od człowieka?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.