Skocz do zawartości

W jakim wieku najlepiej wziąć ślub? Naukowcy już wiedzą


Rekomendowane odpowiedzi

W nawiązaniu do artykułu.

Cytat

Jeżeli za późno się zdecydujesz, wzrasta ryzyko rozwodu. Nasze matki i babcie o wiele wcześniej wychodziły za mąż

Ok. Idźmy tym tropem.

Cytat

Socjolog Nicholas Wolfinger zaznacza, że osoby które pobrały się w wieku 20 lat z dużym prawdopodobieństwem wezmą rozwód.

Czyli jednak nie ma co się śpieszyć?

 

Cytat

Oczywiście sam wiek, w jakim się pobieramy nie jest jedynym czynnikiem, decydującym o przyszłości naszego związku

Być może nie warto ustalać ram czasowych, w których najlepiej wziąć ślub, bo jest to decyzja, na którą wpływa multum różnych czynników (doświadczenie życiowe, charakter, warunki socjalno-bytowe).

Cytat

Po 32 urodzinach, co roku prawdopodobieństwo rozwodu rośnie o 5% rocznie.

1. Czyli nie jest istotne, czy związek małżeński został zawarty w 20 roku życia, czy też w ,,idealnym'' okresie, bo i tak ryzyko rozwodu wzrasta z wiekiem?

2. Jaka była metodologia badań, nic cisza ;p

 

Pozdrawiam

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest gówno prawda.

 

Nie ma jasnej odpowiedzi na to pytanie, bo zbyt wiele czynników ma wpływ na taką decyzję.

 

Kiedyś czytałem taką sentencję, że ożenić się w wieku 20 lat, to tak jakby wyjść z dobrej imprezy przed 22. Ziarno prawdy w tym jest, bo co taki 20 letni facet, czy kobieta wie o życiu ?

 

Póki człowiek młody, to warto jednak tego życia trochę zaznać, doświadczyć dobrych i złych chwil. Małżeństwo to poważna decyzja, i warto być przygotowanym zarówno mentalnie, jak i materialnie, no i co bardzo istotne, mieć u boku ogarniętą osobę.

 

To takie moje luźne myślenie. W tym roku kończę 27 lat, i na chwilę obecną nie widzę siebie w roli męża. Nie jestem gotów mentalnie na takie poświęcenie, bo przecież małżeństwo, to także duże poświęcenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Przemek1991 napisał:

Nie ma jasnej odpowiedzi na to pytanie, bo zbyt wiele czynników ma wpływ na taką decyzję.

Zapomnieli w tym artykule, że to nie wiek ma znaczenie, a mentalność, poziom zamożności i to jak jest skonstruowane zaplecze socjalne, które ułatwia decyzję o rozstaniu.

 

Związki naszych dziadków nie były tak trwałe ze względu na to, że wychodzili za siebie krótko po 20tce, ale ze względów:

 

- obyczajowych - bo wypadało trwać przy sobie do końca, bo co ludzie powiedzą?

- materialnych - jak bez chłopa utrzymać gospodarstwo rolne tuż po wojnie?

- seksualnych - bo udowodniono, że im mniejszą masz liczbę parterów seksualnych na przestrzeni życia, tym bardziej się do nich przywiązujesz.

 

Analizowanie sytuacji matrymonialnej w oderwaniu od tych danych - a pewnie jest i sporo innych istotnych - i skupianie się wyłącznie na kwestii wieku, to w tym kontekście absurd, bo badania pokazują, że pierwsze młodzieńcze związki obarczone są ogromnym ryzykiem rozpadu, ale gdy jesteś doświadczonym rozwodnikiem dobijającym do 50tki, to statystyki też nie są po twojej stronie. Zmieniają się powody, ale efekt końcowy ten sam.

Edytowane przez Mr.Meursault
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każde takie banialuki nie mają sensu bo narzucają innym wzorce zachowań. Jedni dopasują się w wieku 20 lat i spędza całe życie a innym zatrybi po 40.

No ale trzeba szybko, kredycik na gniazdko, dzieciak i użeraj się bo była presją otoczenia. A ty bądź niewolnikiem banku bo cię na to nie było stać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W żadnym. W naszym systemie jak np. samiec alfa bierze ślub to przez żonkę, rodzinkę, sposób życia i system jest degradowany do samca beta. To z kolei zabiera kobiecie popęd seksualny do męża. On ją przestaje podniecać i zaczynają się zdrady, awantury, a na koniec rozwód. Nie warto się żenić w takim systemie jaki obecnie panuje.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, MoszeKortuxy napisał:

W żadnym. W naszym systemie jak np. samiec alfa bierze ślub to przez żonkę, rodzinkę, sposób życia i system jest degradowany do samca beta. To z kolei zabiera kobiecie popęd seksualny do męża. On ją przestaje podniecać i zaczynają się zdrady, awantury, a na koniec rozwód. Nie warto się żenić w takim systemie jaki obecnie panuje.

To jedno.

 

Drugie - jesli już się żenić - to tak aby być "zabezpieczonym".

Czyli - facet lat 50, z dużym majątkiem (100% jego własnosć) znajduje sobie kobietę lat 20. Ona rodzi mu dzieci.

 

Kobiecie w takiej sytuacji rozwód nie opłaca się z trzech zasadniczych powodów:

 

1. Majątek faceta zdobyty jest przed ślubem i nawet jesli nie ma intercyzy - do podziału podczas rozwodu najwyżej będzie to co powstało po ślubie.

 

2. Facet lat 50 + kobieta lat 20. Za 30 lat facet będzie miał lat 80 i juz pora umierać mniej wiecej, zas kobieta - zaledwie lat 50. I gdy facet umrze - ona odziedziczy po nim (zależnie od tego ile jest dzieci) - nie mniej niż 25% majątku (całego), resztę odziedziczą dzieci.

Tym sposobem po zaledwie 30 latach pracy (a czasem nawet mniej) - kobieta ma szansę na bardzo dobrą emeryturę (nie mniej niż 25% majątku). I to już w wieku 50 lat, a w dodatku - za "pracę" tylko w charakterze żony. Teoretycznie może nigdzie nie pracować, nie płacić składek ZUS, nie zdobyć ustawowych uprawnień do emerytury a emeryturę i to niezłą - otrzyma. I dodatkowo - będzie to bardzo wczesna emerytura.

 

3. Jesli facet jest rzeczywiscie zamożny - to znalezienie "zastępcy" (lepsza gałąź) może być znacznie trudniejsze niż gdyby koleś był golcem.

 

Wielki Szu powiedział - najlepszym hakiem jest forsa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź w żadnym.  Jak to mówił Jobs, idźcie za swoim wewnętrznym głosem. Jesteśmy bombardowani różnymi informacjami, a ten się ożenił, ta ma nowego chłopaka, ten ma nowe auto. Musisz to, musisz tamto...    

Potem się dziwić, że ludzi już sami nie wiedzą w którą stronę iść...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz bardziej skłaniam się ku opcji, że w żadnym wieku.

 

Jeśli chcesz mieć dziecko lub dzieci, małżeństwo nie jest do tego potrzebne.

 

Generalnie instytucja małżeństwa pojmowana w taki sposób, jak to jest pojmowane w Polsce jest bardzo mocno przestarzała (i nie tylko w Polsce).

 

Rozsądnym byłoby wprowadzenie nowych rozwiązań prawnych, jak związki zawierane na czas określony w celu spłodzenia potomstwa np. na 3 lata, 5 lat. Wiadomo zawsze można przedłużyć kontrakt jak ludzie są zadowoleni.

 

Oczywiście przymusowe badania DNA, określenie kto po okresie trwania związku przejmuje opiekę rodzicielską, czy jedna ze stron czy obie w jakim zakresie. Określenie kosztów, które ponosi każda ze stron związanych z wychowaniem dziecka. Jeśli, któraś ze stron popadnie w niedostatek i traci możliwość łożenia na dziecko, a partner je pokrywa to najnormalniej w świecie u współmałżonka rośnie dług, który nigdy się nie przedawnia i jest co roku waloryzowany o wartość inflacji.

 

Proste, uczciwe.

 

U kogo mieszka dziecko po rozstaniu, czy naprzemiennie czy u jednego z rodziców, a drugi ma swoje dni odwiedzin powinno być indywidualnie ustalone i bezwzględnie przestrzegane pod rygorem wysokich kar pieniężnych, żeby nie było grania dziećmi, wymuszeń, ograniczeń kontaktów, szantaży itp. Kto płaci za szkołę, kto wykłada na studia, jaki ma być miesięczny fundusz na zajęcia dodatkowe itp.

 

 

   

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mosze Red napisał:

Rozsądnym byłoby wprowadzenie nowych rozwiązań prawnych, jak związki zawierane na czas określony w celu spłodzenia potomstwa np. na 3 lata, 5 lat. Wiadomo zawsze można przedłużyć kontrakt jak ludzie są zadowoleni.

Już prędzej hodowla w próbówce się przyjmie niż coś takiego. Romantycy i pragmatyczki będą chcieli na całe życie, a ci którzy zlewają oficjalne układy będą żyli na kocią łapę albo w ogóle oleją temat związków i potomstwa, co udowadnia postawa społeczeństwa Japonii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mosze Red napisał:

Jeśli chcesz mieć dziecko lub dzieci, małżeństwo nie jest do tego potrzebne.

Zgadzam się. Chociaż literatura pedagogiczna, psychologiczna, ,,okołokobieca'' (siedzę w tym) skłania się ku temu, że rodzina powinna mieć w swoim zbiorze mężczyznę i kobietę. Chodzi
o wzorce, które dziecko czerpie od ojca i matki. No cóż. Argument przeciw temu jest taki, że jeśli ojciec jest dupa i pantofel, to co to za wzorzec.Samczy? Na pewno nie. Może trochę spłycam.

 

3 godziny temu, Mosze Red napisał:

Rozsądnym byłoby wprowadzenie nowych rozwiązań prawnych, jak związki zawierane na czas określony w celu spłodzenia potomstwa np. na 3 lata, 5 lat. Wiadomo zawsze można przedłużyć kontrakt jak ludzie są zadowoleni.  

Tu też się zgadzam. Ile to ja widziałem ojców, którym wylewał się z oczu żal. Nie mieli możliwości wpływania na decyzje matki, bo się bali. Dziecko było poddawane oddziaływaniom wyłącznie matek. To matki decydowały o wszystkim. Często widziałem ich błędne decyzje. Widziałem to na własne oczy, podczas swojej pracy.

 

8 minut temu, Mr.Meursault napisał:

Już prędzej hodowla w próbówce się przyjmie niż coś takiego. Romantycy i pragmatyczki będą chcieli na całe życie, a ci którzy zlewają oficjalne układy będą żyli na kocią łapę albo w ogóle oleją temat związków i potomstwa, co udowadnia postawa społeczeństwa Japonii.

Może dojdzie do tego, że feministki będą chciały sprowadzić rolę mężczyzny do roli dawcy nasienia.

 

Dodam jeszcze swoją opinię.

 

Wydaje mi się, że najlepsze dla rozwoju dziecka jest, aby w jego wychowaniu brały udział dwie osoby. Ojciec i matka. Problem jednak polega na tym, że z tego co widziałem, ojcowie mają problem z dawaniem dobrego przykładu. Z czego to wynika? Myślę, że odpowiedź na to pytanie można znaleźć w historiach Braci na forum. Jeśli w mojej wypowiedzi są jakieś skróty lub niedopowiedzenia chętnie odpowiem.

 

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie na komentarz królewny, ciekawe jaki tam musiał być horror, wrzaski i terror, że niejeden spier.. z tego całego szczęścia:

 

~Mi do ~stary singiel: Idealny czas to taki kiedy wiemy,ze mozemy liczyc na partnera. Ja takiego nie spotkalam, same maminsynki ktore czekaja az wszystko samo sie zrobi i sa ciezko obrazeni jak maja pomoc,czy COKOLWIEK zrobic przy domu.Nie mam dzieci, bo bym sie zaorala przy takim, oni sa niereformowalni, bo od dziecka maja wpojone,ze wszystko magicznie samo sie naprawi, zalatwi i sprzatnie. Potkna sie a nie podniosa, a gdzie zeby zajac sie dzieckiem, zadbac o rodzine, czy z wlasnej woli cos zrobic, nawet telefon do fachowca ich przerasta. Mam nadzieje,ze coraz wiecej matek wychowa swoich synow madrze, bo ja znam zbyt wielu facetow co herbaty nie potrafia zrobic (autentycznie, spotkalam takich co zalewali herbate zimna woda i dziwili sie,ze sie nie zaparzyla, dodam,ze to ludzie z wyzszym wyksztalceniem...). Nawet majac pieniadze, zycie z takim maminsynkiem to koszmar, lepiej byc singlem,niz miec taka kule u nogi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja swoje stanowisko przedstawię za pomocą lekko zmodyfikowanej przyśpiewki piłkarskiej. 

 

Tekst giorgio. Przekład literacki giorgio. Podkład muzyczny giorgio. 

Za wsze i wszę dzie, małżeństwo bez sensu będzie, za wsze i wszęęęęęęędzie, małżeństwo bez sensu bęęęęędzie. :):) 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Bonzo napisał:

Czyli - facet lat 50, z dużym majątkiem (100% jego własnosć) znajduje sobie kobietę lat 20. Ona rodzi mu dzieci.

 

Facet lat 50 + kobieta lat 20. Za 30 lat facet będzie miał lat 80 i juz pora umierać mniej wiecej, zas kobieta - zaledwie lat 50. I gdy facet umrze - ona odziedziczy po nim (zależnie od tego ile jest dzieci) - nie mniej niż 25% majątku (całego), resztę odziedziczą dzieci.

Tym sposobem po zaledwie 30 latach pracy (a czasem nawet mniej) - kobieta ma szansę na bardzo dobrą emeryturę (nie mniej niż 25% majątku). I to już w wieku 50 lat, a w dodatku - za "pracę" tylko w charakterze żony. Teoretycznie może nigdzie nie pracować, nie płacić składek ZUS, nie zdobyć ustawowych uprawnień do emerytury a emeryturę i to niezłą - otrzyma. I dodatkowo - będzie to bardzo wczesna emerytura.

 

Jesli facet jest rzeczywiscie zamożny - to znalezienie "zastępcy" (lepsza gałąź) może być znacznie trudniejsze niż gdyby koleś był golcem.

Znając życie babka znalazłaby na boku kochanka i razem postanowiliby skrócić "cierpienia" podstarzałego milionera. I nagle ot taki tam nieszczęśliwy wypadek jak gdyby nigdy nic. Może nie zdążyłby nawet spisać testamentu. Pieniądze dziedziczą dzieci i przy okazji matka.

 

3 godziny temu, Stulejman Wspaniały napisał:

Mam nadzieje,ze coraz wiecej matek wychowa swoich synow madrze, bo ja znam zbyt wielu facetow co herbaty nie potrafia zrobic (autentycznie, spotkalam takich co zalewali herbate zimna woda i dziwili sie,ze sie nie zaparzyla, dodam,ze to ludzie z wyzszym wyksztalceniem...). Nawet majac pieniadze, zycie z takim maminsynkiem to koszmar, lepiej byc singlem,niz miec taka kule u nogi.

KWIK KWIK KWIK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pol mojego zycia temu pewien facet znalazl oryginalny sposob na panienki.

Stary byl, oglaszal sie ze zapisze majatek tej co z nim bedzie az do smierci.

Przepuscil przez lozko dziesiątki laleczek bo gdy mu sie jakas znudzila jakos tak dziwnym trafem wynikaly "konflikty dnia codziennego" i on nie chcial z nia juz dluzej byc.

Doskonaly pomysl.

Jak sie jeszcze trochę zestarzeję sam o tym pomysle choc dzis trzeba zabłysnac jakims złotkiem zeby to zadzialalo.

Ale mosiadz jest bardzo podobny do zlota.

Ruskie, drugiej proby, tak wyglada...

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej żenić się jak najwcześniej, będzie szybki rozwód, dużo nie stracisz, bo jeszcze gówno masz. I co za tym idzie jeszcze przed 30-tką jesteś wolny i już nie wdepniesz w podobne gówno. Nie oszukujmy się, wiek 30-40 lat to lata dorabiania się, a mądrzejszy o to z czym się je małżeństwo, nie będziesz musiał drogi samcu się tym w ogóle interesować, a panienki będziesz sobie obracał bez zobowiązań i bez ryzyka zakochania się. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maz do zony:

Kiedys bylas szczupla, mloda.

Wprawdzie mieszkalismy na poddaszu i nie mielismy pieniedzy ale pieprzylismy sie jak kroliki.

 

Zona do meza:

To znajdz sobie szczupłą i mlodą.

Bedziecie pieprzyli sie z nia jak kroliki a ja zagwarantuje ci ze nie bedziesz mial pieniedzy i bedziesz mieszkal na poddaszu.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.