Skocz do zawartości

Chorobliwa zazdrość


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.
Mój post tyczy się pewnego problemu a mianowicie chorobliwej zazdrości u partnerki, już przechodzę do opisania zaistniałej sytuacji.
Poznałem kobietę która była dla idealnie dopasowana do mnie, wspólne zainteresowania, wspólne tematy w ogóle podczas każdego spotkania i rozmowy nie było nigdy niezręcznej ciszy, zawsze mieliśmy o czym rozmawiać i siebie pragneliśmy.
Sytuacja wydarzyła się w ten weekend, głównie poszło o moją była z która nie miałem kontaktu przez dwa lata aż do Niedzielnego wieczoru. 
Siedzimy sobie przed tv, razem wtuleni w siebie i nagle dzwoni mój telefon, a więc impulsywnie ruszyłem jak to do tego typu rzeczy aby odebrać, no i odebrałem telefon od swojej byłem która zadzwoniła ot tak sobie zapytać się co u mnie, co u mojej rodziny itp, podszedłem do tej rozmowy w kategorii znajomy-znajoma, nic więcej ponieważ od dawna dawna nie mam żadnego uczucia do tej kobiety a mój stosunek wobec niej jest obojętny, rozmowa trwała mniej niż 2 minuty, w trakcie niej moja obecna (lub już nie) partnera odeszła ode mnie zdenerwowała i po zakończeniu rozmowy zapytała się kto dzwonił, a więc odpowiedziałem szczerze że moja była i jestem w szoku że po takim czasie w ogóle się do mnie odezwała, sam nie wiedziałem co mam powiedzieć, ok, powtórka z rozrywki znów odeszła i po chwili się zaczęło... Paniczna zazdrość, wręcz histeria i kazanie mi wyjść z jej mieszkania, z racji tego że mi na tej kobiecie zależało to nie odpuściłem i nie wyszedłem, musiała by mnie siłą wyrzucić, moje słowa w ogóle do niej nie docierały zachowywała się jak w jakimś amoku, po długich próbach sytuacja została ogarnięta, przynajmniej tak myślałem ... Kolejny dzień rozpoczął się całkiem miło, wspólna pobudka lecz już czułem takie zimno z jej strony i dodatkowo Ja się czułem kiepsko psychicznie, po chwili wyszliśmy do pracy i tyle się widzieliśmy, w ciągu dnia dostałem parę smsów od niej, normalnych bez żadnej spiny, z racji tego ze miałem dużo pracy to ni mogłem w ogole odpisać i zrobiłem to po dłuższym czasie, a wtedy już smsy typu, "daj mi już spokój, 'nie chcę', 'żyj beze mnie', i późniejsze brak odbierania telefonu ode mnie po dużej ilości prób. Nie jestem typem mężczyzny który się narzuca i prosi więcej o litość, a dodatkowo z racji tego że nic w tym momencie nie zrobiłem! Po kilku nieudanych próbach napisałem smsa typ ' nie będę sie narzucał, zadzwonię za chwile i proszę Cię abyś odebrała, jeśli okaże się to co myślę to dam Tobie spokój i nie będę wydzwaniał", chwila moment i Ona dzwoni, gadka gadka i znów nie mogę do niej dotrzeć a więc z moich usta padła informacja że dziś przyjadę zabiorę rzeczy. Jak powiedziałem tak zrobiłem, otworzyła mi drzwi wszedłem i zabrałem kilka swoich rzeczy, powiedziałem kilka słów na temat jej zazdrości, że to jest jakiś obłęd i że prawdziwego związku na takim zachowaniu nie zbuduje, w sumie nic nie odpowiedziała tylko jak wychodziłem usłyszałem słowa typu " zastanów się co zrobiłeś' i wyszedłem, od tamtej chwili zero kontaktu między nami.
Nie mam w zwyczaju pisania na forum o takich rzeczach ale stwierdziłem że mam tutaj doczynienia z osobami które mogą mi pomóc w tym temacie, a chciałbym uzyskać jakieś rady co zrobić w takiej sytuacji, dodam że z tą kobietą byłem miesiąc ale czuję że to jest ktoś więcej dla mnie nież zwykła kobieta, chciałbym zbudować z nią prawdziwy mocny związek ale nie na takiej zazdrości.
Jakieś rady panowie co mam zrobić? 
Dziękuję.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako nowy neofita mam neoficki zapał do odpisywania na takie historie, myślę że wyręczam starszych Braci niejako, przynajmniej do czasu aż i mnie się znudzi:D 

Lecimy:

 

23 minuty temu, Złotousty napisał:

z tą kobietą byłem miesiąc

23 minuty temu, Złotousty napisał:

Poznałem kobietę która była dla idealnie dopasowana do mnie, wspólne zainteresowania, wspólne tematy w ogóle podczas każdego spotkania i rozmowy nie było nigdy niezręcznej ciszy, zawsze mieliśmy o czym rozmawiać i siebie pragneliśmy.

Zastanów się najpierw nad tym - czy miesiąc to wystarczająco dużo czasu, żeby uznać że jesteście idealnie dopasowani? Chyba że chodzi Ci o to, że Twój penis pasuje do jej waginy - no cóż, tak już ogólnie mówiąc ten świat jest ułożony.

Jeśli będziesz miał z kobietą o czym rozmawiać po 10 latach, to jest to rzecz warta wzmianki. Po miesiącu? W tym momencie powinno paść pytanie "Ile masz lat", ale zakładam że dość niewiele. 

 

Z zazdrością to na dwoje babka wróżyła. Ciężko mi ocenić jej zachowanie nie znając kontekstu. Jeśli kiedyś ją okłamywałeś i/lub robiłeś jakieś skoki w bok, to nie jest ono zaskakujące. Jeśli nic takiego nie miało miejsca - można traktować to jako shit-test. 

Odwróć sytuację - czy jakby Twoja panna plotkowała sobie z byłym, to też traktowałbyś to jako luźnego znajomego i normalną rzecz? Czy nie zadałbyś sobie pytania, po chuj ona w ogóle chce rozmawiać z byłym? Ona mogła sobie takie pytanie zadać. Przemyśl to. Jednak:

 

30 minut temu, Złotousty napisał:

Paniczna zazdrość, wręcz histeria i kazanie mi wyjść z jej mieszkania

Biorąc pod uwagę informacje, które przedstawiłeś wygląda jak wyolbrzymiona reakcja.

30 minut temu, Złotousty napisał:

z racji tego że mi na tej kobiecie zależało to nie odpuściłem i nie wyszedłem, musiała by mnie siłą wyrzucić

Laska wyrzuca Cię z mieszkania, Ty nie wychodzisz i jeszcze myślisz, że to dobrze? Błąd.

31 minut temu, Złotousty napisał:

sytuacja została ogarnięta, przynajmniej tak myślałem

Teraz już wiesz, czemu tak nie było? Nie ogarnąłeś sytuacji i nie utrzymałeś ramy. Jeśli ktoś Cię wyrzuca z mieszkania, to wychodzisz. Nie dlatego, że robisz to co Ci panna każe, tylko dlatego że jest to zdecydowanie nieadekwatna reakcja. Normalne pary komunikują się ze sobą, a nie się wyrzucają z mieszkania. Ty zaś w Twoim mniemaniu nie odpuściłeś, a w mniemaniu panny prosiłeś się o to, żeby zostać i zbyt Ci na niej zależy, więc może Cię potraktować jak śmiecia a Ty i tak zostaniesz. to jest właśnie różnica w interpretacji tych samych zachowań między nami a kobietami;)

 

33 minuty temu, Złotousty napisał:

ciągu dnia dostałem parę smsów od niej, normalnych bez żadnej spiny, z racji tego ze miałem dużo pracy to ni mogłem w ogole odpisać i zrobiłem to po dłuższym czasie, a wtedy już smsy typu, "daj mi już spokój, 'nie chcę', 'żyj beze mnie', i późniejsze brak odbierania telefonu ode mnie po dużej ilości prób.

Kolejne testy, huśtawka nastrojów i sprawdzanie, czy może Ci pisać takie rzeczy? Jak widać, oblałeś. Bo może, może potem jeszcze bezczelnie nie odbierać telefonu, a Ty i tak dzwonisz jak ten biedny miś który skrzywdził swoją myszkę. Uświadom sobie, jak nieadekwatne są jej reakcje i czy to normalne? "Żyj beze mnie" to jest dość poważna deklaracja, prawda? Panna powinna ponieść konsekwencje za swoje zachowanie, a Ty wydzwaniasz w odpowiedzi. 

Jeśli takich huśtawek jest dużo i to tak szybko może to też oznaczać zaburzenie borderline, ale w tym wypadku obstawiam raczej kolejne testy. Co prawda testowanie to też jeden z objawów BPD, ale to dłuższy temat.

35 minut temu, Złotousty napisał:

Po kilku nieudanych próbach napisałem smsa typ ' nie będę sie narzucał, zadzwonię za chwile i proszę Cię abyś odebrała, jeśli okaże się to co myślę to dam Tobie spokój i nie będę wydzwaniał"

Jakiś mały plusik po Twojej stronie, trzeba było tak od razu po tych smsach.

 

37 minut temu, Złotousty napisał:

otworzyła mi drzwi wszedłem i zabrałem kilka swoich rzeczy, powiedziałem kilka słów na temat jej zazdrości, że to jest jakiś obłęd i że prawdziwego związku na takim zachowaniu nie zbuduje, w sumie nic nie odpowiedziała tylko jak wychodziłem usłyszałem słowa typu " zastanów się co zrobiłeś'

Konsekwencja to ważna rzecz, w tym wypadku dobrze zrobiłeś. Jej tekst to klasyczna próba wzbudzenia w Tobie poczucia winy.

 

38 minut temu, Złotousty napisał:

Jakieś rady panowie co mam zrobić? 

Relacja powinna zostać zakończona, jeżeli ta kobieta tak się zachowuje bez wcześniejszych akcji z Twojej strony. Kilka razy oblałeś shit test i ustawiłeś się w niekorzystnej pozycji. Teraz probowałeś to naprawić i dobrze, ale z tej mąki chleba nie będzie. Odpuść, jeśli możesz. Inaczej będziesz niekonsekwentny. Jeśli zainicjujejsz kontakt i łatwo wybaczysz jej czyny, nie będzie Cię szanować i będzie tylko gorzej - albo będzie Cię ciągle próbować kontrolować i jej się uda, albo i tak się rozejdziecie.

 

Powtarzam - wszystko to przy założeniu, że panna nie miała wcześniej żadnych pretekstów z Twojej strony do zazdrości i nie ma tam nic poza tym co piszesz.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panna zareagowała trochę zbyt emocjonalnie jak na miesięczną znajomość, no ale może rzeczywiście się wkręciła.

Trochę shittestu na pewno też w tym jest, ma możliwość sprawdzenia twoich zachowań na przyszłość.

 

Załóżmy jednak, że sytuacja jest odwrotna.

Siedzicie sobie i nagle do niej dzwoni jej były.

Wszyscy wiemy skąd wynikają takie niby przypadkowe i niewinne kontakty po długim czasie.

Na pewno byś się zdenerwował.

Zatem moja rada jest taka, że powinieneś podejść do tego empatycznie. Powiedzieć jej, że ją rozumiesz, że sam byś się na jej miejscu zdenerwował.

Jednocześnie musisz stanowczo zaznaczyć granicę której nie powinna przekraczać.

A numer od ex zablokuj, bo z tego nic dobrego nie wychodzi nigdy.

 

 

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JurekB Tak jak piszesz, dzięki, bo to już wali schematem schematu. Nic nie przeczytają tylko od razu walą z Fi100( gruba rura).

 

 @Pozytywny "Wszyscy wiemy skąd wynikają takie niby przypadkowe i niewinne kontakty po długim czasie." - Pewien jesteś iż wszyscy wiedzą? Buhhahhah a najwyraźniej autor posta nie wiedział/nie wie.

 

"Trochę shittestu na pewno też w tym jest, ma możliwość sprawdzenia twoich zachowań na przyszłość." Myślę tu raczej o całej gamie(gównianych testów) zapodanej od rozmowy telefonicznej  do wpisania posta.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, JurekB napisał:

Zastanów się najpierw nad tym - czy miesiąc to wystarczająco dużo czasu, żeby uznać że jesteście idealnie dopasowani? Chyba że chodzi Ci o to, że Twój penis pasuje do jej waginy - no cóż, tak już ogólnie mówiąc ten świat jest ułożony.

Tak tak, rozumiem że to absurd aby po miesiącu związku twierdzić że jesteśmy idealnie dopasowani, źle to wszystko odbieram, po prostu trafiła mi się kobieta jaką chciałem trafić. 

 

1 godzinę temu, JurekB napisał:

Laska wyrzuca Cię z mieszkania, Ty nie wychodzisz i jeszcze myślisz, że to dobrze? Błąd.

Na następny dzień doszło do mnie że to bardzo duży błąd, mogłem wyjść od razu ale miałem jakąś blokadę w sobie i nie myślałem wtedy jak mężczyzna tylko jak jakiś pantofel, dodatkowo otworzyłem dwa piwa które po chwili wypiłem, no tragedia z mojej strony no ale będę wiedział na przyszłość i zachowam zapewne zimną krew, nie będę już tak się płaszczył przed laską, następnego dnia doszło do mnie że źle zrobiłem z tym.

 

 

1 godzinę temu, JurekB napisał:

Powtarzam - wszystko to przy założeniu, że panna nie miała wcześniej żadnych pretekstów z Twojej strony do zazdrości i nie ma tam nic poza tym co piszesz.

Nie dałem pannie ani jednej sytuacji po której mogła by stracić zaufanie do mojej osoby, zresztą przez tak krótki okres czasu było by to trudne, przynajmniej dla mnie.
Właśnie w tym wszystkim nie ogarniam dlaczego ona tak emocjonalnie zareagowała, wręcz obłędna zazdrość która prowadzi tylko do rozpadu a nie budowania związku.


Po tym jak wyszedłem nie odzywam się do niej, nie ukrywam że od rana myślałem dużo o niej aczkolwiek będąc w pracy przechodzi mi to. 
Zachowam się teraz twardo i nie będę się odzywał, może za kilka dni Ona się odezwie, jeśli nie to straciła swoją szansę, chociaż nie wiem czy by ona była. 
Chociaż w ten sposób zachowam ostatki męskiej godności która straciłem podczas pierwszej sytuacji, wjechało mi to na banię i źle się z tym czuję. 
 

 

1 godzinę temu, Pozytywny napisał:

Załóżmy jednak, że sytuacja jest odwrotna.

Siedzicie sobie i nagle do niej dzwoni jej były.

Zadawała mi te pytanie, odpowiedziałem że nie wiem jak bym się zachował ponieważ nie byłem w takiej sytuacji ale na pewno nie robił bym takich scen zazdrości ponieważ darzę drugą osobę zaufaniem, na pewno odbyła by się z mojej strony rozmowa w tym kierunku ale nie zrobił bym takiego tarła, każdy ma jakąś przeszłość która może w pewnym stopniu się odzywać z biegiem czasu, ja osobiście do tej przeszłości nic nie mam i nic nie czuję, ale mogę sobie jedynie mówić bo moje słowa nie docierają. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, to jej nie znasz. To, że poznałeś jej zainteresowania i że się fajnie gada, to pikuś. Pan Pikuś.

 

a. Jesteś teraz na podtlenku haju zakochania.

b. Kobita jest w tym samym stanie.

c. Teraz jest etap "urabiania" Ciebie. Czyli ponadprzeciętne staranie się, udawanie, granie itd. itp.

d. Do tego dochodzi sprawdzanie, czyli tzw. shittesty.

 

Jeszcze się pewnie nie kłóciliście i zdaje wam się, że jesteście tacy super blablabla. Moim zdaniem poznaje się ludzi dopiero, gdy się z nimi trochę pokłóci. Wtedy trochę bardziej wychodzi to ukochane "wnętrze" :D  I patrząc na reakcje tej pani, może być hmm... ciężko. Musisz wybadać, bo pewnie będzie tak coraz częściej. Może taka właśnie jest i tak reaguje na sytuacje, gdy coś jej nie pasuje. Może ma traumy i chorobliwie boi się zostać zdradzoną po raz kolejny. A może musi się czuć pępkiem świata i z czasem odetnie Cię od znajomych i koleżanek? To trzeba wybadać z czasem. Kłócić też się trzeba umieć. No i godzić.... :D

 

Po drugie, no cóż, schrzaniłeś. Jak już Ci tutaj z resztą napisano. Początek relacji jest ważny, bo wyrabiasz sobie swoją pozycję na później. Chce się związku? To trzeba umieć trzymać ramę. Jak teraz postawisz granice, tak one już raczej zostaną. Nie ma sensu więcej pisać o tym, jak się zachowałeś - było minęło, ale na przyszłość pokaż co tolerujesz, a czego nie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo że na przyszłość zapamiętam te swoje negatywne zachowanie którego już więcej nie popełnię, no żebyś wiedział że jestem na takim haju zakochania się.
Więc najlepiej teraz będzie aby dalej się nie odzywał, przynajmniej kilka dni tak do weekendu, później mogę spróbować i sprowadzić rozmowę do tematu " myślałem że przemyślałaś swoje złe zachowanie i wyciągnęłaś wnioski z niego' lub coś podobnego z podkreśleniem jej winy i jej błędu.

Jak by nie patrzeć nie padło ani z moich ust ani z jej ust słowo stwierdzenie 'zrywam z Tobą'! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Złotousty napisał:

Jak by nie patrzeć nie padło ani z moich ust ani z jej ust słowo stwierdzenie 'zrywam z Tobą'!

A czy to dobrze? Rozumiem, że na haju cieszysz się, że nie spaliłeś mostów. Ale czy Ty naprawdę rozumiesz, że jesteś na haju? To jest pytanie. 

Fakty są takie, że laska kazała Ci wypindalać z mieszkania, bo rozmawiałeś z byłą. Że to moim zdaniem było dość słabe, to inna sprawa. Tak jak Ci inny brat poradził, jeżeli chcesz coś na serio budować z tą panną, zablokuj ex. 

 

I trzymaj ramę czy raczej odbuduj ją. Musi wiedzieć, czego nie akceptujesz, ale moim zdaniem możesz wykazać zrozumienie dla jej zdenerwowania. Tylko każde zdenerwowanie ma swoje granice i je musisz wyznaczyć. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze sprawa jest inmego rodzaju? Moze to "efekt Pawłowa" który zlapala w jakiejś wcześniejszej relacji? Moze jakiś poprzedni jej lowelas nie mógł się odkleić od byłej? Może chodzi o to jakie tematy poruszałeś podczas rozmowy, a może nawet nie chodzi o byłą, tylko o sam fakt, że wstałeś do telefonu, przerywając sielankowe przytulańsko.

Edytowane przez Animavilis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JurekB napisał:

Ale czy Ty naprawdę rozumiesz, że jesteś na haju?

Uważam że jestem na takim haju bo ciągle myślę o niej i o tej sytuacji która nastąpiła. Chyba że się jestem w błędzie co do pojęcia haju.

 

1 godzinę temu, JurekB napisał:

jeżeli chcesz coś na serio budować z tą panną, zablokuj ex. 

Jasne że chcę z Tą kobietą odbudować te relacje, tylko ja nadal nie widzę jakieś mojej wielkiej winy w tym, bo równie dobrze mógłbym ją okłamać i powiedzieć że dzwonił zupełnie ktoś.
Co do mojej Ex, nie darzę jej żadnym uczuciem, nie jesteśmy bardzo długo, będąc razem mieliśmy pewne zobowiązania chociaż umowę na telewizję satelitarną która się teraz kończy, i właśnie tego feralnego dni byłem u 'byłych teściów' aby oddać sprzęt i się rozliczyć raz na zawsze aby wszystko było zamknięte ( oczywiście moją kobietę o tym poinformowałem, chcę wobec niej być fair), ale to kontaktowałem się ze jej rodzicami a nie z ex, z nią powtórzę że nie miałem kontaktu od dwóch lat, i właśnie w ten dzień w tym momencie do mnie zadzwoniła, ajj to jest wyczucie czasu. 
 

 

43 minuty temu, Animavilis napisał:

Może chodzi o to jakie tematy poruszałeś podczas rozmowy, a może nawet nie chodzi o byłą, tylko o sam fakt, że wstałeś do telefonu, przerywając sielankowe przytulańsko.

Nie mam pojęcia co w jej przeszłości się wydarzyło, nie mogłem później niczego od niej się dowiedzieć bo była tylko jedna śpiewka i nic więcej. 
Zawsze uważam i wychodzę z założenia że nie jesteśmy dzieci i każdy ma jakąś przeszłość o której nie warto rozmawiać bo to było i nic dobrego do obecnych relacji nie wniesie. 
Coś właśnie z jej ust padało że nagle zerwałem się do tego telefonu jak by nie wiadomo kto dzwonił ( zawsze tak reaguję jak ktoś dzwoni), że w olałem jej towarzystwo itp.
Aaa no i stwierdziła że mogłem nie odebrać, ale jak bym nie odebrał i bym powiedział że dzwoniła była to by akcja potoczyła się zapewne podobnie, bo zaraz były by podejrzenia dlaczego nie odebrałem telefonu zapewne mam coś do ukrycia, i takie błędne koło... Ajj ręce opadają a chciałbym to uratować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Złotousty napisał:

Uważam że jestem na takim haju bo ciągle myślę o niej i o tej sytuacji która nastąpiła. Chyba że się jestem w błędzie co do pojęcia haju.

Bardzo dobrze rozumiesz - dlatego określ sam wobec siebie czego chcesz, bo z jednej strony zachowałeś się stanowczo, a z drugiej pragnienie "a nuż się odezwie, przecież nie zrobiłem nic ostatecznie" jest w Tobie aż nazbyt widoczne.

 

19 minut temu, Złotousty napisał:

Jasne że chcę z Tą kobietą odbudować te relacje, tylko ja nadal nie widzę jakieś mojej wielkiej winy w tym

Powtarzam, bo się do tego nie odniosłeś - a jakby do niej jakiś bolec napisał po latach? Wszyscy wiemy co się za tym zwykle kryje. Ona też może wie. I dlatego patrząc kobiecym standardami taka reakcja. Ja tak naprawdę jej zaniepokojenie rozumiem, jednak forma w której to zrobiła jest nieakceptowalna. 

21 minut temu, Złotousty napisał:

bo równie dobrze mógłbym ją okłamać i powiedzieć że dzwonił zupełnie ktoś.

Wybacz, ale to strasznie loszkowe myślenie. Na zasadzie "Niech się cieszy że jej powiedziałem bo przecież mogłem ją okłamać, a ta niewdzięcznica jeszcze ma pretensje". No nie, nie byłoby "równie dobrze". Masz zasady i nie kłamiesz, i dobrze. Dla Ciebie ta ex jest nikim, ale z Twojego opisu sytuacji wynika, że Twoja kobieta mogła jednak o tym aż tak dobrze nie wiedzieć.

 

To czemu jej nie chcesz zablokować, po co Ci z nią kontakt, bo dalej nie wiem, skoro kwestie zobowiązań załatwiasz z byłymi teściami?

 

24 minuty temu, Złotousty napisał:

Nie mam pojęcia co w jej przeszłości się wydarzyło, nie mogłem później niczego od niej się dowiedzieć bo była tylko jedna śpiewka i nic więcej.

No to może warto się tym zainteresować.

24 minuty temu, Złotousty napisał:

Zawsze uważam i wychodzę z założenia że nie jesteśmy dzieci i każdy ma jakąś przeszłość o której nie warto rozmawiać bo to było i nic dobrego do obecnych relacji nie wniesie. 

Z reakcji Twojej kobiety wynika, że się z nią tym poglądem nigdy nie podzieliłeś. Może warto rozmawiać o poważnych tematach nie tylko wtedy gdy się wszystko jebie? To tak do refleksji. Cały problem polega na tym, że nie macie żadnych standardów komunikacyjnych - to znaczy Ty nie masz i nie postawiłeś granic. Jeśli chcesz budować ten związek, musisz je wyznaczyć na drodze spokojnej komunikacji. Rzeczowe będzie zapytanie jej właśnie o to, na co słusznie zwraca uwagę @Animavilis, a o czym nie pomyślałem, mimo że się kiedyś spotkałem z podobną sytuacją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Złotousty sam mam w sobie kilka traum z przeszlosci, i jezeli kolejna panna swoim zachowanuem odpalilaby by u mnie cos co zdecydowalo o zerwaniu z poprzednia, to raczej nawet bym nie podejmowal dyskusji, tylko spakowal swoj bajzel i dal sobie spokoj. Odebralbym to jako jej podobienstwo do czegos co mnie wczesniej wyniszczalo. Realnie oczywiscie nie musialoby tak byc, ale jezeli kaliber moich wczesniejszych obrazen bylby duzy, to z pewnoscua zareagowalbym dosc stanowczo. 

Sadzac po reakcji Twojej panny, to sa dwie opcje, a w zasadzie 3: ona ma pierdolnik pod kopula i nie radzi sobie sama ze soba, co skutkuje nie dostosowaniem reakcji do zaistanialej okolicznosci; jakies mocne wydarzenie z przeszlosci, zbiezne z ta sytuacja, niezle musialo zwichrowac jej psychike; czegos nam nie mowisz.

 

Co do "wyczucia czasu" przez Twoja byla, to na prawde sadzisz ze to zbieg okolicznosci?

 

Kolejna sprawa, to wydaje mi sie ze za duzo analizujesz. Tak jabys sie tlumaczyl.

 

Ja osobiscie nigdy bym nie pomyslal, ze moja rozmowa z eks, bylaby obojetna, dla obecnej panny. Twierdzenie ze jest inaczej, jest naiwne.

Edytowane przez Animavilis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, JurekB napisał:

Masz zasady i nie kłamiesz, i dobrze. Dla Ciebie ta ex jest nikim, ale z Twojego opisu sytuacji wynika, że Twoja kobieta mogła jednak o tym aż tak dobrze nie wiedzieć.

Sory @JurekB ale trochę idziesz w loszko-moralność czyli co i jak zrobić żeby naszej pańci nie było przykro. Pomijając moralność (choć nic niemoralnego Autor nie zrobił) myślisz że to że interesuje się nim więcej niż jedna kobieta mu w jakiś sposób zaszkodzi ?  A myślisz że jego pyskata myszka nie ma orbiterów na wszelki wypadek ? Odpowiem kolejny raz jak Kevin : iiiiiiii don't think so

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, jaro670 napisał:

ale trochę idziesz w loszko-moralność czyli co i jak zrobić żeby naszej pańci nie było przykro.

Mogliśmy się nie zrozumieć - to nie chodzi o to, żeby loszce nie było przykro i nie została okłamana. 

Tyle jest tu pisania o tym, że mężczyźni mają swoje zasady, wiedzą co to honor i tak dalej, a loszki mają to gdzieś. 

23 minuty temu, jaro670 napisał:

Pomijając moralność (choć nic niemoralnego Autor nie zrobił)

Ale ja też przecież piszę, że nie zrobił. I dobrze, bo jest facetem, a nie loszką. Dlatego niepotrzebnie moim zdaniem rzuca tekstami w stylu "przecież mogłem ją okłamać".

 

24 minuty temu, jaro670 napisał:

A myślisz że jego pyskata myszka nie ma orbiterów na wszelki wypadek ? Odpowiem kolejny raz jak Kevin : iiiiiiii don't think so

Oczywiście, że się z Tobą zgadzam, ale to w żaden sposób nie neguje tego, co powiedziałem.

Autorowi zależy na związku i to widać. Tak jak pisałem wiele razy, metody przez nią użyte są niedopuszczalne, brakuje komunikacji. Ale zachowajmy obiektywizm - nie wiemy, czy panna świruje bez powodu. Gdyby Autor się z nią normalnie komunikował, wiedziałby. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, JurekB napisał:

dlatego określ sam wobec siebie czego chcesz, bo z jednej strony zachowałeś się stanowczo, a z drugiej pragnienie "a nuż się odezwie, przecież nie zrobiłem nic ostatecznie"

Wiadomo coś zrobiłem, lecz z mojego punktu widzenia nie jest to przewinienie które dąży do zakończenia związku, dlatego uważam że warto próbować, aczkolwiek nie chcę aby to znów wyglądało że to Ja się narzucam i to Ja się wręcz o to proszę.
Dochodzi do mnie że ta reakcja miała u niej podłoże dotyczące jej przeszłości i chciałbym wszytko wyjaśnić aby było wiadomo co i jak.
Tylko teraz jak to zrobić?  
Osobiście chcę dać czas, tak przynajmniej do Czwartku i wtedy spróbować zadzwonić, umówić się i porozmawiać, na spokojnie bez zbędnych emocji, myślicie że to będzie dobre rozwiązanie?  Czy to już podchodzi pod zachowanie mężczyzny który wpadł pod pantofel? 

 

56 minut temu, JurekB napisał:

 

To czemu jej nie chcesz zablokować, po co Ci z nią kontakt, bo dalej nie wiem, skoro kwestie zobowiązań załatwiasz z byłymi teściami?

Nigdy nie miałem takiej sytuacji z byłymi, nigdy dlatego nie blokowałem bo twierdziłem skoro sytuacja jest wyjaśniona w stu procentach to nie ma powodu do ponownego kontaktu. 

 

58 minut temu, JurekB napisał:

Z reakcji Twojej kobiety wynika, że się z nią tym poglądem nigdy nie podzieliłeś

Wspominałem jej, że nie warto rozmawiać o byłych, nie interesuje mnie jej przeszłość bo wiem że jakaś ona była w sumie jak każdy, myślę że warto się odnieść do tego poglądu raz jeszcze. Chcę rozmawiać o poważnych tematach i nie chcę żadnych unikać, myślę że rozmowa jest lekiem na wszystko.

 

59 minut temu, Animavilis napisał:

Co do "wyczucia czasu" przez Twoja byla, to na prawde sadzisz ze to zbieg okolicznosci?

Uważam że to bardzo kiepski zbieg okoliczności, nie mam wyjaśnienia nawet na taką sytuację. A Ty jak uważasz? 

Moja Ex wyrządziła mi dużo krzywdy, nie chcę nic mieć wspólnego z tą osobą dlatego przez taki okres czasu w ogolę nie utrzymaniem z nią kontaktu, ta osoba do życia jest mi nie potrzebna, to jest etap który jest zakończony i nic nigdy nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Złotousty napisał:

Wiadomo coś zrobiłem, lecz z mojego punktu widzenia nie jest to przewinienie które dąży do zakończenia związku, dlatego uważam że warto próbować, aczkolwiek nie chcę aby to znów wyglądało że to Ja się narzucam i to Ja się wręcz o to proszę.

I to jest słuszna postawa. Tego się trzymaj.

5 minut temu, Złotousty napisał:

Osobiście chcę dać czas, tak przynajmniej do Czwartku i wtedy spróbować zadzwonić, umówić się i porozmawiać, na spokojnie bez zbędnych emocji, myślicie że to będzie dobre rozwiązanie?  Czy to już podchodzi pod zachowanie mężczyzny który wpadł pod pantofel? 

Pytasz o gotową receptę na konkretne działanie. To nie do końca o to chodzi. Nie ma reguły, że jak zadzwonisz w czwartek to jest ok, a jak w środę to pantofel. Wszystko musi, że tak powiem, wychodzić z Twojego głębokiego "ja". Musisz wierzyć w to, że ona już nie kontroluje Twojego życia. Musisz to czuć. Jeśli kobieta czuje, że jesteś silny, że masz swoje życie, swoje zainteresowania i przez to nie jesteś na jej skinienie, to możesz się odezwać i po dwóch dniach - i zostaniesz odebrany jako silny i łaskawy samiec który daje jej szansę. 

 

A jeśli zachowujesz się jak pusia, to jak nawet poczekasz tydzień będziesz odebrany jako słabiak, bo cały sobą będziesz krzyczeć, że chcesz już wrócić do swojej Pani. Jak się to skończy - pewnie się domyślasz.

 

Jesteś facetem i szukasz konkretnego rozwiązania, rozumiem to - wszyscy tak mamy. Ale to nie takie proste. Szczegółów nikt Ci nie podpowie - to musi wypłynąć z Ciebie. Właśnie dlatego to całe PUA jest przereklamowanym gównem - bo pokazuje jak tworzyć maskę, uczy małpiego powtarzania gestów i tworzenia fasady, a to nie o to chodzi.

 

10 minut temu, Złotousty napisał:

Nigdy nie miałem takiej sytuacji z byłymi, nigdy dlatego nie blokowałem bo twierdziłem skoro sytuacja jest wyjaśniona w stu procentach to nie ma powodu do ponownego kontaktu. 

 

11 minut temu, Złotousty napisał:

Moja Ex wyrządziła mi dużo krzywdy, nie chcę nic mieć wspólnego z tą osobą

Nie widzę więc powodu, po co Ci numer telefonu. Zauważ, że nie pytałem czemu go nie zablokowałeś, tylko po co Ci on. Wynika więc, że po nic. Do tego jeszcze Ci wyrządziła krzywdę. A teraz dzwoni zapytać, co u Ciebie? Po co Ci to? Niech gna, mogła pytać co u Ciebie jak byliście razem i zanim Ci te krzywdy wyrządziła. 

12 minut temu, Złotousty napisał:

Wspominałem jej, że nie warto rozmawiać o byłych, nie interesuje mnie jej przeszłość bo wiem że jakaś ona była w sumie jak każdy,

Generalnie masz rację i to bardzo dobre podejście - każdy ma przeszłość i nie urodziliśmy się w próżni w tym wieku w którym mniej więcej jesteśmy. Jednak tu chodzi o konkretną rzecz z tej przeszłości która wpływa na was oboje - nie chcesz z zazdrości czy ciekawości wiedzieć czegokolwiek o byłych. To byłoby niezdrowe z tych powodów, o których obaj piszemy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Złotousty wywaliła Cię z chaty bo wiedziała że może. Gdyby się bała że Cię straci to mógłbyś z byłą nawet flirtować przez telefon a kwasu by nie było i ta rozmowa z ex tu nie ma nic do rzeczy.

I nie pomyliła się co do Ciebie bo zamiast zastanawiać co by tu zrobić fajnego z sobą to rozkminiasz jak wrócić do myszki.

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Złotousty napisał:

Uważam że to bardzo kiepski zbieg okoliczności, nie mam wyjaśnienia nawet na taką sytuację. A Ty jak uważasz? 

 

Ja uważam, że Twoja wizyta u Twoich niedoszłych teściów, dała jej pretekst do kontaktu, do którego być może się zbierała, od jakiegoś czasu, ale nie miała argumentu, żeby z Tobą pogadać. Gdyby miała Ciebie gdzieś, to by nie zadzwoniła, a przynajmniej nie pytałaby co u Ciebie śłychać i jak Ci się żyje.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Złotousty Ale co ty chcesz próbować powiedz mi. Wrócić? Przeprosić? Przecież ty chłopie nic nie zrobiłeś. Odebrałeś telefon, pogadaliście i tyle. 2 minuty. Nie upadlaj się prosząc ją o jakieś powroty. Jeszcze "zastanów się co zrobiłeś". Hahhahahha. Zapewniam cię, że gdyby sytuacja działa się w twoim mieszkaniu i na twoim terenie to pańcia by była bardziej potulna. 

Zrozumcie chłopaki jedno (umoralniający ton ;) ) - nie ważne kto dzwoni. Mama, siostra, była. Jeśli z byłą sprawa zakończona - niech se dzwoni kiedy chce jeśli macie dobry kontakt. Obecna jest zazdrosna i tu nie chodzi o usuwanie numeru byłej. To co - zaraz może mamy numer usuniesz? Najlepszego kumpla? Brata/siostry? Wyjaśniłeś jej - temat zakończony. Zaczyna się właśnie od takich rzeczy jak wywalenie cię z mieszkania za dwie minuty rozmowy a skończy się na robieniu z ciebie szmaty w towarzystwie i darciu mordy. 

Może już starzeje się i przeczytałem wiele takich historii. Ale wkur..a mnie takie zachowanie kobiet. Reaguję od razu alergicznie. Wyszedłbym od razu już teraz i zabrałbym od razu swoje rzeczy. 

Miesiąc razem i laska ma czelność takie akcje odwalać... Śmiech na sali. Swoją drogą masz szczęście w nieszczęściu bo zaczyna pokazywać prawdziwą twarz na samym początku a nie jak będziesz wdupiony w kredyty, wspólne mieszkanie, wakacje, plany etc. Doceń to i pomyśl co chłopaki ci radzą. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jak odwala takie akcję już na samym początku to od razu zrywaj tą znajomość i nigdy więcej żadnych kontaktów z tą panią. Musisz myśleć przyszłościowo teraz chcesz do niej wrócić bo haj hormonalny ci jeszcze nie minał ale za jakiś czas to się stanie a jak do niej wrócisz to ona i tak uzna cię za samca beta i trwanie w takim związku to strata wszystkiego pieniędzy, czasu, energii. Musisz kobiety traktować przedmiotowo bo się przejedziesz może to smutne i brutalne ale zazwyczaj mówi się że prawda boli. I jeszcze te wzbudzanie poczucia winy żenada, ja bym odrazu wyszedł i zabrał swoje żeczy.

Edytowane przez Głodny Prawdy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się w 100 procentach z tym co napisał @Tomko.Po wspólnej sielance z Taką kobietą rok, będziesz musiał wyłączać telefon bo sprobował byś odebrać.Jak śmiesz?.A co by było gdyby sytuacja była odwrotna? Mężczyzna wyszedł by na furiata robiąc o byłego taki ramadan.Można zapytać kto dzwonił i porozwawiać ,a nie zachowywać się w ten sposób.Ja po takim potraktowaniu(też byłem wrzucony przez partnerkę-błąd też zostałem) nawet bym nie pomyślał o odezwaniu się do kobiety.A w momencie gdy by się odezwała stanowczo bym zakomunikował że to jej pierwsze i ostatnie takie małpie zachowanie.

 

 Gdybym znał te forum wcześniej?

Pozdro.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pozwoli szanowne grono, że się dołączę do dyskusji :) 

Szp. @Złotousty 

 

1. To był shittest. To już wiesz :) Tego będzie więcej, więc się szykuj.

2. Ona nie za bardzo się Ciebie boi i szanuje. Inaczej jej reakcja była by, że tak to ujmę, bardziej stonowana.

3. Dobrze zrobiłeś, że wziąłeś graty i opuściłeś komnaty księżniczki.

4. Głupio zrobisz, jeśli pierwszy się teraz odezwiesz. Każdy Twój telefon po tej akcji jest sygnałem AKCEPTUJĘ TAKIE ZACHOWANIE. PROSZĘ O WIĘCEJ.

5. Generalnie zasada jest taka, ten kto zerwał musi się pierwszy odezwać. Tylko wtedy ewentualne rozmowy mają sens.

6. Jeśli myślisz, że od baby usłyszysz to koniec, albo zrywam z tobą, to się mylisz. W najlepszym wypadku usłyszysz nie wiem co czuję,odezwę się za 2 tygodnie, potrzebuję czasu itd.

7. Nic nie zrobiłeś. Odebrałeś tylko telefon od ex. I to przy niej. Nie stawiaj sam siebie w roli oskarżonego i nie broń się, bo nie masz nic na sumieniu. To Twoja wina, że ex się odezwała? No właśnie.

8. Jeśli księżna się odezwie( przypominam, ona pierwsza ),nic jej nie tłumacz. Daj jej do zrozumienia, że więcej takich numerów nie będziesz tolerować.

9. Zastanów się, czy jest sens ciągnąc, to dalej. Miesiąc się znacie, a ona wyskakuje z takimi akcjami?? Wiesz co będzie potem? Będzie horror, a ona będzie w nim grać główną rolę.

10.I teraz coś na dobitkę, a jakże :) Jej zachowanie, to wzorzec. Tzn, że ona tak się nauczyła i tak będzie reagować. Będzie jej trudno z tym wygrać. Zawsze będzie reagować w podobny sposób w podobnych sytuacjach. Stawiam 99,9 %, że to się nigdy nie zmieni. Raz, że zmiana wzorców, to praca na lata. Dwa. Trzeba wiedzieć jak. Trzy. Trzeba wiedzieć z kim( samemu trudno). Cztery potrzebna jest systematyczność i upór. Myślisz, że ona już nigdy więcej tak nie zrobi, że się zmieni?? :) Ja tę odpowiedź znam, forumowa starszyzna zna, a Ty się pewnie domyślasz :) 

 

A teraz ruszaj w bój kolego. I pamiętaj o gumach! :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, jaro670 napisał:

I nie pomyliła się co do Ciebie bo zamiast zastanawiać co by tu zrobić fajnego z sobą to rozkminiasz jak wrócić do myszki.

Jasne że rozkminiam bo jak w coś się angażuje to bardzo mocno i zawsze wychodzę z założenia że warto próbować drugi raz, nie więcej, może to moja wada że w związki z kobietam do których coś czuję to się angażuję.
 

 

6 godzin temu, Animavilis napisał:

do którego być może się zbierała, od jakiegoś czasu, ale nie miała argumentu, żeby z Tobą pogadać

No to jest pewne, aczkolwiek wiem że ma swojego chłopaka i nawet podczas rozmowy o nim mówiła, moim zdaniem po dawnym rozstaniu się ze mną coś mogło w jej głowie się przestawić...

 

6 godzin temu, Tomko napisał:

Wrócić? Przeprosić? Przecież ty chłopie nic nie zrobiłeś.

No dokładnie nic nie zrobiłem, inna sprawa gdybym coś zrobił, ale to była zwykła niezobowiązująca rozmowa telefoniczna w której nie wykazywałem żadnego zainteresowania daną osobą, tylko z grzeczności rozmawiałem ot tak, nie jestem nauczony abym komuś kazał 'spiedalac' bez wcześniejszego powodu do wypowiedzenia tych słów, staram się żyć z ludźmi w zgodzie i jeśli druga osoba nic mi nie zrobiła to nie mam zamiaru jej okazywać braku szacunku bo ktoś tak che. 

 

5 godzin temu, Głodny Prawdy napisał:

nigdy więcej żadnych kontaktów z tą panią.

Wiadomo że to by była najlepsza opcja z tego wszystkiego ale niestety mam już tak wbite do głowy że zawsze chcę próbować drugi raz i po tym drugim razie stwierdzić czy aby na pewno mam rację że dobrze zrobiłem, nie więcej niż dwa razy. Wiesz jak coś robię to chę tego być pewny w 100 procentach niż później rozkminiać a może by coś się dało zrobić, coś naprawić, coś popsuć.  A tak jak pisałem angażuję się zbyt mocno gdy w rolę wchodzą uczucia, ech. 

 

2 godziny temu, giorgio napisał:

4. Głupio zrobisz, jeśli pierwszy się teraz odezwiesz. Każdy Twój telefon po tej akcji jest sygnałem AKCEPTUJĘ TAKIE ZACHOWANIE. PROSZĘ O WIĘCEJ.

Hmm no tak, powinienem czekać na jej wiadomość bądź telefon, wtedy to ja mogę rozkładać karty ponieważ stwierdzam że jednak przemyślała temat i uważa swoje zachowanie za niestosowne, też tak myślę aczkolwiek jest jeden mały problem, jestem raczej zbyt mało cierpliwy, wrrr. 
Dzisiaj po głowie nie raz chodził pomysł abym się odezwał w okolicach Czwartkowego wieczoru, zadzwonić i się zapytać czy przemyślała swoje zachowanie? 
Bądź jak zagrać dobrze psychologicznie taką rozmowę? Nie oczekuję gotowego schematu :P.
 

 

2 godziny temu, giorgio napisał:

8. Jeśli księżna się odezwie( przypominam, ona pierwsza )

I widzisz tu pojawia się w mojej głowie, a jeśli się nie odezwie? Niby odpowiedź jest prosta - są inne kobiety, ale niestety się w to zaangażowałem...
Momentami moje myśli się biją na ten temat. 

 

2 godziny temu, giorgio napisał:

Zastanów się, czy jest sens ciągnąc, to dalej

Właśnie się obawiam że to jest początek możliwości, właśnie też uważam że na początku takie akcje się odwalają gdzie w sumie każdy się poznaje i wyrabia o osobie dobre zdanie, uważam że to na bank się powtórzy ale mam takie wrażenie, potrzebę porozmawiania z nią o tym i wyjaśnienia sytuacji aby zaznaczyć że nie tędy droga i jeśli chce żyć w prawdziwym związku gdzie mężczyzna się angażuje to musi się zmienić, no ale czy warto? Może być dobrze ale do czasu... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Złotousty Rozmowa nic tutaj nie da a to dlatego, że ty użyjesz logiki i argumentów a dla niej ważne są emocje. Jednym uchem wpadnie, drugim wypadnie, zaufaj mi (nam) - przerabiałem to n razy. Możesz jedynie jej ZAKOMUNIKOWAĆ, że jak coś takiego jeszcze raz się powtórzy, to znika z twojego życia i ty z jej życia. Na ten moment nie pisałbym nic, uniósł się dumą. Będą wjeżdżania na ambicje, szantaże, próby zwrócenia uwagi, włącznie z oklepanym "bo w związku trzeba iść na kompromisy i wybaczać". Nie zwracaj na to uwagi aż do jakiś konkretów z jej strony. Z jakiej racji masz przepraszać czy robić cokolwiek skoro kobieta cię wywaliła z mieszkania za dwuminutową rozmowę? No właśnie. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Złotousty napisał:

Jasne że rozkminiam bo jak w coś się angażuje to bardzo mocno i zawsze wychodzę z założenia że warto próbować drugi raz, nie więcej, może to moja wada że w związki z kobietam do których coś czuję to się angażuję.
 

I widzisz tu pojawia się w mojej głowie, a jeśli się nie odezwie? Niby odpowiedź jest prosta - są inne kobiety, ale niestety się w to zaangażowałem...

To się przestań angażować , zaakceptuj że kobieta jest z Tobą tylko przejazdem więc to całe angażowanie się tylko Ci szkodzi bo nikogo nie zatrzymasz przy sobie, zaakceptuj to że inni ludzie też są wolni, mają prawo iść w swoją stronę więc nie przyklejaj się tak do nich.

Jak nic przypominasz mi siebie sprzed 5 lat , też uprzejmy, miły i chcący każdemu wszystko i zawsze tłumaczyć, nawet powód własnego wkurwienia, popracuj nad tym bo dziś Ci się wydaje że to jest pożądana cecha a tak na prawdę jest to lęk przed oceną innych, lęk przed odrzuceniem i brakiem akceptacji. Miej wyjebane a zrozumiesz jak lekko i przyjemnie się wtedy żyje ale tego stanu bez pracy nad sobą nie osiągniesz.

 Aha i za dużo u Ciebie tentegowania w głowie, sytuacja i panna nie warta tego.

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.