Skocz do zawartości

Chorobliwa zazdrość


Rekomendowane odpowiedzi

Przeżyłem na własnej skórze, zresztą samcza brać również x takich sytuacji ma za sobą. Teraz się uśmiecham do monitora, ale kiedyś mi nie było do śmiechu jak mialłem to samo.

 

- Jak kobita mówi "wyjdź", "zostaw mnie", "odejdź" - ZAWSZE to robisz, bo jak zostaniesz to się upadlasz z automatu i pokazujesz, że Ci zależy

- Chłod na drugi dzień z jej strony to shit-test żeby miś się przymilał, bo ona konsekwencji za swoje czyny nie weźmie - u bab to normalne.

 

..W ogóle za 2 minutową rozmowę przy której ona była i ją słyszała (tak mniemam) i takie jej zachowanie to bym zawinął się na pięcie, jebnął w kask i wyszedł z rzeczami.

 

Jestem ponad miesiąc wolny po bardzo długim związku. Przerobione forum, audycje Marka i przeorany zestawik "stosunkowo dobry", "kobietopedia" - do dzieła, to jedna z najlepszych rzeczy jaka może spotkać nieuświadomionego faceta :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, xawery982 napisał:

bo jak zostaniesz to się upadlasz z automatu i pokazujesz, że Ci zależy

Właśnie tak się stało, pokazałem że mi zależy i to bardzo pokazałem, dlatego teraz kiepsko się psychicznie z tym czuję bo złamałem swoją zasadę która była żelazna - przynajmniej tak uważałem ale emocje wzieły góre. 

48 minut temu, xawery982 napisał:

bo ona konsekwencji za swoje czyny nie weźmie

Takie to kobiecie, wszystko tak odwrócą i przekombinują aby  nie przyznać się do swojej winy a by wystarczyło powiedzieć, ' Tak, zbyt wybuchowo zareagowałam i zrozumiałam z czasem swój błąd'.

50 minut temu, xawery982 napisał:

Przerobione forum, audycje Marka i przeorany zestawik "stosunkowo dobry", "kobietopedia"

wszystko znajduje się na forum? 

54 minuty temu, jaro670 napisał:

To się przestań angażować , zaakceptuj że kobieta jest z Tobą tylko przejazdem

No tak będzie najlepiej, będę musiał nad tym pracować, wiadomo nie będzie to łatwe ale w przyszłości wyjdzie mi to na plus.
A najlepsza praca to? Wyciąganie wniosków z zaistniałych sytuacji i nie pozwolenie aby taka sytuacja się powtórzyła? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Złotousty napisał:

może to moja wada że w związki z kobietam do których coś czuję to się angażuję.

To nie do końca wada. W angażowaniu się nie ma nic złego. 

Złe jest to, że na początku swojej drogi, żyjąc w matrixie angażujesz się nie zwracając uwagi na to, czy ta druga strona się angażuje. Tak samo z szacunkiem - powinieneś szanować kobietę, ale ona nie może nie szanować Ciebie. Czyli jak z każdym człowiekiem. Możesz z nią dojrzale porozmawiać, możesz być mądrzejszy od niej, ale relacja (zdrowa) musi być symetryczna. Dlatego nie dawaj więcej, niż sam otrzymujesz.

 

Jak większość z nas. Polecam Ci temat @xawery982 - przeczytaj cały a zobaczysz, jak człowiek zmienia się pod wpływem przekonywania się, że został wychowany i socjalizowany w wielkim kłamstwie, którego potem jest ofiarą.

 

Ty jesteś jeszcze w takim miejscu, że nic złego się nie stało, nie straciłeś hajsu, x lat z życia... Jak wielu z braci:(

 

12 minut temu, Złotousty napisał:

Takie to kobiecie, wszystko tak odwrócą i przekombinują aby  nie przyznać się do swojej winy a by wystarczyło powiedzieć, ' Tak, zbyt wybuchowo zareagowałam i zrozumiałam z czasem swój błąd'.

Nie wiem jak inni, ale ja w przeszłości zmarnowałem sporo czasu, energii i emocji, bo próbowałem racjonalnie pojąć zachowanie pewnej kobiety, a także dyskutować z nią na argumenty. Poległem, nie pierwszy i nie ostatni. Pewnie, fajnie byłoby gdyby umiała tak powiedzieć. Ale nie łudź się - na 99% tego nie zrobi. 

10 minut temu, Złotousty napisał:

wszystko znajduje się na forum?

Mnóstwo wiedzy. Otworzysz oczy jak przeczytasz X historii i przekonasz się, że są pewne schematy i patenty, a bracia są w stanie po kilku zdaniach danej historii przewidzieć dalszy ciąg. Zyskasz bezcenne informacje. Naprawdę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że bohater wątku nic złego nie zrobił - nic.

Jego obecna kobieta zareagowała nieadekwatnie do sytuacji,

a dywagowanie, co kto by pomyślał, gdyby do niej jej eks zadzwonił,

nijak ma się do jej zachowania, które może wynikać z jej doświadczenia,

jej osobowości (być może zrytej) i jedyna acz drogocenna korzyść dla

autora jest taka, że pospieszył się budując z nią w swojej wyobraźni wspaniałą,

wspólną przyszłość. Warto się zastanowić, czy ma sens bycie z nią, bo takie

zachowanie wiele mówi niedobrego o niej. W żadnym razie nie kłamać, jeśli

dzwoni była - dzwonił kolega/matka/ojciec, by 'nie dać powodów', bo to droga

do złego samopoczucia własnego (a ono najważniejsze, a nie kobiety 'spokój

ducha) i chorego związku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, xawery982 napisał:

Jak kobita mówi "wyjdź"

No mi powiedziała i miałem wielką ochotę to zrobić niestety mój stan fizyczny mi na to nie pozwolił nawet nie byłem w stanie wstać :D (alkohol) później miałem wyrzuty sumienia do samego siebie czemu tego nie zrobiłem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, JurekB napisał:

Nie wiem jak inni, ale ja w przeszłości zmarnowałem sporo czasu, energii i emocji

Właśnie dlatego przełamałem się i zadzwoniłem jeden raz, oczywiście bez odebrania słuchawki ale za chwilę sms, krótka wymiana zdań z moim stanowczym tonem dostosowanym do jej i po chwili telefon.
Krótka rozmowa telefoniczna, oczywiście że jak źle postąpiłem i potwierdziłem jej zdanie o mojej osobie rzuconymi słowami kiedy przyjechałem po swoje rzeczy, wspominałem o nich we wcześniejszych słowach, uświadomiłem że jesteśmy dorośli i żebyś porozmawiali bez zbędnych nerw i emocji bo to nigdy do niczego dobrego nie prowadzi i zadałem jedno pytanie odnośnie spotkania, Czy się dziś widzimy? najpierw odpowiedź była nie na temat i powtórzyłem pytanie, Czy się widzimy? 
Dostałem odpowiedź że tak, ale późno kończy pracę - nie szkodzi, ja też.
No to cześć - cześć.
Tak rozmowa wyglądała, oczywiście koniecznie muszę zachować zimną krew i nie dać się ponieść zbędnym emocją 'misia', chcę aby sytuacja była jasna i klarowna, nie lubię żyć w niepewności.
Myślicie że jak rozegrać tą rozmowę? 
Dodam że jeśli nie pyknie to nie mam zamiaru nigdy więcej się narzucać w żaden sposób tej kobiecie, to będzie moja ostateczność dzisiejszej nocy.

 

 

7 godzin temu, gotz napisał:

Oczywiście, że bohater wątku nic złego nie zrobił - nic.

Nadal twierdzę że nic złego nie zrobiłem i nie dam się obarczać winą, podczas rozmowy powiedziała że wszystko zwaliłem na nią że to jej wina, w dużym stopniu tak.
Wypadało by podczas dzisiejszej rozmowy w cztery oczy mądrze to rozegrać, pytanie jak mądrze mogę to zrobić? 
Dodam że to jest ostateczna rozmowa, jeśli po niej nic się nie zmieni to zupełnie zapominam o tej kobiecie i nie zaprzątam sobie głowy myślami na jej temat. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Złotousty Ale znów pytam - o czym ty chcesz rozmawiać z nią? :) Bo chyba nie zrozumiałeś do końca co napisaliśmy. Ty masz ZAKOMUNIKOWAĆ a nie rozmawiać. Rozmawiać to se można o filmie albo muzyce. To tak prosta sytuacja z dupy, że tam nie ma co analizować. Szkoda mi by było nawet jechać i tracić czasu i paliwa na taką rozmowę. Mówię: "jeszcze jedna taka akcja i znikasz z mojego życia w trybie ekspress, nie życzę sobie takich jazd". Reszta to musisz być po prostu stanowczy. Daję sobie rękę uciąć, że na 99% rozmyje to i będzie "a bo ty..." i zaszczeka cię, moooooże usłyszysz jakieś takie "sorry" pod nosem, ty zmiękniesz, wrócisz do mieszkania, będziesz nam tu coś pisał, że "wracasz, ale trzymasz ramę i stanowczo zakomunikowałeś jej, że skarpetki pozostawiasz w domu bo jeszcze nie wiesz co się wydarzy", da ci dupki i wszystko wróci do normy na jakiś tydzień. Napisz potem jak było :) 

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Złotousty said:

Właśnie dlatego przełamałem się i zadzwoniłem jeden raz, oczywiście bez odebrania słuchawki ale za chwilę sms, krótka wymiana zdań z moim stanowczym tonem dostosowanym do jej i po chwili telefon.
Krótka rozmowa telefoniczna, oczywiście że jak źle postąpiłem i potwierdziłem jej zdanie o mojej osobie rzuconymi słowami kiedy przyjechałem po swoje rzeczy, wspominałem o nich we wcześniejszych słowach, uświadomiłem że jesteśmy dorośli i żebyś porozmawiali bez zbędnych nerw i emocji bo to nigdy do niczego dobrego nie prowadzi i zadałem jedno pytanie odnośnie spotkania, Czy się dziś widzimy? najpierw odpowiedź była nie na temat i powtórzyłem pytanie, Czy się widzimy?

Stary, zachowałeś się słabo, pokazałeś brak ramy i kręgosłupa i jeszcze, że jesteś needy.

Needy jak cholera, bo się dopytujesz o spotkanie. Załatwiłeś sobie tym kolejny ubytek w jej szacunku do Ciebie, którego i tak było bardzo, bardzo mało.

Jak chcesz teraz wyjść z twarzą, to napisz SMS-a, że odwołujesz dzisiejsze spotkanie. Zanim ona to zrobi, a pewnie tak właśnie zrobi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Hydraulik napisał:

bo się dopytujesz o spotkanie.

Troszkę źle zrozumiałeś moje słowa, nie zapytałem się "Czy się spotkamy?" słodkim głosem błagającym o litość, w tym momencie był stanowczy ton z mojej strony który wypowiedział słowa " Spotykamy się czy nie?", po tych słowach odczułem jak by jej trochę zmiękłą rura, ale to może błędne odczucie, tak czy tak pojadę zobaczyć co się wydarzy. Nie mam już jakiegoś parcia i na pewno nie będę kładł i się błagał - nie. Chcę mieć czystą głowę i nie myśleć kategoriami, a może za jakiś czas zmieni zdanie? a może tamto czy tamto. Dzisiejsze spotkanie stawiam na jedną kartę, albo wóz albo przewóz, wszystko stanowcze z mojej strony. 
Zresztą jak odwoła spotkanie to jest dla mnie definitywny koniec. 

 

1 godzinę temu, Tomko napisał:

Ale znów pytam - o czym ty chcesz rozmawiać z nią

Hmm właśnie rozmawiać to może złe znów określenie, chcę jej właśnie zakomunikować że albo w tą albo w tamtą, jeśli z jej strony będzie wszystko się powtarzało to zawijam na pięcie i nara. Oczywiście poinformuję co i jak. 

Edytowane przez Złotousty
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Złotousty napisał:

Troszkę źle zrozumiałeś moje słowa, nie zapytałem się "Czy się spotkamy?" słodkim głosem błagającym o litość, w tym momencie był stanowczy ton z mojej strony który wypowiedział słowa " Spotykamy się czy nie?"

To wystarczająco źle, brat powyżej ma rację.

23 minuty temu, Złotousty napisał:

po tych słowach odczułem jak by jej trochę zmiękłą rura,

Poczułeś to co chciałeś poczuć, albo ona. Ale nie to, co czuje naprawdę. A naprawdę, to koniec końców pokazałeś że to Tobie zależy. To jest zabójczy mechanizm. Dlatego wcześniej byłeś pytany czego właściwie chcesz. Bo tak. Z jednej strony niby wiesz że nie zrobiłeś nic złego. Tylko ona, prawda? A kto powinien się pierwszy odezwać? Ten kto zrobił coś złego. Czyli ona.

 

Zachowując się tak jak się zachowałeś jesteś wewnętrznie niespójny po prostu. Podświadomie wysłałeś sygnał - takie zachowania są aprobowane. Bo niby zrobiła coś złego, ale o kontakt zabiegasz Ty. Czyli pokazujesz słabość.

 

27 minut temu, Złotousty napisał:

Hmm właśnie rozmawiać to może złe znów określenie, chcę jej właśnie zakomunikować że albo w tą albo w tamtą

To Ty tak mówisz teraz po pytaniu brata, ale zapytałeś jej właśnie w taki sposób. To Ty chcesz rozmawiać, nie ona.

28 minut temu, Złotousty napisał:

Nie mam już jakiegoś parcia i na pewno nie będę kładł i się błagał - nie.

To jest już klasyczna racjonalizacja z Twojej strony i usprawiedliwianie, że nie jesteś taki needy. Analizujesz to mocno, ale prawda jest banalna - zabiega o kontakt ten, kto go bardziej potrzebuje. I ten sygnał do niej trafił. Nie błagałeś, powiadasz? A ja Ci gwarantuję, że jej mózg odebrał to jednoznacznie - nie możesz już wytrzymać bez niej i zadzwoniłeś. Kobiecie to wystarczy.

29 minut temu, Złotousty napisał:

nie myśleć kategoriami, a może za jakiś czas zmieni zdanie? a może tamto czy tamto.

O, widzisz? Jej mózg w sumie dobrze odebrał. Nie możesz wytrzymać. Co za różnica, czy zmieni zdanie czy nie? Podejmujesz decyzje i działasz według nich. Jak facet.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Złotousty napisał:

Troszkę źle zrozumiałeś moje słowa, nie zapytałem się "Czy się spotkamy?" słodkim głosem błagającym o litość, w tym momencie był stanowczy ton z mojej strony który wypowiedział słowa " Spotykamy się czy nie?"

Widzę że przeceniasz formę kontaktu kiedy tu nie chodzi o formę tylko o sam fakt. Panna dała dupy i to ona powinna pierwsza startować do Ciebie, jak Ty robisz to pierwszy to choćbyś to zrobił z siłą i ramą  Arnolda to panna podświadomie i tak uzna to za słabość. Dlaczego ? Nie dla tego że jest taka mądra i świadoma tylko dlatego że przestaje czuć przy Tobie kisiel w gaciach  czego sama często nawet nie rozumie.

Dlatego nie katuj się że tu nie utrzymałeś ramy a tam nie zrobiłeś tego i śmego bo kobity często nawet tego jak bardzo dałeś dupy nie potrafią określić mówiąc na przykład że byłeś taki fajny ale coś się wypaliło.

Piszę to dlatego bo widzę że dla Ciebie to co mówi i myśli druga strona ma wciąż duże znaczenie.

 

 

Edytowane przez jaro670
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 @JurekB 
Tak jak pisałem tak zrobiłem, pojechałem była pewna dyskusja bez zbędnych nerw, zachowałem się nad wyraz spokojnie, trwało to wszystko około godziny i w pewnym momencie zasugerowała że możemy spróbować ale nie będąc w związku tylko się bardziej poznać a później ewentualny związek wchodził by w grę, wtf pomyślałem i od razu z mojej strony padła odpowiedź ' poznawanie się? czujemy coś do siebie, uprawiamy seks a Ty mówisz ze chcesz się cofnąć jeden etap do tyłu i tak jak by tego wszystkiego nie było? Nie ma takiej możliwości.' 
Uważam że po chwili stwierdziła że to nie było odpowiednie słowa z jej strony, po czym znów debata i stwierdzenie z jej strony że ona już sobie przemyślała pewne rzeczy i uważa że nie chce dalej tego ciągnąc, że w takich sytuacjach jeśli uczucie nie jest jakieś mega silne tylko jest "zarodkiem" to jest jedyny moment aby go zabić.
Po tych słowach przekazałem jej ze spokojem na twarzy, "Ok, rozumiem i nie mam zamiaru Wpływać na Twoją decyzję ani Cię prosić o nic", chwila ciszy i moje pytanie czy ma coś mi jeszcze do powiedzenia? ok, podążam do drzwi, zakładam buty i mówię chodź zamknij drzwi. 
Przy drzwiach znów doszło do pewnej dyskusji, padło z jej strony coś w stylu " ja teraz w sobie mam pewną blokadę której nie jestem w stanie przeskoczyć', odpowiedziałem ok, rozumiem i tak jak mówiłem nie mam zamiaru Cię o nic prosić ani brać Cię na litość, Ty mówisz że nie chcesz tego ciągnąć dalej to nie widzę dalszego sensu tej rozmowy, chwyciłem za klamkę i powiedziałem że jak chcesz to możesz kiedyś się odezwać i wyszedłem. 
Będąc już w domu po godzinie dostałem SMSa który mówi coś w stylu, ' przykro mi że stało się tak jak stało, byłam szczęśliwa z Tobą, przepraszam ze Cię te rozstanie zraniło i myślałam że chociaż będąc u mnie powiesz słowo przepraszam bo ta zaistniała sytuacja mnie zraniła również, dziękuje za szczęśliwe chwile, trzymaj sie' - nie jest to słowo w słowo ale coś w tym rodzaju, odpisałem nawiązując do rozmowy która odbyła się wcześniej. 

Rano się przebudziłem i oczywiście w mojej głowie myśli związane z nią, ale skoro powiedziałem sobie że wczorajsza rozmowa będzie decydująca to była i muszę przestać w ogóle o niej myśleć, z telefonu wykasowałem wszystkie wiadomości od niej oraz wszystkie zdjęcia nasze i jej, myślę że to znacznie ułatwi mi sprawę. 
Po zaistniałej sytuacji zauważyłem w sobie pewne 'wady' i błędy których nie mogę popełniać, mam nad czym teraz pracować i uważać w przyszłości.
Dziękuję panowie za wszystkie odpowiedzi w tym temacie, za podpowiedzi które na pewno mi pomogły i oczywiście wyciągam z tego wnioski, uważam że temat można uznać za zamknięty i przenieść do kosza.
Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam. Kontakt z Twojej strony, to oznaka, że ona może Cię traktować jak psa, a Ty i tak wrócisz. Ona Ci się do tego nie przyzna, ba, ona może nawet nie być tego do końca świadoma. Tym zagraniem pokazałeś, że stawiasz ją wyżej niż siebie.

 

Czemu Ty się Panie nie słuchasz tego co Ci tu piszemy??!

 

Sam sobie wmawiasz, że chcesz mieć jasną, klarowną sytuację, że byłeś twardy itd. Ale dla mnie to Ty masz już jasną sytuację. Napiszę Ci to w kilku żołnierskich słowach, żeby Ci się wryły w pamięć.

 

Ona jest Pancią, Ty jesteś psem. Potraktowała Cię jak szmatę i kazała wypierdalać z domu. A Ty za jej zachowanie nagradzasz ją telefonem i prośbą o spotkanie celem wyjaśnienia. Głupiś jak but ( bez urazy).

 

Gdybyś nas posłuchał i grzecznie czekał, aż modliszka pierwsza się odezwie, wystartowałbyś z całkowicie innego pułapu. Wiedziałbyś, że ją zmiękczyłeś na tyle, że sama się pierwsza odezwała. To wtedy jej by zależało!! A tak? To Ty zrobiłeś za nią jej robotę!! To było głupie.

 

Jak to naprawić?? Ja bym poszedł po bandzie na pełnym ryzyku i z nią ZERWAŁ NA TYM SPOTKANIU.

Mówisz, że musisz sobie wszystko przemyśleć, że nie wiesz co czujesz i potrzebujesz czasu. I niech ONA się odezwie za jakiś czas i MOŻE WTEDY wrócicie do tematu. 

Potem wychodzisz. Morda w kubeł i czekasz, aż się odezwie. Warianty są II.

 

1. Księżniczka już nigdy się nie odezwie( mało prawdopodobne), ale jeśli tak masz czarno na białym z jaką harpią obcowałeś.

2. Księżniczka unosi się honorem ( na 2-5 dni) , a potem  wraca z podkulonym ogonem i chęcią naprawy wszystkiego. 

 

Wątpię, że masz na tyle jaj, żeby odwalić taką akcję. Podejrzewam, że nie jestem sam i chłopaki Ci powiedzą to samo. Zwarcie w jej głowie gwarantowane. 

 


 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Złotousty napisał:


Będąc już w domu po godzinie dostałem SMSa który mówi coś w stylu, ' przykro mi że stało się tak jak stało, byłam szczęśliwa z Tobą, przepraszam ze Cię te rozstanie zraniło i myślałam że chociaż będąc u mnie powiesz słowo przepraszam bo ta zaistniała sytuacja mnie zraniła również, dziękuje za szczęśliwe chwile, trzymaj sie' - nie jest to słowo w słowo ale coś w tym rodzaju, odpisałem nawiązując do rozmowy która odbyła się wcześniej. 
 

Mam nadzieję że na niego nie odpisałeś ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, jaro670 napisał:

Mam nadzieję że na niego nie odpisałeś ?

Autor kawałeczek dalej odpowiada Ci na to pytanie:

 

10 minut temu, Złotousty napisał:

odpisałem nawiązując do rozmowy która odbyła się wcześniej.

@giorgio dobrze prawisz, ale na to wszystko już za późno. Po tym co przytacza widać, kto tutaj prowadził związek.

 

@Złotousty jak to jeszcze przeczytasz, to mam dla Ciebie jedną dobrą radę, ponieważ przerabiałem taki scenariusz. Też kiedyś byłem podobnie niespójny, z jednej strony wiedziałem że to bez sensu, z drugiej strony chciałem i łudziłem się, że może jednak jest inaczej. Rzadko uznaję memy, hasełka i życiowe mądrości wypisane na jakimś ładnym tle na pintrest czy coś w tym rodzaju. Ale jedno trafia dla mnie w sedno:

 

If something feels off, it is. 

 

Czasem (zwykle) ciągnie nas do tego kontaktu, bo myślimy sobie że może panna nie odzywa się, bo jest nieśmiała, bo głupia baba, bo musi sobie poukładać w głowie, w skrajnym najgorszym przypadku "Bo może faktycznie popełniłem jakiś błąd). I nawet jak ona się nie odzywa to Ty łudzisz się i myślisz, że jak okażesz się mądrzejszy to w czymś to pomoże.

 

Ale prawda jest taka, że z osoby zaangażowanej nie musisz wyciągać siłą zaangażowania. Jeśli widzisz, że laska nie pisze, to prawdopodobnie nie pisze dlatego, ze ma wyjebane - nieważne, co wcześniej od niej słyszałeś ani co sobie wyobrażasz, że czuje. Kobietę oceniasz po czynach. Więc jeśli ona się nie odzywa, to nie dlatego że rozkminia sobie coś w głowie bla bla bla, tylko dlatego, że po prostu nie chce. I tyle.

 

Smutne jest to, że wyjebała Cię z chaty, a potem jeszcze Ty prosiłeś o rozmowę i to ona zostawiła Ciebie, a nie Ty ją. Na koniec jeszcze dobrze czując Twoje nastawienie napisała Ci smsa i jak rasowa kobieta przemycila coś co ma w Tobie wzbudzić poczucie winy. 

 

Noc jest najciemniejsza tuż przed świtem, nie straciłeś nic nie do odzyskania poza dumą, ale może to będzie dla Ciebie pretekst by czytać forum, kupić książki Marka, zacząć rozwijać siebie i zostać tutaj z nami. I dzielić się swoim doświadczeniem z innymi, którzy zjawią się na Twoje miejsce. Bo ciągle się pojawiają. 

 

Chociaż patrząc na to, jak miałeś wyjebane na nasze rady i zrobiłeś po swojemu to chyba się zapędzam w akapicie powyżej:p tak czy siak powodzenia!

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 Przecież znasz odpowiedź :) 

Widzę, że za późno napisałem i sprawę zakończyła Pani. Kurde, a było tak blisko :) 

 

@Złotousty Trzymaj się chłopie i zrób coś dla mnie. NIE PISZ DO NIEJ WIĘCEJ. Zachowaj resztki swojej godności. One źle znoszą zerwania, zwłaszcza jak ich ex ma je w dupie i się nie odzywa :). Niech "se" teraz panienka pocierpi. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JurekB
Trafiłeś w sedno sprawy, nie chciała i tyle a ja chciałem w tym się upewnić aby właśnie tak nie rozkminiać 'Czy to ja błąd popełniłem?, czy może się odezwie?', teraz już wiem że nie i życie toczy się dalej.
Kiepsko zagrałem od samego początku, jak wyjść to wyjść, teraz mam nauczkę na przyszłość żeby tak robić i nie odwalać tarła.
Teraz w głowie chodzą właśnie te rozmyślenia na temat moich błędów w samczym zachowaniu, wiem nad czym pracować i czego nie robić.
Wyjebane nie miałem, dużo mi wasze rady pomogły myślę że gdyby nie one to mógłbym paść na kolana i prosić... a tak to nie.  
Forum nie będzie mi obce, będę je śledził i skoro polecacie te książki które dużo mogą pomóc to zapewne z czasem je nabędę, jakieś określone tytuły? 
@giorgio No wychodzi na to że to Ona zakończyła, ale może myślała że padnę i będę błagał o to żeby wybaczyła, jednak tak nie było.
Nie będę pisał, nie mam zamiaru a chcę jak najszybciej o temacie zapomnieć. Raz na wozie raz pod wozem, nie pierwsza i nie ostatnia kobieta w moim życiu a teraz już mam pewną wiedzę na takie tematy która będzie zapewne pogłębiana. 
Dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Złotousty napisał:


@giorgio No wychodzi na to że to Ona zakończyła, ale może myślała że padnę i będę błagał o to żeby wybaczyła, jednak tak nie było.
 

Co ona myślała to wie tylko ona. Nie rozkminiaj co kto myśli tylko czy Tobie jest w życiu dobrze. Teraz dałbym sobie na Twoim miejscu luz z kobitkami na jakiś czas bo widać u Ciebie bardzo dużą tendencję do działania pod kobitę stąd te rozkminy co powiedziała, co zrobiła.

Czytaj Marka , ucz się bo to wiedza nie tylko potrzebna do wyrywania bab ale do tego żebyś przede wszystkim był w życiu szczęśliwy.

I proponuję zacząć od wybaczenia sobie , nikt nie urodził się Ansteinem więc mamy prawo do pomyłek, błędów.

Gdyby nie porażki to gówno byś się nauczył bo słowa to tylko pieprzenie ale naukę najlepiej przyswaja się przez skopane dupsko a nie przez uszy. Trzymaj się.

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze: po po odbierasz telefony od swojej Ex przy nowej dziewczynie Przecież to logiczne, że baba będzie zazdrosna i będzie strzelać fochy (mniejsze czy większe). 

 

"Nie miała z Tobą dwa lata kontaktu".... i cudownie ją natknęło aby zadzwonić?. Jajco ją powinno obchodzić co u Ciebie i Twojej rodziny, nie jesteś plotkarską linią telefoniczną pudelek.pl.

 

Secundo: nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo już na początku znajomości Twoja "nowa" pokazała bardzo mocno i dobitnie, że będziesz miał z nią tylko problemy. Po prostu musisz się ulotnić jak najszybciej.

 

Obie pogrywają Tobą. Od dzisiaj powinno być zero kontaktów z ww. pannami bo będziesz miał tylko stresy i "kastrowanie psychiczne"

Edytowane przez Maynard
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Złotousty A nie mówiłem z tym przepraszaniem? ;) Zero autorefleksji. Coś na zasadzie: przemyślałam wszystko i powinieneś mnie przeprosić. Podręcznik obsługi kobiety strona 2.

- kto to dzwonił?
- moja była, nie wiem co chciała ale nieważne. 
- wypierdalaj z mojego mieszkania. 
- pogięło cię?
- wynoś się! nie chcę cię widzieć!
- ok, skoro tak chcesz...
- przeproś mnie teraz bo mnie ta sytuacja zabolała! 

Kurtyna i oklaski....

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.