Skocz do zawartości

Nie wiem którą drogę wybrać.


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia,

Mam dosyć poważny problem, otóż obecnie studiuję chiński, ale ostatnio strasznie się frustruję, że prawie połowa materiału jest przeznaczona na kulturę i literaturę Chin, a przecież można to wszystko sobie przeczytać w książce, chodzić na różne spotkania, a na chiński zapisać się do szkoły językowej bądź polecieć do Chin na roczny kurs językowy sponsorowany przez IK, dlatego też widzę tu ścieżki :

 

- idę na prawo, a chińskiego uczę się na boku.

 

Ogólnie uważam prawo za dosyć ciekawy i rozwijający kierunek, ale w tym rozrachunku zamykam się tylko na Polskę, a być może chciałbym pracować za granicą. Poza tym co roku prawo kończy ok. 8000 osób, więc konkurencja jest spora i ciężko się przebić.

 

- idę do SGH, a chińskiego uczę się na boku.

 

To by było ciekawe, są tam przedmioty które mnie interesują i przydadzą się do pracy za granicą + ze znajomością języka chińskiego byłoby to mocne połączenie.

Jest jedno „ale”, z matematyki nie byłem dobry i obawiam się, że mogę sobie nie poradzić i rok pójdzie na marne. Z drugiej strony mam dwóch znajomych którzy ukończyli SGH i twierdzą, że jakbym nad tym systematycznie pracował to dałbym radę ( a znają moją sytuację z matematyki).

 

- nic nie zmieniam, dalej chodzę sfrustrowany.

 

Bracia jak sądzicie, która opcja byłaby najlepsza ?

Edytowane przez The notorious
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, The notorious napisał:

- idę do SGH, a chińskiego uczę się na boku.

 

To by było ciekawe, są tam przedmioty które mnie interesują i przydadzą się do pracy za granicą + ze znajomością języka chińskiego byłoby to mocne połączenie

Moim zdaniem to jest jedynie słuszna droga, która w przyszłości zaowocuje $$$.

Jak jesteś w stanie nauczyć się chińskiego to matematyki też się nauczysz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, The notorious said:

z matematyki nie byłem dobry i obawiam się, że mogę sobie nie poradzić

Ale byłeś średni czy kompletny głąb?
Przed chwilą patrzyłem na program jakiejś matematyki z SGH - miałem to w ogólniaku (klasa mat-fiz). Widziałem przykładowe kolosy i egzaminy - nic strasznego, nawet nie zbliża się to do poziomu matmy na polibudzie, a tam przecież nie idą same orły i matematyczne koksy.

W najgorszym razie będziesz potrzebował korepetycji.

Z mojej praktyki w korpo powiem Ci tak - kto kończył SGH ten wygrał życie. Daj sobie tę szansę.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ścigaj tylko kasy, bo wpadniesz w pułapkę materializmu. Będziesz próbował swoją frustracje wypełnić różnymi zabawkami, ale to tylko pogłębi frustracje.

Dokończ zdanie :

 Moim celem życiowym (który pomaga innym, a nie tylko własne egoistyczne pobudki) jest ... 

 Jakbyś żył, co byś robił codziennie, gdybyś miał 100 mln dolarów na koncie ? Jak Twoją odpowiedzią jest zabawa, imprezy, dziewczynki, gadżety, wystawne życie, podróże... to znaczy, że daleka droga przed Tobą :) To są nędzne gratyfikacje. 

Edytowane przez Metody
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłuchaj głosu serca i idź na panienki... :)

 

A tak na serio to był tu kiedyś temat odnośnie studiowania prawa. Wynikało z niego, że to nie taki łatwy kierunek. Na Twoim miejscu upewniłbym się czy to rzeczywiście to co chcesz robić i czy masz takie cechy jak dobra pamięć, odporność na stres oraz upartość. Studia to 5 lat pamiętaj o tym. Dlatego może to być albo dobra inwestycja albo strata czasu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo ludzi, którzy mają ambitne plany na przyszłość uczy się chińskiego dodatkowo na kursach a głównie studiuje gdzieś. Osobiście sam uczę się chińskiego w IK i są tam ze mną osoby studiujące prawo, które mówią, że na 3 roku (chyba) jest opcja wyjazdu na półroczny kurs do Chin i to chyba za darmo. W pół roku spokojnie można ogarnąć podstawy kultury danego regionu. Dodatkowo w nauce danego języka najlepszym nauczycielem jest miejscowa ludność i rozmowa z nimi.

 

Zatem jeśli chcesz coś więcej niż być tłumaczem lub nauczycielem chińskiego to trzeba robić studia kierunkowe. A jakie to już sam musisz wybrać.

 

Fakt, że wcześniej wybrałeś język chiński świadczy, że nie jesteś osobą idącą na łatwiznę. Wybierając uczelnię też się tym nie kieruj tylko wybierz tak, żebyś w przyszłości również miał satysfakcję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, The notorious napisał:

prawo za dosyć ciekawy i rozwijający kierunek, ale w tym rozrachunku zamykam się tylko na Polskę, a być może chciałbym pracować za granicą

A masz albo w rodzinie kogoś ze środowiska prawniczego, albo rodzice mają na tyle hajsu że wiesz iż będziesz mógł sobie pozwolić na zrobienie aplikacji?

Ten kierunek bez aplikacji jest bezwartościowy i czego jak czego, ale hajsu się nie dorobisz na nim. Możesz mi wierzyć, siedzę w branży gdzie mam z takimi absolwentami prawa non stop do czynienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestes raczej humanista czy masz scisly umysl? Co bardziej lubisz i daje ci wieksza satysfakcje?

 

1) Prawo - ciezki kierunek ale jak wiadomo, dobrzy prawnicy zarabiaja krocie. Zgadza sie, raczej ograniczasz sie do PL bo wyjazd za granice aby pracowac jako prawnik musialbys na pewno isc na lokalne studia/kursy I robic papiery lokalne. Oczywiscie lokalny jezyk musialbyc miec tez w 1 palcu a zwlaszcza jako prawnik.

 

2)SGH - wiadomo, prestizowa uczelnia jesli chcialbys pracowac w zawodach zwiazanych z ekonomia, biznesem, gielda, finansach  (przynajmniej kiedys tak bylo). No i ta wiedze mozesz pakowac w walizke i brac ze soba do innych krajow i tam stosowac. Tak jak w prawie, lokalny jezyk tez musisz znac w conajmniej dobrym stopniu. Kasa tez powinna byc dobra po SGH.

 

Chinski - nie wiem. Generalnie wg mnie najlepiej sie uczy obcych jezykow wyjezdzajac do danego kraju lub majac znajomych z danego kraju z ktorymi moglbys cwiczyc+oczywiscie jakis kurs.

 

Kierunek studiow zawsze mozna zmienic...

 

@JurekB

 

Jakie sa koszty zrobienia aplikacji po prawie ?

Edytowane przez TheFlorator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, TheFlorator napisał:

Jakie sa koszty zrobienia aplikacji po prawie ?

Około 5000 zł w zależności od specjalizacji. Ale to nie ona sama w sobie kosztuje najwięcej. Życie kosztuje. Aplikacja to dość poważna sprawa i nie da się jej opierdolić na pół gwizdka - ciężko to pogodzić z pracą. A żyć trzeba. 

 

4 minuty temu, TheFlorator napisał:

Prawo - ciezki kierunek ale jak wiadomo, dobrzy prawnicy zarabiaja krocie.

Idąc tym tokiem rozumowania to wiele kierunków jest dobrych, bo dobry lekarz, biotechnolog, programista itd. itp. też zarabia krocie. 

Z tym że akurat w naszym kraju w środowisku prawniczym niestety dalej królują koneksje i znajomości i nie piszę tego z pozycji frustrata ględzącego wszędzie o układach itd. - tak po prostu dalej tam jest. Do tego dochodzi olbrzymia ilość absolwentów samego kierunku, a miejsca na aplikacjach są ograniczone. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, JurekB said:

Około 5000 zł w zależności od specjalizacji. Ale to nie ona sama w sobie kosztuje najwięcej. Życie kosztuje. Aplikacja to dość poważna sprawa i nie da się jej opierdolić na pół gwizdka - ciężko to pogodzić z pracą. A żyć trzeba. 

 

 5000/5 lat=83,33 PLN / miesiac.  Mysle ze kwota do odlozenia przez delikwenta+ rodzicow np.

 

5 minutes ago, JurekB said:

 

Idąc tym tokiem rozumowania to wiele kierunków jest dobrych, bo dobry lekarz, biotechnolog, programista itd. itp. też zarabia krocie. 

Z tym że akurat w naszym kraju w środowisku prawniczym niestety dalej królują koneksje i znajomości i nie piszę tego z pozycji frustrata ględzącego wszędzie o układach itd. - tak po prostu dalej tam jest. Do tego dochodzi olbrzymia ilość absolwentów samego kierunku, a miejsca na aplikacjach są ograniczone. 

Masz racje. Napisalem stereotypowo.

 

1) Ale, mysle ze jak jestes dobry (+ masz koneksje) to zarobisz. Jezeli chcesz to robic w zyciu.

2) Jesli jest przesycenie rynku i jesli takie sa prognozy (o ile takie isnieja) na kolejne 5/7 lat (jak delikwent skonczy studia i aplikacje) to kierunku bym sie glebooooooko zastanowil nad prawem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, TheFlorator napisał:

5000/5 lat=83,33 PLN / miesiac.  Mysle ze kwota do odlozenia przez delikwenta+ rodzicow np.

Świetnie to policzyłeś, ale szkoda, że nie odniosłeś się do dalszej części:p

 

2 minuty temu, TheFlorator napisał:

Ale to nie ona sama w sobie kosztuje najwięcej. Życie kosztuje.

O to tu chodzi. Kiedy zapytałem autora, czy rodzice będą go utrzymywać, o koszcie samej aplikacji nie myślałem w ogóle, tylko właśnie o tym.

 

2 minuty temu, TheFlorator napisał:

Jesli jest przesycenie rynku i jesli takie sa prognozy (o ile takie isnieja)

Myślę, że to akurat łatwo sobie wyobrazić. W moim mieście tylko stacjonarne prawo na uniwersytecie kończy obecnie 450-500 osób. Zaocznych - minimum drugie tyle (z racji na nieterminowe kończenie studiów, zaległe kierunki itd.) ciężko to oszacować, aczkolwiek dane gdzieś pewne są.

Czyli oznacza to, że najmarniej co roku miasto w którym mieszkam zasila 1000 przyszłych prawników. Zauważ, że jest to niedoszacowane, bo są jeszcze inne uczelnie prywatne poza uniwerkiem (tutaj są dwie).

 

Samych komorników jest w Polsce 1600 (dane na kwiecień 2017), sędziów około 10000 - a bierz pod uwagę, że to nie są stanowiska, które się zwalniają co roku, tylko zwykle dożywotnie, ewentualnie miksują między poziomami sądów w przypadku sędziów. A co roku dochodzą nowi absolwenci z całej Polski.


Także dochodzą nam jeszcze wakaty notarialne, adwokaci, prokuratorzy - tu powiedzmy nie ma limitów, obowiązuje zdrowa konkurencja (zdrowa jak zdrowa). Ale właśnie dlatego są limity aplikacji co roku. 

 

Także są zdecydowanie lepsze drogi do zarobienia hajsu, także mniej ryzykowne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, JurekB said:

Świetnie to policzyłeś, ale szkoda, że nie odniosłeś się do dalszej części:p

 

Szklanka jest albo do polowy pelna albo do polowy pusta. Ja autorowi chcialem inaczej przedstawic jak moglby na to spojrzec.

 

Zycie kosztuje-wiadomo. Ale jak chce konczyc prawo to niech mysli juz teraz jak uzbierac te 5000PLN. Mozna miec prace na boku lub w wakacje podczas studiow z tego co pamietam...  :)

 

11 minutes ago, JurekB said:

Myślę, że to akurat łatwo sobie wyobrazić. W moim mieście tylko stacjonarne prawo na uniwersytecie kończy obecnie 450-500 osób. Zaocznych - minimum drugie tyle (z racji na nieterminowe kończenie studiów, zaległe kierunki itd.) ciężko to oszacować, aczkolwiek dane gdzieś pewne są.

Czyli oznacza to, że najmarniej co roku miasto w którym mieszkam zasila 1000 przyszłych prawników. Zauważ, że jest to niedoszacowane, bo są jeszcze inne uczelnie prywatne poza uniwerkiem (tutaj są dwie).

 

Samych komorników jest w Polsce 1600 (dane na kwiecień 2017), sędziów około 10000 - a bierz pod uwagę, że to nie są stanowiska, które się zwalniają co roku, tylko zwykle dożywotnie, ewentualnie miksują między poziomami sądów w przypadku sędziów. A co roku dochodzą nowi absolwenci z całej Polski.


Także dochodzą nam jeszcze wakaty notarialne, adwokaci, prokuratorzy - tu powiedzmy nie ma limitów, obowiązuje zdrowa konkurencja (zdrowa jak zdrowa). Ale właśnie dlatego są limity aplikacji co roku. 

 

Także są zdecydowanie lepsze drogi do zarobienia hajsu, także mniej ryzykowne.

Milo ponownie widziec konkrety od pana. Ja tu juz nic nie dodam wartosciowego.

 

 

 

 

A teraz czekamy jak autor @The notorious sie odniesie do tego wszystkiego?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Animavilis napisał:

Rozwiniesz bardziej?

Hue hue podbijam:D Też chciałbym wiedzieć.

To dobra uczelnia, ale czasy kiedy była absolutnym gwarantem sukcesu minęły. 

Jak w ogóle szkolnictwo wyższe w Polsce, choć SGH długo był bastionem takiego porządnego wykształcenia wyższego. 

 

6 minut temu, TheFlorator napisał:

zklanka jest albo do polowy pelna albo do polowy pusta. Ja autorowi chcialem inaczej przedstawic jak moglby na to spojrzec.

No tak, ale w ten sposób ciężko jest rozbić comiesięczne utrzymanie, a mi głównie o to chodziło - to jest tak, że trzeba się uczyć po prostu dłużej i nie każdy ma takie warunki z domu od rodziców, żeby robić aplikację. Tylko tyle i aż tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JurekB Tez mi sie tak zdaje. Sam skończyłem "esgiech" i wiem że to już nie ten efekt co 10 czy 20 lat temu, kiedy korpo sie rozwijalo, budowaly struktóry i wiedza biznesowo zarządcza byla porządana. Teraz co drugie korpo robi restrukturyzacje - wypieprza ludzi, spłyca struktury, konsoliduje działy. Mam wrażenie, że struktury dużych firm przekształcaja sie z funkcjonalnych (pionowych - klasycznych) w poziome, oparte na płytkiej struktórze, gdzie jest nieliczny zarząd ibrzesza roboli ("specjalistow" ktorzy sa doladowani wieksza odpowiedzialnoscia) obecnue jeszcze IT i programiści maja eldorado, ale to tez nie bedzie wiecznie trwalo. To tak z  moich obserwacji.

Z SGH-u wynislem głównie więdze biznesową, ktora się przyda przy własnym biznesie.

 

Edytowane przez Animavilis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Animavilis napisał:

Teraz co drugie korpo robi restrukturyzacje - wypieprza ludzi, spłyca struktury, konsoliduje działy.

W mojej branży (szeroko rozumianej finansowej) mogę potwierdzić że tak jest. Albo,co jest równie częste - korpo jest zarządzane przez amatorów i jakakolwiek wiedza, profesjonalizm nie ma tam zastosowania, ponieważ funkcjonują one na zasadzie miksu polskich drużyn piłkarskich (nie idzie kilka meczów = zmiana trenera czytaj zarządu albo choć jednego członka odpowiedzialnego za dany pion) ze strukturami politycznymi po wyborach (przychodzi nowy zarząd z innej firmy o podobnym profilu i wymiata wszystkich oszczędzając jedynie sprzątaczki a i to nie zawsze na swoich ludzi z tej poprzedniej firmy).

 

Znam dobrze realia funkcjonowania dwóch banków i tak to właśnie wygląda. Czasem ciężko uwierzyć, jak duża amatorka panuje w takiej strukturze. Czy SGH czy nie SHG nie ma więc znaczenia. 

 

16 minut temu, Animavilis napisał:

Mam wrażenie, że struktury dużych firm przekształcaja sie z funkcjonalnych (pionowych - klasycznych) w poziome

Mnożące się start-upy też mają na to wpływ zapewne.

 

17 minut temu, Animavilis napisał:

nieliczny zarząd ibrzesza roboli ("specjalistow" ktorzy sa doladowani wieksza odpowiedzialnoscia)

Czasem nazywa się ich też "managerami" ds. czegoś tam:)

18 minut temu, Animavilis napisał:

obecnue jeszcze IT i programiści maja eldorado, ale to tez nie bedzie wiecznie trwalo

Oczywiście. Teraz my jesteśmy na fali, ale jak te społeczeństwa które są za nami w łańcuchu się rozwiną, to IT będzie rekrutować tam, a na naszych rozpieszczonych i z konieczności przepłaconych specjalistów nawet nie spojrzy.

Plusem jest tylko to, że ciężko stwierdzić kiedy to się stanie i gdzie jest dno tego sektora - na razie wydaje się, że go nie ma, ale to złudzenie.

 

Gdybym miał drogę rozwoju wskazać @The notorious, to Chiny i chiński jako właśnie coś rozwojowego - oni będą tylko szli w górę. A branżę - szeroko rozumiane IT.

 

P.S. Wybaczcie korpo off top, ale jakiś związek z planowanym SGH to ma:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pismo chińskie też masz zamiar opanować? Pewnie wiesz, że jest pismo tradycyjne i uproszczone. Czy stawiasz tylko na język mówiony.?

 

Jakiś czas temu spotkałem dwie chinki w metrze. Jechały matka z córką. Było miejsce wolne obok mnie, ale jakoś się kręciły w kółko. Powiedziałem do nich po chińsku żeby siadały. Dziewczyna się ucieszyła i usiadła. Podziękowała także. 

 

Zawsze jak widzę chińczyków, zadaję im jakieś pytanie. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Animavilis said:

Rozwiniesz bardziej?

Prąciem bardzo ;)

 

SGH uchodzi za najlepszą uczelnię ekonomiczną w PL, a w korporacjach często panuje postawa much w nosie i 'bierzemy tylko najlepszych', więc programy stażowe itp nierzadko premiują studentów SGH. Sam pracowałem w firmie, gdzie program 'hight potential graduates' realizowany był tylko w partnerstwie z SGH. Żadna inna uczelnia nie była brana pod uwagę. 


Dalej - po SGH stoi otworem kariera w sprzedaży i marketingu, ale w finansach czy HR-ach też można się odnaleźć. Czyli istnieje wiele alternatywnych ścieżek kariery. Po wspomnianym prawie to nie bardzo. O pedagogice czy socjologii to szkoda wspominać. Jak się popatrzy po ogłoszeniach o pracę, to często spotyka się określenie 'wykształcenie wyższe na kierunkach biznesowych, ekonomicznych, finansowych' - SGH dobrze tu pasuje. Prawo niekoniecznie. 

 

Tyle teorii, a teraz praktyka. Wszyscy moi znajomi po SGH świetnie sobie radzą w korpo. Zarówno jako szeregowi handlowcy (potrafią wyciągać 20k miesięcznie), jak i kierownicy czy dyrektorzy. Jeden to nawet jest już prezesem (w sensie szefem na Polskę), a typ nie ma jeszcze 40 lat. Oczywiście można dywagować, że są po prostu dobrzy, a jak ktoś jest dobry, to po każdych studiach będzie błyszczał - możliwe. Ja po prostu widzę taką korelację: skończył SGH -> trzepie grube hajsy w korpo.

 

Szanowni bracia wspominają, że w korpo burdel i amatorszczyzna - to jest prawda i nawet możliwe, że to absolwenci SGH robią taki rozpierdol, ale to w kontekście mojej wypowiedzi nie ma znaczenia, bo ja koncentruję się na karierze samego absolwenta. Narobi burdelu, a potem przytuli nagrodę za skuteczną restrukturyzację - tak to wygląda w korporacjach.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JurekB  @Animavilis

 

To Panowie zapytam tak abstrakcyjnie, co wg was powinno sie teraz studiowac (zakladajac ze studia maja sens) aby byl to kierunek "przyszlosciowy" pod wzgledem finansowym za 5/10 lat.

Pytam ogolnie a nie tylko w kontekscie Polski.

 

 

Moim skromnym zdaniem IT jest nadal bdb kierunkiem ale co jeszcze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, TheFlorator napisał:

Moim skromnym zdaniem IT jest nadal bdb kierunkiem ale co jeszcze?

Biotechnologia i pokrewne, jednak w bliższej perspektywie tylko jeśli zamierzasz wyjechać. W Polsce brakuje po prostu odpowiedniego zaplecza i jest jeszcze mało firm, które to wykorzystują, ale to jest gałąź nauki która bardzo prężnie się rozwija, tylko u nas po prostu nie ma warunków - za to w krajach tzw. rozwiniętych jak najbardziej. Komputery są wszędzie (w nawiązaniu do IT), sprzęt laboratoryjny na takim poziomie już nie. 

 

Ciężko przewidzieć, czy i kiedy będzie u nas zaplecze, ale raczej bliżej 10 niż 5 lat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Adams napisał:

Dalej - po SGH stoi otworem kariera w sprzedaży i marketingu,

 

Tyle teorii, a teraz praktyka. Wszyscy moi znajomi po SGH świetnie sobie radzą w korpo. Zarówno jako szeregowi handlowcy (potrafią wyciągać 20k miesięcznie), jak i kierownicy czy dyrektorzy. Jeden to nawet jest już prezesem (w sensie szefem na Polskę), a typ nie ma jeszcze 40 lat. Oczywiście można dywagować, że są po prostu dobrzy, a jak ktoś jest dobry, to po każdych studiach będzie błyszczał - możliwe. Ja po prostu widzę taką korelację: skończył SGH -> trzepie grube hajsy w korpo.

 

 

Ze sprzedażą mam sporo wspólnego, również w korpo. Więc albo się nie znam, albo takie zarobki to coś jak Yeti. Jak możesz i to nie problem to podaj więcej info.

Jeśli chodzi o zajmowanie wysokich stanowisk, to trzeba też przyjżeć się struktórze takich karier. Fakt, 20 lat temu awanse na wysokie stanowiska odbywały się błyskawicznie, ale czasy się zmieniły. I tu znowu, jeżeli to nie problem to podaj więcej info na temat takich osób.

 

Co do starzy, to się zgodzę, że SGiech ma łatwiej, ale ogólnie takich programów jest więcej, sa ciekawsze, i wartosciowsze niz 10 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Adams napisał:

Dalej - po SGH stoi otworem kariera w sprzedaży i marketingu,

Zauważam w Twojej wypowiedzi dziwne przeświadczenie o dużej roli wykształcenia w zdobywaniu pracy. Możesz mi powiedzieć, skąd ono się bierze? Co do marketingu nie wypowiem się, jednak co do sprzedaży nie zauważyłem jeszcze, żeby co innego niż doświadczenie i/lub wyniki miało znaczenie - i to niezależnie od szczebla. 

 

21 minut temu, Adams napisał:

Jak się popatrzy po ogłoszeniach o pracę, to często spotyka się określenie 'wykształcenie wyższe na kierunkach biznesowych, ekonomicznych, finansowych'

No jest w ogłoszeniach wykształcenie. Wypada tak, tak się przyjęło. Ale tu znów wraca pytanie - skąd Twoje przeświadczenie, że kogokolwiek to interesuje?

 

Nie wiem jak jest w innych branżach, ale z moich doświadczeń wynika, że w biznesie chodzi o to, żeby zarabiać hajs. W Polskim systemie edukacji nie istnieje uczelnia, która uczy jak robić to lepiej - zatem wykształcenie bywa potrzebne tylko w tych zwesternizowanych korpo, w których przekładają na nasz rynek swoje wartości i wymagają doświadczenia kierunkowego bo tak (przyzwyczajeni, że ma to znaczenie). 

 

Poza tym - do k. nędzy - co to znaczy "często" - masz jakieś statystyki? A może po prostu Ty szukasz w takich ogłoszeniach, takie masz wykształcenie to tak (cóż za niespodzianka;)) trafiasz? Dasz wiarę, że jak poszukam ogłoszeń z departamentów prawnych to będę "często" widział wymagania dotyczące prawa? No właśnie. 

 

Pomijam już fakt że temat jest o SGH, a nie o kierunku w ogóle, który wszak można skończyć nie tylko tam. 

 

25 minut temu, Adams napisał:

Tyle teorii, a teraz praktyka. Wszyscy moi znajomi po SGH świetnie sobie radzą w korpo.

Wszyscy moi znajomi radzą sobie świetnie w korpo, a nie skończyli SGH. Czy to czegoś dowodzi? Absolutnie niczego. Nie jest to żaden argument. A może uważasz, że jakby skończyli coś innego radziliby sobie gorzej? 

 

W dodatku rozmawiamy o tym, co da ukończenie SGH teraz, a nie kiedyś - bo jak zakładam Twoi znajomi SGH nie skończyli rok czy dwa temu - kiedyś, czego od początku nie neguję, faktycznie była to renomowana uczelnia i samo jej ukończenie otwierało wiele drzwi. Ale były to też czasy, gdzie w ogóle wyższe wykształcenie coś znaczyło. 

27 minut temu, Adams napisał:

Ja po prostu widzę taką korelację: skończył SGH -> trzepie grube hajsy w korpo.

Ja widzę taką korelację: skończył UW/PW/SGH -> trzepie hajsy w korpo. Znam też jeszcze jedną: skończył UW/PW/SGH nie trzepie grubych hajsów w korpo. A znam takich, co kończyli około 5-6 lat temu.

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiński to wielka możliwość w dzisiejszych czasach. Ja chcę się go w przyszłości zacząć uczyć.

Nie zmarnuj chłopie okazji! Bo prawo... widzę kolegów - walka o konferencje, artykuły, aplikacja, staże - oni walczą na serio, krwiożercze boje między kolegami. Ja bym unikał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.