Skocz do zawartości

Nie wiem którą drogę wybrać.


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, login napisał:

Jak jesteś w stanie nauczyć się chińskiego to matematyki też się nauczysz

Mam nadzieję ;) .

 

4 godziny temu, Adams napisał:

Ale byłeś średni czy kompletny głąb?

Głąb raczej nie, po prostu matematyka była na samym końcu i bardzo mało czasu na nią poświęcałem, teraz strasznie żałuje tamtej decyzji. 

 

4 godziny temu, Adams napisał:

Daj sobie tę szansę.

Trzeba będzie. 

 

4 godziny temu, Metody napisał:

 Moim celem życiowym (który pomaga innym, a nie tylko własne egoistyczne pobudki) jest ... 

Na pewno założyć własną firmę, zdobyć wiedzę o inwestowaniu, jak działa rynek, znać prawo handlowe, międzynarodowe, znać chociaż 4 języki, pogłębić wiedzę z psychologii i duchowości. 

To wszystko mogłoby się przełożyć na pomoc innym. 

4 godziny temu, Metody napisał:

Jakbyś żył, co byś robił codziennie, gdybyś miał 100 mln dolarów na koncie ?

Wdrażał nowe biznesy,uprawiał sport, uczył się języków, pogłębiał wiedzę z zakresu psychologii, duchowości, próbował zwiększyć majątek, napisał książkę i może zaczął prowadzić kanał na yt :) . 

4 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Który rok na tych studiach...

???

pierwszy.

 

4 godziny temu, Cortazar napisał:

W pół roku spokojnie można ogarnąć podstawy kultury danego regionu. Dodatkowo w nauce danego języka najlepszym nauczycielem jest miejscowa ludność i rozmowa z nimi.

zgadza się, w sumie patrząc na oferty pracy w Chinach to tam zazwyczaj jest napisane, że oni nauczą mówić po chińsku. 

 

4 godziny temu, Cortazar napisał:

Zatem jeśli chcesz coś więcej niż być tłumaczem lub nauczycielem chińskiego to trzeba robić studia kierunkowe.

Tu też masz rację, sam język jest tylko dodatkiem. 

 

3 godziny temu, JurekB napisał:

A masz albo w rodzinie kogoś ze środowiska prawniczego, albo rodzice mają na tyle hajsu że wiesz iż będziesz mógł sobie pozwolić na zrobienie aplikacji?

Niestety nie. 

 

3 godziny temu, TheFlorator napisał:

Jestes raczej humanista czy masz scisly umysl?

Bardziej humanistą. 

 

3 godziny temu, TheFlorator napisał:

Zgadza sie, raczej ograniczasz sie do PL bo wyjazd za granice aby pracowac jako prawnik musialbys na pewno isc na lokalne studia/kursy I robic papiery lokalne.

No właśnie, a moim zdaniem zamykanie się na samą Polskę jest trochę słabe, żeby być prawnikiem za granicą to trzeba spędzić ładne parę lat na nauce prawa w danym regionie + chyba trzeba mieć odpowiednie obywatelstwo. 

 

3 godziny temu, TheFlorator napisał:

SGH - wiadomo, prestizowa uczelnia jesli chcialbys pracowac w zawodach zwiazanych z ekonomia, biznesem, gielda, finansach  (przynajmniej kiedys tak bylo). No i ta wiedze mozesz pakowac w walizke i brac ze soba do innych krajow i tam stosowac. Tak jak w prawie, lokalny jezyk tez musisz znac w conajmniej dobrym stopniu. Kasa tez powinna byc dobra po SGH.

 

To by mnie najbardziej satysfakcjonowało, tylko musiałbym stawić czoło matematyce i statystyce. 

 

2 godziny temu, Konstruktor napisał:

A pismo chińskie też masz zamiar opanować?

Jeśli studiuję chiński no to też uczę się pisać po chińsku ;) . Tylko niestety uczelnie nie mają takiego praktycznego podejścia,jest więcej pisania niż mówienia a to trochę boli. 

 

Godzinę temu, Carl93m napisał:

Chiński to wielka możliwość w dzisiejszych czasach. Ja chcę się go w przyszłości zacząć uczyć.

Nie zmarnuj chłopie okazji!

Zgadza się, ale to jest tylko dodatek, trzeba mieć coś więcej do zaoferowania. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adams Rozumiem, możesz na priv.

Zresztą jak Ci się chce i Cie to ciekawi, to możesz sam poszperać, aczkolwiek stawki o których mówisz, mogą dotyczyć "executywy" i to wyższego szczebla i nie w każdej firmie.

 

@TheFlorator Ja bezwzględnie uważam że warto studiować, ale z zastrzeżeniem, że na porzadnych uczelniach. Studia poszerzają choryzonty, a to samo w sobie, jest już bardzo korzystne.

Co za 5/10 lat? Trudno powiedzieć. Uważam, że na pewno kierunki związane z rozwojem technologii, coś pewnie z Virtualną Rzeczywistością, Robotyką, Uczeniem maszynowym, rozwój źródeł magazynowania i przetwarzania energii (USA juz obecnie inwestuje olbrzymie kwoty w prace nad napędami elektrycznymi, poza tym odnawialne źródła energii....), technologia medyczna, może coś związanego z geriatrią (jednak dane demograficzne sa nieubłagane). Jest jedno ale, Po pierwsze nawet 5 lat, to jest odległy termin, strategie długoterminowe w przedsiębiorstwach, planuje się na 5 lat, co będzie za 10 lat? tego nikt nie wie. Po drugie, Polska nie jest krajem innowacyjnym, nie mamy swoich patentów i nie jestesmy dostawcą technologii, zatem to co wymieniłem wcześniej, to raczej poza naszymi granicami, gdyż nie sądzę, żeby coś w tym czasie się zmieniło. Jeśli chodzi o przyszłościowekierunki, to myślałem jeszcze o finansach, ale postęp technologiczny według mnie będzie powodwał, że rynek pracy będzie się kurczył z powodu choćby bankowości elektronicznej. Pójście w kierunku biznesowym tzn: sprzedaz, marketing, trade marketing, ale to ciężki chleb, stresogenny i szybko można się w tym wypalić.

Od siebie dodam, że warto uwzględnić wiele innych czynników osobistych. Obecnie wszystko szybko się zmienia, więc ja uwarzam, że warto wykształcić w sobie umiejętności interdyscyplinarne, żeby móc sie szybko przestawić i nadążać za zmianami. Ja skończyłem Politechnikę Warszawską (Automatyka i inżynieria komputerowa) oraz SGH (zarządzanie - formalnie, ale nieformalnie, liznąłem również finansów i miesi ze względu na inżynierię finansową i między innymi badanie rynky, badania marketingowe, wycenę przedsiębiorstw i wiele innych). Różnymi rzeczami się w życiu zajmowałem. Dla porównania mój dobry kumpel, skończył jakieś prywatne, mało znane studia jako programista, zawsze chciał programować i tylko w tym kierunku poszedł. Obecnie od nie dawna zarabia więcej odemnie, ale juz sam mówi, że go to nie bawi, też już wiele firm zmienił, metody zarządzania go męczą, do tego to nie jest zawód, który pozwala na stagnację, a mając rodzinę i zobowiązania, to już troche ciężej nadążyć za trendami i młodsza konkurencją na rynku pracy. Obecnie pracuje w korpo, i trzyma go tam tylko kasa za względu na kredyt. Coraz cześciej mówi że chciałby się przekwalifikować, ale w czymś innym nie ma zupełnie podstaw, żeby zacząć od jakiegoś akceptowalnego pułapu zarobków. Przyznał mi że zazdrości mi mojej elastyczności. Fakt, że ja czuję, że najlepsze dopiero przede mną. Także do wyboru drogi życia, trzeba uwzględnić wiele aspektów.

 

Aha, jeszcze jedno. Na pewno postawiłbym na naukę języków. Po angielski obecnie większość kaleczy i jakoś się dogada, ale Francuski, Włoski, Niemiecki, Chiński. W zalezności od kierunku, można oszacowac jaki język bardziej się przyda. Znam kilka przypadków, że sama znajomośc języka, powodowała, że pomimo dużych braków w kwalifikacjach, ktoś dostawał porządną pracę i wykolejał konkurentów z dużo lepszymi kwalifikacjami, ale bez znajomości danego języka. Np francuski jest takim językiem, gdyż francuzi oczekują, że jak ktoś chce się z nimi komunikowac to niech się nauczy Francuskiego. Podobno w Orange to bardzo duży atut, ale obecnie Orange ogólnie robi czystki i wręcz nałogowo od wielu lat wywala ludzi niezależnie od szczebla i działu.

Edytowane przez Animavilis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, The notorious napisał:

Na pewno założyć własną firmę, zdobyć wiedzę o inwestowaniu, jak działa rynek, znać prawo handlowe, międzynarodowe, znać chociaż 4 języki, pogłębić wiedzę z psychologii i duchowości. 

To wszystko mogłoby się przełożyć na pomoc innym. 

Zbyt ogólnikowe, mało dokładne, nic w zasadzie nie mówi. To nawet nie jest cel życiowy. On opiera się na Twoich najważniejszych życiowych wartościach. 

Pogłębienie wiedzy z psychologii i duchowości jest konieczne, jeżeli w ogóle chcesz prowadzić ,,dobre", świadome życie. ;) Tak samo jak z językami, inwestowaniem, jezykiem itd. Nie można powiedzieć chce nauczyć się czytać, potem nauczyć się alfabetu. :D Alfabet jest środkiem do celu nauki czytania. To co opisujesz to środki do celu, a nie cel. 

Tak samo pieniądze nie są celem samym w sobie, a środkiem do celu. Same w sobie są tylko kupą papieru albo cyferkami na koncie w banku. 

 

 

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wątku "esgieha" chciałbym jeszcze dodać, że oprócz dyplomu miały znaczenie także znajomości i jak gostek z roku gdzieś się dostał do firmy, to wciągał znajomków do swojego korpo. Tyle, że tak działo się z kilkanaście lat temu.

Teraz SGH prowadzi dla rzeszy swych studentów wykłady także po angielsku, z których spora cześć to Ukraińcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak swoją drogą... Jakiego języka zacząć się uczyć po angielskim? Myślałem nad hiszpańskim.. Ale może ten Chiński jednak? Póki co idę w programowanie, ale nie wiem co w przyszłości. Na pewno będę chciał spróbować bloga założyć i pracować zdalnie + podrożować i to też opisywać na blogu. Jezyki wydają mi się czymś co zawsze warto znać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorious

 

Wszystkiego się idzie nauczyc. Według mnie nie ma rzeczy niemożliwych( może nie zrozum tego dosłownie). Uważam, że w niektórych dziedzinach mamy trochę więcej talentu, w niektórych jest to czysty talent, w niektórych jesteśmy beztalenciami. Pytanie jest jaką cenę jest w stanie człowiek zapłacic, żeby na przykład nauczyc się malowania obrazów w sytuacji, kiedy wie, że nigdy mu to nie wychodziło i jest w tym totalnym beztalenciem? Na tym przykładzie widzisz, że jeden namaluje obraz bez większego przygotowania i będzie bardzo ładny, a Ty będziesz się uczył 5 lat codziennie zatrudniając korepetytora i jest szansa, że namalujesz tak jak ten koleś, który zrobił to bez trudu. Tak to wygląda, chociaż na pewno lepiej iśc za tym, co lubisz i przychodzi Ci naturalnie.

 

 Dzisiaj konkurencja jest wszędzie i nie dotyczy to tylko prawa. Stomatolodzy, informatycy- wszędzie jest ciężko. Znam kilka osób, które są adwokatami/notariuszami/radcami prawnymi itd, i nie jest to łatwy kawałek chleba. Studia trudne przez 5 lat, później 3 lata aplikacji, na którą musisz się dostac( a egzamin jest raz na rok), w trakcie aplikacji kolokwia, a bodajże egzamin zawodowy  po aplikacji dopiero w 4 roku nauki, gdzie egzamin składa się z pięciu części dzień po dniu. Na aplikacji marne grosze, rok aplikacji kosztuje chyba jakieś ponad 5 tysięcy złotych. Czyli jakieś 9-10 lat nauki przy dobrych wiatrach, już nie mówię o sędziach, gdzie studia, aplikacja, asystent- razem chyba 13 lat nauki, żeby zostac sędzią.

 

Wszystko jest kwestią tego, co czujemy i co lubimy. Kumpel po medycynie nie jest szczęśliwy, a przecież powinien, tak samo znajomy informatyk zmienił branżę, bo taka praca go nie kręci.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że generalnie jesteś zdecydowany co do wyjechania więc na twoim miejscu zastanowiłbym się czy Ci się opłaca kończyć te studia skoro jesteś na 1 roku. Dobrze się zorientuj czy jest możliwość żebyś został prawnikiem w Chinach po Polskiej uczelni i drugą istotną kwestią jest to czy odpowiada Ci praca załóżmy przez najbliższe 20 lat na etacie czy chciałbyś jak najszybciej kręcić własne lody niekoniecznie w Chinach. Jak nie będziesz mógł być prawnikiem i chcesz być jak najszybciej swoim szefem to myślę, że lepiej poświęcić te 5 lat na pracę, doświadczenie, zbieranie kasy (za granicą). Sam nie dawno byłem na podobnym rozstaju dróg i podjąłem decyzje o wypisaniu się ze studiów, za miesiąc wyjeżdżam do Kanady na czas bliżej nieokreślony - czy to była dobra decyzja? czas pokaże ale mały stresik jest :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Metody napisał:

To co opisujesz to środki do celu, a nie cel. 

W takim razie na chwilę obecną mam niższy stopień świadomości niż Ty ;) . Uważam, że założenie własnej firmy, poznanie siebie, bycie niezależnym finansowo jest jakimś celem. 

 

19 godzin temu, self-aware napisał:

Jakiego języka zacząć się uczyć po angielskim?

Zależy gdzie chciałbyś pracować. 

 

19 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

Wszystkiego się idzie nauczyc.

Mam nadzieję, tak sobie myślę i jeśli bym siedział nad tą matematyką i statystyką codziennie no to chyba nie byłoby możliwe, żeby tego nie zrozumieć. 

 

17 godzin temu, Tamburyno napisał:

Dobrze się zorientuj czy jest możliwość żebyś został prawnikiem w Chinach po Polskiej uczelni

Właśnie mam zamiar się za to zabrać ;) .

 

17 godzin temu, Tamburyno napisał:

drugą istotną kwestią jest to czy odpowiada Ci praca załóżmy przez najbliższe 20 lat na etacie czy chciałbyś jak najszybciej kręcić własne lody niekoniecznie w Chinach

Wolałbym jak najszybciej być na swoim, ale do tego potrzebuję funduszy i wiedzy ;) .

 

17 godzin temu, Tamburyno napisał:

am nie dawno byłem na podobnym rozstaju dróg i podjąłem decyzje o wypisaniu się ze studiów, za miesiąc wyjeżdżam do Kanady na czas bliżej nieokreślony - czy to była dobra decyzja? czas pokaże ale mały stresik jest 

Życzę powodzenia :) . 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, The notorious said:

Uważam, że założenie własnej firmy, poznanie siebie, bycie niezależnym finansowo jest jakimś celem. 

 

Mam nadzieję, tak sobie myślę i jeśli bym siedział nad tą matematyką i statystyką codziennie no to chyba nie byłoby możliwe, żeby tego nie zrozumieć.

1. Firma to WALKA 18 godzin na dobe a nie sposob poznawania siebie.

Non stop decyzje z ktorych kazda moze cie zbankrutowac.

 

2. Umysl humanistyczny i chcesz zrozumiec matematyke?

Nawet nie wiesz o czym mowisz.

To tak jak ktos kto zainstaluje Windows mysli ze jest informatykiem.

 

W matmie nie ma gornej granicy.

Sa rzeczy ktore genialni matematycy odkryli 100 lat temu a do dzis nikt nie potrafi ich powtorzyc.

 

Przy pomocy matematyki pewien calkiem mlody Polak niedawno odkryl jakies cialo niebieskie w ogole nie patrzac na niebo.

 

Kiedys na biegunie ktoremus z wedrowcow utopily sie wszystkie tablice polozenia gwiazd a GPS-ow jeszcze nie bylo.

Nie wiadomo bylo w jakim kierunku wracac bo nie wiedzial gdzie jest skoro sekstans na d* sie przyda w takiej sytuacji.

Masz pomiar ale nie masz co z nim zrobic.

Ustrzelil odpowiednia ilosc zwierzat zeby miec zapasy zarcia, siedzial cala zime w igloo z olowkiem w reku i policzyl wszystko co bylo potrzebne.

Dzieki temu na wiosne wrocil do domu zamiast zostac tam na zawsze.

To tez historia z czasow gdy odpowiadalo sie głową za swoje umiejetnosci a nie dyplomem ktory mozna oprawic w ramki i pokazywac znajomym.

 

W/w przyklady TO jest matematyka.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/30/2018 at 6:08 PM, The notorious said:

 

Głąb raczej nie, po prostu matematyka była na samym końcu i bardzo mało czasu na nią poświęcałem, teraz strasznie żałuje tamtej decyzji. 

 

 

Wg mnie nic straconego ALE musisz sie do tego przyłożyć i to tak solidnie bez wymówek i SYSTEMATYCZNIE. Tylko nie zraź się bo nic z tego nie będzie. Postaraj się ten przedmiot polubic i miec jakąś tam satysfakcję. Poźniej skończysz studia i zobaczysz , że i tak 30% będziesz z tego wykorzystywał w praktyce, jeśli nie mniej.

On 1/30/2018 at 6:08 PM, The notorious said:

Bardziej humanistą. 

 

To nie wyklucza powyższego ALE nie oczekuj po sobie nie wiadomo czego z matmy. I nastaw się pozytywnie.

 

On 1/30/2018 at 6:08 PM, The notorious said:

Na pewno założyć własną firmę, zdobyć wiedzę o inwestowaniu, jak działa rynek, znać prawo handlowe, międzynarodowe, znać chociaż 4 języki, pogłębić wiedzę z psychologii i duchowości. 

To wszystko mogłoby się przełożyć na pomoc innym. 

Wdrażał nowe biznesy,uprawiał sport, uczył się języków, pogłębiał wiedzę z zakresu psychologii, duchowości, próbował zwiększyć majątek, napisał książkę i może zaczął prowadzić kanał na yt :) . 

pierwszy.

 

Bardzo dobrze. Trzeba poprzeczkę wysoko ustawiać. Życie później zweryfikuje ale zawsze mierz wysoko.

Widze że masz taki mix przedmiotow troche humanistyczne troche ścisłe. Acha, nie licz, że na uczełni uczą zarabiac pieniądze (wg mnie). Tam może dadzą podstawy ekonomii i finansów. Reszta zależy od ciebie i od wielkości twoich jaj i cech charakteru. A, że niektórzy piszą tu , że będziesz pracował po 18 godzin.... nie zrażaj się. Na początku tak ale jeśli się ustawisz to już niekoniecznie. Poniżej 2 wątki do przeczytania w temacie. Przeczytaj je tylko pod kątem biznesowym a nie panienek.

NAJWAŻNIEJSZE-WMIESZAJ SIE W TOWARZYSTWO DO KTÓREGO ASPIRUJESZ I ZNAJDZ TAM WZORCE I MENTORÓW. JAK NAJSZYBCIEJ. Jesli wejdziesz między wrony...

 

 

Języki.

 

Samo w sobie nie jest to gwarancja sukcesu, ale jest to potężne narzędzie jeśli potrafisz je wykorzystać. Otworzy ci duuuużo drzwi a zwłaszcza jesli chcesz jeżdzić po świecie. Od razu wchodzisz na inny poziom na miejscu.

 

pozdrawiam

 

TF

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.01.2018 o 21:47, ciekawyswiata napisał:

@The notorious

 

Wszystko jest kwestią tego, co czujemy i co lubimy. Kumpel po medycynie nie jest szczęśliwy, a przecież powinien, tak samo znajomy informatyk zmienił branżę, bo taka praca go nie kręci.

 

 

 

Mógłbyś coś więcej napisać o tym kumplu co skończył medycynę to trochę mnie to zdziwiło.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Patrykk277 napisał:

Mógłbyś coś więcej napisać o tym kumplu co skończył medycynę to trochę mnie to zdziwiło.  

Myślę, że to dość jasne - zapewne oczekiwania rodzinne, być może mama lub tata jest lekarzem, albo po prostu "na medycynę idź będą Cię szanować i pieniądze zarobisz", facet idzie bo tak mówią, ale to nie jest to co chciałby "naprawdę" robić. Druga ewentualność - wyobrażał sobie to wszystko idealistycznie, inaczej, a potem się zderzył z rzeczywistością - znam sporo takich przypadków.

 

Ja niestety też jestem na etapie, że robię w pierwszej kolejności to, co pozwala mi żyć i na czym się znam, ale nie mogę powiedzieć że to bardzo lubię. Jednak życie to nie bajka i z czegoś się utrzymać trzeba. Ale dodatkowo, można powiedzieć na drugi etat zaczynam właśnie robić to, co naprawdę mnie interesuje - i tutaj czy pojawi się z tego kasa i jak duża już mnie mniej interesuje. Jeśli zacznie - wtedy pomyślę o przeskoczeniu.

 

Dlatego fajnie, że Autor już teraz na pierwszym roku zaczyna snuć konkretne plany. Natomiast uprzedzam, że zaplanowanie czegoś, co naprawdę będzie Cię jarać i jeszcze będziesz na tym zarabiać jest bardzo trudne. Zwłaszcza, że to się w ciągu życia po prostu zmienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.