Skocz do zawartości

Dobry wieczór


Rick_Blood

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór.
Od kilkunastu tygodni nosiłem się z zamiarem zarejestrowania się na tym forum. Miałem okazję już wcześniej zapoznać się z niektórymi zaprezentowanymi tutaj wypowiedziami - skupiałem się głównie na długich wywodach, analizach obecnego w społeczeństwie naszym czy choćby zaoceanicznym stanu rzeczy, stosunku do Nas, przewidywań na nieodległą wszakże przyszłość - aczkolwiek zapoznałem się też z kilkunastoma osobistymi relacjami i doświadczeniami skutkującymi "połknięciem pigułki" bądź zdobyciem ważnej mądrości o życiu.
"Czerwień" odkryłem już dawno, regularnie posiłkując się pierwotnie szeroko znanym serwisem z filmikami "od każdego" (YT - koncentrowałem się głównie na filmach od twórców zagranicznych, jak chociażby znanego władcy akadyjskiego; parę miesięcy temu również tutejsze filmiki oraz od polskiego MGTOW), przechodząc konsekwentnie do literatury, nauk politycznych i społecznych, kończąc na analizach własnych, a i nie zaprzeczę, że osobiste doświadczenia również się do tego przyczyniły - wieczne ignorowanie problemów wraz z brakiem jakiegokolwiek wsparcia (pomijam, oczywiście, rodzinę), wyszydzanie, zawód na ludziach, których nazywałem przyjaciółmi (od zawodów małych, na zasadzie "Cześć, pomyliłem się...", przez średnie typu "... takiej obrzydliwości się po tobie nie spodziewałem", aż po konfrontacje fizyczne), ignorowania przytaczanych przeze mnie danych, informacji, przykładów mizoandrii, oczerniania, zbywanie moich uwag, trosk, niepewności czy wątpliwości szyderstwem i olewaniem, kompletne ignorowanie moich wysiłków na rzecz przedstawiania problemów... Długo by wymieniać, podejrzewam, że lwia większość z Nas tutaj przeżyła przynajmniej część z takowych "ciekawych" doświadczeń na własnej skórze.
Prócz tego, od tak dawna, jak pamięć sięga, gdy przykładałem się do osobistego rozwoju intelektualnego, uwielbiałem filozofię, bardzo ceniłem dialektykę czy choćby nauki o religiach bądź (konkretniej) teologię.
Z zamiłowania od praktycznie dzieciństwa 'komputerowiec', też plujący sobie w brodę z powodu braku 'papierka', niemniej wdzięczność też jest miła.

Solista, przynajmniej na razie. Po niedawnych doświadczeniach kwestię "związkową" schowałem do biurkowej szuflady. Nau(cz)kę na przyszłość mam i przekonanie, by dawać więcej czasu rozważaniu chłodnej głowie, także (a raczej ZWŁASZCZA) w kwestiach mogących mieć aż tak wielkie przełożenie na przyszłe życie, psychikę i psyche.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.