Skocz do zawartości

Mężczyźni zarabiają więcej?


Rekomendowane odpowiedzi

Jeden z koronnych argumentów kobiet potwierdzający ucisk i brak równouprawnienia.

Mężczyźnie zarabiają więcej.

No to może jak komuś przyjdzie się z tym zmierzyć, to może ten rysunek zasieje wątpliwość :DD

W moim (muzycznym) świecie nigdy nie zdarzyło się, żeby kobieta miała kontrakt opiewający na niższą sumę niż mój czy kolegów.

woman cheaper than men.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czym tu się mierzyć, żaden ekonomista nie traktuje tego poważnie, jest to mit bezustannie powielany w mediach. Tak naprawdę sprawa jest banalnie prosta dam kilka przykładów:

 

1 Kobiety lekarze rzadziej wybierają ciężkie specjalizacje, które są lepiej płatne (przynajmniej na zachodzie). Np jest znacznie więcej kobiet pediatrów niż chirurgów. Do tego kobiety pracują mniej godzin tygodniowo z wyboru. 

 

2 Brak kobiet w zawodach, które wydają się im nieestetyczne/ brudne a są płatne powyżej średniej krajowej. Też z wyboru.

 

3 Brak kobiet w pracach, które wymagają dużej siły fizycznej i odporności na stres a są lepiej płatne np. prace budowlane na wysokości, platformy wiertnicze, górnictwo itp. Z braku możliwości fizycznych ponownie oraz kiepskich warunków pracy.

 

4 Brak kobiet w zawodach, które wymagają wysokiego poziomu wykształcenia technicznego i ciągłej edukacji, znów panie wybierają łatwiejszą drogę i kończą mniej wymagające kierunki studiów.

 

Można przykłady mnożyć bez końca, kiedyś bodajże Milo Yiannopoulos dość dokładnie omówił kwestię w jednym z wywiadów.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak równouprawnienia? Absurd. Irytuje mnie takie gadanie niemiłosiernie, bo przecież w tej kwestii mamy równe prawa! Jak kobita chce to niech zapierdala przerzucać pustaki, albo niech zostanie górnikiem, kierowcą zawodowym - dostanie adekwatną pensje do tego co wykonuje.

 

Niestety większość kobiet podejmuje prace lekkie, nieobciążające i na ogół polegające na kontakcie z innymi ludźmi, gdzie wiadomo stawki są niższe, a później jojczenie, żale i pretensje

 

Mój znajomy pracuje na koparce, a ja w marketingu - zarabia więcej, ale pracuje ciężej i dłużej. Logiczne, normalne, oczywiste, acz zbyt trudne dla zrozumienia dla kobiet.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ragnar1777 napisał:

Paniom chyba chodzi o to, że na tych samych stanowiskach zarabiają mniej. No ale to chyba pracodawca decyduje kto ile zarabia :unsure:

 

Akurat w tej kwestii nie spotkałem się z jakąś faworyzacją mężczyzn... 

 

...ale powiem Ci o co chodzi. O jak najwięcej pieniążków za jak najlżejszą pracę - o to chodzi paniom :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Paniom chyba chodzi o to, że na tych samych stanowiskach zarabiają mniej. No ale to chyba pracodawca decyduje kto ile zarabia :unsure:

 

Nie zarabiają mniej, jeśli mają te same kwalifikacje i pracują tyle samo godzin.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często na zarobki ma wpływ dyspozycyjność, która zazwyczaj oznacza pracę w nadgodzinach lub wykonywanie pewnych czynności w domu. 

 

Wiadomo iż pracownik dyspozycyjny dostanie więcej zarówno przy wypłacie (nadgodziny) jak i przy premii kwartalnej/ rocznej. Dodatkowo pracownik bardziej dyspozycyjny zwiększa kwalifikacje bo pracodawca chętniej finansuje mu dodatkowe kursy i szkolenia. Wraz ze wzrostem kwalifikacji podnosi się też takiemu człowiekowi pensję bo wiadomo nie chce się aby wysoko kwalifikowany człowiek poszedł do konkurencji.

 

Wszystko rozbija się tak naprawdę o poświęcenie większej ilości czasu przez pracownika, czasu w pracy i poza pracą oraz chęć do nauki. W ten oto magiczny sposób różnice w płacy na podobnym stanowisku między K i M rosną.

 

Bo Pani Kasia skończyła studia i przysiadła na laurach, chce pracować od 8 do 16, a jak wróci do domu siedzieć na fejsbuniu i gadać z koleżankami o ciuszkach, kosmetykach i facetach, ewentualnie spędzać czas z dzieciakami i mężem. Bardzo często się uwstecznia i zatraca nabyte wcześniej umiejętności jeśli stanowisko, na którym pracuje wymaga ich wykorzystania. 

 

Natomiast Pan Marek, weźmie nadgodziny, pojedzie na dodatkowe szkolenie, uzyska nowe kwalifikacje nawet w obrębie tego samego stanowiska. Często później pełni rolę osoby, która w firmie szkoli Panie Kasie, Basie, Zosie, którym nie chciało się na kurs pojechać, czyli znów poświęca dodatkowy czas dla firmy. Pan Marek spędzi w pracy 10 godzin więcej tygodniowo, na dodatek wykorzystuje ten czas efektywniej, bo rozumie że nie tylko czas pracy jest ważny, ale również ilość i jakość jej wykonania. 

 

Później taka Pani Kasia przychodzi do szefa i pyta czemu Marek na tym samym stanowisku dostaje 1000 pln więcej wypłaty i czemu dostaje 2 lub 3 x wyższe premie. Miałem już kilka takich sytuacji :lol: 

 

Prosta sprawa z punktu widzenia pracodawcy. Więcej pracujesz/ chętniej się edukujesz dostajesz większą wypłatę + nadgodziny + wyższą premię. Tu parę złotych, tam parę złotych i na koniec roku okazuje się, że np. Pan Marek zarobił w 2017 o 50% więcej niż Pani Kasia. 

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są zawody, w których pracownicy sami nie wiedzą ile zarabia ich kolega, chyba, że sami wymienią się informacją.

Znajoma pracuje w banku, żeńskie czy męskie przydupaski (gumowe uszy dyrektorstwa) zarabiają więcej - no ale mają więcej "obowiązków haha, niż inni, wykonujący te same czynności.

Pensje nawet między tymi, którzy nie są przydupaskami też się różnią. Niezależnie od płci, zależnie od widzimisię dyrektorstwa.

Równouprawnienie jest więc mrzonką, ponownie, niezależnie od płci.

W orkiestrach wszyscy dostają tyle samo za koncert czy za próbę, więcej dostaje solista i dyrygent. Tu jednak też można dopatrzeć się braku równouprawnienia, polega mianowicie na tym, że instrumenty perkusyjne i dęte grają często w koncercie dużo mniej nut niż skrzypce np. A wiąże się to też z większą ilością czasu potrzebną na nauczenie się utworów w domu. Ale nikt nie robi z tego problemu haha, choć można by było. Taki triangiel stuknie dwa razy i dostaje tyle samo kasy co wiolonczelista, grający cały czas, bardzo wymagającą, wirtuozowską partię ;)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Stradi napisał:

Niezależnie od płci, zależnie od widzimisię dyrektorstwa.

 

Gumowe ucho szefa to też czas i zaangażowanie  :> 

 

Ponadto panie potrafią podnieść swoje wynagrodzenie świadcząc "usługi" dodatkowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stradi powiedział bardzo ważną rzecz - wiele zależy od branży i stanowiska, specyfiki pracy, często w firmach zarobki innych osób też są tajne (niezgodnie z prawem zresztą, ale ludzie nie wiedzą i się boją). Zwykle jednak stawki są ujednolicone w cywilizowanych środowiskach pracy i nie spotkałem się z różnicą według płci. Na wyższych stanowiskach wynagrodzenia negocjowane są zaś indywidualnie. 

 

Statystyki, na podstawie których są tworzone tego typu medialne zestawienia też są siłą rzeczy wybrakowane. Ale tym się żaden dziennikarz nie przejmuje przecież jak już nastuka zgodnej z głównym nurtem i powszechnymi przekonaniami wierszówki. Znacznie bliższe prawdy może być stwierdzenie, że kobiety oczekują na tym samym stanowisku statystycznie niższego wynagrodzenia niż mężczyźni. 

 

Jeszcze jedna ważna rzecz - w mojej branży jest tak, że rzeczywiście na niżej opłacanych stanowiskach pracuje większość kobiet... Ale robią to z wyboru, nie dyskryminacji. Często nie potrzebują wyższego wynagrodzenia, bo (uwaga, będzie niespodzianka!) mąż/partner zarabia więcej i nie potrzebują, liczy się tylko umowa o pracę i potem zajście w ciążę. Te, które chcą robić karierę robią i są równie dobrymi specjalistami (bo menagerami już nie).

 

Swoją drogą, kwintesencja podwójnych standardów to by była, gdyby te dane były zgodne z rzeczywistością - facet ma utrzymywać, ale zarabiać kobieta powinna tyle samo według niektórych. Absurd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Jest dokładnie tak jak piszesz. Amerykański ekonomista Tomasz Sowell wskazywał w swoich książkach na to, że kobiety zarabiają mniej ze względu na wybory życiowe, a nie widzi mi się procodawców. Kobiety, które wybierają ścieżki zawodowe takie jak panowie, czyli kończą studia np. techniczne czy ekonomiczne, nie mają rodzin osiągają takie same lub nawet wyższe dochody niż mężczyźni o tych samych kwalifikacjach i doświadczeniu. W momencie zajścia w ciąże i pójścia na wychowawczy lub macieżyński powstaje luka w kwalifikacjach, której już do końca życia nie da się wyrównać. Kobiety wybierają przeważnie takie zawody, gdzie w wypadku założenia rodziny bez większych problemów będą mogły te pracę rzucić lub po kilku latach wrócić bez zbytniego nadrabiania zaległości. W przypadku np. informatyki gdzie postęp technologiczny następuje w zastraszającym tempie te 2-3 lata stworzą już przepaść nie do nadrobienia, a w okienku na poczcie, w kasie w markecie, czy za ladą w sklepie niekoniecznie. Różnica w zarobkach między programistą a sklepową jest bardzo duża.

Kolejnym aspektem, o którym Sowell wspomina jest fakt, że mężczyźni wybierają bardziej ryzykowne zawody od kobiet i w USA 94% śmiertelnych wypadków w pracy dotyczny mężczyzn. Dobrym przykładem może tu być straż pożarna lub budownictwo. Im większe ryzyko w pracy tym więcej jest ona warta.

Bardzo ciekawą rzeczą były też badania absolwentów szkoły biznesowej na Harvardzie (chyba), na które się powoływał. Otóż na przestrzeni wielu lat pod koniec XX wieku w zależności od rocznika ok. poława pań po tej szkole nie pracowałą wcale. Dlaczego? Odpowiedź jest dość ciekawa: wszystkie panie pisały w ankietach o tym, ze ich mężowie zarabiają na tyle dużo, że im się nie opłaca pracować:D  

Zawsze gdy słyszę, że ktoś zarabia więcej niezależnie od płci odpowiadam, że widocznie jest o tę kwotę bardziej cennym pracownikiem od kogoś innego, a ten kto zarabia mniej jest po prostu o tę kwotę pracownikiem gorszym. Dla przykładu do piekarni przychodzi młody po szkole i on nie będzie zarabiał z miejsca tyle ile pracownik piekarni z 20 letnim stażem. On musi się dopiero uczyć, nabrać wprawy i doświadczenia i pokazać pracodawcy, że jest cennym pracownikiem, a kiedyś pewnie tyle będzie zarabiał.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest wrzucenie kasy wszystkich facetów i kobiet do dwóch worków i podzielenie kasy na liczbę facetów i kobiet. Takie rzeczy jak charakter pracy, kwalifikacje, godziny pracy, ryzyko, odpowiedzialność itd. nie są brane pod uwagę. Jak wiadomo, cięższe warunku pracy, np. praca w kopalni, na budowie są przesłankami by pracownik dostał większe wynagrodzenie. Tutaj wchodzi kolejna statystyka, a mianowicie liczba wypadków oraz zgonów przy pracy kobiet i mężczyzn, gdzie statystyki są tragiczne dla mężczyzn. Dalej jest odpowiedzialność, kierowca TIRa zarabia mniej niż kierowca autokaru wycieczkowego, mimo że ich praca polega na jeździe dużym samochodem z miejsca A do B, ale TIRowiec jest odpowiedzialny za towar, a kierowca autokaru za ludzi. Następnie są kwalifikacje, gdzie liczy się ich przydatność i rzadkość. Jak wiadomo, przeciętna nauczycielka matematyki z liceum dostanie szmatę do ręki, pokaże się jej który środek do czego i już może robić za sprzątaczkę, natomiast przeciętna sprzątaczka szkolna nie będzie wykładać matematyki na poziomie liceum. Podobnie na pediatrę (wybierany głównie przez kobiety) i chirurga (wybierany głównie przez mężczyzn) są różne wymagania, różna odpowiedzialność i trudność specjalizacji. Nie ma nic co powstrzymywałoby kobiety przed zostaniem chirurgami, a jednocześnie nie powstrzymywałoby facetów. Kobiety grają wieczne ofiary bo to jest im na rękę. Jeżeli kobieta zarabiałaby 20% mniej za tą samą pracę, to wymiana 10 pracowników zarabiających po 2500 zł miesięcznie. na kobiety zarabiające po 2000 zł. dałaby mu minimum 60 tys zł oszczędności rocznie. W 2017 roku VW zatrudniał w Wielkopolsce 9 tysięcy osób, głównie mężczyzn. Gdyby mogli za tą samą pracę zapłacić 20% mniej, to mieliby rocznie dziesiątki milionów. Dalej, firma UPS która była wstanie opracować program który obliczałby drogę tak, by było jak najmniej skrętów w lewo, by w skali miesiąca zaoszczędzić kilka dolarów, na jednym kurierze, miałaby zrezygnować z możliwości płacenia mniej kobietom za tą samą pracę? UPS na całym świecie zatrudnia ponad 400 tys. osób. Oni dobrze zdają sobie sprawę że gdyby ta różnica byłaby prawdziwa, to wzrost zysków w skali roku liczyliby w miliardach. Dodatkowo lewica twierdzi ze płci jest kilkadziesiąt, jak nie kilkaset. Ciekawe jaka jest różnica płacowa pomiędzy 159 najpopularniejszymi płciami. 

Edytowane przez Beckenbauer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W prostych pracach fizycznych to samo - kobiety sa uprzywilejowane. Kobiety pakują do pojemników przedmioty o masie maks. 3 kilogramy. Mężczyźni rozladowują TIRy układając na paletach pudełka po 30 kg. Zarobki jednakowe. Kobiety z uwagi na warunki fizyczne (zasięg ramion, siła) są mniej wydajne. Mężczyźni by zarobić tyle samo, musza pracowac wydajniej i ciężej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako facet raczej nie znajdę pracy jako opiekunka dziecka, więc niech kobiety nie narzekają. Są pewne prace, które z racji predyspozycji fizycznych nadają się dla faceta. Są prace, które nadają się dla kobiety. Każde ma inny zestaw umiejętności. Od zawsze tak było, a dzisiaj świat staje na głowie próbując postawić znak równości pomiędzy facetem a kobietą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to kodeks pracy nie pozwala na różnicowanie wypłat pracownikom na tym samym stanowisku z takimi samymi kwalifilacjami i czasem pracy. Wiec jeśli drogie Panie jesteście mniej wykwalifikowane to co się dziwicie. Kobiety z wysokimi kwalifikacjami zarabiają naprawdę dużo. U mojego byłego pracodawcy tak było. Dziewczyna w moim wieku ale ze znajomością biegłą 3 języków i większym doświadczeniem zawodowym zarabiała więcej ode mnie. A jak skończyłem kurs angielskiego na poziom c1 (za pieniądze pracodawcy) to od razu stawka wzrosła i to o 1/4. Poprostu niektórym kobietom się nie chce pracować i podnosić kwalifikacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Ruchawicki napisał:

zczerze to kodeks pracy nie pozwala na różnicowanie wypłat pracownikom na tym samym stanowisku z takimi samymi kwalifilacjami i czasem pracy.

To akurat słaby argument, że tam prawo czegoś zabrania. Prawo zabrania dyskryminacji przy zatrudnieniu z dowolnych powodów - wejdź sobie na listę ogłoszeń i zobacz, ile jest takich gdzie płeć jest zdefiniowana już w nazwie stanowiska, np. "Szukam kelnerki". 

 

Pomijam fakt, że pracodawcy liczą na to, że jak zapiszą w umowie, że zarobki są tajne, to nikt się nie dowie. Tu drobna uwaga - jeśli macie taki zapis w waszej umowie o pracę, jest nieważny. Nie można zdradzać wynagrodzenia innych osób, ale nie można zabronić pracownikowi mówić, ile on sam zarabia. Może komuś się przyda ta wiedza. 

 

Moim zdaniem kobietom najczęściej jeśli płaci się mniej to dlatego że... po prostu mniej oczekują. Chociaż kiedy ja robię rekrutację na podstawowe stanowiska to różnicy akurat w oczekiwaniach nie ma, ale znam przypadki gdzie jest to wyraźna tendencja. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza uwaga, prawo niczego nie zabrania a reguluje. Natomiast co do merytorycznego kontekstu - zgadzam się ale podałem to trochę w ramach takiej ironii, że o co tym kobietom chodzi.

 

Tendencja do niższych oczekiwań - Prawda. Zasada jest taka ze pracodawca chce zapłacić jak najmniej za jak najwyzsze kwalifikacje. Stąd też KAŻDY REKRUTER ma widełki za ile kogo może przyjąć. Stąd to pytanie ile chcesz zarabiać. Jeśli rekruter ma widełki 5-7tys a paniusia powie ze chce zarabiać 4tys., to chyba byłby głupi gdyby mówił ze jej może zaproponować conajmniej 5 tys. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.