Skocz do zawartości

Mężczyźni zarabiają więcej?


Rekomendowane odpowiedzi

26 minut temu, Ruchawicki napisał:

zgadzam się ale podałem to trochę w ramach takiej ironii, że o co tym kobietom chodzi.

Ok:)

27 minut temu, Ruchawicki napisał:

Jeśli rekruter ma widełki 5-7tys a paniusia powie ze chce zarabiać 4tys., to chyba byłby głupi gdyby mówił ze jej może zaproponować conajmniej 5 tys. :)

To zależy - jeśli jest korpo, to tam akurat zdarza się wcale często, że minimum dostanie bo po prostu taka jest polityka kadrowo-płacowa. Z doświadczenia wiem, że taki pracownik szybciutko dowiaduje się, że został wydymany i większego pożytku z niego nie ma.

 

Może kiedyś jak sytuacja na rynku pracowniczym w Polsce była inna, to można było takie rzeczy spokojnie odstawiać. Ale kiedyś to na stanowisko operacyjne była kolejka chętnych:)

Obecnie poważaniem cieszy się jedynie "Praca biurowa". W firmie robiliśmy kiedyś taki eksperyment ze zmianą nazwy stanowiska w ogłoszeniu.

 

1. Nazwa stanowiska zgodna ze stanem faktycznym tzn. specjalista ds. czegoś tam - 120 CV

2. Nazwa stanowiska "Pracownik biurowy" - ponad 2000 CV (zakres obowiązków i wszystko inne to samo) - właśnie sprawdziłem z ciekawości - zgłoszenia płciowo to 96% kobiety. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy o jakich stanowiskach mówimy. Bo ja tu mam ma myśli wyspecjalizowane stanowiska pracy a nie klikacza tabelek w Excelu.

Generalnie obecnie wśród HRowcow jest tak (przynajmniej w tych firmach w których pracowałem) ze zasadniczo nie ma chętnych do pracy i to raczej kandydaci na pracowników stawiają warunki płacowe. A eksperymenty z obniżeniem wymagań i wzięciem najtańszego pracownika zawsze kończyły się klapą. Niektórzy nie byli w stanie dotrwać do końca umowy na czas próbny i zostawali zwalniani. Wiec ciekaw jestem w jakiej branży macie 2000 czy nawet 120CV. U mnie w ostatniej firmie to jak uzbierali w miesiąc 15CV na stanowisko to się cieszyli. A firma w dużym mieście płacąca ponad średnia krajową, wiec nie mówimy bynajmniej o kasie w znanych sieciach marketów.

Edytowane przez Ruchawicki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.01.2018 o 11:16, Stradi napisał:

Taki triangiel stuknie dwa razy i dostaje tyle samo kasy co wiolonczelista, grający cały czas, bardzo wymagającą, wirtuozowską partię ;)

I już wiadomo jaki jest najlepszy zawód - trójkąciarz :) 

 

W dniu 31.01.2018 o 11:03, LiderMen napisał:

Panie do towarzystwa zarabiają zdecydowanie więcej niż panowie. Wystarczy wejść na roksę żeby się o tym przekonać. 

No ale to nie jest etat tylko samozatrudnienie - wielki byznes :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ksanti napisał:

I już wiadomo jaki jest najlepszy zawód - trójkąciarz :)

żeby dostać taką fuchę musisz ogarniać wibrafon, marimbę, ksylofon, wszystkie talerze, kotły, gongi i nie zapominajmy o werblu - tu przytoczę przykład - taki znany kawałek - Bolero Ravela ;) - niby proste, ale przez cały utwór jesteś w centrum, niech ci ręka zadrży choć raz, nie traf, zagraj nierówno, niech ci pałeczka z ręki wyleci, albo kichnij haha... A różne rzeczy się zdarzają - kiedyś bardzo znany wiolonczelista grał równie znany koncert wiolonczelowy, z bardzo znanym dyrygentem w cenionej sali koncertowej - szczegóły nieistotne. Grał 3 część koncertu, gdy zaczął się bardzo długi fragment i cholernie szybki kawałek na policzku usiadła mu mucha i zaczęła chodzić mu po całej twarzy. On gra tę szaloną wirtuozerię, a mucha spaceruje po nosie, brwiach, czole, włazi do nosa. Rusza tym nosem, dmucha, zarzuca głową, ale mucha nic. W końcu w całej tej naparzance muzycznej znalazł się króciutki moment, ot taka sekunda dosłownie, kiedy miał pauzę. Machnął ręką i głośnym plaskiem rozpłaszczył sobie ową muchę na twarzy pozbawiając ją życia. Grał tak do końca swojego solo, no bo przecież nie mógł przerwać, przez dobre kilka minut ze zmiażdżonymi zwłokami owada w bardzo widocznym dla publiczności miejscu na swojej znanej twarzy, grając ze znanym dyrygentem znany koncert w cenionej sali koncertowej, przed wytrawną publicznością, która zapłaciła za ten cyrk co najmniej 50€ za wejście. Także życie muzyka to nie przelewki ;) 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Ruchawicki napisał:

Jeśli rekruter ma widełki 5-7tys a paniusia powie ze chce zarabiać 4tys., to chyba byłby głupi gdyby mówił ze jej może zaproponować conajmniej 5 tys.

A skąd paniusia lub ktokolwiek inny ma z góry wiedzieć jakie widełki ma rekruter !?, gdyby wiedziała że 5-7tys. to z pewnością nie powiedziała by 4tys. tylko co najmniej 5 tys.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załóżmy, że w biurowcu znajdują się 2 firmy. Jedna zajmuje 2 piętra, druga 4 piętra. Na każdym piętrze pracuje ta sama liczba osób. W pierwszej jest 90% mężczyzn i 10% kobiet, w drugiej 30% mężczyzn i 70% kobiet. Średnia płaca w pierwszej to 10 tys. brutto, w drugiej 7 tys. brutto. W każdej z firm mężczyźni i kobiety przeciętnie zarabiają tyle samo. Średnia płaca w biurowcu to 8 tys. brutto - 8800 w przypadku mężczyzn i 7200 w przypadku kobiet.

Wniosek: w tym biurowcu kobiety są "dyskryminowane" płacowo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.01.2018 o 10:54, Ragnar1777 napisał:

Paniom chyba chodzi o to, że na tych samych stanowiskach zarabiają mniej.

To jest nieprawda. Totalne zakłamanie. Zgłaszam stanowczy sprzeciw. Swojego czasu pracowałem z sferze budżetowej. Kobieta na takim stanowisku pracy jak moje zarabiała dokładnie tyle samo co ja. Co do grosza. Ani mniej, ani więcej. Tyle samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Podam prosty przykład pracowałem 10 lat na stanowisku ślusarz spawacz były zatrudnione kobiety ale na stanowisku gdzie trzeba było wycierać i pakować gotowy element. Praca kobiet była prosta i łatwa dla tego dostawał niższą stawkę, poza tym pół dnia mijał im na pogaduszkach. W większości zakładów dzieje się to samo wnioski nasuwają się same. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dwoje podwładnych na równoległych stanowiskach. Facet zarabia jakieś 10% więcej bo ma większe kwalifikacje. Potrafi wszystko to co jego koleżanka i kilka innych rzeczy. Ma też większe doświadczenie i jest bardziej samodzielny, pewny siebie, chętny do atakowania problemów. Czasem się też przydaje to, że jest silniejszy fizycznie gdy trzeba coś ciężkiego zapakować i wysłać. Takie różnice widzę wszędzie. Na produkcji tam gdzie praca lekka fizycznie i bezpieczna prawie same kobiety. Tam gdzie hałas, podnoszenie ciężarów i możliwość urazów sami faceci. Nikt nie kwestionuje różnic (małych) w zarobkach. Nikt nie blokuje paniom przejścia na "męski" wydział. Po prostu nie są w stanie wykonywać takiej pracy. Nawet silna fizycznie kobieta nie może podnosić takich ciężarów jak mężczyzna bo prawo pracy tego zabrania. No i główny powód większych zarobków, z 50 osób o największej ilości wypracowanych nadgodzin u mnie 49 to byli faceci ... . Panie zaś są np. na płatnych urlopach, jedna administratorka w ciągu 3 lat przepracowała 3 miesiące - 2 ciąże na L4, macierzyńskie itd. Zarabia pewnie mniej niż jej kolega który jest faktycznie w pracy (80% na L4).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety zarabiają mniej.

Kobiety wpadają w pułapkę o nazwie rodzina i dziecko przez co w o wiele większym stopniu niż mężczyzna rezygnują z lepszych możliwości na rzecz stabilności. Rozwój po godzinach blokowany bo trzeba ogarniać dzieciaka. Najpierw pieluchy, potem zabawy a potem lekcje. A biologia chce by dziecko było jak najwcześniej. W miejsce rozwoju przychodzi stabilność godzinowa i ogólnie UoP

Pójdźcie do dowolnego urzędu. Kobiety kobiety kobietami poganiają. 

Bo brak nadgodzin, bo stabilność.

Pojedźcie na wieś. Facet w sklepie to kuriozum. Pełno natomiast myszek z bąbelkami, na których można wymusić nadgodziny, i które nie zająkną się o podwyżce bo tak je chowano. Pracy na lepszą nie zmienią bo bąbelek a mąż na ogół tyle nie zarabia by wszystko utrzymać do momentu znalezienia lepszej.

A już samotna matka to murzyn. Taka to będzie zaiwaniała za półdarmo. Zwlaszcza jak ma trochę honoru i woli pracować od zasiłków.

Bo ma straszak o nazwie ograniczenie praw rodzicielskich może zdziałać cuda. Zwlaszcza na wsiach gdzie szef z kanałów nieformalnych może się dowiedziec co i jak. Do PIPu taka nie doniesie bo jest przekonana że będzie długo bezrobotna, bo firma padnie

 

Kobiety mniej zarabiają przez biologię i gadzi mózg. Większość tych co dużo zarabia albo długo nie wchodzila w związki i sama zaiwaniała by wejść na szczyt albo miała idealne wsparcie partnera i bliskich.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.