Skocz do zawartości

O krok od zniszczenia sobie życia.


Rekomendowane odpowiedzi

Jako iz poniższy dział służy opisywaniu swoich historii, to ja rownież przytoczę swoją. Mam nadzieje ze ktoś wyciągnie wnioski z niej, moze komuś da do myślenia.

 

Temat związków w moim życiu zawsze był obok mnie, nie miałem problemu z dziewczynami, ale ze jestem raczej stały emocjononalnie (najdłuższy związek 6 lat zakończony), to dziewczyn na jedną noc, czy jakichś przygód nie liczyłem na poważnie. Po skończonych studiach i zaczęciu pracy, rodzina i znajomi cialge zarzucali mi "znajdź sobie dziewczynę" , "poznaj kogoś itp", mnie raczej w tamtym okresie interesowały fajne dupki i rozrywki. No ale poznałem ją - 7 lat młodszą (ja 25 ona wtedy 18). Znałem ją juz wcześniej bo pochodzimy oboje z małej mieściny ale przez czas moich studiów, kiedy jej nie widziałem wydoroślała, i stała sie naprawdę piękna (8/10 obiektywnie). Od razu wielkie zakochanie z mojej strony plus hardcorowe totalne bialorycerstwo. Zaczęły sie kolacje, kina wożenie do szkoły (tak kończyła wtedy technikum),bywanie na imprezach itp. Jej rodzina to niby normalna oprócz tego ze ojciec to alkoholik walczący z nałogiem (raczej nieudolnie) a matka dosyć rozrzutna kobieta. I w pewnym momencie zaczęło sie - pożyczyłem jej matce pieniądze 1.000 zł, kiedy prosiłem o zwrot tego oczywiście mamusia nastrajała moja dupke na robienie mi awantur, ogólnie awantury zaczęły sie odbywać coraz cześciej z coraz bardziej blachych powodów ( np. Bo ty miś idziesz do pracy i nie masz czasu dla mnie, bo nie chcesz kierować na disko tylko sie napić, dlaczego ty ciagle oszczędzasz - ja chce wydawać kasę). Zaczelo sie obgadywanie mnie przy matce itp. Nie pasowało mi to wiec uciąłem ten kontakt i skończyłem związek.

 

Jednak siła cipki była mocniejsza i po miesiącu odstawienia, stwierdziłem ze wrócę do pani, pojedziemy na wakacje do Egiptu  zaczniemy naprawiać ten związek.  Oczywiście powrót doszedł do skutku, wakacje rownież pani chętnie pojechała za moje pieniążki do Egiptu (co poruchalem tam to moje). Ale zamiast byc coraz lepiej to zaczęło sie dziać miedzy nami coraz gorzej, cały szas czułem ze panienka sterowana jest przez matkę, w pewnym momencie powiedziała mi ze odstawia tabletki (matka żałowała pieniędzy chciała zrzucić ten ciężar na mnie), ja zlekceważyłem to "Bo przecież zdążę wyjąć". Związek potrwał jeszcze chwile, ja w miedzy czasie kupiłem mieszkanie ( stan deweloperski ale paniusia juz zaczynała szantaż ze jak nie będzie zapisane tez na nią to ona odchodzi) po czym przed bożym narodzeniem z hukiem cała relacja pi***olła.

Zycie zaczęło mi sie układać, pracowałem miałem cel - mieszkanie do wykończenia itp. 

 

 

I nagle latara prosto miedzy oczy, cegła na łeb, cios od Tysona w szczękę, zderzenie z chodnikiem z 3 piętra, nie wiem jak to nazwać obrazowo inaczej.

 

Któregoś dnia, kiedy spałem po nocnej zmianie budzi mnie telefon "gratulacje zostaniesz tatą". Tego samego dnia wsiadłem w samochód wraz z ojcem o pojechaliśmy rozmawiać z jej rodzicami - a moze zalegalizowanie związku itp (wiem ze to było głupie ale na ten czas tak myślałem) na co paniusia ze "nie, ona ma te chwile to musi sie zastanowić". I tak beztrosko płynął sobie czas jej ciąży ja do niej przyjeżdżałem potem zamieszkała u mnie w mieszkaniu jeszcze u moich rodziców, niby zaczęło sie układać. Ale któregoś dnia wracam z pracy a od drzwi spotyka mnie pani z awanturą ( ze ona nie wie ile ja zarabiam, ze mam jej pokazać "pasek" z pensja) po czym spakowała sie a całkiem przypadkowo pod domem pojawiła sie jej mamusia z samochodem i zabrała ja do siebie. Próbowałam potem jakis jescze to naprawiać, niestety nie było to na moje siły.  Przed samym urodzeniem dziecka spróbowaliśmy jeszcze raz - zamieszkałem u niej w malutkim mieszkaniu z nią i jej rodzicami. Dziecko sie urodziło - wszystko niby dobrze, byłem przy porodzie, tydzień po nim, codzienności paniusią w szpitalu itp. Kiedy wyszła ze szpitala i wróciliśmy do mieszkania jej rodziców to po kilku dniach znowu wszystko zaczęło sie je*ac. Paniusia miała problem ze jestem zmęczony po 12 godzinach pracy, ze nie prasuje ciuszków małego itp. Dodatkowo ciagle podburzali ja matka i ojciec alkoholik żeby ściągała ze mnie więcej pieniędzy (ja dawałem jej wtedy 350 zł tłumacząc ze resztę przeznaczam na nasze mieszkanie do którego sie zaraz od rodziców przeniesiemy). Po kilku dniach kiedy wróciłem z 1 zmiany wcześniej(po 8h) i pojechałem do domu odpocząć, bo w moim pseudo domu z paniusia i jej rodzicami zajechali by mnie na smierć, przespałem sie chwile. Po czym myk w samochód i do paniusi ze niby byłem po 12h, ona juz czekała- kazała mi sie pakować i wypie*dalac a jej matka darła tego  ryja ze ona ma nie takich adoratorów. Miesiac czekały czy moze wrócę, ja twardo, pomimo dziecka nie zmieniałem zdania i odwiedzałem go raz w tygodniu. I zaczęło sie - machina sądowa,  opowiadanie na mieście jakie to tysiące ze mnie bedą darli alimentów, utrudnianie widzeń w postaci naśmiewania sie ze mnie kiedy byłem u dziecka komentarzy jej i jej rodziców. Ogolnie dla młodego 26 letniego faceta dramat jakiego nie zycze najgorszemu wrogów, schudłem z 8 kilo w tym czasie z nerwów, zacząłem palić więcej, byłem rozkojarzony i w depresji. One jeździły po mieście w którym kupiłem mieszkanie, robiły zdjęcia jak kupowałem sobie coś w sklepie, rozpowszechniały plotki ze zostawiłem matkę z dzieckiem (choć przecież to ona mnie wyrzuciła), oczerniali moja rodzine, o chrzcie dziecka poinformowała mnie kilka dni przed, oczywiście sama wybrała chrzestnych ze swojej rodziny, nas nie zaproszono na chrzciny po kościele. 

 

 

i finał tej przydługiej historii: kilka spraw w sadzie

- 650 zł alimentów, a chciała 1.500 (mina ex w sadzie bezcenna, choć oboje złożyliśmy apelacje)

- co drugi weekend dziecko przez 3 godziny u mnie w domu w niedziele (co prawda widuje dziecko tez na tygodniu), mimo ze chciała tylko u niej w domu widzenia.

- ja z nowa kobietą normalną, oszczędną ładną i bez wymagań księżniczki, której alimenty , i dziecko nie przeszkadzaja (tez 7 lat młodsza, jakoś wole takie jędrne) 

- dzięki temu ze nie miałem ślubu żyjemy w naszym własnym mieszkaniu ktore wykonczylem, szykujemy sie do zmiany samochodu (z niemieckiego na czeski ale za to salon) byliśmy kilka razy na wakacjach,

 

- a i piter rośnie mi z powrotem bo przestałem sie denerwować i z tych -8 kilo mam juz chyba z 5+ ;)

 

Tak ze panowie nie można dać sie zjebac i zgnoic, w sadzie walczyć o swoje a pazernym, nachalnym kobietom mowić od razu nara. Nie wiem czy wyłapaliście ten akapit ale ja serio myślałem żeby sie z nią żenić, bo tak trzeba, bo co ludzie powiedzą, bo szkoda dziecka. To byłby kluczowy błąd w tym wszystkim i opatrzność chyba tylko sprawiła ze go nie popełniłem.

 

 

 Gdybym ja trafił na forum dwa lata temu to moze opisywana historia nie miała by miejsca. Pozdrawiam.

 

Edytowane przez EricCantona
  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, EricCantona napisał:

w pewnym momencie powiedziała mi ze odstawia tabletki (matka żałowała pieniędzy chciała zrzucić ten ciężar na mnie), ja zlekceważyłem to "Bo przecież zdążę wyjąć".

 

3 godziny temu, EricCantona napisał:

Któregoś dnia, kiedy spałem po nocnej zmianie budzi mnie telefon "gratulacje zostaniesz tatą".

   Myślałeś o tym żeby zrobić dziecku testy DNA na potwierdzenie ojcostwa?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Adolf napisał:

 

   Myślałeś o tym żeby zrobić dziecku testy DNA na potwierdzenie ojcostwa?

Tak, i nawet zrobiłem. Sytuacja wygladała tak ze wyszedłem na spacer z dzieckiem w wózku na co moja była paniusia sie zgodziła bo mogła zająć sie sobą w domu, ale wysłała ze mna swojego 8 letniego brata w roli szpiega, czy coś w tym rodzaju, spacer oczywiście w okolicy domu ex, a ze mieszka nieopodal lasu to dałem lebkowi telefon z gierką on sobie grał a ja wyciągnąłem patyczki z testem i pobrałem dokładnie próbki. 

 

 

Wynik testu: "Ojciec Biologiczny".

 

tak ad vocem wspomnę ze nie doceniałem także wpływu domu rodzinnego na dziecko, ojciec ex ten alkoholik w domu nie ma nic do powiedzenia, choć przy mnie zawsze zgrywał chojraka i pokazywał co to nie on, to jego mit pękł w momencie kiedy widziałem jak myje matce samochód bo ta jedzie na imprezę z koleżankami. Potem wyszło ze matka bierze cała wypłatę jemu wydziela na bilet, i bułke i ogolnie kilka razy gdy wpadał w ciągi wylatywał z mieszkania by potem powrócić przepraszając. Dodam ze mieszkali u teściów czyli u babki mojej byłej.

Edytowane przez EricCantona
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, EricCantona napisał:

ale paniusia juz zaczynała szantaż ze jak nie będzie zapisane tez na nią to ona odchodzi

Tu powinieneś był powiedzieć "sayomara". Tak BTW czytam sobie Twoją historię, kolega prawnik? Wielu białych rycerzy wdepneloby z tym mieszkaniem :)

 

Jak tak czytam co te laski wyprawiają to zaczynam wątpić w sens relacji damsko-męskich

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, EricCantona napisał:

Tak, i nawet zrobiłem. Sytuacja wygladała tak ze wyszedłem na spacer z dzieckiem w wózku na co moja była paniusia sie zgodziła bo mogła zająć sie sobą w domu, ale wysłała ze mna swojego 8 letniego brata w roli szpiega, czy coś w tym rodzaju, spacer oczywiście w okolicy domu ex, a ze mieszka nieopodal lasu to dałem lebkowi telefon z gierką on sobie grał a ja wyciągnąłem patyczki z testem i pobrałem dokładnie próbki. 

 

 

Wynik testu: "Ojciec Biologiczny".

 

tak ad vocem wspomnę ze nie doceniałem także wpływu domu rodzinnego na dziecko, ojciec ex ten alkoholik w domu nie ma nic do powiedzenia, choć przy mnie zawsze zgrywał chojraka i pokazywał co to nie on, to jego mit pękł w momencie kiedy widziałem jak myje matce samochód bo ta jedzie na imprezę z koleżankami. Potem wyszło ze matka bierze cała wypłatę jemu wydziela na bilet, i bułke i ogolnie kilka razy gdy wpadał w ciągi wylatywał z mieszkania by potem powrócić przepraszając. Dodam ze mieszkali u teściów czyli u babki mojej byłej.

Skończyłeś w niej wiedząc, że juz nie bierze tabletek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Grizzly napisał:

Skończyłeś w niej wiedząc, że juz nie bierze tabletek?

Niestety tak. A dlaczego ? 

Po pierwsze: -wiązałem z nią jakieś tam plany w tamtym okresie, nie była mi tez obojętna uczuciowo.

A po drugie brawura mnie zgubiła, tyle razy sie juz udawało tyle razy robiliśmy ze myślałem ze i tym razem sie uda, czytałem ze tabletki nie przestają działać od razu tylko to mija jakis czas itp.

 

45 minut temu, Ruchawicki napisał:

Tu powinieneś był powiedzieć "sayomara". Tak BTW czytam sobie Twoją historię, kolega prawnik? Wielu białych rycerzy wdepneloby z tym mieszkaniem :)

 

Jak tak czytam co te laski wyprawiają to zaczynam wątpić w sens relacji damsko-męskich

Nie, nie jestem prawnikiem, pracuje w fabryce w dużej włoskiej firmie produkującej znane marki słodyczy.  Lampka mi sie wtedy zapaliła, ale jakoś olałem temat, choć wiem ze temat mojego mieszkania i robienia jakiejś współwłasności czy cesji na nią był u nich w domu żywo komentowany. Koronny argument "jak mnie kochasz i chcesz byc ze mna to przepisz". Dzięki rozsądkowi i jej wybuchom fochów wygnaniem mnie itp notabene uratowałem swój majątek, bo jeśli byłbym z nią dalej to pewnie przypisałbym, albo wraz ze ślubem weszła by w jego posiadanie i to całkiem legalnie. A potem juz w razie rozwodu, separacji itp bez szemrania musiałbym oddać połowę...

Edytowane przez EricCantona
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu mnie pewnie skrytykuje, ale ja chyba bym nie poświęcił dziecka. Widac z tego że teść pizda dojezdżany przez babska. Zrobiłbym małą roszadę.

Opcję są dwie: wyniesc się w pi..du do innego miasta, żeby urwała kontakt z mamusią i ją wychować, lub rozegrać psychologiczną wojenkę, czyli zjednać teścia i słocić pańcię z mamusią, na zasadzie dziel i rządź. Zresztą jedno nie wyklucza drugiego. 

Ja uważam, że dziecko to moja krew, a reszta się nie liczy. Nie pozwoliłbym, żeby patologia zniszczyła mu życie. Sam mam dwójkę dzieci, i nie wyobrażam sobie, żebym je zostawił pod wpływem teściowej.

 Z mamusiami, jest tak, że w większości przypadków się wpierdalają i nie masz gwarancji, czy z kolejną panną nie będziesz miał podobnych albo większych jazd. Wiem cos na ten teamt

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za napisane tej historii - pouczających przypadków, nawet jeśli schematycznych, nigdy za wiele. 

 

Jedna moja uwaga - nie można deprecjonować roli wychowania, ale mocno ją usprawiedliwiasz i przeceniasz wpływ rodziny na nią. Wszyscy mamy swój rozum. Tak łatwo się oddala opowiedzialność od Pani, no bo to przecież zła mamusia jej w głowie namieszała. Ale to nieprawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedoszły teść był bardzo zle nastawiony do mnie od czasu zajścia ex w ciąże. Buntował swoją zonę i córkę przeciw mnie zeby jak najwiecej wyrwać w razie czego. Przyklad kupowania wyprawki: matka dziecka zaproponowała żebyśmy powoli kupowali wyprawkę skoro znamy płeć dziecka. Ja byłem wówczas po opłatach u notariusza i po zapłaceniu wkładu własnego za mieszkanie wiec byłem goły i wesoły, ale z pomocą przyszli moi rodzice którzy powiedzieli ze kupią dla wnuka całą kompletną wyprawkę, pojedzie moja ex oni i ja, a ze miałem wtedy pojemne kombii to wszystko by weszło. Na co oni (a przede wszystkim jej ojciec) nie zgodził sie, bo bede miał paragony do sprawy. Suma sumarum potem zrobiłem jej przelew 1,500 zikos na tę wyprawkę i i tak miałem potwierdzenie do sądu.  Wnerwialo mojego teścia ze podczas gdy on całe życie pił i balował niczego sie nie dorobił. Irytowało go ze  mieszka z żona w 2 pokojach u teściowej jeździ 23 letnim peugeotem 106 a ja  taki gnojek mam swoje mieszkanie, auto kilku letnie i dobra prace i wykształcenie.

 

Ogólnie jej typowo babska niekonsekwencja i zachłanność ją zgubiły, bo gdy była ze mną w czasie ciąży to płaciłem za badania usg 3D czy za te wyprawkę i miałem na to papier, potem gdy rozstawała sie ze mna płaciła sama (a raczej jej rodzice). Gdyby stała twardo na stanowisku ze mnie nie chce to nie miałbym żadnych dokumentów ze sie nią w ciąży interesowałem, bo niby jak miałbym je mieć bez jej obecności.

 

A wspomniana zachłanność wyszła w sprawie o alimenty bo była dziewczyna wyliczyła sobie koszty utrzymania rocznego dziecka na 2.200 zł z czego ja miałbym płacić 1.500 tytułem alimentów. Sędzina nie dała wiary bo jeśli 2.200 kosztuje (malutkie) dziecko to mając trójkę dzieci trzeba na nie wydać 6.600 (mowa o dzieciach ktore tylko jedzą, rosną i robią w pampersy).

Edytowane przez EricCantona
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to już w zasadzie nie ma co, masz nową panne, z tamtą spaliłes mosty, więc nie ma co się szarpać, jedynie nie odpuszczać małego, żeby jemu mieszały w głowie. jestem pewien, że z czasem będzie buntowany przeciwko Tobie. Dlatego mimo wszystko warto obrac jakąś strategię, żeby ich poróżnieć, gdyż tam gdzię dwoje się bije, trzeci korzysta.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, typiarz napisał:

Historia jakich wiele niestety. Grunt, że stanales na nogi. 

Ja dodam z doświadczenia, co I u Ciebie się potwierdziło, jak widzisz, że u panny w domu jest problem z nałogami, to sperdalaj jak najdalej. 

Wiedziałem o nałogach od dawna, i o lekkim podejściu do życia pieniędzy, ale nie chciałem obwiniać dziewczyny o błędy rodziców. Nie wiedziałem tez o czyms takim jak bialorycerstwo wiec dziewczyna korzystała a ze młoda i podatna na wpływ matki i siostry (wszystkie trzy o wykapanym podejściu do facetów). Dopiero po ochłonięciu i po upływie czasu zacząłem widzieć jak wiele błędów popełniłem, od wożenia wszędzie kupowania wszystkiego, po niezauważenie ze ona nie chce byc ze mna, kalkuluje tylko na chłodno czy lepiej jej sie opłaci udawać i doprowadzić do slubu, czy zamieszkania ze mna, czy lepiej wyjdzie na alimentach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś Einstein powiedział, że ,, dwie rzeczy są nieskończone, wszechświat i ludzka głupota, choć nie jest pewien co do tej pierwszej". Czasami ciężko mi zrozumieć jak można się dać tak wyrolować w życiu. 

Edytowane przez Maarcin_05
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@EricCantona Jak czytam takie historie, to jestem za tym, że powinien powstać taki ogólnopolski rejestr zjebanych kobiet, co by inni mężczyźni się nie nacięli. Coś jak rejestr przestępców seksualnych. I pomyśleć, że ktoś inny się natnie na tę żmiję teraz... Szkoda :( 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Maarcin_05 napisał:

Kiedyś Einstein powiedział, że ,, dwie rzeczy są nieskończone, wszechświat i ludzka głupota, choć nie jest pewien co do tej pierwszej". Czasami ciężko mi zrozumieć jak można się dać tak wyrolować w życiu. 

Można, kwestia okoliczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Maarcin_05 napisał:

Kiedyś Einstein powiedział, że ,, dwie rzeczy są nieskończone, wszechświat i ludzks głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej". Czasami ciężko mi zrozumieć jak można się dać tak wyrolować w życiu. 

Wyrolowany czułbym sie gdybym musiał oddać pół chałupy, płacić alimenty na nią i dodatkowo na dziecko, a do tego byłbym rozbity emocjonalnie. A tak cała ta sytuacja pomimo iz jest to jeden wiekki życiow fail (chyba jeden z większych jakie mogą sie przydarzyć facetowi, oprócz wiadomo choroby itp), została przezemnie przetrawiona. Dziecko moze jeździć do mnie, alimenty nie sa najwyższe a ja dostałem konkretnego kopa i motywacje lvl hard do ogarnięcia życiowego bałaganu.  Póki co wychodzi mi to dobrze bo przerzuciłem energię na prace co szybko zaczęło procentować i z finansami o dziwo jest lepiej niż w czasach gdy nie miałem dziecka a byłem z nią. Chciałem rownież podziękować wam za słowa wsparcia jak i krytykę, bo mam świadomość ze nawazone piwo trzeba wypić...ale ja lubie browar i mina ex jak znalazłem dziewczynę która w przeciwieństwie do niej pracuje i to cieżko, wspiera mnie i nie ma patologii w domu - bezcenna. 

 

 

 

44 minuty temu, Tomko napisał:

@EricCantona Jak czytam takie historie, to jestem za tym, że powinien powstać taki ogólnopolski rejestr zjebanych kobiet, co by inni mężczyźni się nie nacięli. Coś jak rejestr przestępców seksualnych. I pomyśleć, że ktoś inny się natnie na tę żmiję teraz... Szkoda :( 

Oj przydałby sie taki rejestr, coś na zasadzie BIK-u, albo spisu dłużników ;)

 

Chciałbym żeby znalazła kogoś bo wtedy zajęła by sie swoim życiem a nie śledzeniem mojego Facebooka, życia prywatnego, wypytywaniem wszystkich o mnie. I tez szkoda mi z góry tego chłopiny biednego, bo choć panna jest naprawdę atrakcyjna to swoim charakterem i tym ze w pakiecie dostaje sie łasych na zasoby, jej mamusie i ojca zrobi komuś krzywdę. Napewno uszczęśliwią następnego mężczyznę który jak to mawia sie na tym forum zostanie beta providerem i białym rycerzem. A jestem przekonany ze zaraz ktoś sie skusi, bo jak to mawia moja była wybranka serca "nie ważne kto spłodził ważne kto wychowa"... a spłacanie długów rodzinki i ich chwilówek to tylko drobnostka wobec możliwości wychowywywania czyjegoś dziecka i przebywania w obecności jaśnie wielmożnie pani.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzcie jak ważne jest robienie wywiadu kim są rodzice "ukochanej". Chodzi przede wszystkim o nałogi jak alkoholizm oraz kto nosi spodnie w związku jej rodziców. Jak rodzic alkoholik albo herszt baba/tyran w domu to...

...z dużym prawdopodobieństwem traficie na borderke albo laskę która będzie was próbowała "szmacić", krzyczeć, wymagać gruszek na wierzbie, przepisania mieszkania itd a na koniec się puści z kolegą.

Oczywiście nie ma reguły, są przypadki osób które przeżywając piekło w domu robią postanowienie, że nigdy tego "piekła" nie zafundują partnerowi czy swojemu dziecku.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maarcin_05, a skąd mógł wiedzieć, że kobiety nie są takie super jak wmawia się to nam od lat ? Każdy ma wbite w głowę, że trzeba być białymrycerzem. Trzeba usługiwać, biegać, zabiegać, kochać, szanować, nawet jak ci w morde napluje, to wytrzeć i powiedzieć przepraszam, że Cię zdenerwowałem. Nie ma się co dziwić więc, że jak się okaże, że kobiety wcale takie super nie są, to człowiek nie wie co robić i głupieje. Wielu tutaj przechodziło przez dziwne akcje w swoich związkach, gdzie się starali, a w zamian zamiast prostej wdzięczności dostawali agresję, zakaz korzystania z dziury i nie wiadomo co jeszcze. Wtedy na prawdę zwierają się styki w mózgownicy, nie wiesz o co chodzi i działasz jak dziecko we mgle, no bo jak ja jestem kochany, a on ciagle morde drze ? W tym momencie jeszcze bardziej zabiegasz, starasz się, boisz się wypowiedzieć własne zdanie, żeby nei było awantury. I tym sposobem faceci są wbijani pod pantofel na maksa. Dobrze, że część się budzi z tego letargu i zaczyna szukać czegoś, nie wiadomo czego, ale szuka i trafia na takie forum czy audycje Marka, a co za tym idzie uczy się i poznaje mechanizmy o których nie miał zielonego pojęcia. Smutne jest to tylko, że część z tych mężczyzn się nie obudzi, i będzie tkwiło w gównianych związkach, małżeństwach i gównianym życiu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi tu nie pasuje.

Jak się kończy technikum to ma się lat 20.

Czyli ile lat miała jak zaciazyla?

 

Jak długo byliscie ze sobą zanim zaszła?

 

 

Dawała się spuszcac w sobie zawsze czy tylko jak zasłużył się facet?

 

Bo możliwe że specjalnie w bachora wrobila.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Maarcin_05 napisał:

No tak, w ogóle nie wyrolowany. Dziecko z nastoletnią wariatką z chorego domu. Sukces. I to dorosły chłop...

A ty coś się tak przypieprzył?

Każdy popełnia błędy. Tutaj jest miejsce w którym można o nich opowiedzieć, otrzymać poradę czy słowa wsparcia.

Jak widać autor i tak wyszedł z tego obronną ręką i wiele z tego wyniósł na przyszłość.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Maarcin_05 napisał:

No tak, w ogóle nie wyrolowany. Dziecko z nastoletnią wariatką z chorego domu. Sukces. I to dorosły chłop..

Nie rozumiem, co chcesz udowodnić pisząc takie rzeczy? Wbić szpilę? Uświadomić go, że zmarnował sobie życie (mimo, że się wymigał od duużo większych problemów)? Co chciałeś osiągnąć pisząc to?

----------

9 godzin temu, EricCantona napisał:

Jej rodzina to niby normalna oprócz tego ze ojciec to alkoholik walczący z nałogiem (raczej nieudolnie) a matka dosyć rozrzutna kobieta.

Dwie czerwone flagi na samym wstępie. Ciężko jednak przyjmować takie rzeczy do wiadomości, jak jest się na haju hormonalnym. A i z zewnątrz nikt raczej nie pomagał w głębszym zrozumieniu sytuacji. Wiele tłumaczy ten tekst (punkt 1D w tym przypadku), słowo żona można zastąpić ,,matka dzieci" itp.:

 

 

Dzięki za podzielenie się swoją historią :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Braciak napisał:

Coś mi tu nie pasuje.

Jak się kończy technikum to ma się lat 20.

Czyli ile lat miała jak zaciazyla?

 

Jak długo byliscie ze sobą zanim zaszła?

 

 

Dawała się spuszcac w sobie zawsze czy tylko jak zasłużył się facet?

 

Bo możliwe że specjalnie w bachora wrobila.

Jak zaciążyła miała 20 lat, maturę na koniec technikum pisała juz z brzuchem, a we wrześniu urodziła. Wcześniej byliśmy dwa lata razem z miesiącem przerwy.

 

O tym ze jest ze mna w ciąży dowiedziałem sie w styczniu 2017 kiedy juz nie byłem z nią. Rozstaliśmy sie po świętach Bożego narodzenia 2016. 

 

Meta zawsze była w niej jak brała tabletki, troche weszło to w nawyk, potem pilnowałem juz tego choć sam sobie jestem winien bo nie za każdym razem, a jak to mawiają z dupą nie ma żartów, troche jak saper i bomba. 

 

I wracając do przedmówców, wydaje mi sie ze dzięki całej sytuacji, bądź co bądź destrukcyjnej dla psychiki, jakoś to przerobiłem aż troche dziwie sie ze tak szybko mi ciśnienie opadło (duża pomoc to audycje Marka!), powiem wam koledzy ze rozwodzi sie aktualnie mój kolega z pracy troche starszy i z 2jką dzieci bo baba poszła z innym, i to dopiero jest kłębek nerwów, moze i jemu pokaże forum, choć stan ma taki ze wątpię żeby cokolwiek mogłoby mu pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.