Skocz do zawartości

Robienie jej śniadań cuchnie białorycerstwem


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, dziś trywialny aczkolwiek istotny case - jak podchodzicie do kwestii robienia śniadań kobicie? Hipotetyczna sytuacja - laska pomieszkuje u Ciebie, ona wstaje do roboty na 7, Ty na 9. Po powrocie zawsze przygotowuje Ci obiad + kolację, będąc u niej też zawsze masz all inclusive, łącznie z deserem;) Ujmą wielką dla faceta jest machnąć rano te 2 kanapki i zalać wrzątkiem herbatę? Ktoś gdzieś pisał, że robi, ale tylko przy okazji robiąc sobie. Koncept fajny, podoba mi się, gorzej jak facet jada śniadania prawie w południe.
 
Moje przymyślenia: całkowite zostawienie jej samej sobie na zasadzie "radź se kobito" (kiedy ona dba o to byś systematycznie miał pełen bęben) średniawe, versus codzienna pobódka, marsz do kuchni i pichcenie - zbroja lśni aż oślepia. 
 
Gdzie jakiś balans, jestem ciekaw Waszych opinii w tym temacie, dzięki i pozdro!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,moim zdaniem jeśli trzymamy ramę,kobieta wie kto rządzi w związku i po prostu jesteśmy wartościowi,to zrobienie kobiecie śniadania potraktuje tylko na nasz + ,a nie uzna ze jesteśmy jakimś tam usluznym pantoflem.

 

Zawsze najlepiej znać umiar (zloty środek) przedstawiać wartosc,być męskim, mieć zasady, porządnie zerznąć - wtedy choćbys raz potrzymał jej torebkę nie wyjdziemy na rycerza.

 

Pozdrawiam Uprzejmie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele zależy od kontekstu - jeśli służysz potulnie w innych dziedzinach to robienie dodatkowo posiłku jest w sumie konsekwentne, ale bialorycerskie

 

Jeśli jednak na innych polach panuje zdrowa równowaga jak w kwestii posiłków która opisałeś albo są to wymienne transakcje to zrobienie śniadania tym bardziej że jest to logicznie uzasadnione nie jest problemem. 

 

Chyba, że to Ty za wszytko płacisz:p wtedy bym sobie odpuścił na pewno niezależnie od innych sfer. Ale jeśli płacisz i utryzmujesz kobietę to już za późno na rady:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki nie czujesz się wykorzystywany przez drugą stronę i robienie tych kanapek jest po prostu troską o kobietę, która wcześnie wstaje do pracy, to rób nadal te kanapki. A jak czujesz opór i masz z tym problem (bo np. nie chcesz wcześnie wstawać), to nie rób. Tak, to takie proste jest.

 

Jeśli zrobisz kobiecie kanapkę i zastanawiasz się czy nie straciłeś na męskości, to kiepsko z twoim poczuciem męskości. Brakuje jeszcze rozważań w stylu: jak podsunę krzesło, podam łyżeczkę, solniczkę, kolację zrobię (istne szaleństwo) to nadaj jestem mężczyzną?

Może w ogóle w takim przypadku nie wchodzić w żaden związek?

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To powinno być jak w biznesie. Wymiana usług 1:1, bartel. Piszesz ze zawsze Ci robi żarcie na powrót z roboty to Ty jej poprostu rób te kanapki, nawet śmiało machnij jej do pracy, a Tobie też się to przyda bo zaczniesz może jeść śniadania jak człowiek zaraz po przebudzeniu. Podejrzewam że ciagniesz spanie do oporu i jesz dopiero po przyjściu do pracy.

 

Tutaj podpowiadamy jak się uchronić pantoflarstwa a nie jak być faszysta w relacji z kobietą. Cały szkopuł polega na tym, żeby każdy znał swoje miejsce. Przecież jeśli kobieta np. poprosi żebyś coś zrobił to nie polega to na tym żeby powiedzieć "nie" dla zasady. Tylko jak koledzy wyżej powiedzieli - wszystko z umiarem. Kobieta ma wiedzieć że robisz to bo chcesz a nie ze czujesz przymus pantofla. To wszystko to kwestia wyczucia. Ja też czasem umyje kibel jak partnerka pracowała 12 godzin i jest wymęczona, tak samo jak ona zrobi mi obiad gdy sytuacja jest odwrotna. I wtedy jest to WSPARCIE a nie usłużność czy pantoflarstwo.

Edytowane przez Ruchawicki
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia jest taka, czy robisz to z własnej inicjatywy czy dlatego, że ona Ci karze lub się bulwersuje, że tego nie robisz.

 

Aczkolwiek mi to się nie chcę i jak mam na 9, a moja na 7, to ona mi robi kanapki. Jak ma na później, też. Ale chujem nie jestem, pomagam jej w innych rzeczach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, koszykarz napisał:

laska pomieszkuje u Ciebie

Od tego zacznijmy. Ona u mnie, nie ja u niej. 

 

2 godziny temu, koszykarz napisał:

Po powrocie zawsze przygotowuje Ci obiad + kolację, będąc u niej też zawsze masz all inclusive, łącznie z deserem;)

A to jest jakiś all inclusive z jej strony? Nie.

Na takiej samej zasadzie my możemy zacząć wypominać, że załatwiamy mechaników, naprawiamy krany, odbieramy dzieci z przedszkola, robimy zakupy, organizujemy wakacje oraz pierdyliard innych spraw.

 

Jeśli ona wstaje wcześniej niż ja, to jak mam być szczery, ona powinna mi zrobić śniadanie. A ja raz na jakiś czas W NAGRODĘ za jej dobre zachowanie mogę się odwdzięczyć zabierając ją np.na kolację. 

 

Tu nie chodzi o to, że skoro ona robi śniadania i kolacje, a Ty nie, to Ty jesteś skończonym gnojem, bo myszka "se" wyrywa rękawy. Ty za to robisz inne rzeczy. To się nazywa podział obowiązków domowych i nic w tym złego. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę zdania podzielone. :)
 
@giorgio Pisząc all inclusive miałem na myśli fakt, że kiedy ja jestem u niej, mam podstawione śniadanie, obiad, kolację - zawsze na czas, gorące i jej roboty.
 
W moim odczuciu jest tak, jak niektórzy bracia napisali - jeśli jesteś gość, ogarniasz swoje życie i czerpiesz z niego satysfakcję, a do tego znasz zasady gry, masz szacunek kobiety itp. + chęć zrobienia komuś przyjemności wynika totalnie z Ciebie, nie zaś z jakichkolwiek zewnętrznych czynników, to taki (nie nazbyt częsty!) gest w żaden sposób nie ujmuje facetowi męskości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@koszykarz Ona o 7 a ty o 9. Bez sensu. Weź spróbuj kobietę namówić, żeby urwała sobie 2h snu żeby wstać i zrobić ci śniadanie... Jaaaasne. Buzi na dobry dzień i czasem minetkę albo szybki seks z rana można zrobić na wyprawkę i tyle. Spać dalej. 

Nie lepiej odwrócić tą sytuację? Ona sobie i tobie robi śniadanie rano (wstajesz i masz gotowe) skoro i tak już wstaje a ty wam obiad jakiś potem? Bardziej logiczne. Albo robić wieczorem. 

Taka wzmianka. Kiedyś będąc w pierwszym związku z moją pierwszą wstawałem w zimie rano (miałem na 9 a ona na 8 do pracy), ubierałem się i schodziłem na dół jej skrobać auto. A jak nie chciałem to wiadomo - obrazy, fochy itp. Pańcia wychodziła a ja wracałem dalej spać. Ehhh człowiek to był zakochany i głupi :D 

Edytowane przez Tomko
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, seven napisał:

Zawsze możesz wstać wcześniej zrobić śniadanie i iść na trening wtedy na +, inaczej białorycerstwo

Żadne białorycerstwo. Jeśli sam z siebie chcesz się tak odwdzięczyć swojej kobiecie i nie czujesz się z tym źle, a pani nie szantażuje Cię, że jeśli nie zrobisz to foch i brak seksu, to jest to normalne i nic z białego rycerza w tym nie ma. Oczywiście, jeśli chcesz, to rób to raz na jakiś czas, a nie codziennie. Masz prawo się wyspać, a pani się nie przyzwyczai do tego.

Edytowane przez blck.shp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak do mnie wpada kobieta i zostaje na noc, to zawsze może liczyć na dobre śniadanie (nie kanapki), no chyba, że poleciała w chuja w nocy ;) W sumie to nawet z tych śniadań zrobiłem swój wyróżnik, bo prawie zawsze dostaję zwrotkę "ooo kurde takiego jeszcze mi nikt nie zrobił", chyba, że kłamie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek skoro Ja osobiście lubię robić ciasta to mam przestać piec bo od razu jestem pod pantoflem ? Nie !, lubię coś ugotować, upiec i jeśli kobieta będzie to doceniać to zawsze z chęcią jej coś upiekę jeśli będę wiedział że i Ona również się odwdzięcza, jednak jeśli Ona przyjdzie z tekstem " kochanie możesz zrobić to ciasto bo koleżanki przyjdą za godzinę " to jej powiem że nie bo na jej zawołanie nie będę leciał specjalnie po składniki itp.

@Tomko wyobraź sobie że moja Mama wstaje o 7 do pracy a o 2 w nocy wstaje by Tacie zrobić prowiant na drogę, kawę zaparzyć, herbatę w termos i tak 3/4x w tygodniu. Natomiast kiedy przychodzi weekend Tata wstaje przed Mamą i robi jej śniadanie bądź zawozi do pracy jeśli musi iść.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz Widocznie porządną mamę masz. Dobra żona. Co do wstawania to o 2 to co innego niż o 7. Wstaniesz, zrobisz i idziesz dalej spać jak kamień. O 7 to już takie cholera wie co - rozbudzasz się, potem jest widno, ciężko zasnąć i tak leżysz w łóżku i patrzysz w sufit. A tak miałbyś godzinę nieprzerwanego snu jeszcze. O to kaman. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą odnośnie śniadań zawsze przypomina mi się sytuacja z pewnego grilla u mojej pierwszej dziewczyny, moja ex zawsze robiła syto zastawione stoły no i kolega do mnie ale Ty masz dobrze z tą Gosią, po czym zwraca się do swojej dziewczyny czy Ona też mu taki obiad zrobi na co Ona z tekstem do niego " A Ty pomalujesz mi paznokcie " :D
Natomiast co do autora to Ja pewnie bym nie wstał bo uważam że kanapki można zrobić dzień wcześniej, jednak osobiście zdarzyło mi się że szedłem na 9 do pracy a wstawałem przed 5 by swoją zwieźć do pracy na 6, ale tylko dlatego bo nie chciałem by po ciemku szła blokami i wyszło to z mojej propozycji nigdy jej.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Tomko napisał:

@koszykarz Ona o 7 a ty o 9. Bez sensu. Weź spróbuj kobietę namówić, żeby urwała sobie 2h snu żeby wstać i zrobić ci śniadanie... Jaaaasne.

 

Prawda, z tymże tymże g... prawda. Zależy na kogo trafić. W byłym związku przez ponad rok miałem śniadanie pod

nos o 6:30 mimo że sama miała prace na 10. Mi się wydaje ze jeśli @koszykarz  czuje taka potrzebę to niech czasem jej zrobi, byle jak ktoś wspomniał, nie przyzwyczaiła się aż nadto. Jeśli jeszcze ogarnia sprzątanie chaty to na pewno jej się zrobi poprostu miło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ruchawicki Pewnie, że się wyjątki zdarzają. Mówię tylko, że to trochę lipa wstawać tak wcześnie po to, żeby pani śniadanie zrobić co jej zajmie 5min. 5 minut. A ty wstajesz, rozbudzasz się a potem zasnąć nie możesz żeby pani powiedziała w pracy "śniadanie mi facet rano robi" i koleżaneczki pierdololo oooo romantico i ślisko. Od czasu do czasu tak - codziennie na pewno nie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Ruchawicki napisał:

Kobieta ma wiedzieć że robisz to bo chcesz a nie ze czujesz przymus pantofla. To wszystko to kwestia wyczucia.

@Tomkodla mnie to jest najlepsze ujęcie tematu.

Jak się z partnerką jakoś funkcjonuje, to wygodnie i normalnie jest dogadywać różne tematy. Ale nie dajmy się zwariować. Jak on ma ochotę zrobić to robić, bo ona w zamian robi coś innego, to niech sobie robi. Jeśli jednak nie zrobi, a panna ma wtedy pretensje, to wtedy wyraźny sygnał, że w tym związku facet nie jest w takiej pozycji w jakiej powinien być.

 

6 minut temu, Tomko napisał:

żeby pani powiedziała w pracy "śniadanie mi facet rano robi" i koleżaneczki pierdololo oooo romantico i ślisko.

Nie sądzę, żeby facet robił to z tego powodu. Z tego powodu panna może na to naciskać. Ale wtedy, jak już uzgodniliśmy, to nie powinien tego robić.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JurekB Nie, nie. Nie o to mi chodziło. Chodziło o to, że ona może nęcić i smęcić, foszkować i bajerować żeby jej te śniadania robił rano (bo pani się nie chce 5 min wcześniej wstać żeby sobie kanapki do pracy zrobić) po to, żeby koleżankom się chwalić. 

Ja uważam, że trzeba mieć balans, często robiłem, robię i będę robił takie rzeczy dla partnerki. Nie raz wstawałem i robiłem jej śniadanie i dodatkowo jeszcze czasem obiad jak wracała. Ona potrafiła to docenić i fajnie się to robi. Jak zrobiłem - było spoko. Jak nie zrobiłem - nic się nie działo. Nie uważam tego za pantoflarstwo tylko sugeruję, że to trochę to naciągane i mało praktyczne ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś się zastanawia nad takimi rzeczami to chyba ma już problem w związku. Zdrowa relacja nie generuje takich dylematów. Szkoda życia na zastanawianie się nad takimi rzeczami. Kobieta jak czuje, że jesteś mężczyzną i kierujesz związkiem to nawet jak wymopujesz całą podłogę to w Tobie słabości nie zobaczy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co Wy się wiążecie z kobietami skoro zrobienie (bądź nie) kanapek to dla Was ujma na honorze? Jak macie zrobić zakupy to też analizujecie czy ostatnio Wasza Jola zrobiła pranie i czy to ten sam współczynnik poświęcenia w związku czy też na to nie zasłużyła i dopiero jak uprasuje koszule to Wy z łaską wniesie torby z produktami do domu?

Musicie prowadzić bardzo stresujące życie rozkładając takie sytuacje na czynniki pierwsze.

 

Masz ochotę to jej zrób.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony mamy gościa, który trzyma mityczną "ramę", zrobi partnerce kanapkę po upojnej nocy, gdzie nie bał się ją za tyłek chwycić.

A z drugiej strony mamy gościa, który robi codziennie kanapki, boi się dotknąć kobiety i robi to żeby się jej przypodobać.

 

Trzeba zachować balans.

Jak kobieta dobrze się zachowuje należy kobietę odpowiednio dobrze traktować.

Ale z drugiej strony głupotą jest robić jej kanapki jak Ciebie zdradza i ma Cię głęboko gdzieś.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.