Skocz do zawartości

Tragikomiczny upór Pań


Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że każdy z nas choć raz miał w życiu taką sytuację albo co gorsza: kobietę, której upór był śmieszny i straszny zarazem. Od razu rzuca się skojarzenie tragikomedii z Pańcią w roli głównej. 

 

Przykład nr 1: Wiem lepiej

Pańcia została o coś poproszona (coś zupełnie normalnego, dajmy na to: o to, żeby założyła coś innego, bo w tym wygląda słabo). Upór sugeruje delikatnie - nie, może i Twoje jest chujowe ale jest Twoje i ma być po Twojemu, bo tak.

 

Przykład nr 2: Dobroduszność w cudzysłowie

Pańcia ma przyjaciela. Przyjaciel kocha się w owej damie, cóż owa dama robi? Podsyca nadzieje nieszczęśnika, ogłaszając wszem i wobec, że ona nie chce go skrzywdzić (a co już robi i to bardzo dotkliwie, dodatkowo przeciąga wątek z tym przyjacielem przez co on dłużej cierpi). Mówię do niej, żeby zostawiła chłopaka, bo mu tylko szkodzi, tu pada teatralna scena, której nie powstydziłby się Olchbryski i z łzami w oczach: Chce mu pomóc!

Tłumaczenia nic nie dają, ona wie lepiej.

 

Przykład nr 3: Kto prosi (pyta) nie błądzi

Pańcia prosi o coś faceta (nieistotne czy chłopaka czy męża). Samiec nie zgadza się na to, zaczyna się wiercenie dziury w brzuchu.

Dlaczego? Ale po co? Może jednak? Proszę! Już mnie nie kochasz? Ja dla Ciebie jestem taka dobra, a Ty mnie tak traktujesz! Jesteś świnią! Przepraszam, ja nie chciałam.. Wiem, że masz prawo się nie zgodzić, rozumiem. Ale możeee.. Dlaczego nie?! Ty mnie w ogóle nie traktujesz poważnie! Koniec, jesteś egoistą, idę do X! ....... (wymowne milczenie). Przepraszam, przepraszam, to było tak w nerwach ale miśśś może jednak, co?

 

Przykład nr 4: Dominator pospolity

Masz zrobić to i to, bo jak nie to koniec. Pada żart, widzisz foch i oburzenie na jej twarzy wymalowane z ekspresją godną van Gogha. Próbujesz dalej obracać sytuację w żart, cisza. Pada kolejne żądanie - masz 15m. Kiśniesz wewnętrznie ale nie dajesz po sobie poznać. Mija 14m. Widzisz jak nerwowo patrzy na zegarek. Koniec czasu. Upór mówi - nie zrobił co chciałaś, nie jest Ciebie godzien, znajdziesz milionera.

 

Część z tych sytuacji przeżyłem sam, część z nich znam z najbliższego otoczenia. W sumie to teraz jest dla mnie zabawne, za każdym razem, gdy widzę taką sytuację, muszę uważać, by się nie zaśmiać. Znacie jakieś przykłady tragikomicznego uporu Pań? ;).

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej tragi niż komiczny: Obietnice to przeżytek

 

Z kontekstu rozmowy wychodzi prosta sprawa - mąż tej Pani powiedział mi coś w zaufaniu. Poprosił, by absolutnie nie mówić o co chodzi żonie, ale jednocześnie rozegrał to z nią tak, że ona mnie o to pyta. Mówię, że obiecałem mu, że dałem słowo, że obiecałem dyskrecję. Pani uparcie drąży oczywiście:

 

No powiedz, proszę. Przecież wiesz, że nikomu nie powiem. Dlaczego nie chcesz powiedzieć? Myślałam, że się kolegujemy. Ale z Ciebie egoista. Może nie powinniśmy rozmawiać skoro nie masz do mnie zaufania. No powiedz, umieram z ciekawości! 

 

I tak dalej. To dobry przykład na to, jak Panie traktują takie abstrakcyjne zasady jak uczciwość, honor, danie słowa, obietnica i tak dalej. Nie spotkałem się nigdy w życiu z sytuacją, w której jakikolwiek facet by się o coś takiego dopominał. Powiedzenie: "Przepraszam, dałem słowo" ucina dyskusję. Dla Pani sprawa totalnie względna.

Edytowane przez JurekB
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.