Skocz do zawartości

Isabel ujawniła nagrania Marcinkiewicza jak siedzi na ...ku przestrodze


Maynard

Rekomendowane odpowiedzi

 

@theo

1. Jaka ona niezła lala była? Jeżeli tak podchodzisz do tematu, że Marcinkiewicz lepiej na tym wyszedł, to pomnóż sobie liczbę stosunków razy stawkę 200 zł (i tak moim zdaniem zawyżoną , ale ok) minus koszty utrzymania i prezenty, wycieczki to wyjdzie na minusie.

 

Poza tym ona się chwaliła, że jest Panią premierową i wszystkie koleżanki jej zazdrościły.

Wszyscy ją teraz znają, a tak nikt by jej nie znał.

 

2. Ja tylko pisałem o tym, że ona może pracować skoro pisze książki i zajmuje się tym biznesem, a w sądzie mówi, że nie może pracować. Już zarobki pomijam, bo dużo ludzi ciężko pracuje i zarabia grosze.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, PewnySiebie napisał:

 

@theo

1. Jaka ona niezła lala była? Jeżeli tak podchodzisz do tematu, że Marcinkiewicz lepiej na tym wyszedł, to pomnóż sobie liczbę stosunków razy stawkę 200 zł (i tak moim zdaniem zawyżoną , ale ok) minus koszty utrzymania i prezenty, wycieczki to wyjdzie na minusie.

 

Poza tym ona się chwaliła, że jest Panią premierową i wszystkie koleżanki jej zazdrościły.

Wszyscy ją teraz znają, a tak nikt by jej nie znał.

Przypuszczalnie na początku znajomości ostro mu dawała (dlatego tak mu zawróciła w głowie, że się z nią ożenił), stąd jeśli będzie to średnio nawet raz na 3 dni w obrębie okresu 2008-2013, to masz 5 lat. 5*121=605 stosunków tylko, że trwających (plus seks w nocy- wiesz jakie są koszta prostytutek za całą noc?) łącznie, doliczając wielokrotność zbliżeń i sypianie razem, to by wyszło z 5 godzin na 3 dni. Gdyby miał iść na prostytutki (a w jego wieku gdyby był przeciętnym Januszem i chciał młodej lali, raczej by musiał) wydałby 605 tys. zł czyli średnio na miesiąc 10 tys zł. Myślisz, że tyle on na nią wydawał? Bez przesady, panna chyba jeszcze pracowała jak go poznała, myślę, że wydał na nią średnio ze 2-3 tys. miesięcznie, także wyszedł na tym całkowicie na plus i jeśli tylko wykaraska się z alimentów to facet będzie życiowym zwycięzcą.

 

A co do tej jej 'popularności'... te jej książeczki kosztują 20 zł, jakoś wątpię, że są tak rozchwytywane :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem... Nigdy nie rozumiałem tych kolesi, którzy wychodzą z jednego bagna i od razu pchają się w drugie. Kiedyś myślałem, że to normalne, że facet się rozwodzi ze złą kobietą i idzie do tej dobrej, i chce już przy niej mieć ten wymarzony raj.
Teraz wiem, że to imbecyle skończeni. Przykład mojego znajomego. Zamożny człowiek. Rozwodził się z żoną, czym był podobno bardzo przygnębiony. Za pocieszanie go wzięła się jego koleżanka dawna ze studiów prawniczych. Po czasie wzięli ślub. Wszyscy mu mówili po co mu to. Nie raz przy wódce pytał wprost czy warto się żenić z nią, i czy w ogóle drugi raz warto się żenić. Słuchał, słuchał ale swoje i tak zrobił. Ożenił się, sielanka trwała rok. A 5 lat już ponad jego żonka szaleje z kochankiem, puszcza kasę, a on sypia w kancelarii na kanapie bo nie chce mu się wracać do domu.
Jakiś czas temu powziął decyzję o rozwodzie, ale szybko dostał obuchem w łeb. Myślał, że zaproponuje rozwód, żona podpisze co trzeba i pójdzie do kochanka. Tyle, że kiedy jej to zaproponował, usłyszał " ochujałeś?! I co ja teraz z gołą dupą na ulicę pójdę?! Podpiszę ci rozwód jak mi zapewnisz warunki bytowe na poziomie jaki miałam teraz". A owe warunki bytowe oznaczały, że ma jej kupić mieszkanie w centrum Warszawy za MILION złotych.

Tak debile dwa razy wchodzą do tej samej rzeki.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

W ocenie sądu zasądzone alimenty są adekwatne do możliwości zarobkowych powoda. Ma on wprawdzie liczne obciążenia finansowe (raty kredytu, alimenty na syna z poprzedniego związku i alimenty na byłą żonę), niemniej osiąga bardzo wysokie dochody, jak na realia polskiej rzeczywistości. Sam przyznał, że jest to obecnie kwota 40 tys. zł. W związku z tym może bez uszczerbku na własnym utrzymaniu płacić alimenty w zasądzonej przez sąd kwocie

Były premier ma zasądzone alimenty, w przypadku gdy ich nie płaci - jego dług rośnie. W ciągu tylko roku stanie się, wraz z odsetkami, niebagatelną kwotą.

Oceniając fakty, to Isabel skorzystała na tym mariażu dużo bardziej, przed ślubem była nikomu nie znaną brzydulą, aktualnie zna ją cała Polska. Podkreślić należy z pełną mocą fakt, iż pomimo doznanych "krzywd" ze strony byłego już męża nie zdecydowała się na rezygnację z posługiwania się jego nazwiskiem. Przy jej profesji nazwisko śmiało można podciągnąć pod znak towarowy - jej panieńskiego nikt nie kojarzy. Więc znów zarabia - na czymś, co nie powinno do niej należeć.

Dzięki małżeństwu awansowała do świata o którym mogła jedynie pomarzyć, prestiż, status finansowy, nowe znajomości, etc. Jak widać nie jest osobą na tyle lotną żeby z tych możliwości skorzystać samodzielnie i bez uszczerbku na wizerunku byłego już męża.

Tworzenie tego typu "wycieków" jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. To zwykłe prostactwo - najwyraźniej na więcej jej nie stać. A żyć trzeba. Więc żyje nadal w pasożytniczym stylu, bo innego nie zna.

 

Pan Marcinkiewicz jeszcze przed nowym, lśniącym małżeństwem wykazywał się brakiem rozsądku, nawet na scenie politycznej. Tym niemniej w jego wieku, przy jego pozycji i zasobach mógł te "isabele" wymieniać co tydzień.

 

Żeby nie było niejasności - nie żal mi człowieka. Nie chodzi mi o wracającą karmę czy inny pokarm, w temacie krzywd wyrządzonych jego rodzinie osądzać go może i powinna tylko jego rodzina. Narobił głupot i ponosi ich konsekwencje. Ale i Isabel nie powinna być beneficjentem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu logiczne niby bardziej z natury samce powielają te same błędy? Okoliczności wydaja się być rozmaite, ale moim zdaniem to głównie: haj hormonalny na seks czy pod wpływem seksu, ślepa wiara w mit szczęścia/zbawienia w "związku" oraz problem samorozwoju - pustka odczuwana BEZ kobiety - co jest dużym niedopatrzeniem w rozwoju swojej psyche,a niestety kobieta to nie matka, nie musi być bezinteresowna. Mix tych okoliczności sprawia, że są bardziej podatni na zakusy kobiet, które gdy wyczują w nim szansę na "bezpieczeństwo materialne" to stają się nagle bardzo kreatywne i rozmiękczające w działaniu na serduszko ofiary. 
Panie rozumują bardzo prosto: skoro nie jest już ze mną, a to jego wina taka czy śmiaka (racjonalizacja, umyślona krzywda wielka..), to chociaż wykorzystam wszystko co z nim związane tytułem kary, aby na tym coś zyskać. Logika dojenia.

Edytowane przez AdamPogadam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mnemonic napisał:

Przy jej profesji nazwisko śmiało można podciągnąć pod znak towarowy - jej panieńskiego nikt nie kojarzy. Więc znów zarabia - na czymś, co nie powinno do niej należeć.

To całkowicie oczywiste, że Izabel wyszła na tym znacznie lepiej niż maxi-Kaz.

Bo stała się słynna.

Może teraz leżeć cycem do góry do końca świata i jeden dzień dłużej - jak to powiada klasyk, który mieszka w bloku.

Wystarczy, że da swą mordę do jakiejś reklamy - kaska płynie. Za nic. Albo nawet - wynajmie ją ktoś by dała mordę do na przykład knajpy. "U Izabel".

Kolejne profity.

 

A jesli jeszcze wywalczy jakieś alimenty - to tylko plus dla niej.

 

Maxi-Kaz jest politycznie skończony. A to dla niego było jak mniemam - ważne. Pieniądze to on ma do końca zycia, pieniądze u kogoś takiego już szczęścia nie dają, szczęście to władza.

I przez Izabel jej mieć nie będzie. W kazdym razie - nieprędko.

 

Inna sprawa, że gdy szło mu nieźle w nowym małzeństwie (tj na poczatku) - to fakt, że się rozwiódł - raczej nie przysporzył mu ujemnych punktów. Wręcz przeciwnie.

RAZ to swego czasu spostrzegawczo zauważył w tym oto felietonie. Sprzed wielu lat:

http://fakty.interia.pl/opinie/ziemkiewicz/news-jeszcze-bardziej-atrakcyjny-kazimierz,nId,853872

Godzinę temu, Mnemonic napisał:

Tworzenie tego typu "wycieków" jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. To zwykłe prostactwo - najwyraźniej na więcej jej nie stać. A żyć trzeba. Więc żyje nadal w pasożytniczym stylu, bo innego nie zna.

Wszedłem kiedyś na jej bloga. Rzygłem.

Dama ta jest niestety mocno stonowana intelektualnie. Typowa karyna.

Rąsię sobie w wypadku (prawdopodobnie z jej winy) złamała - ojoj, dawaj, złamana rąsia - i oto mamy ortopedocelebrytkę :)

Godzinę temu, Mnemonic napisał:

Żeby nie było niejasności - nie żal mi człowieka.

Też mi go nie żal. Za głupotę.

 

Zostawił swoją rodzinę - OK, zdarza się. Nie wiadomo jak tam było, może miał facet dosć wszystkiego, stwierdził - pierdolę, nie ojcuję, nie mężuję, chcę wyjśc z tego dilu.

Po czym - niespecjalnie atrakcyjna lasia zakręciła dupeńką - a ten, pędzony twardostojem - rzucił się jak Reksio na boczek, :) myśląc że będzie ją brał jak rolnik dotację.

 

Haj minął, zaczeła się proza zycia i przyszło zapłacić rachunek. Najwyższy bo polityczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Bonzo napisał:

A jesli jeszcze wywalczy jakieś alimenty - to tylko plus dla niej.

No to jest punkt, w którym nasza ocena się różni.

@Bonzo , ja doskonale rozumiem, że życie jest grą o sumie zerowej. I gdybyż rzeczona pani skorzystała z możliwości jakie dawało jej małżeństwo, gdyby zaistniała czy w polityce, czy w biznesie - uznałbym: ok, skorzystała z trampoliny, ale dalej skacze już sama.

 

Alimenty? Za co? Ile była żoną? Trzy lata? To wystarczająco dużo czasu, żeby zdążyła zbudować coś własnego. Nawet tylko tę knajpę. Możliwości miała aż nadto. 

A jedyne co potrafi, to popylać z tym rusztowaniem. Za chwilę znajdzie się jakiś paparazzi, który przypali ją na tańcach w ciepłych krajach - być może wtedy będzie je reklamować jako miejsca cudownych uzdrowień. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Mnemonic napisał:

Alimenty? Za co? Ile była żoną? Trzy lata? To wystarczająco dużo czasu, żeby zdążyła zbudować coś własnego. Nawet tylko tę knajpę. Możliwości miała aż nadto. 

Chyba nie zaczaiłeś o co mi chodziło.

Nigdzie nie napisałem, że jej alimenty się należą. Zauważyłem jedynie, że ma wszelkie szanse, w polskim systemie prawnym - je dostać.

A że to jest chore - to oczywiście fakt !

 

Chodzi tylko o to, że pokazałem jak była żona może sie ustawić - bo nasze prawo na to zezwala.

 

I całkowicie się zgadzam, że alimenty "na żonę" to zupełny kretynizm. Na dzieci - to jeszcze można zrozumieć - bo facet ma jakiś niewątpliwy udział w ich spłodzeniu.

Ale na żonę ? Jak to rzekł Dyzma do Boczka - "a z jakiej to takiej parady ?"

 

Aczkolwiek trzeba zauwazyć - w rozpatrywanym przypadku (Marcinkiewicz vs Izabel) jedną kwestię. Alimenty na żonę należą się tylko wtedy kiedy kumulatywnie spełnione zostają dwa warunki:

1. Rozwód pociąga za sobą znaczne pogorszenie warunków bytowych małżonka

ORAZ

2. Zobowiązać do płacenia można tylko małzonka jedynie winnego rozpadu małzeństwa.

 

No ile udowodnienie p. 1 jest dla Izabel możliwe, to wykazanie iż maxi-Kaz zawinił - może być znacznie trudniejsze.

 

Jedyne czego się ona może domagać - to pieniędzy dlatego, że po rozwodzie znalazła się w niedostatku. A wykazanie niedostatku nie jest zadaniem prostym.

Maxi-Kaz biedny nie jest i stać go na pewno na całkiem ogarnietego papugę - więc łatwo wcale nie musi być. Ale szanse są.

 

No chyba że zostanie użyty polski wymiar sprawiedliwości po to by "dojebać" Marcinkiewiczowi za to, że zdradził kiedyś p. Kaczyńskiego.

Bo tak istotnie było.

A wyroki na telefon premiera w Polsce to nic szczególnego - wystarczy sobie przypomnieć słynną sprawę sedziego Milewskiego - ze znanego na całym świecie z niezawisłości gdanskiego wymiaru sprawiedliwości.

 

Edytowane przez Bonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaziu durny. Poczuł zapach młodej cipki i polazł jak krowa w szkodę. Wcale jednak mi go nie żal. Taki typ jak on raz, że ma kasę, dwa, że sam napsuł sporo krwi innym ludziom w życiu. Co nie zmienia faktu że takiej typiarze należy się kop w dupę a nie alimenty. Do roboty i tyle.

Tylko, że tutaj w tym wypadku zaistniął casus Clintona - ssała pałę znanemu facetowi, więc robi karierę. Taki świat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, AR2DI2 napisał:

Tylko, że tutaj w tym wypadku zaistniął casus Clintona - ssała pałę znanemu facetowi, więc robi karierę. Taki świat.

Ale nie zaistniał. No chyba, że pisanie marnego blogaska i publikowanie zdjęć z prywatnego życia uznajesz za robienie kariery.

Pały już nie ssie - ssie alimenty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na byłą szeregową pracownicę oddziału banku to chyba coś dużo o niej piszą, pokazują itd, co? Blogasek na którym zarabia na reklamach. Za uczestnictwo w programach tv tez płacą, i to czasem sporo jak temat jest gorący. Za wywiady do gazet itd też. Tantiemy za prawa autorskie tez ma do końca życia. Wypuściła też książkę. Ma znaną twarz i nazwisko.

To nie jest kariera, jak na byłą szarą myszkę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, AR2DI2 napisał:

To nie jest kariera, jak na byłą szarą myszkę?

O Rafinixie też mówią w TVN i tylko patrzeć jak zacznie dawać wywiady.

Za stary już jestem najwyraźniej i moje pojęcie zrobienia kariery jest wypaczone.

Wybacz Bracie, bez urazy, ale nie. Nie to nie jest kariera :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mnemonic napisał:

Były premier ma zasądzone alimenty, w przypadku gdy ich nie płaci - jego dług rośnie. W ciągu tylko roku stanie się, wraz z odsetkami, niebagatelną kwotą.

A w przypadku 3-letniego przedawnienia - jego dług przestaje być długiem. Kolejna sprawa - wyrok co do zasądzonych alimentów nie jest prawomocny i toczyć się będzie o to sprawa. Póki co Isabel nie dostaje nawet 50 zł miesięcznie, a co tu mówić o 5000 :)

 

2 godziny temu, Mnemonic napisał:

Dzięki małżeństwu awansowała do świata o którym mogła jedynie pomarzyć, prestiż, status finansowy, nowe znajomości, etc. Jak widać nie jest osobą na tyle lotną żeby z tych możliwości skorzystać samodzielnie i bez uszczerbku na wizerunku byłego już męża.

Ale ona nigdzie nie awansowała - Polska usłyszała o niej na chwilę jako o wątpliwej jakości 'poetce' alimenciarze i tyle jest jej 'sławy'. 

To, że napisała książkę za dwie dyszki - jakby zarabiała na niej te 5 tys zł lub więcej netto miesięcznie to wydaje się, że nie byłaby aż taka napastliwa o kasę od Kaza. 

Ona nie jest na poziomie żadnego Ibisza czy kogokolwiek takiego; to jest chwilowa 'gwiazdka' która spadnie (a właściwie już spadła) szybciej niż się pojawiła.

W polskich realiach jeśli książka sprzedaje się w nakładzie 5000 to już jest sukces. Policzmy jej nawet te 5 tys po 20 zł za sztukę, to daje 100 tys zł, koszty wydania to pewnie 15 tys. do tego sprzedaż rozkładała się w czasie przez kilka lat - wychodzi średnia krajowa albo i mniej ;)

 

Taka jest nieubłagana matematyka a Pani doskonale o tym wie i dlatego tak wojuje o te alimenty - wie ile znaczy jej ta 'gwiazda' i 'popularność'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, theo napisał:

wyrok co do zasądzonych alimentów nie jest prawomocny i toczyć się będzie o to sprawa.

Ok, tego nie doczytałem, ich pożycie nie interesuje mnie aż tak bardzo.

44 minuty temu, theo napisał:

A w przypadku 3-letniego przedawnienia - jego dług przestaje być długiem

Tu się mylisz gigantycznie. Zakładając czarny scenariusz, że wyrok się uprawomocni i nawet apelację przegra. Posiadając prawomocny wyrok z klauzulą wykonalności wierzyciel ma prawo udać się do komornika i założyć egzekucję u dłużnika. Dodać do tego należy, że trzyletni bieg terminu przedawnienia może zostać przerwany każdą czynnością mającą na celu wyegzekwowanie zaległości. Długi nie znikają ot tak sobie. Nie jestem prawnikiem, ale tyle nawet ja wiem.

 

Nie mam pojęcia kim pani Isabela była, nie miałem pojęcia o jej istnieniu do czasu gdy została żoną pana Marcinkiewicza.

44 minuty temu, theo napisał:

Ale ona nigdzie nie awansowała

Wychodząc za mąż za (nie pamiętam już i nawet nie chcę pamiętać, czy w dniu zawarcia ślubu nadal był premierem) byłego premiera otrzymała swoisty akces do świata zamkniętego przed większością śmiertelników. Dawno temu nazywało się to awans społeczny. I bywali ludzie zdolni wykorzystać taki awans do tego, żeby samodzielnie pokierować rozwojem własnych interesów lub karier.

 

44 minuty temu, theo napisał:

jakby zarabiała na niej te 5 tys zł lub więcej netto miesięcznie to wydaje się, że nie byłaby aż taka napastliwa o kasę od Kaza. 

Miała trzy lata na rozwój skrzydeł. Nie rodziła i nie niańczyła gromadki dzieci, nie miała na głowie zarządzania wielohektarowym gospodarstwem.

Nawet w przypadku gdyby była jego córką, to wchodzą tu przepisy 133 § 3 K.r.o. mówiące o niedokładaniu należytych starań w celu uzyskania możliwości samodzielnego utrzymania się.

 

I Ps.

Jeśli wyrok nie jest prawomocny to wyjaśnia powód owych "wycieków" prywatnych zdjęć. Czytelny przekaz przed rozprawą, nie fikaj bo mam tego wincyj. To już podpada pod szantaż.

Edytowane przez Mnemonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@theo twierdzi inaczej:

Cytat

Gdyby miał iść na prostytutki (a w jego wieku gdyby był przeciętnym Januszem i chciał młodej lali, raczej by musiał) wydałby 605 tys. zł czyli średnio na miesiąc 10 tys zł. Myślisz, że tyle on na nią wydawał?

Czyli twierdzisz, że Pani Isabel należą się alimenty , bo uprawiała z nim dużo seksu?

 

Niech Pan Marcinkiewicz wystawi rachunek za dostęp do "elity" , do której zwykła Karyna nie ma wstępu, nazywanie Panią premierową, podwyższenie statusu, korzystanie z jego mieszkania, dobrodziejstw, wynagrodzeń od brukowców, które jej płacą za dostarczenie kompromitujących materiałów z życia Marcinkiewicza itd.

 

@AR2DI2 @AdamPogadam @Mnemonic @CzarnyR @Bonzo 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Jak być 5 tyś miesięcznie zł na minusie? Proszę bardzo:

https://www.pudelek.pl/artykul/137416/marcinkiewicz_i_isabel_w_koncu_sie_rozwiedli_z_ostatniej_chwili/

 

Ku przestrodze:

Cieszę się, że sąd uznał alimenty, przez co okazał zrozumienie dla mojej sytuacji zdrowotnej, która zmniejszyła moje możliwości zarobkowe, które kiedyś były na wysokim poziomie. Będę mieć zaspokojone główne potrzeby, dach nad głową, a to pozwoli mi teraz myśleć o innych rzeczach - komentuje orzeczenie sądu Isabel w rozmowie z Pudelkiem.

 

A tacy byli "szczęśliwi" ?.

 

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izabela zmasakrowana, zwykły otyły pasożyt, który rozbija rodzinę naiwniaka i żeruje teraz na praniu brudów. Nie szło jej w UK to znalazła sobie sposób na życie - alimenty. Odsłonięta ręka ma pokazywać jaka ona schorowana i niedołężna. 

Pytanie czym się zajmujesz na co dzień? - Ona: "Przemilczę ten temat"

Nawet z nazwiska Marcinkiewicz nie zrezygnowała, żeby jeszcze chwilę być w mediach, dwulicowość level master. 

 

 

Edytowane przez realista
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.10.2018 o 18:09, Maynard napisał:

To teraz powinien szybko się znowu ożenić i nie będzie wtedy musiał jej płacić alimentów :) 

Pudło.

To ona musiałaby za mąż pójść.

Nierealne - kto ją weźmie??
Nawet desperat nie tknie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ma bułę na prawej łapie. Bicek taki, że Pudzian by się nie powstydził. Już wiadomo co robi od 2010 - napier... na siłowni. W ogóle po wyglądzie widać, że jej życie to gangsterka. A na lewej ręce to nie jest stelaż tylko klatka dla tej ręki, żeby kogoś nie zabiła bezwiednie. Prawa ręka siłowa, lewa ręka karate!

Edytowane przez Tomko
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.