Skocz do zawartości

Powrót ex z zaświatów


Rekomendowane odpowiedzi

Nigdzie nie uciekaj i nie zmieniaj numeru. Okażesz słabość, a ona poczuje krew. Takie manewry nie skończą się dopóki nie zaczniesz stawiać granic. Ale możesz być na to jeszcze za słaby.

Jesteś bystry chłopak i siły będą wracać. Wtedy będziesz potrafił naciskać na jej guziczki bolesne.

Macie niedopięte sprawy, a ona rozumie, że jak Cię zmiękczy łatwiej dostanie czego pragnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykły shittest nic wiecej. Podnajmij ten dom przed nią i zrób tam "dom schadzek". Ukrainek się trochę zjechało to znajdziesz chętne "hostessy".

Daj braciom rabat na uciechy cielesne i wszyscy z tego skorzystamy :ph34r:

Edytowane przez StonekZiemniaczany
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mnemonic napisał:

Takie manewry nie skończą się dopóki nie zaczniesz stawiać granic. Ale możesz być na to jeszcze za słaby.

W jaki sposób? Myślę, że zasada zero kontaktu jest tu jedyną opcją, za wyjątkiem spraw dot. dziecka. Wdawanie się w nią w jakiekolwiek inne dyskusje - nie ma najmniejszego sensu, to tylko dostarczanie jej pożywki emocjononalnej, na którą ona liczy.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StonekZiemniaczany jak zacznie sprowadzać Ukrainki,  to dostanie łatkę kurwiarza, a ex małża będzie chwalona za podjęcie słusznej decyzji. 

 

Panie i tak nie masz wpływu na te wariatke.  Szykują się pielgrzymki z gachem pod oknem, udawanie szczęśliwego związku itd. Nie bierz udziału w tej zabawie.  Stój z boku i obserwuj.  

No i brawa za olewkę jej smsów. To ją na pewno boli. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zmieniaj żadnych nr telefonów, mailów itp. Ale to wiesz. Wiadomo, że musicie mieć kontakt w związku z opieką na dzieckiem. I chłodna uprzejmość wobec ex jest najlepszym rozwiązaniem (sms archiwizuj na wypadek gdyby stwierdziła, że nie interesujesz się dzieckiem - sms mówiące o tym kiedy odbierzesz lub zawieziesz dziecko itp.).

 

Ciężko powiedzieć co planuje. Jeśli nie wiadomo co robić może na razie nic nie robić. Gdyby jednak się przeprowadziła obok Ciebie warto pokazać (lub udawać) zadowolenie z faktu, że córka będzie bliżej. A gachowi uśmiech, że "zajmuje" się Twoimi genami - metoda zimny drań (wiem, że to trudne ale można z czasem do tego dojść) oraz sygnał, że gdyby coś zrobił dziecku to podejmiesz wszelkie kroki (oczywiście zgodne z obowiązującym prawem :-)) aby poniósł za to odpowiedzialność.

 

Niech gach się czuje osaczony a nie Ty. Ciekaw jestem czy on o tym wie - przecież dla niego to też dyskomfort.

Rady @Mnemonic uważam za słuszne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Pozytywny napisał:

Powiedz ex, że to świetny pomysł. Zaprzyjaźnisz się z jej nowym gachem, będziesz mógł mu dać trochę porad odnośnie życia z nią.

Jak się pokłócą to chętnie mu udostępnisz kanapę.

Dawaj go do siebie zaproś na browara. :D

Wytłumacz mu, że sytuacja może być trudna ale da się to przeskoczyć.
Im szybciej pogadasz z jej facetem tym szybciej uda Ci się go przekonać do tego, że Ty jesteś normalny.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, jasne kurwa,  może jeszcze ma upiec ciasto i starym amerykańskim zwyczajem iść i przywitać nowych sąsiadów? ?! Tak jak pisze @Normalny, obojętność. 

 

Masz być chodzącą oazą spokoju. Ona ma widzieć, że jej gierki nie robią na tobie wrażenia. Takie moje zdanie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Normalny napisał:

Niech gach się czuje osaczony a nie Ty. Ciekaw jestem czy on o tym wie - przecież dla niego to też dyskomfort.

Wie.

Do siebie zapraszać go nie zamierzam - nie zamierzam sobie zryć beretu, obojętność wydaje się najlepszą opcją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Mnemonic said:

Nigdzie nie uciekaj i nie zmieniaj numeru. Okażesz słabość, a ona poczuje krew. Takie manewry nie skończą się dopóki nie zaczniesz stawiać granic. Ale możesz być na to jeszcze za słaby.

Jesteś bystry chłopak i siły będą wracać. Wtedy będziesz potrafił naciskać na jej guziczki bolesne.

Macie niedopięte sprawy, a ona rozumie, że jak Cię zmiękczy łatwiej dostanie czego pragnie.

Nie rozumiem co to ma do okazywania słabości? Jego ex ma nierówno pod sufitem i męczy go psychicznie - chłopak ma wystarczająco problemów na głowie i ograniczenie kontaktu to wyznaczenie granicy i dbanie o swoje zdrowie psychiczne. To już rok a ona ciągle bombarduje go wiadomościami,

 

raven jesteś w trakcie rozwodu - zapytaj prawnika o ocenę sytuacji - natrętne smsy niezwiązane z dzieckiem.

Do ex wyraźnie zakomunikuj, że może kontaktować się tylko w sprawie dziecka. Nie życzysz sobie kontaktu w innych sprawach - rozumiem, że jest wojna przez prawników więc osobiste negocjacje nic tutaj już nie pomogą a ona Ciebie zna i przez taki kontakt wie jakie przyciski naciskać aby działać Ci na psyche.

 

Jak zapewne już wiesz ona jest Twoim wrogiem i traktuje to jako wojnę i nie będzie brała jeńców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pytonga napisał:

Nie rozumiem co to ma do okazywania słabości?

Ano, widzisz ma. Bo gwarantem dobrego sąsiedztwa, zawsze jest solidny płot.

Nie wiem jak Ty, ale ja jestem 12 lat po rozwodzie. Moje dziecko skończyło studia, jest dorosłe i samodzielne. Mało tego, moja ex w międzyczasie wyszła ponownie za mąż. Mało tego, ponownie się rozwiodła. Ale przez te wszystkie lata raz na jakiś czas musiałem niestety usłyszeć co to ona "chcem". Pierwsze odparcie, w pierwszym roku po rozwodzie kosztowało mnie masę emocji, następne - w drugim roku już znacznie mniej. Po trzech latach, w prostych żołnierskich słowach informowałem moją byłą żonę gdzie tak mniej-więcej mam jej kolejne "chcem".

Oddanie pola zawsze skutkuje tym, że włazi na nie przeciwnik. Zmiana numeru, wyprowadzka, wycofanie i zmiana swoich dobrych nawyków będzie za każdym razem symboliczną kastracją. Brak reakcji, TEŻ JEST REAKCJĄ!

Naoglądałem się rozwodów, i z bliska i z daleka. I zawsze im bardziej szarpał się facet, tym gorzej na tym wychodził. A najbardziej cierpiały dzieciaki! Dzieci w rozwodzie, to zakładnicy naszych żon!!!

 

Starcia z przeciwnikiem nie da się uniknąć. Jedyną metodą jest wyjść mu naprzeciw, spotkać się w połowie drogi, z zamkniętą przyłbicą i podniesioną tarczą. Przekaz chyba czytelny? 

 

Z tego, co pamiętam córka @raven ma obecnie 4-5 lat? Przed nim jakieś 20 lat alimentacji, czyli jeszcze z 3-6 spraw o podwyższenie. A nasz autor ma wpływ tylko na własny komfort psychiczny i tylko od niego zależy jak go zbuduje.

 

Moją koncepcję postawy w stosunku do byłej żony dobrze obrazuje:

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok rozumiem Twoje zdanie.

Co prawda w moim przypadku ex to totalnie zaburzona Borderka (z innymi dodatkami) i jakiekolwiek wyznaczanie granicy i trzymanie jej nie miało sensu.

Jedynym rozwiązaniem jest minimalny kontakt (nie ma dzieci tylko majątek) a teraz nawet 0 kontaktu.

 

Powiem szczerze z tego co raven napisał (ataki smsowe, teksty o przeprowadzce i zapewne jest ileś jeszcze innych rzeczy o których nie napisał) wygląda, że pani tak do końca nie jest normalna i tym się zasugerowałem.

Dodatkowo zależy jak to wpływa na niego i jego zdrowie psychiczne, ponieważ jeżeli po roku ma on takie jazdy po każdym kontakcie jej to nie wydaje mi się aby było to rozsądne. Najpierw powinien poukładać sobie wszystko w głowie na nowo i wtedy może toczyć boje i wyznaczać granicę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Pytonga napisał:

ponieważ jeżeli po roku ma on takie jazdy po każdym kontakcie

Jeśli mnie pamięć nie myli, to oni mieli spory staż, <10. W takim wypadku rok, to bardzo mało żeby zmienić same tylko nawyki. O sposobie myślenia nawet nie wspominam. Pomimo tego, że w szufladzie leży prawomocny wyrok, to w swojej głowie @raven wciąż jest żonaty. Został obdarty ze zbroi razem ze skórą, trudno się dziwić, że każdy dotyk rani :(

26 minut temu, Pytonga napisał:

pani tak do końca nie jest normalna

Pani jest całkowicie normalna. Tak bardzo do bólu przewidywalna w swoich działaniach, że to aż zabawne (gdyby nie było tragiczne w skutkach).  Żywię głęboką nadzieję, że autor za 12 lat, czy to na tym forum, czy kumplowi w trakcie rozwodu "odczyta" czemu czyjaś ex robi mu jazdy. Bo może. Bo czuje się bezkarna. Bo uskrzydlona świeżą miłością zapomniała, że kiedyś kochała ex męża, w którym teraz widzi tylko emiter biletów banku narodowego. Bo nawet nie pomyśli, że nowy miś nie jest ojcem jej dziecka, że ten stary miś ojcem być nie przestał i nie chce przestać. Że dobro tego dziecka, to zachowanie elementarnej kultury i szacunku w relacjach byłych małżonków.

 

Ja? Dziś? Jechałbym jak z podartym kocem.

Cytat

 

- Postanowiłam z misiem wynająć dom na przeciwko twojego. Cieszysz się?

- Kur...a, miałem nadzieję, że powstanie tam biblioteka, a nie kolejny burdel. Dość już kurew na tej ulicy.

 

Na tym etapie nie polecam autorowi takich jazd. Co nie zmienia faktu, że musi się szkolić w stawianiu granic. Z czasem nauczy się jak przypomnieć ex żonie, że to co zrobiła było zwyczajną podłością. Białą, jedwabną rękawiczką smagnie roześmianą buźkę, bez szczególnej ekscytacji.

Kobiety mają ten szczególny dar racjonalizacji, inaczej tułałyby się po ulicach w piżamach i z obłędem w oczach.

Przyszłoby Ci do głowy wynająć lokum w bezpośrednim sąsiedztwie byłej żony, po tym jak zrobiłeś sieczkarnię z pożycia? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, zdecydowanie nie jest normalna, tak jak napisałem, ma symptomy borderline. Są okresy, gdy potrafi być miła (przypominam, że kontaktujemy się tylko w sprawach dziecka), ale nie trwają dłużej niż 3-4 dni.

 

@Mnemonic Rozumiem, że Twoje dzisiejsze nastawienie jest w jakimś zakresie wynikiem upływu sporej ilości czasu od rozwodu i pracy nad sobą - ale nie rozumiem, dlaczego uważasz, że warto podejmować dyskusję nawet na późniejszym etapie. Czy brak reakcji nie jest właśnie najlepszą reakcję? Nie chodzi tylko o tu i teraz, ale i o przyszłość. Wiadomo, że zobojętnienie na ex będzie rosnąć, już teraz widzę, jak po roku podchodzę do tematu jej gacha - jeszcze kiedyś ruszało mnie to, było porównywanie w czym on jest lepszy itd itp. Dziś - zupełnie tego nie ma.

 

Co do przypominania ex, co zrobiła - było już kilka sytuacji, gdzie w sposób subtelny podniosłem, czego się dopuściła - za każdym razem wywoływało to falę wściekłości i lawinę wiadomości z jej strony z oskarżeniami itp - czyli trafiałem w punkt. Ale właśnie z tego powodu, tj. niechęci otrzymywania kolejnych dziesiątków komunikatów nie chce mi się z nią pisać/rozmawiać. Wyjątek stanowi tylko komunikacja dot. dziecka, ale i tę ograniczam do krótkich, chłodnych komunikatów i nie daję się wciągać w dyskusje.

 

Zatem pytanie - czy brak reakcji na jej zaczepki, który też jest reakcją, stanowi wyznaczanie granicy, o której piszesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, raven napisał:

nie rozumiem, dlaczego uważasz, że warto podejmować dyskusję nawet na późniejszym etapie.

@Mnemonicja też się podpinam. Wydaje mi się, że oznaką tego, iż relację ma się przepracowaną w głowie i jest zakończona jest właśnie to, że jest się obojętnym na to. 

 

To, co Autor przechodzi teraz jeśli chodzi o podejście do nowego bolca jest tego świetnym dowodem. Czy oznaką tego, że już ma w dupie ex byłoby to, gdyby się z niego śmiał na przykład? Nie sądzę. 

 

Natomiast na pewno warto stanowczo zaznaczyć, że pewnych uwag sobie nie życzysz i proszę o kontakt tylko w sprawach dziecka. Na chłodno i spokojnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, raven napisał:

Zatem pytanie - czy brak reakcji na jej zaczepki, który też jest reakcją, stanowi wyznaczanie granicy, o której piszesz?

Co do zasady, nie.

Brak odpowiedzi na zaczepki pozostawia ex pole do interpretacji Twojego nastawienia. Milczenie nie jest metodą wyznaczenia granic. Jest metodą na utrzymywanie konfliktu w punkcie 0/+1. Milczenie nie ooreśla jasno Twojego stanowiska. Z drugiej strony oczywiście nie masz obowiązku zajmować stanowiska w spawie durnych pomysłów ex żony, pod warunkiem że nie dotyczą dziecka.

Postawa @jurekb, to jest wyznaczenie granic jakiego zachowania w stosunku do swojej osoby sobie nie życzysz.

Za kilka lat będziesz traktował ex jak sąsiadkę, której złośliwy york szczeka na Ciebie codzinnie gdy wychodzsz do pracy.

 

Wracając do(nie)normalności na chwilę.

Symptomy borderline ma każda kobieta, w zależności choćby od fazy cyklu. Gdyby miała faktycznie zaburzenia, po 2 latach nadawałbyś się do leczenia, Ty wytrzymałeś 12.

Jeet typową babą, która w typowo babski sposób z Tobą pogrywa.

 

Edytowane przez Mnemonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Mnemonic napisał:

Postawa @jurekb, to jest wyznaczenie granic jakiego zachowania w stosunku do swojej osoby sobie nie życzysz.

Jasne, zgoda, dlatego właśnie napisałem, że zwykły komunikat o tym czego sobie nie życzy jest wskazany. 

 

9 godzin temu, Mnemonic napisał:

Z czasem nauczy się jak przypomnieć ex żonie, że to co zrobiła było zwyczajną podłością.

Natomiast to powyżej mocno odbiega od tego, co rozumiem przez wyznaczanie granic.

 

11 minut temu, Mnemonic napisał:

Gdyby miała faktycznie zaburzenia, po 2 latach nadawałbyś się do leczenia, Ty wytrzymałeś 12.

T akurat nie do końca prawda. Po pierwsze, nie wykluczam, że dla @ravenpomoc psychologa byłaby wskazana - nie oznacza, że stał się "psychiczny", bo tak to jest niestety w naszych realiach kulturowych postrzegane. Nie zakładam, że jego żona ma borderline (wątpię), ale przy określonych predyspozycjach można spokojnie się wkopać na dłużej - tym dłużej, im masz większe swoje problemy.

 

Są przypadki gdzie ktoś całe życie żyje z borderline, bo wiesz jaka jest ich strategia? Same robią z Ciebie kogoś z zaburzeniem i jeśli ktoś ma niskie poczucie własnej wartości, to jeszcze taka borderka jego wyśle do lekarza i on będzie myślał, że z nim coś nie tak. Więc jak najbardziej dłuższy związek jest możliwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za Wasze opinie.

 

Skłaniam się do tego, aby przy kolejnej zaczepce, wysłać jasny komunikat, że nie życzę sobie kontaktowania się w sprawach jakichkolwiek innych niż dot. dziecka. Nasuwają się jednak pewne wątpliwości - obstawiam, że zignoruje tę prośbę, obróci kota ogonem i zacznie mnie oskarżać o nękanie i dręczenie. A więc znowu próba wciągania w dyskusje. Jak wtedy radzicie się zachować? Powtórzyć komunikat czy zastosować brak reakcji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, raven napisał:

A więc znowu próba wciągania w dyskusje. Jak wtedy radzicie się zachować? Powtórzyć komunikat czy zastosować brak reakcji?

Ty komunikujesz sucho i na tym się kończy temat. Nie daj się wciągać w dyskusje moim zdaniem. Ja zwykle dla jasności powtarzam taki komunikat chłodno i potem przestaję reagować. Ale powtarzam raz. 

Na pewno musisz być gotowy na taką jej reakcję. Nie strasz jej tym, ale w razie czego gromadziłbym taki materiał na okoliczność przyszłych rozpraw o podniesienie alimentów itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

19 minutes ago, raven said:

obstawiam, że zignoruje tę prośbę, obróci kota ogonem i zacznie mnie oskarżać o nękanie i dręczenie. A więc znowu próba wciągania w dyskusje

Nie daj się wciągać w dyskusje . Nie karm Trolla, dla niej to pożywka dająca enrgię.

Jej zachowanie - skonsultuj z prawnikiem przy okazji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JurekB nie zgadzam się, dłuższy związek i bycie w miarę normalnym z borderką jest NIEMOŻLIWE. Nawet psychiatrzy odchorowują leczenie borderów - gdyby żona Ravena była borderką, w tej chwili byłby strzępem człowieka na leczeniu psychotropami, z wieloma sprawami w sądzie. Jego żona z całą pewnością nie ma borderline, to są jazdy "zwykłej" kobiety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... to są jazdy "zwykłej" kobiety.

 

Odeszła do gacha bo mąż za dużo pracował (lub za mało), miał za dużo własnych pasji (lub nie miał żadnej), nie miał pozycji zawodowej (lub miał ale inni mają wyższą) ... itd itd.

 

A teraz - nie płaci alimentów (lub płaci ale mógłby więcej), nie zajmuje się dzieckiem (lub zajmuje za bardzo - "pewnie chce nastawić córkę przeciw mnie a to ja jestem mamą"), nic nie kupuje dziecku (lub kupuje za dużo i je rozpieszcza) itd itd ...

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.