Skocz do zawartości

Powrót ex z zaświatów


Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, Normalny napisał:

Nie zmieniaj żadnych nr telefonów, mailów itp. Ale to wiesz. Wiadomo, że musicie mieć kontakt w związku z opieką na dzieckiem. I chłodna uprzejmość wobec ex jest najlepszym rozwiązaniem (sms archiwizuj na wypadek gdyby stwierdziła, że nie interesujesz się dzieckiem - sms mówiące o tym kiedy odbierzesz lub zawieziesz dziecko itp.). Tak jest żadnych gwałtownych ruchów.

 

zadowolenie z faktu, że córka będzie bliżej.   Dla dziecka oznaka iż tata jest w jej świecie obecny.

A gachowi uśmiech, że "zajmuje" się Twoimi genami - metoda zimny drań (wiem, że to trudne ale można z czasem do tego dojść) Ta to bardziej odczuje samiczka jak Noe zacznie pultać się o wydatki......    extendent DNA...

oraz sygnał, że gdyby coś zrobił dziecku to podejmiesz wszelkie kroki (oczywiście zgodne z obowiązującym prawem :-)) aby poniósł za to odpowiedzialność. W przypadku opisanym dajemu Bratu  dyspense  jedynie do granic prawa moralnego. Oko za oko, ząb za ząb a miłość za jego pieniądze.....

 

@Normalny aleś ty to epicko zapisał :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stulejman Wspaniałya na jakiej podstawie tak twierdzisz?

 

I zdefiniuj "normalny" . 

 

Tak, można być z borderką X lat i zostać przez nią stłamszonym totalnie, znam takie przypadki. Tylko trzeba mieć ku temu odpowiednio rozwinięte predyspozycje (oczywiście w negatywnym sensie). Tak jak wspomniałem wyżej, borderka jest w stanie wmówić takiemu partnerowi że on sam nadaje się do leczenia i najprościej mówiąc "sterroryzować" go. 

 

Ale wspomniałem również, że normalna osoba nie wytrzyma z borderką dłużej niż do pierwszej, drugiej jazdy. Więc w pewnym sensie tylko potwierdzasz moje stanowisko.

 

A odnośnie tematu - zdecydowanie opis Autora wątku nie wskazuje na borderline. Są lepsze, znacznie bardziej rzucające się w oczy zalinkowałem w niedawnym swoim wpisie.  

Edytowane przez JurekB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JurekB na takiej podstawie, że znam ludzi po związkach z borderkami i każdy leczy się psychiatrycznie. Raven jest jak widać w miarę ogarnięty, co oznacza że nie zetknął się z diabłem w ludzkiej skórze, borderką, a zwykłą, typową kobietą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Stulejman Wspaniały napisał:

@JurekB na takiej podstawie, że znam ludzi po związkach z borderkami i każdy leczy się psychiatrycznie. 

To faktycznie tłusty dowód:) 

Ja znam ludzi po związkach z borderkami i żaden nie leczy się psychiatrycznie. Czy to czegoś dowodzi? 

 

Co najwyżej tego, że są różne stopnie zaburzenia u borderek i zależy też kto jest ofiarą. 

 

Powiem więcej - znam kolesia, który je 15 cheesburgerów z McDonalda tygodniowo i jest szczupły. Czy to oznacza, że od cheesburgerów się nie tyje? Myślę, że wiesz co mam na myśli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Normalny napisał:

Jak nie wiadomo jak określić pewne zachowania kobiece od razu daje się łatkę tzw. borderki.

Żeby się zaraz nie okazało, że każda to tzw. borderka.

 

 

Niestety tak robią często terapeuci właśnie i co z tym fantem zrobić? A przede idź się przyjęło, że zdiagnozowany border to border:] 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JurekB napisał:

To faktycznie tłusty dowód:) 

Ja znam ludzi po związkach z borderkami i żaden nie leczy się psychiatrycznie. Czy to czegoś dowodzi? 

O co Tobie człowieku chodzi? Znasz ludzi po związkach z borderką i żaden się nie leczy? Udowodnij.

 

I jak mam niby mieć "tłusty" dowód tego co mówię, skoro mieć go nikt nie może - nie wiadomo ile jest niezdiagnozowanych borderów, i ich niszczące działania idą często na konto "zwykłych" kłótni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@raven , ja chciałbym żebyśmy się dobrze zrozumieli. Nie mam zamiaru pouczać Cię, dyktować Ci co robić, a czego nie. 

Jakikolwiek model komunikacji z ex przyjmiesz, czy pójdziesz na udry, czy będziesz ją ignorował - jestem ZA! Poprę Cię cokolwiek wybierzesz. Osobiście, na tym etapie, sugeruję chłodną ciszę. Przynajmniej w sprawach, które nie mają dla Ciebie znaczenia.

Są dwa pytania weryfikujące czy warto wdawać się w bitwę.

- Czy mogę coś z tym zrobić?

- I czy to jest dla mnie ważne?

Jeżeli w obu przypadkach odpowiedź jest twierdząca, trudno - trzeba zdjąć krawat i iść komuś jeb....ć.

 

Znam dużo rozwiedzionych ludzi, a nie znam nikogo, kto miałby serdeczne i przyjacielskie stosunki z byłym małżonkiem. Nie spotykają się  przy grillu, nie wpadają do siebie na imieniny. Istnieją ku temu powody. Jeśli jeszcze sam tego nie załapałeś, to...

Nasze byłe żony najchętniej widziałyby nas pod mostem, żebrzących o kromkę chleba. Bo jesteśmy dla nich wyrzutem sumienia, żywym dowodem ich podłości, dwulicowości i kurewstwa. Mówiłem już, bez tego szczególnego daru relatywizmu kobiety by zwariowały.

Nie masz pojęcia ile razy widziałem czystą nienawiść w oczach czyjejś byłej żony, bo jej ex mąż nie przytył. No nie oszukujmy się, nie wiele pań 45+ ma nienaganną figurę. A ten bezczelny wciąż mieści się w ślubny garnitur. 

Najstraszniejszą rzeczą, którą można zrobić byłej żonie, to mieć lepsze życie od niej. Nie utyć, mieć dobrą pracę i coraz silniejszą w niej pozycję, zmieniać samochody, czasem kochanki.

 

Na pytanie braci, czy warto wdawać się w polemikę, odpowiem tak:

Być może jesteś kulturalnym, wykształconym człowiekiem. Ja nie jestem. Jestem cham i prostak z najgorszych ulic w moim mieście. Prostak umie kontrolować chama, ale jak mu ktoś nadepnie na odcisk siódmy raz, to spuszcza go z łańcucha. Wtedy robi się grubo i przez długi czas prostak ma znowu spokój.

 

A o spokój po rozwodzie jest szalenie trudno. Wkrótce się przekonasz jak wyciągnie z dupy kartę z Prawdziwym Ojcem i drugą z Prawdziwym Mężczyzną. Wtedy, cóż... czasem cham łańcuchowy się przydaje.

 

Ps.

I mam prośbę do Braci.

Dyskusje nt. zaburzeń osobowości toczą się w osobnym wątku, @Stulejman Wspaniały założył takowy specjalnie w tym celu. Tutaj przez szacunek dla autora i jego kłopotów proszę bez OT.

Edytowane przez Mnemonic
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Stulejman Wspaniały napisał:

O co Tobie człowieku chodzi? Znasz ludzi po związkach z borderką i żaden się nie leczy? Udowodnij.

Nie muszę. To Ty jesteś tu jedyną osobą, która coś kategorycznie stwierdziła, a co po prostu nie jest potwierdzone nigdzie, również w literaturze. Tak, można być wiele lat z borderką i tyle.  

 

Znam takich, co się leczą, owszem. Ale nie z powodu leczenia ran po borderce, tylko dlatego że borderka im wmówiła, że to oni mają problem ze sobą i oni chodzą potulnie na terapię, a ona sączy jad dalej i to jest dopiero przerażające. 

 

Napisałeś, że nie da się być wiele lat z borderką, to nieprawda, da się więc to sprostowałem i tyle. Mam wrażenie, że każdy post w którym ktoś się z Tobą nie zgadza traktujesz jako atak. 

 

EoT z mojej strony, bo faktycznie lekki offtop się zrobił. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.