Skocz do zawartości

" Skarbie, powinniśmy mieć zasady i jak jesteś szczęśliwy w związku, to nie spotykasz się z koleżankami...itd. ", czyli jawna hipokryzja kobiety.


Rekomendowane odpowiedzi

16 stron tekstu i porażka pedagogiczna?

 

@SearcherofPerfection nie martw się. Teraz tylko musisz dbać o swoją panią, o to, aby czuła się przy Tobie pewnie i bezpiecznie. W takich sytuacjach ważne jest, żebyś wszystko konsultował z panią.

 

Do moderatorów mam prośbę, żeby litościwie zamknęli już ten wątek. Dziękuję i pozdrawiam.

  • Like 7
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Oktabryski napisał:

16 stron tekstu i porażka pedagogiczna?

Pierwszych chrześcijan też palono na stosach, także spokojnie daj nam czas, za kilka wieków ludzie będą nosić naszyjniki z ukrzyżowanym guru :D 

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, SearcherofPerfection napisał:

Jesli zburzy moje zaufanie to definitywny koniec, to jej napisalem.

Bo jakbym tworzyl te wizje w glowie wciaz, to pierdolca bym dostal, a ja musze funkcjonowac normalnie.

Ty na prawdę myślisz że to jest takie czarno-białe? Przecież masz na załączonym obrazku w formie dyskusji, którą sam założyłeś, na swoim przykładzie, że tak nie jest.

Uwazasz, że tak po prostu skończysz i odejdziesz, jeżeli Twoja panna nawali (kolejny raz) ? Ja uważam, że tak jak obecnie, tak przerobi sytuację, żebyś to Ty był winny i ją przeprosił.

Myślisz że jak przez lata związku, podczas których uwikłasz się emocjonalnie i uczuciowo, uzaleznisz się od niej, i będziesz miał na tyle siły, żeby zachowac się jak facet? Juz jesteś uwikłany, i już to wszystko sobie wytlumaczyłeś, po myśli Twojej panny. 

Stary, znam przypadek, gdzie panna rypała się z fagasem, na oczach jej męża (przyłapał ją na gorącym uczynku), i co? dostał opierdol, że przeszkadza, żeby wypieprzał, był poniewierany jak szmata, tylko dlatego że przez uzaleznienie od niej, nie miał jaj, żeby pizndąć to wszystko w odpowiednim momencie.

W Twoim przypadku pomijam już wpływ późniejszych zobowiązań (rodzina, dzieci, może kredyt) wpływ znajomych i rodziny na waszą relację i Twoje życie.

Cytat

 

Zdaje sobie sprawe z tego co sie dzieje, choc czasami kiedy mi tak szczerze napisze, ze tylko ja itd. to zalacza sie matrix i szczesliwa moja buźka (na razie bracia jestem na takim etapie po prostu, byc może nie dostalem jeszcze mocno, byc moze jestem naiwny, akceptuje to, ze tak jest, natomiast wiem, ze chce to zmienic.

Chyba jednak nie zdajesz sobie sprawy... Nie chcesz nic zmienić, gdybyś chciał, to właśnie była na to najlepsza okazja.

Edytowane przez Animavilis
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, SearcherofPerfection said:

na poczatku znajomosci zawsze mam silna rame, nie zalezy mi na kobiecie, mysle, ze jestem dla niej bogiem, ze to ona się musi starac

 

Z całym szacunkiem do autora wątku ale nie mogę się powstrzymać...

 

 

Przeczytaj jeszcze raz swoje wpisy w tym wątku i zweryfikuj trochę swój ogląd rzeczywistości - zwłaszcza ocenę samego siebie i Twojego postępowania... Jesteś, niestety, daleki od trzymania jakiejkolwiek ramy moim zdaniem.

Przyszedłeś, poprosiłeś o pomoc ale i tak z niej nie skorzystałeś (bo wiesz lepiej). Teraz niby wiesz, że przesrałeś ale i tak nadal wiesz lepiej... Nie ogarniam.

Coraz bardziej trollem zalatuje. Zmasowany atak jakiś?

Edytowane przez azagoth
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nauczka na przyszłość dla młodszych czytających.

 

Tak to się kończy jak nie macie żadnych zainteresowań, nie rozwijacie się.

Wracacie do domu jak autor i ciągle o dupach myślita, bo sami nie wysiedzicie ze sobą.

 

No i później efekty takie, że jesteście na każde zawołanie cipki, bo jak to stracicie, to stracicie wszystko, bo co wtedy będziecie robić w te wieczory? No właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, SearcherofPerfection napisał:

Moj tryb : 100% zaufania do swojej kobiety( bo jak ma sie cos zadziac, to sie zadzieje. Oj bracia kobiety sie nie upilnuje, slyszalem pare historii od detektywow znajomych, to nie ma takiej opcji).

Zły tryb. Sztucznie sobie coś narzuciłeś. Ty jej w ogóle nie ufasz dlatego piszesz tu o jakichś 100% zaufania. Zresztą ruchaj ile wlezie póki możesz, póki jesteś naćpany. Jak ci przejdzie haj to i jej cipa ci zbrzydnie, z tym, że to chyba jej pierwszej minął haj i twój kutas się znudził.

 

Tak tu każdy pisze i radzi a wszystko to jak krew w piach.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minutes ago, SearcherofPerfection said:

Daje jej zaufanie, jesli ona to zburzy to koniec.

Koniec czego? Dla kogo? Jak myślisz, kto ten koniec będzie bardzie przeżywał i wyjdzie z niego ze zdemolowaną psychiką? Kobieta, która już sobie wesoło skacze na innym, czy Ty, który "dajesz jej zaufanie"?

Straszysz końcem osobę, która w związku jest stroną silniejszą - to nielogiczne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie dajesz jej zaufanie jak ona sobie pisała na messengerze z obcym  chlopem z tindera  kłamiąc, że jest wolna... Szukała po prostu gałęzi. To jest znak, że masz dla niej baaardzo słabą wartość 'na rynku' 

 

Nie obraz się, ale zachowujesz się jak nastolatka, która leci na badboya i nieważne, że on ją zdradza, poniża i traktuje jak szmate. Ona zawsze sobie wszystko racjonalizuje i tłumaczy, że to wielka miłość :|

 

Dlaczego tak boisz się jej stracić? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ragnar1777 To był inny wątek, ale tych wątków ostatnio już jest tyle, że i mi się pier...li. 

@SearcherofPerfection Ty tu nie będziesz nic egzekwował w tym związku bo po prostu bez niej nie widzisz egzystencji. Już nam tu nie nawijaj na uszy jakiegoś makaronu o jakiś zasadach i ich egzekwowaniu. Mówisz tak, bo jest ci wstyd i jak zwykle następuje mocne postanowienie poprawy z wdrożeniem. Te walentynki to jeszcze byłem w stanie zrozumieć ale to że przeprosiłeś ją, za to że nie stosowała się do zasady, którą sama po chamsku wdrożyła i chciała później z tobą zerwać bo śmiałeś jej to wypomnieć...  Dramat. Ciesz się tam z tego mega seksu przez jakiś czas, ale wiedza że ten seks to z łaski jest by mi spokoju nie dała. 

Proponuję zamknąć ten wątek już bo nic rewolucyjnego się tu nie wydarzy, cała historia została opowiedziana. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teraz w ramach przypomnienia trzeba czytać cały temat od początku przy każdej nowej wypowiedzi :D

 

zamknijcie temat bo to istny tasiemiec jest, przecież autor nie ma zamiaru wyciągnąć wniosków z dyskusji, trzyma wiedzę na 30 minut a później w tajemniczy sposób go ta wiedza opuszcza

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe co OPkowi samiczka do głowy nakładła, jego wypowiedzi po środzie są jakieś takieś paniczne, nieskładne, przerażone. Może zagroziła mu rozstaniem w cztery oczy i stracił gardę, bo pusia mokrusia i tak dalej. Przykre to w sumie, bo wiem, że trzymanie gardy wobec haju hormonalnego jest bardzo trudne, ale trzeba zachowywać się tak, żeby potrafić sobie spojrzeć w oczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@giorgio I standardowo:

 

- też mnie chcesz tak zostawić jak w walentynki? Może pojedź sobie na kilka dni, zniknij jak wtedy. Bo i tak nic dla ciebie nie znaczę.". Itd itd ;)

- ależ kochanie, to nie tak...

- tak? A niby jak?

- przecież wiesz, że to chodziło o piwo wtedy z kolegą...

- taaa, głupie piwo - przeprosiłam cię i ile będziesz do tego ku..a wracał?

- ale to była twoja zasada!

- wiesz co, jak mi nie ufasz, że to tylko kolega to nie ma sensu dalej to ciągnąć...

 

I tak dalej... :)

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.