Skocz do zawartości

" Skarbie, powinniśmy mieć zasady i jak jesteś szczęśliwy w związku, to nie spotykasz się z koleżankami...itd. ", czyli jawna hipokryzja kobiety.


Rekomendowane odpowiedzi

Zrobie tak jak Mosze mowisz, no i chlopaki z forum.

 

Podsumowując:

 

Nie pisac jej dzisiaj o tym, ze jutro tez tak wyjde, tylko zrobic to spontanicznie, postawic ja przed faktem dokonanym, tak jak ona mnie?

 

Proponujecie byc oschlym do środy i w środę, tez byc oschlym, czy po prostu powiedziec, ze nie mam ochoty na seks, jesli mnie przeprosi, to co nie reagowac mimo to i przyjac przeprosiny i ciagnac te karę, czy po tych 3 dniach, o ktorych pisze Mosze, potem odezwac sie dlaczego tak zrobilem i rozmawiac normalnie, a walentynki zrezygnowac z seksu, ale wyjsc normalnie do restauracji (ktora pewnie ona zaaranzuje, czekam jak odpisze coś), czy tam gdzies indziej?

 

Bo nie wiem kiedy zakonczyc te kare?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewolniku "różowej groty" idziesz po sznurku do działania 1+1+1+7+(..?..)=alimenty/rozwód.

1-rok pełzania kuszenia seksem.

1-rok na zmajstrowanie "bimbla". 

1-rok na opiekę nad ciężarną panią.

7 lat na dzieciaka aż do szkoły państwowej(darmowej nie pójdzie).

 

Alimenty.

Rozwód.

 

Taki to plan ramowy dla @SearcherofPerfection widzę analizując schemat oprogramowania semi bios`u owej białogłowej.

Niestety już wymiękasz pisząc jaki to ona zajebisty sex daje a coś po za tym? Rozmowy jakieś? Plany na rozwój ? :wacko:

 

Teraz żarcikiem na walentynki kup młotek  i zbijaj z nią Tynki. :D

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, SearcherofPerfection napisał:

Bo nie wiem kiedy zakonczyc te kare?

Tak długo, aż nie uzgodnisz z nią konkretnych warunków i zasad, które pasują TOBIE. 

Ty nie masz "karać" dla samego karania. To ma być Twoja naturalna reakcja na to, jak postępuje, a o tym że źle zrobiła i jeszcze Tobą manipuluje zostało już napisane wszystko. 

 

Moim zdaniem robiąc tak jak ona, postępujesz dziecinnie i jest to dla niej banalne do przejrzenia, że robisz to po prostu na złość i nie zrobi to na niej wrażenia. Skończy się tak, że zajedzie Cię pretensjami, manipulacjami, zrobi ban na cipkę, a Ty ulegniesz.

 

Idziesz na wojnę - jesteś gotów zrezygnować z jej cipki i z niej? Bo może być tak, że jak pojedziesz na 3 dni, to ona się już nie odezwie i pójdzie do tego kolegi. Jak to zniesiesz? Albo będzie miała pretensje (w sumie trochę zrozumiałe, bo jak możesz jej zarzucać coś, co sam robisz?). Ją za coś takiego nazywasz hipokrytką w temacie - to kim Ty będziesz, jak się odezwiesz po 3 dniach, za to co ona zrobiła i miałeś jej to za złe?

 

Bądź konsekwentny i tyle. Nie karz bezmyślnie, tylko skup się na celu, jaki chcesz osiągnąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej to chwyć ją mocniej za włosy i oprzyj o ten pieprzony blat w kuchni... :D

A tak serio, to idź z kumpelą i kumplem, zabaw się, wyłącz telefon na kilka dni. Potem napisz tak, jak Ci radził Mosze, postaw sprawę jasno, ona może wychodzić z kolegami, to Ty możesz z koleżankami. 
Jak zorganizowała te walentynki dla Ciebie, to niech przyjeżdża, powiesz jej wtedy wprost, co myślisz, nie daj się namówić na seks, chyba że strzeli Ci tylko loda (chociaż też bym nie ryzykował z tym lodem, bo potem może cały czas tak Cię tresować i zamiatać pod dywan problemy). Jak nie będzie chciała przyjeżdżać, to olej ją i czekaj, aż się sama odezwie. Po tym wszystkim, jak to dobrze rozegrasz, to może być ustawiona i wiedzieć, czym się będzie kończyć takie zachowanie. Grunt, to żeby Ci jak najmniej zależało, bo komu najmniej zależy, ten wygrywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JurekB Masz sporo racji. Karanie dla samego karania jest trochę bez sensu. Bardziej chodziło mi o to, żeby nie być niewolnikiem groty solnej a nie o jednostkowy przykład. Może nie do końca dobrze przelałem myśli, bo napisałem coś głupiego a potem to edytowałem i miałem kilka minut, żeby napisać tego posta. 

@SearcherofPerfection Długofalowo takie rozkminy doprowadzą cię do obłędu. Nie w tym rzecz, żeby urządzić sobie pokój do planowania bitew bo to nie ma sensu - kobietom to przychodzi naturalnie a my musimy planować i analizować. Zrozum - wolność jednych nie może być kosztem drugich ("Dzień Świra"). JurekB zauważył to czego nie zauważyli inni - zostałeś poinformowany o jej wyjściu. Dodatkowo pieprzenie w stylu "wiem, że miałam ci powiedzieć". No przecież przez cały wieczór ani raz nie wzięła telefonu do ręki - tak była pewnie zajęta. Znam to pieprzenie od mojej byłem, która miała pracę biurową przy kompie i całymi dniami była tak zajęta, że nie mogła odpisać na jednego sms'a. Stawiam flachę, że celowo ci nie powiedziała wcześniej tylko właśnie wtedy. 

Oko za oko - ona wyszła gdzieś - ty też sobie wyjdź. A właściwie zacznij wychodzić. Tylko nie chwal się bo będzie sztucznie. Ot jak zapyta - napisz. Jak nie zapyta - nie odzywaj się ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SearcherofPerfection Dodałbym jeszcze od siebie, żeby spróbować zrobić jej taki numer z odmowa seksu nie tylko w Walentynki, ale też i po. Z tego co piszesz to może być dla Ciebie trudne, ale musisz nad tym pracować, żeby nie być uzależnionym od jej krocza. Jeśli odmówisz tylko w ten dzień ona może to odczytać jako zemstę i po paru dniach spróbować raz jeszcze i wtedy zobaczy, że nie odmówiłeś i znowu będzie Cię mieć na widelcu. Jeśli po Walentynkach przy pierwszej okazji również powiesz nie, zwarcie w główce może być niezłe. A Ty będziesz miał okazję ku temu, żeby zacząć się od tego uniezależniać. Lepszej okazji możesz nie mieć.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpisała ponownie:

" Przecież zrozumiałam, nie zrobię już tak więcej...nie psuj nam Walentynek i wszystkich planów o taką głupotę... Ja z kolegami się nie spotykam tylko inaczej na to spojrzałam bo ten kolega był dla mnie zawsze jak brat, ale skoro tak to już się nie spotkam z nim.

 

Był jedynym kolega z którym się spotkałam odkąd jesteśmy razem.

Nie miałam złych intencji zamiarów.

Mogę przyjechać... Ale 15go mieliśmy oglądać meble itd.. Co z tym teraz?

Wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy i zrezygnuje ze wszystkiego co zle będzie wplywalo na nasz związek.

Kocham Cie do cholery no. Chcę żeby było dobrze,

Jeszcze będzie na naszej wspólnej drodze mnóstwo nieporozumień, najważniejsze to je dobrze rozwiązywać.

 

Nienawidzę kiedy oboje jesteśmy smutni... Czuję się z tym strasznie że sprawiłam Ci przykrość.. Ale wiedz że nie zrobiłam nic złego, a wiem że nie wypada się spotykać z kolegami i teraz już nawet z nim się nigdy nie spotkam bo zrobię wszystko żebyś był szczęśliwy."

 

Panowie, co sadzicie? Juz sie tlumaczy, juz probuje to zbagatelizowac, no ale jesli nie zrobi juz tego.

Co proponujecie ostatecznie, jak ja jej odmowie w Walentynki, to bedzie czula, ze tak nigdy nie robie, co powiedziec wtedy, ze nie mam ochoty i co sie odwrocic na drugi bok, jakos chce tez normalnie z nia spedzic czas, chodzize o to, jak to zrobic ,zeby to bylo naturalne, aze nie sztuczne.

 

Mysle, ze powinno wystarczyc, rozjebanie Walentynek i rozmowa ustalajaca zasady, ze ona sie nie spotyka z kolegami, a ja z koleżankami i trzymamy sie tej zasady, a jesli ktores przegnie to baju baj , tez jestescie tego zdania Tomko, Mosze, jurekB oraz reszta chłopaków ( ona nie jest mi obojetna, jak ona odpierdoli gorzej po mnie, to nie chcialbym zjebac potencjalnej relacji, a trudno o taka laske, ktora robi na zawolanie wszystko).

 

Edytowane przez SearcherofPerfection
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SearcherofPerfection napisał:

nie psuj nam Walentynek

Jak przeczytasz moje wcześniejsze posty to w którymś to chyba przewidziałem. Sądzę, że jest to manipulacja i wzbudzanie poczucia winy. Przecież nie napisałeś, że się nie spotkacie. Wychodzi na to, że "psuciem" jest to, że ona musi coś zorganizować... 

 

Nic nie psujesz. 

 

23 minuty temu, Tomko napisał:

Tylko nie chwal się bo będzie sztucznie. Ot jak zapyta - napisz. Jak nie zapyta - nie odzywaj się ;) 

Jak już chcesz się zrewanżować to najlepszy sposób. Tak, żeby nie wyszło że robisz jej na złość. 

 

8 minut temu, SearcherofPerfection napisał:

co powiedziec wtedy, ze nie mam ochoty i co sie odwrocic na drugi bok

No po prostu, nie masz ochoty, zacząłeś się zastanawiać po tej sytuacji. Bo to że zacząłeś to chyba prawda. Nie musisz się od niej odciąć zupełnie i strzelić focha.

9 minut temu, SearcherofPerfection napisał:

Jeszcze będzie na naszej wspólnej drodze mnóstwo nieporozumień, najważniejsze to je dobrze rozwiązywać

Hehehe. Dobrze = tak jak z Twoim wyjazdem z kolegami... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boisz się jej. Niuch, niuch... czuję to. Boisz się utraty łatwego dostępu do jej pipki.

 

Nie przejmuj się wielu z nas się bało, przez ten strach stajemy się ulegli, ugrzecznieni, nie przeklinamy i staramy się dogodzić księżniczce. Ona uchyla szparki, my jesteśmy zadowoleni. Pozory, to wszystko pozory. Jesteś w transie, piszesz, że masz seks kiedy chcesz. Uważaj, jak razem zamieszkacie może z tym być różnie.

 

Sama odstawiła numer a tobie wbija poczucie winy. To ty będziesz zły bo zepsujesz walentynki, walentynki..... czujesz? Przecież to dzień jak co dzień wykreowany na "święto" żeby chińscy producenci tandetnych serduszek mogli dostać miskę ryżu a pośrednicy w handlu tym szajsem dorobili się fortuny.

 

I zauważ jak zabezpiecza się na przyszłość

 

21 minut temu, SearcherofPerfection napisał:

Jeszcze będzie na naszej wspólnej drodze mnóstwo nieporozumień, najważniejsze to je dobrze rozwiązywać.

 

Dobrze rozwiązywać czyli tak jak myszka chce. A to ty masz wiedzieć co dla ciebie jest dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak będzie aż do Walentynek, aż do momentu spotkania kiedy powiesz jej, że nie chodzi o to, że się spotkała z kolegą i nie o to, że Ci o tym nie powiedziała, tylko o narzucanie Tobie zasad, których sama nie przestrzega. Do bagatelizowania sprawy, wmiawiania Ci, że jesteś najważniejszy, doszło wzbudzanie poczycia winy i tak będzie nadal. Zwykła manipulacja i nic więcej. Z jednej strony jesteś najważniejszy, a chwilę wcześniej psujesz święto zakochanych. Nie odpisywałbym, aż do momentu spotkania. Odpisywałbym tylko w kwestii organizacyjnej Walentynek. Wtedy sobie porozmawiacie;)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, JurekB napisał:

Hehehe. Dobrze = tak jak z Twoim wyjazdem z kolegami... 

Dokładnie :D 

@SearcherofPerfection Nigdy się więcej już z nim nie spotkam. Jasne. Bla bla bla... Niech przyjedzie do ciebie. To pojedziecie oglądać meble 16-tego. 

Swoją drogą nie cierpię ku...a walentynek. Pokażę wam coś chłopy. Spacerowałem po Krakowie i jeb nagle billboard. Mdli mnie. 

walen.jpg

Edytowane przez Tomko
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, SearcherofPerfection napisał:

Napieprza teraz jak pojebana na komore i prosi, zebym odebral, naprawdeze bracia nie jest to latwe, ale wytrzymam.

Nie masz czasu rozmawiać i tyle, napisałeś co miałeś do napisania. To powinno wystarczyć. 

 

Ale jak widzisz w czuły punkt myszki uderzyłeś, boi się utraty kontroli. I dobrze. 

 

13 minut temu, Krugerrand napisał:

Odpisywałbym tylko w kwestii organizacyjnej Walentynek. Wtedy sobie porozmawiacie

O właśnie. Na spokojnie, na chłodno. 

 

2 minuty temu, Tomko napisał:

Nigdy się więcej już z nim nie spotkam. Jasne. Bla bla bla...

Mhm. A jak jej odpuścisz to w każdej chwili będzie się uciekać do takich sztuczek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem Bracia, ze duzo pomagacie, bo ja taki w duszy to dobry chlopaczyna jestem i na poczatku trzymam rame naprawde mocno, potem gdzies trace czujność.

 

Odpisalem jej, ze nie mam ochoty z nia gadac i ze porozmawiamy jak sie spotkamy, a ona: 

 

"Chętnie do Ciebie przyjadę ale nie chce spędzić tego dnia w ponurej atmosferze pi prostu...

 

Kochanie ja tylko wyszłam napilam się i wróciłam. Pierwszy raz od pół roku odkąd jesteśmy razem.

 

Ja nawet dzisiaj przyjadę Rozumiesz?

I pierdoli mnie to że nie będę miała jak wrócić gdzie spać.

 

Muszę Cię zobaczyć".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszne.

 

6 minut temu, SearcherofPerfection napisał:

I pierdoli mnie to że nie będę miała jak wrócić gdzie spać.

Skojarzyło mi się z - "oprzyj ją o ten pieprzony blat" :P

 

11 minut temu, Tomko napisał:

Spacerowałem po Krakowie i jeb nagle billboard. Mdli mnie.

Mnie też.

 

7 minut temu, SearcherofPerfection napisał:

Wiem Bracia, ze duzo pomagacie, bo ja taki w duszy to dobry chlopaczyna jestem

Po prostu miły gość. A czytałeś już No more mr nice guy? Jakby co to polecam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minutes ago, SearcherofPerfection said:

Ja z kolegami się nie spotykam tylko inaczej na to spojrzałam bo ten kolega był dla mnie zawsze jak brat

 

45 minutes ago, SearcherofPerfection said:

Był jedynym kolega z którym się spotkałam odkąd jesteśmy razem

Kobieca logika wzorzec.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SearcherofPerfection I elegancko. Stres się pojawił, jest ok. Nie może dzisiaj przyjechać bo jutro idziesz na piwo przecież. Pff. Swoją drogą śmieszne to jest, że czasu nie miała ci powiedzieć, że idzie na piwo a dziś po pracy ma czas, żeby wsiąść i przyjechać ;) Hehe one to pocieszne są czasami. Jak tu ich nie kochać :D 

Napisz jej, że nic nie napisałeś o ponurej atmosferze, tylko że porozmawiacie. I nie chodzi o jej wyjście na piwo. 

@Gr4nt Dokładnie mi się też od razu z blatem skojarzyło hahahaha. Piona. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SearcherofPerfection napisał:

Ja nawet dzisiaj przyjadę Rozumiesz?

I pierdoli mnie to że nie będę miała jak wrócić gdzie spać

Klasyczna drama queen. Bohaterka, nie ma co. 

 

Polecam nie pokazywać emocji. Teksty w stylu "nie mam ochoty z Tobą rozmawiać" są emocjonalne. 

 

Pisz bardziej "nie mam czasu", "ok, rozumiem, porozmawiamy o tym później". Tak wiesz, zwyczajnie. Nie daj się wciągnąć w wir emocji żeby nie wychodzić na obrażone dziecko. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Tomko napisał:

Swoją drogą nie cierpię ku...a walentynek. Pokażę wam coś chłopy. Spacerowałem po Krakowie i jeb nagle billboard. Mdli mnie.

Teraz to jeszcze nic, apogeum będzie dzień przed :>

Chciałbym coś doradzić autorowi tematu ale właściwie wszystko napisaliście, także ze swojej strony życzę powodzonka i żebyś tam się wydostał spod pantofla :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tutaj manipulacja osiaga szczyt, patrzcie bracia, a mlodzi niech maja przyklad: 

" Co ja mogę napisać, przyjadę do Ciebie w walentynki, tylko ja przez tydzień się kurwa wykończe z myślą na bani że jest coś nie tak. Skoro dzisiaj nie mogę przyjechać to wzięłam garść tabletek nasennych i idę spać, bo się zadręczę,

Milego dnia....." ??

 

Chlopaki, wiecie co , przed 2 godzinami bylem wkurwiony i zle sie czulem, a teraz jakby taki spokoj i obojetnosc wstapila we mnie, takie nawet ciepelko, takie nawet fajne, ze sie nie dalem, dzieki Bracia, super jest to forum, inaczej to juz bym dawno buziaczki wysylal...ehhh

 

Bracia, drama jak 100% jej matka dzwoni do mnie, ale ja nie odbieram, cos odpisac jej w stylu: Pani X z calym szacunkiem i doceniam co Panstwo zrobili, ale nie mam czasu teraz rozmawiac, a poza tym to nie Pani sprawa, tylko miedzy nami??

Edytowane przez SearcherofPerfection
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.